Mam takie pytanko ostatnio wzięła mnie ochota na zagranie w jakiegoś finala a dodał że nie grałem nigdy w żadnego ba nigdy nawet nie otarłem się o tytuły j-RPG jedynie grałem w c-RPG takie jak Mario & Luigi: Partners in Time w które grało mi się przyjemnie a z uwagi że gram na switchu ograniczam się do wyboru jednej z tych odsłon dostępnych na tej platformie czyli: Final Fantasy VIII: Remastered , Final Fantasy XII: The Zodiac Age , Final Fantasy X/X-2 HD Remaster , Final Fantasy VII , Final Fantasy IX który z nich był by godny na start?
Bez sensu sugerować się gustem innych w 21 wieku, kiedy na temat każdej z tych gier można dowiedzieć się wszystkiego w internecie i samemu zdecydować. Setki recenzji, tysiące filmów, ale jeśli już nie masz własnego gustu to chyba każdy na start poleci najbardziej kultowego FF VII. Btw Mario & Luigi: Partners in Time to takie crpg jak z koziej du... trąbka, zagraj w Baldurs Gate, albo Planescape Torment.
Właśnie ogrywam FF VII, bo wcześniej nie miałem przyjemności. Gra bardzo dobra, jednak nieco już trąci myszką momentami, szczególnie jeżeli chodzi o oprawę wizualną. Muzyka jednak jest niepowtarzalna, obecnie osłuchuje na YT wszelkie covery symfoniczne i inne ścieżki z FF VII :)
Ponoć kultowy tytuł, niedawno wyszedł remake (co prawda z niepełną historią), co mnie skłoniło do wyboru FF VII. D
Jeżeli jednak wcześniej nie grałeś w żadne jRPG i nie wiesz czy CI podejdzie, to chyba bym kupił na Twoim miejscu FF X/X-2 w pudełku. Dla wielu ulubiona część serii lub zaraz po VII, a oprawa zdecydowanie bardziej przyjazna i współczesna. Sam na pewno zagram.
Jeżeli Ci się nie spodoba, to grę możesz z małą stratą po prostu sprzedać (pisz na forum, sam może kupię :D).
Z tego co widzę na recenzjach i gameplayach X i X-2 wyglądają faktycznie przekonywująco grafika też nie szczególnie kuje w oczy jak pozostałe części na switcha chyba spróbuje złapać jakąś używke na allegro i zobaczę co z tego będzie.Na ten moment dzięki za pomoc.
Z tych które wymieniłeś zdecydowanie najładniej wygląda Final Fantasy XII: The Zodiac Age, ta wersja to po prostu pełny remake wydany na obecne konsole. Choć ja chyba też wybrałbym FF X, po FF VII to moja ulubiona część, jednocześnie znacznie mniej archaiczna.
Zalezy czego oczekujesz, fabularnie dla mnie najlepsze jest 7 i 9... jeśli nie boisz się archaicznej grafiki to właśnie od jednej z tych odsłon bym zaczął.
10 jest ok, ale sporo map to jeden korytarz z randomowymi walkami.
12 jest takie sobie.
To zależy jak bardzo jesteś odporny na archaizmy. Jak bardzo, to możesz zacząć od "klasycznych" Finali, czyli 7,8,9. VII zestarzała się najmocniej, moja ulubiona VIII dostała teraz remastera (na którego ortodoksi oczywiście plują, ale można ich olać), a nawet przed nim była już o wiele bardziej strawna niż poprzedniczka. Do IX jakoś nigdy nie mogłem się przekonać, zbyt bajkowe/fantasy. Wolę te bardziej.... "sci-fi"? Jeśli to określenie w ogóle pasuje.
Jak odporności nie posiadasz, to zdecydowanie X. Ostatni dobry Final. :)
Właśnie też się nad tym zastanawiam. Ostatnio po latach wróciłem sobie do Władców Pierścieni Trzecia Era, którzy też są jRPG (ogarnąłem to stosunkowo niedawno) i pomyślałem, że zagrałbym w coś podobnego. Też nigdy nie grałem w Final Fantasy, a że jest to jeden z prekursorów gatunku pomyślałem, że będzie to dobry wybór. Z tego, co widzę FF X/X-2 są bardzo podobne do Władców Pierścieni (możliwe, że twórcy Władców wzorowali się na FF X), więc mój wybór chyba też padnie na te części. Jak mi się spodoba, to pewnie potem zagram w kolejne części.
Właśnie podejrzewam że od tej archaiczności starszych części mogę się początkowo odbić zwłaszcza jak w żadną część nie grałem wiec ogarne X i może ten X-2 i zobaczymy jak mi spodoba to będę myślał nad tymi najbardziej klasycznymi częściami.
