Nie wiem, co się ze mną dzieje. Kupiłem nowy, mocarny procesor, porobiłem testy w grach, zajarałem się wynikami i... i w ogóle nie gram w gry!
Odpalę jeden, może dwa meczyki w LoL'a i to tyle. Mam zainstalowane 4 terabajty gier i w żadną z gier nie gram. Co się ze mną dzieje? W ogóle nie mam ochoty grać, trwa to już dobry miesiąc. Tu chodzi o wiek? Skończyłem w tym roku 30 lat. Nie wiem, co o tym myśleć. Grałem od małego, a teraz w ogóle nie mam ochoty tego robić. Odczuwam przy tym pewnego rodzaju pustkę. WTF?
Po pierwsze: pozbądź się tych czterech terabajtów gier.
Po drugie: wyjdź na zewnątrz, odpuść granie, porób coś innego.
Po trzecie: zainstaluj jedną lub dwie gry i skup się na nich po kolei.
Nic na siłę, oderwanie się od pewnych czynności jest jak najbardziej potrzebne i wskazane.
Nic. Też tak czasem mam. Każdy tak czasami ma. Ja potrafiłem miesiąc w nic nie grać. Przejdzie. Spokojnie.
Po pierwsze: pozbądź się tych czterech terabajtów gier.
Po drugie: wyjdź na zewnątrz, odpuść granie, porób coś innego.
Po trzecie: zainstaluj jedną lub dwie gry i skup się na nich po kolei.
Nic na siłę, oderwanie się od pewnych czynności jest jak najbardziej potrzebne i wskazane.
Po drugie: wyjdź na zewnątrz
Ja nie wiem czy w tej chwili to taki dobry pomysł
Mamy zbyt wąskie informacje by ci pomóc. Może grami próbujesz przykryć problemy osobiste, ale ta metoda się wyczerpała? Może to deprecha? Może to tylko chwilowe znudzenie? Możemy tylko strzelać.
Wywal ten PC z tymi nie wiadomo z jakich źródeł grami i kup konsolę oraz kup na początek jakąś jedną wybraną grę i spróbuj.
Z 60 fps i ultra przesiądź się na wątpliwe 30 i średnie ustawienia, czasem średnio-wysokie, odpuść sobie strategie, rtsy, mody...
Wspaniała porada...
Ale przecież konsole są magicznymi urządzeniami do grania, to nie biurowe PCty, które same instalują piraty na dysku.
Ale na poważnie, dodatkowe wydanie jakichś 600-800zł na konsolę + kilkadziesiąt złoty na grę, to raczej nie najlepszy pomysł, kiedy ktoś nie ma ochoty grać w gry.
Jak ma mieć ochotę na granie jak napiracil albo nakupowal co się dało i nie ma z tego frajdy.
Konsola to nowe urządzenie nowe gry nowy typ rozrywki. Można spróbować Nintendo albo Sony po PC. Jest duża szansa że chęci wrócą.
Ilość Fps czy ilość gier nie powiduje ze chce się grać. Decyduje gra i klimat wokół niej. Pełen dysk piratów to nie ta droga.
Czym więcej zainstalowanych gier na dysku tym bardziej w nic nie chce się grać. :)
Albo ci się znudziło granie albo po prostu jest to tymczasowe. Ja już 3 lata nie gram w gry ale to nie z powodu wypalenia się tylko z innych przyczyn. No ale wreszcie w tym roku koło jesieni biorę się za granie i już będę grał aż wszystko ogram co mnie interesuje a jest trochę tego.
To w zupełności normalne, ogarnij sobie jakieś seriale/filmy/książki. Ja również mam takie dni, że pomimo sporej ilości gier, w nic nie gram, tylko plątam się po necie i słucham muzyki, albo odpalam serial. Od siebie gorąco polecam man in the high castle i wikingów.
