Otyli bohaterowie w grach nie powinni być tylko śmieszną ciekawostką
Ja mam otyłość.
Gry nie powinni promować otyłości. Otyłość to choroba, która prowadzi do wielu innych chorób.
Obecnie w USA jest moda na filmy "body positive", Netflix przekonuje jak to nie ma nic złego w otyłości.
Na Instagramie brylują "modelki plus", które są "dumne ze swojego ciała" czyli tkanki tłuszczowej na poziomie 80% organizmu.
To tak jakbyśmy gloryfikowali bohaterów i ludzi z rzeżączką. Bądź dumna z tego kim jesteś.
Uwielbiam jak felieton zaczyna się słowami "i to jest problem", już od tego momentu wiadomo, że będzie grubo xD.
Sam artykuł typowe "progresywne" bablanie na temat, o ktorym nikt normalny by sam nie pomyślał. Wygląda jak kopiuj wklej plus tłumaczenie dowolnego wysrywu z zachodu, gdzie takich jest na pęczki. Fatphobia, ucisk mniejszości, brak reprezentacji bla bla bla. Towarzysze do broni czas na rewolucję, a nie jednak waze 150kg więc jednak tylko się oburze i dostanę PTSD.
Kiedyś nadwaga była symbolem bogactwa, dziś jest symbolem biedy. Otyłość powoduje wysokoprzetworzone żarcie, kaloryczne lecz ubogie w składniki odżywcze. Organizm karmiony taką paszą, pomimo napchania, nadal wysyła sygnały że jest głodny. W takich Stanach czy UK nie wszystkich stać na świeże składniki, żeby sobie z nich ugotować posiłki, bo te gotowce oraz słodkie i słone przekąski są dużo tańsze. U nas niestety robi się to samo. W Lidlu paka chipsów jest o połowę tańsza od kilograma jabłek :-(
Promowanie otyłości nikomu nie przysłuży, i nie można głaskać po brzuszku mówiąc to nic takiego że jesteś gruby... Idąc tym tropem można powiedzieć alkoholikowi to nic, że sobie dzisiaj wypiłeś a cpunowi... itd.. Mamy niestety pokolenie X które jest leniwe i coraz głupsze, teraz Janek jest Janką a Janka jest Jankiem, grubi w grach są dyskryminowani. Za 10 lat remake filmu Wejście Smoka będzie z grubasem w roli głównej bo tak trzeba i teraz grubasy zgarniają oskary... Wszyscy się nad wszystkim litują bo jakie to smutne i niepoprawne śmiać się w szkole z dziecka które ma 20 kg nadwagi i w wieku 13 lat waży tle co dorosły facet... i na pewno nie jest gruby bo żre ja świnia... to wszystko przez ciężkie kosci... A ci co go najbardziej bronią wrzuca zdjęcie na instagram w geście solidarności z grubasami bo... Przybędzie followersow ;) a tak naprawdę pokolenie X jest tak leniwe i ma to w dupie, bo nikogo ten grubas nie obchodzi, nikt mu nie powie, że ma przestać żreć i nikt mu nie pomoże. Chodzi o rozgłos, sławę i lajki pod zdjęciami...
Nie chodzi o to że ktoś jest grubasem tylko o to że główny bohater nie może być jednocześnie niepoważny (chyba że sam stara się taki być ale to co innego). Czepiasz się o grubych, a co z jąkającymi się, kulawymi, bardzo niskimi, wręcz karłowatymi? Ich prezentacja jest po prostu śmieszna na wielu płaszczyznach, zbyt niepoważna z punktu widzenia gry/filmu/czegokolwiek co stara się zachować jakąkolwiek powagę.
Ja się osobiście cieszę że nie gram grubasem w wymienionych tutaj tytułach, a jeśli ktoś czuje się niedoreprezentowany to niech po prostu schudnie.
O ile otyłość nie wynika z choroby, leków to wynika z jedzenia "pączków" bez zachamowania i braku samokontroli.
Oraz mało ruchów.
"Otyli bohaterowie w grach nie powinni być tylko śmieszną ciekawostką"
A co ze szczerbatymi, mańkutami,, albo chudzielcami?
Dobry awatar :)
A sam Alex- dobra postać, solidnie napisana- podczas żadnej z konwersacji nie znudziłem się na tyle, by myśleć o jego tuszy.
Ano da się, a takich postaci pewnie kilka by się znalazło. Np. Dijkstra z Wiedźmina był świetny i pomimo nieciekawego wyglądu, wzbudzał respekt (dokładnie tak jak książkowy pierwowzór). Zresztą Wiedźmin to w ogóle miał sporo "fajnych grubasów". Krwawy Baron, Crach An Craite, Henselt. Z innych gier to kojarzę np. Jonah z nowych Tomb Raider'ów albo Deadman'a z Death Stranding.
Nie chodzi o to że ktoś jest grubasem tylko o to że główny bohater nie może być jednocześnie niepoważny (chyba że sam stara się taki być ale to co innego). Czepiasz się o grubych, a co z jąkającymi się, kulawymi, bardzo niskimi, wręcz karłowatymi? Ich prezentacja jest po prostu śmieszna na wielu płaszczyznach, zbyt niepoważna z punktu widzenia gry/filmu/czegokolwiek co stara się zachować jakąkolwiek powagę.
Ja się osobiście cieszę że nie gram grubasem w wymienionych tutaj tytułach, a jeśli ktoś czuje się niedoreprezentowany to niech po prostu schudnie.
albo zagra w GTA SA i się utuczy, będzie wtedy poważnym grubasem, a na dodatek czarnym którego życie ma "znaczenie" (biali, żółci, czerwoni i fiolemantowi do piachu)
Na taki artykuł czekałem na GOLu kilkanaście lat. Teraz czekam na kolejny poziom np: "Brudni bohaterowie w grach nie powinni być tylko ....".
Kobiety w grach Bioware są już brzydkie, to teraz mają być jeszcze grube ?
Tyle w tym artykule "emocji" iż mniemam ze autor sam jest grubasem XD Świetnie wam idzie wychowywanie czytelników XD
Grubasy to po prostu ludzie którzy nie dbają o swoje zdrowie i swój wygląd / kiedyś nie było niczego gorszego od bycia grubasem.
A kiedy dokładnie tak było? Bo zawsze mi się wydawało, że do lat 60. XX wieku nadwaga świadczyła o wysokim statusie społecznym, a dopiero potem zdrowa/atletyczna sylwetka zaczęła być uznawana za obowiązującą, bez względu na poziom majętności :)
w latach w których chodziłem do szkoły podstawowej -> lata 80-siąte. Może było to podłe jak traktowano wtedy otyłe dzieci, czy ludzi ale przynajmniej nie było
"przyzwolenia" na tłusty tryb życia.
,,. Może było to podłe jak traktowano wtedy otyłe dzieci, czy ludzi ale przynajmniej nie było
"przyzwolenia" na tłusty tryb życia.,,
Zajebiście i przez wasze patologiczne zachowania ludzie nie dość że tyli bardziej to jeszcze mieli problemy psychiczne...
A może matka nie miała z czego ugotować obiadu i były tylko jakieś kluski na smalcu.
Własnie. Wydawało Ci się. Raz - To było znacznie wcześniej. Dwa - zależy gdzie na świecie. Trzy - pojęcie nadwagi też było inaczej rozumiane.
np. bazie samych reklam w USA do połowy XX wieku można wywnioskować, że grube kobiety były równie nieatrakcyjne co chude kobiety, a najbardziej pożądana byłą uśredniona sylwetka. Tymczasem w polce ludowej - otyłość to podejrzana sprawa...
"...dopiero potem zdrowa/atletyczna sylwetka zaczęła być uznawana za obowiązującą, bez względu na poziom majętności :)"
Że co? Jak "obowiązującą"? Kogo i gdzie? W PRL'u to co najwyżej na socrealistycznych plakatach i zdjęciach z olimpiady, a W USA to czasowa/powracająca moda raczej nie dla najbiedniejszych, choćby dla tego, że trzeba nie jeść byle czego.Od wtedy aż do dziś otyłość to raczej oznaka niskiego statusu społecznego.
Problemem z postacią z nadwagą jako głównego bohatera jest to, że komicznie jest wstawić ją w wysokobudżetowej grze akcji, w której musimy walczyć, biegać i nierzadko wykonywać akrobacje przeczące ludzkiej anatomii. Ciężko byłoby umieścić kogoś z nadwagą w walce z super szybkim wąpierzem lub smokiem jednocześnie zachowując powagę. Inna sprawa ma się w bardziej niszowych gatunkach jak np. przygodówki, w których kogo umieścimy w postaci głównego bohatera zależy jedynie od planu twórców na fabułę. Odwołując się jeszcze do zarzutu o przerysowanie postaci... Ustalmy jedno, że w większości gier charaktery pobocznych postaci, a czasami nawet i głównych, nigdy nie były najbardziej porywającymi kreacjami(oczywiście trend powoli się zmienia, popularny przykład: wiedźmin). Dochodzę tym samym do wniosku, że problem z przedstawieniem otyłych bohaterów podchodzi pod problem ,,dobra fabuła jak na grę", do którego możemy też wrzucić słabe charaktery bandytów, głównych antagonistów czy wielkiej miłości bohatera.
