Metacritic: The Last of Us 2 nie wpłynęło na zmiany w systemie ocen
Oczywiście, że nie ma to nic wspólnego z TLoU2.
Oczywiście że nie TLoU2 tylko szekle od Sony...
Nie blokowali też ocen negatywnych, tylko mają błąd...
Oczywiście, że nie ma to nic wspólnego z TLoU2.
Czemu nie wprowadzą funkcji połączenia metacritic z psn i po sprawie?
No i zbliżyło się do oceny jaką sam bym produkcji wystawił. 6/10 to adekwatna ocena. Taką samą AngryJoe wystawił.
Oczywiście że nie TLoU2 tylko szekle od Sony...
Nie blokowali też ocen negatywnych, tylko mają błąd...
Tak naprawdę to i tak nic nie da, juz GoT (w odwecie do TLOU, bo jak rezyser smial kogos zabic, jak smial.. Ahh szkoda gadac) jest spamowane ocenami jakby wybitne bylo, a kazdy dobrze wie ze to kolejny odtworczy sandbox na dodatek z mdla historia
Taką samą AngryJoe wystawił.
Gdyby wystawił 10/10 to co wtedy? Swoja drogą ten koles ma strasznie slabe recki (gra chyba od niechcenia) i naprawdę pomijam to, ze nie zgadzam sie kompletnie z tak niska ocena
naprawdę pomijam to, ze nie zgadzam sie kompletnie z tak niska ocena
Ale nikogo nie obchodzi Twoje zdanie a jego zdanie obchodzi przynajmniej 3mln jego subskrybentów.
Twoje tez nikogo nie obchodzi :P
Wiekszosc recenzji jest mega pozytywna czyli one obchodza ludzi idac twoim tokiem, chociaz hejterzy wydali wyrok przed premiera i zgadzaja się z opinia, ktora przyniosla srednia ocene
Ze ludzie uwielbiaja generyczne Assassyny, FIfy to wiadomo nie od dzis, wiec wiekszosc 'opinii' graczy i tak sie nadaje do smietnika
Wyszedł generyczny Ghost z generyczna historia i tez zachwyceni
Tak samo jak filmami Marvela i muzyka z radia eska :P
Tu się stary nie ma co dziwić, efekt potwierdzenia jest typowy dla takich hejterów.
Dziesiątki jeśli nie setki ocen 10/10 wystawione przez branżowe portale i magazyny są nieistotne, ale ta jedna ocena wystawiona przez jakiegoś głupkowatego youtubera to po prostu wyrocznia, bo pasuje do ich poglądów.
Najśmieszniejsze jest to że akurat "Wkurzony Janusz" to typ który gówno by spod siebie wyżarł gdyby wiedział że to mu załatwi parę subów. W tym przypadku recenzja była parę tygodni po premierze, dobrze wiedział jak trzeba to zrobić "żeby ciemny lud kupił", więc to zrobił :).
"Wiekszosc recenzji jest mega pozytywna czyli one obchodza ludzi idac twoim tokiem"
Ogólnie widzę, że problem z wami jest taki, że za dużą uwagę przykuwacie nic nie znaczącym ocenom, które nijak nie wpływają na wrażenia z gry. Do tego każda recenzja/opinia z oceną poniżej 9/10 to już dla was kontrowersja i niesprawiedliwa ocena, a jak ktoś napisze, że ta gra nie zasługuje na 10/10 to już jest to opinia hejtera.
"Ze ludzie uwielbiaja generyczne Assassyny, FIfy to wiadomo nie od dzis, wiec wiekszosc 'opinii' graczy i tak sie nadaje do smietnika"
Najśmieszniejsze jest to, że pisze to ktoś kto jara się prostym akcyjniakiem Uncharted :D
Brzmi to tak samo wiarygodnie jakby czytelnicy Gola zaprzeczyli, ze masowe dawanie lapek w dol pod artykulami ma jakikolwiek związek z tym ze pojawila sie w nich produkcja The Last of Us: Part II
Ależ nikt temu nie zaprzecza. Tylko jaki to ma związek z tematem?
To niczego nie zmieni.
Tak jak byli hejterzy gier ekskluzywnych tak będą nadal.
I dobrze, Exy do piachu.
A przeszło wam przez myśli, że gdyby nie to, że są exami i mają wsparcie takich gigantów jak Sony to by nigdy nie powstały?
Oczywiscie, ze im nie przyszlo, exy istnieja od dawna (tylko jakos kiedy mniej ludziom przeszkadzały) i beda istniec zawsze
Czym innym reklamowac swoj sprzet do gier jak wlasnie nie gra?
Jakoś GoW, LiS, Mario:O, Z:BotW i dziesiątki innych exow mają dobre noty od graczy. Dziwne....
Exy to najlepsze, co może być. Dzięki nim jest silna konkurencja i są przeznaczane większe pieniądze na produkcję, a to wpływa pozytywnie na jakość gier.
A tak poza tym, to ekskluzywność jest w każdej branży i jakoś nikt nie ma z tym takiego problemu, jaki mają gracze.
To nie wiem kto te grę minusuje (chyba inni konsolowcy) skoro można ją przejść od początku do końca na emulatorze.
