Oglądałem ten program za nastolatka chyba codziennie, jeszcze w złotych czasach kanału Discovery zanim stał się zarupiecionym zapleczem dla TVN Turbo. Kawał życia spędziłem oglądając jak z resztą "Młodej Ekipy Pogromców" obala mity z przygłupich urban legends. Z jednej strony szok, że miał już 49 lat - czas niesamowicie zapiernicza - a z drugiej strony strasznie mi przykro, że odszedł tak szybko.
Zmarł w poniedziałek 13 lipca z powodu tętniaka mózgu.
Do tego w nocy z niedzieli na poniedziałek Jerzy Stuhr wylądował w szpitalu, prawdopodobnie na skutek udaru mózgu. Nadejdą jeszcze w tym posranym roku jakieś pozytywne wiadomości?
Ta druga grupa miała własną nazwę, B team?
Tętniak... paskudna sprawa, człowiek ma się w porządku ale z niespodzianką w głowie która odpala się w dowolnym momencie.
Tymczasem Adam Savage też oberwał w #metoo, od kogoś z rodziny z bogatą historią chorób i nie mam na myśli tych cielesnych...
Pogromcy Mitów był jednym z niewielu powodów do oglądania telewizji kiedyś.
Tymczasem Adam Savage też oberwał w #metoo, od kogoś z rodziny z bogatą historią chorób i nie mam na myśli tych cielesnych...
Tak, szurnięta siostra. Nawet ich matka w mediach staje murem za Adamem i mówi, że jej córka jest walnięta i wszystko wyssała z palca żeby od Adama pieniądze wyciągnąć.
Bednarski, Klimek, żona Travolty, moja koleżanka z dzieciństwa Magda... Włos sie kurwa jeży, wszyscy w sile wieku...
Żona Travolty jest tak istotną osobą, że nawet nie wymieniłeś jej imienia i nazwiska?
Najlepsze są te komentarze jak umiera ktoś znany: niech to się już skończy!, jaki paskudny rok!, włos się jeży!
Czasem ludzie zapominają, że śmierć zabiera kogoś codziennie i jakby tak podsumować poprzednie lata to co roku umiera masa znanych ludzi, czytając niektóre posty można odnieść wrażenie że ludzie zaczęli umierać w tym roku a wcześniej było cacy.
Kiedyś wręcz nałogowo oglądałem wszystkie odcinki. Najlepszy program, jaki Discovery kiedykolwiek miało w swojej ofercie.
Szkoda gościa, bardzo go lubiłem. Zresztą jak wszystkich ze starej gwardii.