Strasznie mnie to zjawisko ciekawi, niby wiem od dawna że to paraliż senny, ale zastanawia mnie ta wspólność odczuć ludzi, z różnych epok.
Jakiś czas temu miałem napad tejże zmory nocnej, dusiołka czy jak tam zwał.
I wiecie co najciekawsze? Że naprawdę czułem włochate cielsko siedzące mi na klacie i przeszkadzajace w oddychaniu.
Nie spałem wtedy, tylko byłem tak przestraszony, że Ojcze nasz zmówiłem nawet. Tak to w nocy z człeka odwaga ucieka.
W każdej chwili mogę sobie przypomnieć uczucie jak te cielsko siedzi na mnie, i drapie kłakami.
Wiem ze mieliście coś podobnego, bo nawet wątek potężny był o tym, ale ciekawi mnie czy ktoś z was też czuł te włochate coś na sobie? I jak nauka tłumaczy ze tyle ludzi to coś czuje.
Że naprawdę czułem włochate cielsko siedzące mi na klacie i przeszkadzajace w oddychaniu.
W każdej chwili mogę sobie przypomnieć uczucie jak te cielsko siedzi na mnie, i drapie kłakami.
Jesteś pewien, ze to nie przez to, że za dużo wypiłeś na koncercie metalowym i wróciłeś do domu z Sebastianem?
Że naprawdę czułem włochate cielsko siedzące mi na klacie i przeszkadzajace w oddychaniu.
W każdej chwili mogę sobie przypomnieć uczucie jak te cielsko siedzi na mnie, i drapie kłakami.
Jesteś pewien, ze to nie przez to, że za dużo wypiłeś na koncercie metalowym i wróciłeś do domu z Sebastianem?
Trzeba będzie podręczniki zmienić:
Szedł po świecie Gęstochowa,
Co go często boli głowa, —
Oprócz siebie — wiódł szkapę, oprócz szkapy — wołu,
Tyleż tędy, co wszędy, szedł z nimi pospołu.
Zachciało się Gęstochowie
Przespać upał w rowie,
Wypatrzył zezem ściółkę ze mchu popod lasem,
Czy dogodna dla karku — spróbował obcasem.
Poległ cielska tobołem
Między szkapą a wołem,
Skrzywił gębę na bakier i jęzorem mlasnął
I ziewnął w niebogłosy i splunął i zasnął.
A wiedzą tylko bogowie —
Co się śniło Gęstochowie.
Lecz wiadomo, że, szpecąc przystojność przestworza,
Wylazł z rowu Dusiołek, jak półbabek z łoża.
Pysk miał z żabia ślimaczy, —
(Że też taki żyć raczy!) —
A zad tyli, co kwoka, kiedy znosi jajo.
Milcz, gębo nieposłuszna, bo dziewki wyłają!
Ogon miał ci z rzemyka,
Podogonie zaś z łyka.
Gęstochowie siadł na piersi, jak ten kruk na snopie, —
Póty dusił i dusił, aż coś warkło w chłopie!
Warkło, trzasło morowo!
Coć się stało, Gęstochowo?
Dmucha w wąsy ze zgrozy, jękiem złemu przeczy, —
Słuchajta, wszystkie wierzby, jak chłop przez sen beczy!
Sterał się, śniąc, Gęstochowa —
I znów go rozbolała głowa!
Lecz po prawdzie nie długo ze zmorą marudził, —
Wyparskał ją nozdrzami, zmarszczył się i zbudził.
Rzekł Gęstochowa do szkapy:
Czemu zwieszasz swe chrapy?
Trzebać było kopytem Dusiołka przetrącić,
Zanim zdążył mój spokój w całym polu zmącić!
Rzekł Gęstochowa do wołu:
Czemuś skąpił mozołu?
Trzebać było rogami Dusiołka postronić,
Gdy chciał na mnie swej duszy paskudę wyłonić!
Rzekł Gęstochowa do Boga:
O, rety — olaboga!
Nie dość ci, żeś potworzył mnie, szkapę i wołka,
Jeszcześ musiał takiego zmajstrować Dusiołka?
a czy nie paliłeś żadnych halucygenów ?
A tak przy okazji, w posredniaku juz byles?
Nom, zbili piątkę z Pawełem jak się zobaczyli na korytarzu.
Jakiś czas temu miałem napad tejże zmory nocnej
Trzeba było się uczyć to byś nie mylił zmazy nocnej ze zmorą.
A weź mi o tym nie mów. Nawet mówić nie mogłem, żadnego dźwięku wydać. Ruszać też nie. Śmiesznie bo się położyłem na brzuchu i za 5min chciałem wstać No i się zaczęło xD jakie było moje zdziwienie gdy nagle wstać nie mogę, na plecach czuje jakby coś na mnie siedziało, nie moge nic powiedzieć. Z perspektywy czasu to śmiesznie tak się nie ruszać. Dosłownie jakby mózg próbował wysłać sygnały ale nie dochodziły nigdzie.
Te zmory gdy się na brzuchu leży, są mniej straszne jednak, miałem też. Te gdy lezysz na plecach i coś ci na klacie siedzi, to jest masakra.
Zazwyczaj jest te uczcie ,,jakby coś siedziało" , ale prawdziwy czad to jest to co opisałem, nie dość że coś siedzi, to jeszcze włochate czy tam kudłate. I normalnie te włosy czujesz.
No ja się wystrachałem fest bo na plecach siedzi i głowy nie możesz odkręcić co to jest. I jak nie wiedziałem, że takie coś się może się zadziać to serio zawał wewnętrzny. Ja później jeszcze przez 5min czułem jakby nadal było. Czułem też na brzuchu.
