Najlepsze seriale fantasy – wybór redakcji
Ród smoka? Serio? Po dwóch odcinkach? Najlepszy? Buhahaha. Co wy tam bierzecie na głowę. Czas zmienić terapię.
Szanuję za Berserka na liście.
Star Wars to space opera, a nie fantasy.
W tej opinii chyba jesteś odosobniony. Star Wars jest powszechnie uznawane jako przykład space opery.
https://en.wikipedia.org/wiki/Star_Wars
Space opera to podgatunek s-f.
Jest to s-f, ponieważ w średniowieczu nie było kosmosu. Nie ma za co.
Space opera to podgatunek s-f.
Spore uproszczenie. Ale to niestety pułapka zabaw w klasyfikacje gatunkowe.
Problem ze Star Wars jest taki, że jest ewidentnie na bakier nawet z podstawową wiedzą naukową z okresu powstania uniwersum.
To nie jest żadne uproszczenie.
https://en.wikipedia.org/wiki/Space_opera
https://www.afi.com/news/from-the-archives-george-lucas-tells-the-star-wars-origin-story/
To zgaduję, że sam autor się myli, nazywając swoje dzieło "współczesną baśnią/mitem".
Star Wars od zawsze było fantasy i ludzie, którzy stawiają to na równi z sci-fi chyba nie do końca wiedzą, czym jest ten drugi gatunek...
Jest to s-f, ponieważ w średniowieczu nie było kosmosu. Nie ma za co.
Czyli "Człowiek z wysokiego zamku" nie jest sci-fi, a wh40k już tak? Nie setting decyduje o gatunku, a motywy. Kluczowe dla sci-fi jest ukazanie wpływu postępu i technologii na ludzkość (lub w ogóle skupienie się tylko na przyszłości ludzi), a tego w star warsach nie ma.
Gdyby Peter Jackson powiedział, że Władca Pierścieni to film sci-fi to też bym miał uwierzyć?
Nie, ale jakie znaczenie ma w tym przypadku to co powiedział autor?
Może takie, ze Peter Jackson nie wymyślił Władcy Pierścieni, a jedynie go zekranizował?
Co to w ogóle za argument?
Jeśli autor, w tym przypadku Lucas, mówi, że jego dzieło jest baśnią, nigdy nie wspomina o sci-fi, to prawdopodobnie jest baśnią...
Znalazlem nawet inny cytat: "I knew from the beginning that I was not doing science fiction. I was doing a space opera, a fantasy film, a mythological piece, a fairy tale. I really thought I needed to establish from the start that this was a completely made up world so that I could do anything I wanted"
Może takie, ze Peter Jackson nie wymyślił Władcy Pierścieni, a jedynie go zekranizował?
A jakie to ma znaczenie? Stworzył film i jako twórca mógłby uznać, że należy do gatunku sci-fi, bo on tak powiedział.
Co to w ogóle za argument?
No właśnie dlatego się zapytałem, bo pierwszy użyłeś tego "argumentu". Chciałem ci tylko uświadomić, że jest on absurdalny.
Jeśli autor, w tym przypadku Lucas, mówi, że jego dzieło jest baśnią, nigdy nie wspomina o sci-fi, to prawdopodobnie jest baśnią...
A jeśli nagle stwierdzi, że jego dzieło jest horrorem, to prawdopodobnie jest horrorem...
To nie jest żadne uproszczenie
Oczywiście, że jest. Skoro Wikipedia, to proszę:
Fantastyka naukowa (ang. science fiction) – gatunek literacki, filmowy oraz gier komputerowych o fabule osnutej na przewidywanych osiągnięciach nauki i techniki oraz ukazującej ich wpływ na życie jednostki lub społeczeństwa[1][2]. W świecie przedstawionym utworów nie występują elementy cudowności, a także przestrzega się zasad prawdopodobieństwa[1]. Razem z fantasy i horrorem, fantastyka naukowa zaliczana jest do fantastyki.
