2020 to ciężki rok dla gracza PC
Jak dotąd mieliśmy jedną naprawdę „dużą” premierę na PC – Half-Life: Alyx, takie prawie AAA.
Czasem mam wrażenie, że te felietony to najzwyklejsze w świecie baity. To nie może być serio.
Brak paru tytułów AAA nigdy nie będzie oznaczał "Słabego roku" dla PCiarzy. Ilość gier które miesięcznie wychodzą, a uwagi warte są (od Indii pod AA) jest na tyle spora, że o braku nudy można śmiało mówić.
Chyba że ktoś rzeczywiście gra TYLKO w AAA, ale nie oszukujmy się, to już marnowanie możliwości ;)
Proszę, napiszcie chociaż raz sensowny felieton...
Jak się kupuje tylko nowe gry za 249,99 zeta jak łoś to bardzo ciężki rok
Half-Life: Alyx, takie prawie AAA
Ta gra jest bardziej AAA niż 99% innych gier, jakie wyszły w tym roku. Z dotychczasowych tylko Blizny i podobno GoT coś pokazują, z czego w tą ostatnią nie grałem, więc nawet nie mogę tego potwierdzić. Tak więc trochę autor lubi żarcikować :)
2020 to ciężki rok dla gracza PC
Pierwsze półrocze może nie obfitowało w głośne premiery, ale dzięki temu nadrobiłem trochę kupkę wstydu, za co jestem wdzięczny.
Brak paru tytułów AAA nigdy nie będzie oznaczał "Słabego roku" dla PCiarzy. Ilość gier które miesięcznie wychodzą, a uwagi warte są (od Indii pod AA) jest na tyle spora, że o braku nudy można śmiało mówić.
Chyba że ktoś rzeczywiście gra TYLKO w AAA, ale nie oszukujmy się, to już marnowanie możliwości ;)
Dobra ale ile można grać w te gry indie? Jak znajdzie się jakaś perełka, to pogram, bo czasem są rzeczywiście lepsze od wielu gier AAA ale nie będę cały czas grał w pierwszą, lepszą grę indie na max 5 godzin ułomnej ryzgrywki. Przydałoby się wreszcie coś z rozmachem. Sam w tym roku grałem tylko w te mniej znane gry albo odświeżałem gry z dawnych lat, bo miałem problemy z komputerem i byłem zmuszony grać na starym laptopie ale jestem już tym zmęczony.
Jak dotąd mieliśmy jedną naprawdę „dużą” premierę na PC – Half-Life: Alyx, takie prawie AAA.
Czasem mam wrażenie, że te felietony to najzwyklejsze w świecie baity. To nie może być serio.
Za to prawie AAA Hydro zrobi wam atak terrorystyczny na redakcję.
Najlepsze jest to że te felietony pisze kilka osób, a nie tylko jedna czy dwie. I każda z tych osób pisała głupoty. Czy naprawdę tak ciężko jest napisać swoją opinię i poprzeć ją dobrymi argumentami? A nie, "2020 to słaby rok dla graczy PC bo nie było dużej ilości gier AA". Wygląda to tak jakby ich szef polecił napisać dzisiaj felieton i piszą, o czymkolwiek, byle był.
Przejrzeliście mój plan, teraz muszę opracować nowy :/
I dlatego prasa drukowana była pod tym względem trochę lepsza. Tam nie było może encyklopedii gier na żądanie czy recenzji natychmiast po premierze ale felietony zazwyczaj były na trochę wyższym poziomie.
Baity nie baity, ale jak ludzie wchodzą i czytają. 47 łapek w górę to sporo.
Jak się kupuje tylko nowe gry za 249,99 zeta jak łoś to bardzo ciężki rok
Dokładnie. Ja np. mam czas, żeby nadrobić Prey'a, za 60 zł w wersji z dodatkiem. Ogromna gra AAA, z 2017, która w ogóle się nie zestarzała, a przed chwilą skończyłem A Plague Tale: Innocence za tyle samo kasy, wspaniała, monumentalna produkcja. Nauczyłem się, żeby nie kupować na premierę, kiedy tytuł jest najdroższy, bez dodatków i najgorzej zoptymalizowany. Rok-dwa po premierze mam za połowę ceny produkt docelowy, naprawiony, grywalny i z dodatkami.
Moim zdaniem to już jest lepszy rok dla graczy niż 2019, a wyjdzie jeszcze sporo ciekawych gier.
Nie narzekam, zwłaszcza dlatego, że mam czteroletnie zaległości
Jakbym miał grać tylko w stricte pecetowe gry, to już bym dawno zrezygnował z grania. Wszystko w co gram na PC, to i tak gry multiplatformowe, które ogram wszędzie, łącznie ze switchem. Nawet gry strategiczne, które kojarzyły się do tej port wyłącznie z PC( cywilizacja, stellaris ) wychodzą na konsole. Disco Elysium hit z PC też doczeka się konwersji. Nie pamietam, kiedy to było jak grałem w grę, zrobiona typowo pod PC. Dla mnie to duży plus, bo można całkowicie zrezygnować z grania na PC i grać tylko na konsolach. Te 5 lat temu tak nie było ale teraz kiedy, wydawcy wypuszczają swoje gry dla największego grona odbiorców i jak największej liczbie urządzeń, to zmienia postać rzeczy.
Nawet gry strategiczne, które kojarzyły się do tej port wyłącznie z PC( cywilizacja, stellaris ) wychodzą na konsole.
Tylko są grywalne niczym wyścigi symulacyjne na kalwiaturze. Głównie teoretycznie.
Na szczęście z klasycznymi cRPG wychodzącymi na konsole jest już dużo lepiej (takie DoS itd.) idzie pograć przyjemnie.