Zobacz xxx2 :)
Do dzisiaj mnie śmieszy ten grubasek grający rolę superagenta :)
Bardzo dobry, merytoryczny komentarz. Dziękuję, na takie właśnie liczyłem, pisząc ten tekst.
Zgadzam się co do głównego bohatera gry akcji, ale właśnie to, co wspominasz - fajnie byłoby, gdyby twórcy spróbowali wyjść poza schematy przy postaciach drugo- czy trzecioplanowych. Dobre historie wymagają mniej oczywistego podejścia do kreacji postaci.
A co to za frajda w ogóle grać grubasem? Spróbuj wymaksować otyłość w GTA SA, daleko nie dojdziesz, nawet przez płotek nie można przeskoczyć.
Nie, promowanie choroby niczemu nie służy i powinno wręcz się unikać promowania otyłości jako czegoś normalnego.
Pokazywanie, że coś istnieje nie musi oznaczać promowania. Za to pokazywanie czegoś tylko w jeden, do tego oparty na stereotypach sposób, może mieć negatywne konsekwencje.
Ale po co takie postacie mają mieć jakąś większą rolę w grach? Jako były grubol to powiem wam, że w byciu grubym nie ma żadnych plusów, nie ma w tym nic ciekawego, jesteś po prostu spasiony, powolny i brzydki.
Jest jeden lub dwa plusy. Natrafiłem pare razy na newsy, w ktorym gość przeżył atak nożem tylko dlatego, że był gruby - coś ponad 20 ran kłutych jeden miał.
Ogólnie w dzieciństwie w szkole mieliśmy zaledwie 3-4 grubych i choć sie z nich czasami śmiano, to nikt do nich nie startował, bo byli silni i wytrzymalsi. Jak Rychu jednemu wywinął z liścia to się znalazł kilka metrów dalej i do końca dnia nie mógł sie poskładać. Ogólnie to chyba jedyne plusy.
Ponadto nie każdy gruby jest otyły z własnego wyboru. Choroby tarczycy, zaburzenia hormonalne lub inne sprawiają, że niektóre osoby choćby chciały schudnąć, to im się to nie uda.
Widzę, że to powtarzający się wątek w komentarzach, więc chciałbym zwrócić uwagę na jedną rzecz. Wielu komentujących sprowadza otyłe postaci tylko do jej cech fizycznych, a to na co próbuję zwrócić uwagę, to fakt, że mogą one również zachowywać się w sposób nieoczywisty, choćby jako bohaterowie drugoplanowi. Tymczasem w grach wszystkie są stworzone praktycznie na jedno kopyto, więc od razu przy pierwszym kontakcie wiemy, z kim mamy do czynienia. A czy nie lepszy byłby element zaskoczenia, jak przy Big Smoke'u?
Jak nie ma plusów? W razie braku żywności gruby przeżyje dłużej od chudego i potem go w najgorszym wypadku zje... Choć z drugiej strony, trudniej mu będzie uciec, gdy chudy będzie chciał zjeść jego...
Otyły bohater jest wbrew pozorom bardzo trudny do poprowadzenia. W większości gier bohaterowie są ciągle w ruchu wykonując przy tym często wymagające fizyczne czynności - to bardzo trudne dla osoby otyłej która z zasady nie jest tak sprawna jak zwykły człowiek nie mówiąc już o sportowcu. Innym aspektem jest to że otyłość jest podświadomie wiązana ze słabym charakterem (słusznie jak sądzę) co stoi w sprzeczności z koncepcją bohatera przez co trudno o immersję. Otyłość (pomijając rzadkie przypadki chorób) to zwykły przejaw uzależnienia tak jak alkoholizm, nikotynizm czy uzależnienie od narkotyków i nie widzę powodu by ograniczać tzw. fat-shaming czy przerysowywanie postaci w mediach. Zabawne że uzależnienie które jest w oczywisty sposób zauważalne oraz jest statystycznie bardziej szkodliwe od większości innych (wszystkich?) uzależnień jest traktowane jako cecha którą trzeba szanować.
Co do sprawności - Gry nie muszą i w znacznej większości absolutnie nie są realistyczne. Tak samo człowiek, nie ważne jak wysportowany, nie mógłby biegać non stop przez godziny z 100 kg ekwipunku w plecaku. Żołnierz na polu bitwy nie wyjmowałby wszystkich niewystrzelonych naboi z magazynków będąc pod ostrzałem. Skoro idziemy już na kompromisy czemu nie pozwolić graczowi grać bohaterem bardziej przy kości.
Natomiast to o "słabym charakterze" i "uzależnieniu" jest bzdurą - jest masa powodów dlaczego ludzie są otyli, nawet poza chorobami.
Postaci z nadwagą to rzadkość, a na dodatek zwykle występują w jednej i tej samej roli i to jest problem.
Problemem jest nadwaga w realu. Bardzo dobrze ze w grach nie ma za wiele takich postaci bo zostaloby to uznane za norme a przez niektorych wrecz za wzor do nasladowania.
Jesli ktos jednak bardzo chce grac grubasem to umozliwiaja to niektore kreatory postaci np w Saints Row nie mowiac o modach nawet dla samego Geralta.
może za 100 lat tłuszcz ściągany z grubych będzie zamieniany w paliwo do samochodów
Promowanie otyłości nie jest potrzebne w grach, tak samo jak innych zaburzeń, dla realizmu świata jakiś otyły npc może być ale to tyle.
Kolejna choroba, którą trzeba promować? Co jest z tym światem?
Tu nie chodzi o żadne promowanie... Dlaczego lubimy zabijać w grach komputerowych? Bo robimy coś, do czego w realu nigdy nie byli byśmy zdolni. Zabijanie w grach jest bezkarne, najczęściej pozbawione ładunku emocjonalnego, odrealnione i odczłowieczone. Do tego zazwyczaj "strzelamy do tych złych", co daje nam ułudę robienia czegoś dobrego, a przynajmniej ważnego. Co do postaci niezależnych, które możemy nazwać mordercami to dosyć często również jest to w jakiś sposób argumentowane, czy to wyższą koniecznością, czy po prostu budową danej postaci (która często pełni rolę czarnego charakteru). Zauważ, że bohaterowie gier, którzy bezsensownie mordują niewinne osoby raczej nie wzbudzają sympatii graczy. I teraz wracając do tematu, po co mielibyśmy odgrywać w grach osobę chorą na przewlekłą otyłość? Serio, nie bardzo wiem czy jest wielu chętnych, którzy by się chcieli bawić w symulator osoby chorej. Pewnie jacyś śmiałkowie by się znaleźli, ale wątpię by było ich wielu. Podsumowując: bycie mordercą w grze? Spoko, wirtualna rozrywka rządzi się swoimi prawami. Bycie otyłym w grze? Yyyy, ale po co?
Tylko czy pokazywanie osób otyłych w pozytywnym świetle jest... społecznie bezpieczne? To znaczy, czy dając im więcej miejsca w grach, nie uczynimy z nich czegoś normalnego i akceptowalnego? Nie chodzi mi w żadnym razie o to, że otyłych powinno się poniżać i wyśmiewać (bo nie tędy droga!), ale działanie w drugą stronę też chyba dobre nie jest.
Jako osoba, która przez 20 lat zmagała się z otyłością, mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że najwięcej krzywdy wyrządzili mi chyba ci, którzy poklepywali mnie po plecach i mówili, że "wszystko jest OK", kiedy wcale nie było! To między innymi przez nich nie miałem motywacji do opuszczenia swojej strefy komfortu i walki z tą groźną chorobą. Oni robili to oczywiście z sympatii i troski, chcąc okazać mi wsparcie i zrozumienie, ale paradoksalnie tylko mi szkodzili.
Jeżeli zaczniemy robić to samo, ale na masową skalę (bo gry miewają przecież spory zasięg), to problem otyłości może się jeszcze pogłębić, a już teraz jest to poważny problem cywilizacyjny. Wielu ludzi (zwłaszcza młodych) może zacząć racjonalizować swój stan, że skoro bohater z gry jest gruby, a przy tym jest taki spoko i wszyscy go lubią, to ja też mogę taki być! A tego na pewno nie chcemy.
Wielu ludzi (zwłaszcza młodych) może zacząć racjonalizować swój stan, że skoro bohater z gry jest gruby, a przy tym jest taki spoko i wszyscy go lubią, to ja też mogę taki być!
O nie, a jak przypadkiem zobaczą, że bohater z gry kogoś zabija, a przy tym jest taki spoko i wszyscy go lubią, to jeszcze zaczną zabijać ludzi!
Jezu, co Ty za kocopoły wypisujesz. Dogadałbyś się z tymi amerykańskimi przeciwnikami gier - podobnie myślicie.
