Warto sie tam przeprowadzac? Jak wyglada sytuacja z pracą i życiem, zgadzacie sie z okresleniem, ze Katowice to polski Hong Kong?
Lepiej na pewno niż w Krakowie. Tam przynajmniej da się poruszać autem. Sam bym wolał Katowice od Krakowa jeśli bym miał wybierać. A kasowo lepiej płacą e Katowicach chyba
No to jest jasne jak słońce. Wszyscy mówią, jaki to Kraków super, że do pracy idealnie, a jaka jest prawda? Kraków wizualnie jest super, wydarzenia kulturalne też spoko, studiowanie ok, ale na pewno zmieniłabym tutaj podejście wielu Firm do kandydatów do pracy. Szukam tutaj czegoś z językami i jest dramat, większość firm sama nie wie, kogo szuka i to nie jest tylko moja opinia.
Piękne miasto, na wskroś nowoczesne, mają tam Żabę.
I mają peron na Dworcu Głównym, stamtąd odjeżdża się do Hogwartu.
Prąd już w każdym domu?
Żaba ? to jakiś Youtuber ?
Nie mieszkam tam, ale ilekroć jestem, to mam bardzo miłe doświadczenia. Fajne, duże miasto i bardzo mili ludzie.
Spodziewałem się jakiegoś fajnego punchline w ślunzaków i się zawiodłem. Może Yoghurt albo Bluzeye?
I w Bytom.
I w całe Podkarpacie na czele z Rzeszowem.
I w Warszawę.
Ale tak, walić Łódź. Jak najmocniej. Może w końcu się oderwie od Polski jak stary strup.
Niebardzo Podłe Miasto Uć, bardzo fajne z ogromnym potencjałem.
Szkoda że nie mają jakiejś kopalni złota w pobliżu, ilość pieniędzy potrzebnej żeby wyremontować cuda jakie są w Łodzi jest porażająca.
A ja bardzo lubię Łódź i szkoda że miasto zmarnowało swój potencjał ekonomiczny. Tym bardziej, że perspektywy rozwoju po 1989 roku były znacznie lepsze od Katowic.
Ale coś się tam zmienia na lepsze, widać że władze miasta sporo inwenstują infrastukturę logistyczną i rewitalizację budynków. Jeszcze całkiem niedawno Łódź przypominała Bytom, aż żal było patrzeć na ten wszechobecny syf i zaniedbane kamienice.
Jeśli Katowice są Polskim Hong Kongiem, to okolica ulic Pawła, Wodnej i Górniczej to takie nasze małe Kowloon.
Przeciętne Polskie miasto, powiedziałbym że przygnębiające, no i sporo smogu w porównaniu do innych rejonów
Tam śmierdzi od tych hut.
Polski Hong Kong to zdecydowanie przesadzone określenie :)
Jednak prawdą jest, że Katowice są jednym z najbardziej rozwiniętych gospodarczo miast, a moim zdaniem (choć pewnie wiele osób się ze mną nie zgodzi) jest to po Warszawie i Wrocławiu najlepszy rynek pracy, nie tylko pod względem zarobków, ale i rozwijania kariery zawodowej.
A czemu tak uważam? Sprzyja temu liberalna polityka władz miasta, Katowice po wejściu Polski do Unii Europejskiej otworzyły się na zagraniczny kapitał, specjalna strefa ekonomiczna przyciąga wielu zachodnich inwestorów. Katowice mają również ten plus, że znajdują się w bardzo korzystnym położeniu geograficznym, co sprzyja wymianie handlowej z sąsiednimi państwami.
To wszystko przekłada się bezpośrednio na wysoki rozwój gospodarczy i zamożność mieszkańców.
a inne polskie miasta nie weszły do unii i nie otworzyły się na europejski kapitał ?
Wiedziałem że ktoś mnie złapie za słówko :)
sir tajwan - Nie wszystkie, są miasta które nie stworzyły przyjaznych warunków dla prowadzenia działalności gospodarczej, dlatego są nieatrakcyjne dla zagranicznych inwestorów.
Profesor Wojciech Dziemianowicz z UW zajmuje się problematyką związaną z atrakcyjnością inwestycyjną polskich miast od wielu lat, w swoim artykule opublikowanym z roku 2018 (albo 2019 - do sprawdzenia) klasyfikował Katowice na piątej pozycji w kategorii miast wojewódzkich. Przed Warszawa, Poznań, Kraków i Wrocław.
Ja osobiście uważam, że to Katowice i Wrocław są po Warszawie najbardziej atrakcyjnymi ośrodkami gospodarczymi w kraju, podobnego zdania jest wielu ekonomistów.
Ale taka ocena sporo zależy od kryteriów jakimi się kierujemy. Dla mnie najważniejsza jest strategia przyciągania zagranicznych inwestycji, budżet przeznaczony na realizację projektów miejskich i infrasktrukturalnych, szereg zachęt w postaci ulg podatkowych i pozytywne prognozy ekonomiczne na przyszłość.