Norma, od 4lat nie chce mi się grać (raz na miesiąc włączę sobie lola, zagram aramka i tyle z tego, i nie że mi się chce czy coś. Nudno i tyle) a kupuje czy to konsole czy nowego kompa i sprzedaje po miesiącu bo wygram sobie jedną gierkę albo wcale bo chęci odchodzą. A mam już 16lat na karku. Za to bardzo lubię pracować fizycznie. Ja już z tego nic nie rozumiem... gdy mam idealny wiek na granie to mi się praca podoba a gdy będzie trzeba zasuwać to mi się gry pewnie przypomną. Utwierdziłem się w tym że ja już nie potrafię grać i sprzedałem wszystkie konsole bo ciagle miałem nadzieje że chęć wróci ale jak widać nie wyszło. Teraz mam dość sporo kasy przez to i też nie mam pomysłu co z tym zrobić bo jedyne na co kiedyś kasę wydawałem to gry i konsole czy komputery. Może to wynika z warunków w jakich przychodzi mi grać. Chociaż ostatnia gra/gry które mi bardzo siadły i grałem to Steam World Dig 1 i 2 na vicie ale to ze dwa lata temu i to jedyne gry jakie na vicie grałem i po 2 dniach grania w te gry i wygrania ich czar prysł. Bywa i tak
Kurde, jak ja miałem 16 lat, to w głowie miałem tylko sport, gry i szkołę, do której zresztą miałem dość olewatorkie podejście. O pracy to ja nawet nie myślałem.
To sprzedanie wszystkich konsol to dość radykalny ruch, na który chyba bym się nigdy nie zdecydował. Po jakimś czasie pewnie bym tego żałował.
4 lata miałem nadzieję że będzie mi się chciało jak kiedyś. No ale niedawno ją straciłem więc sprzedałem. W zasadzie teraz jaram się VR ale mnie nie stać. Byłem w VR ROOMie i byłem tak zadowolony, że pomyślałem- to jedyna forma grania która jeszcze mnie cieszy. No ale mnie nie stać. Może kiedyś :)
No niestety VR jeszcze przez jakiś czas będzie bardzo drogie. Stanieje pewnie dopiero jak stanie się bardziej popularne.
U mnie jest kompletnie na odwrót. Tym jestem starszy, tym więcej gier kupuję.Oprócz tego w dość krótkim czasie kupiłem dwie konsole, a planuję jeszcze więcej. Na początku chciałbym kupić drugie PS2. Stare zepsuło mi się niecałe 10 lat temu i sentyment nie pozwala mi o tej konsoli zapomnieć (była to moja pierwsza konsola). Grałem jakiś czas temu na emulatorze i nawet przeszedłem kilka gier, ale to nie to samo. Po wyjściu slimki planuję kupić PS5 (to będzie obowiązkowy zakup) i oprócz tego myślę też nad swoim pierwszym XBoxem oraz Switchem, ale to dopiero za kilka lat.
Ja swoje PS2 kupiłem na targu za 50zl z dwoma padami i garstka gier a nawet kartę pamięci dostałem z fmcb. Moją pierwsza konsolą był pegazus i dalej mam na niego gierki i w takiego lupin sansei czy Maze of Galious: Knightmare II bym pograł gdyby mi się chciało troszkę bardziej żeby kupić nesa i w cokolwiek grać. Jakbym miał pracę - pieniądze to zapewne kupiłbym PS4 + tv 65” i fajną kanapę będąc we własnym pokoju nie dzieląc go w 3 osoby i pewnie chęć gry by wróciła. No ale narazie ani nie ma prywatności- wygody i spokoju oraz Nie ma pieniędzy ani miejsca na takie cuda to zostanie tak jak jest. Kwestia czasu gdy zacznę jakąś pracę. Jeszcze tylko 2lata :P
No to w takim razie życzę powodzenia. Jak po przerwie moje studia wypalą, to powinienem zacząć pracę na pełen etat w podobnym okresie, co ty :D
Skończyłem w tym roku 30 lat
Grałem od małego
masz odpowiedź
Doszedłeś do momentu w którym zaczyna ci się podobać coraz mniej tytułów. Każdego to dotyka.