Proszę zatem zapoznać się z wynikami badań, z których wynika, że promowanie palenia tytoniu w popularnych filmach (np. poprzez wyposażenie protagonisty w nieodłącznego papieroska, z którym pojawia się w każdej scenie) wpływa na zwiększenie ilości ludzi palących (zwłaszcza wśród osób młodych), a także napędza sprzedaż wyrobów tytoniowych.
https://smokefreemovies.ucsf.edu/
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/20395408/
To z kolei dowodzi, że ukazanie w pozytywnym świetle może prowadzić do promowania zachowań negatywnych i niepożądanych. Czasem po prostu warto się zastanowić, czy próbując komuś pomóc, przypadkiem nie robimy mu krzywdy...
I na przyszłość proszę sobie darować wycieczki osobiste, bo to redaktorowi (chyba?) nie przystoi.
Mogę odwrócić Twoje pytanie i zapytać, czy pokazywanie otyłych osób tylko w negatywnym świetle jest odpowiednie? Chciałbym podkreślić, że nigdzie nie piszę o tłumaczeniu otyłości w grach - interesuje mnie jednak obecność skomplikowanych, ciekawych i nieoczywistych postaci w grach, a by to osiągnąć musimy przestać bazować zawsze i wszędzie na utartych stereotypach i przypisywać role ze względu na jedną cechę fizyczną.
Zgadzam się z Tobą, że gloryfikowanie mogłoby wyrządzić więcej szkody niż pożytku, więc najlepszym wyjściem byłby złoty środek. Byle tylko nie, jak jest obecnie, przesunąć wskaźnik totalnie na drugi kraniec szali.
"Tylko czy pokazywanie osób otyłych w pozytywnym świetle jest... społecznie bezpieczne?" - To znaczy, że osoba otyła nie powinna być pokazywana w pozytywnym świetle? Czy może nie powinna być w ogóle obecna?
Podążając za tą logiką osoba zgarbiona też nie może być pozytywnym bohaterem. A co z osobami o niepełnym uzębieniu - oczywiście muszą być złoczyńcami z automatu. Albo po prostu udawajmy, że nie istnieją.
Mogę odwrócić Twoje pytanie i zapytać, czy pokazywanie otyłych osób tylko w negatywnym świetle jest odpowiednie?
Moim zdaniem nie i dokładnie tak jak piszesz w dalszej części posta, uważam, że należy szukać złotego środka i nie popadać w skrajności.
interesuje mnie jednak obecność skomplikowanych, ciekawych i nieoczywistych postaci w grach, a by to osiągnąć musimy przestać bazować zawsze i wszędzie na utartych stereotypach i przypisywać role ze względu na jedną cechę fizyczną.
Trudno się z tym nie zgodzić, aczkolwiek moim zdaniem tekst trochę za bardzo koncentruje się na otyłości, zamiast na nadmiernej stereotypizacji postaci w grach i stąd nieporozumienia. Wydźwięk felietonu wydaje się być mniej więcej taki: Potrzebujemy więcej otyłych, ale ciekawych i niestereotypowych postaci, gdzie bardziej powinno być chyba: Potrzebujemy więcej dobrze napisanych i ciekawych postaci, które nie są tworzone w oparciu o stereotypy zaczerpnięte z ich fizyczności czy cech osobowości. Zwłaszcza, że przecież temat można było trochę rozszerzyć, opisując też np. mięśniaków, z których zazwyczaj robi się ociężałych umysłowo matołów. Intelektualistów ("mózgowców"), których często przestawia się jako stanowiących obiekty żartów i agresji, pryszczatych nerdów. Introwertyków, których zazwyczaj oglądamy jako samotników, ludzi z depresją, odrzuconych przez społeczeństwo itd.
Bo jak rozumiem, chodziło o to, żeby postać była dobrze napisana, POMIMO swojej otyłości (co jest absolutnie słusznym postulatem), a wyszło tak, jakby chodziło o więcej otyłości w grach, przedstawianej w bardziej pozytywnym świetle, czyli dosyć niefortunnie.
To znaczy, że osoba otyła nie powinna być pokazywana w pozytywnym świetle? Czy może nie powinna być w ogóle obecna?
Moim zdaniem może, tylko bez popadania w skrajność, która mogłaby doprowadzić do efektu propagatorskiego. Po lekturze felietonu - jak się okazuje niesłusznie - doszedłem do wniosku, że autor postuluje, aby w grach było więcej ukazanych w pozytywnym świetle otyłych postaci. Dlatego właśnie napisałem tamten komentarz, wyrażając w nim swoje obawy o to, czy takie promowanie otyłości jest dobrym pomysłem. Nie przyświecało mi uprzedzenie czy zawiść, tylko poważne podejście do tej groźnej choroby, która prawie mnie zabiła i skutki której będę odczuwał do końca życia (mam otłuszczoną wątrobę, a z powodu zmian potencjalne nowotworowych, czeka mnie w niedalekiej przyszłości usunięcie woreczka żółciowego)...
Podążając za tą logiką osoba zgarbiona też nie może być pozytywnym bohaterem. A co z osobami o niepełnym uzębieniu - oczywiście muszą być złoczyńcami z automatu. Albo po prostu udawajmy, że nie istnieją.
No właśnie nie bardzo. Co innego defekty, których skutków nie da się zniwelować (czy też jest to bardzo trudne albo kosztowne), a co innego stan chorobowy, z którym można sobie poradzić, tylko trzeba stanąć do walki (pomijam rzadkie przypadki, gdzie otyłość jest następstwem innych chorób albo np. wad genetycznych). Jak już pisałem, głaskanie otyłego po głowie to niedźwiedzia przysługa. W żadnym razie nie chodzi o to, żeby go wyśmiewać i poniżać, bo to też nie pomoże, ale utrzymywać go w przekonaniu, że otyłość jest spoko, również nie wolno.
Otyłość nie jest cechą, która ma być przedmiotem "promowania" w wypadku kiedy osoba otyła ma inne pozytywne cechy. To nawet nie jest cecha tylko przypadłość/choroba, tak jak mówisz. Otyłość jest aksjologicznie neutralna, chyba że ktoś jest naprawdę bucem i nie widzi wartości poza wyglądem.
Promowanie otyłości byłoby wówczas gdyby bohater był lubiany za to, że jest gruby. A można np. lubić kogoś pomimo tego, ze jest gruby, albo lubić kogoś i nie akceptować, że jest gruby, martwiąc się o jego zdrowie. Albo nie zauważać, że ktoś jest gruby, bo ma dużo bardziej zajmującą osobowość.
Poza tym pamietajmy, że twórcy gier czy filmów nie podlegają Ministerstwu Zdrowia.
Jak jednak możemy obaj zauważyć po innych komentarzach, wniosek o wychodzenie poza utarte schematy przy kreacji postaci nie przemawia do wszystkich...
Panie autorze! Gorąco zachęcam do odniesienia się do przynajmniej części komentarzy pod artykułem i do odpowiedzenia na kilka pytań. Myślę, że kilka osób poruszyło ciekawe kwestie, np. te dotyczące zdrowia. Chętnie się dowiem co autor myśli o otyłości w kontekście tego jak niebezpieczna i powszechna się staje. Parafrazując tytuł artykułu zapytam dodatkowo, czy może narkomani i alkoholicy też powinni przestać być tylko ciekawostką?
W grach są narkotyki. Jest i alkohol. Więc o co dokładnie Ci chodzi?
W grach są słodycze i fast foody, więc o co dokładnie Ci chodzi? Skoro chcecie więcej postaci otyłych w grach, to ja po prostu pytam czy nie powinno być również więcej bohaterów-alkoholików i narkomanów.
Oczywiście, że chętnie się odniosę, choć czuję się nieco niezrozumiany. Zależało mi na pokazaniu, że obecny sposób prezentowania postaci (otyły bohater można uznać jako przykład) w jednym konkretnym świetle, z grupą z góry przypisanych cech (a czasami nawet i scen!) nie jest niczym dobrym dla nikogo. Naprawdę trudno mi uwierzyć, że gracze chcieliby widzieć tylko zmieniające się skórki, pod którymi byłyby te same, dobrze znane od lat postacie.
Akurat postaci alkoholików i narkomanów często są bardzo ciekawe. Twórcy często budują swoich bohaterów jako bardziej ludzkich właśnie dzięki ich uzależnieniem (na przykład główny bohater Dziewiątego życia czarnoksiężnika). Wydaje mi się, że spokojnie dałoby się wykorzystać otyłość bohatera w celach narracyjnych.
A co do zdrowia, serio uważasz, że jak w grze zobaczymy otyłą osobę pokazaną jako człowieka z wadami, a nie tylko jako banalną karykaturę, to nagle wszyscy się rzucą żreć czekoladę?
A co do zdrowia, serio uważasz, że jak w grze zobaczymy otyłą osobę pokazaną jako człowieka z wadami, a nie tylko jako banalną karykaturę, to nagle wszyscy się rzucą żreć czekoladę?
A w którym miejscu napisałem coś podobnego? Proszę, zacytuj mnie, gdzie niby podniosłem tezę o promowaniu otyłości? Chyba Ci się rozmówcy pomylili...
