Jeszcze rok temu myślałem o górach , dzisiaj wiem że nigdzie nie jadę.
Ja myślałem że się przejadę na kilka dni do Krakowa i pozwiedzam go w każdą stroną, a to przez tego cholernego wirusa nie da się ruszyć prawie nigdzie.
19-29 czerwca jestem nad morzem jako że zagraniczne wakacje póki co słabo wyglądają
Tak, jadę baaaardzo daleko. No chyba na drugi koniec świata. Z 40km mi się wydaje dalej od miasta do domu na wsi.
W sierpniu domki w Sarbinowo (zmienione z Kołobrzegu)
W firmie mam zachowane wszystkie bonusy, a wczasy pod gruszą 200% za to że imprezy 2020 polegly.
W czerwcu szczególnie warto jechać bo za pół ceny można pobyt nad morzem zaliczyć
W lipcu Kraków i okolice, pewnie ze dwa tygodnie, a tak to wewieś.
Mamy tu wszystko co potrzebne, czyste jezioro, las, mały domek ze wszystkimi wygodami i kilka tysięcy metrów zieleni.
Zagraniczne wyjazdy odpadają na jakiś czas.
Nigdzie się w tym roku nie wybieram. Zagraniczne wyjazdy obecnie odpadają, w górach byłem już chyba wszędzie, natomiast polskie morze to syf.
Jako ze zagraniczne wyjazdy planuje sie z minimum 3miesiecznym wyprzedzeniem to juz raczej w tym roku nic nie bedzie. Ale przed covidem zdazylem z emiratami i gran canaria takze nie jest zle
Na rzęsach stanę, a pojadę nad morze chociaż na 3 dni. Nie wyobrażam sobie wakacji bez morza. W zasadzie chyba takowych nie było.
Za miesiąc Kajaki okolice Brdy
na jesien chcialbym mecz Liverpoolu (uciekl mi mecz kwietniowy)
moze góry pozna jesienia
i Sosnowiec (serio! chodzi mi o mecz Zaglebia)
chcialem jechac do Polski, w gory jak co roku
niestety poki jest kwarantanna to nie ma szans, na dodatek chatka zamknieta bo nie moze wypelnic zalecen odnosnie punktow noclegowych
nie wiem wiec, czekam na razie, moze jak otworza wlochy to do toskanii na miesiac
jak na razie Polska jest w czarnej dupie z iloscia zakazen, wiec byc moze trzeba bedzie w te wakacje zrezygnowac:(
Długie urlopy zawsze planuję na zimę. W tym roku mieliśmy z moją partnerką wybrać się do jej brata w Hong Kongu. Ale raczej ze względu na sytuację odpada i o ile tylko się da to w jego miejsce wskoczy Nowa Zelandia. Latem tradycyjnie Włochy, a we wrześniu jej rodzice wpadają do Polski i robimy objazdowkę Kraków, Wrocław, Gdansk, Warszawa.
Nie znam za bardzo mentalności Nowozelandczyków, ale jeśli są podobni do Australijczyków to będziesz miał szczęście jeśli do zimy otworzą granice.
Zastanawiam się nad wynajęciem domku na Mazurach na parę dni, no ale zobaczymy jaka będzie sytuacja z wirusem.
Ale wakacje latem, czy caly rok? Latem nie, w listopadzie snowboard na lodowcu we Wloszech .
Nie wiem jak się sytuacja rozwinie do sierpnia, jeszcze nic nie mam zaplanowanego.
Raczej już nie, wystarczy że w NYC w marcu byłem, lepszego czasu nie mogłem sobie wybrać.
[edit]
Jeśli chodzi o Polskę to myślę że trochę się pozwiedza, może niekoniecznie ze spaniem ale jakieś jednodniowe wycieczki mam w planach i głowie.
Wakacje z Polsatem.
Co najwyżej jakieś weekendy ze znajomymi nad jeziorem. Nie planuję nic większego.
No właśnie byłem przekonany do urlopu nad morzem. Zaplanowałem sobie urlop od 11 do 28 czerwca ale chyba nie pojadę. Po pierwsze jednak trochę się boję wirusa. Po drugie nad morzem będzie tłoczno (dlatego chciałem jechać jak dzieci będą miały egzaminy, większa szansa na miejsce w hotelu). Po trzecie te głupie wybory :/ trzeba będzie bronić państwa przed Rosją + dodatkowo nie wiem czy nie będę w obsłudze informatycznej.
