Sukces Ninja na YouTube - pierwszy stream z tłumem widzów
Fenomen oglądania jak inni grają, jest dość ciekawy, ale wcale nie ma w tym nic dziwnego. Od dawna ludzie lubią oglądać poczynania innych. Moja dziewczyna bardzo lubi patrzeć jak ja gram, woli to niż grać sama, zwłaszcza, że większość gier jakie ogrywam są dla niej zbyt wymagające i tym bardziej jest ciekawa jak sobie radzę. Jeśli są to gry fabularne jakie nawet są swego rodzaju interaktywnym filmem typu Ditroit Become Human, to potrafi się w to wciągnąć w historię a przede wszystkim wspólnie dokonujemy wyborów jakich efekt później śledzimy.
Sam za małego szkraba bardzo często chodziłem do miejscowych salonów gier gdzie stały automaty. Ile razy była sytuacja, gdzie jeden koleś ogrywał daną grę na automacie a w okół niego zbierali się gapie i obserwowali jak sobie radzi, zwłaszcza, gdy robił progres który trudno było osiągnąć. Tak samo ludzie lubili oglądać pojedynki gracz w np. takim Tekkenie czy Mortal Kombat. Zawsze to było ekscytujące jak ktoś gra sobie wrzuciwszy żeton czy pieniążek i po chwili przychodzi koleś pewny siebie i wrzuca do tego samego automatu również swój żeton i nagle "welcome new challanger" i dochodzi do walki której stawką była kontrola nad automatem, bo przegrany traci swój żeton i musi odejść od automatu. Sam miałem wiele takich sytuacji grając właśnie w Mortal Kombat 3 i nie raz seriami pokonywałem przeciwników jacy próbowali mnie wygryźć z rozgrywki a na koniec byłem klepany po ramieniu z słowami uznania "dobry jesteś" - to dawało fajną satysfakcję a inni tylko obserwowali kto z chojraków jest w stanie mnie pokonać.
Była sytuacja gdy do salonu przyszedł azjata jaki czekał na swój pociąg, wszedł i w jednej chwili rozniósł automat z Street Fighter 2 - Ludzie się z nim mierzyli, ale nikt nie był w stanie z nim nawet podjąć walki. Na koniec ten azjata wszystkim w salonie zafundował darmowe żetony.
Czy to wyścigi, nawalanki czy wymagające gry pokroju Metal Sluga zbierały gapiów i ja po latach się dziś nie dziwię, że ludzie nadal lubią oglądać gry i poczynania innych. Zwłaszcza, że dzisiejsze gry dodatkowo fabularnie bardziej są rozbudowane.
Ja oglądam serwis twitch już od jakiś 6 lat i mimo, że nie jestem tam subskrybentem żadnych streamerów, to jednak mam swoich preferowanych i nie raz dzięki nim odkryłem gry, jakich nie znałem a jakie mnie zainteresowały. Nie raz przechodząc np. Sekiro z przyjemnością oglądałem męki innych graczy i to jak sobie radzą, czy poradzili sobie lepiej czy gorzej ode mnie a ich reakcje złości były zawsze fajne do oglądania, bo sam też miałem tego typu emocje.
Może to kwestia starej daty, ale nie sądzę, młodzi jak widać po takim Ninja i Fortnite czy streamerach LoL'a też oblegają takie rzeczy. Do tego obserwowanie rywalizacji graczy ewoluowało do formy sportu i ogląda się to jak różne dyscypliny sportowe. To jest po prostu zwykłe medium, jak telewizja, filmy, seriale, sport, które rozwija się przez lata.
Nie widzę w tym nic jakiegoś dziwnego. Bardziej to jest kwestia postrzegania, ktoś lubi oglądać anime a inny stwierdzi, że jest dziwny, bo ogląda jakieś zboczone bajki z postaciami co mają oczy na pół twarzy. Tak samo z oglądaniem gier, ktoś może się dziwić, ale to jest już jego postrzeganie. Tak jak anime bywa naprawdę ambitne i ciekawe, że bije na głowę 90% seriali z takiego np. Netlfiksa, tak też streaming gier potrafi zainteresować a dobry kreatywny i charyzmatyczny streamer będzie w stanie skupić uwagę nawet ogrywając pasjansa czy innego sapera.