Przechodząc do wątku, przecież widzimy otyłe (tudzież z nadwagą) postacie w grach, i to chyba równie często co narkomanów czy alkoholików... Pierwsze z brzegu które przychodzą mi na myśl: Krwawy baron (Wiedźmin 3), Alex Yu (Prey 2017), Siegmeyer z Catariny (Dark Souls), Joe Barbaro (Mafia 2). Nawet jakiś czas temu do multiplayerowej strzelanki Rainbow Six Siege dodano postać Gridlock, która ma wyraźną nadwagę. Odnoszę wrażenie, że omawiany w artykule problem jest trochę wyolbrzymiony.
Ludzie nie chcą grać grubasami. Dlatego nie ma takich głównych bohaterów.
A dlaczego ludzie nie chcą nimi grać, to już temat wychodzący daleko poza tematykę gier. Otyłość dla większości ludzi nie jest fajna, a gry mają być fajne.
Uwielbiam jak felieton zaczyna się słowami "i to jest problem", już od tego momentu wiadomo, że będzie grubo xD.
Sam artykuł typowe "progresywne" bablanie na temat, o ktorym nikt normalny by sam nie pomyślał. Wygląda jak kopiuj wklej plus tłumaczenie dowolnego wysrywu z zachodu, gdzie takich jest na pęczki. Fatphobia, ucisk mniejszości, brak reprezentacji bla bla bla. Towarzysze do broni czas na rewolucję, a nie jednak waze 150kg więc jednak tylko się oburze i dostanę PTSD.
Obawiam się, że te pierwsze słowa wpłynęły na tak niesprawiedliwy odbiór tekstu i w efekcie zupełnie rozminąłeś się z tym, co chciałem przekazać. Tu nie chodzi o promowanie otyłości, udawanie, że to nie jest problem, a zwrócenie uwagi na fakt, że byłoby miło ze strony twórców, gdyby przy kreacji postaci kierowali się czymś więcej niż tylko kilkoma utartymi stereotypami i schematami.
To w końcu zależy nam na ciekawych historiach i skomplikowanych bohaterach, czy jednak chcemy proste opowiastki z nieskazitelnymi herosami i przebiegłymi złoczyńcami?
A no i gratulacje, szanowny autorze. Przez długi czas nie śmiałem się z osób otyłych, i traktowałem je jak zwykłych ludzi. Specjalnie unikałem wszelkich mediów, gdzie pojawiają się ruchy fat acceptance, by w rozsierdzeniu nie skrzywiły mojego osądu i nie wpłynęły na sposób, w jaki oceniam osoby chore. Teraz jednak się to zmieniło. Bowiem na GoLu, w miejscu, które wydawało mi się wolne od tego rodzaju ideologicznej padliny myślowej, pojawił się Twój artykuł. I ilość aroganckich, zadufanych w sobie bzdur, jaką w nim zawarłeś, dosyć mocno mnie zirytowała. Dlatego muszę Cię poinformować, że przez najbliższe pare miesięcy zamierzam być wyjątkowo złośliwy dla osób otyłych i wytykać tę ułomność przy każdej okazji. I wiedz, że jest to w całości Twoja wina.
To bardzo dziwne, że lektura jednego artykułu popchnęła Cię do aż takich kroków. Chętnie wysłucham Twojej opinii i dowiem się, o jakich bzdurach w tekście wspominasz. Rozumiem, że podane przykłady nie są stereotypowe, a takie uproszczenia w kreacji postaci (jakichkolwiek, nie tylko przykładowych osób z nadwagą) przyjmujesz z otwartymi ramionami?
TRJJB - To może nie czytaj już nic więcej, bo ewidentnie masz jakieś zaburzenia i może wpłynąć to negatywnie nie tylko na Ciebie, ale i otoczenie. Co za tępe myślenie.. głupszego posta dawno nie czytałem.
Mysle ze TRJJB ma podejscie podobne do osob ktore np. nie maja nic przeciwko mniejszosciowej orientacji seksualnej jesli ta nie robi wokol siebie zamieszania domagajac sie wiekszej reprezentacji. Pisanie o tym ze w grach powinno byc wiecej otylych jako glownych bohaterow moze byc postrzegane przez niektorych podobnie jakby autor napisal "Postaci homoseksualne to rzadkość, a na dodatek zwykle występują w jednej i tej samej roli i to jest problem."
Dlaczego w grach brakuje otyłych bohaterów, odpowiedzi jest dość prosta i wszystkim znana, że nikt nie chce grać grubasem któremu prędzej do symulatora walca drogowego niż do jakiegoś tam bohatera typu Rambo i takie tam pierdolety.
Dlaczego mielibyśmy nie śmiać się z grubasów? Śmiech to zdrowie. Śmiech dotlenia organizm, rozładowuje stres, dodaje energii, poprawia nastrój. Nie ma żadnego powodu by ograniczać się w głupi sposób obiekty z których się śmiejemy. Śmiejemy się z grubych , chudych, łysych, szczerbatych, ale to że się śmiejemy nie oznacza automatycznie że z nich szydzimy.
Otyły Pan jak Sułtan Kosmitów mógłby być nie tylko śmieszną ciekawostką.
Mało kto chce grać grubym tak jak i wychudzonym (chyba że dla jaj), bo jakoś tak "nie wiedzieć czemu" jako bohaterowie niebezpiecznych i wymagających fizycznie przygód sprzedają się muskularni, gibcy, wygimnastykowani itp.
Mięśnie/sylwetka = sprawność + siła = tłuc tysiace wrogów i skakać po platformach.
Np. Ciężko sobie na poważnie wyobrazić Larę Croft z nadwagą wspinającą się po skałach. Dlatego też najprędzej pojawiają się w bijatykach, bo sama bójka bez biegania (a wojna to bieganie) nie wymaga tak kondycji, a masa jest na plus. Japońskie produkcje o już zupełnie inny stan umysłu, bo tam dzieci z niedowagą targają miecze 4 razy cięższe od nich. (imo. kiczowate)
ps. Klocuch ma trochę inne spojrzenie na ten temat ;)
https://www.youtube.com/watch?v=jUsB0CE8X38
Ja mam otyłość.
Gry nie powinni promować otyłości. Otyłość to choroba, która prowadzi do wielu innych chorób.
Obecnie w USA jest moda na filmy "body positive", Netflix przekonuje jak to nie ma nic złego w otyłości.
Na Instagramie brylują "modelki plus", które są "dumne ze swojego ciała" czyli tkanki tłuszczowej na poziomie 80% organizmu.
To tak jakbyśmy gloryfikowali bohaterów i ludzi z rzeżączką. Bądź dumna z tego kim jesteś.
Nikt nie prosi o ich gloryfikowanie. To tak jakbyś powiedział, że Ty, mając nadwagę i chodząc po mieście promujesz otyłość. Nie promujesz jej, po prostu obok dziesiątek różnych cech masz także zbyt wiele kilogramów. W tekście autor chciał jedynie zaznaczyć, że byłoby fajnie zobaczyć grubsze postaci, które posiadają jakieś inne cechy oprócz tego, że są grube i lubią jeść.
PS.: Od dobrych 20 lat walczymy z mitem, że gry w których jest obecna przemoc gloryfikują przemoc. Może na zasadzie analogii uznajmy, że gry w których jest obecna nadwaga nie promują nadwagi i nie zachęcają do niej. Po graniu w GTAV nie morduję policjantów, po grze z grubym bohaterem nie zacznę się obżerać.
Marcinkrk87 roznica jest taka ze mordowanie jest nielegalne wiec normalny czlowiek nie bedzie tego robil w realu. Obzeranie sie jest natomiast legalne a nadwaga jest plaga naszych czasow. Wiele osob stara sie upodobnic do swojego bohatera, popularnoscia ciesza sie cosplaye. Dlatego zgadzam sie z mohenjodaro ze gry nie powinny promowac otylosci.
Popatrzmy na takich bohaterów jak np. Trevor z GTA 5. Jest psycholem i jest promowany jako ktoś cool. I to wg. Ciebie już jest dobre, a pokazywanie grubych nie?
Kiedyś nadwaga była symbolem bogactwa, dziś jest symbolem biedy. Otyłość powoduje wysokoprzetworzone żarcie, kaloryczne lecz ubogie w składniki odżywcze. Organizm karmiony taką paszą, pomimo napchania, nadal wysyła sygnały że jest głodny. W takich Stanach czy UK nie wszystkich stać na świeże składniki, żeby sobie z nich ugotować posiłki, bo te gotowce oraz słodkie i słone przekąski są dużo tańsze. U nas niestety robi się to samo. W Lidlu paka chipsów jest o połowę tańsza od kilograma jabłek :-(
Masz rację, węglowodany, cukier, alkohol, to wszystko jest tanie. Nawet jeśli nie utyjesz, to taką mieszanką się dobrze nie odżywisz.
Na ceny w tym roku nie ma co narzekać.
Jesteśmy na Topie Europy w inflacji.
