WWE 2K Battlegrounds | PC
Chyba sobie żałujesz. All Stars cieszy się wśród fanów gier wrestlingowych statusem kultowej. Jedna z najlepszych bijatyk poprzedniej generacji.
Nie spodziewał się bo Baytlegraunds zbyt wiele, ale czas pokaże.
Żartujesz*
Nikt kto ceni jakikolwiek realizm nie zagra nawet w WWE All Stars.To gra co najmniej kontrowersyjna dla bardzo wąskiej grupy graczy.Sam za siebie mówi fakt,że przez 10 lat nie wydali nawet żadnej jej kontynuacji podczas gdy W2K klepią co rok jak Fife.Podobnie jest z NBA Playgrounds.Podoba się nielicznym,ale kolejne odsłony NBA 2K miażdżą ją popularnością i oceną.
"Nikt kto ceni jakikolwiek realizm nie zagra nawet w WWE All Stars"
To trochę śmieszne założenie, bo osoba szukająca realizmu raczej też nie zagra w gry WWE 2k, nawet ze względu na postacie, które z części na część są coraz brzydsze, a fizyka leży.
"To gra co najmniej kontrowersyjna dla bardzo wąskiej grupy graczy.Sam za siebie mówi fakt,że przez 10 lat nie wydali nawet żadnej jej kontynuacji podczas gdy W2K klepią co rok jak Fife."
W sumie w drugiej części tego cytatu sam sobie odpowiedziałeś czemu nie było kontynuacji. Wydawanie co roku WWE 2k spowodowało, że od części 15 jakość tej serii spadała, a WWE 2k20 to już była całkowita tragedia przez co właśnie teraz wychodzi Battlegrounds, a za rok dopiero 2k21. Fani domagali się kontynuacji All Stars od dawna i teraz w końcu ją dostaną, chociaż oczywiście jest mała, ale głośna, grupka, której oczywiście to się nie podoba.
Od czego by zacząć? Kiedy ogłoszono WWE2K Battlegraunds byłem bardzo zadowolony bo oto dostajemy duchowego spadkobiercę kultowego WWE All Stars z licznymi dodatkami w mechanice rozgrywki, ale znając podejście 2k byłem bardzo ostrożny. Pierwsze sygnały do niepokoju zaczęły się pojawiać w momencie kiedy do internetu zaczęły wypływać materiały marketingowe i gameplaye bezpośrednio z gry. Bo otóż okazało się że dostaniemy kolejny nieciekawy tytuł z rozgrywką nastawioną na mikrotransakcje. Nauczony jednak doświadczeniem że gry WWE z pod szyldu 2,,dajcie mi więcej swoich pieniędzy''K Games, nie wypadały źle na tle okropieństw które działy się np. w NBA2K. Przyznam się szczerze nie planowałem kupować tej gry, ale pod wpływem impulsu postanowiłem kupić w dniu premiery. 169 zł to nie tragedia na premierę.
Wystarczyła pierwsza wizyta na ekranie tytułowym abym wiedział z czym mam styczność, a mam styczność z naprawdę przeciętnym tytułem którego agresywny model biznesowy ciągnie grę w dół, w kierunku naprawdę słabego produktu.
Zacznijmy od tego co gra ma do zaoferowania, bo co nieco jest, ale co z tego jeśli gra jest sztucznie rozdmuchana.
Rozgrywka: Będzie krótko. Chaotyczna w pojedynach powyżej 2 osób. Niewymagająca, i szybko nudządza się i powtażalna rozgrywka. Weterani All Starsów i symulacyjnych wydań WWE będą zawiedzeni. Tak naprawdę po zakończeniu kampanii nie ma w tej grze czego szukać, bo nic więcej w niej nie ma. Brakuje w niej czegoś co trzymałoby gracza te kilka godzin dłużej. Od WWE SDvR 2011 mamy tryb WWE Universe który wydłuża żywotność gry do niewyobrażalnych do osiągnięcia przez gry sportowe poziomu. Takie coś w tym wydaniu też byłoby mile widziane.
