Scenarzystka The Last of Us 2 szczerze o grze: „tu nikt nie jest bohaterem”
Czekam teraz na naszych samców alfa
A ja czekałem na fanatyków tych gier i się doczekałem, bo nie pojawił się nawet 1 komentarz o treści jak wskazałeś i już zjawiłeś się ty - biały rycerz z białymi różami zamiast ostrzy, który piersią się położy żeby bronić honoru gry komputerowej.
Kiedy wzywa The last of US, moim honorem jest pisać komentarze.
Wystarczy, że gracze mają inną opinię, ale to jak z Rockstarem - studio nietykalne, nic złego nie wolno napisać, bo zaraz będzie że hejt, że samce alfa itd.
A gameplay w The Last of Us 2 przypomina mi mechaniką Assasin`s Creed pierwszą część - bez polotu, zachowawczo, dość monotonnie.
Halley Gross: The Last of Us: Part II to dla mnie okazja do refleksji nad spiralą przemocy, nad traumą i ostatecznie – nad odkupieniem.
Tiaaaa, dlatego Ellie przez 20 godzin mordowania randomowych przeciwników ani na chwilę nie popada w refleksję nad ciągłym mordowaniem ale ostatecznie "wybacza" Abby, minutę po tym jak wyzwała ją na pojedynek?
Istny syndrom Nathana Drake'a.
Fabuła to ekranizacja subreddita "im 14 and this is deep"
Napiszę wam prawdę o co graczom chodzi i nie chodzi tu o żadne uprzedzenia do czyjejś orientacji. BĘDĄ SPOILERY
spoiler start
Dają nam grać Abby, poznajemy ją i jej motywacje dlaczego chciała zabić Joela. Uśmiercili najważniejszą postać tej serii w sposób beznadziejny na siłę wywołując szok u gracza. Masa durnych wstawek w tej grze się pojawia. Gracz od razu chce uśmiercić Abby z rąk Eli i nie obchodzi go nowa postać i jej backstory już na tym etapie gry. W końcu Eli rusza za Abby zostawiając swoją dziewczynę. I przy końcowej walce jak już ma wypełnić swoją zemstę dostaje niczym z gwiezdnych wojen flashback z Joelem na gitarze i decyduje się darować życie Abby. OMG. Wyobraźcie sobie scenariusz gdzie Eli zabija Abby, wraca do pustego już domu i wraz z graczem uświadamia sobie, że przez zemstę straciła wszystko. I nagle zapala nam się lampka, że w sumie żal nam tej Abby ( w jakimś stopniu poznaliśmy jej story grając nią ) i niczym się Eli nie różniła od niej. No niech mi ktoś powie, że to nie lepsze zakończenie niż te trash story. W ogóle te postacie w tej grze to wywłoki takie, że lubić się ich nie da.
spoiler stop
"Gra została tak zaprojektowana, że po początkowej antypatii wobec Abby z czasem zaczynamy ją lubić, a nawet jej kibicować."
Patrząc na komentarze fanów gry, to raczej ten zabieg się nie udał. Najbardziej lubili uśmiercać Abby grając nią.
Tak się trochę zastanawiałem nad tą fabułą TLoU i już wiem, z czym mi się nieodparcie kojarzy.
Pani Joanna Bator (całkiem dobra autorka swoją drogą) popełniła kryminał zwany "Ciemno, prawie noc", który nawet otrzymał nagrodę Nike i ogólnie był wyjątkowo chwaloną książką, doczekał się ekranizacji. Więc sięgnąłem, przeczytałem i jest to sztandarowy przykład mocno przesadzonego zachwytu nad tyraniem odbiorcy. Wałbrzych to nie jest wesolutkie, kolorowe miasto i przyznaję, że wolałbym przebywać w Sarajewie w latach 90-tych niż w Wałbrzychu AD 2020, ale pisarka wychodząc z tego samego założenia co autorzy TLoU (i wielu innych twórców), że ludzie są paskudni i wystarczy lekkie szturchnięcie, by wyzwolić w nich wszystko, co najgorsze, popuściła wodze fantazji tak mocno, że powieść po prostu źle się czyta.
Nie dlatego, że jest kiepsko napisana czy dlatego, że fabuła nie jest wciągająca - wątek porywanych w tajemniczych okolicznościach dzieci jest ciekawy. Problem w tym, że pani Bator obudowała całą opowieść wszystkimi okropieństwami, które przyszły jej do głowy, czytelnik jest dosłownie bombardowany wbijanym młotkiem do głowy przesłaniem - człowiek jest be. Porywanie dzieci, gwałcenie dzieci, kiedyś zgwałcone dzieci gwałcące inne dzieci (czasem z udziałem zwierząt) i inne zabiegi scenariuszowe w "Ciemno, prawie noc" pojedynczo, choć byłyby szokujące, miałyby jakąś wartość fabularną, podkreślającą mocno depresyjny klimat opowieści (taki wyrobnik Stephen King operuje podobnymi środkami, a jednak potrafi je stosować oszczędnie). Ale gdy co 10 stron człowiek styka się z kolejną makabryczną opowieścią tego typu, która została tam wepchnięta wbrew logice układania narracji, tylko po to, by dokopać odbiorcy prosto w brzuch, byle poczuł się gorzej, cały zamysł mętnieje i staje się po prostu miałki. Jak wspomniałem w innym wątku - gnębienie gracza dla samego gnębienia, gdy cierpi na tym charakterologia postaci, to nie jest dobry pomysł. Zwłaszcza, że jedynka TLoU, choć operowała wyświechtanymi mechanizmami i nie odkrywała koła na nowo, potrafiła zbudowac spójna historię opartą na silnych, niejednowymiarowych postaciach. Tu jedyna cecha wszystkich bohaterów to "ale jestem okropny\okropna, patrzcie, do czego jestem zdolny\zdolna", czyli najgorsze momenty psychozy Joela podkręcone 10 razy. A to naprawdę męczy.
Nie tędy wiedzie droga do dojrzałości medium. Przecież można to zrobić inaczej. Da się zrobić "Edith Finch". Albo "Undertale". Albo "Nier."
Gra została tak zaprojektowana, że po początkowej antypatii wobec Abby z czasem zaczynamy ją lubić, a nawet jej kibicować.
:DDDDDDDDDD
Sporo grających ma odmienne zdanie.
Pan autor napisał w drugim zdaniu:
" (...) choć grę skończyłem dość dawno, wciąż mierzę się z pustką, jaką ta pozostawiła po sobie w moim życiu."
Poznał w tej grze swoją nową waifu, czy coś?
Fabuła jest mizerna, sztampowa, tanie szokowanie rodem z kina klasy B.
Jedynkę nie uważam za grę na więcej niż 8/10, ale grało się przyjemnie.
Tutaj jest czysta karykatura, ale przynajmniej zaraz skończę i sprzedam ze stratą 20zł, także nie będę płakał.
Najbardziej śmieszni są psychofani i jeszcze rzucają się z pazurami na ludzi, którzy mają inną opinię.
Jesteście żałośni.
Gra to meh póki co, takie 6/10, fabuła zajeżdża jak już wspomniałem tanim szokowaniem, mechanika walki praktycznie taka sama jak w pierwszej części, AI dalej głupkowate.
Ciekawe czy Ci co jechali RDR2 za niezbyt usprawnione sterowanie, tutaj też będą się wypowiadać na ten temat.
Cały ten wątek to kulminacja tego, co odciąga mnie od konsol i ich wojenek, bo jak widać taka może nastąpić także wewnątrz konsoli, bo komuś nie spodobał się exclusive.
Tak, bomby 0/10 są bez sensu, ale tak samo bez sensu są bomby 10/10, bez żadnych szczegółów na temat gry. I tak pewnie niedługo będą filtrowane (mam taką nadzieję).
Nie, by ocenić historię nie trzeba zagrać w grę, szczególnie jeśli jest tak liniowa jak TLoU. Ja nie oceniam, bo gra mnie nie interesuje i nie mam możliwości jej ogrania nawet gdyby mnie interesowała (wchodzę tylko po to, by poczytać komentarze), ale by redaktor posuwał się do tak niepoważnych wypowiedzi jak "piszesz farmazony", bo komuś nie spodobała się fabuła w gierce, jest co najmniej smutne.
Nie, gra nie ma obowiązku się podobać. Tym bardziej, że jakiekolwiek (nawet umiarkowanie uargumentowane) negatywne komentarze są ignorowane stwierdzeniem "pewnie nawet nie grałeś", co jest jeszcze bardziej niepoważne.
Nie, kontrowersja nie równa się dobrej fabule czy ogólnie grze. Stwierdzenie "nie podoba ci się bo to mocno kontrowersyjne" jest tak samo niepoważne, bo coś kontrowersyjnego, może być równocześnie po prostu słabe/złe.
Do czego to doszło, by fani PSa wyzywali się przez jedną grę, czy w ogóle by ludzie wyzywali się przez grę?
Abstrahując, że zgadzam się z
Dlaczego ocenianie fabuły na podstawie oglądania YT nie jest równe oglądaniu fabuły podczas grania? Co takiego granie wtedy zmienia? Sceny zakulisowe? Inna fabuła? Paszport Polsatu?
Ocenę jako grę może zmieniać, gameplayowy "feeling" tym bardziej zmieni.
Ale jaki to ma wpływ na postrzeganie fabuły? Odpowiedz mi "samcu alfa".
Czekam teraz na naszych samców alfa, którzy zaraz przyjdą i będą pisać 'No ja się nie dziwie, że historia jest taka tragiczna, skoro napisała to jakaś baba. Wiem bo widziałem na YouTube!".
Czekam teraz na naszych samców alfa
A ja czekałem na fanatyków tych gier i się doczekałem, bo nie pojawił się nawet 1 komentarz o treści jak wskazałeś i już zjawiłeś się ty - biały rycerz z białymi różami zamiast ostrzy, który piersią się położy żeby bronić honoru gry komputerowej.
Kiedy wzywa The last of US, moim honorem jest pisać komentarze.
Wystarczy, że gracze mają inną opinię, ale to jak z Rockstarem - studio nietykalne, nic złego nie wolno napisać, bo zaraz będzie że hejt, że samce alfa itd.
A gameplay w The Last of Us 2 przypomina mi mechaniką Assasin`s Creed pierwszą część - bez polotu, zachowawczo, dość monotonnie.
ale to jak z Rockstarem - studio nietykalne, nic złego nie wolno napisać, bo zaraz będzie że hejt, że samce alfa itd.
Tak jest z Kojimą i CDPR
^Też.
Problem leży w tym, że Ci "fani" lub "zwolennicy studia" każdy negatywny komentarz traktują jako "hejt", a nie "krytykę".
Problem jest zawsze ten sam. Gra ma ogromną ilość fanów. Napisz ,że jest słaba i nudna to cię zjadą. Miałem tak z RDR2 ,które wg. mnie jest ultra nudne i durne fabularnie. O braku logiki nie wspominając.
Co do Kojimy ... część ludzi nie rozumie jego gry.
Mi też RDR 2 się nie podobało, a pamiętam dyskusję z Panem Ogame_ fan czy tamtym co miał swojego czasu awatar z Maxem Paynem, jak chwalili jakie to arcydzieło i w ogóle malinki, a gra o mało mnie do trumny nie położyła z nudów.
W ogóle gry Rockstara są od lat mega przehajpowane, ale to temat rzeka.
Każdy ma oczywiście inną opinię, ale z obserwacji zawsze: CDRP, Naughty Dog, Kojima itd. mają takich fanów, że chłopie napisz tylko, że coś ci się nie podoba, to cię zjedzą. Wystarczy zobaczyć komentarz Warana komodo wyżej.
Tak jest z Kojimą i CDPR
Afera Tęczowa pokazała, że CDPR jednak nie jest nietykalny.
A gameplay w The Last of Us 2 przypomina mi mechaniką Assasin`s Creed pierwszą część - bez polotu, zachowawczo, dość monotonnie.
LOL. Nie masz pojęcia, o czy piszesz. Ale skoro w TLOU2 nie grałeś, to trudno się dziwić...
To forum juz upadlo tak nisko, ze plusuje sie takie glupoty
Nie mam pytan, Tlou przypomina AC xDDD
Ale widzialem dzisiaj komentarz, ze latwiej ocenic gre na yt niz grajac w nia
Juz mnie nic nie zdziwi
Hejt na tlou oczywiscie zasadny, no bo przeciez wszyscy juz grali itd
Puknijcie w czolo
LOL. Nie masz pojęcia, o czy piszesz. Ale skoro w TLOU2 nie grałeś, to trudno się dziwić...
Jak członek redakcji nie umie czytać ze zrozumieniem, to co ja oczekuję od czytelnika wyżej? Tam po myślniku są jeszcze jakieś słowa.
Uwaga, protip: przypomina to nie znaczy jest taki sam.
A gameplay w The Last of Us 2 przypomina mi mechaniką Assasin`s Creed pierwszą część - bez polotu, zachowawczo, dość monotonnie.
Wiesz co jest zabawne? Zalozyles konto, zeby specjalnie o tym napisać, bzdure totalna, bo te gry w ogole do siebie podobne nie sa
Ze cie nudza? Rozumiem, ze kazdy sandbox i kazda liniowa gra akcji takze?