I widzisz, piękny argument! Gra z grubym bohaterem mogłaby pokazać taki problem. Nie mówię, że miałaby być politycznym manifestem, raczej mogłaby to wykorzystać jako ciekawy element narracyjny, przy okazji komentując fragment rzeczywistości.
I ja się z tym zgadzam. Wytwory kultury powinny być odbiciem otaczającego świata, a świat nie składa się wyłącznie z pięknych, młodych, szczupłych, białych, heteronormatywnych i najlepiej płci męskiej.
Co ty gadasz? Amerykanie nie mają kasy na zdrowe produkty? hahaha akurat mają pod dostatkiem tylko są głupi i idą na łatwizne, łatwiej jest kupić dziecku paczke chipsów niż zrobić porządny posiłek pełny składników odżywczych(potem taki do tego przywyka i za dorosłego robi to samo)... posiłek można zdrowy zrobić za grosze, a na pewno lepsze od tego śmieciowego żarcia.
Otyłość u amerykanów to już choroba cywilizacyjna, a nie mniejszości której nie stać na zdrowe żarcie. Oni jędzą wszystko, a jeszcze poprawią do tego Coca Colą tak uwielbianą do każdego rodzinnego posiłku zamiast soku..
Nawet przez amazon najtańszy worek najpospolitszych jabłek Gala to 15 dolarów, czyli musisz dwie godziny pracować (wg amerykańskiej stawki). U nas tą samą ilość jabłek kupisz za jakieś 20 minut polskiej płacy minimalnej.
A nie mają również wiedzy, bo przemysł spożywczy skutecznie blokuje informacje o jakości jedzenia.
Wielu Amerykanów z najbiedniejszych regionów zaczęło oczyszczać zaśmiecone i opustoszałe tereny miejskie i uprawiać tam warzywa. Przez władze traktowani są jak terroryści. Ich potencjalnie lepsza kondycja nie jest na rękę również przemysłowi farmaceutycznemu, dla którego choroby przewlwkłe takie jak nadciśnienie to żyła złota. Łatwo jest o kimś powiedzieć jesteś gruby i leniwy, a przez to biedny i to tylko i wyłącznie Twoja wina. Nie jest to jednak prawda, bo ten naród jest celowo tuczony.
A no niestety, człowiek człowiekowi kłody pod nogi rzuca, ludzię normalni(obywatele) są po prostu karmą dla takich bogaczy i biznesu, papierosów,alkohol,żarcie które zabija, i to nam serwuję państwo które tak dba o obywateli.. oni mają gdzieś nasze zdrowie, byle kasę robić chodź by jak wspomniałeś na farmakologi, bo szkoda innego to korzyść dla drugiego. Żal patrzeć na ten syf którym jest ludzka solidarność i brak chęci niesienia pomocy żywym osobą, pieniądze to jest zło. Każda większa cywilizacja prędzej czy później upada, poczekajmy tylko aż my dojdziemy do kresu głupoty, a koniec nadciąga nieubłaganie szybko..
Ktoś tutaj ma jakiś konstruktywny pomysł jak poradzić sobie z otyłością? Na portalu o takim profilu tematycznym to jest na pewno problem, z którym się spotyka większość z nas, jeżeli nie osobiście to u kogoś znajomego. Ręka do góry, kto ostatnio wziął swojego grubego kolegę na rower zamiast na sesję w CS GO. I nie mówcie, że nie chcą, bo część rzeczywiście nie chce, część pójdzie jak zapytasz dziesiąty raz, a część już na to czeka. I wcale nie chodzi, żeby kogoś na siłę odchudzić, tylko jakoś inaczej spędzić czas z kolegą, którego lubisz.
Jak już kilka osób pisało, otyły główny bohater wyglądał by niepoważnie przy wielu ewolucjach które dziwnie wyglądają już w wykonaniu bohaterów bez nadwagi, nie pasuje też do wielu ról odgrywanych w grach.
Jeśli chodzi natomiast o postaci poboczne, to Wiedźminy mają całą plejadę takich postaci, od wioskowych głupków, po szpiegów i z perspektywy samego charakteru nie widzę przeszkód by takie postacie trafiały do gier, w końcu otyłość to część naszego świata... niezależnie jak jest postrzegana.
Co następne? W Wiedźmin 4 będziemy wyrywać tłuste laski po 200 kg, bo w grach wyrywa się tylko ładne i zgrabne...i to jest dyskryminacja. Są poboczne postacie i tyle,otyli mogą jedynie w RPG się nawalać ;D Może tak dać kurczakom jakieś większe role? a nie tylko je mordujemy w każdej grze, gdzie jest to możliwe.
Nie ma nic złego w byciu otyłym. Hipokryzją jest dla mnie hejtowanie ludzi za to że po prostu lubią jeść a nie hejtować np. za palenie papierosów, nałogowe granie (czyt. takie, przez które cierpi życie osobiste/zawodowe polegające na siedzeniu przed kompem/konsoli dosłownie od rana do wieczora z przerwą jedynie na sen/toaletę/jedzenie).
Jakoś hejt akceptowalny jest tylko na ludzi grubych, a jak ktoś jest z natury niewyględny i kondycja fizyczna jest mu do wykonywania zawodu niepotrzebna, to ludzie chcą mu ustawiać życie... Kretynizm i hipokryzja, ot co. Jednych tolerujmy, drugich nie. Świat w XXI wieku.
Czytając niektóre komentarze tutaj zwyczajnie ręce opadają...
Nie ma nic złego w byciu otyłym? Kondycja niepotrzebna jeśli nie ma związku z zawodem? Lekarze nie podzielają tych pustych twierdzeń...
Mocno odlatujesz.
Jak ktoś chce/liczy się z tym że może wykorkować na zawał przed 40', to jest to wyłącznie jego sprawa... Tak samo jak decyzja palaczy, by trwać w nałogu etc. Ale jednak chyba wolę zawał, niż walkę o każdy oddech, ale jak kto lubi.
Tak, uważam że jeśli pracuję jako urzędnik, to nie potrzebuję bycia fit. Wolny czas wolę spędzać grając w coś lub oglądając dobry serial. I nic nikomu do tego.
Przy otyłości nie ma walki o oddech?
Fajnie, że każdy może robić i krzywdzić się tak jak chce, ale nikt nie powinien wmawiać innym, że nie ma w tym nic złego i olewać tego efekty. Tymbardziej, że leczenie i palaczy i chorych z otyłości (na wiele chorób) będzie pokrywane z pieniędzy publicznej służby zdrowia, dlatego to jest w dużej mierze kwestia społeczna i nie do końca prywatna sprawa. Chyba, że ktoś deklaruje prywatne leczenie, albo się wypisuje z systemu...
Jedno drugiemu nie stoi na drodze. Możesz zniwelować nadmiarowe kilogramy nie ruszając nawet palcem, wystarczy zmienić dietę i dopasować bilans kaloryczny (dostarczać organizmowi mniej energii niż potrzebuje, zmuszając go do wypalania rezerw w postaci tkanki tłuszczowej). Jeżeli sam nie masz do tego głowy, wybierz się do dietetyka. Najgorsze co możesz zrobić, to zaakceptować swoje położenie i wmawiać sobie, że wszystko jest dobrze. Przez około 20 lat też tak robiłem, aż prawie umarłem... Potem udało mi się przełamać i zrzuciłem 40 kilo w 2 lata. Wszystko jest możliwe, tylko sam musisz tego chcieć. Jeżeli potrzebujesz pomocy, możesz na mnie liczyć.
Jakiekolwiek przejawy nadużywania czegokolwiek powinny być piętnowane i to samo dotyczy się braku kondycji fizycznej. W zdrowym ciele zdrowy duch, wiec jesli myslisz ze kondycja fizyczna jest Ci nie potrzebna do pracy biurowej to poczekaj jeszcze parę lat, wspomnisz moje slowa.
Uff - jakie to szczęście, że jestem chudzizna.
Ohh wait - wolę być grubasem :/
Weź mi wyjaśnij proszę, jakim cudem wciąż widzę twoje komentarze, chociaż jesteś u mnie w ignorowanych.