Dharxen
Największy ból tyłka z powodu exów to ma PCMR. EXY w światku gier są rzeczą normalną a nie żadnym rakiem. Nawet Stadia ma takie gry , więc czemu nie miały by mieć ich konsole Sony i MS? Nigdy nie zrozumiem ludzi ,którzy się ograniczają do tylko jednej platformy. Podejrzewam gdyby nie wsparcie Sony czy MS to by wiele świetnych gier jakie miałem przyjemność grać na konsolach nigdy by po prostu nie wyszło.
Exy przeszkadzają większości graczy, a nie tylko graczom PC. Posiadając tylko jedną platformę (PC, XBox, PS, Nintendo) nie można grać w exy z innych platform, nieważne którą platformę posiadasz.
Ludzie ograniczają się do jednej platformy, bo po prostu ich nie stać, żeby posiadać i utrzymywać je wszystkie albo chociażby więcej niż jedną.
To, że jedna firma coś robi nie oznacza, że inne firmy też powinny to robić. Widać to m. in. po grach w wersji cyfrowej, których nie da się odsprzedać. A jednak są na każdej platformie i gracze ich nie do końca lubią. A gracze stający po stronie exów są takimi samymi graczami, którym wersje cyfrowe gier nie przeszkadzają, bo dostaje się czegoś innego w zamian za utratę czegoś innego.
prekor
Racja.
lee32147
Exy blokują konkurencję.
Jest dokładnie na odwrót. Exy od zarania dziejów powodowały wzrost konkurencji, co przekłada się bezpośrednio na rozwój każdej branży. Gdyby nie ekskluzywność, wiele z nich stałoby w miejscu. Sony i Nintendo nie sprzedają swoich gier u konkurencji z dokładnie takiego samego powodu, z którego Volkswagen nie sprzedaje Golfa w salonie Toyoty. To jest tak logiczne, że aż dziwi mnie to, że jeszcze trzeba to komuś tłumaczyć.
Jak nie wierzysz w to, że bez exów rynek gier nie byłby tak rozwinięty, jak dzisiaj, to prześledź sobie historię branży. Zobacz, jak wolny był jej rozwój przed pojawieniem się Segi. Gdyby mnie ona i jej exy w postaci m.in Sonica, to Nintendo nawet SNES'a (który i tak był zacofany technologicznie) by nie wypuściło. Następnego kopa branży dało pojawienie się Sony z pierwszym PlayStation, które korzystało z rewolucyjnego w tamtym czasie napędu CD. Nintendo natomiast dalej korzystało z zacofanych kartridży i jakby tego było mało, zerwało współpracę z Sony, która miała doprowadzić do wydania wspólnej konsoli.
Gdyby nie exy i budżet Sony, cała branża byłaby w złym stanie. Mówię serio, to właśnie Sony stworzyło pierwszą konsolę z napędem CD, pierwszą konsolę z napędem DVD oraz pierwsza konsolę z napędem Blu-Ray. Jak to nie jest rozwój, to już nie wiem, co nim jest.
Rozwój, który opisałeś, dotyczy konsol i gier konsolowych, w których exy były od samego początku i nie było nie-exów. Nie da się wskazać wpływu exów w branży, w której nie było nie-exów. CD, DVD i Blu-ray były skokiem, bo posiadały większą pojemność. Ale większą prędkość odczytu posiadały kartridże, a później karty SD i dyski SSD, które dodatkowo zwiększały i ciągle zwiększają swoją pojemność. Teraz płyty w ogóle nie umywają się do dysków SSD czy kart SD. I nie jest to zasługą Sony. Sony po prostu udało się znaleźć punkt, w którym mogą się pokazać i zarobić na tym. Nintendo i inne firmy również miały swoje exy przed Segą i również wpływały na rozwój branży wprowadzając inne rozwiązania.
Obecnie Sony nie wprowadza nic nowego. Dobra grafika, dobra optymalizacja i gry ze wspaniałą fabułą pojawiają się również na PC i XBoxie. A to, że nie opłaca się takich gier robić, bo więcej można zarobić na mikrotransakcjach, to wina graczy, którzy wydają kasę na mikrotransakcje. Wydawanie exów ma sens tylko dla firmy, bo sprzedaje gry i sprzęt do nich, przez co zarabia. Nie widzę żadnego powodu, żeby bronić wydawania exów, o ile nie pracujesz w firmie wydającej exy. A dla graczy, czyli konsumentów, jest to krzywdzące, bo są dzieleni i ograniczeni przez politykę exów.
Czyli lepiej gdyby te gry nigdy nie powstały? Masz do wyboru albo exy albo brak tych gier i wybierasz brak tych gier? Jeśli xbox chce konkurować z sony na tym polu to musi mieć swoje exy więc już jakiś czas temu zakupili jakieś studia, które będą tworzyć gry, to nie jest konkurencja? Przecież nawet na wojnie były "exy" :D przez co postęp militarny był największy. Czemu nie ma jednej właściwej konsoli? Jednego właściwego samochodu? Właśnie na tym konkurencja polega, na oferowaniu usług i produktów wyróżniających się na tle konkurencji przez co firmy, które chcą "przeżyć" muszą oferować coraz to lepsze produkty i usługi. Czemu netflix ma filmy i seriale netflixa a amazon filmy i seriale amazonu?