Moze zacznij grac w szachy czy cos
Chciałbym, żeby mechanika skradania z TLOU2 i wszystko co się z nią generalnie wiąże (poruszanie się przeciwników, reakcje, komunikacja) trafiło w takiej postaci do Assassin's Creed. Ktoś kto pisze takie dyrdymały, nie grał ani w AC, ani w TLOU2.
Wiesz co jest zabawne? Zalozyles konto, zeby specjalnie o tym napisać, bzdure totalna, bo te gry w ogole do siebie podobne nie sa
Żałosne. Wyrażałem opinię pod innymi wątkami, ale widzę to na GOL-u jak zawsze zabronione. Szczególnie jak chodz i ogry ND. Nie zamierzam się wdawać w takie dziecinne pyskówki, znajdź przeciwnika na swoim poziomie. Osobiste wycieczki zachowaj dla żony/dziewczyny.
Chciałbym, żeby mechanika skradania z TLOU2 i wszystko co się z nią generalnie wiąże (poruszanie się przeciwników, reakcje, komunikacja) trafiło w takiej postaci do Assassin's Creed.
No to ci współczuję.
Ty mi nie współczuj, tylko przestań pisać głupoty.
Jeśli to jest jedyny argument jaki umie wykrzesać redaktor naczelny serwisu z grami, to jestem zawiedziony.
A jakiż mam Ci wykrzesać argument człowieku? Jedyne co mogę zrobić to negować te farmazony, bo nawet obiektywnie rzecz biorąc nie masz racji, gdy wjeżdżasz z porównaniem skradania z pierwszego Assassin's Creed do skradania z The Last of Us 2. Takie porównanie to jest jak pojedynek gołej dupy z batem na niekorzyść AC. O czym Ty w ogóle chcesz dyskutować?
Jest dokładnie tak jak napisałem. Twórcy AC mogliby usiąść do tej gry i skopiować co nieco, żeby zrobić równie dobre skradanie jak tu. Jest z czego rżnąć, wierz mi.
^A czy napisałem coś o skradaniu, czy o mechanikach growych? The Last of Us 2 przypomina AC pod względem mechaniki gameplayu - ma powtarzalne tak samo misje, gameplay który mało albo wcale nie ewoluuje w trakcie dalszej gry, jest na dłuższą metę monotonne, ma intrygującą historię, która jednak blednie, bo gameplay męczy i pojawiają się głupoty scenariuszowe.
No ale wiadomo, farmazony to lepszy argument. Mądrzejszy pewnie. Obiektywnie według redaktora naczelnego, co już jest w ogóle śmieszne.
Jest dokładnie tak jak napisałem. Twórcy AC mogliby usiąść do tej gry i skopiować co nieco, żeby zrobić równie dobre skradanie jak tu. Jest z czego rżnąć, wierz mi.
No wszystko fajnie, tylko trzeba najpierw umieć nie pisać o czymś o czym ja napisałem, nie wymyslać.
Bo skradanie to jest jedyny element gameplay'u, w którym te gry w ogóle da się porównać. Cała reszta to zupełnie inna bajka.
Bo skradanie to jest jedyny element gameplay'u, w którym te gry w ogóle da się porównać. Cała reszta to zupełnie inna bajka.
No właśnie o to chodzi, że nie - cała konstrukcja mechanik jest bardzo podobna, co wyżej napisałem.
A w jedynce ktoś był? Przecież taki jest sens tej historii, nie ma ludzi 100% dobrych i 100% złych, każdy ma ciemną stronę. O Joelu można było powiedzieć wszystko ale nie był dobrym człowiekiem.
Abstrahując, że zgadzam się z
Dlaczego ocenianie fabuły na podstawie oglądania YT nie jest równe oglądaniu fabuły podczas grania? Co takiego granie wtedy zmienia? Sceny zakulisowe? Inna fabuła? Paszport Polsatu?
Ocenę jako grę może zmieniać, gameplayowy "feeling" tym bardziej zmieni.
Ale jaki to ma wpływ na postrzeganie fabuły? Odpowiedz mi "samcu alfa".
A czy oglądanie filmu w 240p, to to samo doświadczenie co w 1080p? Czy oglądając smutny film w galerii handlowej na komórce odbierzesz go tak samo, jak chłonąc go na spokojnie w domu na telewizorze. Tak, granie i oglądanie to inne doświadczenie.
^I znowu: nie umiesz przeczytać ze zrozumieniem.
Dlaczego ocenianie fabuły na podstawie oglądania YT nie jest równe oglądaniu fabuły podczas grania?
On odniósł się do oceny fabuły - i to można zrobić oglądając grę na youtube. A nie do oceny gameplayu. Historię można ocenić tak samo grając jak i oglądając - czy są twisty, czy fabuła jest wciągająca, postacie ciekawie napisane itd.
Tak, granie i oglądanie to inne doświadczenie.
Zacytuje sam siebie,
"Dlaczego ocenianie fabuły na podstawie oglądania YT nie jest równe oglądaniu fabuły podczas grania? Co takiego granie wtedy zmienia? "
"Ocenę jako grę może zmieniać, gameplayowy "feeling" tym bardziej zmieni."
"Ale jaki to ma wpływ na postrzeganie fabuły?"
Tak jak mówi
W 240p i 1080p fabuła się nie zmieni.
W galerii handlowej i w domu fabuła się nie zmieni.
Czy zdziadziałem i zmieni się? ;)
Nie bez powodu dałem wstawkę o ocenie gry i gejmplejowym feelingu.
Nie za bardzo rozumiem frazę o oglądaniu smutnego filmu w galerii i domu. Jaka jest różnica - że w galerii jest masa ludzi a w domu zapale kadzidełka dla nastroju. Podejrzewam, że oglądając "Na zachodzie bez zmian" (1930) odbiorę jego przesłanie w ten sam sposób gdy będę go oglądał w ciemnym salonie jak i w pociągu. Inaczej melodramaty najlepiej było by oglądać samemu w zaciemnionym pokoju. Scenariusz i fabuła zawsze jest taka sama zaś jej odbiór może być ciut inny w zależności od aktualnego stanu psychicznego oglądającego (np. niektóre sceny mogą nas nie bawić albo wydawać się bardziej ponure niż normalnie).
Sam jestem wielkim przeciwnikiem oceniania gry na podstawie gameplayi z youtube'a... Ale Tlou2 pod tym względem to gra sprzed 20 lat - poziom, cut-scenka, poziom, cut-scenka. Idziesz po sznurku od a do b, po drodze mijasz określoną liczbę filmików bez jakiejkolwiek interaktywności, a same rozwiązania gameplayowe nie oferują prawie żadnej swobody (czyli tak jak w tlou 1, gdzie jedyny wybór gracza w skradance to czy zabić wroga pistoletem, a może udusić?)
Co, filmu obejrzanego na netfliksie ze znajomymi też nie można oceniać, bo w kinie inna atmosfera? Albo olaboga ktoś obejrzy wersję DVD, a nie 4K BD?
A oglądanie czegoś w 240p a 1080p różni jedna rzecz- ładne widoczki, czyli chyba jedyny walor, który tlou 2 ma do zaoferowania. Bo jeśli fabuła ssie, gameplay ssie (jest taki sam jak w jedynce, a gra jest JESZCZE dłuższa) to czemu w ogóle ktokolwiek miałby to oglądać? Żeby wydac 250zł i się rozczarować po 30 godzinach męczarni z beznadziejnymi postaciami, gdzie retconuje się stare, by tylko napisać swojego fanfica?
"Gra została tak zaprojektowana, że po początkowej antypatii wobec Abby z czasem zaczynamy ją lubić, a nawet jej kibicować."
Patrząc na komentarze fanów gry, to raczej ten zabieg się nie udał. Najbardziej lubili uśmiercać Abby grając nią.
Walnąłeś spoiler w otwartym tekście, ciesz się że bana nie załapałeś.
Biały rycerz na białym koniu? Problem jest taki, że ja w przeciwieństwie do sporej grupy osób, która tak chętnie się wypowiada, pod recenzją TLoU2, nie grałem w grę i ocenę jej zostawiam sobie jak już ją przejdę. Nie bronię ND przed każdym niepochlebnym komentarzem w ich stronę, ale nie krytykowanie ich chociaż z grą nie miało się styczności.
Jak nie traktować jak hej komentarzy typu:
"gramy transseksualną lesbijką, i gra idzie tylko jednym poprawnym nurtem"
"bohaterka jako lesbijka, dno!"
itd.
Tak, takie komentarze pojawiają, się pod tematem o premierze, ale moderacja (całe szczęście je usuwa). Co widać nawet po tym wątku.
Tu macie przykład oceny z Metacritic:
Graphics 8/10
Locations 7/10
Story 1/10
Characters 2/10
Gameplay 5/10
SJW scum 0/10
Total 0/10 for ruination great franchise with **** plot and sjw
Taka osoba dała ocenę 0, całkowicie negując inne aspekty takie jak gameplay, grafika itd. , no bo lesbijka!
Ludzie oceniają ją na podstawie przecieków, które wyszły jakiś czas temu, nie mając żadnego styczności z danym tytułem. Do gry jest dostęp raptem od kilku godzin, a ludzie wystawiają jej ocenę tuż po północy, chociaż tytuł zgodnie z opisami starczy na jakieś 20-30 godzin. I to mają być te rzetelne recenzje użytkowników? Ktoś zaraz powie, że są też psychofani, którzy wystawiają ocenę 10, bez zagrania.Oczywiście, że tak, ale skala negatywnych ocen jest 2 lub nawet 3 razy większa niż tych pozytywnych. Widać to nawet przy łapkach wiadomości z TLoU 2. Sam news o premierze to 46 pozytywnych i 129 negatywnych ocen. Co jest w tym takiego negatywnego? Że gra wychodzi, że osoba pisząca tą wiadomość narobiła błędów w treści? Nie, to zwykły niechęć do gry, bo ludzie nawet nie czytając dają negatywną ocenę, bo dotyczy to konkretnego tytułu. Wiadomość o dodaniu na premierę trybu fotograficznego to też 34 pozytywy, i 67 negatywy. Co w takie wiadomości jest tak negatywnego? To tylko ocenianie wszystkie negatywnego, co dotyczy TLoU2
Samej grze dostaje się za wszystko od momentu kiedy wyciekły spoilery. Więc radzę wam ochłonąć, przejść grę, samemu wyrobić sobie opinię i na chłodno podejść do jej oceniania.
Wszystko dobrze powiedziane. Mi sie ta gra nie podoba ze względu na tematyke, nie lubie zombie to nie zagram w nią ale też jej nie ocenie, jestem tu dla komentarzy.
I chciałbym zwrócić uwage na fakt że tu nie tylko osoby obrażające tą gre z faktu że lesbijka są wkurzające.
Mnie bardziej denerwują osoby które próbują mi wmówić że premiera tej gry jest dla mnie ciekawsza niż premiera takiego desperados 3
Radzisz nam ochłonąć, a sam walisz ściany tekstu i tłumaczysz się z głupiego pierwszego postu, który miał na celu właśnie - co? Bo jak nie fanatyczną obronę gry, to nie wiem co innego.
Jedyne co zrobiłeś to zacząłeś obrażać ludzi zanim poszły w ogóle jakieś posty.
Oczywiście, że tak, ale skala negatywnych ocen jest 2 lub nawet 3 razy większa niż tych pozytywnych.
No, pewnie, a nawet wincy, 10 razy większa! :O Jak podawać dane z chmury to już potężnie.
Ja z kolei nigdy nie uwierzę serwisom growym, bo różnej maści GTA V, Read Deady i inne wynalazki dostają dychy, a jak się okazuje, że w to gram to o mało z nudów nie umieram.
Ja wiem, że fanatycy Naughty Dog, CDPR, Rockstara itd. zawsze znajdą sobie jakąś wymówkę, że to wcale o fanatyzm nie chodzi itd., ale no cóż.
Po prostu od razu piszesz o samcach alfa, o tym że zaraz ktoś napisze, że scenariusz jest głupi, bo pisała baba itd. A póki co ktoś to napisał tylko ironicznie śmiejąc się z takich komentarzy jak twój. To, że sobie wyciągniesz jakieś oceny z metacritic o niczym nie świadczy - co najwyżej o tym, że jak zwykle w przypadku jakiejś lubianej gry są gadki-szmatki o ciulowych ludziach dających ocenę 0 ot tak.
Ani to mądre ani zdrowe, może czas dorosnąć? To tylko gry komputerowe.
Ale to oburzenie przy okazji spoilerów nie dotyczyło ''bohaterki lesbijki'' (ani niczego podobnego) tylko czegoś innego...
Radzisz nam ochłonąć, a sam walisz ściany tekstu
Widać, że nie chciało ci się czytać, bo jeżeli byś to zrobił , to byś nie pisał głupot w stylu No, pewnie, a nawet wincy, 10 razy większa! :O Jak podawać dane z chmury to już potężnie., bo dokładnie podałem przykłady takiego zachowania.
Jeśli mówisz o tym: widać to nawet przy łapkach wiadomości z TLoU 2. Sam news o premierze to 46 pozytywnych i 129 negatywnych ocen. - to tak, uważam to za dane z chmury, bo to nie są żadne badania, żadne wyliczenia tylko sobie strzelasz (o losie) łapkami, jeszcze z takiego serwisu jak GOL. Tylko po to by udowodnić bzdurną tezę.