Hydro
Czytasz post taki jak naszego Kolegi mohenjodaro i wypisujesz takie brednie? :-(
Coś Tobie powiem. Nie wiesz o czym piszesz. Mój wieloletni przyjaciel był można by rzec monstrualnie gruby. Rozstępy na brzuchu takie że wyglądał jak by go ktoś pochlastał. Wiedziałem że źle się z tym czuje choć to nie był temat o którym chciał rozmawiać. Chciałem namówić go na basen to miał powód żeby odmawiać bo przyznał iż się po prostu wstydzi się rozebrać przed ludźmi. Nie dziwiłem się ale wciąż wiedziałem że coś trzeba zrobić. Drobnymi kroczkami. Namówiłem go na siłownię. Siłownię odnalazł natomiast za Chiny Ludowe nie chciał ćwiczyć na rzeźbę bo bardziej interesowało go aby mieć więcej siły. Nie pomagały namowy znajomego właściciela siłowni który jak mniemam był jakimś autorytetem w oczach mojego Kumpla w przeciwieństwie do mnie. Naużerałem się z Nim straszliwie na temat sposobu odżywiania. Żarł tak żarł na potęgę. Do tego oczywiście za przeproszeniem byle g.. co. Zacząłem od tego że jego fast foody i inne badziewie zamieniliśmy na tzw. "Żarcie u Wietnamczyka" i waga drgnęła co zaskoczeniem nie było. Zamiast 2-litrowej koli (którą potrafił wychlać z przyłożenia) soki. Najpierw takie kupne czyli niby soki na takie które robił sobie sam. "Pracowałem" nad moim Kolegą ze 5 lat. Czasami się wnerwiał na mnie choć wiem iż czuł że to wszystko dla niego. Wszak przyjaźń. Po tym przydługim opisie. Nic do niego nie docierało tak mocno jak dotarła miłość. Zakochał się. Ta jego waga, wygląd były barierą. 5 lat mojego łażenia przy nim okazały się niczym w porównaniu z miłością. ;-) Żadne tam gadanie gości których podziwiał ile to martwym ciągiem potrafią ogarnąć. Nagle zebrał się w sobie i 50 kilosów poszło w cholerę. Wszystko, całe to gadanie moje i innych ludzi wziął sobie do serca. Słuchał. Tylko nie chciał usłyszeć. ;-)
Któregoś dnia spędziliśmy prawie cały dzień na jeżdżeniu po mieście aby dostać dla Niego spodnie. Cały cholerny dzień. Na udach miał tyle tłuszczu że spodnie "tradycyjnie" przecierały się tam. Dlatego jak czytam "wolę być grubasem" to coś mnie zaczyna niepokoić.
Piszesz żeś szczupas przepraszam "chudzina". Sam jestem szczupły a na wspomnianej siłowni (wszak musiałem chodzić z Kumplem żeby nie było) okazało się że osiągnąłem dany pułap że się tak wyrażę i przestałem dostrzegać przyrost. Ileż to się odżywek nie nałykałem (nie chciałem się bawić w Mietki i innych) również musiałem przejść na dietę tyle że innego typu. Dotarło jednak do mnie że nadwyrężam organizm. Mój Dziadek (obaj Dziadkowie) byli szczupli, mój Ojciec jest szczupły i ja jestem szczupły. I wiesz dzisiaj potrafię to docenić. Z wiekiem. Kiedyś na tej pakerni to był dla mnie problem. Taki "chudzina" jak Ty było by dobrze żeby też docenił co masz. Doprawdy nie wiesz ile koszmarów przyszło by Tobie przeżywać gdybyś był "gruby". Piszę to jako obserwator. Tylko jako obserwator. Nie jestem w głowie człowieka który musi się borykać ze sprawami z którymi borykają się ci z nadwagą. Jak dla mnie wystarczy. ;-)
To już tak zbiorczo napiszę że było nie był nadprodukcji postów.
Nasza Koleżanka (forum) wspomniała o przetworzonej żywności. To plaga choć prawdziwą plagą jest brak świadomości. Korporacje włażą do szkól i promują jakieś debilizmy a pani dyrektor ochoczo je wpuszcza. Dlaczego w tym czasie nie wyjaśnić dzieciom czym jest to co tak lubią? Dlaczego nie powiedzieć im że są po prostu zatruwane każdego dnia? Że same wydają pieniądze no coś co jest smaczne ale w wyniku końcowym niszczy organizm? Dlaczego nie? Bo forsa musi się zgadzać. Najpierw na własne życzenie zniszczysz sobie zdrowie później bandziory z farmacji cię dokończą. Ale to zawsze zysk. Zresztą konsument ma nie wiedzieć. Ma łykać jak pelikan. Najlepiej żeby był debilem. Na państwo jak widać liczyć nie możemy. Bez względu na to jaki rząd. Wszystko wcisną po sznureczku korpo-szlamu.
Wygląda na to że musimy wiedzieć i dbać o siebie nawzajem.
Dbajmy więc o siebie i o innych. Przynajmniej się postarajmy.
Pozdrawiam.
Tak.
Brawa dla autora za poruszenie tego (zwłaszcza na polskim forum dedykowanym grom) kontrowersyjnego tematu. Już się posypały prymitywne komentarze, ale to akurat żadna niespodzianka.
I teraz takie sprostowanie:
Nie wszyscy o bardziej wydatnej posturze to ludzie otyli. Czyjeś ciało, jego decyzja - niczyja inna, chyba że to relacja opiekuńcza. Są osoby, które przybierają na wadze przez chorobę. Łatwość w zmianie wagi zależy od osoby. Niektórym jest naprawdę ciężko, choć się starają.
To tyle.
Czyjeś ciało, jego decyzja - niczyja inna
To stwierdzanie tego, że słońce wschodzi na wschodzie :)
Jeśli przybieranie na wadze nie jest skutkiem poważniejszej choroby (w sferze psychicznej czy fizycznej) i pozostaje w rękach samej osoby ('czyjaś decyzja') to oczywiście że w cywilizowanym świecie nikt nie może odbierać prawa do decydowania o tym, jak się wygląda.
Ale tak jak z wolnością słowa- można mówić co się chce, osobna kwestia to konsekwencje.
Zaawansowana nadwaga a już na pewno wszelkie stopnie klinicznej otyłości zdecydowanie nie pozostają poza oceną i interwencją zewnętrzną. Żyjemy w społeczeństwie które nakreśla wiele norm- stan zdrowia człowieka, w systemie publicznej opieki zdrowotnej, nie jest sposobem zewnętrznego wyrażania się, to nie moda, to nie forma demonstrowania przekonań czy wiary i wszelkie argumenty które mają wyjąc ten aspekt spoza sfery dyskusji są albo błędne, albo nieuczciwe.
Otyłość, którą obiektywnie może być zlikwidowana, to zainteresowanie i interes całego społeczeństwa- problemy z wagą to choroba cywilizacyjna i z każdym rokiem jest coraz gorzej. To nie choroba Amerykanów, tylko wszystkich od Korei, przez Arabię po Kanadę.
Każda złotówka wydana na zwalczanie skutków chorób związanych z otyłością to złotówka której się nie wyda na:
- podwyższanie wypłat w budżetówce
- zasiłki opiekuńcze czy rehabilitacyjne
- drogi i infrastrukturę jako taką
- ochronę środowiska
- wsparcie i stymulowanie krajowego przemysłu
- kulturę
- w samej służbie zdrowia- praktycznie wszystko od profilaktyki rakowej, po protezy stawów dla emerytów.
Więc nie, stan zdrowia w systemach socjalnych to nie prywatna sprawa. To niedorzeczne by tak sądzić, wszystkie inne akcje rządowe czy prywatne dla których jest przyzwolenie przecież temu przeczą- zwalczanie spożycia alkoholu, palenia, zachęcanie do ćwiczeń, zmian diet itp.
W Stanach jak kojarzę 21% medycznych wydatków trafia do koszyka leczenia otyłości i jej skutków. To jest ciągle rosnąca studnia bez dna.
Dziękuję
To stwierdzanie tego, że słońce wschodzi na wschodzie
W takim razie dla wielu komentujących wschodzi na zachodzie.
Więc nie, stan zdrowia w systemach socjalnych to nie prywatna sprawa. To niedorzeczne by tak sądzić, wszystkie inne akcje rządowe czy prywatne dla których jest przyzwolenie przecież temu przeczą- zwalczanie spożycia alkoholu, palenia, zachęcanie do ćwiczeń, zmian diet itp.
Mijasz się z tematem. Dyskusja jest o piętnowaniu grubych osób przez media (bo nie jest to problem tylko gier, ale i choćby głupawych seriali), a nie o promowaniu zdrowego odżywiania. Pewnie, że warto stosować taką profilaktykę, ale można to robić z szacunkiem i pochwalać tych, którym się udało, a nie krytykować ludzi, którzy nie potrafią.
Żyjemy w społeczeństwie
Niestety.
Otyli ludzie często niestety się po prostu zaniedbują, brak ruchu i nadmiar w jedzeniu, niestety to problem z którym ciężko walczyć. Nie mylić pojęcia tęga osoba, która jest dobrze zbudowana i ma masę z osobą otyłą, bo tak się często dzieję, a jak ktoś nie ćwiczy to potem to tak wygląda :) Rok na siłowni i z takiego grubaska robi się bydle :) Ale oczywiście ławiej otworzyć piwko i przed telewizorkiem oglądać kiepskich. Niestety ale aktywność wymaga zmiany sposobu myślenia, sam przez to przechodziłem ale jak już wejdziemy w systematyczność to same profity, lepiej późno niż wcale, zalecam każdemu, rower,bieganie,basen itd. Siłownia? nie polecam, wystarczą ćwiczenia z obciążeniem własnego ciała, no chyba że chcemy szybko robić masę, ale zdziwicie się ile można samymi pompkami i drążkiem wypracować.
