Czy uważacie, że wypowiadanie się na jakikolwiek temat bez praktycznej wiedzy, czerpiąc informacje z internetu, książek, innych osób i ich doświadczeń życiowych jest ignorancją i brakiem szacunku do danej osoby która w tym siedzi? Zawsze mam swoje zdanie i opinie na dany temat i czasami miałem w życiu takie sytuacje gdzie ktoś mi mówił z oburzeniem "tak tak ty zawsze wiesz lepiej" "znawca się znalazł" albo mówili że próbuje na siłę przekonać ich do swojego zdania, ale sami nie próbowali naprowadzić mnie na ich tok rozumowania. Czasem próbuje wytłumaczyć komuś, że to nie jest tylko czarne lecz ma odcienie szarości i wtedy najczęściej dochodzi do w/w sytuacji. Od dłuższego czasu zastanawiam się czy to ze mną jest coś nie tak czy ludzie w dzisiejszych czasach nie potrafią prowadzić normalnej rozmowy i próbować dojść do porozumienia?
Uważaj, w tych czasach gdy komuś próbujesz pomóc to cię jeszcze opluje... i myślą, że oni wiedzą wszystko lepiej i nie potrafią przyznać racji nawet gdy wszystkie znaki na niebie, ziemii i w internecie wskazują na ich błąd
Tak bardzo Pan S.
Tak jak kolega chciał żeby pomóc mu w chyba złożeniu kompa. Nie pamietam już. Ale jak rzuciłem w jego stronę model procesora to nazwał mnie nerdem O_o ciekawe jak chciałby żebym mu podał parametry bez używania żadnego słowa związanego z komputerami.
A jak powiedziałem że w jego przedziale cenowym lepiej wziąć coś z Półki AMD to mi powiedział, że wkurza go że się tak „popisuje” i „wymądrzam” wiedzą xDDD nie rozumiem o co mu chodziło. To, że wytłumaczyłem o co ogólnie biega i na co zwracać uwagę przy budowaniu komputera i doborze podzespołów to chyba nie popisywanie się wiedzą a najnormalniejsze jej wykorzystywanie? Dodam, że nie robiłem tego specjalnie aby nie zrozumiał bo po co, jak najprościej jak sie dało żeby zrozumiał bo sam podkreślił, że się nie zna na tym więc w czym problem to ja nie wiem.
Nic nie wie a krytykuje, dlaczego? Bo on nic o tym nie wie. I mu nie pasuje że nie wie, a pewnie by chciał.
Gdybyśmy wypowiadali się wyłącznie na tematy, w których mamy wiedzę praktyczną i kompetencje, to mogłoby nie być dyskusji w internecie. No bo wyobraźmy sobie, że licealista rozmawia o fizyce, irytuje to profesora fizyki, który zarzuca mu brak kompetencji, a potem przychodzi fizyk kwantowy, który tłumaczy profesorowi fizyki, że on też o niczym nie wie.
Z twojego opisu wynika natomiast, że prawdopodobnie obracasz się w gronie prymitywów, którzy alergicznie reagują na namiastkę otwartego myślenia w ich zamkniętym, nieszczęśliwym świecie. Druga opcja jest taka, że jesteś wrzodem na tyłku, który nie jest dostosowany społecznie i zamęcza ludzi tyradami faktów, które wcale nie są konieczne w większości dyskusji.
Ale co ma wiedza praktyczna do wiedzy teoretycznej?
Często to są zupełnie rożne poziomy czy perspektywa np. głupi przykład budowa. Pracownik noszący ma cegły ma wiedze praktyczną, architekt teoretyczna - czy któraś z nich się wyklucza? Gorzej jak nosiciel cegieł zaczyna przekonywać architekta że on tak powinien planować i rysować, a architekt nosiciela cegieł że ten źle nosi..
"Argumenty" w stylu : "tak tak ty zawsze wiesz lepiej" "znawca się znalazł" to najczęściej walą osoby które z tematem nie mają nic wspólnego ( i żadnej wiedzy w nim nie posiadają - chyba że widzieli jak to kuzyn szwagra bratowej to robił)
A opinię nawet najgłupsza każdy ma prawo wypowiedzieć, co najwyżej narazi się na śmieszność.
Brakiem szacunku jest negowanie czyjeś wiedzy czy doświadczeń - w stylu bo ja raz 20 lat temu wymieniłem świece w aucie wiec się znam, nie to co ty że pracujesz jako mechanik na co dzień , mechanicy to tylko chcą każdego oszukać i wysępić forsę..
ps. W internecie każdy jest lekarzem, mechanikiem, politykiem, specjalistą od sportu , ekonomii itp ;)
Jasne, że można się wypowiadać na tematy, w których nie ma się wiedzy eksperckiej (wiem, że chodzi o praktykę, ale uogólniam, bo to co napiszę tyczy się wszystkiego) i to bez robienia z siebie durnia. Wystarczy posiłkować się dobrze zweryfikowanymi źródłami. Yoghurtowi jakoś wychodzą dyskusje o nauce, mimo, że jest z zupełnie innej branży.
Druga kwestia to to, jak bardzo pewien jesteś tego, co piszesz. Jeśli masz skrajne poglądy, jednocześnie poparte słomą i kawałkiem crocsa, to każdy to zauważy. Jeśli jesteś w stanie przyjąć, że wszystkiego nie wiesz i potrafisz zmienić swój pogląd na temat po dostarczeniu ci odpowiednich dowodów, masz z górki i nikt nie będzie próbował takiej postawy krytykować, bo i po co.