Wszystkie exy służą tylko jednemu: zarobieniu jak najwięcej pieniędzy. Ta konkurencja, jaką prowadzi Sony wygląda tak, że albo kupujesz nasz samochód, który ma klimę, a nie ma GPS, albo samochód konkurencji, który ma GPS, a nie ma klimy. Który z nich wybierzesz? Bo ja wybrałbym samochód, który ma i klimę, i GPS. A konkurencja wygląda tak, że obie firmy oferują samochód z klimą i GPS-em, a Ty wybierasz ten samochód, który jest dla Ciebie wygodniejszy albo tańszy. Konkurencja nie dotyczy tylko wydawania czegoś, czego nie ma inna firma, ale również wydawanie tego samego, ale w niższej cenie. Jaka konkurencja jest w przypadku, gdy jedyny wybór to kupić w jednej firmie lub nie kupić wcale? A wydawanie exa, który jest z jakiegoś powodu wybrakowany i nie każdy może z niego skorzystać, jest zły dla konsumentów i jako konsument nie widzę powodu, żeby w jakikolwiek sposób tego bronić.
Urumod
Dokładnie. Exy masz w każdej brązy nawet filmowej. Naprawdę nie widzę powodu di tego bólu ,że Sony finansuje powstanie tego rodzaju gier bo gdyby twórcy TLOUS2 i Got byli samodzielni to te gry nigdy by nie ujrzały by światła dziennego .A przecież firmą tworz0ocym gry na PC nikt nie zabrania tworzenie exów. Nie mam bólu tyłka z powodu GT i MS:FS nie wyszły jeszcze na Xbox One bo każda platforma zasługuje na coś wyjątkowego
lee32147
No i co w tym złego ,że Sony i Nintendo sprzedają swoje konsole i ludzie ten sprzęt chętnie kupują. Monopol miałbyś wtedy gdyby na rynku była tylko jedna platforma gracze nie mieli by żadnego wyboru jaki sprzęt do grania chcą kupić. Nie ma nić złego w tym ,że właściciel platformy wspiera swoje 1fsp i promuje za pomocą tych gier swoj własny sprzęt. Sukces TLOUS 2 i Got pokazał jak duże znaczenie w przypadku konsoli jak ważne one mają znaczenie przy promocji danej konsoli. Niezależnie czy to się podoba niektórym posiadaczom PC to konsole zawsze będą miały exy , które są ważnym elementem przy wyborze danej konsoli.
PS
Tak jak myślałem. Krytykujesz exy bo posiadasz wyłącznie PC. Nie jestem tym wcale zaskoczony.
Sekiro czy Wiedźmin 3 też odniosły olbrzymi sukces, a wcale nie były exami. To nie od exów zależy, czy gra odniesie sukces, tylko od włożonej pracy w grę. Nie mam nic przeciwko wspieraniu twórców gier przez duże firmy, ale po prostu nie chcę, żeby ktokolwiek ograniczał mój wybór.
Tak, jak pisałem wcześniej i jak sam potwierdzasz, firmy tworzą exy tylko po to, żeby na nich zarobić, a graczy mają gdzieś (poza ich portfelami). Dlaczego więc jako gracz mam wspierać takie praktyki?
No to zarobi więcej na wielu platformach czy nie? Bo piszesz sprzeczne informacje. Kto wyda pieniądze na tworzenie takiej gry w przypadku tworzenia na wiele platform? Dodam, że niemałe pieniądze. Przecież nie Sony, to kto? Sony daje hajs i czas na tworzenie gier. To tak jakby ktoś miał pretensje, że na Netflix są filmy netflixa albo te za których licencje netflix zapłacił. Sony ma znakomite exy dzięki czemu przyciąga klientów więc ma większą bazę graczy, na których już zarabia nie tylko na exach.
lee32147
Przecież posiadając tylko jedną platformę sam sobie ograniczasz dostęp do gier. . Przecież jest to oczywiste, że nigdy nie będzie tak, że na każdej platformie będą wszystkie gry. Przecież dla każdego kto się chociaż orientuje w tej branży jest oczywiste ,że żadna firma konsolowa nie wyda swoich tytułów 1FP i 2fp na sprzęcie bezpośredniej konkurencji . Masz też wybór w postaci zakupu konsoli i cieszenia się jej exami. Nie możesz mieć pretensji do firm konsolowych o ,że dbają przede wszystkim o swoje konsole starając o zapewnienie się im rzeczy których niema konkurencje. A to że przypadku wspomnianych przez Ciebie produkcji 3p jest rzeczą naturalną ,że wyszły one na wszystkie platformy. Po prostu ich wydawcy w przeciwienstwie do zespołów 1fsp nie mają żadnego interesu ,aby się ograniczyć do tylko jednej platformy. Dla mnie exy mogą być patologią tylko wtedy kiedy są ograniczone do jednego cyfrowego sklepu na PC i w takim przypadku jestem w stanie zrozumieć frustrację niektórych graczy PC.
