Hej.
W skrócie.
Od wczoraj s10 odmówił współpracy z para ładowarek i kabli.
W nocy z 19 zszedł na 4 procenty. Po resecie padł całkiem.
Telefon 3 miesiące, dobrze traktowany. Zero wody, syfu itd.
Tania ładowarka bezprzewodowa jednak ładuje.
Jestem nowy w samsungach, więc pytam Was co się mogło stac? Port ładowania padł?
Kilku znajomych już pyta na fb i innych forach ale, pomyślałem, że ie zaszkodzi i tu popytać.
PS. Jak nic się nie zmieni to oddam na gwarancje ale w tych czasach, trochę zejdzie więc, wolałbym tego uniknąć.
Jezeli druga ladowarka sieciowa nie laduje to faktycznie brzmi to jak port ladowania. Ciekawostka - mam 2x S8 - moj i zony. Po prawie rowno 2 latach obie baterie spuchly w odstepie tygodnia ( uzywamy roznych ladowarek ) z czego zony "minimalnie" a moj sie niezle zaokraglil. Oczywiscie wymienie baterie ( oryginaly kosztuja grosze ) i na razie telefon poszedl w odstawke ale chodzi o sam fakt i zgranie czasowe. Lubie Samsunga ale cos tu nie ten teges...
Bateria?
Port USB?
Ciezko na odleglosc powiedziec. Jak rozumiem testowales na roznych ladowarkach i kablach, wiec problem tkwi w telefonie, ale nic madrego ci doradzic sie nie da,
Bateria chyba nie bo jednak bezprzewodowo się ładuje. Port USB pewnie padł.
Pytanie czemu?
No nic, zostaje odsyłka.
Post w sumie bez sensu.
A próbowałeś ten port wyczyścić z kurzu w środku? Miałem kiedyś ip5 s i ten sam problem. Myślałem że się zepsuł i kupiłem 6s a tamten odłożyłem do pudełka. Kiedy w 6s pojawił się ten sam problem wpadłem na pomysł by wyczyścić gniazdo i problem zniknął. Wyczyściłem potym również gniazdo w tym 5s i działa do dziś.