Jak ktoś gra tylko i wyłącznie w tytuły triple A to może i tak, ale ja w sumie nie narzekam. Mam takie zaległości, że na dobrą sprawę w tym roku nic mogło by nie wyjść a i tak miałbym w co grać.
Proszę, napiszcie chociaż raz sensowny felieton...
Natomiast w VR rządzi u mnie niespodziewanie… Euro Truck Simulator 2.
Dosłownie kilka dni temu kupiłem kierownicę i wraz z TrackIR "szaleję" w American Truck Sim (klimaty redneckowe zwyciężyły). Zabawa i relaks najwyższych lotów:)
Ciężki rok? Przecież dzięki wirusowi rozdali tyle darmówek, że musiałem odstawić granie, bo za długo spędzałem czasu przed kompem. Kilka lat temu ogrywałem może 4, 5 nowych gier, a teraz naliczyłem chyba 15, a jeszcze 5 jest w kolejce.
To prędzej konsolowcy mają ciężki rok, najważniejsza ich premiera zrobiła jedną z największych internetowych gównoburzy w historii.
Aczkolwiek plusik za wolność wyrażania swoich poglądów u was w redakcji, bo w dzisiejszych czasach z tym różnie.
Ja gram na konsoli i nie narzekam na brak tytułów co miesiąc nowa gra . Co do TLOU2 to się świetnie bawiłem przy niej .
Przecież te ok. 17 tys osób przy Alyx to liczba osób, które grały w jednocześnie momencie, wg. SteamSpy liczba sprzedanych kopii jest między 1 a 2 miliony.
Myślę, że Xbox w nowej genracji dość dobrze się sprzeda właśnie przez taką sytuacje jak mała ilość gier. Jaki jest sens wywalania 6k zl na sprzęt, który stoi i się kurzy? Oczywiście mówię o zwykłych niedzielnych graczach, których jest najwięcej. Jak ktoś na początku roku złożył sobie prządnego kompa tylko do gier, to nieźle się zawiódł.
Argument, że można grac w starocie, to żaden argument, bo nie po to kupuje się najlepsze podzespoły, by grac w kilkuletnie gry. To takich gier wystarczy sprzęt kilkuletni.
Dlatego uważam, że spora część ludzi, których PC ma swoje lata, kupi xboxa, a nie nowego PC. Sprzęt za 1/3 ceny dobrego PC i gramy we wszytsko co się da - oprócz exów z PS i Nintendo.
Myślę, że w coraz wiekszej ilości domach będą same konsole jak sprzęt do grania. Jedni wybiorą xboxa + PSN, a inni ps5 + plus X-Cloud.
A takich osób, których PC jest już u schyłku możliwosci jest masa - statystyki stima to pokazują.
Sam zrezygnowałem z PC ponad 2 lata temu na rzecz PS4 i streamingu. W nowej generacji też tak zostanie.
Po roku kupię PS5, a to czego nie ma ogram po przez serwisy streamingowe. W zasadzie już dziś można garzdą grę ograć przez neta. Od PC po PS. Jedynie Nintendo nie. Tylko przejście na 100% streaming jest jeszcze mało opłacalne.
Szczerze? Ja sprzedaję swojego RX 5700 XT - od czasu jak go kupiłem grałem w to samo co na starym GTX 970, a do 144hz w większości gier i tak potrzebuję upgrade z mojego Ryzena 1600X.
Sprzedaję tą kartę, nie mam zamiaru dalej ładować kasy w coś czego nie mogę używać w 100% - może w przyszłości złożę sobie komputer ale teraz nie widzę sensu go trzymać. Szczególnie widząc nowe konsole - szybki dostęp do gier, Game Pass, wchodzący powoli streaming. Wypaliłem się na gry PC, gram na Switchu, a jak już na komputerze to głównie w starsze gry.
W listopadzie kupuje PS5 lub Xboxa i będę miał spokój na kilka lat, a nie wieczny problem że za pół roku wyjdzie nowa karta szybsza o 80% a ja nawet nie zdążę mojego sprzętu wykorzystać :))
To czego nie ma na konsoli ogrywam w streamingu. Nie ma tych gier wiele, bo głównie to strategie.
Nie wiem co by musiał mi zaoferować PC, by wrócił do siedzenia kilka cm przed monitorem w fotelu.
Rozłożenie sie na kanapie jest dużo lepsze.
To prawda, gdybym grał tylko na PC to bym nie zagrał w najlepsza grę generacji i mimo wszystko całkiem niezła Cuszime (od drugiego aktu robi sie ciekawiej)
W ogole to jest fenomenalny rok dla PS4 ;
- The Last of Us Part II
- Final Fantasy Remake
- Persona 5 Royal
- Ghost of Tshusima
- Dreams
- Nioh 2
Ja tam japońszczyzny nie trawie, ale ci co tak narzekaja na róznorodnosc, maja wlasnie dowod na to, ze jest spora
Oczywiscie takie gry jak Doom Eternal czy Resident Evil 3 Remake takze sa dostepne na PS4
Świetnym rozwiązaniem było danie Niho1 do plusa, bo dzięki temu zagrałam w jedna z najlepszych gier solsowych. Dla mnie najlepsza pod względem mechaniki walki. Jest tyle możliwości rozwoju stylów walki, że aż ciężko to ogarnąć.
Dzięki temu też kupiłem 2 na premierę.
Zamkanie się na jedna platformę, to bardzo duże ograniczenie, co dobitnie pokazuje ten rok.
W zasadzie na PC w tym roku zagrałem tylko w DLC do Anno, sprawdziłem Mount & Blade II i trochę w remastera comandosa porałem.