Tak więc chyba pierwszy raz odkąd pamiętam szykuje się urlop w domu. Dobrze że mam do nadrobienia dużo książek i gier.
Planuję 2 tygodnie w sierpniu w Polsce i 3 tygodnie pod koniec roku w Azji Południowo-Wschodniej.
Czy wypali zależy od restrykcji w podróżowaniu związanych z panującą pandemią.
Końcówka czerwca, początek lipca, ale nie wiemy gdzie. Prawdopodobnie rejony Kłodzka :) Na jakiś tydzień pewnie. Potem we wrześniu mamy urlop też tygodniowy ale cholera wie co wtedy będzie.
Mam to szczęście, że mniej więcej co 2 tygodnie robię sobie przynajmniej jeden dzień wakacji powyżej 2000 m n.p.m.
Tak jak wczoraj ---->
Polecam wszystkim, którzy mają możliwość przyjazdu na Południe i nie dysponują funduszami na samolot do ciepłych krajów.
Skyrim normalnie, tylko niebezpiecznie się tak zapuszczać bez ekwipunku i w słabym odzieniu.
Bardzo słuszna uwaga. Jeśli o mnie pisałeś, to staram się, żeby obuwie było należyte (na zdjęciu Alp Trainery), a ekwipunek leży poza kadrem... ;)
A poważnie: teraz jest rzeczywiście dość nieprzyjemny okres. Ciepło i ładna pogoda w dolinach, ale wysoko (powyżej 2 tysięcy) śnieżne trawersy, więc trzeba uważać i zabierać ze sobą odpowiedni sprzęt (zwłaszcza raczki, a czasem nawet raki), bo chwila nieuwagi może się tragicznie skończyć... Wczoraj też mijałem kilku nastolatków w adidasach, którzy w niebezpiecznym miejscu szlusowali jak po lodowisku...
Od paru lat jeździłem do Gdańska w czerwcu przed sezonem. Teraz raz że się jakoś nie chce, dwa paskudna pogoda a trzy wiadomo wirus. Czy pojedzie się w wakacje? Nie wiem, te 3 czynniki skutecznie mnie odstraszają ale może chociaż sinic w tym roku nie będzie jak woda czystsza :)
Na razie nigdzie nie jade. Potem, kolo koncowki sierpnia lub pozniej, jak zrobi sie nieco chlodniej pewnie nieco po kraju pojezdze. Mazury, morze, gory, sie zobaczy, na razie sie nie ruszam bo jak na mniej jest za cieplo i za tloczno
U mnie możliwe są dni wolne około weekendowe np. piątek albo poniedziałek, ale dłuższego urlopu wziąć nie mogę. Mam nadzieję, że uda się to na jesieni, o ile nie będzie nad nami wisieć pandemia...
W połowie lipca jadę na 2 tyg na polskie morze, ale jeśli tylko nie będzie jakichś wielkich obostrzeń to we wrześniu planuję Turcję last minute.
jak co roku bez urlopu, bez wakacji, o ile korona puści to jade na saksy.
Dzisiaj zjechałem z Jeziora Białego bylem 3 dni. Nawet fajnie było, jajka moczyłem cały dzień, a teraz smaruje się maściami na poparzenia :D
Ja wykorzystuje powrót do normalności.
Za 2 tyg majorka, za 2 miesiące gruzja, za 5 miesięcy grecja.
Za 5 miesięcy to będzie druga fala koronawirusa i poleci takie żniwo, że hoho.
Ale póki co też się chyba przelecę do Grecji na tydzień.
23 jadę na 4 dni w Bieszczady. Mam nadzieję że zaatakuje mnie jakiś niedźwiedź i nie wrócę.
I mam tak jak
23 jadę na 4 dni w Bieszczady. Mam nadzieję że zaatakuje mnie jakiś niedźwiedź i nie wrócę.
No ja kilka tygodni temu jak byłem na spacerze z psem to spotkałem misia więc radzę Ci się pilnować :D
Też w poniedziałek wyjeżdzam ;)
Ja juz bylem przez caly marzec z lekkim haczykiem, teraz tylko działking i rekreacja. ;)