Polecam przerwę, dłuższą. Do tego nowe hobby.
No i wywalić gry z dysku, większość. Jak najdzie cię ochota na coś to ściągasz i instalujesz.
Widać cyfrowa dystrybucja ludziom nie służy :]
Jedyne co będziesz robił to gapił się na bibliotekę zainstalowanych gier i zastanawiał się nad sensem życia zamiast najechać kursorem na ikonę i odpalić grę.
Bo gdy masz takiego gameboya to z włożenia Kartridża z grami masz tyle frajdy(satysfakcji posiadania materialnego i faktu, że trzymasz to w dłoniach) co z samego grania (ja tak miałem). A cyfrowe gry to niby są a niby ich nie ma no i tak jakoś średnio. Od nadmiaru wyboru nie chce się nic robić. Kiedyś jak dostałem pegaza z dwoma grami to każdą normalnie conajmniej 8h dziennie męczyłem. Wygrywałem kilkadziesiąt razy. A teraz mam multum gier i wyborów co do gier i nie chce się tymbardziej.
Kiedy przestanie grania w gry, ktoś tłumaczy depresją.
Ja u siebie zauważyłem, że dużo przyjemniej gra mi się na konsoli niż na PC. Najlepsze jest to, że nie chodzi tu o kontroler, bo na PC też w większość gier gram na padzie, tylko o to, że mam grę fizycznie na płycie, która do mnie należy i odpalam ją klasycznie po włożeniu do napędu. Oczywiście są pewne wyjątki i nawet niechęć do wersji cyfrowych mi wtedy nie przeszkadza, ale ogólna tendencja jest taka, a nie inna.
PS. Wywal z dysku te 4TB zainstalowanych gier, bo to tylko przeszkadza w podjęciu decyzji o zagraniu w jakąś. Na twoim miejscu zostawiłbym ledwie kilka (najlepiej jakby różniły się dość znacznie od siebie) i grałbym tylko w nie do czasu ich ukończenia. Sam kiedyś miałem zapełniony dysk grami i doskonale wiem, że to w niczym nie pomaga. Zresztą samo przeglądanie mojej cyfrowej biblioteki działa na mnie deprymująco, dlatego muszę dość szybko podejmować decyzję o instalacji gry, bo inaczej się nie zdecyduję. Wiem, że trochę dziwnie to brzmi, ale tak właśnie mam.
Dokładnie tak samo jak z pieniędzmi. Cyferkowe 100.000zł na koncie nie cieszy tak jak góra banknotów które fizycznie można dotknąć i podzielić :)
No dokładnie :)
Ja zaraz 32 na karku i nie gram właściwie od 5 lat prawie wcale, a jak już pogram to w pierwsze Simsy, SimCity 3000, C&C od pierwszych części po Generals Zero Hour, Fallout 1-2, czasem FIFA i GTA na konsoli. Nie ma nad czym płakać, taka kolej rzeczy IMO, zdecydowanie bardziej wolę teraz się rozwijać, uczyć nowych rzeczy, czytać książki, uprawiać sport, ogródek, seks i tak dalej.
" Simsy, SimCity 3000, C&C od pierwszych części po Generals Zero Hour, Fallout 1-2, czasem FIFA i GTA na konsoli."
Niezłe niegranie mordo, to więcej ode mnie, a ja się opisuję jako zapalony gracz.
Jakby gracze mieli możliwość uprawiać seks, to by w gry nie grali...
lol
mów za siebie
To przez tą szajbę na punkcie otwartych światów. Przez to wiele gier jest do siebie podobnych i odechciewa się w nie grać. Jest to powód, dla którego uważam, że poprzednia generacja była dużo lepsza od obecnej. Mała różnorodność gier w obecnej generacji, to jej ogromna wada.
