Call of the Sea | XSX
Zaskakująco krótki ten Zew Morza.
Ale co gorsza, nie posiada satysfakcjonującego poziomu trudności przy zagadkach - zupełnie jakby twórcy obawiali się, że gracz mógłby ich nie zrozumieć.
O muzyce niczego nie napiszę, bo gra jakoś nie dawała powodów do jej zauważenia.
A graficznie na XSS było... poprawnie. I oprócz żywych kolorów trudno mi coś jeszcze napisać o tej warstwie gry.
Zostało jeszcze wspomnieć o zagadkach i warstwie fabularnej: zagadki są albo zbyt proste, albo nie są tak na prawdę zagadkami a jedynie koniecznością "przepisania" rozwiązania z dziennika bohaterki.
Fabularnie zaś mamy doczynienia z grą, która nawet nie ukrywa, że inspiruje się twórczościom H.P. Lovecrafta, choć co zaskakujące: w grze nie ma najmniejszej wzmianki o Wielkim Cthulhu. Oczywiście najwięcej idzie nawiązań do Widma nad Innsomuth, ale i do innych opowiadań Lovecrafta będą mrugnięcia. Szkoda tylko, że w grze praktycznie nie ma rozmów, przez co bohaterka musi mówić sama do siebie, co skutkuje, że niektóre wypowiedzi są zwyczajnie teatralne i wymuszone, aby przekazać graczowi jakąś ważną informację. W grze nawet nie ma żadnego modelu postaci oprócz zwęglonych(?) zwłok oraz rąk bohaterki, które kończą się na łokciach.
Reasumując: Call of the Sea zalatuje niskim budżetem jak Innsmouth rybami. Jest zaskakująco krótka i niestety nie sprawdza się jako gra logiczna (przynajmniej ostatnia zagadka sprawiła jakiś problem). Fabularnie było dobrze, choć dla w historii o miłości nie powinno brakować pokazywania relacji między zakochanymi.
Jeżeli gra jest w Game Pass'ie to można poświęcić te 6/7 godzin, choć osobiście nie mogę powiedzieć, żebym polecam, ani żebym nie polecał... bo ta gra jest nijaka.
Gra spoko, ale jak już w komentarzach wspominali zagadki są mega proste, w całej grze zaciąłem się raz,
spoiler start
W zagadce z organami
spoiler stop
i było to tylko z powodu widoczności. Nie polecam kupować jej, ale jeśli ktoś ma Game Pass (zakładając, że gra ciągle tam jest), to polecam sobie zagrać.