Sam nigdy nie zrozumiem fenomenu oglądania streamerów, by po prostu oglądać jak grają, ale no koleś nieźle się wybił w swojej popularności
Uprzedzę wszystkich, którzy będą chcieli narzekać, że po co GOL o tym pisze, nikogo to nie interesuje itd. Jeśli was to nie interesuje, po prostu nie wchodźcie w newsa. Streamerzy to istotny element branży gier, a GOL jest serwisem informacyjnym właśnie o niej, więc pisze newsy z różnych kategorii m.in. o streamerach, ponieważ są tu osoby, które to interesuje. Mnie świat streamerów nigdy nie ciekawił, ale nie wylewam z tego powodu żalów w komentarzach.
nie wylewam z tego powodu żalów w komentarzach.
Przecież cały post to gorzkie żale.
Równie dobrze można tobie napisać, że nie chcesz takich rzeczy czytać, to nie wchodź w komentarze.
I tak nie zatrzymasz ludzi, którzy przylecą się chwalić ignorancją w temacie, nawet w takim jak ten...
Wracając do tematu - a podobno ludzie nie są tacy chętni strumieniować na YT. Widać na bezrybiu i rak ryba...
Ciekawe dlaczego osoby marnujące czas na mecz w TV śmieją się z innych, którzy robią coś bardzo podobnego oglądając stream z gry. Naprawdę trzeba mieć szerokie klapki na oczach, by nie widzieć podobieństwa, a jednak to pierwsze rzadko bywa obiektem kpin.
PS. Sam nie oglądam ani jednego, ani drugiego, wolę sport, jak i granie uprawiać osobiście.
A czy ja się śmieję z czegoś? napisałem tylko, że nie rozumiem tego fenomenu i tyle, bo zamiast oglądania czyjejś gry na komputerze, wolę sam grać. Podobieństwo widzę, jednak temat nie dotyczy meczów w TV, a oglądania jak ktoś gra w grę komputerową i na ten temat się wypowiadam. Co do meczów zaś także nie oglądam, wolę sam grać i uprawiać sport niż siedzieć na tyłku i robić za znawcę z kanapy. To samo dotyczy innych dziedzin
Jak już porownujesz gry komputetowe do sportu, to transmisje ligi piłkarskich trzeba przyrównać do transmijsji turnieji e-sportowych... Skala wydarzenia i emocje z tym związane są na trochę innych poziomach.
Pozostając przy anologii z piłka nożną, streamera przyrównałbym do gościa, który z kamerą w ręku wychodzi na podwórko i kręci mecz z Sebixami z bloku obok bez przerwy komentując swoje poczynania. Ew. krzycząc i obrazajac rywali.
Jestem ciekaw czy taki "pilkarz" miałby swoją widownię i ilu z Was streamingowych napinaczy napisaloby komentarz "po co to oglądać jak można samemu zagrać"
Streaming niezaprzeczalnie ma swoją grupę odbiorców i to ogromną, tym bardziej czuję się w obowiązku do podzielenia sie ze światem swoim zdziwieniem dla popularnosci tego zjawiska
Ninja czy to bardziej streamer czy celebryta Ala kim kardashian z kontraktami na miliony. Kiedyś streamer kojarzył mi się z gościem grającym w domku a ninja to już bardziej reżyserowane show pod reklamodawców
Na zachodzie czyt. w społeczeństwach które stać na rozrywki traktują 2h streamu jako pójście do kina, na który kupują bilet. Wsparcie finansowe, opłata za usługę rozrywki. A teraz polska wersja streamerów.Nie mówi o wszystkich bo to niesprawiedliwie wrzucać wszystkich do jednego wora. Część tych dotacji to lewy obieg waluty. Jest osobą która od stream dostaje kasę, przelewa mu hajs spod różnych nicków. Ludzie widzą że ta osoba dostaje dotacje i sami przelewają.
Dokładnie tak. I nadal uważam za totalną głupotę wydawanie tak dużych pieniędzy na grafikę w grze, którą można powielić do bólu i która przez to w żaden sposób nie jest unikatowa. Pomijając już kwestię, że istnieje ona tylko wirtualnie, w internecie i bez internetu i gry nie masz ani skórki, ani kasy.
Nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale możliwe jest, aby jednocześnie coś rozumieć i uważać to za głupotę, albo jednocześnie czegoś nie rozumieć i uważać to za głupotę...
Skórek też nie kumam, ale z drugiej strony, to za moich czasów zbieraliśmy tazosy, albo karty z chipsów i potem nimi się grało, albo uprawiało hazard.
To po prostu kolejna forma kolacjonowania. Problem jest w kogo oni celują i jakimi metodami.
Paczka chipsów za 1zł, to nie to samo co box za 15zł.
Ostatecznie jak nie wymacałeś, to zawsze miałeś te 24g chipsów.
Fenomen oglądania jak inni grają, jest dość ciekawy, ale wcale nie ma w tym nic dziwnego. Od dawna ludzie lubią oglądać poczynania innych. Moja dziewczyna bardzo lubi patrzeć jak ja gram, woli to niż grać sama, zwłaszcza, że większość gier jakie ogrywam są dla niej zbyt wymagające i tym bardziej jest ciekawa jak sobie radzę. Jeśli są to gry fabularne jakie nawet są swego rodzaju interaktywnym filmem typu Ditroit Become Human, to potrafi się w to wciągnąć w historię a przede wszystkim wspólnie dokonujemy wyborów jakich efekt później śledzimy.
Sam za małego szkraba bardzo często chodziłem do miejscowych salonów gier gdzie stały automaty. Ile razy była sytuacja, gdzie jeden koleś ogrywał daną grę na automacie a w okół niego zbierali się gapie i obserwowali jak sobie radzi, zwłaszcza, gdy robił progres który trudno było osiągnąć. Tak samo ludzie lubili oglądać pojedynki gracz w np. takim Tekkenie czy Mortal Kombat. Zawsze to było ekscytujące jak ktoś gra sobie wrzuciwszy żeton czy pieniążek i po chwili przychodzi koleś pewny siebie i wrzuca do tego samego automatu również swój żeton i nagle "welcome new challanger" i dochodzi do walki której stawką była kontrola nad automatem, bo przegrany traci swój żeton i musi odejść od automatu. Sam miałem wiele takich sytuacji grając właśnie w Mortal Kombat 3 i nie raz seriami pokonywałem przeciwników jacy próbowali mnie wygryźć z rozgrywki a na koniec byłem klepany po ramieniu z słowami uznania "dobry jesteś" - to dawało fajną satysfakcję a inni tylko obserwowali kto z chojraków jest w stanie mnie pokonać.
Była sytuacja gdy do salonu przyszedł azjata jaki czekał na swój pociąg, wszedł i w jednej chwili rozniósł automat z Street Fighter 2 - Ludzie się z nim mierzyli, ale nikt nie był w stanie z nim nawet podjąć walki. Na koniec ten azjata wszystkim w salonie zafundował darmowe żetony.
Czy to wyścigi, nawalanki czy wymagające gry pokroju Metal Sluga zbierały gapiów i ja po latach się dziś nie dziwię, że ludzie nadal lubią oglądać gry i poczynania innych. Zwłaszcza, że dzisiejsze gry dodatkowo fabularnie bardziej są rozbudowane.
Ja oglądam serwis twitch już od jakiś 6 lat i mimo, że nie jestem tam subskrybentem żadnych streamerów, to jednak mam swoich preferowanych i nie raz dzięki nim odkryłem gry, jakich nie znałem a jakie mnie zainteresowały. Nie raz przechodząc np. Sekiro z przyjemnością oglądałem męki innych graczy i to jak sobie radzą, czy poradzili sobie lepiej czy gorzej ode mnie a ich reakcje złości były zawsze fajne do oglądania, bo sam też miałem tego typu emocje.
Może to kwestia starej daty, ale nie sądzę, młodzi jak widać po takim Ninja i Fortnite czy streamerach LoL'a też oblegają takie rzeczy. Do tego obserwowanie rywalizacji graczy ewoluowało do formy sportu i ogląda się to jak różne dyscypliny sportowe. To jest po prostu zwykłe medium, jak telewizja, filmy, seriale, sport, które rozwija się przez lata.