Moim skromnym zdaniem PS1/PS2 było super bo było okropnie dużo mało znanych gier a takie nigdy mnie nie zawiodły. Bo może nie były rozbudowane ale chodziło o oddzielne unikalne pomysły a nie robienie gier w której chodzi o to samo. Każda gra była dla mnie taką *rewolucją* bo była całkiem inna od poprzedniej :)
Kiedyś gry nie były tak wielkim biznesem i deweloperzy nie kalkulowali. Po prostu robili gry, w które sami chcieliby zagrać. Dzisiaj wszystko kręci się wokół kasy i tego, co jest popularne, a to z kolei powoduje to, że różnorodność gier jest coraz mniejsza.
Gry w tych czasach nie są tak dobre jak 2007-2013.
A te w latach 2007-2013 to były jakieś wybitne? Równie dobrze mogę napisać że te w latach 2007 - 2013 nie były tak dobre jak te w latach 1996-2006.
Dzisiaj powstaje tyle samo arcydzieł jak i chłamu co kiedyś, ale dzisiaj prawie nikt nie pamięta nawet o średniakach sprzed 5 lat, nie mówiąc o dłuższym okresie czasu, a co dopiero o guanach niegrywalnych.
Wiadomo, że czym większe growe doświadczenie się ma tym gorzej dla nowych gier..
Z czasem coraz trudniej nas zaskoczyć
Natomiast te gry starsze wcale nie były lepsze od dzisiejszych, wręcz przeciwnie
Niektóre mają jedynie gorsze historie i to tyle
Mi generacja ps1/PS2 z dzisiejszej perspektywy podoba się najmniej, bo mało było gier akcji, strzelanek itp
Wtedy na konsolach głównie królowały platformówki, bijatyki i samochodówki
Kiedyś pewnie tymi grami bym się jaral, dzisiaj nie lubię tych gatunków
Może jestem dziwny ale najbardziej sprawiały mi radość gry z cybermychy i inne kioskowe giereczki dla dzieci.
Raczej 2004-7
Dobre gry nadal powstają, problem jest taki, że trudno do nich dotrzeć.
2007-2013.
poza paroma tytułami to nie były za ciekawe lata
Za to w okolicy 1997-2001 - to już był wręcz zalew hitów.
Z czasem coraz trudniej nas zaskoczyć
nikt nie oczekuje arcydzieł czy pretendentów do 10/10, jedynie gier z którymi miło spędza się czas
Natomiast te gry starsze wcale nie były lepsze od dzisiejszych, wręcz przeciwnie
Te starsze mają tę zaletę, że można o nich swobodniej rozmawiać niż o nowościach.
Nie ma obaw że będzie się szufladkowanym jako hejter za wyrażanie niepochlebnych opinii.
Dla mnie największe znaczenie ma różnorodność. Niestety obecna generacja jest pod tym względem bardzo biedna, dlatego uważam, że dwie poprzednie były dużo lepsze.
Jak siedzisz na dupie i nic nie robisz tylko grasz to nic dziwnego ze sie przejadlo.
Jak bedziesz zaiwanial caly tydzien w robocie, zakupy, gotowanie i jeszcze papiery ogarnial.
To znalazienie i zagranie w koncu pare godzinek w weekend to bedzie czysta przyjemnosc.
Kazdy mial taki kryzys, ja mam z 2000 gier pod reka a bywalo i tak ze przez parenascie tygodni nic nie wlaczylem. Raz na 5 lat sie kryzys zdarza gdzie chce to wszystko sprzedac i olac granie. Wychodzi cos nowego i odzyskuje pasje do medium.
Ostatni raz tak mialem ppd koniec 2017 roku, ale pozniej przyszedl God of War i reszta swietnego roku i znowu giereczki zarzadzily.
Zagraj se w Divinity :)
Grasz w 50 gier jedniczednie?