Na konsolach ponoć zarabiają kilka procent z ceny konsoli. Dlaczego nie wydadzą gier na pozostałych platformach, gdzie trafią do dużo większego grona graczy i zarobią na tym dużo więcej niż na exach i konsolach?
Widać, że nie wiesz, jak działa cały mechanizm. Sony nie zarabia tylko na sprzęcie i exach, tylko na każdej sprzedanej grze na PlayStation. Pobiera za to dokładnie taką samą marżę, jak Valve za sprzedaż na Steamie. Exy pomagają Sony w zainteresowaniu swoją konsolą jak największej liczby ludzi, a to przekłada się bezpośrednio na ilość sprzedanych gier. Nie bez powodu na PS4 sprzedaje się dużo więcej gier multiplatformowych, niż na XOne i za każdą sprzedaną sztukę takiego Call of Duty, czy Fify, Sony również zarabia. Konsole to długoterminowa inwestycja, która zarabia latami, dlatego taki krótkotrwały zysk w postaci sprzedaży gier na innych platformach Sony nie interesuje.
Tak, jak pisałem wcześniej i jak sam potwierdzasz, firmy tworzą exy tylko po to, żeby na nich zarobić, a graczy mają gdzieś (poza ich portfelami). Dlaczego więc jako gracz mam wspierać takie praktyki?
Tak mają gdzieś tych graczy, że od ponad 25 lat dostarczają graczom rozrywki na najwyższym poziomie.
Może dlatego, że gdyby nie były exami, to albo nigdy by nie powstały, albo były tak słabe, że nikogo by nie obchodziły. Tymczasem są tak dobre, że was pecetowców boli fakt, że nie możecie w nie zagrać :)
Nie lubię exów nie z powodu tego, że mam tylko PC, ale z tego powodu, że nie exy pozwalają mi na granie w te gry, w które mógłbym chcieć zagrać. Tak samo by było jakbym miał tylko którąkolwiek z konsol, bo nie mógłbym grać w exy z innych platform.
Czyli nie lubisz exów, bo masz tylko PC.
No widzisz, a ja nie mam z tym najmniejszego problemu. MS ma Gearsy, a Sony ma Uncharted, MS ma Halo, a Sony ma Killzone, MS ma Forze, a Sony ma Gran Turismo itd. Każdy ma wybór i nikt tutaj nikogo nie ogranicza. Tak wygląda rynek oraz walka o klienta i czy ci się to podoba, czy nie, nigdy się to nie zmieni. Ograniczają się jedynie sami gracze, którzy są zbyt oporni, żeby wypróbować daną platformę.
Zamiast gadać takie farmazony na temat exów weż kup sobie używaną PS3, którą można kupić taniej, niż nową grę na premierę i zagraj w te, które cię najbardziej interesują. Jak ci się nie spodoba, to najwyżej ją sprzedaż. Nic na tym nie stracisz (nawet pieniędzy, bo cena PS3 od lat stoi w miejscu), a możesz tylko zyskać.
"Może dlatego, że gdyby nie były exami, to albo nigdy by nie powstały, albo były tak słabe, że nikogo by nie obchodziły."
Wiele firm wydaje naprawdę świetne gry, które nie są exami. Dobra gra może być wtedy, gdy twórcy wezmą się za robotę i zrobią dobrą grę (i oczywiście mają kasę na produkcję tej gry). To, czy jest exem, czy nie, nie ma żadnego wpływu na to, czy gra będzie dobra i czy dobrze się sprzeda. Wydanie exów Sony na innych platformach nie sprawi, że gry od razu będą gorszej jakości. Obecnie konsole mają architekturę bardzo podobną (o ile nie taką samą) do tej używanej w PC. Zrobienie portów byłoby szybkie proste, szczególnie znając system używany na konsolach, a Sony go zna bardzo dobrze.
GTA V, TES V: Skyrim, Wiedźmin 3, Minecraft, FIFA, Diablo 3, PUBG - wszystkie te gry sprzedały się w dziesiątkach milionów kopii i żadna z nich nie jest exem. A im więcej kopii się sprzeda, tym więcej firma zarobi.
Bardzo dziwi mnie polityka Sony dotycząca exów. Według różnych wiadomości Sony na swoich konsolach zarabia niewiele (kilkanaście-kilkadziesiąt dolarów) z powodu kosztów produkcji. Dlaczego więc odcina się od możliwości naprawdę sporych zarobków na sprzedaży gier poza swoją konsolą? Szczególnie, że sporo graczy kupuje konsolę i gry z drugiej ręki i Sony nic z tego nie ma.
Fajnie, ale zobacz też ile wychodzi multiplatformowych crapów od największych producentów. Jakoś nie przypominam sobie, żeby Sony wydało kiedyś bardzo źle zoptymalizowaną i niegrywalna grę. Taki stan rzeczy jest spowodowany tym, że gry są ich wizytówką (nie tylko samej firmy, ale przede wszystkim konsoli), dlatego tak bardzo się do nich przykładają. Gdyby wydawali gry na nie swój sprzęt mogliby mieć gdzieś optymalizację i perfekcyjne dopracowanie gry.