Nie widzę w tym nic jakiegoś dziwnego. Bardziej to jest kwestia postrzegania, ktoś lubi oglądać anime a inny stwierdzi, że jest dziwny, bo ogląda jakieś zboczone bajki z postaciami co mają oczy na pół twarzy. Tak samo z oglądaniem gier, ktoś może się dziwić, ale to jest już jego postrzeganie. Tak jak anime bywa naprawdę ambitne i ciekawe, że bije na głowę 90% seriali z takiego np. Netlfiksa, tak też streaming gier potrafi zainteresować a dobry kreatywny i charyzmatyczny streamer będzie w stanie skupić uwagę nawet ogrywając pasjansa czy innego sapera.
Dawno nie słyszałem głosu rozsądku i mocnych przykładów w temacie streamerów.
Stoję po drugiej stronie barykady, ale punkt dla ciebie :)
Miło poczytać taką przyjemną ścianę tekstu.
Lepsze to niż kolejne nieśmieszne próby bycia zabawnym przez pajaców na tym forum.
Sam kiedyś lubiłem np. oglądać powtórki ze Starcrafta (replay) niż grać samemu (sam lubiłem bardziej taktyczne gry z mniejszą ilością jednostek) i to co tam się wyczyniało to głowa mała.
Lata później, z lepszym łączem, próbowałem oglądać streamy z różnych gier ale nie trawię tego, może dlatego że sam mam inny styl gry niż ci gracze?
Sam grać w niektóre gry też nie za bardzo mogę.
Taki Escape from Tarkov jest nadal w fazie testów, nie jest tanią grą wymagającą dobrego sprzętu a nie daj panie bobrze zastrzelisz jakiegoś streamera to możesz się pożegnać z kontem...
Może i nie przepadam za oglądaniem jak ktoś inny gra, ale anime - uwielbiam ! Za taką normalną tutaj na serwisie wypowiedź główny twórca postu otrzymuje ode mnie pochwałę.
Ja to bym nie mógł grać jak ktoś mi patrzy na ręce, zawsze gorzej mi idzie, do tego z gf to nawet nude moda żadnego nie wgrasz i masz "to nasza wspólna decyzja" xD
A tak serio to tekst lepszy niż połowa felietonów na tym portalu, serio rozwiń ten koment w felieton, daj komuś do korekty i wyślij do do gry online zanim ktoś od nich napisze swój własny :) Dobrze się Ciebie czyta.
Ninja czy to bardziej streamer czy celebryta Ala kim kardashian z kontraktami na miliony.
Patrząc na to, że pomimo wielkiej hecy z jego "zmixerowaniem" serwis Microsoftu padł, że słynie on głównie z bycia marionetką, która pokazała klasę na pewnym sylwestrze ( https://youtu.be/IlrmORO1a_w ), albo błyszczał bronieniem płaczącego czitera - bardzo logicznym - ( https://www.dexerto.com/fortnite/ninja-believes-faze-jarvis-shouldnt-perma-banned-1216487 ), a jego egzystencja w mainstreamowych mediach nie wynika z jego osiągnięć pokroju wygrywanych turniejów, tylko w związku z plotkami i dywagacjami na temat jego kontraktów...
Tak - bardziej celebryta.
Nie zgodzę się. Zapracował sobie na swoją popularność osiągami w grach, może nie e-sportowymi, bo jakimś profesjonalnym graczem wielce nie był. Ale sam nigdy nie byłem fanem gier battle royale, ale to przy okazji H1Z1 dowiedziałem się o Ninja i to z youtube. Tam zobaczyłem jego filmik gdzie pobił rekord ilości fragów w jednej rozgrywce, z resztą on w tej grze bił własne rekordy często sam eliminując połowę serwera. Po prostu był bardzo dobrym graczem, przynajmniej jeśli chodzi o poziom streamerów, to jego dominacja w wielu grach przysporzyła mu widownię. Jednak to pierwszy streamer z Twitch jaki tak medialnie się wybił.