A ja tam uważam, że to bardzo dobry rok dla PC-towców
2 Exy Sony na PC w jeszcze lepszej jakości.
Mount & Blade II ta gra wciąga jak bagno.
Dopiero lipiec, a już tyle zostało rozdanych gier za darmo i to z niemalże ze wszystkich gatunków.
Jest to też chyba najlepszy rok od wielu lat jeżeli chodzi o strategie Iron Harvest, nowy Total War w dodatku który będzie za darmowa, nowa Twierdza, King's Bounty II, Crusader Kings III, ciekawie też jak wypadnie Knights of Honor II.
Z takich typowo PC-towych gier w tym roku był np. nowy Doom (te skoki na padzie to masakra), Desperados III, jeszcze zobaczymy jak wyjdzie odświeżona Mafia bo odświeżona dwójka i trójka na konsolach to chyba została anulowana jeżeli dobrze pamiętam tzn. przywrócili poprzednie wersje. No i najbardziej oczekiwana gra w tym roku Cyberpunk 2077 nie wyobrażam sobię grać w ten tytuł na aktualnych konsolach, szkoda tylko, że Alyx nie ukazał się bez VR ale może kiedyś Valve coś w tym zrobi. Jeszcze Wasteland 3 jak na razie zapowiada się ciekawie.
No powiem w ten sposób: na pewno lepszy ten felieton T_bone'a od zwyczajowego słowa pańskiego niedzielnego naczelnego. Szczególnie podoba mi się pierwszy akapit, ten o "poszerzaniu horyzontów" i co sobie autor o tym pomyślał.
No ale do brzegu, z jednej strony można się z założeniem autora zgodzić, bo jako PCtowy beton muszę powiedzieć że 2020 to najgorszy rok dla mnie odkąd pamiętam. Pamiętam jak narzekałem na 2018 a teraz 2018 to wspominam z łezką w oku, tak źle jest teraz. A horyzonty mam akurat mocno poszerzone. Mi też zdecydowanie towarzyszy sięganie łapą do pustego wiadra od wielu miesięcy i to do takiego stopnia że wezmę nowe wszystko byleby tylko wyglądało choć trochę interesująco (tutaj można wymienić np. Beyond a Steel Sky, Disaster Report 4 czy The Suicide of Rachel Foster). Desperacja jest tak duża że w pewnym momencie zacząłem się obawiać czy będę w stanie pod koniec roku stworzyć listę TOP10, bałem się że nie będę miał czego w niej umieścić. Dużego wyboru ni ma więc w przypadku braku kupki wstydu zmuszony jestem cały czas ratować się starymi grami w które dawno nie grałem między innymi Prototype, Mafia 2 czy teraz pierwszy Assassin’s Creed. A w planach już mam jeszcze większe starocie. No życie mnie do tego zmusza. Jednak z drugiej strony nie do końca można się z autorem zgodzić ponieważ jeżeli na PC jest bieda to na konsoli jest przecież jeszcze gorzej. Każdego roku na PC zawsze wychodzi więcej gier (i więcej lepszych gier) niż na konsole więc jeżeli na PC nie ma w co grać to na konsoli tym bardziej. Oczywiście Gołst już wyżej robi listy super gier na PS4 no ale powiedzmy sobie szczerze, ten rok jest tak słaby że nawet te 6 exów z PS4 (no z czego na pewno 4 gry to niedługo eksami już nie będą) nie sprawiłoby żeby ten rok przestał być dla mnie słaby. Byłby mniej słabszy to prawda, ale to nadal byłoby za mało aby go nazwać nawet średnim rokiem.
Jednak z drugiej strony nie do końca można się z autorem zgodzić ponieważ jeżeli na PC jest bieda to na konsoli jest przecież jeszcze gorzej.
CTRL + F i wpisanie "kęsik" nie zawiodło :D
Nigdy nie zawodzi.
Powiem Wam jednak, że nie widzę potencjału, żeby gra, w którą zagrało 16 459 osób i której jasnym punktem jest malowanie pisakiem po szybie, została grą roku.
Wszakże to jest najważniejszym wyznacznikiem tego, czy gra będzie mi sprawiać frajdę czy nie. Dlatego ja zawsze czekam z zakupem nowości do momentu, aż otrzymają tytuł, bądź nie. Wtedy wiem, czy gra mi się spodoba, czy nie warto w nią inwestować. Tytuł gry roku ponad wszystko.
2020 to ciężki rok dla gracza PC
Nie tylko dla nich, choć dostają za to sporo darmowe gry w ramach akcji "zostań w domu".
To był ciężki rok również dla wydawcy i twórcy gier, gdyż proces tworzenie gier znacznie opóźni. Niektórzy od gier Indie często odkładają tworzenie gier na później, gdyż muszą zająć problemy osobiste np. utrata praca. Wielu z nich stracili prace.
"nie widzę potencjału, żeby gra, w którą zagrało 16 459 osób i której jasnym punktem jest malowanie pisakiem po szybie" To tak na serio, przecież nie najmniejszej możliwości żeby w tą grę zagrało tylko 16K osób, sam pamiętam newsy o okolicach miliona. Biorąc pod uwagę, że to gra która oprócz kompa wymaga jeszcze dodatkowego drogiego akcesorium i daje wrażenie niespotykane w branży do tej pory, uważam, że to wynik wybitny. A sama sprzedaż się przecież nie zakończyła, ludzie będą kupować VR i tą grę razem z nim, więc miliony będą tylko się nabijać.
Jak dotąd mieliśmy jedną naprawdę „dużą” premierę na PC – Half-Life: Alyx, takie prawie AAA.