Bardzo dziwi mnie polityka Sony dotycząca exów. Według różnych wiadomości Sony na swoich konsolach zarabia niewiele (kilkanaście-kilkadziesiąt dolarów) z powodu kosztów produkcji. Dlaczego więc odcina się od możliwości naprawdę sporych zarobków na sprzedaży gier poza swoją konsolą? Szczególnie, że sporo graczy kupuje konsolę i gry z drugiej ręki i Sony nic z tego nie ma.
Przecież już ci na to pytanie odpowiedziałem. Exy sprzedają konsole, a tym więcej konsol Sony sprzeda, tym więcej ludzi kupi u nich gry multiplatformowe, na których Sony zarabia 30% od każdej sprzedanej sztuki (dokładnie w ten sam sposób Valve zarabia taką kasę na Steamie). Wydawanie exów na PC wiązałoby się z mniejszą liczbą zakupionych konsol, a to miałoby bezpośrednie przełożenie na mniejszą sprzedaż gier multiplatformowych na ich konsoli. W tym naprawdę nie ma dużej filozofii.
Eksy to rak branży który powinien zniknąć
Lol. Mam rozumieć że to samo mówisz próbując kupić Big Maca w Pizzy Hut.
Gry ekskluzywne i otwieranie nowych studiow i wydawanie większej ilości gier wspierając konkretne platformy jest swietne. Ty jestes jednoplatformowym wojownikiem Ty tego nie zrozumiesz. Proste.
Banjo
Widziałem to już milion razy, na golu, MC etc. Pecetowa szlachta to rak branży. Zanizac oceny gier (Mario, Astral Chain, RDR2 etc) bo ktoś im śmiał tego nie wypuścić jakby to było jakieś gwarantowane. Nintendo płaci za gre więc mogą sobie ja wypuszczać na swoją platformę tylko. Ale tak społeczności graczy tego nie rozumie.
Pecetowa szlachta to rak branży. Zanizac oceny gier (Mario, Astral Chain, RDR2 etc) bo ktoś im śmiał tego nie wypuścić jakby to było jakieś gwarantowane.
Ale dlaczego akurat pecetowcy? Oni mogą zagrać w Mariana na emulatorze więc czemu mieliby zaniżać oceny? Może to fanboje plejstacji albo xboxa?
Ogame_fan
Dokładnie. Podzielam Twój pogląd odnośnie exów. PCMR niech ma pretensje do samego siebie ,że nikt nie chce tworzyć gier AAA wyłącznie na PC. Dla mnie jako gracza , który gra w gry a nie w platformy jest bardzo przykro ,że te zasłużone serie jak Unreal czy Half -Life zostały posłane do piachu przez ich twórców. Wielka szkoda że PC dostaje obecnie tylko konsolowe porty i poza strategiami i kilkoma bardzo dobrymi grami MMO nie ma nic co by wyróżniało na tle konsol. Dla Half-Life3 z chęcią bym złożył bym gamingowego PC.
lee32147
No i mają do tego pełne prawo. Przecież rynek wtórny jest w pełni legalny a PCMR sam się wywłaszczył ze swoich praw. Nie miej pretensji o to ,że część klientów korzysta ze swoich praw. Co więcej istnieją całe duże sieci sklepów, które żyją z rynku gier używanych i nikt nie kwestionuje legalności ich interesów. Kolekcjonowanie gier pudełkowych na różne konsole to świetna sprawa. Szkoda, że to na PC straciło wszelki sens po narzuceniu graczom obowiązku przepisywania pudełek do cyfrowych kont.
Dla mnie jako gracza , który gra w gry a nie w platformy jest bardzo przykro
Przecież Ty jesteś jednym z największych fanatyków konsol na tym forum. Na dziesięć Twoich ostatnich postów w siedmiu wspominasz jakie to konsole nie są lepsze od pecetów. Gracz, który "gra w gry a nie platfomy" nie robi czegoś takiego. Ty masz po prostu jakiś kompleks na punkcie PC. Zachowujesz się dokładnie jak futureman z tym, że on pisze wprost, że PC to gówno a Ty starasz się swój pogląd ukrywać, bo niby nie obchodzi Cię kto na jakiej platformie gra, a jednak przy każdej możliwej okazji próbujesz pokazać wyższość konsol nad PCtem. I patrząc na to z boku to aż mi się śmiać chce. Cały czas masz polewkę z PCMR, a sam jesteś dokładnie takim samym osobnikiem tylko, że walczysz po drugiej stronie.
Dawko062
Nie mam żadnego kompleksu PC. Po drugie jestem fanem gier strategicznych , paru MMO na PC, które bardzo zresztą lubię. Po prostu krytykuję te rzeczy , które mi jako graczowiię w tej platformie nie podobają. A do gier Lucasarts, Orgin czy RPG Bioware zawsze będę czul szacunek , tak samo jak do klasycznego Doom i Wolf mam ogromny szacunek. To piękne czasy dla PC a nie to co się dzieje obecnie bo to jest jakiś żart. A moja kolekcja pudełkowa jest pewnie większa niż nie jednego jedno platformowego wojownika na tym forum.