Ja mam 256GB na gry i mam 4/5 gier.
i jestem happy przy 40-tce
Ja również nie gram w nic od jakichś 3 tygodni, a na dysku konsol kurzy się kilka nakupowanych gier. Mam w roku kilka takich kryzysów, ale zawsze przechodzi.
W okresie growego uśpienia zawsze wracam sobie do innych hobby takich jak muzyka czy anime do którego wróciłem po prawie pół roku.
Cóż trzeba mieć też inne hobby, jedno czasem nudzi
Jeśli chodzi o mnie, to też przestałem grać parę lat temu, a jestem z rocznika 93.
Rzadko kiedy najdzie mnie chęć żeby się zebrać i coś włączyć, są to raczej żałosne podrygi w porównaniu do kiedyś, a gry czekają, nawet zafoliowane.
Zainwestuj w VR i odpuść płaskie gry. Mi też juz od początku tego roku przeszla ochota na granie w takowe. Wyjątkiem bedzie Crysis Remaster, Cyberpunk, (na pozýczonej, choc niedawno sprzedanej konsoli) The last of us 2 i teraz Pop - Dwa trony - gra sprzed 15 lat. Super.
Normalka. Jak cie to jeszcze pociąga to można temat kontynuować grzebiąc sobie w silnikach typu Unreal Engine czy Unity. Ten pierwszy łatwiejszy. Tutaj forum:
https://forums.unrealengine.com/
A tu darmowe assety:
https://quixel.com/megascans/free
Zrobisz coś to będzie radocha nie z tej ziemi dużo lepsza od samego grania...
Z VR to najgorsza możliwa rada jaką można komukolwiek dać. Było by to maksymalne pogrążenie człowieka w takim stanie.
Aczkolwiek oczywiście z kolei VR drogie nie jest jak ktoś wyżej napisał - jest taniutkie.
A w taki stan można wpaść jak się ma może dużą ilość gier, ale słabych i pozbawionych wartości. Wpada się w ilość a nie jakość a to jest męczące. Uważam że współcześnie tak właśnie jest z grami PCtowymi z punktu widzenia gracza singlowego.
Jak nie masz (i jesteś graczem single a nie multi), to zainwestuj w konsole. Tam jest masa głęboko wartościowych gier ex które przywracają w pełni chęć grania.
Chyba że problem jest głębszy i innej natury.
Na pewno jednak nie jest związany z wiekiem. To że komuś z wiekiem przechodzi ochota na granie czy inne rzeczy to bzdura, chyba że ktoś miłości do gier tak naprawdę wogóle nigdy nie posiadał a jedynie małpował otoczenie za dzieciaka.
Na mnie i kazdego posiadacza VR tylko to zadziałało, więc jestes w ekstremalnie dużym błędzie. Większość obecnych posiadaczy VR ani myśli do powrotu płaskich gier.
Jak nie masz (i jesteś graczem single a nie multi), to zainwestuj w konsole. Tam jest masa głęboko wartościowych gier ex które przywracają w pełni chęć grania.
Kup konsolę dla tego jednego czy dwóch exów rocznie... a tak naprawde jeszcze mniej, bo ludzie mający jakikolwiek gust nie łykają wszystkiego co się nawinie.
Poza tym liczba exów na PC >>> liczba exów na konsoli. Tym bardziej, że pozycje pecetowe są dużo bardziej różnorodne od konsolowych.
O jakich pecetowych exach mówisz? Exy pecetowe już praktycznie nie istnieją. Niemal każdy tytuł z budżetem wystarczającym na zrobienie portu wychodzi na na konsolach. Divinity, Cywilizacja, Frostpunk, Disco Elysium, a nawet Baldury, wszystkie te gry wyszły lub niedługo wyjdą na konsolach. Bez konsolowego portu zostały nieliczne gry i serie, z czego większość to dość stare i zapomniane gry, których nie warto portować lub po prostu brakuje kasy.