DOOM Eternal, to nie był w tym roku? Albo Death Stranding(PC)? Gears Tactics i Xcom: Chimera Squad, Desperados 3, choć to nie AAA, to były ponoć całkiem spoko (ponoć, bo jeszcze nie grałem). Ori and the Will of the Wisps był świetny. Choć rozumiem, że to już starocie, to parę części Halo i Persona 4 na PC, za chwilę Horizon: Zero Dawn. Dla fanów jRPG był jeszcze remake Trials of Mana czy Trails of Cold Steel III.
Brakuje tylko... 4 gier z PS4 (+Persona 5 Royale, nie wiem jak to liczyć) i 2(?) ze Switcha. No, jak tylko ktoś woli gry taktyczne, to już, najlepiej na PC.
Dla mnie jednak, to każdy rok jest tak samo dobry, bo nie gram tylko w najnowsze gry, a najczęściej sięgam po tytuły starsze, bo czemu nie? Gdybym ogrywał tylko gry nowe, to nie starczyłoby mi pieniędzy... a także czasu oraz przegapiłbym masę genialnych produkcji. Dla mnie w tym roku jest jeszcze lepiej, bo w końcu przekonałem się do jRPG, a tych jest teraz na PC od groma więc czeka mnie wiele godzin zabawy.
Ja też rzadko kupuje gry na premierę. Za 250 PLN można kupić dwie albo trzy roczne gry.
Kiedyś częściej sprzedawałem używki a teraz mi się mniej chce wystawiać aukcje, wysyłać grę poczta
Swoją drogą to ciekawi mnie jak ludzie zareagują na hzd na Pc. To taki asasyn tylko gorszy pod każdym względem , pozbawiony mechanik i nastawiony na grind w stylu mmo
Swoją drogą to ciekawi mnie jak ludzie zareagują na hzd na Pc. To taki asasyn tylko gorszy pod każdym względem , pozbawiony mechanik i nastawiony na grind w stylu mmo
Że co? Przecież jest zupełnie na odwrót.
Ujmę to tak. Nie lubię ogromnych otwartych światów, bo mnie przytłaczają i na dodatek fabularnie takie gry często nie są najwyższych lotów (poza RPG). Bałem się trochę Horizona, ale pomyślałem, że zagram i sam przekonam się, jak to naprawdę wygląda.
Efekt jest taki, że od jakiegoś tygodnia gram w niego po 5-7 godzin dziennie i nie mogę się od taj gry oderwać. Wątek główny jest świetny, a questy poboczne tak jak w Wiedżminie 3, mają swoją historię, dzięki czemu aż chce się je wykonywać. Nie ma żadnego grindu. Za zadania wpada tyle pkt expa, że spokojnie starczają one na rozwój naszej postaci. Na dodatek w przeciwieństwie do Wiedźmina 3 (i najprawdopodobniej asasyna również, w końcu ubisoft większość mechanik zerżnął z gry Redów) za każdego zabitego przeciwnika dostaje się identyczną liczbę expa przez całą grę. Z questami jest identycznie, nikt nie będzie ci zabierał pkt expa za to, że masz za duży poziom postaci podczas wykonywania zadania. Struktura otwartego świata też jest bardzo dobrze zrobiona. Dzięki temu, że jest odkrywany stopniowo w ogóle nie przytłacza on swoim ogromem, czyli jest dokładnie tak, jak powinno być.
Podsumowując. Horizon Zero Dawn to całkowite przeciwieństwo asasyna (i bardzo dobrze, bo najnowsze asasyny to straszne gnioty) i jakby tego było mało na ten moment (czyli po kilkudziesięciu godzinach gry) gra mi się dużo przyjemniej, niż w Wiedźmina 3. Dla mnie Horizon to największe pozytywne zaskoczenie ostatnich lat.
Jest GRIND. Z tego co pamiętam by mieć jakiś dobry dobry pancerz trzeba było zdobyć serce jakiegoś konkretnego mobka. Największy problem w tym, że serce czy coś innego będące koniecznym składnikiem do stworzenia dobrego ekwipunku wypadało losowo. Losowo i bardzo rzadko.
Już questy w Asasynach od Orgins bardziej przypominają Wiedźmina 3 nie tylko mają swoją historię ale oprócz tego często ich konstrukcja wygląda tak, że na początku wykonujemy jakąś z pozoru błachą sprawę a potem wychodzi coś innego i oprócz tła fabularnego mamy takie mikro-opowieści. Zupełnie jak w Wiedźminie. W Horizon takiego czegoś nie ma jeśli mówimy o questach pobocznych.
Gra nie jest przeciwieństwem Asasyna. Asasyny te nowe zrezygnowały z głupich mechanik takich jak wspinanie się na wieże by odsłonić znaczniki, mapę. Została tylko szybka podróż. Horizon jedzie na patencie ze starych Asasynów. Asasyny przeszły od Orgins gruntowną przebudową a Horizon korzysta z niezbyt fajnych mechanik starych asasynów.
Sam gameplay Horizona jest niezbyt fajny i nudny. Strzelanie w słabe punkty by zniszczyć przecinika mnie irytowało. Walka przy użyciu broni białej jest słabiej zrobiona. Skradanie ograniczone do ukrywania się w trawie. W Asasynie jest fajnie zrobiony parkour, bitwy morskie itd... Horizon jest ubogi.
Co do fabułi to taka sobie, ale nie przeszedłem gry więc może potem robi się lepiej? Mnie nie zaciekawiła w ogóle.
Na plus IMO tylko grafika.
Wiedźmin>Asasyny>Horizon
Hmm no i teraz komu wierzyć? Jak Horizon korzysta z mechanik starych Asasynów to gra jest dla mnie, ale przy premierze na PS4 zbyt wiele złych rzeczy się nasłuchałem, rzeczy które wskazywały że to jednak nowy Asasyn w innej skórce.