Więc albo uznamy, że niektóre space opery nie są scifi, albo uznamy, że Star Wars nie jest sci-fi, co automatycznie oznacza, że nie jest space operą, albo uznamy, że sztywne podziały gatunkowe to uproszczenie. Twój wybór.
Jeśli już star wars miałby zostać określony jako któryś podgatunek, to pewnie science fantasy. A cytowanie w kwestii podgatunków, których granice ustalane są "ustnie" (i to dopiero na przestrzeni ostatnich ~80 lat) jest moim zdaniem bez sensu.
Z resztą, już nawet sam podałem, że Lucas nie uważał SW za sci-fi, ale za space operę tak. Dlatego, że podgatunki fantastyki to terminy głównie bardzo niedokładne - dlatego SW to fantasy z elementami settingu sci-fi, któremu najbliżej do space opery. W sci-fi kluczowe jest pokazanie wpływu technologii lub samego postępu na człowieka. Tego w SW nie ma w ogóle.
Jak inaczej można traktować serię filmów, których pierwsze zdanie w scenariuszu to dosłownie "Dawno temu w odległej galaktyce"?
8. Berserk
Ile sezonów: jeden
Niestety, ale są jeszcze dwa... Ale lepiej o nich zapomnieć.
Dodanie anime do tej listy trochę ją popsuło, bo chyba mi nie powiecie, że Xena jest lepszym serialem fantasy niż one piece, shingeki no kyojin, fullmetal alchemist, hxh, nawet dragon ball czy inne magi.
Zgodzę się, ale jeśli wybierała cała redakcja to pewnie niektórzy nie oglądają anime, więc nie mogli ich wybrać
FMA: Brotherhood <3, gdzie swoją drogą każdy utwór, każdy opening i ending trafiły do mnie na telefon i playlisty, bo były rewelacyjne lub chociaż dobre.
Postacie to całkowity majstersztyk.
Tak szczególnie 8 sezon Gry o Tron. Mistrzostwo świata. Ale to wybór redakcji trzeba szanować. Zaskoczył mnie "Robin z Sherwood" . Myślałem że redaktorzy są za młodzi żeby o tym pamiętać.
A to taki sobie 8 sezon dyskwalifikuje całe poprzednie genialne 7 sezonów czy jak?
Ile masz lat? 50?
Trochę brakuje mi tu "Przygód Merlina" - często niby beznadziejny, ale sam fakt, że przetrwał tyle czasu znaczy, że ktoś to lubił oglądać.
Ogólnie nie ma dużo takich aktorskich prawdziwych seriali fantasy. Przy okazji sukcesu "Gry o Tron" chciano robić kolejne, ale wszyscy naśladowcy srogo polegli. "Camelot" mimo wielkiego budżetu i tak był zbyt uproszczony. "Kroniki Shannary" miały dobry pierwszy sezon, ale to co stało się w drugim to była tragedia.
Przygody odpadły w głosowaniu.
Natomiast co do naśladowców GOT. Niestety, ludzie kopiują trend, nie skuteczną metodę twórczą Martina (czyli skupienie na postaciach, motywacjach, realiach itp.). I wychodzi jak wychodzi.
Zdziwiłem się znajdując berserka na liście, ale do rzeczy.
Brakuje tutaj pewnych tytułów także research zrobiony tak na lelum polelum. Kiedyś - mniej więcej w czasie kiedy emitowano Sagalę TVP serwowało nam jeszcze inne tego typu produkcje. Mieliśmy nawet serialową wersję Narnii (do dzisiaj pamiętam jak olbrzymy rzucały głazami w naszych bohaterów) czy też nie pamiętam nazwy danego serialu, ale to było coś o Feniksie i mieście zamkniętym w jakiejś kuli? Jeśli ktoś to pamięta i mógłby mi odświeżyć pamięć byłbym mega wdzięczny. Oglądałem to za dzieciaka i z chęcią bym sobie przypomniał czy nawet tylko i wyłącznie o tym poczytał. Z góry dzięki!
