Colin Trevorrow o rozstaniu ze Star Wars 9 i niewykorzystanym statku
Co by nie mówić, Duel of the Fates mogło być najlepszą częścią trylogii Sequelów. Przynajmniej na papierze...
Z czego to wnioskujesz? Ten człowiek w życiu dobrego filmu nie zrobił. A z gówna bicza nie ukręcisz jak to mówią.
To że człowiek nie ukręcił dobrego filmu, nie znaczy że jego pomysł na papierze nie był świetny. Osobiście uważam wizję Trevorrowa za o niebo lepsze od tego co otrzymaliśmy w Skywalkerze... Może nawet usłyszelibyśmy tytułową muzykę... Bo niestety Disney nie potrafi wykorzystać niesamowicie dobrych kawałków z Prequeli
Gdyby finalnie zrobił to Trevorrow, to ludzie by mówili ,,Hur, dur! Abrams zrobiłby lepiej!"
Praktycznie wszystko jest lepsze od tego, czym ten film ostatecznie był. Ale osobiście wątpię, że ten film był czymś dobrym. Fakt jak straszliwym babolem był TLJ od niezłego Johnsona dowodzi, że Disney narzucał im pewne rzeczy i nie mieli swobody pracy. Film Trevorrowa skończył by tak samo...
Abrams czy Treworrow, nie ma to znaczenia, istnieje tylko pieniądz, a dopiero jego duża ilość ma znaczenie dla Disneya.
Ten niewykorzystany scenariusz wg mnie był dużo lepszy od tego jak ostatecznie wygląda Epizod IX.