W sumie tak po środku, w Horizionie masz więcej elementów RPG niż w starych Asasynach ale też masz rzeczy z których Ubisoft zrezygnował w nowych. Największy problem tej gry to jednak grind oparty na loocie jak w grach MMO i ta nieszczęsna walka polegająca na strzelanie w słabe punkty.
Maszyny są porozrzucane po całym świecie gry, więc jest sporo okazji do zabicia ich i zdobycia odpowiedniego przedmiotu. Ja tam w ogóle tego nie odczuwam, bo wszystkie poszukiwane przeze mnie przedmioty wypadają bardzo szybko. Poza tym po dotarciu do jednej z lokacji można znaleźć handlarza, który sprzedaje niemal wszystkie rzadkie części wypadające z maszyn (albo wszystkie, szczerze to nie wiem, bo nie lubię iść na skróty, więc z tego nie skorzystałem i nie przyglądałem się całej ofercie), więc nawet nie trzeba na nie polować.
Grind to jest w nowych asasynach. W Horizonie nie trzeba wykonywać questów pobocznych, żeby ukończyć misje fabularne, a w asasynach bez tego ani rusz, bo postać jest zwyczajnie zbyt słaba.
Jeśli chodzi o rzekome mechaniki z asasynów, to jest tylko wspinanie się i opanowywanie żyrafów. Są tylko dwie subtelne różnice między asasynami, a Horizonem. W asasynach wspinanie się na wieże było niemal obowiązkowe, bo bez tego mapa świata jest praktycznie niewidoczna i bezużyteczna, a w Horizonie nie trzeba tego robić, bo całą mapę można odkryć po prostu idąc w okolice miejsca, które chcemy odkryć. Drugą różnicą jest ilość wież i żyrafów. W AC II, w którego grałem w zeszłym roku było ponad 75 wież, a żyrafów jest zaledwie 6 lub 7, czyli ponad 10 razy mniej.
Jeśli chodzi o walkę, to przecież nie trzeba celować w słabe punkty maszyn. Celując w nie zadajesz większe obrażenia, ale każdą z nich można pokonać bez tego. Sposobów na ich pokonanie jest sporo, bo nie dość, że jest kilka rodzajów broni do wyboru (które to mają różne rodzaje amunicji), czy pułapek, to na dodatek wiele z nich jest podatnych na określony rodzaj amunicji lub żywiołu, który zadaje im większe obrażenia, czy powoduje odsłonięcie na mocniejsze ataki. Jak np. maszyny latające, które można strącić ognistymi strzałami (paląc się nie mogą latać) i następnie wyprowadzić włócznią znacznie mocniejsze ataki, które bardzo przybliżają gracza do wygrania walki.
Szczerze to nie widziałem by handlarz miał rzadkie przedmioty, może niektórzy mają?
Imo wolę grind polegający na wykonywaniu zadań pobocznych (tak jest w Asasynie ale również w Wiedźminie) jak w grach RPG niż na randomowym loocie jak w MMO. Z resztą questy poboczne w nowych Asasynach są fajne.
Do walki to strzelanie w inne miejsca niż słabe punkty jest niezbyt skuteczne. Jakoś nie czułem satysfakcji. Bez strzelania w słabe punkty maszyny stają się takimi gąbkami na strzały.
Może trochę surowo oceniam grę, bo jej nie skończyłem, być może potem robi się lepiej? Mnie Horizon wynudził.
Dokładnie to w Południku są handlarze rzadkimi przedmiotami. Jeden sprzedaje rzeczy wypadające z maszyn, drugi wymienia metalowe kwiaty na jakieś przedmioty (nie wymieniałem ich jeszcze, więc nie wiem, co takiego daje), trzeci robi to samo z tymi kubkami, które w grze są artefaktami i jeszcze chyba jakiś czwarty tam był.
Ja jednak wolę, kiedy zadania poboczne nie są wymagane do ukończenia gry. Jak sama nazwa wskazuje, powinny one być jedynie dodatkiem, a nie koniecznością. W Horizonie nie ma ich za dużo, więc robi się je przyjemnie.
Bez strzelania w słabe punkty maszyny stają się takimi gąbkami na strzały.
Jeśli używałeś samego łuku, to mogło tak być. Jednak w grze jest więcej broni, które zadają duże obrażenia. Ja np. lubię korzystać z wybuchacza, który działa trochę, jak mina pułapka. Postawienie kilka sztuk obok siebie wystarczy, żeby mocno osłabić dość dużą maszynę. Można tez stawiać pułapki, które robią jeszcze większe uszkodzenia, tylko te stawia się w miejscu, w którym stoi postać, więc trochę trudniej zrobić z ich użytek.
Może trochę surowo oceniam grę, bo jej nie skończyłem, być może potem robi się lepiej? Mnie Horizon wynudził.
Musiał cię bardzo szybko wynudzić. Do Południka, w którym są ci handlarze handlujący rzadkimi przedmiotami idzie się dosyć wcześnie.
A nawet nie wiem kiedy przestałem grać10-12h myślę tyle mam osiągnięć . W ogóle zauważyłem że dużo graczy porzucalo grę wczesniej, bo pucharek ze skażonymi strefami zrobiło chyba 60 procent graczy a ja jeszcze grałem dalej.
Czyli przestałeś grać chyba na moment przed Południkiem, bo żeby się do niego dostać trzeba było załatwić dwie skażone strefy. Sporo osób przestało grać szybciej, niż ty, ale też sporo ludzi wbiło platynę. 6% jak na taką grę to bardzo dużo. Jeśli chodzi o mnie, to ja mam już ponad 20% trofeów, a w ogóle na nie nie patrzę, tylko gram.
