Witam mam problem. Idę we wrześniu do technikum na zawód informatyk. Dostałem się bez problemu i fajnie tyle że ostatnio mam niepewność czy zrobiłem dobrze bo chce się uczyć w tym kierunku bardzo tego chce ale uznaje swoje umiejętności jako dość słabe (chyba najtrudniejsza rzecz jaką potrafię zrobić to napisać prostą stronę w HTML) a boję się że trafię do klasy z osobami owiele bardziej ogarniętymi i będę się czuł jak idiota. Czy ktoś mógłby mi napisać czy moje obawy są słuszne czy może prawie każdy po podstawówce jest tam zdolny jak ja?
W klasie będziesz miał dokładnie takich samych informatyków jak ty specjalistów od csa i lola. Co zabawniejsze skończycie szkole z takimi samymi umiejętnościami. Po drodze tylko nauczycie się pić a 3 z was zostanie ojcami. Po drodze kilku wyleci ze szkoły za narkotyki, a kilku zmieni profil na równie nieudany po pierwszym miesiącu.
Nie napisałem że KAŻDY. Mówię po prostu z doświadczenia i obserwacji. W LO więcej jest cpania. W technikach picia. Zawodówka chyba już nie istnieje ale tych zwykle było stać tylko na pety z drugiej ręki.
Nie masz się czego bać, technikum to same podstawy.
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=15310941
IMO nie bój się. Idziesz tam po to, żeby się nauczyć tej informatyki. Jak już umiesz cokolwiek, to jest to tylko na plus :P.
Jestem po Technikum Mechatronik i powiem, że po 4 latach nic ciekawego nie zostałem nauczony jeśli chodzi o Mechatronikę. Wszystko było na "gębę" i fajnie się oglądało obrazki w książkach ale praktyki mieliśmy 0. Nawet głupiej maszyny tokarki na oczy nie widziałem. Żałowałem, że nie zrobiłem liceum bo byłbym ostatnim rocznikiem bez obowiązkowej matury z matmy więc dzisiaj pewnie byłbym po studiach może humanistycznych albo historycznych. Jestem kiepski z matmy i nawet korki nie pomogły no ale mam technikum bez matury i też jest git.
Państwo polskie to świnie bo miałem 28% z matmy i zostałem potraktowany jak śmieć bo jak można było nie podciągnąć tego 1 pkt. Z polskiego i historii miałem ponad 90% a z angielskiego około 60%.
Nie bardzo masz się na co żalić, podstawowa matura z matematyki nie jest specjalnie skomplikowana. Nawet powiedziałbym że wystarczy trochę pomyśleć i można ją spokojnie zdać bez przygotowywania.
Zależy jaką kto ma głowę. Dlatego też straciłem sporo kasy na korepetycje, a jednak się nie udało. Teraz prowadzę biznes, dużo liczę, a do tego mam do czynienia codziennie z pieniędzmi albo robię różne rozliczenia więc w zupełności stwierdzam, że to co uczą w szkole nie jest kompletnie potrzebne do życia. Ręką już machnąłem na edukacje bo cieszę się z tego co mam, a za kilkanaście lat będę przyuczał syna, że już jak będzie wkraczał w dorosłe życie to będzie miał biznes po mnie.
Nie masz się czego bać. Większość (może poza 2-3 osobami) na początku szkoły nie umie praktycznie nic poza podstawową obsługą komputera. Jakby tego było mało program jest skonstruowany tak, żeby przygotować do egzaminu nawet najbardziej opornych uczniów. Sam egzamin dla ogarniających temat też nie powinien sprawiać większych problemów, bo zazwyczaj są na nich same podstawy. Paradoksalnie trudniej jest zdać teorię, gdzie wymagane jest 50% punktów, niż praktyczny, gdzie trzeba zdobyć 75%.
Idę we wrześniu do technikum na zawód informatyk.
Zawód faktycznie będziesz miał... i to spory.
!UWAŻAJ! Szkoła potrafi zniechęcić do kierunku... Po roku zrobiłbym chętnie odwrót i już interesuje się czym innym- może dobrze ze jednak nie było tego kierunku- mogli by mnie ostro zniechęcić.