GreedFall - budżetowe action RPG sprzedało się nad wyraz dobrze
Fajnie, chociaż sam projekt lokacji i zadań, to według mnie krok wstecz. Za dużo chodzenia w kółko po pustych planszach. Wiadomo, ze gdyby mieli większy budżet, to byłoby trochę lepiej, więcej atrakcji na mapie itd, ale nadal byłoby za dużo łażenia. Mogli budżet przeznaczyć na dopieszczenie zadań, a nie tworzenie przesadnie dużych map, na których nie ma żywej duszy.
Zacne RPG, zasłużony sukces. Gra nie bez wad ale nadal solidne 8/10. Problem dla mnie był w tym, że im dłużej się grało tym coraz częściej miało się poczucie, że już wszystko się widziało. Podobne lokacje, ci sami wrogowie itp. Niemniej dobra produkcja z fajną fabułą i ciekawym światem. Trzymam kciuki za SteelRising.
Bo to bardzo dobra gra, najlepsza od studia Spiders które z każdą kolejną grą idzie do przodu.
Fajnie, chociaż sam projekt lokacji i zadań, to według mnie krok wstecz
Czy ty grałeś w technomancera? Jak to projekt lokacji i zadania to krok wstecz, w stosunku do czego? Bo jeśli do poprzednich gier, to jesteś w błędzie, progres jest bardzo duży. Przy Technomancerze to był festiwal backtrackingu i respawnujących się wszędzie wrogów, a tutaj przynajmniej to umilono + projekt questów i lokacji jest znacznie lepszy.
Studio się rozwija z każdą kolejną grą, gdyby tylko ktoś im sypnął większym groszem to chłopaki by pozamiatali jak ścierką te popamole pokroju DA: Inqusition czy Skyrim, które tyle mają wspólnego z RPG co koń z koniakiem.
Grałem, owszem, uważam Technomancera za lepszą grę. W Greedfalu również masz respawnujacych się wrogów, oraz backtracking, przy zadaniu z drwalami, latasz pomiędzy różnymi miejscami z 5 razy. Różnica polega na tym, że w Greedfallu odległości są znacznie większe, żeby już nie wspominać nie olbrzymich pałacach, które były takie same, a wypełnione faktyczna treścią w jakichś 5%, reszta to były puste pomieszczenia i schody. Szczerze mówiąc wolałem ciasne pomieszczenia w Technomancerze, gdzie było zwyczajnie więcej atrakcji, nawet jeśli to ci sami przeciwnicy, system walki był całkiem fajny, wiec było nawet ok, chociaż wiadomo, backtracking na minus.
W Technomancerze, większość zadań była do zrealizowania na miejscu, potem tylko oddawaliśmy u questodaja. No a w Gredfallu jest więcej pierdzielenia się.
Mnie najbardziej bolało z tych wszystkich wad tej gry, to tony kiepskich dialogów, które od połowy gry to przeklikałem. Można było skupić się na jakości tekstów a nie na ich ilość.
Dobrze wspominam ten tytuł choć głównej fabuły nie ukończyłem gdyż sama jej końcówka to nic innego jak powtarzalna walka z kolejnymi bossami. Do pewnego momentu historia była jednak interesująca i miała zwrot akcji który potrafił zaskoczyć. Walka była przejmna a mnogość broni i rozbudowany system perków pozwalał eliminować oponetów na wiele sposobów. Questy poboczne też dawały radę i było ich sporo. Świat eksplorowaliśmy razem z wybranymi towarzyszami którzy często mieli coś ciekawego do powiedzenia - system zerżnięty rodem z serii Mass Effect sprawdzał się wyśmienicie. Oprawa audiowizualna podkręcała klimat. Można się dowalić do tej wtórności ale ona występuje w wielu innych nawet wysokobudżetowych tytułach.
Nie traktujmy Greedfall jako takiej totalnej gry budżetowej, to jest niemal AAA, szczególnie że twórcy sobie życzą te 200 złotych za swój tytuł. Jakoś autorzy Vampyra, Control, Elex czy Sinking City dali radę zrobić otwarty świat, a Spiders od dawna reskinują po prostu jedną i tą samą grę, lekko ją poprawiają i teraz naprawdę fajnie im wyszło, no ale studio ogólnie się nie rozwija i te gry, które robią, no to nie są warte tych 200 złotych.
Kupiłem wczoraj na PS Store za 73 zł.Dziś zaczynam przygodę !
Dobra gra.
Na tym bezrybiu action RPG to wręcz bardzo dobra.
Zarzut jeden, identyczny jak przy Technomancer (który też jest niezły) za dużo biegania w tą i spowrotem, mniej więcej połowa gry to nudne bieganie do celu po 100 razy po tych samych planszach.