Ten strach że człowiek warzywem został i nigdy nie wstanie już. Straszny strach, a potem się okazuje że to tylko paraliż senny.
Za którymś tam razem już nie straszy.
O! I to jest dobra porada!
Wszystko jasne, stało się delirium tremens. Dziwne mieszanki alkoholowe i obcowanie z sąsiadami ze wschodu musiało się tak skończyć.
Oj swego czasu miałam to non stop. Co ciekawe ja nie czułam żadnego potwora ale nie mogłam się ruszyć. Zazwyczaj działo mi się tak niedługo przed wstaniem. Słyszałam wszystko naokoło, jak ktoś coś mówił ale nie mogłam nic zrobić. Do tego byłam wystraszona i wymuszałam szybsze oddychanie ale sie nie dało i zaczynałam wariować dosłownie. W końcu to opanowałam, że jak mi się już tak robiło któryś raz z rzędu, to wiedziałam co robić, żeby nie popaść w panikę. Ale to okropne uczucie, tak być sparaliżowanym i ten strach, że niektórzy tak żyją sparaliżowani kilka/kilkanaście lat i co? Nic nie mogą powiedzieć, ruszyć palcem, no nic.
A ostatni raz jaki pamiętam, ponad rok temu, to rzeczywiście coś słyszałam. Wybiegło z kuchni prosto do mojego pokoju. Słyszałam dyszenie i że się zbliża do mnie. Wlazło nawet na łóżko i dosłownie czułam, że coś ciężkiego łazi po łóżku. Ale się wyrwałam z tego paraliżu i tyle. Nic nie było. Ledwo zasnęłam potem. To było takie realistyczne. Jak to wgl działa? Mamy coś zakożenione w naszym insktynkcie czy co, że wszyscy czują coś podobnego?
No właśnie, dziwne to jest, po co mózg miałby te potwory tworzyć? Jaki cel tego?
Ale by jaja były jakbyś na wyrze znalazła ślady jakieś.
To jest zdjęcie z tej feralnej wigilii, po której bracia trafili na oddział zamknięty?
miałem wiele zjawisk paranormalnych zwłaszcza pod wpływem, jak chcesz o tym porozmawiac to zapraszam
Szkoda że się z tego śmiejecie bo to straszne przeżycie.
Aczkolwiek nie czułem żadnych kłaków ani nic takiego. Ja miałem inną jazdę.
Obudziłem się już bez możności ruchu, do tego niemy krzyk i ogromny strach. Jak już udało mi się odwrócić na drugi bok to widziałem jakąś kobietę w przy dźwiach i znowu paraliż. Tej nocy już nie spałem.
Po tym zajściu przez tydzień byłem osowiały i zamulony. Życzę każdemu niedowiarkowi przeżyć choć raz taką akcje :)
Śmiechy śmiechami, ale również doświadczyłem czegoś takiego. Nie było tylko niczego owłosionego. :)
Kosmici ?
Macie tekst ciekawy -
Wiem wiem, nautilus, padaka i new age, ale warto, bo tekst dobry.
Nie doczytałam do końca, bo dużo tego jest ale to jest niesamowite, jak dużo osób przechodzi przez coś bardzo podobnego. I nie byłoby w tym nic dziwnego, jakby to były tylko objawy paraliżu i problemów z oddychaniem jak u mnie na początku. Ale to, że każdy widzi, słyszy bądź czuje coś podobnego, nic kompletnie o tym nie wiedząc wcześniej, to jest bardzo ciekawe. Dowiadują się dopiero później, czytając w necie historie innych ludzi.
Ja staram się być rozsądna i myśleć rozważnie ale w tym coś jest xD
Może to wydawać się okropnie dziwne ale ja się mega bałem. Otóż jak miałem 7lat około to spałem na brzuchu. I „bagażnik” sam mi się podnosił bez mojej wiedzy i czułem jakby coś próbowało mnie podnieść. (Nie próbowało bo „podniosło” bagażnik). Ja ze strachu wracam pozycja na leżąco i znowu nic nie czując jak na znieczuleniu „bagażnik” podnosi się w górę. Ale byłem przestraszony... nie miałem paraliżu tylko przez chwilę gdy udało mi się wrócić do normalnego położenia się. Dziwne
Eluveitien - wychodzi na to że to jakieś wpisane w nasz gatunek ogólnoludzkie przeżycie. Kogo by nie spytać, wyglądało u niego podobnie.
Stąd tez się pewno wzięły legendy o diabłach, demonach itd. bo zakąłdam ze ludzie już od samego początku swojego istnienia to przeżywali.
Bartek - unoszenie bagażnika to mogło być tzw. OOBE, czy inna forma świadomego snienia, mi się zdawało ze lecę pod sufit kiedyś, i w panice próbowałem się kołdry łapać.
Miałem też wrażenie OBE. Ale najbardziej mnie zakręciło przy „Zespole Alicji w krainie czarów”. Dziwne dziwne
Aż mi przypomniałeś historię mojej koleżanki z gimnazjum. Jeżeli google dobrze mi mówi, że OOBE to wyjście z ciała podczas snu i bycie tego świadomym, to moja koleżanka to potrafiła. Ona wgl była taka.. specyficzna ale to było w niej fajne. Opowiadała mi, że jak śpi, to potrafi świadomie "wyjść z siebie" i iść gdzieś. Mówiła, że ciężko się tego nauczyć i trzeba też uważać, żeby nie oddalić się za daleko by móc wrócić. To brzmiało tak surrealistycznie ale może było w tym trochę prawdy ^^
można się tego nauczyć. Nie ma w tym zagrożeń o których piszesz, bez przesady.. zawsze się wraca do ciała.