Anno 1800, Pathfinder: Kingmaker, XCOM Chimera Squad, Total War, Half Life Alyx, miliony indyków.
Disco Elysium obecnie jest tylko na PC. Prędzej, czy później na konsole wyjdzie, (mam nadzieję że prędzej), ale startował tylko na PC. Tak samo jak z Horizon Zero Dawn, tylko odwrotnie.
Dziękuję za spory odzew. Te 4 terabajty gier, to moja kolekcja. Ściągam grę, instaluję najlepsze mody i ... zamiast grać w nią - przerzucam na dysk zewnętrzny. Czasem odpalę benchmark i pojaram się super wysokim wynikiem. Nie wiem po co w sumie, skoro... nie gram :/
Co do konsoli - mam Nintendo Switch od pół roku. Mam na niego ponad 50 gier, większość cyfrowo. I co? I nie przeszedłem żadnego tytułu. Każdy napoczęty. Serio nie wiem, co jest grane. :D
Nie graj wcale. Wyjdzie Ci to na dobre. Ja w kółko kupuje gry w które i tak nie gram bo nie mam na to czasu i chęci. Kupiłem wiedźmina, pograłem może 6h i... kupiłem The Settlers 7 bo przypomniało mi się że kiedyś grałem i... w setlersów też nie gram.
Wyjdź na rower, znajdź jakieś inne hobby. Ja właśnie przechodzę taki etap w życiu i jest znacznie lepiej spędzić czas aktywnie niż przed komputerem.
Powiem Ci, że nie jesteś sam, bo mam podobnie. Ale w swoim przypadku znam powody.
Za dużo czasu spędzam w pracy (nie dlatego, że chcę a muszę) i przez to mam mało czasu dla siebie. Niektóre gry są bardzo długie i można w nich spędzić setki godzin, których ja nie mam. I zawsze o tym myślę, jak mam ochotę w coś zagrać.. po czym ochota mi mija i nie mam siły na nic. Musiałam wybierać, gry albo inne rzeczy. I przestałam grać całkowicie przez niecałe pół roku (w zeszłym roku).
Drugi powód, to za dużo gier. I za mało czasu. Znowu. Bo ciągle kupuję nowe gry a nie mam kiedy w nie grać. Kupka wstydu rośnie i rośnie a ja jak mam wielką ochotę w coś pograć, to kończy się to tak, że siadam do kompa/konsoli.. i nie wiem w co grać. I kończy się to jakimś serialem na Netflixie albo Youtubem. Z Netflixem zrywam, od dwóch miesięcy w separacji, bo się za bardzo rozleniwiłam przez niego (i ostatecznie uważam to za marnowanie czasu w porównaniu z grami).
W tym roku postanowiłam się zmobilizować. Mimo jeszcze mniejszej ilości czasu, bo jak na złość, przez wirusa ja mam więcej roboty niż zazwyczaj (nie, nie jestem lekarzem xD) a inni siedzą sobie w domkach ;_; No i właściwie odkąd ten wirus wylazł, kupiłam dosłownie kilka gier. Może 2 czy 3 (wcześniej łapałam się na Humble Bundle, przeceny i wgl). I postanowiłam się wziąć pomalutku za wszystkie tytuły, które mam ale nie mogłam na nie nigdy znaleźć czasu. I tak małymi kroczkami, czasami może tylko 2h co kilka dni tylko znalazłam, ale przeszłam w tym roku Pokemon Sword and Shield, ostatnio Until Dawn, skończyłam wątek fabularny i wbiłam wysoki ilvl w wiecznie odkładanym a tak przeze mnie kochanym The Division. Teraz przechodzę powoli wszystkie części Assassina w międzyczasie pykając sobie w Taiko no Tatsujin z chłopakiem dla ochłonięcia i utrzymywania dobrych relacji xD To już dobry wynik jak na mnie, gdzie męczę się z taką niemożnością grania od 3 lat może. W kolejce po Assassinie (nie mam zamiaru na razie grać w Origins ani w Odyssey) jest The Last of Us a potem TLoU2. A jeszcze później to się zobaczy. Nie ma sensu ustalać wszystkiego zbyt wcześnie, bo znowu mnie dopadnie ten void. Przeszłam w ostatnie 2 lata może z 4 gry tak na prawdę a w tym roku, licząc od lutego, już dobijam do tej liczby. I czuję się nieco lepiej na psychice.