Research był całkiem dokładny, po prostu głosowaliśmy w zgodzie z własnym gustem :)
Berserk akurat wpasowuje się w klimat klasycznej fantastyki, średniowiecze, miecze, zarzynanie zboczonego kozła. Dobrze współgra z większością listy i fajnie, że taki klasyk został przywołany, a nuż ktoś przeczyta. Nawet wspomniane Fate/Zero ze swoimi bohaterami z rycerskich legend lepiej tu leży niż piraci, łowcy i super sajanie którzy zostali już przywołani :D
Niech ktoś się za to weźmie i w końcu ogarnie Berserka w całości, bo ten serial był bardzo dobry, ale zostawił mnie z nieznośnym niedosytem.
Oprócz Wiedźmina i GoT albo starocia, albo seriale animowane, a już myślałem, że faktycznie coś ciekawego nowego polecicie, kiedy człowiek na głodzie ;)
Nie wiem czy wlicza się to w fantasy (bo dokładniej jest to chyba urban fantasy), ale bardzo polecam sprawdzić Carnival Row od Amazonu.
Sagala (top 1 nostalgia), Xena, Herkules - ehh to były seriale, nie to co dziś.
Kto głosował na Wiedźmina nie wiem...gusta są różne ale tutaj to już wygląda jak nabieranie psich odchodów do kubełka i mówienie że doskonale smakuje z majonezem.
Mogę powiedzieć że aż wspomniana wróciły do tych seriale które oglądało się za dzieciaka między innymi Xena, Herkules i Robin Hood ale co do nich można je znaleźć na CDA ale ciężko jest żeby były kompletne.Jest stacja TELEWIZYJNA SCI FI można oglądać taka ciekawostka dla redakcji i czytelników dane seriale co wymieniłem:) Wiem nie wszyscy posiadają cyfrę,upc,Netia itp ale chciałem pomóc dla chętnych co by chęci wrócić do tych seriali;)
Ooo szanuje za Avatara. Szkoda, że tak nisko??. Zdecydowanie chciałbym władać ziemią.
Xene niedawno sobie odświeżyłem (tylko kluczowe odcinki a i tak wyszło ponad 60) i serial nadal jest tak dobry jak go zapamiętałem, pomimo upływu lat.
Z nowych seriali mogę polecić List do króla (ale nie dla rasistów) od Netflixa. Po tym serialu widać, że albo Netflix poskąpił kasy na Witchera, albo ekipa tego serial nie wiedziała jak tę kasę wydać (a może wszystko poszło na Cavila?). "List" bije Wieśka na głowę pod względem scenografii, kostiumów i budowy świata.
Castelvania to wielkie rozczarowanie. Fajna kreska, ładnie wygląda i tyle. Twórcy do końca się chyba nie mogli zdecydować czy robią serial dla dzieci, czy dla dorosłych. W rezultacie mamy głupi scenariusz i dialogi na poziomie seriali z Disney channel, przy niby poważnej tematyce, przemocy, brutalności, a w ostatnim sezonie też ze scenami jak z soft-porno.
Ok, zachęciłeś mnie - chyba jednak obejrzę ten drugi sezon Castelvanii ;)
"Robin of Sherwood" i ta czołówka z magicznym utworem Clannad.
https://www.youtube.com/watch?v=WorgQGCFeLM
Łezka w oku się kręci.
Eeech, i znowu "Wiedźmin" od Netflixa, który jest tak nijaki, jak to tylko możliwe - mam nadzieję, że pociągną ze 3 sezony, CDPR się nachapie, wszyscy się znudzą i za 10 lat zrebootują to barachło z JAKIMKOLWIEK pomysłem poza tym, żeby łączyć bez ładu i składu nowoczesność z losowymi elementami wszystkich epok historycznych. No i dopiszą JAKIKOLWIEK charakter Ciri i wyposażą Yennę w COKOLWIEK, za co dałoby się ją lubić. Wciśnięcie tu rodzimej produkcji pewnie wywaliłoby wskaźnik przaśności w kosmos, ale przynajmniej nie psułoby zestawienia.