Z otyłością trzeba walczyć (choroba) no chyba że ktoś taki ma urok, a jeśli chodzi o promowanie otyłości w grach jaki problem? zrobić wersję gry w której są grubaski a w drugiej wytrenowe osoby? Niestety ale otyłość nie będzie promowana tak jak zdrowe podejście do życia, aktywność i figura, trzeba się z tym pogodzić i tyle. I nie ma w tym żadnej dyskryminacji, kwestia gustów i upodobań
Grubaski co najwyżej mogą promować reklamę nowego pasztetu.
zdziwicie się ile można samymi pompkami i drążkiem wypracować
O to, to! Ja też tylko pompki, brzuszki, drążek, potem też aerobiczna 6 weidera (zestaw najbardziej podstawowych ćwiczeń, głównie na mięśnie brzucha) przez 30-45 minut dziennie i w połączeniu z dietą wystarczyło.
Promowanie otyłości nikomu nie przysłuży, i nie można głaskać po brzuszku mówiąc to nic takiego że jesteś gruby... Idąc tym tropem można powiedzieć alkoholikowi to nic, że sobie dzisiaj wypiłeś a cpunowi... itd.. Mamy niestety pokolenie X które jest leniwe i coraz głupsze, teraz Janek jest Janką a Janka jest Jankiem, grubi w grach są dyskryminowani. Za 10 lat remake filmu Wejście Smoka będzie z grubasem w roli głównej bo tak trzeba i teraz grubasy zgarniają oskary... Wszyscy się nad wszystkim litują bo jakie to smutne i niepoprawne śmiać się w szkole z dziecka które ma 20 kg nadwagi i w wieku 13 lat waży tle co dorosły facet... i na pewno nie jest gruby bo żre ja świnia... to wszystko przez ciężkie kosci... A ci co go najbardziej bronią wrzuca zdjęcie na instagram w geście solidarności z grubasami bo... Przybędzie followersow ;) a tak naprawdę pokolenie X jest tak leniwe i ma to w dupie, bo nikogo ten grubas nie obchodzi, nikt mu nie powie, że ma przestać żreć i nikt mu nie pomoże. Chodzi o rozgłos, sławę i lajki pod zdjęciami...
Dokładnie, otyłość jest chorobą ale tylko w niewielu przypadkach jest poważną chorobą zagrażającą życiu! we większości przypadków są to lenie które mają spory apetyt i nie potrafią spalić tych kalorii albo po prostu mniej jeść. Mamusia głaszczę ich po brzuszku i robi super obiadki, ameryka to dopiero przykład ludzkiej głupoty. Czy tam ludzię uczą się na błędach? nie sądzę, skoro nadal jedzą te syficzne żarcie i rozmnażają się na potęgę bo mają kasę by utrzymać takie potwory ważące po 80kg+ w wieku 15lat..
Chciałbym tylko zwrócić uwagę, że nie chodzi o promowanie otyłości, a jedynie zaprzestanie niepotrzebnej stereotypizacji osób z nadwagą. Jak pokazuję na kilku przykładach w artykule, niestety bardzo często osoby otyłe sprowadzane są do powtarzalnej kalki (śmieszny, fajtłapowaty, myślący i mówiący tylko o jedzeniu), co w gruncie rzeczy nikomu nie służy. Prowadzi to do utrwalania niepotrzebnych uproszczeń, a w samych grach oznacza mniej ciekawych bohaterów.
A ja chciałbym zauważyć że alkoholizm, czy narkomania to wybitnie nietrafione przykłady, bo głównym problemem w obu tych przypadkach jest wpływ na zachowanie takich ludzi... A nie samo spożycie.
Dużo lepszym przykładem jest tu palenie, jednak nie widzę by ktoś nazywał palaczy chorymi... ot każdy powinien decydować za siebie, jeśli chcesz być gruby, to bądź, nikt nie ma prawa mówić takiej osobie że jest chora i powinna się leczyć, bo tym tropem przeciętny nastolatek ma zaburzenia związane z onanizacją i powinien zostać wysłany z automatu do seksuologa, a przeciętny gracz za dużo czasu spędza przed komputerem, kurna, nawet osoba która dużo czyta może zostać przy takich kategoriach podciagnieta pod osobę chorym... bo sobie oczy popsuje i będzie ślepa...
Prowadzi to do utrwalania niepotrzebnych uproszczeń, a w samych grach oznacza mniej ciekawych bohaterów.
Polecam wygooglać Galbrush paradox.
Ale to prawda. Twórcy gier, kierując się stereotypami sami ograniczają sobie pole manewru.
Odwołując się do Galbrush - to z kolei problem odbiorcy, jeśli nie rozumie roli postaci w historii. Gdyby wszystko co dostrzec, to mizoginia, to też jest patrzenie stereotypowe.
Tylko jak scenarzyści będą co chwila słuchać krzyków, że to stereotyp, tamto stereotyp, to szkodliwe, tamto problemowe, tutaj nie można, bo coś tam, to po prostu stwierdzą "chrzanić to" i będą przy każdej postaci dawać dopisek "biały wysportowany/chudy heteroseksualny facet", bo takim można nadać dowolny rys i nikt się nie oburzy.
Dopóki będą robić takie rachunki, dopóty branża gier nie będzie traktowana na równi z innymi dziedzinami kultury. Podstawą dobrej twórczości jest konfrontowanie odbiorcy z jego nawykami myślowymi.
Dla przykładu, sam jestem lewicowcem, ale kiedy czytam oburzenie po sukcesie "Trzy Bilboardy za Ebbing, Missouri", bo postać Sama Rockwella, rasista i glina ze skłonnością do przemocy okazuje się w tej historii postacią pozytywną, to szlag mnie trafia. Bo ci debile zamiast zastanowić się nad tym, co reżyser i scenarzysta chcą nam powiedzieć, po prostu próbują sprzedawać swoją ideologiczną agendę.
Swoboda twórcza jest super. Jej ograniczanie, czy to zewnętrze, czy autocenzura przynosi więcej szkody niż pożytku. Mając o wszystko bólu dupy doprowadzimy do sytuacji, w której nikt nie bez chciał powiedzieć nic mądrego, bo mądre idee rzadko są neutralne.
Aż mi się przypomniał Xu Chu z Dynasty Warriors :) jeden z osobistych ochroniarzy Cao Cao
I ten dialog w dodatku do części 5 kiedy napotyka na Meng Hou Króla południowych barbażyńców.
Xu Chu: Hey! You're big and fat, just like me!
Meng Huo: What?! I'm not fat! This is all muscle!
zwykle występują w jednej i tej samej roli i to jest problem. ---> Dla mnie to nie problem.
Co dalej?
Brakuje w grach dobrze napisanych i inspirujących alkoholików?
Wzorów do naśladowania w postaci palaczy?
PS te historie typu brałem leki w dzieciństwie, popatrz na moich rodziców... tak, jest coś takiego jak skłonność do tycia, ale większość to niezbilansowana dieta i brak dyscypliny a prawie połowa ma wymówki, że to siła wyższa i idzie na kebsa i żubra. Drugie tyle ma wywalone i to na nich potem idzie cały budżet NFZ.
PS2 Jestem podczas gry w Prey i już ostrzę klucz francuski na tego braciszka prosiaka i kucharza.... też grubasa;) Już wiem, że na obu nie będę potrzebował amunicji XD
Brakuje w grach dobrze napisanych i inspirujących alkoholików?
W artykule chodzi o piętnowanie grubych osób przez przypisywanie im głupich, niemających z wagą nic wspólnego zachowań i tworzenie stereotypów. Mało trafna analogia.
Disco Elysium ma bohatera alkoholika. Max Payne (w dodatku lekomana), BioShock Infinite. Nie jest to figura niespotykana.
Miałem to samo skojarzenie. To nie jest pierwszy raz, gdy któryś z redaktorów próbuje forsować na siłę „kontrowersje” tudzież zaszczepiać na naszym podwórku tematy, które rozdmuchane zostały w USA. To są tematy ABSOLUTNIE NIEISTOTNE. Nie powinno się poświęcać temu choćby minuty uwagi. Naprawdę trzeba było pisać kilkustronicowy artykuł na temat wizerunku grubasów w grach? Jak to w ogóle brzmi? Czy wy jesteście na tym GOLu poważni? A może zasięgi spadają i po prostu szukacie taniej sensacji, podobnie jak to robią na polygonie czy właśnie kotaku?
Otyłość nie jest fajna i w żadnym wypadku nie powinno się jej normalizować. Każda otyła osoba powinna dążyć do normalnej wagi. Otyli ze względu na choroby to mało znaczący ułamek ogółu otyłych - większość może coś z tym zrobić własnymi siłami lub z niewielką pomocą, ale z jakiegoś powodu nie chce. Ponadto, otyłość kojarzy się z lenistwem i chorobą, jest zwyczajnie nieatrakcyjna. Kto by chciał oglądać w grach, telewizji, w kinie czy gdziekolwiek indziej otyłe osoby? Nikt.