Oczywiście review bombing w przypadku the Last of US 2 jak i późniejsze zablokowanie dodawania ocen w dzień premiery to czysty przypadek.
Szkoda, że ludziom tak ciężko pojąć, że dla kogoś gra może być 10/10 albo 5/10, albo 0/10.
Ciężko niektórym to zaakceptować i widocznie uwielbiają bicie piany, i bezsensowne wojenki...
No tak, ale zazwyczaj nie ma aż takiej rozbieżności między graczami, a recenzjami i tak gorącej dyskusji, bo naprawdę jest mnóstwo osób, które wystawiłyby tej grze 5/10 przy praktycznie samych 10 od recenzentów. Nigdy nie widziałem takiej kontrowersji w kwestii oceny gry, a ty piszesz to jakby działo się to często
Te rozbieżności spowodowały wcześniejsze wycieki. Jestem pewny, że gra byłaby lepiej odebrana gdyby nie z góry narzucony chory hejt i wyolbrzymione teorie spiskowe i propagandy.
Chcemy czy nie chcemy, to OGROMNIE wpłynęło na odbiór gry. Już pierwszego dnia pojawiło się kilka tysięcy negatywnych opinii (0/10) gdzie ludzie nawet nie zdążyli przejść 5 minut gry...
Znajomi którzy grali, nie czytali żadnych przecieków i negatywnych komentarzy są mega zadowoleni z tego co dostali. Nie podobają im się niektóre decyzje wiadomo,ale im dłużej grali tym bardziej polubili TLoU2 i jako całość uważają, że to jedna z najlepszych i najbardziej emocjonalnych gier w jakie grali.
I jak mówiłem, jestem pewny, że odbiór byłby inny gdyby nie te debilne przecieki...
Dokladnie ludzie po przeciekach wmowili sobie, ze gra jest istna propaganda LGBT, ze Abby jest transem, ze gra pokazuja wyższość kobiet, ze ktos ginie i oni nie mieli prawa... itd.
Ogolnie totalnie złe nastawienie, stad czepianie sie doslownie kazdej rzeczy, wymyslanie pierdol ze gra ma archaiczny gameplay lol
Cokolwiek w tej grze by nie bylo, zostało to juz skreslone przez wycieki
Ja nie czytałem wycieków, i bym wystawił tej grze po obejrzeniu całej serii coś pomiędzy 6 a 7/10, ale nie grałem sam więc nie wystawiam :P
Sorki ale jak ludzie wystawiają ocenę 0/10 grze wybitnej pisząc w komentarzu totalny gniot, szkoda czasu to ciężko potraktować coś takiego poważnie.
0/10 to coś naprawdę beznadziejnego, kicha totalna, gniot nad gniotami i metr mułu. Ja nigdy żadnej grze nie wystawiłem takiej oceny bo w takie nie gram.
To zwykły trolling bo absolutnie każda gra czy film na Metacritic dostają jakieś zera. Robią to dla zaniżenia oceny.
Dla mnie metacritic ma taki sam sens jak np. recenzje na steam po 30 minutach gry. Nawet gorzej, ponieważ nie wiadomo czy dany użytkownik w ogóle posiada daną grę. Nawet najgorszy crap nie zasługuje na ocenę 0 a jak już każda recenzja powinna być uzasadniona a połowa z nich wygląda tak:
What a disappointment, i'm not even trying to consider to play it again
sucks!
Tego typu "recenzje" powinny być automatycznie kasowane i niebrane pod uwagę w średniej ocenie.
Nawet najgorszy crap nie zasługuje na ocenę 0
Nie zgodzę się, jeśli jest crapem to już z definicji leci 0.
A 10 z "uzasadnieniem" w rodzaju "doskonała gra", "świetnie się bawiłem" są OK? Bo jak już czepiać się nieuzasadnionych twoim zdaniem ocen, to wszystkich.
A w ocenach po 30 minutach gry nie ma nic złego - czasem tyle wystarczy, żeby wyrobić sobie opinię. Pamiętaj też, że mamy tylko 2 godziny na zwrot gry.
To i tak nie powstrzyma trolli.
Chociaż jakiś krok do przodu, mały ale jest.
Jestem na samym końcu Blizn i waham się między 9.5 a 10. Jedna scena z końcówki gry nieco popsula mi całość, ale werdykt wystawie może już jutro :)
Tylko większość znowu nie rozumie, czemu ludzie wystawiali oceny pokroju 0/10.
Z analizy komentarzy na metacritic, pod względem agregacji komentarzy w kolejności ilości wystąpień.
Powód numer 1. Ten miał miejsce zdecydowanie najczęściej. Śmierć sami wiecie kogo, zarówno jej fakt jak i treść, połączona z materiałami reklamowymi gry. Był to zabieg, który miał szokować i budzić kontrowersje. Taki był cel twórców. I zrobił to, a wiadomo, że szok i kontrowersje prowadzą do skrajnych ocen (oceny wypośrodkowane wydaje się na chłodno, pod wpływem emocji poleca głównie 0 i 10, tyle, że zera dostanie się od razu, bo to początek gry, a 10 później, jak ktoś skończy grę). Więc jeżeli taki był cel, to go osiągnięto i obrażanie się na rzeczywistość nie ma sensu.