No jeśli to są te przykłady to nawet nie wiem co ci odpisać.
Nie chodzi wcale o lesbijkę.W grze jest wątek transseksualnej dziewczynki,której nie znosi jej własna matka bo chce zmienić płeć XD Super logiczne postapo
Nie chodzi wcale o lesbijkę.W grze jest wątek transseksualnej dziewczynki,której nie znosi jej własna matka bo chce zmienić płeć XD Super logiczne postapo
No ba, w końcu transseksualna postać jest mniej realistyczna niż postapo z hybrydami z mutantami grzybów.
Ja pierdziele xd.
Ot, debilizm podobny do czepiania się o czarne centaury albo syreny.
zmienić płeć XD Super logiczne postapo
No ba, w końcu transseksualna postać jest mniej realistyczna niż postapo z hybrydami z mutantami grzybów.
Ja pierdziele xd.
Tylko,że transseksualizm w przeciwieństwie do grzybowych zombie nie jest elementem fantastycznym i w kontekście settingu gry,która się sili na ukazywanie ''realistycznych'' bolączek i emocji postaci jest bezsensu. No chyba,że żyjąc w świecie w którym każdego dnia musisz się liczyć z zagrożeniem i walczyć o jedzenie masz czas na dywagacje na temat własnej ''płci' XDDDDDDDDD Przecież to jest oczywiste wepchanie tego wątku na siłę i w takiej grze jest najzwyczajniej w świecie nie na miejscu. Ja rozumiem,że można być fanem Sony/ND/TLOU ale usprawiedliwianie tego i wystawianie tej grze 10tek jest irracjonalne.
A mogli by dodać do gry aspekt socjalny, tak by dało się przegnać. Ah, marzenia :D
przegnac to sobie mozesz ale kota z domu
Fabuła jest mizerna, sztampowa, tanie szokowanie rodem z kina klasy B.
Jedynkę nie uważam za grę na więcej niż 8/10, ale grało się przyjemnie.
Tutaj jest czysta karykatura, ale przynajmniej zaraz skończę i sprzedam ze stratą 20zł, także nie będę płakał.
Najbardziej śmieszni są psychofani i jeszcze rzucają się z pazurami na ludzi, którzy mają inną opinię.
Jesteście żałośni.
Gra to meh póki co, takie 6/10, fabuła zajeżdża jak już wspomniałem tanim szokowaniem, mechanika walki praktycznie taka sama jak w pierwszej części, AI dalej głupkowate.
Ciekawe czy Ci co jechali RDR2 za niezbyt usprawnione sterowanie, tutaj też będą się wypowiadać na ten temat.
Ciekawe ile czasu zagrałeś. Godzinę, dwie?
Fabuła jest mizerna, sztampowa, tanie szokowanie rodem z kina klasy B.
Przynajmniej napisz własną opinię, a nie powtarzaj cudze słowa. Tylko do tego musiałbyś zagrać w grę...
Jeśli już mówimy o powtarzaniu głupot, to może zapodaj inny kontrargument poza - "Nie podoba Ci się, to nie grałeś"
Jeśli już mówimy o powtarzaniu głupot, to może zapodaj inny kontrargument poza - "Nie podoba Ci się, to nie grałeś" Bo nie masz pojęcia o czym piszesz. To tak jakbyś oceniał książkę po tekście na okładce. Albo serial po trailerze...
^No nie ,twoje porównanie jest całkowicie nietrafione - kolejny raz zresztą w tym wątku. Jeśli widział historię na youtube - to spokojnie może ją ocenić. Fabuła to jest coś, co jest w stanie ocenić oglądając na youtubie, zobaczy każdy twist, dialog. Mechanikę gry czy mu odpowiada też może ocenić - po co ma kupować grę, która mu się nie spodoba? Żeby mieć argument do dyskusji na GOL-u? Dlaczego argument oglądania na youtube albo oceny nawet tylko samej fabuły jest jakiś taki invalid, skoro pozwala grę ocenić?
Przynajmniej napisz własną opinię, a nie powtarzaj cudze słowa. Tylko do tego musiałbyś zagrać w grę...
Przecież napisał:
Tutaj jest czysta karykatura, ale przynajmniej zaraz skończę i sprzedam ze stratą 20zł, także nie będę płakał.
Problemy z czytaniem czy aż takie psychofaństwo że jak mu się nie podoba to znaczy że kłamie?
A wiesz czy on mieszka w Polsce? Cholera wie skąd te gre ma. To że ci się podobała nigdy nie będzie znaczyć że wszystkim będzie się podobać, twój gust to nie prawda objawiona a pisanie z automatu że jak komuś się nie podoba tzn że nie grał albo wprost zarzucać użytkownikowi kłamstwo to postawa trochę niegodna dla "redakcji"
Grę bez problemu można przejść w mniej niż 15 godzin, więc te bajki o 20-25 to też możesz sobie wcisnąć. Polecam najpierw przejść grę a później pisać o grze. Dużo osób już zdążyło przejść, więc nawet jak nie masz gry to można to sprawdzić chwile.
Akurat The Last of Us 2 to jedna z najlepszych gier akcji TPP. Sterowanie jest miodne, masa opcji, świetny feeling strzelania, bardzo dobre AI i świetnie zaprojektowane mapy pod walkę otwartą jak i skradanie.
Problem jest z tą grą tylko jeden. Ta gra jest robiona przez scenarzystów dla scenarzystów. Nie dla fanów. Fani ostatnio się nie liczą jako odbiorca. Fan ma być sponiewierany i wyśmiany. Jego ideały muszą być piętnowane a on sam ma się czuć źle. To scenarzysta ma być panem i narzucać innym swój pogląd i swoje odczucia. Lecz kiedy gra nie trafia w gusta fanów jest podniesiony okrzyk " To wy jesteście ( tu wpisz dowolny modny epitet jak transfob, seksista, homofob, itp.) ponieważ nie lubicie gry którą ja tworzyłem i uważam za najwyższe dzieło ludzkości.".
Nie ma tworów kultury, które by trafiły do wszystkich. Jeśli piszesz książkę, tworzysz scenariusz gry lub filmu, a nie jest to adaptacja tylko Twój autorski pomysł, to a i owszem jesteś bogiem tego wykreowanego świata. Dla mnie główna bohaterka- lesbijka jest super, nie dla każdego będzie. Pamiętaj też, że to co ma Ci utkwić w pamięci zawsze musi wyjść poza Twoją strefę komfortu, inaczej mielibyśmy po raz dziesiąty odgrzewane kotlety.
Problem z "twórcami kultury" w formie gier wideo jest taki iż ich chore egocentryczne postrzeganie świata może prowadzić do klapy produktu i straty pracy ludzi którzy nie mieli ze scenariuszem nic wspólnego. Gdyby chodziło o książkę to zgodził bym się z tobą.
A dlaczego oni niby mieliby robić grę dla fanów ?
Oni chcą się wyrażać artystycznie i pisać to co chcą a nie bawić się w przypodobywanie się fanom xd
Zresztą jak czytam ten komentarz to w zasadzie tak zawsze było, jest i będzie
Polityka i sztuka są ze sobą związane od praktycznie zawsze, płaczenie o to, że twoje ideały zostały skrytykowane jest co najmniej śmieszne
A dlaczego oni niby mieliby robić grę dla fanów ?
Bo to kurde oni kupują gry ?? Nie można zrobić produktu który sprawi iż większość fanów uzna za zły i jednocześnie oczekiwać pochwał za zrobienie go. Sorry ale logika jest prosta. Produkujesz coś co innym się podoba albo znikasz z rynku. Ta sama mentalność jak w filmach pokroju Ghostbusters 2016 czy nowych Aniołkach Charliego. Zróbmy produkt który nie będzie rezonował w jakikolwiek sposób z docelową publicznością ( albo nawet będzie ją obrażał ) a później narzekajmy na to iż owa publiczność to seksiści/homofoby/wpisz dowolny epitet. Po czym wszczynaj krzyk iż nikt nie kupił biletów/gry. Rzygać się chce kiedy widzę tą mentalną płyciznę SJW. Te tworzenie problemów specjalnie aby tylko krzyczeć jacy oni są wspaniali. Mam nadzieję iż ludzie zbojkotują ten tytuł i zyski z niego będą na tyle mierne iż kilka głów poleci. Chociaż widząc co się dzieje z twitterowym profilem Sony to są na to marne szanse.
Artyści tworzą sztukę dla siebie a nie dla fanów, jak znikną z rynku to trudno, ale myślenie, że sztuka powinna być tworzona dla kogoś zamiast być wyrażeniem samego siebie jest co najmniej patologiczne, artyści mają pełne prawo tworzyć to co chcą a nie to co ktoś od nich chce, jak się nie podoba to trudno
Gra została tak zaprojektowana, że po początkowej antypatii wobec Abby z czasem zaczynamy ją lubić, a nawet jej kibicować.
:DDDDDDDDDD
Sporo grających ma odmienne zdanie.
Mokry sen ND.
Których grających? Tych, którzy kupili grę wczoraj w Nowej Zelandii, czy Polaków, którzy kupili grę rano?
Przejście tej gry trochę zajmuje - wątek Abby też nie jest krótki. Pograj trochę.
Najwidoczniej wielu, gdyż zakończenie jest już na YouTube, a niedawno widziałem, jak jakiś streamer siedział 16h, by przejść grę. Więc tak, są ludzie, którzy tę grę zdążyli już ukończyć. Nie, żebym do nich należał. Po prostu stwierdzam, że nie wszyscy zgadzają się z cytowanym zdaniem.
Nie wszyscy się zgadzają, że redaktorzy nie mają czasem racji.
To, że Ziemia nie jest płaska to fakt niezaprzeczalny i wszelkie dyskusje na ten temat nie będą miały sensu. Przeciwnie do stwierdzenia, czy ktoś dobrze zaprojektował grę, bo to jest kwestia dyskusyjna, a nie obiektywny fakt. Dlatego stwierdzenie powinno brzmieć: "Twórcy starali się/chcieli zaprojektować grę w taki sposób, by po początkowej antypatii wobec Abby z czasem zaczęto ją lubić". Sami gracze już ocenią, czy im się to udało.
Nie wszyscy zgadzają się, że Ziemia jest okrągła.
Mocny argument, jeszcze tylko Hitlera tu brakuje...
Nie wszyscy zgadzają się, że Ziemia jest okrągła.
XXXXDDDDDD
Zmroku42:
1. Nie wszyscy zgadzają się, że Ziemia jest okrągła.
2. Ja mam opinię, a nie rację.
...
"Ja mam opinię, ale kto się z nią nie zgadza, to tak jakby zaprzeczył, że ziemia jest okrągła"
xD xD padłem
Nie grałem i nie zamierzam, wątek śledzę, bo jest ciekawy.
Do zarzucających homofobię, xenofobię itd. - mega-lewicowy Reddit też po grze jedzie, włączając homoseksualnych użytkowników. Jasne, niektórzy to wypominają, ale ogólna krytyka nie ma z tym tak na prawdę związku.
"Oceny typu 0 są niepoważne."
Oczywiście, że są niepoważne. Nic nadzwyczajnego. To już chyba standardowa forma bojkotu wśród graczy.
Imo, w większości krytyka wydaje się być jednak wystarczająco konstruktywna, żeby nie uchodzić za zwyczajny hate.
To chyba też pierwszy raz kiedy, kiedy review bombing nie jest następstwem błędów technicznych, ogólnej polityki czy nietrafionych decyzji wydawców. Tym razem krytykowana jest faktycznie sama gra.
Napiszę wam prawdę o co graczom chodzi i nie chodzi tu o żadne uprzedzenia do czyjejś orientacji. BĘDĄ SPOILERY
spoiler start
Dają nam grać Abby, poznajemy ją i jej motywacje dlaczego chciała zabić Joela. Uśmiercili najważniejszą postać tej serii w sposób beznadziejny na siłę wywołując szok u gracza. Masa durnych wstawek w tej grze się pojawia. Gracz od razu chce uśmiercić Abby z rąk Eli i nie obchodzi go nowa postać i jej backstory już na tym etapie gry. W końcu Eli rusza za Abby zostawiając swoją dziewczynę. I przy końcowej walce jak już ma wypełnić swoją zemstę dostaje niczym z gwiezdnych wojen flashback z Joelem na gitarze i decyduje się darować życie Abby. OMG. Wyobraźcie sobie scenariusz gdzie Eli zabija Abby, wraca do pustego już domu i wraz z graczem uświadamia sobie, że przez zemstę straciła wszystko. I nagle zapala nam się lampka, że w sumie żal nam tej Abby ( w jakimś stopniu poznaliśmy jej story grając nią ) i niczym się Eli nie różniła od niej. No niech mi ktoś powie, że to nie lepsze zakończenie niż te trash story. W ogóle te postacie w tej grze to wywłoki takie, że lubić się ich nie da.
spoiler stop
Mogli to zrobić dobrze,
spoiler start
przedstawić zemstę jako destrukcyjną siłę, z której źródła nikt nie powinien czerpać. Mogę się tylko spodziewać szoku i niedowierzania gdy po zabiciu Abby wracamy do pustego domu i uświadamiając sobie beznadziejność wszystkiego co zrobiliśmy i się stało - popełniamy samobójstwo.
spoiler stop
No ale do tego trzeba by innego duetu niż egoistyczny mizoginista i niegrająca ale lubiąca się wszędzie wtrącać feministka po studiach gender. Wypadałoby również słuchać swojego zespołu, który już raz nas powstrzymał przed zrobieniem debilizmu w części pierwszej.