No potem chyba była jakaś pustynia ale nie pamiętam już dokładnie. Co ciekawe to lubię sanboksy wiedźmina, spajdermena, far kraje, asasyny (tylko te nowe), gta, watch dogsy, tesy ale horizon jakoś mnie nie potrafił bawić.
"Gears Tactics" i "Xcom: Chimera Squad"
Dodalbym jeszcze "Panzer Corps 2" i nowe DLC do "Order of Battle" i do "Civ 6".
Tak, tam dalej zaczynała się pustynia.
To ja mam całkowicie na odwrót. Sandboxy często mnie męczą, bo mają za duże światy, pełno nudnych, pobocznych aktywności i rozmytą w drobny mak fabułę. Bardzo mało z nich ukończyłem i można powiedzieć, że ostatnio unikam ich jak ognia. Jednak są pewne wyjątki i właśnie do nich należy Horizon Zero Dawn.
Half-Life: Alyx, takie prawie AAA
Ta gra jest bardziej AAA niż 99% innych gier, jakie wyszły w tym roku. Z dotychczasowych tylko Blizny i podobno GoT coś pokazują, z czego w tą ostatnią nie grałem, więc nawet nie mogę tego potwierdzić. Tak więc trochę autor lubi żarcikować :)
Nie zawiodłeś ;)
Spoko, tak w każdym newsie się powołują na steam spy, a jak nie pasuje do tezy to się zmienia na steam charts który lekko mówiąc dane ma z czapki i zasadniczo jest w miarę wiarygodny, ale tylko dla gier mp i nie ich sprzedaży, a ile osób gra na co dzień.
Także panie redaktorze, nie , steam charts to jeden z najgorszych serwisów po jakich można sprawdzić ile osób zagrało w grę sp, w praktyce według wielu źródeł, nie tylko steam spy, ale też wspominanym często od jakiegoś czasu na GOLu superdata, w tą grę spokojnie zagrało ponad milion osób.
Nie mam pojęcia czemu zdecydowano się przytoczyć niewiarygodny peak z jednego dnia jako ilość osób która zagrała w tą grę, bo ten peak też inne serwisy podawały znacznie wyższy 40k+.
Przez to, że w poprzednim roku pisaliście i mówiliście gdzie się da, że tamten to była masakra i dno, a ten 2020 TO DOPIERO BĘDZIE, jak to w dzisiejszych czasach wiele osób dostało na to sraczki abnegata i dla nich 2020 nagle stał się najgorszym w historii. W tym roku wyszło i wychodzi dużo ciekawych gier, na wszelkie platformy, wszelkiej klasy i dla wszelkich odbiorców, tylko już wam od tej potrzeby negowania się to wszystko pomieszało. Zamiast pisać takie 'felietony' na 3 zdania lepiej jakbyście zrobili listę interesujących gier, od razu wielu z was by się oczy otworzyły i spojrzeli byście na to trzeźwo.
Biorąc pod uwagę, że pod gry AAA zalicza się także CoDy czy inne Fify... To w sumie wolę "słaby rok" z indykami czy fajnymi starociami.
"Jak dotąd mieliśmy jedną naprawdę „dużą” premierę na PC – Half-Life: Alyx, takie prawie AAA. Powiem Wam jednak, że nie widzę potencjału, żeby gra, w którą zagrało 16 459 osób"
W HL:A w szczycie zagrało ponad 40k osób, co jest niebywałym wynikiem jak na grę VR oraz dosyć dobrym wynikiem dla gry AAA o wysokim progu wejścia.
steamdb kropka info
Jest tam też porównywarka cen w innych krajach.
Dlatego dobrze mieć więcej niż jedną platformę do grania. Bo ten rok jest świetny, a juz nie mówiąc że to rok nowych konsol czyli jeden na 7 lat który jest świetnym świętem dla graczy.
Ja w tym roku mam w co grać aż nadto. Masa swietnych i bardzo dużych gier.
No chyba że się jest betonem pokroju Kesika to faktycznie można płakać.ale to nie sprawi magicznie że ten rok bedzie słaby dla wszystkich.
Dobra, to rozumiem, że muszę sobie kupić PC, PS4, Xbox One i Nintendo Switch, żeby dopiero wtedy mieć frajdę z grania? Przepraszam ale taki bogaty nie jestem i jedna platforma powinna wystarczyć w normalnym świecie.
KozaSWD
No to korzystaj z tej jednej platformy i ciesz się grami na nią. Przecież jest to normalne, że Sony czy Nintendo wydają gry od swoich studiów przede wszystkim u siebie. Ponoć na PC jest dużo exów , a niektórzy posiadacze tej platformy wiąż tylko narzekają, że nie ma w co grać. Dla gracza, który posiada coś więcej niż tylko jedną platformę ten rok jest świetny. Tak samo zresztą jak 2018.
To ciezki rok dla gracza w ogole.
Masa swietnych tytulow, a czasu brak.
Half-Life: Alyx, takie prawie AAA. (...) gra, w którą zagrało 16 459 osób (...)
Ciekawe to dane. Ilość właścicieli wg SteamSpy i SteamDB jest pomiędzy 1,000,000 a 2,000,000.
Naprawdę, o ile encyklopedię macie dobrą, forum niezłe, newsy też nie są szczególnie opóźnione względem świata to felietony od dłuższego czasu są bardzo mizernej jakości, niespójne ze sobą i nastawione głównie na kontrowersje. Mamy lipiec, połowę roku, sezon ogórkowy i czytam, że na PC nie ma w co grać. Jako osoba grająca głównie na PC (+ posiłkująca się Switchem) lekko kręcę głową z niedowierzaniem. Czytam stronę dalej. O! Zestawienie DM-a z nadchodzącymi premierami - z 14 gier 12 wychodzi na PC, w tym 2 tylko na blaszaki. W dodatku nie ma tam kilku wymienionych w komentarzach gier...
