Robiłem też kaczkę z finału masterchefa z puree z czerwonej kapusty, sosem winnym i chipsami z kaszy gryczanej. Generalnie nie wiem kto pisze te przepisy na stronę masterchefa, ale są one raczej wskazówkami, z tego co się nauczyłem na tych dwóch i trzeba trochę po swojemu robić. Z przepisu na stronie sos wyszedł średni, zepsuł go dodatek sosu ostrygowego. Puree z kapusty bardzo ciekawe, choć muszę spróbować zrobić taką kapustę z malinami. Za to chipsy z kaszy gryczanej mega odkrycie dla mnie. Choć przy smażeniu bardzo piją tłuszcz, ale pewnie dlatego takie smaczne xD
Do sosu morelowego, z łososia wyżej potrzebny był bulion rybny, którego użyłem dwie łyżki... Szkoda było mi wyrzucić, więc zrobiłem zupę rybną. Bulion na brzuszkach wędzonych z łososia, a do zupy wrzuciłem warzywa, przetarłem pomidory z puszki przez sitko i na koniec dałem mięso, które odzyskałem z brzuszków. Wyszło zaskakująco smacznie, zwłaszcza odgrzewane na drugi dzień. Wygląda mało apetycznie, ale no cóż, zupa rybna xD
Jeszcze na koniec szybkie danie dla głodnego chłopa xD ciabatta ze stekiem i serem. Nic specjalnego, ale sos zrobił różnice. Do majonezu dałem ketchup, sos worcestershire, pieprz kolorowy, pieprz biały, słodką paprykę, czosnek, tarty parmezan i z braku trufli dodałem oleju truflowego. Zrobiło to mega robotę i coś ciekawego ze zwykłej kanapki z mięchem i serem.
O w mordę misia, ale fajna kanapka.
Spróbuję na pewno tego połączenia. Dzięki za inspirację.
Ten Sos to według jakiegoś przepisy? Bo brzmi jakbyś walił wszystko co masz pod ręką :D
Różne są dobre rzeczy ale faworki to nadslodycze i nadciasto
Równać się z nimi może tylko blok czekoladowy
To uczucie, gdy źle wpisujesz dane na panelu sterowania DeLoreana i zamiast do roku 2978 przenosi się do roku 1978.
Chruściki/ faworki są dobre na ciepło, zaraz po wysmażeniu. Na zimno jak już się zrobią twarde to wg mnie jest to średnio zjadliwe.
A ja przygotowuje właśnie mój ukochany makaron z krewetkami na winie.
Co akurat w lodówce zostało to do gara, zalać końcówka niedopitego białego wina, wrzucić do tego makaron i tyle.
Krewetki na winie to była chyba pierwsza potrawa, którą zacząłem ulepszać, mając w swoim portfolio glownie kanapki z masłem i serem, za czasów studenckich.
Z fajnych dodatków, to polecam dorzucić do sosu nadkrojone pomidorki koktajlowe, pod sam koniec, tak, żeby się nie rozwalily całkowicie, a lekko zmiękły - nasiąkają wtedy tym winnym sosem i są pyszne.
To później pływa w tym sosie? Jak ja robię to bardziej takie "suche" wychodzą, bez dużej ilości sosu. W zasadzie to Makaron jest trochę nim oklejony. Bo na Twoim zdjęciu to wygląda jakby to była zupa :D
Ja robię tak że podsmażam najpierw krewetki na małym ogniu z posiekanym czosnkiem, następnie dodaje pomidory w oleju (oczywiście bez oleju), dodaje papryczki chili posiekane, następnie dodaje kawałek masła, dusze dopóki to wszystko się ładnie nie połączy, zalewam winem i gotuję to na dużym ogniu dopóki nie odparuje alkohol. Potem wystarczy dodać makaron i wymieszać. Niebo a gębie :)
Zdjęcie zrobione bezpośrednio po dolaniu wina. Po odparowaniu dorzucasz makaron który opija się sosem i wchłania cały smak, nic nie ma prawa pływać.