"Wypadałoby również słuchać swojego zespołu, który już raz nas powstrzymał przed zrobieniem debilizmu w części pierwszej"
co?
Tak się trochę zastanawiałem nad tą fabułą TLoU i już wiem, z czym mi się nieodparcie kojarzy.
Pani Joanna Bator (całkiem dobra autorka swoją drogą) popełniła kryminał zwany "Ciemno, prawie noc", który nawet otrzymał nagrodę Nike i ogólnie był wyjątkowo chwaloną książką, doczekał się ekranizacji. Więc sięgnąłem, przeczytałem i jest to sztandarowy przykład mocno przesadzonego zachwytu nad tyraniem odbiorcy. Wałbrzych to nie jest wesolutkie, kolorowe miasto i przyznaję, że wolałbym przebywać w Sarajewie w latach 90-tych niż w Wałbrzychu AD 2020, ale pisarka wychodząc z tego samego założenia co autorzy TLoU (i wielu innych twórców), że ludzie są paskudni i wystarczy lekkie szturchnięcie, by wyzwolić w nich wszystko, co najgorsze, popuściła wodze fantazji tak mocno, że powieść po prostu źle się czyta.
Nie dlatego, że jest kiepsko napisana czy dlatego, że fabuła nie jest wciągająca - wątek porywanych w tajemniczych okolicznościach dzieci jest ciekawy. Problem w tym, że pani Bator obudowała całą opowieść wszystkimi okropieństwami, które przyszły jej do głowy, czytelnik jest dosłownie bombardowany wbijanym młotkiem do głowy przesłaniem - człowiek jest be. Porywanie dzieci, gwałcenie dzieci, kiedyś zgwałcone dzieci gwałcące inne dzieci (czasem z udziałem zwierząt) i inne zabiegi scenariuszowe w "Ciemno, prawie noc" pojedynczo, choć byłyby szokujące, miałyby jakąś wartość fabularną, podkreślającą mocno depresyjny klimat opowieści (taki wyrobnik Stephen King operuje podobnymi środkami, a jednak potrafi je stosować oszczędnie). Ale gdy co 10 stron człowiek styka się z kolejną makabryczną opowieścią tego typu, która została tam wepchnięta wbrew logice układania narracji, tylko po to, by dokopać odbiorcy prosto w brzuch, byle poczuł się gorzej, cały zamysł mętnieje i staje się po prostu miałki. Jak wspomniałem w innym wątku - gnębienie gracza dla samego gnębienia, gdy cierpi na tym charakterologia postaci, to nie jest dobry pomysł. Zwłaszcza, że jedynka TLoU, choć operowała wyświechtanymi mechanizmami i nie odkrywała koła na nowo, potrafiła zbudowac spójna historię opartą na silnych, niejednowymiarowych postaciach. Tu jedyna cecha wszystkich bohaterów to "ale jestem okropny\okropna, patrzcie, do czego jestem zdolny\zdolna", czyli najgorsze momenty psychozy Joela podkręcone 10 razy. A to naprawdę męczy.
Nie tędy wiedzie droga do dojrzałości medium. Przecież można to zrobić inaczej. Da się zrobić "Edith Finch". Albo "Undertale". Albo "Nier."
Zgadzam się z Tobą.
Bohater nie musi być "święty", ale męczy mi już "bycie złym/okropnym na siłę" w wielu gry, jakby to był standard. To takie sztuczne i nienaturalne, aż robi mi niedobrze.
Wolę normalne, ale naturalne postaci.
Epatowanie przemocą i cierpienie w zbyt wielkiej dawce najpierw wywołuje u nas szok następnie zniesmaczenia a na końcu obojętność. Obawiam się że ktoś mógł przesadzić i zamiast pożądanego efektu uzyskał coś zupełnie innego.
Pan autor napisał w drugim zdaniu:
" (...) choć grę skończyłem dość dawno, wciąż mierzę się z pustką, jaką ta pozostawiła po sobie w moim życiu."
Poznał w tej grze swoją nową waifu, czy coś?
Ja nadal wzdycham do Ani z Metro Exodus!
Ból dupy o tą grę jest piękny xd
Gra i tak jest murowanym hitem i ma zajebiste oceny, bo co te emocje i nerwy skoro nic one nie zmienią i gra zostanie zapamiętana jako jedna z najlepszych gier na ta konsole?
Jeśli zostanie zapamiętana jaka jedna z najlepszych gier na konsole to mogę co najwyżej pogratulować bycia niewymagającym konsumentem sztuki
Cały ten wątek to kulminacja tego, co odciąga mnie od konsol i ich wojenek, bo jak widać taka może nastąpić także wewnątrz konsoli, bo komuś nie spodobał się exclusive.
Tak, bomby 0/10 są bez sensu, ale tak samo bez sensu są bomby 10/10, bez żadnych szczegółów na temat gry. I tak pewnie niedługo będą filtrowane (mam taką nadzieję).
Nie, by ocenić historię nie trzeba zagrać w grę, szczególnie jeśli jest tak liniowa jak TLoU. Ja nie oceniam, bo gra mnie nie interesuje i nie mam możliwości jej ogrania nawet gdyby mnie interesowała (wchodzę tylko po to, by poczytać komentarze), ale by redaktor posuwał się do tak niepoważnych wypowiedzi jak "piszesz farmazony", bo komuś nie spodobała się fabuła w gierce, jest co najmniej smutne.
Nie, gra nie ma obowiązku się podobać. Tym bardziej, że jakiekolwiek (nawet umiarkowanie uargumentowane) negatywne komentarze są ignorowane stwierdzeniem "pewnie nawet nie grałeś", co jest jeszcze bardziej niepoważne.
Nie, kontrowersja nie równa się dobrej fabule czy ogólnie grze. Stwierdzenie "nie podoba ci się bo to mocno kontrowersyjne" jest tak samo niepoważne, bo coś kontrowersyjnego, może być równocześnie po prostu słabe/złe.
Do czego to doszło, by fani PSa wyzywali się przez jedną grę, czy w ogóle by ludzie wyzywali się przez grę?
Jedno co jeszcze zauważyłem.
Im gra uznawana jest za większego mesjasza, zbawiciela gamingu, to większe skrajności się pojawiają.
1/10 po stronie przeciwników, 10/10 po stronie fanbojów.
Death Stranding, Last of Us, Wiedźmin
A te oceny mają być mityczne, pułap do którego nigdy nie sięgną, bo żadna gra nie jest aż tak zła, a nawet najlepsza gra ma jakąś wadę, TLOU 2 chociażby fabułę, która jednym się podoba, drugim nie. Najlepsza gra nie będzie mieć takiej. Najlepsza to najlepsza, a nie "może najlepsza"
Z tym mesjaszem i "może najlepsza" to też wina samego ND. Sami wielokrotnie podkreślali, że to nie będzie gra dla każdego (co w sumie w przypadku system sellera jest niedorzeczne - jasne, nie ma gry "dla każdego", ale do tej pory gry ND raczej podpasowały większości posiadaczy PSa).
W tym wypadku dziwi mnie, że ludzie mają czelność odrzucać negatywny odbiór gry, skoro samo ND niejako grę na mieszany odbiór skazało.
O lol, właśnie zajrzałem na Reddit, co tam się wyprawia, przecież to jest powtórka z The last Jedi... GOL miał rację, świat zapłonął.
https://www.reddit.com/r/TheLastOfUs2/
Ale jest się z czego pośmiać.
Reddit /r/TheLastOfUs2 ożył po pojawieniu się przecieków, wcześniej cała dyskusją była na /r/TheLastOfUs. Na LastofUs2 trafiły głównie osoby sfrustrowane przeciekami i fabułą (na LastOfUs przecieki były usuwane).
Ciężko ten reddit LastOfUs2 oceniać. Wiele osób ma tam wiele trafnych uwag, ale od wczoraj sposób wyrażania opinii jest tam tak toksyczny, że trochę aż ciężko się czyta. Rozumiem, że można mieć inne zdanie na temat gry, ale tam praktycznie w każdym temacie jest personalny najazd, wyzwiska na twórców gry i wszędzie zarzuty o bycie SJW itp. Z drugiej strony jest podobnie gdzie reddit /r/gamingcirclejerk uważa, że większość osób nie lubiąca TLOU2 to osoby przeciwne LGBT itd. Oba reddity moim zdaniem to tzw. echo chamber gdzie ludzie rozładowują emocje, reddit LastOfUs2 ma zabawne memy, ale normalnie rozmawiać się tam nie da.
Obie strony mocno odleciały i zrobiły szambo wokół dyskusji o grze i ciężko przez to prowadzić jakąś konstruktywną rozmowę o TLOU2. Z bardziej normalniejszych redditów to polecałbym /r/PS4 i tamtejszy temat o Last of Us 2. Ludzie bez zbędnych osobistych najazdów, przemyślanie analizują grę i fabułę.
Powiem szczerze że chyba tylko z tego powodu czekałem na premierę tej gry, bo czytając komentarze oraz memy mam ubaw po pachy, aż mi się cała afer z zakończeniem ME3 przypomniała
Jedno jest pewne, mamy Grę Roku i Grę Generacji, a nawet Grę dekady w kategorii Memy XD
Halley Gross: The Last of Us: Part II to dla mnie okazja do refleksji nad spiralą przemocy, nad traumą i ostatecznie – nad odkupieniem.
Tiaaaa, dlatego Ellie przez 20 godzin mordowania randomowych przeciwników ani na chwilę nie popada w refleksję nad ciągłym mordowaniem ale ostatecznie "wybacza" Abby, minutę po tym jak wyzwała ją na pojedynek?
Istny syndrom Nathana Drake'a.
Fabuła to ekranizacja subreddita "im 14 and this is deep"
Ellie już miała dość, załamała się. Jeszcze widząć Abby która opiekuję się Levem zobaczyła w niej Joela który opiekował się również nią.
To nie Ellie ma się zastanawiać, tylko gracz.
Mi po kilku godzinach naszła refleksja, że to mordowanie WFL jest jest bez sensu. I średnie przyjemne, bo Ci NPC nie są bezimienni i bez emocji. I jeszcze psy. I w sumie Ellie to psychopatka.
Tylko że to jej zabili przybranego ojca ( i konia ) i jest w miejscu gdzie wszystko chce ją zabić. I w ogóle najzdrowiej jest zabić i pytania zadawać potem.
Ale z pozycji gracza refleksja nad sensem tego zabijania pojawia się dość szybko.
Kłopot z odbiorem takich gier, które chcą być bardziej ambitniejsze, jest taki, że to tylko gry. Ludzie próbują na siłę z gier zrobić arcydzieło literackie. Chcą na siłę podbudować ego gracza, by pokazać "patrzcie gry też mogą konkurować pod względem przekazu literackiego. Gry to nie są puste wydmuszki, udające porządne fabularne doznania".
A prawda jest taka, że gry są 100 lat za czarnymi pod względem jakości scenariusza, budowy postaci, obioru świata itd. Zbyt duży jest dysonans między gemplejem, a fabułą. Nie da się zrobić historii o moralności między gampeljem w którym mordujesz 100 ludzi. Dlatego takie GTA nie da się odebrać na poważnie. Nie da się wczuć w bohaterów, ich emocje itd.
Gry nigdy nie dorównają dobrej książce, filmowi czy spektaklowi teatralnemu. To nie ten poziom.
Dowartościowanie sie tym, że gry coś znaczą w świecie kultury nie jest dobre, bo zakłóca odbiór takich produkcji.
Ludzie próbują na siłę z gier zrobić arcydzieło literackie. Chcą na siłę podbudować ego gracza, by pokazać "patrzcie gry też mogą konkurować pod względem przekazu literackiego. Gry to nie są puste wydmuszki, udające porządne fabularne doznania".
ekhem Nier: Automata ekhem
Gra, która głębią i wieloznaczeniowością bije największe klasyki literatury. To nie tak, że nie da się zrobić głębokiej, poważnej i dorosłej gry. Po prostu trzeba to umieć zrobić dobrze, nie jak ND.
ND po prostu poszło na łatwiznę i zrobiło ckliwy, oklepany film, zamiast gry, kompletnie nie wykorzystując zalet drzemiących w medium, które wybrali. Takie soulsy czy automata nie byłby tak dobre pod względem fabularnym, gdyby były filmami. Ale znowu- do tego potrzeba umiejętnosci.
Automata to taki sam poziom jak Wiedźmin 3, GoW czy właśnie TLoU, które mocno stawiają na dojżałą, dobrze napisaną historię, ale nadal to gry. I tego nie da się zmienić. W grach gracz ma pewną swobodę w działaniu przez co jego poczynania często są sprzeczne z zamysłem twórców. Trafia się właśnie dysonans. W W3 np. gracz może zatokować zwykłych ludzi mimo, że fabularnie to rozwala cła postać Geralta. I tak jest z każdą grą.