W tych obszarach Katowice poczyniły olbrzymie postępy i zostały wyróżnione jako najlepsze w przyciąganiu zagranicznego kapitału.
https://www.fdiintelligence.com/article/74164
W Katowicach znajdują się m. in. Twin Towers w wydaniu polskim.
http://www.lukedirt.com.pl/album_pic.php?pic_id=169
Jako były mieszkaniec Katowic powiem, że Gliwice trzeba rozjechać walcem i zalać całość betonem.
Jako aktualny mieszkaniec Gliwic powiem, że Katowice jak i Gliwice są na równym poziomie.
Jako byly mieszkaniec Gliwic powiem, ze zazdrosc przez Was przemawia!
A beton lepiej spozytkowac na Warszawe.
Jako były mieszkaniec Śląska powiem, że obaj się mylicie, a po ulicach Katowic chodzą niedźwiedzie polarne.
Jako szlachcic z wielkopolski powiem, że na całym ślunsku mieszka narodowość chłopska.
Jako stary Warsiawiak przeszczepiony na śląski grunt stanąłbym w pierwszym rzędzie niedomytych rewolucjonistów z kilofami, którzy przyszliby urządzić Wielkopolsce małą rabację.
Jako Zielonogórzanin powiem, że ww miasta nic soba nie reprezentują :P
Jako pracujący w Kato, a mieszkający ok od 30km Kato - powiem, ze to zależy.
Znajomi, którzy mieszkali we Wrocku - na Kato mówią Pato. W IT zarabia się 20% mniej, niż we Wrocławiu.
Patrząc na Kraków - wolę Kato.
Na Wrocław - wolę Wrocław.
Na Wawę, gdzie pracuję 2/5 dni - wolę Kato, ale w Wawie jest zdecydowanie ciekawiej (co bawi na początku).
W Kato pracując w centrum masz szanse zobaczyć mireczka w majtach, który na balkonie robi pajacyki albo się opala. Enjoy. :)
Mieszkałem przez kilka miesięcy na os. Tysiąclecia, mi się akurat tak średnio podobało - minusem jest smog, który w miesiącach zimowych niestety daje popalić (nie mogłem nawet otworzyć okna wieczorem bo strasznie śmierdziało), generalnie są miejsca które mają swój urok, ale samo miasto mnie nie powaliło. Może na niekorzyść działał fakt, że gdy przychodziłem z pracy było już ciemno, więc nie miałem ani siły ani ochoty nigdzie chodzić, a na weekendy wracałem do domu. Ogólnie komuna łączy się z nowoczesnością, bo widząc nowo wybudowany rząd biurowców, zaraz nieopodal znajduje się osiedle, gdzie stoją bloki z "wielkiej płyty".
Jest tyle wspaniałych rzeczy, które powstały w tym rejonie (choćby: https://www.youtube.com/watch?v=dR8L7EB4zFk ), a ten musiał, no musiał wyciągnąć Spiż.
Oj, to ja nienawidzę poruszać się samochodem po Katowicach... Jedźcie tam w godzinach szczytu, każda ulica stoi. Córka była w szpitalu w Chorzowie i jeździłem codziennie przez kilka tygodni - drogi w porządku, ale mało kiedy nie są zapchane. W godzinach szczytu można stać od Chorzowa po Ikee i 10 km jechać 3h. Mam praktycznie tyle samo kilometrów do Krakowa i Katowic - ani w jednym, ani w drugim nie potrafiłbym mieszkać. Studiowałem i mieszkałem kilka lat w Krakowie, może to sentyment, ale zdecydowanie wolę Kraków z tej dwójki. Z kolei na zakupy najczęściej jeżdżę do Katowic - gdzie mam bliżej sporo większych sklepów.
Dla mnie ciekawym zjawiskiem są Katowice, Bytom i Chorzów - jak jedno wielkie miasto (z mniej "miejską częścią w Bytomiu...), a tak różne.
Nie polecam. Brzydko, brudno, ponuro. Odsetek żuli i wszelkiego menelstwa bardzo wysoki. Przez lata jak jeżdżę tam do roboty zdążyłem mocno znielubić to miasto.
O wiele bardziej mi się tam podoba niż w śmierdzącym Krakowie gdzie jazda autem to masochizm
Katowice? Daj spokój, stary. Wali wunglem, ludzie są tak biedni, że na ulicach wyrywają sobie chleb, na osiedlach rozpasali się raidersi, samochody sklejają z dyskorolek, kolesie chodzą tam w białych golfach i chwalą się smartfonami z analogową tarczą do wybierania numeru. Dopiero co dotarła tam moda na zbieranie tazosów i kolorowych karteczek z notesików z Króla Lwa. Pojechałem tam kiedyś ze swoim psem i chcieli mi go zeżreć. Odradzam.