EVE Online - ogromna bitwa z okazji urodzin nieuleczalnie chorego gracza
Zawsze tylko czytam o tym co się dzieje w tej grze. Jest tu ktoś kto w to gra i powie jak trudno jest tam odnaleźć się nowym graczom?
Robiłem 3 podejścia, oglądałem masę tutoriali. Próg wejścia jest ogromny, ja poległem choć grałbym jak szalony gdybym tylko załapał
Próg wejścia nie jest wcale tak ogromny jakby się wydawało gdy znajdzie się korpa nastawionego na naukę a później transfer takich graczy już tam gdzie najbardziej mu odpowiada dana rola.
Na przestrzeni 10 lat łącznie kilka lat by się zebrało co w to przegrałem i główny problem w tej grze widziałem/widzę nadal taki że to nie jest gra typu usiądę, pokopię, postrzelam czy co tam sobie porobię przez godzinkę czy dwie i będę mógł grę w każdym momencie odstawić.
O nie co to to nie bo gdy korpo-macki przyjmą cię do swoich szeregów to prędzej czy później człowiek zauważy że mechanika gry na to nie pozwoli.
Wspólne farmy sleepersów /kampy na bramach czy wormholach, kopanie, skanowanie etc. to wszystko niesamowicie pochłania czas.
Bo wyobraź sobie że statek na który przyszło ci kilka godzin/dni lub nawet tygodni zarabiać można w tej grze stracić w ciągu kilku minut.
I nie zrozum mnie źle bo z grą spędziłem wspaniałe chwile i jest to do teraz najbardziej rozbudowane MMO w jakie grałem ale specyfika tego że z bilionera można przez nieprzemyślane zachowania stać się bankrutem to już raczej nie dla mnie ;P No i do dziś nie opanowałem walki tak jakbym chciał mimo że starałem się jak mogłem (mój killboard to śmiech na sali) ;P
Zapraszam do CBC Akademia. Gra jest świetna ale straszny złodziej czasu. Możliwości są ogromne. PVP, PVE, mining, handel, eksploracja itd. Gracze często pomagają sobie nawzajem chociaż jest trochę toksycznych osób, jak wszędzie podejrzewam. Skillowanie postaci jest czasochłonne i czasami kosztowne. Zabawy jest ogrom, polecam :-).
Bylem tam pomimo, ze to bylo o 4 rano naszego czasu. Powiem szczerze, ze sie rozplakalem, kiedy Chappy swoim slabym glosem na discordzie poprosil, zeby kazdy oddal po jednym strzale do jego statku. Na killmail (raport z znieszczenia danego statku) jest informacja kto strzelel/czym/jaki statek. Poniewaz chce na pamiatke miec km z wszystkimi co brali udzial.Bylo ponad 2k ludzi. Ludzie z roznych stref czasowych/aliansow/korpy pirackie/przedstawiciele CCP. Piraci oslaniali droge ludziom lecacym do tego systemu. Gostek z PH wskoczyl swoim faction dredem wartym okolo 40 bln isk (1600 zl za sam statek) aby go poswiecic w tej bitwie dla Chappego. Czasami w takich wlasnie momentach mam wiare w ludzi.
Robi ogromne wrażenie, fajnie by było być tego częścią. Czasem czytam o tej grze, ale podejrzewam że jestem zbyt słaby na ten tytuł.
Świetna akcja, naprawdę. Gdybym grał w tą grę zdecydowanie bym brał w tym udział, ale ten tytuł to trochę za wiele jak dla mnie.
Bardzo miła akcja: Dobrze widzieć kiedy gracze pomagają sobie nawzajem.
Kurczę to naprawdę super sprawa ! Człowiek od razu odzyskuje nadzieję w ludzi.
O tym wydarzeniu mogliby opowiedzieć w TV. Coś odmiennego niż typowy, anty-growy przekaz.
Przyjemnie sie czyta o takich momentach. Nigdy w EVE nie gralem, bo jednak to jest jak druga praca, ale widzialem kilka tego typu sytuacji w Rise Of Kingdoms. Serce rosnie.