Tryby gry: Co możemy oczekiwać od arcadowej gry wrestlingowej? 1V1, 2v2, 3-way, 4-way, Royal Rumble, wariacje w klatce. Jest praktycznie wszystko co można wymagać od takiej gry więc tutaj nie ma się do czego przyczepić. Areny na których przyjdzie nam toczyć walki to dość zróżnicowane tematycznie tereny. Mamy np. arenę w NY City, na pustkowiach, czy też na bagnach w Australii. Każda z aren posiada swoje tematyczne elementy środowiskowe które można wykorzystać w walce. Np. na arenie w Austarlii można wrzucić przeciwnika do paszczy aligatora. Zabieg ten wyłączy chwilowo przeciwnika z rozgrywki i zadane zostaną mu w tym czasie dodatkowe obrażenia. I właśnie takimi dziwactwami serwuje nam się grę. Może kogoś to jara, ale mnie niespecjalnie. Są jeszcze dodatkowo jakieś turnieje online, za wygranie których dostajemy uwaga..... grową walutę YAAAY! (do growej walutu jeszcze wrócę)
Roster: Paleta dostępnych zawodników jest bogata i w niedalekiej przyszłości ma zostać uzupełniona, nieodpłatnie o drugie tyle. Jest nieźle, tyle powiem. Problem pojawia się jednak na samym początku, gdyż gra na początku pozwala nam wybrać jednie małą garstkę zawodników. Nic nowego, WWE All Stars na początku gry też miała zablokowane połowę rosteru. Aby odblokować potem pozostałych zawodników trzeba było grać w odpowiedni tryb. Tutaj też to jest, ale niezwykle mozolne i przypomina bardziej popularne gierki smartphonowe. Zmierz się z pewną ilością przeciwników, zawalcz z pewnym kolesiem 2-3 razy i odblokujesz go. Mówię to na podstawie pierwszego rozdziału kariery kiedy z Baronem Corbinem trzeba było walczyć trzykrotnie aby móc go odblokować. Zaznaczam że każdej innej grze z serii WWE wystarczyło wygrać z zablokowanym zawodnikiem tylko raz, aby go odblokować. Strasznie to frustrujące kiedy widzisz w tabelkach walk swojego ulubionego zawodnika i musisz spędzić z grą co najmniej 4-5 godzin aby móc z nim zawalczyć, a co tu dopiero mówić o odblokowaniu. Ale, ale, jest na to rada. Wiesz jaka? Zgadłeś. Zakupy za wirtualną walutę. Drogie dodajmy do tego zakupy. Wszyscy zawodnicy dzielą się na 3-4 stopnie ,,rzadkości''. Rzadkość z tego co udało mi się określić definiuje to ile dany zawodnik kosztuje w growym sklepie. Za najdroższe zapłacimy nawet 30000 w growej walucie. Z moich wyliczeń wychodzi, że jeśli chcesz odblokować takiego zawodnika musisz w grze spędzić i walczyć co najmniej 6 godzin. Ja po prawie 2 godzinach zyskałem zaledwie 11000 takich punktów/VC. Pomnóżmy to przez liczbę zablokowanych zawodników i boom, mamy grę na dziesiątki jak nie setki godzin. Niezwykle nudnych i powtarzalnych godzin.
Zawodnicy mają też swoje overalle co jest śmieszne i nieakceptowalne. All Stars przewraca się grobie. W tamtej grze mogłeś grać najbardziej słabym w rzeczywistości zawodnikiem i byłeś w stanie położyć nawet Undertakera, bo w tamtej grze liczył się skill.
Tak wiem że we wcześniejszych grach też byli zablokowani zawodnicy którzy odblokowywali się po dokonaniu zakupu z waluty growej. Różnica polegała jednak na tym, że w tamtych grach na dzień dobry dostawaliśmy 30000 VC które pozwalały na spokojnie na odblokowanie 5-6 zawodników, a VC wpadały dość szybko i hojnie. No i na starcie nie mieliśmy zablokowanego 90% rosteru :) Zablokowane były zaledwie Legendy, HOF'y i postacie gościnne.
Rzeczy wewnątrz gry: Tutaj jest niestety baaaaaardzo źle. Chciałbym chwilę ponarzekać na kreator postaci i aren. To co zostało nam zaserwowane tutaj to niestety jakiś ponury żart. Liczba dostępnych slotów na stworzonych zawodników to spokojnie 20+ slotów. Trochę mało ale ok. Problem jest inny. Gracz za ,,darmo'' dostaje do użytku 5 slotów, za resztę trzeba zapłacić grową walutą. To jest po prostu masakra. Dalej nie jest lepiej. Kreotor zawodnika jest bardzo ubogi 6 fryzur, 8 rodzajów twarzy, 4 rodzaje spodenek itd. Już Here Comes The Pain na PS2 miał bardziej rozbudowany kreator postaci niż to coś, a przypominam że HCTP wyszedł w 2003 roku. No chyba że zapłacisz to damy ci jedną dodatkową parę spodni RGB!!! Tworzenie areny to jeszcze większy skok na kasę niż gdziekolwiek indziej w tej grze. Szkoda mi strzępić na to ryja, ale zablokowanych za opłatą jest 90% treści.
Podsumowując jestem zawiedziony. Oczekiwałem All Stars 2.0, jak pewnie znaczna większość fanów gier wrestlingowych. Dostaliśmy za to kolejną grę usługę, której model biznesowy jest niezwykle szkodliwy i chyba najgorszym możliwym do zastosowania modelem. Broń Boże nie kupujcie tej gry! Poczekajcie aż zostaje wypuszczony Supersatrs Pack, i kupcie grę na promocji poniżej 100zł. Ta gra nie jest warta swoich pieniędzy, a i bez tego jest splunięciem w twarz dla fanów.
Plusy:
-Namiastka All Stars
-Graficznie stoi na zadowalającym poziomie.
-Tryb kampanii pomimo swoich bolączek jest długi.
Minusy:
-Nudnawa
-Nastawiona na mikrotranzakcje
-Ogranicza gracza
-Drobne i na szczęscie nieliczne problemy z wydajnością przy pojedynach powyżej 2 osób.
-Uboga w zawartość
Niestety na tę chwilę idzie zwrot kasy.
Obrazek dla wizualizacji tego jak się czułem po tych niespełna 2 godzinach.
Grze wystawiam ocenę 0/10 bo kompletnie odstaje od początkowych i psuje fanom całą radość z oglądania i grania co do wwe.