Wołowina z przepisu veyrona, poza tym, że mniej keczupu, więcej miodu, no i szarpaną. I w formie kanapki.
Daje radę :)
O, to też się może pochwalę.
Taki dietetyczny Butter Chicken robiłem ostatnio.
Może i wygląda jak gówno, za to smakuje jeszcze lepiej.
To jak jest kurczak to pochwalę się i moim.
Piersi zapiekane w parmezanie w piekarniku, potem marinata i cheddar.
Sorry za ujebany blat:) . Fotka zaraz po wszystkim :)
Bibimbap
Już od jakiegoś czasu dodane do listy TODO, jakiś czas temu się skusiłem.
Co prawda prezentacja nie powala, bo w pojemniku, booo zaryzykowałem i zrobiłem od razu na kilka dni, ale kuuurcze - rewelacja.
Zrobiłem dwie wersje - jedną z polędwiczką wieprzową drugą z kurczakiem.
Wzorowałem się przepisem Ethana
https://www.youtube.com/watch?v=d-oSS5y5e5o
Marynata dla obydwu typów mięs identyczna - jak dla mnie - rewelka. Co do mięsa czerwonego, należy pamiętać aby kroić (w tym przypadku dość cienkie plastry) poprzek włókien ;-)
sos identyczny (proporcje dostosowałem pod siebie jeśli chodzi o ostrość/słodkość),
szybka marynowana marchewka również od niego,
do tego to co miałem w zamrażalniku - szpinak, fasola
pieczarki podpieczone w sosie sojowym ciemnym + sosie ostrygowym
+ ryż ;-)
PS. Jako, że robione bardziej "do pracy" to wersja bez jajka - niewykluczone, że z jajkiem smakowałoby to lepiej (lub może kwestia preferencji).
Jeśli ktoś lubuje się w kuchni azjatyckiej i chciałby poeksperymentować to osobiście polecam.
Ja jestem fanem bowli w Parkowej Cafe na Krzemionkach. Oesu jakie to dobre jest. I w fajnym miejscu. Też od baaaardzo dawna chce coś takiego zrobić ale mi schodzi :D
Dzięki za inspirację, lubię azjatyckie samki więc bardzo mi podeszło. Jajko tylko źle usmażyłem, ale to się poprawi. Najbardziej zaskoczyła mnie ta marchewka, byłem mocno sceptyczny bo w sumie to nie przepadam za marchewką a ta mi smakował.
Pytanie do fanów domowej pizzy. Czy próbował ktoś oszukać system i rozgrzać kamień do pieczenia funkcją czyszczenia katalitycznego? Niestety nie mam tej funkcji u siebie więc nie wiem jak dokładnie ona działa ale na papierze temperatury wyglądają spoko. Może zamiast kupować dedykowany piecyk do pizzy który przez 95% roku będzie przeszkadzał w kuchni lepiej było by zainwestować w upgrade piekarnika?
Tak naprawdę wystarczy blachę położyć na samym dole piekarnika, rozgrzać. Piec na pergaminie, czas pieczenia to ok. 7 - 8.5 minuty. Dajcie spokój, z tymi kamieniami, zapchaliście sobie głowy pierdołami o kamieniach i teraz na siłę próbujecie zainteresować tym innych.
Jak czytam teksty w sklepach sprzedających kamienie do pizzy to śmieję się do łez:
Smak pizzy pieczonej na kamieniu jest zupełnie inny niż kiedy używamy zwykłej blachy – podczas pieczenia pizzy na blasze ciasto nie opieka się równomiernie, a cały proces pieczenia zajmuje o wiele dłużej.
Z tą opcją to chyba trzeba uważać. Gdzieś czytałem, że zależnie od piekarnika, ta opcja może blokować drzwiczki - co jest logiczne, więc nie wiem czy w niektórych przypadkach w ogóle byłbyś w stanie otworzyć piekarnik i wsadzić pizzę. A jeśli w grę wchodziłyby jakieś modyfikacje piekarnika aby zdjąć zabezpieczenie to już zawsze jest dodatkowe ryzyko.