Głupie pytanie. Czy recenzenci gier i osoby komentujące np. na tym portalu muszą mieć potwierdzoną praktykę jako developer / pisarz scenariuszów / grafik?
Muszą.
A czym jest opinia? Myślą, która chodzi po Ci głowie. Każdy sobie coś tam myśli prawda, myśli sobie głowa i myśli. Czy to jest prawdą ostateczną? Oczywiście, że nie. Problem polega na tym, kiedy rozmówca za bardzo się identyfikuje z myślą i bierze ją za prawdę ostateczną. Umysł otwarty jest jak sama nazwa wskazuje otwarty na różne myśli i niczego nie bierze za „swoją” prawdę. A czy warto wypowiadać się na tematy o których się nie ma pojęcia lub mając znikome? Nie wiem. Wiem natomiast, że umysł zdeterminowany na pewno będzie chciał się w tym temacie zagłębić i sprawdzić „swoją” prawdę
czy aby na pewno jest ona choć częściowo prawdą. Wiedza nie da Ci całej prawdy.
Możesz znać całą specyfikacje i wartości odżywcze w miodzie gryczanym, które wyczytałeś w książkach ale i tak nic o tym miodzie nie wiesz, dopóki go samemu nie skosztujesz. Możesz czytać o skokach na bungie, pisać o nich i rozmawiać z innymi ale i tak nic o nich nie wiesz, bo zwyczajnie z bungie nie skaczesz.
Wczoraj założyłem temat czy matematyka jest potrzebna aby zostać programistą. Sam szukałem sporo informacji na ten temat i wniosek był taki, że można ale to zależy od tego co będzie się programować i w jakim języku (niższego czy wyższego poziomu) Kolega studiuje informatykę i twierdzi uparcie że się nie da bez matmy. Wysłałem mu parę filmików, opinii ludzi którzy siedzą w tym zawodzie a on mi pisze że informatyka to matematyka i koniec a artykuł to i on może napisać. Totalnie zaczął mnie ignorować więc też olałem temat. Po jednym dniu kupił sobie kartę graficzną, wysyła zdjęcie i pisze żebym ocenił okiem eksperta, co mnie strasznie zirytowało i skłoniło do założenia tego wątku. Pomyślałem sobie że to może faktycznie jest problem ze mną i moim podejściem, może nie powinienem wogole zaczynać tej dyskusji jeśli nie mam zielonego pojęcia o programowaniu. (wiem historia na miarę trudnych spraw xD)
wypowiadałeś się w tamtym temacie więc mniej więcej masz pojęcie o co chodzi. Temat z kolegą już zakończyłem, ale ciekawi mnie czy to on jest taki oporny i nie dopuszcza do siebie, że matematyka jest potrzebna i pomaga ale nie jest w 100% wymagana aby pracować w tym zawodzie czy jednak ja coś źle zrozumiałem z tych wszystkich informacji które krążą po internecie.
Chciałbym uniknąć w dalszym życiu podobnych sytuacji więc dzieki Wszystkim którzy się wypowiedzieli, na pewno wyciągnę z tego jakieś wnioski.
Matematyka jest niepotrzebna, przydatna i niezbędna.
Zależy to od wykonywanych zadań i zakresu projektu.
Niepotrzebna - w większości odtwórczych realizacji nie występuje konieczność posługiwania się matematyką (chociaż jest przecież zaimplementowana w samej istocie informatyki).
Przydatna - czasem podsuwa lepsze rozwiązania danego zagadnienia.
Niezbędna - w nowych klasach programowania chociażby dla wstępnego określenia czy problem jest rozwiązywalny, czy dla określonego zakresu danych wejściowych zastosowany algorytm jest poprawny/efektywny itp.
To oczywiście toporne przykłady, ale chodzi tylko o zasygnalizowanie.
Mam kumpla z technikum, który opanował w dobrym stopniu przynajmniej 6 języków programowania (z tego, co pamiętam były to JavaSvript, PHP, C++, C# oraz HTML i CSS), a z klasycznej matmy miał w technikum kilka poprawek i ledwo ukończył szkołę, więc do samego programowania nie jest ona wymagana. Problem pojawia się w momencie, kiedy taka osoba chciałaby pójść na studia. Tam bez odpowiednich umiejętności matematycznych jest bardzo ciężko i szansa na ich ukończenie jest niewielka.
Jeśli chodzi o temat tego wątku, to uważam, że gdybyśmy wyrażali opinie tylko o sprawach, w których mamy praktyczne doświadczenie, to brakowałoby tematów do rozmowy i nie miałby one większego sensu.
Do usunięcia
Polacy nie muszą mieć wykształcenia by być ekspertami od wszystkiego
Jesli temat jest specjalistyczny, to dyskusja bez wiedzy to tylko strata czasu. Do tego meczaca, jesli sie taka wiedze ma, bo trzeba przekowywac amatorow do podstaw - tylko po co?
Miec swoje zdanie, kazdy ma. Przekonywac, a po co? Zderzasz sie z jednym z podstawowych instynktow i z emocjami. Jest to mozliwe ale wymaga czasu i odpowiedniego podejscia. Takie wazne twoje zdanie, ze chcesz przekonac? A moze oczekujesz racjonalnej reakcji - nie doczekasz sie bo jw.
A inne tematy - gry, samochody, pogoda, polityka, Corona - na tym sie kazdy zna i mozesz glosic co chcesz ;).
Przez dobre rady możesz stracić znajomych, wiem niestety coś o tym.