Gra musiałby stać się filmem interaktywnym, w któym gracz jedynie podejmuje decyzje nakreślone przez Twórców, a nie sam "tworzy historie".
"W grach gracz ma pewną swobodę w działaniu przez co jego poczynania często są sprzeczne z zamysłem twórców. Trafia się właśnie dysonans."
Gracz również nie jest idiotą i dobrze wie, że jeśli przykładowo gra policjantem i zacznie biegać i mordować ludzi no to coś tu jest nie halo. Jednak nikt mu nie każe tego robić. Jeśli chcesz, masz akurat teraz ochotę zrobić masakrę - proszę bardzo, baw się. Żaden scenariusz go do tego nie zmusza. To jest jego świadomy wybór, żeby "popsuć" sobie historię. To jest taki sam argument jakbym powiedział, że podczas oglądania filmu możesz sobie przewinąć 15 minut i w ten sposób zrobisz coś czego scenarzysta się nie spodziewał, albo wyrwiesz 3 kartki z książki. Możesz? Oczywiście. Ktoś ci kazał?
Już pominę porównywanie gier z otwartym światem do gier liniowych, gdzie Tlou 2 jest grą absolutnie liniową, gdzie gracz nie ma żadnego nawet najmniejszego wyboru. Według tego co napisałeś Tlou idealnie wpisuje się w termin "interaktywny film" bo nawet podczas rozgrywki musisz zrobić to co scenarzysta napisał.
Tworzenie historii przez gracza jest jednym z największych atutów gier. To TY możesz zadecydować kto ma żyć, to TY będziesz musiał kogoś zabić albo oszczędzić i obserwować konsekwencje wyborów, które TY podjąłeś. Żaden film czy książka nie jest w stanie zreplikować tego głupiego kliknięcia klawisza, które sprawia, że to ty bierzesz odpowiedzialność za to co zrobiłeś.
W grach jest ogromny potencjał do tworzenia szalenie poruszających, głębokich historii z emocjami, których nie poczujesz w filmie czy książce. Należy jednak zrobić to dobrze.
Tylko po co gry mają dorównywać pod względem samej fabuły książką i filmom jak mają jedną, super ważną przewagę - interaktywność.
Poza fabuła jest jeszcze równie waży klimat i immersja, oba mogą istnieć i to całkiem dobrze przy szczątkowej fabule i być budowane mechaniką, dźwiękiem i obrazem
Rozgrywkii wyzwanie mogą być dobrymi narzędziami wspierające narracje.
Patrz: Half-life, Dark Souls, Bioshock czy Portal.
W wielu z nich mają głębie narracji bez poświęcania rozgrywki. Ich metodą opowiadania jest nie opowiadania mniej lub bardziej. Zmierzchu mamy prostą historię, ale jak się zagłębimy w jej świat to zaczynam nam się rysować większy obraz, w którym jesteśmy małą częścią.
I dlatego źle podchodzą do oceniania gier. Żeby właściwie ocenić fabułę gry, trzeba zapomnieć o całej otoczce czyli gempleju. Co z tego, że bohater przeżywa rozterki moralne, dostaje świra gdy na jego oczach ginie ktoś ważny, by za chwilę bez mrugnięcia okiem wyrżnąć pół miasta, bo gemplej tego wymaga. Właśnie dlatego gry trzeba oceniać poszczególnymi elementami. Dopiero jak ocenim osobno gemplej, osobno fabułę, osobno charakterystykę postaci, osobno grafikę, osobno muzykę, dopiero wtedy ocenimy grę poprawnie. W momencie gdy wszystkie oceny połączymy razem.
W3 czy tlou nie ma startu nawet.
Perełka wśród normalnych gier.
A jak chcesz gry które przebijaja książki pod względem fabuły zagraj w visual novel.
Polecam Steins;Gate na początek.
To po prostu książki z obrazkami i czytanymi dialogami i muzyka.
I do tego s wyborami które wpływają na zakończenie.
To jest esencja fabuły jeszcze podkreślona przez efekty o wybory (jak w paragrafowkaxh)
Automata to taki sam poziom jak Wiedźmin 3, GoW czy właśnie TLoU, które mocno stawiają na dojżałą, dobrze napisaną historię, ale nadal to gry.
Jak się nie znamy, to się nie wypowiadamy. O "dojżałości" nie wspomnę.
Postawienie Nier: Automata obok Tlou czy Wiedźmina (skąd takie porównanie - nie wiem) to tak, jakby porównywać Schopenhauera i J.K. Rowling. Niby można, niby oboje to pisarze, ale po co?
Tam, gdzie wiedźmin tylko rusza temat, tlou w większości go olewa, tam nier automata przebija czwartą ścianą i na końcu wprost pyta gracza, czy uważa, ze "gry to głupie, małe rzeczy".
Co nie zmienia faktu, że to kamień milowy w sci-fi, który tylko korzysta z medium, jakimi są gry (różne ścieżki, obserwowanie tych samych wydarzeń kilkoma parami oczu).
Dodatkowo Automata poruszała ten sam temat, co Tlou2 - cykl przemocy i chęć jego przerwania. Nie dość, że jednak wcześniej, to i o wiele lepiej. Dlatego tym bardziej nie rozumiem zachwytów nad tlou 2... to znaczy rozumiem, to po prostu popcorniakowa rozrywka, niewymagająca od widza większego namyślenia i interpretacji. Przemoc zła gra głęboka
(tak, wiem, że trochę wyolbrzymiam podejście do fabuły tlou 2... ale hej, ta gra sama się traktuje tak poważnie, że nie mam wyboru jak jeszcze bardziej krytycznie i ironiczne spojrzeć na to, jak pseudo-intelektualna jest ta fabułka)
Może z tym biciem największych klasyków literatury bym nie przesadzał, ale faktycznie, Automata to naprawdę sztuka, TLOU nawet do tego poziomu nie podchodzi
Dlaczego zegar rzucił się z okna...
spoiler start
...bo czas leci
spoiler stop
a konsola wyje.
Jak wyje konsola to polecam oddać ją do serwisu który wymieni ci np. pastę pod prockiem. Sam oddałem konsole miesiąc temu i konsola przy Tlou 2 chodzi naprawę cicho.
Jak tak czytam komentarze to widzę, że redakcja za bardzo wdała się w dyskusję z użytkownikami i nie za dobrze na tym wychodzi. Panowie trochę spokojniej to tylko gra..
Muszą się bronić, jest ogromna dysproporcja pomiędzy ocenami "profesjonalistów" a graczy. Nie mają argumentów to rzucają jakimiś bzdurami, śmiesznie to wygląda. Po weekendzie już będzie jasne, że gra jest poniżej oczekiwań, a te 10 z recenzji to po prostu pomyłka.
Dziwna sytuacja. W filmikach z gamplayów u np. Kaftana - ludzie zadowoleni, w ps store gra andal trzyma 5/5- bo oceniali ją tylko osoby które grały w grę. Jedynie na Golu i MC pełno desperatów próbujących zaklinać rzeczywistość.
Ogólnie GoL to taka zbieranina ludzi najbardziej przesiąkniętych zwykłym jadem.
Serial Wiedźmin - najchętniej i najlepiej oceniany serial Netflixa, wielki sukces globalny - esperci z GoLa Wiedźmin z TVP lepszy :)
Czego oczekujesz od mentalnego dna.
Co innego krytyka, a co innego hejt.
Dlaczego wśród negatywnych ocen na MC i Golu nie ma żadnych argumentów? "Gra słaba, lgbt, brzytka" gdzie tu jakieś argumenty?
No, gwiazdki na ps store, to mocny dowód.
Przecież tam nie da się zamieścić opinii, a takie gnioty jak knack mają 4 gwiazdki, AC:Origins 4.5.
Argumentów nie widzisz, bo nawet nie bierzesz ich pod uwagę.
No i oglądającym jutubera się podoba.
A jakie filmiku popularnych jutuberów się nie podobają?
Ludzie sikają po nogach jak ich ulubiony jutuber przechodzi grę i do nich mówi, a czy gra w crapa, czy genialną grę ma drugorzędne znaczenie.
Poza tym wg was podobno ludzie co tylko oglądają głosu nie mają, więc wychodzi na to, że sam nie masz zadnych argumentów.
Dlaczego wśród negatywnych ocen na MC i Golu nie ma żadnych argumentów? "Gra słaba, lgbt, brzytka" gdzie tu jakieś argumenty?
Chyba sobie żartujesz. To słabo chyba czytasz. Jest pełno argumentów, od nudnego przestarzałego gameplayu po scenariusz pełen głupot pisany przez 12 latka.
Wiecie może dlaczego ta gra na Metacriticu została oceniona tylko na 3,4/10 przez społeczność graczy, a 9,5/10 przez recenzetów? WTF?
Coś jak nowe gwiezdne wojny :) Gracze wydali już werdykt
Niestety muszę was zasmucić jeżeli czekaliście na klimatyczną kontynuację "podróży" TLoU 1 to mam dla was przykrą wiadomość.
Miała już ona premierę i nazywa się God of War
Po tej grze zostaniecie tylko sfrustrowani i będziecie mieli ochotę konsolę za okno. Żałuje tylko zmarnowanego czasu i mnóstwa negatywnych emocji. Ale jak kogoś interesuje tylko gameplay i grafika to może tej grze dać order GRY GENERACJI :)
W poniższym komentarzu odnoszę się głównie to osób komentujących artykuł a nie do artykułu. Na samym dole jest moja mała opinia względem fabuły a nie gry.
Kilka osób tutaj twierdzi że ludzie nie powinni oceniać fabuły gry po obejrzeniu jej na yt bo nie czujesz tego co osoba grająca.
Jest to na prawdę słaby argument. Bo jeżeli mamy książkę i ta książka ma powiedzmy 1000 stron i dużo czasu trzeba jej poświęcić tak jak graniu w grę ( powiedzmy 20/30h). I ja postanowię że przeczytam streszczenie tej książki. A po przeczytaniu jak uznam że ta fabuła ma błędy. To nie mogę wypowiedzieć swojego zdania bo?
Bo nie poświęciłem 20h na nią. I moja opinia nie jest zniekształcona przez wewnętrzną potrzebę myślenia że nie zmarnowałem 20h życia na źle napisane dzieło. ( psst tak powstają fanatycy bo jak płaskoziemca wierzy w coś przez jakiś okres swojego życia to potem już nie przyjmie do wiadomości że się mylił bo część jego żcia okazała by się bezwartościowa)
A może moja opinia jest zła bo nie jest zniekształcona przez emocje?
Jaka ta gra dobra ten zabił tego albo ten zabił innego i się nie spodziewałem.
Oj te plot twisty takie mniam mniam im lepsze tym wyższa ocena.
Ah te emocje ostatnim razem przy TloU też was opanowały.
"Arcydzieło gier komputerowych" 10/10
Te proste emocje nie pozwoliły wam nawet zauważyć że gameplay jest zabrany z Uncharted. W którym jeszcze działał bo powtarzalne strzelanie mieszało się z walącymi budynkami przez co człowiek nie nudził się aż tak. Tutaj to strzelanie miesza się z przestawianiem drabiny i krótkimi dialogami między bohaterami.
Fabuła miała 5 minut oryginalności i emocji pod sam koniec gry. A wątek Joel Eli był przewidywalny jak cholera od momentu jak ich poznaliśmy.
Wniosek
Chcesz recenzować lub dawać opinię o czymkolwiek wycisz emocję.
Dając opinię opartą na emocjach brzmicie jak babcia która po kolejnym odcinku Na wspólnej mówi jak dobry jest jej serial bo nie spodziewała się że ten zdradzi tą.
Moja opinia na temat TLoU2
Gameplay nie wiem
Grafika ładna
Muzyka nie wiem
Fabuła widziałem na yt. Przypomina mi The walking dead sezon 687. Telenowela z masą grupek które ze sobą walczą a najgłębszą rzeczą jest motyw zemsty xD.
Szkoda mogła być dobra z zachowaniem wszystkich bohaterów z dwójki. Wystarczyło żeby twórcy zwolnili i skupili się na wątku Eli Joel powoli wporwadzając nowych bohaterów.
Fabuła tej gry nie jest zła bo homoseksualizm czy napakowany Marcus Fenix w formie kobiety( tutaj macie argument na mnie bo zrobiłem żart z kobiety wyglądającej jak mężczyzna jestem nietolerancyjny ) Fabuła jest średnia bo jest źle napisana i argumenty typu eeee ludzie nie lubią bo homoseksualiści są całkowicie urwane z sufitu
Sory, ale jak można oceniać grę nie grając w nią i nie wydając kasy? Jak dla mnie nie dość że sobie psujesz podejście do gry oglądając spoilery na yt, to jeszcze potem nie masz wyrobionej opinii jako gracz, a swoją kryształowo czystą opinię, możesz sobie wiesz gdzie wsadzić :) Nigdy nie ocenisz gry jako całość nie grając w nią a oglądanie na yt, to jak lizanie loda przez szybę.
Sorfarius Proszę naucz się czytać ze zrozumieniem, albo przynajmniej po tym jak coś Cię oburzy to przeczytaj to jeszcze raz. Wiesz emocje już napisałem o nich wyżej. Czasem mogą zaślepić.
