Plotka: Final Fantasy 16 „szybciej, niż się tego spodziewamy”
Nie wiem czy czekać - z jednej strony FF XV był super (mi np. system walki się podobał, duży świat), ale z drugiej historia była straszliwie pocięta, wiele epickich wątków wydarzyło się za plecami bohaterów, nawet DLC specjalnie nie uzupełniły historii, bo bardziej stawiały na towarzyszy. Już nie wspominam o tej męczącej jeździe samochodem (kto w ogóle wpadł na ten pomysł?). Niektóre rozwiązania były po prostu dziwne, a questy poboczne to śmiech na sali.
Wolałbym, by nie robią Final Fantasy zbyt szybko. Niech stawiają na jakość.
XV to była padaka niesamowita, nic mi się w tej grze nie podobało od postaci po system walki i fabule. Na szczęście jeszcze seria DQ trzyma poziom, bo ostatnie Finale to tragedia.
O nie, nie znoszę Dragon Quest. Wydaje mi się taka infantylna na maxa, dialogi drętwe i ta muzyka, której nie da się słuchać na krótką metę a co dopiero na dłuższą oraz nieciekawa walka. Oprócz ciekawej warstwy artystycznej nic tam nie uświadczyłem dla siebie. Chciałem napisać, że dziwię się, że popularniejsza w Japonii jest od FF, ale przypomniało mi się, że oni wielbią infantylizm, absurdy i wybuch wszystkich kolorów.
infantylizm, absurdy i wybuch wszystkich kolorów.
W Europie dobrze sprzedają się filmy z odzianymi w lateks chłoptasiami strzelającymi laserami i wypowiadających drętwe kwestie. Jeden gość jest przebrany za nietoperza, a inny ma pelerynę i nosi majtki na spodnie. Więc heh, infantylizm, ta :)
Już nie wspominam o Polsce gdzie karierę robią firmy Papryka Vegety.
Jarek, nadal uważam, że infantylizm rodem z Japonii nijak się ma do tego z Twojego przykładu. Do chłoptasi w lateksie musiałbyś dodać jeszcze jaskrawe kolory i pierd jednorożca, doczepione uszy kota a zmiana w superbohatera byłaby 30-sekundowym filmikiem, na którym pokazane jest etapowe ubieranie ich w strój. Oczywiście przed zmianą braliby jakiś długopis do góry i krzyczeli magiczne zdanie. A po tym fakcie by mówili coś w stylu Walczę o miłość i sprawiedliwość! Jestem pięknym wojownikiem w lateksowym mundurku – SailorMan! Ukarzę cię w imię wysokiej fali na morzu!
jak dla mnie była spoko. Dalejko do 7 czy 10 ale poziom był na równi z 12 :P jedyny minus to za mało fantasy za dużo realizmu. Ale ogólnie jeśli przeszło się grę to fabuła całkiem dobra ( z dodatkiem ostatnim który wszystko tłumaczył) .
Baaaaaardzooo mi się podobał model jazdy samochodem w FF XV.
Prawdą, że człowiek na początku był zaskoczony i oczekiwał możliwości sterowania, aby wjechać gdziekolwiek, ale potem czułem, o co chodziło w tym zabiegu.
Przy grze tak czilowałem.
No kurka luz totalny, gdzie mogłem sobie w spokoju i przy cudownej muzyce poprzednich części podziwiać wspaniałe pejzaże, i do tego na spokojnie zjeść, czy napić się. W międzyczaie nawet szykowałem sobie dania w formie kanapek, czy coś tam. To inny styl grania. Taki chcieli nam zaserwować. Czyli nie spieszyć się. Cieszyć czasem z grą. Nie jak niektóre dzisiejsze gry, gdzie na połamanie karku masz zainwaniać za jakimś tam gównem, gdzie to jeszcze niekończące się gówno.
Momentami refleksje, ostra beka, czy zainteresowanie tym co między sobą mówią nasi bohaterowie, czy co takiego ogarniają. Gdzieś tam dla odsapnięcia od tego czillu randomowa walka po drodze ;]
A jeżeli ktoś chciał jakiegoś szybkiego hasania po mapie, to były przecież udostępnione na pełną skalę Chocobo. Właściwie pierwszy raz wykorzystane naprawdę sensownie.
Ktoś jeszcze pamięta te potrawy Ignisa :D?
Achhh, cudoo <3! Oglądałem nawet relacje jak azjaci odtwarzali te przepisy ;]
Samo biwakowanie z ekipą Noctisa również było spoko ^^
Inny Final, niż pozostałe, ale nadal świetny ;]
Klimat <3!
Kiedyś grywałem sporo w gry jRPG, ale z czasem mi się znudziły, bo wydawały się na jedno kopyto. FF to jedyna seria, która pozostaje w moim serduchu. Chociaż żadna nowsza część nie skradła mi go jak FF VIII to i tak nie miałem powodów do narzekania. Mimo wszystko tylko w tej serii widzę progres i aktualizowanie gameplay'ów w zachodnim stylu oraz kombinowanie z rozgrywką. Przynajmniej nie jest robiona na jednej taśmie produkcyjnej jak większość jRPG. Mimo, że FF w nazwie to każda część wnosi powiew świeżości do serii.
Próbowałem. Tzn. jestem w trakcie gry, ale nie przykuła uwagi na dłuższą metę (co nie znaczy, że nie zamierzam przejść, bo może się to zmienić, bo gra ma potencjał do tego). Miałem też kontakt z chyba jakąś wcześniejszą grą z serii, możliwe że "Trójką" i bardziej mi odpowiadała. :) Ale to też było dawno temu.
15 to dość średnia gra , remake 7 jest genialny a 9 to perfekcja tylko w te części finala grałem i w 16 zagram tylko oby bliżej było do remaku 7 niż 15
15 podobała mi się bardzo, nie mogę się doczekać wersji PC siódemki. I mam nadzieję, że ta ekskluzywność 16 też będzie czasowa.
bo tragicznej XV i remake 7 gdzie 13 bije na glowe te obie ktora wtedy byla hejtowana mam obawy co do nastepnej czesci czy dalej beda ciagnac ten badziew czy zaczna robic cos konkretnego znowu
Ktoś jeszcze pamięta te potrawy Ignisa :D?
Achhh, cudoo <3! Oglądałem nawet relacje jak azjaci odtwarzali te przepisy ;]
Samo biwakowanie z ekipą Noctisa również było spoko ^^
Inny Final, niż pozostałe, ale nadal świetny ;]
Klimat <3!