To tylko świadczy o tym, jak najwidoczniej trudno jest zrobić dobry serial fantasy z aktorami (bo produkcji animowanych poza już wymienionymi znalazłoby się jeszcze sporo). Wiedźmin jest co najwyżej serialem średnim, ale to samo trzeba powiedzieć o Herculesie czy Xenie (chociaż bardzo lubię te seriale ze względu na zabawę z widzem i wątki humorystyczne), czy przywoływanych w komentarzach Legend of the seeker (ekranizacja również dalekiej od doskonałości prozy Goodkinda), Merlinie czy Ziemiomorzu (bardzo słaba ekranizacja świetnych książek le Guin). Na tym tle GoT czy kiedyś Robin z Sherwood naprawdę mocno się wybijają ponad przeciętność (chociaż Robina być może wpisałem tu przez sentyment, bo dawno go nie oglądałem, a próby podejścia do innych seriali z lat 80-tych zawsze źle się kończyły dla wspomnień). Gdyby GOL chciał stworzyć taką listę wyłącznie złożoną wyłącznie z seriali nieanimowanych miałby z tym duży problem.
Ciekawe, że wśród seriali sci-fi wygląda to zupełnie inaczej. Tak świetne produkcje jak Babylon 5, BSG, Firefly, Farscape, ST:DS9 , SG1 czy Expanse znalazły by się pewnie na większości list, ale większość osób nie miałaby problemu z dopisaniem jeszcze kilkunastu wartych obejrzenia pozycji, co jak widać po komentarzach, wydaje się "mission impossible" dla seriali Fantasy.
Skoro w topce znalazło się anime, to dodam parę od siebie, bo nawet ten motyw na różne oblicza.
Fairy Tail
Tsubasa Chronicles, w szczególności arc Revelations
Claymore
Attack on Titan
Slayers
No Game No Life
Konosuba
Sailor Moon
Cardcaptor Sakura
dorzuciłbym Twelve Kingdoms - świetne wschodnie fantasy
No game No life XD. Ty tak serio czy jaja se robisz? Isekai jakich wiele. Choć nie mowie ze jest zły ale serio
ngnl zajebiste ale daleko mu do topki, tak samo konosuba ktory jest nawet nawet komedia ale nic po za tym, moje top1 to Re:Zero a zaraz po nim Mushoku Tensei.
NGNL wśród isekaiów, to jednak jest dosyć wyjątkowy, bo ma swoje pomysły, a nie jest po prostu "chłop się przeniósł do innego świata, ale np. zmienił się w babę, przetransportował się ze smartfonem itd.". Ale cóż, aktualnie wśród isekaiów poprzeczka zbyt wysoka nie jest.
Generalnie polecam Light Novelkę (wychodzi w Polsce, w tym miesiącu będzie 11tom po chyba 4latach przerwy, bo autor był ciężko chory), bo Anime przedstawia wszystko dosyć pobieżnie, no i adaptuje tylko 4 tomy.
W sumie, jakby mówić o fantasy i seriach anime, to jest tego znacznie więcej i jak znalazł się taki Berserk to dajmy na to powinien się też znaleźć Claymore czy Saga Winlandzka
https://www.youtube.com/watch?v=1_lNAXWc-mY
https://www.youtube.com/watch?v=rk-LcnSGlrk
Świetnych anime z motywami fanasty jest pełno i można by zrobić kilka list i taki Avatar byłby dość daleko
"...Zespół GRYOnline.pl zagłosował na najlepsze seriale fantasy w historii telewizji
Źródło: https://www.gry-online.pl/opinie/najlepsze-seriale-fantasy-wybor-redakcji/z297b&STR=9...."
2. Wiedźmin (The Witcher) no i fajnie ... tylko czy ta historia seriali fantasy jest tak uboga żeby pchać tu takie gówno?