Po przeczytaniu obu tekstów jedyna myśl jakami się nasuwa to taka, że felietony pisane są na siłę - jak rozprawki na języku polskim. Nikomu się nie chce, nikt nie ma pomysłu, ale polecenie jest to pisać trzeba. A im bardziej kontrowersyjny temat tym lepiej, przynajmniej "kliknięcia się zgodzą". Do tego dochodzą zwykłe przekłamania jak to z całkowitą liczbą graczy HL: Alyx.
No nie wysililiście się do napisania tego "felietonu" :D
A redaktor to chyba nie gra na PC, skoro tak płytko sięga jego wiedza o grach na tą platformę...
Bez przesady, że tak źle, za duży defetyzm autor sieje. Dla mnie prywatnie, to że mało gier wychodzi na PC, to dobra sytuacja, bo i tak mam zaległości.
Nie widzę większej różnicy w porównaniu do lat poprzednich pod względem gier - grać w co mam - gorzej z czasem. Jeśli 2020 ma z czymś problem to z ilością/jakością NOWYCH serii TV.
To że jeden tytuł "prawie AAA" wyszedł nie oznacza od razu że cały rok jest ciężki. Jest to zbyt negatywne podejście autora.
Może premier AAA dostępnych tylko na PC nie było, ale środowisko emulacji miało swój rok eldorado
Emulacja PS3, WiiU, Switcha ruszyła z kopyta.
Rok jak każdy inny, kupka wstydu nie kurczy się tylko wciąż rośnie.
Na konsolach też jest problem z nadmiarem gier? Czy też nie, jeśli oleje się segment AAA?
PS. niezła zarzutka bo poważnym tekstem to ciężko nazwać...
Otóż to. Tyle czeka dobrych gier - albo i niekoniecznie dobrych, dowiem się jak w końcu zagram :) - a czasu jak brak tak brak. Po za tym wiele gier od indie po te klasy AA jest o wiele lepsza niż zazwyczaj przewidywalne i sztampowe produkcje AAA.
Łopanie co raz większe bzdury wypisujecie. Ale spoko, każdy swoje zdanie ma, i felieton "2020 to ciężki rok dla T-Bone'a" też się przyjmie.
Jak dla mnie w tym roku na PC, oprócz asasynów i innych cyberpunków, jeszcze jest nadzieja. O ile rzeczywiście premiery magicznie nie przełożą się na "TBC 2021", co w przypadku niektórych z poniższych jest niestety raczej pewne, ale w przypadku innych chyba jest szansa, że może w grudniu po południu...
Dirt 5
Outriders
Mortal Shell
Ghost Runner
Godfall
Werewolf: The Apocalypse - Earthblood
Chivalry 2
Matkobosko, toto w ogóle można nazwać felietonem? Posty na Twitterze tworzą czasami bardziej spójną treść, w której zawiera się większa ilość informacji. Myślałem, że trafię na jakiś fajny artykuł a dostałem trzy zdania na krzyż z ilością informacji oscylującą wokół poziomu odpowiedzi Blizzarda w momencie premiery Refunded.
Kiedyś to było w co grać na piecu. W tym roku to gdyby nie C&C remaster to bym nic nie włączył.
Dawniej to choćby cała plejada Star wars od Lucas. Najlepsze przygodówki od Sierry, najlepsze fabularne symulatory od Origin. Najlepsze fps od Monolith. Kopara opadała jak się odpalało takie gierki. Teraz to jakieś ochłapy z konsol wylecą. Były czasy i się skończyły. Odrzuciło się dawną miłość Amigę dla Hexen 2 i dodatku oraz Kwake 2. Teraz się tylko czyta jak dużo lepiej dana gra wygląda od gry wydanej na konsoli, a takie newsy to jak mam głęboko w rzyci.
Łoo Panie kolejny artykuł, który ma wywołać gówno burzę :). Ja z kolei nie pamiętam kiedy ostatnio kupiłem tyle gier na PC w jednym roku. DOOM Ethernal, Wolcen, Jedi Fallen Order (tak wiem że to gra z zeszłego roku), Gears Tactics, Desperados 3, a do końca roku jeszcze Cyberpunk, Crusader Kings 3, Star Wars Squadrons (które zaczyna mi się podobać),Wasteland i pewnie coś jeszcze. Do tego kupiłem dodatki do Stellaris, EU4, Civilization 6. Minęło pół roku, a ja dopiero z tych zakupionych skończyłem Gears Tactics. W DOOMa trochę pograłem pozostałych nawet nie ruszyłem, bo zagrywałem się w Divinity 2 i w końcu je skończyłem. Męczyłem niemiłosiernie znowu Stellaris. Teraz zagrywam się w Football Managera 2020. Znowu mam ochotę na EU4. Od dwóch tygodni leży u mnie nie podłączony XBOX one X, który dostałem w promocji do nowego TV i nie mam czasu się tym zająć. Po za tym mam sporo gier, które czekają już kilka lat na swoją kolei (Trine 2 i 3, Everspace, Endless Space 2, Crusader Kings 2, Age of Wonders 3, Total War: Warhammer i Shogun itd :)
Nic z tego nie rozumiem co tu autor próbował posklejać.
Gier na PC jest tak dużo że na prawdę doba to za mało by je ograć wszystkie więc po co się rzucać na same premierowe tytuły. A jak się grymasi i oczekuje samych nowości do tego w bardzo wąskim swoim guście to może pora zacząć grać nie wiem na telefonie :P albo iść na boisko tam w zależności od kondycji też można wiele h pograć.