To mi przypomina sytuację z Bruce Lee jaki przybył z Chin do USA i nagle Amerykanie poznali wschodnie sztuki walki i byli w szoku. Tak on jako nerdzik streamujący gry nagle osiąga sukces zarabiając miliony i ludzie nagle zaczęli dostrzegać medium streamingowe gier video a tak jak Bruce Lee stał się ambasadorem wschodnich sztuk walk, tak Ninja stał się ambasadorem medium streamingowego mimo, że obecnie jakoś specjalnie nie wyróżnia się na tle wielu innych popularnych streamerów. Po prostu wykorzystał swoje 5 min lepiej niż inni.
ja to widzę tak samo jak oglądanie sportów, też mnie one nie interesują i dlatego pewno też nie oglądam stremów jak ktoś gra
no fakt jak się czymś bardziej interesuje to oglądam np sporty motorowe, ale też tylko urywki najciekawszych momentów. Oglądanie na żywo jest za nudne szkoda czasu patrzeć na coś gdzie z 80% to nuda i spokojnie poświęcając te 20% czasu zobaczymy co najcenniejsze.
Ja swój czas na tyle cenie ze przeznaczam go na to co DLA MNIE najwartościowsze, jednak rozumiem to że np co dla mnie głupie i nudne to dla kogoś kogo taki stream jest ciekawy i vice versa.
W sumie mam syna lat 9 i jak widzę co on ogląda to we mnie aż się gotuje, bo takiego natłoku głupoty w tych filmikach na yt to to o... no właśnie to sa powszechne.
Tylko pogratulowac. W zyciu NIC nie dostaniesz na co nie zasluzyles,
w pozytywnym i negatywnym tego slowa znaczeniu. Wiec radze NIE zazdroscic i NIE hejtowac bo miliony na koncie i slawa rozne maja oblicza koncowe, wiec jesli bedzie dane wam kiedys wypowiedziec jedno zyczenie: pieniadze i popularnosc beda najgorsze o co poprosicie.
Tu raczej chodzi o to, ze wiekszosc tych osob jedzie zwyczalnie na fali medialnej i nie ma absolutnie zadnej wiarygodnosci bo parcie na szklo i $ maja juz poza skala. Jesli ktos potrzebuje robic z siebie pajaca na wizji dla popularnosci i pieniedzy, do tego nie jest zadnym specjalista w tym co wlasciwie "sprzedaje" na wizji i na zywo, a na koniec jawnie wspiera oszukiwanie w grach uzasadnione potrzeba zarabiania pieniedzy/grania jako zawodu to ja juz nie mam wiecej pytan... No ale wystarczy przeanalizowac zawartosc najpopularniejszych filmikow czy streamow by zrozumiec ze to zdecydowanie powazniejszy problem spoleczny.
Skoro ktoś to chce oglądać i ktoś chce za to płacić to ich sprawa.
Wielu innych musi obciągać kolegom na wizji i nie dostaje nawet 1/10 tego co ten koleś.
Niby chore ale taki Mayweather Jr za walkę z Pacmanem i McGregorem dostał grubo ponad 600mln $. Niecała godzina łącznie.
Tu nie chodzi o to, że to nie zna. Chodzi o żenujące, do bólu powtarzające się komentarze, które mają wskazywać na "alternatywność" i "wyższość" komentującego.
No bo patrzcie Państwo, mamy tutaj okaz człowieka, który takimi głupstwami się nie interesuje!
Szkoda jedynie, że nawet w tytule newsa / wątku jest odpowiedź na to żenujące pytanie. Następnym razem wyszukaj coś w Google i nie chwal się głupotą i niewiedzą.
To taki pajac, który z niewiadomych przyczyn przyciąga sobie podobnych do oglądania jego nadętych streamów, podczas których przez większość czasu zachowuje się jak rozpieszczony siedmiolatek - ale nie ma w tym nic dziwnego - dostoswuje się do swojego odbiorcy. Fala jego popularności nie odzwiercieldla jednak jego umiejętności, raczej niski poziom publiczności.
Ja również oglądam wiele osób na Twitchu. The Happy Hob to zdecydowanie mój ulubiony streamer. Świetna atmosfera, ciekawy pomysł na transmisję itd.
Richard „Ninja” Tyler Blevins
Ahmad ibn Fadlan ibn al-Abbas ibn Raszid ibn Hammad...
wystarczy że tytuł przeczytam i olewam cały artykuł. strimerzy to w większości idioci. robią tylko show i nic więcej. najgorzej jak piszczą jak zlikwidują kogoś.
moim zdaniem tylko te transmisje są ciekawe gdzie gracze pomagają innym, tłumaczą jak przejść dany poziom, objaśniają działanie przedmiotów czy umiejętności.