Nie oceniam gry. Oceniam jej fabułę.
Nie posiadam PS4 i raczej nigdy nie będę dlatego obejrzałem fabułę na yt. A pierwsze TloU przeszedłem na PS3.
Podałem wyżej argumenty dlaczego ocenianie FABUŁY za pomocą yt nie jest złe a czasem może być nawet lepsze jeżeli to jedyne co ma się zamiar ocenić.
OCZYWIŚCIE ŻE NIE OCENIA SIĘ CAŁOŚCI PRODUKTU KTÓRY JEST GRĄ W TEN SPOSÓB.
"Fabuła" wiesz chyba co to jest prawda?
Rozumiesz wątki i to co się po nich dzieje, przyczyny i skutki wydarzeń.
Bawi mnie twój argument z nie wydawaniem kasy xDD
Zdradzę Ci przykrą prawdę. Jest wiele osób które gra w gry i nie wydało nawet złotówki. Nie mówię że to ja bo nigdy nie lubiłem piractwa. Ale takie jest życie.
Tak dziękuje wiem że moja opinia jest kryształowa(zakładam że to miało mnie obrazić?) . Tak samo jak opinia wszystkich innych osób.
Niestety nigdzie jej sobie nie wsadzę. Mogę się nią podzielić podać argumenty do mojej opinii (są na górze wystarczy umieć czytać). Wiesz w ten sposób powstaje dyskusja. Niestety większość osób nie potrafi dyskutować bez obrażania, wyśmiewania i kazania wsadzenia sobie opinii gdzieś. Głównie ludzie nie potrafią tego robić bo kierują się emocjami. Np tak bardzo zirytowałeś się moim komentarzem że nawet nie zauważyłeś że na wszystko co napisałeś jest odpowiedź w tym komentarzu który już przeczytałeś.
A jeżeli nadal nie wiesz to oceniam fabułę nie grę.( W kontekście oczywiście TloU2 ).
Serio oceniasz fabule przez yt i jeszcze się tym chwalisz? Trzezwy na umysle?
O trzynaście
Jeden z głównych obrońców.
Miło mi
Tak chwalę się
Powiedz mi jakie filmy lubisz?
W jaki sposób ich doświadczasz?
Bo chyba nie chodzisz do kina albo oglądasz przed telewizorem?
Chory na umyśle przecież nie jesteś.
Widzisz fabuła gry może być obejrzana.
Nie doświadczysz tego czy gameplay jest dobry, satysfakcjonujący ale poznasz fabułę. I możesz decydować czy jest dobra czy nie.
Przykład
Kojarzysz może Dark Souls taka gra która podobno ma fabułę. Tylko jest tak ukryta że ludzie poznają ją przez platformę youtube. No ale skoro tak to pewnie są chorzy na umyśle prawda. I co jeszcze dziwniejsze bardzo lubią tą fabułę. Dziwna sprawa.
A może The walkind dead od telltail gra którą masa osób oglądała na yt zamiast grać. Bo była filmem z jednym ciągłym wątkiem fabularnym. Gameplay może i dostarczał więcej emocji. Ale fabułę dało się obejrzeć i ocenić.
TloU też ma jeden ciągły wątek faublarnych. Tu nawet nie ma decyzji jak w twd. Fabuła to głównie cutscenki.
No ale rozumiem że oglądanie cutscenek na yt się nie liczy. Bo ty tak mówisz.
Niby masz dużo racji, ale twoja czysta opinia na temat fabuły nie jest nic warta, jak i opinia innych, dla twórców liczyły się tylko dyszki na recenzjach, i to zostało spełnione, gra została wypromowana, dyskusja się odbyła. Tak więc gra się im zwróci na pewno kilku krotnie. Więc takie gadanie czy fabuła zła, czy średnia niema sensu. Dla twórców liczy się tylko zysk. To ma być gra, - do grania, a nie książka. Tak więc jeśli oczekujesz super wciągającej fabuły to czytasz książki bo mają znacznie lepszą głębie opowieści i pobudzają wyobraźnie. Zgadzam się co do fabuły że akurat tutaj na dyszkę nie zasługuję. Ale sama gra ma sporo + które same w sobie budują klimat. Jak ktoś lubi postrzelać i do tego trochę klimatu, to gra jest super. Bez zbędnego pie.. gra jest bardzo dobra. Tak więc oceniasz tylko fabułę, czyli w gruncie rzeczy, twoja opinia jest bez wartości dla gracza. Nikt nie kupuję gier, tylko kierując się fabułą. A jeśli jakimś cudem tak, to bardzo zawęża sobie ilość gier. Dla mnie fabuła jest bardzo ważna i musi być głębia gry, oraz gameplay musi być na bardzo wysokim poziomie.
Nikt nie kupuje gry kierując się tylko fabułą
Detroin, Beyond dwie Dusze, Monkey Island, Planescape Torment, Baldurs Gate, Final Fantasy... itd.
Podejrzewam że w tych grach podstawą była fabuła. Tak jak i w połowie gier indie. Fabuła to często najważniejsza cześć gry bez której była by ona tylko czystą mechaniką.
Dodatkowo stwierdzenie że czyjaś opinia jest bez wartości jest bardzo arbitralne - równie dobrze można je odwrócić przeciw tobie. Każda opinia ma jakąś wartość, różną dla różnych ludzi.
Szkoda tylko, ze nie wiesz o tym, ze fabula to takze notatki (ktorych pelno w grze) czy dialogi miedzy bohaterami (takze jest ich od groma)
Zeby móc ocenic fabule to trzeba się wczuć w postac, swiat itd to nie jest tak, ze odpalasz na YT i masz dokladnie takie same odczucia
Obronca, bo ludzie oceniaja cos co wlasnie tak jak ty widzieli na YT, ja rozumiem ktos przechodzi gre i mu sie nie podoba, ale wiekszosc to takie opinie, ze daja 1/10, bo blablabla
Wczoraj sporo grałem, sama fabuła jak na razie na pewno nie jest 10/10, bo zwyczajnie za duzo jej nie ma, ale za to gameplay to cud, miód
Jedynka to byla prosta historia z ciekawymi postaciami, ktore serwowały mase emocji. Jakiejs skomplikowanej intrygi to tam nie bylo, tutaj wydaje sie ze historia bedzie nieco bardziej rozbudowana
Sam gameplay tej gry nadal jest swietny, gra sie w to niezwykle przyjemnie, level design czy muzyka to niesamowita sprawa, w dwójce jest podobnie tyle ze na duzo wyzszym poziomie
Ja gry ani fabuly nie oceniam jeszcze, bo jeszcze sporo gry przede mne
W ogole nie rozumiem po co ogladac jakas gre na YT jak mozna w nia zagrac
Podejrzewam że w tych grach podstawą była fabuła.
No i patrz takie Detroit mimo, ze ma słaba fabule (duzo gorsza niz TLOU) jakims cudem sie podoba graczom, jak to?
The last of us to gra akcji, a nie przygodowka, cos ci sie pomyliło kolego
Na jakiej podstawie uważasz że Detroit ma słabszą fabułę od TLoU bo prawdopodobnie jest to stwierdzenie czysto arbitralne (chyba że wskażesz mi źródła które takie oceny wystawiły).
Argument że TLoU jest grą akcji a nie przygodowa wcale nie ma znaczenia, oznaczało byt to bowiem że gra akcji nie musi mieć dobrej fabuły.
Nie rozumiem twojego argumentu. Biorąc pod uwage to, ze mozna obejrzec film na youtubie, ktory pokazuje wszystkie notatki etc. juz mozna sie wczuc w ta postac? Jesli obejrze film na YT to bede mial inne odczucie niz w kinie i bede sie mogl wczuc w postac lepiej czy musze byc na planie filmowym? Czlowiek wczuje sie w postac, jesli ta postac jest dobrze napisana i fabula ma sens.
Co do tego, ze ludzie daja ocene 1/10. Ludzie daja takie oceny nie bez powodu. Jesli ludzia sie cos nie spodoba beda dawac takie oceny. To samo tyczy sie drugiej strony ktora daje 10/10. (Co tak naprawde nie powinno byc osiagalne, poniewaz wtedy gra by musiala byc perfekcyjna pod kazdym wzgledem. W koncu to jest 10/10 i znowu to samo sie tyczy 1/10.) O, i tak btw. jesli naprawde ludzie mysla, ze recenzji nie da sie "kupic" to sa naprawde naiwne. Wystarczy spojrzec na jeden podcast w ktorym sami powiedzieli, ze "czasami podejdziemy do filmu mniej krytycznie, by wciaz miec access media." (Tutaj nie mowie nawet o GoL'u)
A co do tego, ze dlaczego ludzie wola ogladac niz grac. Moze byc wiele czynnikow np. brak konsoli, brak funduszy itp.
Sofarius
W tym problem że właśnie opinia ludzi nawet tych którzy znają tylko fabułę jest dużo warta. Jeżeli ludzie wychwytują błędy logiczne lub słabe i leniwe pisanie fabuły i nie dzielą się krytyczną opinią to pozwalają by sytuacja się powtórzyła. Oczywiście studio może mieć wywalone ale mimo to swoje straci. Może też nie mieć wywalone i słuchać krytki oraz naprawić swoje błędy w przyszłości. ( Patrz No Man Sky). Mamy tutaj tą samą sytuację co z GoTem w zeszłym roku. Ludzie narzekają bo osoby piszące fabułę tak jakby zapomniały co się działo w poprzedniej części/sezonie. Nie krytykując fabuły pozwalasz by wszystkie gry/filmy/książki były na poziomie prostej rozrywki 365 dni, Marvel, czy Call of Duty. Ja osobiście bym nie zdzierżył takiego świata xD
A moja opinia ma znaczenie dla gracza. Bo często gry single player są pod fabułę w przeciwieństwie do gier multi chociaż i takie się zdarzają.
I też gry mogą mieć świetnie rozpisaną fabułę wręcz książkową. Jest takich gier mało. Przykładami mogą być Disco Elysium, Pathologic2 ( przy Pathologicu mam nadzieję że mam rację i nie zaślepia mnie lekkie fanboyostwo a nawet gdyby to sorki), czy też gry o których wspomnieli już inni komentujący.
Trzynaście
Tobie nic nie piszę bo inni komentujący zrobili to za mnie i nie widzę za bardzo nic do dodania.
Pozdrawiam komentujących. Miło się dyskutuje.
Zapraszam do dyskusj na stronie Tlou2 na Golu. Przez pomyłkę wrzuciłem mój komentarz najpierw tam i też rozwinęła się fajna dyskusja.
Ja zawsze byłem fanem ND, ale U4 i U:LL niezbyt mi przypadły do gustu. Usunięcie mechanik z U3 jak odrzucenie granatu, zlagowane sterowanie, design z bardzo wyraźnym rozgraniczeniem na killzroomy i parę innych rzeczy mi nie siadło. Dlatego teraz jestem ostrożny i biorę pod uwagę, że gra może nie być tak dobra. Ale zarzutów do gameplayu nie rozumiem. Gra zawsze były z gatunku "less is more". Po prostu czysty core gameplay pasujący do klimatu. Mi tam to odpowiada.
Nie można ocenić fabuły oglądając na youtube? Że co? To tak jakby powiedzieć że nie można ocenić fabuły filmu skoro się go nie kręciło lub chociaż nie stało za kamerą :D
Ja konsoli nie mam i raczej nie planuję mieć, więc i tak nie pogram, mi ta gra wisi i powiewa... ale smutno się czyta kłótnie graczy. Twórcy i tak kasę przytulą (jaka by gra nie była) i będą się śmiać, a gracze dalej będą się kłócić. Nie szkoda Wam nerwów i czasu?
Może i szkoda ale krytyka jest potrzebna. Są firmy które będą ją mieć w nosie wezmą pieniądze i pójdą dalej. Ale są też firmy które nauczą się na błędach i następnym razem zrobią lepiej albo naprawią błąd który zrobili ( patrz No Man Sky)
Krytyka jest zdradliwa bo czasem są to komentarze w stylu " ale gówno" i "beee homoseksualiści" ale czasem znajdzie się też trochę dobrej krytyki z porządnymi argumentami.
Poza tym gdyby nie było krytyki. Skąd twórcy mieliby wiedzieć co się ludziom podoba a co nie. Kończyło by się na tym że zamiast dobrych filmów i gier. Ciągle dostawalibyśmy to samo dopóki się sprzedaje. ( nie mówię że takie rzeczy nie mają miejsca patrz Papryk Vega ) Ale dzięki krytyce prawdziwi autorzy, reżyserzy, twórcy mogą się uczyć, rozumieć co wyszło nie tak a co wyszło super. I z tą wiedzą robić jeszcze lepsze dzieła.
Noooo albo ludzie mogą się wyżyć w internecie i powyzywać innych XD
Zależy od strony na którą patrzysz.
Ależ ja to rozumiem. Dlatego mam na myśli kłótnie, a nie konstruktywną krytykę. Większość postów to zwykła kłótnia niczym niepoparta.
Twórcy i tak wszędzie serwują nam oklepane pomysły i rozwiązania. Takich twórców którzy chcą dostarczyć jak najwyższej jakości produkt jest bardzo mało. 95% liczy na szybki zarobek, co tyczy się gier jak i filmów.