Jak dotąd mieliśmy jedną naprawdę „dużą” premierę na PC – Half-Life: Alyx, takie prawie AAA. Powiem Wam jednak, że nie widzę potencjału, żeby gra, w którą zagrało 16 459 osób i której jasnym punktem jest malowanie pisakiem po szybie, została grą roku. Powoli o Alyx zapominam – to był przyjemny eksperyment, ale nie planuję do niego wrócić. Natomiast w VR rządzi u mnie niespodziewanie… Euro Truck Simulator 2.
wystarczy poświęcić 5 minut z google aby przeczytać że w Alyx zagrało ok. 1 miliona użytkowników VR a sprzedaż całkowita gry przekroczyła 700K kopii bez headsetów. Pozostałe kopie były free dodawana do HSVR Index.
Też się zastanawiałem, skąd oni wzięli te 16459 osób.
Masakra jakaś na tym golu.
Redakcja gola: 2020 to świetny rok dla gier, bo można nadrobić zaległości
Forum: hurr durr 200 łapek w dół, przecież nie ma w co grać, to zły rok, gol jesteście głupi, nauczcie się pisać felietony
Redakcja gola (2 tygodnie później): 2020 to będzie świetny rok, bo wyjdzie dużo mocnych tytułów
Forum: hurr durr 200 łapek w dół, przecież to co wyjdzie w tym roku i tak będzie słabe, gol jesteście głupi, nauczcie się pisać felietony
Redakcja gola (tydzień później): 2020 to słaby rok, nie wychodzi nic ciekawego
Forum: hurr durr 200 łapek w dół, przecież brak tytułów AAA nie oznacza że rok jest słaby, gol jesteście głupi, nauczcie się pisać felietony
Weźcie już zamknijcie to forum bo czytać się nie da tych komentarzy ludzi, którzy będą narzekać obojętnie co napiszecie.
A może tu nie chodzi o to, jaki jest temat felietonu a o to, jak jest on napisany? Bo ten jest napisany źle, autor potrafił sam sobie zaprzeczać, bądź też pisze tak że nie rozumiem jego intencji. Więc ta ocena 200 łapek w dół mnie nie dziwi. ;-)
Dokładnie. Tutaj nie teza jest problemem. Bo czy rok był dobry czy zły to jest kwestia subiektywna. Na każdy z tych tematów można napisać naprawdę coś ciekawego. Problemem jest styl w jakim to wszystko jest napisane. Po najmniejszej linii oporu, rzucanie cyferkami bez pokrycia w rzeczywistości i tak dalej.
https://youtu.be/p7SMBd6NimQ
Czytam, czytam i nie wierzę.
A tak na poważnie, może premier AAA nie było jeszcze za dużo ale:
- kilka nadchodzi
- wyszły indyki
- liczba rozdanych gier za darmo powala, w tym naprawdę dobrych
- Xbox i PC mają game pasa, który od ubiegłego roku jak i w tym absolutnie wymiata, konkurencja z PS4 to kpina
I fakt, PS4 dostało kilka dobrych i bardzo dobrych exów, ale dla mnie TLOU2 okazało się dobrą grą, ale nie wybitną i szczerze, więcej radości sprawiły mi przeceny i zakupienie nowych dodatków do stellarisa (wiem, że jest na konsolach, ale grac nie idzie), niż ta gra. Do tego ograłem coś tam darmowego od epicka, kilka kierek z MS passa i za grosze szczerze mówiąc mam więcej gier sprawiających mi nieziemską frajdę niż kiedykolwiek będę potrzebował. I wiadomo kupię CP2077, pewnie CK3 też jak pojawią się już jakieś dodatki to się przesiądę z MSGP na Steama/Goga, ale to za rok. Może Iron harvest, bo jak Polacy stworzą grę to trzeba wesprzeć, czy tez DL2 na tej samej zasadzie, ale to tyle.
--edit--
Zresztą lektura https://www.gry-online.pl/opinie/ida-wielkie-hity-premiery-gier-drugiej-polowy-2020-roku/zd9c1
Flight Simulator 2020 - tylko PC
Crusader Kings 3 - tylko PC
Iron Harvest - niby multiplatforma, ale gra w RTSy na konsoli to mordęga, to jakby grac w GRIDa na klawie. O ile pady to PC to coś powszechnego, choć jeszcze nie standard, tak K+M do konsoli to raczej ciekawostka
Crash Bandicoot 4 - konsole, choć jak będzie na xboxa to pewnie PC to kwestia czasu
Spider-Man: Miles Morales - niby PS5, ale zobaczymy czy wyjdzie w tym roku
Reszta to typowe multiplatformy lub PC + Xbox w jednym wypadku.
Stellaris teraz to jest w mojej opinii najlepsze 4X jakie kiedykolwiek wyszło. Ilość opcji podczas tworzenia swojego imperium/gatunku jest porażająca. Każda rozgrywka jest inna. Regularnie wracam do tej gry i to pewnie długo się nie zmieni. Tylko ta optymalizacja jest przysłowiową łyżką dziegciu w beczce miodu.
A ja się zgadzam z autorem. Rozumiem, że może wyszły fajne, mniejsze gry ale chciałoby się wreszcie zagrać w coś z rozmachem. Jestem fanem gier RPG, a w tym roku nie było ani jednego sensownego RPG na wiele godzin.
A na konsolach ile ich było? Remastrer FFVII i rozszerzona wersja Persony 5.
Na PC masz M&B2, które choć RPG do końca nie jest na pewno jest grą na setki godzin i trafiającą w gusta miłośników aRPG.
Z cRPG i tak trzeba poczekać na BG3 oraz z aRPG na Cyberpunka.
Drogi Panie, co Pan za głupoty plecie. Ja w samym lipcu ograłem wyśmienite Desperados 3 i fenomenalne Detroit: Become Human.