Swoje pierwsze pizze piekłem na odwróconej blasze.
Im więcej pizz robisz, tym kamień się przydaje, bo wolniej oddaje ciepło i na odwróconej blasze jeśli jest zbyt nagrzana to spód Ci sie spali.
Jeśli chcesz, możesz zrobić na odwróconej blasze - ale nie na dole piekarnika tylko wyżej (bo ranty tak nie wyrosną)
Ja ustawiam odwróconą blachę, na to kamień na najwyższym poziomie, kamień jest wtedy jakieś 5-7 cm od grzałek.
Odpalam piekarnik na max (opcja u mnie turbo grill 280 st.) przez jakieś 30+ minut kamień się nagrzewa. Pizza w jakieś 2 minuty.
Kamień nagrzewa się do jakichś 330 st. co jest znośne jeśli chodzi o przypieczenie spodu.
Zaś górna grzałka przy rozgrzaniu sięga ponad 400, co również jest znośne w zwykłym piekarniku aby osiągnąć wystarczające wyniki.
Dokładnych wyników nie pamiętam, dawno nie robiłem :-)
Pizza 7+ minut - wysuszone dziadostwo wyjdzie ;-)
Nie, cały czas taka wysokość. Ale trzeba poćwiczyć, bo na początku oczywiście zdarzało mi się, że ser się przypalał.
Niektórzy czasem robią na raty, tj, ser dorzucają gdzieś w połowie.
Obniżenie byłoby ciężkie i raczej niemożliwe - z uwagi na konstrukcję jak i temperaturę. No i pewnie całość zajęłaby zbyt długo że temperatura by znacznie spadła.
Brzmi jak dużo jebania :D rzeczywiście to jest dobra opcja jak wpadają znajomi i można ogarnąć kilka, kilkanascie placków bo dla dwóch to nie ma sensu
Pizza 7+ minut - wysuszone dziadostwo wyjdzie ;-)
Pitolenie takie, nawet nie chce mi się tego komentować. Ale niech tam... Każde urządzenie posiada indywidualne "środowisko", dla mojego starucha, czas dla średniej wielkości okrągłego placka, to właśnie 7-8,5 minuty. Nie odwracam blachy, nie widzę potrzeby. Temperatura ustawiona na maks możliwości piekarnika. Upieczona w punkt, zero przypalenia, zero przesuszenia. I co ? Cud ? Nie wydaje mi się. Po prostu optymalizacja procesu dla danego urządzenia, oparta na próbach. A takie gadanie, że 7 minut i wyjdzie wysuszone dziadostwo, to gadka w stylu jestem ekspertem i zawsze mam rację.
W ramach ciekawostek powiem, że w PizzaHut gdzie pieczenie odbywa się w piecu gazowym a placek jest transportowany przez piec na podajniku taśmowym, pizza spędza ok 8,45 minuty, a w dobrym piecu kamiennym/ceglanym bywa, że wystarczy jej i 1,5 minuty.
Afrykański gulasz z masłem orzechowym
Składniki (1 spora porcja, dwie mniejsze):
- 5 pieczarek
- 2 średniej wielkości marchewki
- 1 czerwona papryka
- 1 cebula biała/czerwona
- 2 ząbki czosnku
- mała puszka koncentratu pomidorowego
- 1 mały por
- 1 porządna łyżka masła orzechowego
- 1 łyżka sosu sojowego
- natka pietruszki
- przyprawy: chilli, kurkuma, garam masala, pieprz czarny i czosnkowy, czosnek niedźwiedzi, papryka słodka wędzona
- nasiona konopi (niekoniecznie ale dobrze pobijają źródło białka. Zamiast konopi dobrze sprawdzi się soczewica z puszki )
Przygotowanie:
Do głębokiej patelni wlewam 1/3 szklanki wody. Gdy się zagotuje dodaje pokrojoną w piórka cebulę i gotuje przez 2 minuty.