Nie rozumiem zresztą, czemu autorowi bliżej serca leży „niewłaściwe” przedstawianie osób otyłych, podczas gdy w grach również osób „normalnych” jest jak na lekarstwo. Są właściwie sami piękni, wysportowani, zdrowi - czy tak wygląda społeczeństwo? No nie. A co z brzydkimi? Grubas zawsze może schudnąć, ale co ma zrobić brzydal? Jeśli ktokolwiek zasługuje na lepszą pozycję w mediach, to właśnie oni - a gdzie są ruchy, walczące o ich interesy? Jak to jest, że promuje się niezdrową patologię, którą w >95% przypadków można naprawić samemu, a jest się ślepym na los tych, którzy po prostu dostali nieudany prezent od natury i cierpią przez to całe życie? Co z chorymi na raka, osobami po amputacjach, niewidomymi, niemymi czy niesłyszącymi? Co z niedorozwiniętymi i tymi dotkniętymi zespołem Downa? Są gorsi czy jak? A zaburzenia umysłowe? Dotyczą naprawdę sporego % społeczeństwa, mogę sobie przypomnieć jedną jedyną grę, której główną bohaterką była schizofreniczka (no i stareńkie Sanitarium).
Temat chorób psychicznych w ogóle jest tabu w każdej dziedzinie rozrywki i życia.
Mnie zawsze zastanawia, jak te osoby otyłe w grach utrzymują swoja wagę, gdy co chwilę biegają i walczą z potworami. te osoby są często nie mniej aktywne od głównego bohatera.
Zejście do 100kg jest według mnie proste, a przy takim ruchu jest wręcz trudno mieć nadwagę.
Ostatnio modne w US & A gdzie dzielnie dowodzą że otyłość nie jest niezdrowa a jedynym jej powodem jest genetyka..
Fatphobic
HAES - Health at Every Size
FA - Fat Activist
Seizim
Weight Stigma
Jak ktoś się chce pośmiać ile kłamstw są w stanie ludzie łyknąć zanim wezmę odpowiedzialność za swoje wybory to polecam poczytać:
https://www.reddit.com/r/fatlogic/
Nacisk na tworzenie mniej stereotypowych postaci byłby korzystny dla całej branży. Trudno się z tym nie zgodzić. Większość ludzi raczej się zgodzi, że otyłość nie jest dobra dla nikogo, ale można przedstawić osobę z nadwagą jako dobrą lub moralnie ambiwalentną, złożoną osobę z wadami, tak jak każdy inny człowiek, który ma jakikolwiek inny rodzaj uzależnienia czy innego rodzaju problemy. Nie chodzi o to, żeby w grach były chorobliwie otyłe postacie wykonujące intensywne sekwencje akcji, ale żeby były lepiej napisane niż kreskówkowe portrety, które często otrzymujemy (szczególnie w japońskich produkcjach).
Generalnie nie widzę problemu aby osoby z otyłością lub anoreksją były głównymi bohaterami gier lub miały poważny wkład fabularny, ale niech to będzie jakoś uzasadnione fabularnie. Pije do tego, że większość gier stawia na immersję i nie dziwi mnie fakt, że w grach akcji, zręcznościowych przygodowych, rpg, itd. bohaterami są zazwyczaj osoby postawne lub o generalnie wysportowanej sylwetce, bo poprostu jest to uzasadnione fabularnie (wojownicy, żołnierze, sportowcy, podróżnicy itd.). Nie chciałbym grać osobą otyłą/anorektyczną czy z innymi cechami w tego typu grach, tylko dlatego że jest to politycznie poprawne, ponieważ zaburza to immersję tej produkcji oraz jest logicznie nieuzasadnione.
Patrząc z drugiej strony, nie chciałbym grać "profesjonalnymi instruktorami fitness" w grach, które tego nie uzasadniają. Wydaję mi się, że jest to kwestia zrozumienia i balansu.
Ta immersja jest naciągana. Taka Lara Croft, niezależnie od poziomu wysportowania po dowolnym upadku z kilkunastu metrów i próbie chwytu gałęzi/drążka/pręta czy co tam akurat dogodnie wystaje skończyłaby w rzeczywistości w przepaści poniżej, z połamanymi i pokaleczonymi palcami, lub wybitymi barkami.
A już taki Kratos, który jest półbogiem to w ogóle nie musi być napakowany. W sumie w ostatniej części, gdyby zamiast sześciopaka miał lekko rozwinięty mięsień piwny, lepiej by pasował do roli ojca :)
Przy okazji ciekawostka: wiecie, że gladiatorzy byli grubi? Celowo się paśli, bo tkanka tłuszczowa amortyzuje ciosy i chroni mięśnie przed urazami.
"Lara Croft, niezależnie od poziomu wysportowania po dowolnym upadku z kilkunastu metrów i próbie chwytu gałęzi/drążka/pręta czy co tam akurat dogodnie wystaje skończyłaby w rzeczywistości w przepaści poniżej, z połamanymi i pokaleczonymi palcami, lub wybitymi barkami."
Zgada się. Realizm fizyki to jest kolejna kwestia immersji, ale to wynika z gameplay'u, a nie projektu postaci.
Z tymi gladiatorami to może i racja, gdyż współcześnie mamy również sztuki walki tj. sumo gdzie zawodnicy wykorzystują wagę do zdobycia przewagi nad przeciwnikiem.
Realizm fizyki to jest kolejna kwestia immersji, ale to wynika z gameplay'u, a nie projektu postaci.
Nie do końca. Choćby nie wiem jak kto był sprawny, nie zdoła powtórzyć wyczynów Lary czy Nathana Drake'a (żeby pozostać przy postaciach w teorii bez supermocy) połączonych w tak długie sekwencje, jakie zdarza się wykonywać w grach. Zwłaszcza jeśli jeszcze powiesi sobie na plecach kałacha, a w kaburach przy pasie dwa glocki.
Skoro więc bohaterowie gier to zwykle kuloodporni, nadludzko silni akrobaci, to IMO bez znaczenia, czy są szczupli czy nie. Z realizmem i tak nie ma to nic wspólnego.
Treść artykułu odnosi się do roli otyłych postaci i stereotypów z nią związanych, wiec realizm rozgrywki zostawmy za soba. Tj. dosadnie to wole aby w grach akcji, postacie miały sylwetkę usportowioną bo inaczej poprostu traciły by na wiarygodności.
No ale to jest właśnie pole do przełamania stereotypu. W "Max Payne 3" protagonista miał lekki bamber, poruszał się z pewną ociężałością i nie zepsuło to rozrywki.
Lynch w "Kane & Lynch" dumnie nosił nie tylko zawiązek mięśnia piwnego, ale jeszcze czoło do potylicy. I śmiem twierdzić, że jest jedną z najbardziej charakterystycznych postaci w historii gier akcji.
IMO mamy tu dwa świetnie przykłady, jak skłonność twórców do wychodzenia w kreacji postaci poza utarty schemat się opłaciła.
Ok, to są strzelanki bez elementów platformowych i rozumiem, że grubasek by wyglądał absurdalnie, fikając jak małpa. Ale tu już wychodzimy dalej. Bo autor napisał o otyłości, ale te same argumenty pasują do innych nieoczywistych typów wyglądu.
Np. ilu pamiętasz w głównej roli typowych, piegowaty rudzielców jak Cal Kestis z Fallen Order? Albo brzydkich kobiet?
Przez to że podjąłem temat "grubości" "otyłości" w pewnym poście zapomniałem niestety że artykuł ciekawy a pióro nie kulawe. kip ap gud work Bro.
A przez screen a i tekst ostatniej stronie jako że to podobno forum graczy. Pamięta ktoś GTA LS jak w jednej z pierwszych misji jadą i zamawiają żarcie jak ten grubszy zamawia ;-E hi hi Jeśli idzie o mnie to się uśmiałem. ;-) Swoją drogą byłem ciekaw czy tylko ja zwróciłem na to uwagę.
EDYCJA:
Oczywiście chodziło mi o SA a nie LS ;-P jakoś tak wyszło
To chyba najsłynniejszy tekst w tej grze, wiec jasne ze ktoś pamięta.
Ja pamiętam, a nawet w SA nie grałem
https://www.youtube.com/watch?v=A6g0mPo-uJM
https://www.youtube.com/watch?v=ir881rqjtVM
Dokładnie, ostatnio te zamówienia słyszałem głównie poprzez tego typu pranki :)
Cieszy mnie, że GOL walczy z nietolerancją. Bo nie łudźmy się, nietolerancja nie jest skierowana tylko w stronę gejów i czarnoskórych, jak nam wmawiają media. Całe szczęście w wielu grach można już własnoręcznie tworzyć swojego wymarzonego bohatera.
Co za bzdura wrzucać otyłych do jednego worka z gejami i kolorowymi.
Otyłość to lenistwo, które powinno być piętnowane a nie tolerowane. Tak wiem choroby itp, ale prawda taka, że jeśli się chce to można, a część olewania i prokrastynacji bierze się z właśnie z tolerancji najbliższych.
Osoby grube i anorektyczne w grach, jak najbardziej, ale nie w formie wzorców do naśladowania. Największą bzdurą są już modelki + i cała ta reszta.