Powód numer 2. Ten tez występował bardzo często. Przed premierą było bardzo mało recenzji gry a bardzo wiele reklam udających recenzje. Nie mam tutaj na myli ocen co bardziej ich treść. Gra ma oczywiste wady, czy te wady są jakieś bardzo poważne? Dla większości graczy nie, dla części tak (jedną z nich jest fakt, iż w przeciwieństwie do jedynki, dójka ma bardzo rozwleczona fragmenty eksploracyjne, które dla wielu osób, w tym mnie są raczej nurzące niż ciekawe), na pięć przeczytanych recenzji wspomniała o tym jedna. Do tego pewne nielogiczności w kreacji świata i samej fabule. Dalej jest to gra naprawdę dobra, ba rozumiem, że dla kogoś może być 10/10 (dla mnie 8/10, jedynka to było 9,5/10), ale wiele osób poczuła się oszukana bo spodziewali się po recenzjach najlepszej gry w historii a dostali po prostu bardzo dobrą grę z jakby nie patrzeć wtórnym gameplayem.
Powód numer 3. Reszta fabuły, pomijając punkt pierwszy nie każdemu przypadła do gustu. Nie jest ona zła, ba jest dobra, ale w odczuciu wielu osób (w tym moim) wyraźnie słabsza niż w części pierwszej. Zdaniem niektórych wręcz słaba (tutaj się nie zgodzę). To czemu przy dobrej fabule oceny 0 na 10? Poza powodem z poprzedniego punktu tutaj też dominowała chęć wywarcia presji, dania jednoznacznego sygnału, że nie podoba im się obrany kierunek. Na sucho, już bez emocji pewnie ocenili by grę wyżej (od 6 do 8,5) ale ich ocena nie jest oceną gry a manifestem, chęcią tego by ich opinia była usłyszana.
Pierwsze trzy powody odpowiadają za zdecydowaną większość krytyki, kolejne trzy były już znaczaco rzadsze.
Powód numer 4. LGBT i SJW. Zarzut o promowanie określonych ideologii też się dość często pojawiał. Dla mnie osobiście zdecydowanie krytycy tutaj przesadzają. Orientacja Ellie jest wiarygodna i dobrze poprowadzona (nie czuć Netflixowego wrzucania na siłę), Abby też może być (po spoilerach myślałem, że będzie gorzej, ale jest ok). Jedyny problem miałem bardziej z tym jak świat reaguje na osoby homo po apokalipsie. Nagle mieszkańcy regionów USA, słynący z tolerancyjności, choć pozostają Chrześcijanami adaptują Islamskie podejście i przejmują się tymi sprawami w czasie gdy muszą walczyć o przetrwanie. Ot trochę na siłę wrzucone odwzorcowanie obecnej walki politycznej w USA pomiędzy południem a Północą i Kalifornią. Ale jak już pisałem, dla mnie nie była to jakaś wielka wada, choć psuje trochę wiarygodność świata.
Powód numer 5. Nieuzasadnione oceny wystawiane na przekór recenzentom, ot tak. tutaj ciężko o komentarz.
Powód numer 6. Zazdrośni posiadacze innych platform. To też się pojawiało, ale najrzadziej i nie tylko z kierunku PCMR ale też posiadaczy Xboxów. Tylko, że to była wręcz garstka komentarzy.
I by nie było, z tymi 10/10 tez różowo nie jest, bo jednym z powodów jaki się pojawiał jest stwierdzenie: "Bo trzeba zbalansować 0/10"
Dziwi mnie troche podnieta jedynka w kontekscie part ii, prosta historia, swietna ale teoche malo rozbudowana jednak
Eksploracja kwestia gustu, ja tam ja uwielbiam
Ależ ja się zgadzam, że to kwestia gustu. Nie czepiam się osób, które gra były zachwycone, bo rozumiem to. Nie czepiam się branżowych ocena nawet, tylko dwóch rzeczy:
1) treści wielu recenzji, które nie zawierały w sobie wskazania, na elementy czy to obiektywnie słabsze, czy takie, które recenzentowi się podobały, ale mogą się nie spowodować wielu graczom, lub są po prostu inne w stosunku do części pierwszej. Przecież nic nie stoi wystawić oceny 10/10 grze przy okazji wymieniając elementy mogące budzić wątpliwości. Przed premierą gry tylko niewielka część recenzji zwracała na nie uwagę, sytuacja poprawiła się po premierze, ale naprawdę wiele recenzji i mówię tutaj o treści a nie o ocenie, robi wrażenie jakby były sponsorowane. I tak, wiem, że nie były, ale trudno oderwać się od myśli, że Sony zastraszyło recenzentów, co jest o tyle dziwne, że to naprawdę dobra gra jest i przy bardziej obiektywnych recenzjach w treści wciąż mogłaby zbierać 10/10.