Następnie dodaje pokrojoną w słupki/plasterki marchewkę i duszę wszystko przez 5 min. Po tym czasie dorzucam pieczarki, paprykę, czosnek, por i dusze pod przykryciem tak długo aż warzywa zmiękną. Po tym czasie dodaje koncentrat pomidorowy, sos sojowy, masło orzechowe i nasiona konopi/soczewiece. Wszystko razem mieszam i gotuje jeszcze 5 min. Na koniec przyprawiam według uznania.
Do dekoracji i źródła żelaza można a wręcz trzeba dodać natkę pietruszki !
Smacznego :)
Czy ktoś tu wstawia dania przygotowane przez urządzenie Thermomix?
Hm.. Nie kojarzę aby w wątku przewijało się. Chyba, że ktoś jawnie nie wspominał.
Ma swoje plusy i minusy. Nie wszystkie przepisy to "wrzuć i sie robi". No i przez fakt, że waga jest wbudowana w urządzenie, to jeśli dodasz czegoś za dużo to już nie odejmiesz ;-)
tutaj jakiś test podobnego urządzenia (a filmów z samym Thermomixem i recenzjami jest masa)
https://www.youtube.com/watch?v=Y0omsxFk9zA
Ja obecnie poluję na Instant Pot - jakieś pół roku był za grosze do wytargania (promka bodajże 200 zamiast 600+), może się kiedyś powtórzy okazja ;-(
Golowi kucharze przygotujcie coś (zdjęcia posiłków) na nadchodzący part 2 wątku. Będę odpalał go w następny poniedziałek.
Spróbujemy,
Dostałem w prezencie taki malutki piecyk do pizzy. Nie jest to co prawda urządzenie dedykowane do neapolitańskiej, ale te 400 stopni wyciąga. No to będzie pizza w weekend i nie mogę się doczekać, bo to jednak powinna być zupełnie inna historia, niż piekarnik.
Nie wiem,
Chyba,
Mam nadzieję :D
Minas Morgul > jaki model? ;-)
Piecyk podatny na jakieś modyfikacje grzałek itd? Na grupie fb jest masa modów do różnych piecyków (jeśli ktoś sie nie boi majstrować :D)
Ja mam stary piec kuchenny. Po dziadkach. Coś jak na fotce tylko te drzwiczki są z prawej strony i jest na fajerki. Będę w domu rodzinnym to mogę zrobić fotkę.
Można piec nie tylko pizze ale też chleb i dodatkowo gotować na fajerkach.
Arxel, dostałem zwykłą Tessę i rozważam następujące rzeczy:
1. Przenieść tę grzałkę z dołu do góry
2. Nie zabić się
3. Może zmienić grzałkę na inną
4. Nie zabić się.
To jest, rzekomo, technologicznie klon Ferrari i podobno modowanie też jest proste, ale na razie jeszcze nie trafiłem na szczegółową instrukcję. Zdecydowanie poszukam, żeby wykręcić te 500 stopni od góry :D.
A w sobotę spróbuję coś upiec bez modów. Już przeczytałem o typowych problemach, jakich doświadczają użytkownicy tego sprzętu. Czasem spod im się przypala. Myślę jednak, że spróbuję to obejść tak, że piec rozgrzeję najpierw na jakieś 300-coś, a po włożeniu pizzy, dokręcę temperaturę na maxa. Może wówczas da się mieć wypieczony brzeg bez spalenia podstawy. Na pewno cieszę się strasznie, bo jest się czym bawić, a jak ogarnę modowanie, to o matko. Neapolitana w standardowej, dla tego wypieku, temperaturze, to coś o czym marzę :)
Prehistoryk - ło, oldschoolowy, spoko :)
Minas Morgul. No zabytek. Lata 70, 80. Na drewno i węgiel i musi być podłączony pod komin (albo używać na dworze). Pamiętam jak w tym piekarniku suszyło się też grzybki. Stare czasy. :)
Iiii co z nowym wątkiem? Kilka rzeczy ostatnio nawet uchwyciłem :D
Zakładaj nową część a ja zamykam tamten temat także będziesz miał wyłączność.
Nie wiedziałem, że to Twój wątek i Ci zależy. Przepraszam.