Jak gra się dobrze sprzeda to trójkę zrobią pod to samo dyktando. Jeśli nie, to wtedy ''posłuchają'' graczy i zrobią to lepiej. Wielu twórców ma w nosie opinie graczy. Liczą się zera na koncie.
Tak jak np EA Sporta i ich Fifa. Co roku to prawie ta sama gra z kilkoma zmianami, a ludzie kupują i sprzedaż jest wysoka, mimo że wiele osób psioczy na to że wydawanie co roku patcha kosztującego 200zł to kpina, ale biznes się kręci, więc twórcom to wisi.
Jasne, że ocenianie fabuły przez oglądanie gry na YT nie ma sensu z jednego prostego powodu. Grając w grę wczuwasz się w postać i w inny sposób odczuwasz to co dzieje się w grze niż jakbyś miał wszystko oglądać.
ND zrobił grę tak jak chciało, a że komuś się nie podoba? Życie.
Dla innych Wiedźmin to syf, Yakuza to dno, Baldur's Gate nuda, Halo marny fps, Fallout 2 ssie, Zelda g*wno, Mario powtarzalny chłam itd itp. Tak już jest i będzie.
Szkoda tylko, że przeważnie przy eksach od Sony jest taka g*burza.
ND zrobił grę tak jak chciało, a że komuś się nie podoba? Życie.
https://i.redd.it/kjcm4u0bxv551.jpg
dokładnie
To Red Dead Redemption 2 to ex Sony?
Bo też była wojna na Metacriticu i ogólnie, że słaba.
Zależność taka, że jeśli gra już przed premierą uznawana jest za Mesjasza, będzie gównoburza.
Kto sprawia, że gry Sony są za takie uważane... Pewnie fanboje Xboxa <thinkingface>
Jako PMR(pcmasterrace), trochę zazdrościłem takiej gry. Jednak czar prysł i zacieram ręce nad frustracją i bólem dupy tych co liczyli na dobrą fabułę. Minuta ciszy dla konsolowców.
Chyba pcmastercard ale nie ważne.
Tylko że większość gier które trafia na PS4 nie jest ograna przez tych świrów z sekty pc, ale i tak dają 0/10.
A no i przeważnie to takim ludziom żal dupsko ściska.
A i jeszcze jedno. Grę widzę że masz w nie polecanych, a grałeś w nią panie pcmaster.... coś tam?
Nie grałem, można to wydedukować po komentarzu moim. Nie polecam gry, mimo że nie grałem. Oczywiście nie jestem jakimś antyfanem i nie minusuje jej wszędzie gdzie tylko można. Nie mam niestety zamiaru grać czy oglądać na YT. Wystarcza mi opinie z metacritic, ponad 30k ludzi to nie mogą być sami pc-towcy i fanboje pc.
I sam widzisz jak to działa, ty wystawiasz negatywną opinię bo ktoś tam wystawił negatywa i z tych 30tyś komentarzy to ile osób faktycznie zagrało? Tego pewnie się nigdy nie dowiemy i jedyne co możemy zrobić to najpierw samemu zagrać by móc oceniać gry, bo tak szczerze to trochę dziecinnie i głupie a w tym wypadku modne wystawianie w taki sposób oceny nie grając w daną produkcje nawet minuty.
Żadnej opinii nie wystawiłem. Tylko przed premierą najniższa ocena gry "recenzenta", to było 95. Dlatego szkoda mi trochę fanów, jak się komuś podoba to dobrze dla niego. Wcześniej byla opinia że ból dupy pctowcow, bo ex jednak teraz gra wyszła i zdania są podzielone, kto ma rację 30 recenzentów czy ponad 40k ludzi. Wątpię by wszystkie opinie były ludzi którzy w ogóle nie zagrali i trolluja. Możliwe, że zagram lubię postapo i z ciekawości zobaczę sobie.
Dla mnie historia była niesamowita. Kwestia gustu.
Ale się polało krytyki:D W pewnych aspektach zresztą bardzo słusznie. Po ograniu części oceniłbym w następujący sposób:
Grafika: 10/10
Muzyka: 10/10
Fabuła 10/10 (tutaj dodam, że historia za cholerę odkrywcza nie jest, ale sam fakt, że gra potrafi jakieś emocje w graczu wzbudzić przedstawionymi wydarzeniami to jest plus wśród zalewu kompletnie generycznych gier opisujących jakąkolwiek apokalipsę no i jest po prostu dobrze prowadzona, zdecydowanie lepiej niż w TLOU1) Dodatkowo tutaj bym dodał świetną grę aktorską.
Gameplay: 6/10 i to jest największy problem. Dałbym 5 (tak bym ocenił gameplay The last of Us 1), ale dodali parę pierdółek, które dodają mechanice realizmu i w końcu, w końcu sterowanie jest bardziej precyzyjne.
Ogółem 8/10 w porywach. Ten nieszczęsny gameplay naprawdę może zanudzić w pewnym momencie. Ten sam problem ma zresztą Uncharted, jeżeli Naughty Dog nie zmieni czegokolwiek w tej kwestii, to następnym razem lepiej by było jakby zrobili po prostu film. W grach jednak mechanika jest istotna.
me z ciekawości sprawdził meta. o grze. łooo Jezu... ale się wylewa. Dobrze, że przyswoiłem sobie słowa wielkiego mędrca. Nie kupuj w preorderze. Mam ciągle nie ograną pierwszą część i chyba na niej poprzestanę.
Bez przejścia pierwszej części w dwójkę nie wartko grać, bo mimo
spoiler start
retrospekcji
spoiler stop
nie ogarnie się charakterystyki Elli.
Na chwilę obecną dla mnie NG i CPR to dwie firmy od których wezmę każdy preoder. Nie zawiodłem się jeszcze na nich.
Zobaczymy jak będzie po CP2077.
Hejt może być podobny po przez przesuniecie premiery.
Jak NG nie doda w końcu czegokolwiek do oklepanej mechaniki to się skończą wysokie oceny. Ani Uncharted ostatnie, ani Last of Us Part 2 nie zasługują na tak wysokie oceny ze względu na gameplay, który się w sumie prawie nie zmienił od pierwszego Uncharted (w Last of Us dodali później craft i większy nacisk na skradanie, ale generalnie to jest to samo).
Te gry nie są od tego.
To samo w grach od NG jest ze znajdzkami, ester eggyami i smaczkami. Nie są w żaden sposób podświetlone, nie można wejść z nimi w interakcje, gracz nie jest w żaden sposób informowany, że tu coś się znajduje ciekawego. W innych produkcjach gracz od razu widzi, że coś z tymi książkami na półce jest nie tak, bo ma je podświetlone. Podchodząc do nich postać wyjaśnia graczowi o co z nim chodzi. W grach ND tego nie ma. Gracz sam musi to odnaleźć i rozkminić co to jest. Nie ma podane na tacy.
Min. pokój Elli jest naszpikowany takimi elementami. W domu Joela też jest kilka ciekawych znajdzieć.
Dlatego spora część ludzi, która nie wie o tym, myśli, że poza surwiwalem nic ciekawego nie ma do eksploatacji. Myślą, że jedynymi przedmiotami jakie znajdą są te do craftingu, listy i karty superbohaterskie.
Zobacz sobie takie RDR2, które robiło gigantyczne studio, a ma jedną z najgorszych mechanik strzelania w historii gier konsolowych. Nie byłem w stanie w to grać na padzie na ps4. Dopiero jak podłączyłem myszkę jakoś poszło.
Osobiście się cieszę, że za bardzo w tym aspekcie nie grzebali, bo U4 pokazał, że grzebanie w strzelaniu nie wychodzi za dobrze.
Co do reszty gempleju, to jest właśnie jej atut, bo tu masz się skupić na powolnym chdozeniu z zwiedzaniu loakcji, a nie co chwilę grzebaniu i zaglądaniu w dorbę co to za nowy przedmiot znalazłeś. Tym się to różni od innych gier.
W np. RPG masz w cholere dużo przedmiotów które możesz zebrać i kótre maja jakieś zastosowanie, ale 99% z nich nie wykorzystasz. Tylko tracisz czas na ich zbieranie i przeglądanie. ND postawiło na to, by te przedmioty zastapić znajdkami, które są otoczeniem, plakaty, przedmioty lerząca itd. Dzięki temi gra nam nie anrzuca jak mamy grać, jak mamy zwiedzać. Coś nam rzuciło się w oczy, to się przy tym zatrzymujemy i oglądamy. Jak w życiu. Musisz sam dostrzec te elementy. To jest moim zdaniem świetne.
To jest też świat postapo, gdzie nic praktycnzie nie ma, wszystko jest w ruinie. Nie ma tak naprawdę co w nim robić z zdroworozsądkowego punktu widzenia. Bo co byś Ty robił jakbyś przemierzał naprawdę taki brutalni świat w którym nastąpił koniec śiwata?
Ta gra dobitnie pokazuje jaki potencjał ma obecną generacja konsol i wskazuje z że wcale nie jest tak, że nie można zrobić fajnych i pięknych gier, tylko developerce się nie chce, lub nie umie i potrzebuje kilka x więcej mocy obliczeniowej, żeby móc dalej robić gry na odpieprz się lub najniższym kosztem.
Te całe nextgeny to jeden wielki wyścig szczurów, gry produkuje się za długo, żeby generacje wymieniać co 7 lat.
Ta gra ma tak wiele liniowych klaustrofobicznych poziomów, że można było tą moc wpakować w pierwszy plan i stąd tak wygląda, to samo było z The Order, to nie jest tak że nagle wykrzesano masę ukrytej mocy obliczeniowej, której ta konsola nie ma, tylko zrobiono coś, kosztem czego innego.
Wiele gier dostępnych na ps4 ma też zamknięte lokacje, ma bardzo wąskie kadry. Dlaczego te elementy nie wyglądają dobrze jak TLoU2? Po prostu ND przeszło samego siebie i wycisnęło z tej maszyny więcej niż przy U4. Mamy obecnie najładniejszą grę generacji. Unchanter 4 spada na drugie miejsce.
Jeszce Ghost of Tsushima i CP2077 może namieszać pod tym względem.
Zaraz, a to nie jest przypadkiem ta sama pani scenarzystka, którą według internetów Druckmann miał:
-pozbawić wpływu na tworzenie gry
-odsunąć od pracy
-wyciąć już napisane przez nią fragmenty fabuły
-wysłać na wcześniejszy urlop
etc itp.
?
Amy Hennig została wyrzucona z ND kilka lat temu. Ta pani scenarzystka o której mowa to Halley Gross, ale i tak wiadomo, że Duckmann narzucił swoją narrację, tak jak w przypadku fabuły DLC do TLoU1. Gdyby scenariusz napisała Amy to miał byś kolejny hit a tak wyszedł kit fabularny.
Gdyby scenariusz napisała Amy to miał byś kolejny hit a tak wyszedł kit fabularny.
Pomijając już, że TLoU2 to kolejny hit i najwyżej oceniana gra Sony w tej generacji, to za pierwszą część również odpowiadał Neil Druckmann. Amy Hennig pracowała w Naughty Dog przy Jak 3 i Uncharted 1-3. Skąd pomysł, że napisałaby lepszy scenariusz?
Bo mało kto napisałby gorszy.
Mało kto napisałby lepszy. Druckmann to obecnie jeden z najlepszych scenarzystów w branży gier. TLoU i TLoU2 są na to dowodem. U4 za które odpowiadał też scenariuszowo jest na lepszym poziomie niż Uncharted 1-3.
Takie opinie i czcze teksty nie poparte niczym mozna traktowac na rowni z gigantycznymi napisami na okladkach przecietnych ksiazek stylu RADIO ZET POLECA.
Ani Uncharted ani TLoU swoja historia nie wnioslo niczego świeżego.
Nazywanie tego jednym z najlepszych scenariuszow, to istne szyderstwo lub ignorancja.
Nie wcale, tylko fabuła TLoU jest powszechnie uznawana za jedną z najlepiej (a może najlepszą) napisanych fabuł w grach, a Amy Hennig nigdy nie stworzyła scenariusza nawet na zbliżonym poziomie. Skąd więc te głupie sugestie, że na pewno napisałaby coś lepszego?
Co to znaczy powszechnie? Przez kogo powszechnie? Powszechnie w przedszkolu przy ul. Kubusia Puchatka ostani odcinek Teletubusiów uważany jest za arcydzieło. Pozwoliłem sobie nie niszczyć wyobrażeń dzieci, dorosną, przeczytają albo obejrzą coś rzeczywiście dobrego to i optyka ostatniego odcinka Teletubisiów im się zmieni.
Jeżeli ktoś uważa sztampową fabułę z TLoU za wybitną to cytując Jima Sterlinga zazdroszczę mu niezmiernie. Ma przed sobą jeszcze tyle lepszych rzeczy do obejrzenia czy przeczytania, że świat robi się znowu piękny.