Ród smoka? Serio? Po dwóch odcinkach? Najlepszy? Buhahaha. Co wy tam bierzecie na głowę. Czas zmienić terapię.
Legenda Aanga, moja ulubiona kreskówka. Oglądałem kilkukrotnie. Legenda Korry do niej się nie umywa
Ale gówniana lista jeszcze ten smród smoka po 2 odcinkach "najlepszy serial fantasy" KISNE xDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Ogolnie teraz jak się ogląda Xenę czy Herculesa, to trochę no dziwne ;D Ale wtedy? Te seriale były rewelacyjne. I wbrew pozorom, w tamtych czasach wyglądały bardzo dobrze. Nawet teraz ogląda się to nieźle. Łasuch tutaj jest, a też odbiega od komiksu. Ciekawe .
Nigdy "Xena" i "Hercules" nie były zajebiste. Wystarczy je porównać do "Robin of Sherwood" z lat 80', który wyszedł 10 lat wcześniej, a prezentuje się skrajnie lepiej.
Przecież przed nimi miałeś wiele genialnych seriali, a te dwa prezentowały się karykaturalnie i tandetnie jak parodia. Nawet jako nastolatek w połowie lat 90' to widziałem, bo było porównanie do najlepszych seriali z lat 60', 70', 80' i początku 90'.
Berserk
Gra o Tron
Wiedźmin
Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy
Póki co dwa zdecydowanie najlepsze to "Robin of Sherwood" z lat 80' i "Gra o tron". Inne seriale fantasy nie są nawet blisko, bo te dwa postawiły poprzeczkę bardzo wysoko. Każdy z nich na swój odmienny sposób.
Pod względem klimatu żaden serial nie dorównuje "Robin of Sherwood" oraz wybitnemu "Twin Peaks". I szybko to nie zmieni się, bo teraz kręci się inaczej.
"Witcher" słabiutki.
"Ród smoka" ma potencjał, ale wejście ma znacznie słabsze od "Gra o tron", bo postacie mniej wyraziste, a scenariusz mniej ciekawy.
"The Lord of the Rings" jeszcze nie tykam, ale obawiam się, że serial poza rozmachem może okazać się dość płaski i nijaki.
Pierwsza połowa Sandmana jest wręcz rewelacyjna , późniejsze pojawienie się tej historii z Vortexem i ta irytująca dziewczyna ciągnęły serial mocno w dół.
Castlevania to cudo .
Reszta to poprawne seriale .
Miałem podobne z Sandmanem - serial wspiął się na wyżyny przez pierwsze 5 odcinków, by potem wszystko uleciało wraz z kolejną historią.
Odcinek z Jhonem w kawiarni był poprowadzony świetnie.
Nie ma to jak dać science fiction na listę seriali fantasy :D :D :D Jeszcze Star Trek podobno fajny jest.
Jako polskie fantazy dać Tajemnice sagali zamiast Wiedźmina z Żebrowski, przecież miejscami był nawet lepszy od tego z netflixa, pomijając oczywiście efekty
Za to na Xenie i Herkulesie to się całe pokolenie w latach 90-tych wychowało
Mało tego, choć dopiero emisję miały dwa odcinki (nota bene świetnie poprowadzone), bez żadnych wątpliwości możemy umieścić ten serial na liście najlepszych produkcji fantasy.
:D
PS. "Notabene" w języku polskim pisze się razem.
Ja zawsze bardzo lubiłem serial animowany "Łowcy Smoków". Miał swój wyjątkowy klimat, gdzie świat się dosłownie rozpadał i wszędzie latały jego odłamki, które to tworzyły wyspy, a na nich miasteczka itp. Oczywiście serial skupiony na walce ze smokami. Był też film pełnometrażowy. Serial chyba nigdy nie był jakoś bardzo popularny, a szkoda. Ktoś pamięta?
https://www.youtube.com/watch?v=kbkq2PkaESU