2) gra była stworzona tak by szokować, więc nie rozumiem tego, że teraz wielu recenzentów oraz producent z wydawcą czepiają się tego, że gra wzbudziła kontrowersje co spowodowało review bombing. Oczywiście pewny jestem, że bardzo wiele osób wystawiło więcej niż jedną ocenę negatywną i graczy aż tak niezadowolonych jest powiedzmy tak orientacyjne 3-krotnie mniej niż negatywnych ocen (tak zgaduję), ale jednak w momencie gdy chce się jechać po kontrowersji to trzeba się z taką reakcją liczyć i ją zaakceptować a nie się na świat obrażać.
A co do historii jedynki, fakt nie była super skomplikowana, ale absolutnie fenomenalnie poprowadzona. Tutaj problemem, jest to, że historia choć ambitna ma bardziej rzucające się w oczy luki is słabsze momenty w narracji. Dalej poziom jest naprawdę wysoki, ale jednak ta cześć dla mnie i wielu innych osób nie okazała się aż tak angażująca. Zwłaszcza końcówka gry robi strasznie nierówne wrażenie.
Zresztą pamiętajmy, że większość osób oceniając fabułę nie ocenia samej fabuły a jej połączenie z narracją. Czyli nie tyle jej treść a to jak ją odbierają. W rezultacie nieraz proste historie są przez graczy stawiane wyżej niż te skomplikowane i zawiłe z powodu lepszego ich przedstawienia. Łapią się w to dialogi (ich treść, mowa ciała, reżyseria scenki), scenki przerywnikowe, emocjonalne momenty, ogarniecie dysonansu ludonarracyjnego itd. a nie same treść scenariusza.
Świetny post, bardzo zręcznie ująłeś zamieszanie wokół ocen TLoU2 w słowa. Mam nadzieję, że dotrą one przynajmniej do części osób, które wciąż uważają, że to wszystko przez hejterów i homofobów.
Od siebie dodałbym jeszcze dwa aspekty:
1/ Uparte odwoływanie się do emocji graczy do poziomu tworzenia niezdrowego hype'u. Wydawcy bardzo lubią podkręcać nastroje przed premierą, ale zapominają o jednej bardzo ważnej sprawie - emocje to miecz obosieczny. Opieranie na nich swojej strategii to jak stąpanie po polu minowym. Jak wszystko pójdzie dobrze, to super - rzesza oddanych fanów, dobre oceny i tak dalej. Za to jak zrobią jakiś błąd (np. oprą się mocno na shock value, opisanym przez ciebie w punkcie 1), to do rozwścieczenia tłumów trzeba bardzo niewiele. Nie można winić graczy za to, że zareagowali emocjonalnie w sytuacji, gdy wydawca chciał te emocje wzbudzić. To wydawca (i "dziennikarze" growi) są winni - to oni nakręcają maszynkę i nie patrzą na ewentualne konsekwencje. Jak przyjmiesz hype dobrze, to jesteś fanem. Jak źle, to hejterem. Czy to ma sens? Ano nie ma.
Jak dla mnie to oczywiste i naturalne i dziwi mnie, że tak mało osób to dostrzega - zwłaszcza wśród mediów growych oczekiwałbym odniesienia do tej prawidłowości. Nie może być tak, że skutki źle prowadzonych kampanii marketingowych zrzuca się na konsumentów, zamiast na ich architektów i wykonawców.
2/ Protest przeciwko postępującej degeneracji branży. Co jakiś czas wychodzi tytuł, który skupia na sobie negatywne emocje wywołane różnego rodzaju praktykami twórców i wydawców gier oraz mainstreamowych mediów growych. Tym razem padło na TLoU2. Jakie to praktyki?
- obrażanie konsumentów
- sprowadzanie zasłużonej krytyki (której jak sam zauważyłeś było w tym przypadku daleko więcej) do wspólnego mianownika z prawdziwym hejtem. Zwłaszcza media, w tym niestety GOL, wiodą tutaj prym. Ileż to było artykułów biorących tę grę w obronę, uznających krytyków za homofobów albo nieoświecony plebs ("gra jest dobra, po prostu tego nie rozumiecie").
- embargo na przedpremierowe recenzje
- robienie z gier grindfestów z możliwością "opcjonalnego" przyspieszenia postępów płacąc
- sprzedawanie za prawdziwe pieniądze czegoś, co jeszcze nie tak dawno temu było po prostu wpisywanymi w konsoli cheatami
- wiele innych, których nie mam teraz czasu wymieniać
Zdaję sobie oczywiście sprawę, że nie wszystkie te punkty dotyczą gry, o której mowa. To się wszystko jednak zbiera w jednym kotle i po prostu wykipiało akurat teraz. Warto mimo wszystko zauważyć, że gry, które nie robią wokół siebie takiego zamieszania, nie mają żadnych problemów na metacriticu czy gdziekolwiek indziej. To zawsze, bez żadnego wyjątku, branża sama generuje tego rodzaju komplikacje.
To oczywiste że ta wieśniacka gównoburza miała wpływ na działania metacritic.
Natomiast w oczywisty sposób rozumiem dlaczego portal oficjalnie temu zaprzecza.
Nie wiem po co miałyby jakieś zmiany. Każdy ma prawo do wystawienia oceny jaka się podoba.