Szczerze jestem juz bardzo daleko, nie sluchajcie tych ktorzy narzekaja
Historia jest dobra, naprawde dobra mimo tego ze mozna dość latwo przewidziec co i jak to rezyseria jest na najwyzszym poziomie, a atmosfera tak gesta ze mozna kroic nozem
Nie ma tutaj zadnych dziur i tego rzekomego lgbt jest co kot naplakal
Gra jest lepsza od jedynki, kto nie kupi pezez oceny zero, jedynkowe ten popelnia ogromny blad
Nie słuchać tych wg. których gra jest słaba, tylko tych którzy zachwalają nie widzących wad.
No tak, typowy Ghost. Nie słuchajcie tych co narzekają, oni nie mają racji, słuchajcie tylko tych co zachwalają. Growe media przecież nie mogą się mylić.
A ja tylko zachwalam? Gameplay w dluzszych sesjach moze ciut meczyc bo gra jest bardzo dluga, ale wystarczy odpowiednio sobie ja dawkowac
Po historii tez spodziewałem się (po tych zachwytach) jednak ciut wiecej, ale i tak jest bardzo fajnie napisana i jest jedna z lepszych w grach ostatnich lat, poniewaz wiekszosc gier ma scenariusz na odpierdziel jak np. Far Cry 5 czy AC
Nie słuchajcie, bo historia jest dobra, LGBT jest tyle co kot napłakał, relacja Ellie z Dina jest naturalna, Abby to takze jest ciekawa postac
Ludzie ktorzy wystawiaja ocene 0/10 robia to czesto przez to, ze pewna postac ginie, co jest glupota, bo gdyby nie to, ta gra nie miałaby w ogole sensu
Robia to tez przez to, ze wlasnie preszkadza im homoseksualizm, ktory tutaj wlasnie jest naturalny i nie dodany na sile, to jest wersja mega soft
Idac tym tokiem, juz Left Behind powinno dostac 0/10
Rozumiem, ze w jakims stopniu gra sie moze komus mniej podobac, ale kurła az taki problem robic tak naprawdę z niczego?
Nie czaje tego hejtu za cholere
Idac tym tokiem, juz Left Behind powinno dostac 0/10
A widzisz. Skoro Left Behind nie dostawało 0/10 to znaczy ze tutaj teraz żadne LGBT nie jest problemem. Problemem jest to że scenariusz jest beznadziejnie napisany, jakby przez 12 latka. Jest po prostu w wielu miejscach całkowicie bezsensowny. Zarówno na początku gdy to się dzieje jak i ending. Nie skończyłeś jeszcze więc nie wiesz co cię czeka. To jest ending na miarę Mass Effecta 3 albo gorzej. Dialogi są koszmarne, totalna żenada się z nich wylewa. Nikt tak nie rozmawia. Mi nie przeszkadza to że dwie dziewczyny się liżą, mi przeszkadza to jak to jest napisane. Gra bazuje na tanich, wymuszonych emocjach i oklepanych motywach. Wzbudza u grającego nienawiść a potem każe grać postacią której nienawidzą i którą chcieliby zatłuc na miejscu. A potem jeszcze dostają taki bezsensowny ending który przeczy w zasadzie całej grze. Jak pojawiły się wycieki to niektórzy łudzili się że w grze wyjdzie kontekst który sprawi ze to nie będzie tak źle wyglądać, ale okazało się że kontekst jest jeszcze gorszy. Już nie mówię o tym że zwiastuny były po prostu jednym wielkim oszustwem.
Far cry 5 ma jeden z lepszych scenariuszy w grach w ogóle. Jeśli przymknie się tylko oko na głupoty takie jak to, że co chwilę ktoś nas łapał i uciekamy to reszta jest genialna.
Mało gier na tak zaskakująca fabułę, bo gracz cały czas traktuje Seeda jako zwykłego psychopatę a po napisach końcowych wszystko co działo się wcześniej wydaje się mieć całkowicie odmienny sens. A bohaterowie też no taka faith... Tak dobrze napisana antagonistą, że mało kto chciał ją zabijać mimo, że wiemy jaka z niej manipulantką piorąca mózgi. Oprócz tego te wszystkie notatki, ta muzyka propagandowa woow
A potem jeszcze dostają taki bezsensowny ending który przeczy w zasadzie całej grze.
Słyszał może o PTSD? Bo motyw ten przewija się przez całą gre. I zakończenie jest idealne i pokazuje jak daleko ktoś cierpiący na to może się posunąć. Do groźby zabicia bezbronnego dzieciaka tylko po to żeby dac ukojenie koszmarowi w Twojej głowie. Takie sytuacje dzieją się na codzień i takie historie pisze zycie A Druckmann przedstawił to w swojej grze.
Obejrzałes wyrywkowo grę na Youtube, brawo. Napisałem wcześniej, daj Sony czas do końca generacji i ogarniesz jak wrzuca na PC.
https://ghostcitytours.com/new-orleans/ghost-stories/zack-addie/
Ale źle zakończenie ale zła historia. Co to się stało.... A no życie. Takich historii jest całe mnóstwo.
Przestań z tym PTSD bo jeszcze ktoś gotów uwierzyć, że masz pojęcie o czym piszesz. No nie masz. Oba przypadki bohaterek są tak dalekie od PTSD jak to tylko możliwe. Jednym z ważniejszych objawów PTSD jest bezradność i unikanie jakichkolwiek związków z wydarzeniem które było przyczyną PTSD. Z tego powodu weteran z PTSD nie zaciągnie się z powrotem żeby pomścić śmierć przyjaciół na wojnie. A tutaj motorem działania obu bohaterek jest zemsta za wydarzenie, które miałoby być według ciebie przyczyną PTSD.
To się kupy nie trzyma. One wręcz prą do przypominania sobie o traumie, bo z niej uczyniły motyw swojego działa, nie ma też żadnej mowy o bezradności wobec świata obu bohaterek, to chodzące maszyny do zabijania. Śladów depresji, czy myśli samobójczych też ani widu ani słychu. Mam jednak nadzieje, że nie jesteś psychiatrą, bo twoje diagnozowanie to niebezpieczeństwo dla pacjentów.
Nie masz pojęcia o PTSD więc nie pisz tutaj absolutnie nic na ten temat bo jeszcze Ci ktoś uwierzy.
Ludzie z PTSD mogą jak najbardziej wchodzić w związki, z różnym skutkiem i zależnie od terapii.
Chyba Ci się z BPD pomyliło chłopcze. Ale to też bzdura bo BPD nie wpływa na bycie w związku tylko na zachowanie w związku.
Pozdrawiam i poczytaj zanim się wypowiesz następnym razem.
Ellie jak i Abby cierpią na PTSD i jest to w grze przedstawione. PTSD wywołane natychmiastowym szokiem nie ma od razu przełożenia na bezradność czy myśli samobójcze. zmagania się długoletnie z PTSD może do tego doprowadzić. co widać u Abby i jej zwiazku z Owenem.
PTSD nie oznacza wyłączenia że społeczeństwa czy związków. Często trauma powraca tylko w konkretnych określonych warunkach które wywołały traumę pierwszy raz. Lub nawet dźwięki, zapachy, kształty czy smak.
Zaburzenia snu (u abby) powracające wizje (u ellie), trzesawki i poczucie leku (obie postaci). Wrażliwość na konkretne dźwięki (np u Ellie) to są wszystko objawy PTSD. Nie ma konkretnej jednej definicji pod która możesz przypisać osobę z PTSD bo każdy inaczej może wracać do swojej traumy.
Scenarzystka (która sama zmagania się swego czasu z PTSD) potwierdziła to samo.
Ukończyłem wczoraj grę i zdecydowałem, że najpierw się przekimam zanim wystawię opinię.
Ja osobiście jestem zachwycony jak został poprowadzony wątek. Podoba mi się motyw "po trupach do celu", zwłaszcza jak później mamy kontrast pokazujący sytuację zupełnie odwrotną - zdrada własnych ideałów i przekonań w imię czynienia dobra. Nawet tak nic nie znaczącego w skali świata jak uratowanie dwójki dzieci, gdzie w tle przygrywa nam bezsensowna walka na śmierć i życie dwóch frakcji, które przecież gdyby działały wspólnie mogłyby tyle osiągnąć...
Jeśli zaś chodzi o zakończenie
spoiler start
to uważam, że to był ten "breaking point" dla protagonistki, ten moment w którym zrozumiała, że to co robi nie ma kompletnie sensu, że poświęciła swoje najważniejsze wartości i bliskich dla osobistej satysfakcji. Dla czegoś takiego jak zemsta.
Myślę też, że końcowy moment w którym odstawia gitarę i odchodzi w siną dal był niczym innym jak pożegnaniem Joela. Zostawiła przeszłość za sobą. To taki symboliczny moment w którym pogodziła się ze stratą i ruszyła dalej, akceptując konsekwencje swoich działań (pusty dom, odgryzione palce, brak możliwości zagrania piosenki Joela. Melodia jest zniekształcona).
spoiler stop
Jeśli zaś chodzi o wątek LGBT (swoją drogą uważam, że ta organizacja bardziej szkodzi osobom homoseksualnym niż pomaga), to ja nie mam nic przeciwko. Nie przeszkadzają mi osoby o odmiennej orientacji seksualnej. W większości gier nie są one poruszane, tutaj są one tylko kontynuacją tego co zaprezentowano nam w Left Behind. Mnie nie zgorszyły, a co do słynnej sceny seksu - nie trawię czegoś takiego czy to w serialach, czy to w filmach, czy to w grach. Moim zdaniem można inaczej pokazać, że postacie się do siebie zbliżyły. Od scen seksu to mam pornografię.
Ode mnie 8/10, grało mi się super i na pewno zrobię to samo co z częścią pierwszą - ustawię poziom "Grounded" i spróbuję sprostać wyzwaniu :)
Gra została tak zaprojektowana, że po początkowej antypatii wobec Abby z czasem zaczynamy ją lubić, a nawet jej kibicować.
Źródło: https://www.gry-online.pl/opinie/scenarzystka-the-last-of-us-2-szczerze-o-grze-tu-nikt-nie-jest-bo/z2990
Gra została może tak zaprojektowana może twórcy bardzo chcieli żeby tak było jednak nie pykło :)
Bawią mnie ludzie, którzy używają tego argumentu który ma bronić beznadziejne decyzje łącznie z najgorszym zakończeniem w historii gier. Bo gracz nie zrozumiał, że abby trzeba lubić jest to historia o nienawiści xD
W moim przypadku pyklo.
spoiler start
Obie protagonistki cierpią na PTSD U jednej objawia się to trzesawkami i panika przy dźwiękach które przypominają o wydarzeniach. Druga ma koszmary. I jedna i druga ślepo wierzy w sens te która przyniesie spokój w głowie.
Zakończenie kiedy Ellie na ułamek sekundy widzi Joela odnosi się do sceny kiedy mu wybacza, kiedy przypomina sobie że on jej powiedział że nie żałuję tego co zrobił. I że mimo wszystko znalazła w sobie wolę do tego żeby postarać się mu wybaczyć. Do tego momentu wszystko co sobie przypominała to było jak leżał na ziemi i umierał.
Polubiłem Abby i jej story arc. I chciałbym nią grać w kolejnej części.
spoiler stop
Abby to naprawdę rewelacyjnie napisana postać. Świetnie połączone losy Ellie oraz Abby. Ogame już się rozpisał więc nie będę powtarzał tego samego.
To jedyne forum na tej planecie z takim bólem 4 liter tych, co wkręcają innym, że grali 18 godzin. Nie ważne, że wiele recenzji mówi, że 25H to chyba speedrunnerzy i większość redakcji przeszła grę w 31-36H, ale oni wiedzą lepiej od twórców i przechodzą w 18. I jeszcze krytykują fabułę gry, w którą nie grali hehe. A jak poprosiłem stan licznika z nickiem w tle, to nagle cisza. Co za żal. A jeszcze większy żal, to ocenianie fabuły u osób, które rzekomo ją oglądały pisząc, że oglądali wszystkie cutscenki. Nie ważne, że łącznie ich ilość jest na około 8H, ale oni oglądali wszystkie i ocenili fabułę :D Hahahaha. Leżę i wstać nie mogę :D
A gdzie znajdę ten licznik? Pytam serio bo chcę zobaczyć ile mnie to zajęło a nigdzie nie mogę tego znaleźć. Na necie piszą, że sama ps4 nie trackuje ilości godzin, w grze w menusach też pustka. Jakieś pomysły?
Ja starałem się zaglądać zazwyczaj w każdy kąt, patrząc po znajdźkach, to zrobiłem może 70%. I przejście gry według licznika ingame zajęło mi 23 godziny :)
Kliknij "Wczytaj Grę"- tam jest czas.
Przecież te dane są zawyżone według tej strony Mass Effect: Andromeda jest na 35 h a ja przeszedłem w 8
https://howlongtobeat.com/game?id=26802&s=completions
Nie tylko Ty jak widać. To są średnie po prostu z czasów jakie podają gracze.
Chodzi mi o tych speedrunerow, których przywolal Hydro2.
Właśnie znalazłem świetną recenzję tej gry, jest zrobiona przez Quaza i jest naprawdę rzetelna. Natomiast fabuła jest genialnie podsumowana w jednym z komentarzy:
spoiler start
Po przejściu gry, czułem tak duży niesmak, że wyobrażałem sobie Johna Wicka, który na koniec krucjaty daje żyć temu co mu zabił psa...
spoiler stop