Dobre manewrowanie czasem (oj polonistka by mnie zabiła za tą powtarzalność xD) to był klucz do dobrego samopoczucia i odzyskania ochoty na gry w moim przypadku. Chociaż jestem w trakcie ogarniania się z tym i nie wiem jak to będzie dalej wyglądać.
Może musisz się zastanowić, skąd u Ciebie się to wzięło. Ja bym proponowała, jak ktoś wyżej napisał, usunąć te 4TB gier z dysku. Zastanowić się, w co byś zagrał teraz najbardziej. Zacznij od krótkich gier, bardziej liniowych, żeby spokojnie wrócić do grania a nie wpierniczyć się w jakiegoś sandboxa na kilkaset godzin, przez którego znowu wpadniesz w uczucie wypalenia. I konsekwentnie starać się przechodzić to, w co zacząłeś grać.
I jak coś, to nie wiele mi brakuje do 30stki. Też zastanawiałam się na początku, czy to może taki wiek. Ale nie.. u mnie to za mało czasu przez pracę xD
Masz peceta, pełno gier które możesz uruchomić w 60 klatkach i się wypaliłeś? Myślałem, że jak ma się gry w 60 klatkach (i peceta) to jest to niemożliwe.
Ostatnio kiedy naprawdę chciało mi się grać to przy premierze Death Stranding. Teraz gram bardzo mało. Na poważnie od grudnia wziąłem się za ćwiczenia, zacząłem trzymać dobrą dietę (zawsze lubiłem się poruszać, ale teraz to codziennie ćwiczę po 1.5-2h). Wkręciłem się w amerykański rap (Kanye West, Denzel Curry, Lamar) oraz ogólnie słucham bardzo dużo muzyki. Teraz to tylko czekam z gier na Part 2, Got i CP2077. A potem pewnie nic przez długi.
Też tak miałem, a teraz sobie robię maratony różnych marek. Fajna sprawa widząc jak dane serie się rozwijały na przestrzeni lat.
Cud się wydarzył, po tych latach grania od niechcenia z nudów albo Wcale nie Grania- przypomniała mi się gra RPG na Nokię którą uwielbiałem, nazywa się Heroes Lore. I właśnie udało mi się upolować new 3DS z ogromnym zestawem gier w dobrej cenie. Chęć grania wróciła oraz pożyczyłem Nokię od babci aby jeszcze raz zagrać w heroes lore bo brat mi kiedys usunal save a potem dostałem telefon dotykowy i nigdy nie ukończyłem tej gry :D Na siłę kupiłem trochę tego 3ds bo mi się podoba ta konsola (miałem new 3ds xl ale wolałem nie xl i tak szukałem szukałem i nie znalazłem przez dłuższy czas) ale niekoniecznie chciałem grać w momencie kupowania, ale teraz się cieszę że jednak kupiłem pod wpływem impulsu Janusza. We wtorek powinna być u mnie. Yay
spoiler start
Zrozumiałem, że kiedyś chciałem gameboya a przecież Nokie na których grałem miały gry praktycznie identyczne (wiadomo mniej rozbudowane, krótsze itd) ale nadal fajne
spoiler stop
Też już prawie przestałem grać, czasem w piątek pogram trochę, czyli jeden wieczór na tydzień.
I dobrze, bo ja właśnie skończyłem kolejny etap w Dead Space, jestem sam w domu i coś mi cały czas lekko puka w okolicy kaloryfera. A co jeśli to te małe badziewia się zaraz na mnie rzucą?
Też mam problem z grami. Na jesieni 2019 kupiłem sobie ps4 i myślałem że więcej czasu będę spędzał z padem. Ograłem Wiedźmina 3, TLoU, GoW i Uncharted 4.Zostało mi jeszcze masa świetnych gier do zagrania. Konsole odpalam tak raz na 3 dni na godzinę. Męczę GTA V i ciężko mi to idzie.
Co do pc to chciałbym się bardziej wkręcić w Stellaris i Age of Empires 2. Kupiłem pograłem kilka minut i czekają na swoją kolej.
Z TV mam ciekawiej bo płacę pełen pakiet w Cyfrowym Polsacie (chciałem oglądać tylko ligę mistrzów) a włączę może raz na tydzień na chwilę.
Za to lubię sobie poczytać książki i spędzać dużo czasu na spacerach.
Mogę Ci sprzedać atrakcyjny pakiet spacerowy. 2 godziny spaceru dziennie za 19,99zł/miesiąc. Wyjdziesz na tym lepiej niż na Polsacie bo przynajmniej będziesz korzystał. Ja bym się decydował.
Męczę GTA V i ciężko mi to idzie.
To czemu grasz w nią? Bo jest to popularny tytuł?
Szkoda czasu na męczenie się z grami które nam się nie podobają, niezależnie od popularności.
Odpalanie konsoli rzadko i tylko po to by tracić czas na coś co ci nie leży? To masochizm większy niż męczenie gier z FROM Software :]
jak ktoś pracuję 8-12 godzin to wiadomo że nie będzie miał czasu na gry
Temat jest znany pewnie każdemu kto ma <20 lat. Moja rada dla wszystkich znużonych graniem. Trzymajcie się z dala od wszystkich gier typu sandbox. Polecam dwie gry: alien isolation I prey. Tylko warunek żeby się nie zniechęcać te pierwsze 2 godziny. Alien isolation na PC z modowanym configiem wygląda po prostu obłędnie i nie jest tylko symulatorem chodzenia a z kolei Prey jak większość gier Arcane jest inny niż typowe gry AAA (przy czym imho Prey jest lepszy od innych ich produktów). Ja też mam od groma sprzętów i gier w które nie gram ale te dwie gry mają w sobie to coś).
Sandboxy to największa wada tej generacji. Mam nadzieję, że w następnej będzie ich mniej. Też zaczęły mnie męczyć i poza nielicznymi wyjątkami unikam ich ostatnio jak ognia.
I to jest właściwa rada.
Świetna rada, Prey od Arkane wciąga jak bagno. Alien Isolation również niesamowita gra.
Dobrą radą jest nie zmuszać się do niczego. Jeśli ci się nie chce, nie graj.
Tak jak napisał ktoś wyżej, przejdzie ci. Ja też tak czasem mam i chyba każdy gracz ma takie momenty. Na tygodniu nie gram praktycznie wcale bo po pracy jakoś nie chce mi się garbić przed kompem, wolę się położyć i włączyć yt czy wejść właśnie na forum. Na weekendzie sobie pogram ale też ciężko mi się wciągnąć i tak sobie żągluje między grami na dysku po to by się zaraz okazało że jednak nie chce mi się w daną grę grać. Mam całkiem dobry sprzęt i wiele gier które przeszedłem w połowie z myślą że kiedyś do nich wrócę. Nawet rdr2 nie przeszedłem bo w pewnym momencie gra stała się zbyt nudna. Tak samo jak wiele innych gier które kupiłem pod wpływem chwilowego zajarania się danym tytułem po to by zagrać w niego kilka razy bo ten okazał się słaby, tak jak na przykład Ghost Recon Wildlans. Może po premierze CP77 w końcu od dłuższego czasu przejdę coś w całości.
Akurat RDR2 nie jest dobrą grą na zabicie nudy