Witajcie,
Czy forumowicze często pichcą coś w kuchni? Eksperymentujecie? Jakie dania najczęściej przygotowujecie? W jakiego rodzaju kuchni najczęściej przebywacie? Szukacie nowych nietypowych smaków? Pochwalcie się swoimi potrawami. Podzielcie się przepisami.
Ja od jakiegoś czasu zdecydowanie więcej czasu spędzam w kuchni. Staram się szukać nowych nietypowych rozwiązań kulinarnych, oraz staram się robić dania które uwielbiam w całości samemu. Tak ostatnio na mojej patelni wylądowało Chili con carne, gdyż uwielbiam kuchnie meksykańską. Dziś chcąc odczarować nudnego schabowego zdecydowałem się na przygotowanie go w nowej nieznanej mi wcześniej formie. Po raz pierwszy zdecydowałem się zrobić schabowego w panierce z pistacji wraz z warzywami orientalnymi na ostro z sokiem z limonki.
Podzielcie się swoimi historiami i dziełami kulinarnymi.
Wszystkie witaminy i minerały w jednej misce.
Jak wszyscy wiemy, takie danie wyżywi nas przez lata.
Co jeszcze dałeś do tej panierki?
Nic. Tylko pistacje i odrobinę pieprzu.
Wygląda.... zacnie xd.
Wszystkie witaminy i minerały w jednej misce.
Jak wszyscy wiemy, takie danie wyżywi nas przez lata.
Czy to chochoszoki?
Polska jest najtańszym krajem w Europie i można się tu wyżywić za około 100zł miesiecznie.
Właśnie kończe taki miesiąc za 100zł. Musze powiedzieć, że ani razu nie byłem głodny-ba!-momentami byłem nawet przejedzeony, zapchany.
Nie zaliczam do jedzenia pica, co chyba oczywiste, bo jedzenie to jedzenia a picie to picie i na samą Cole wydałem koło 200zł(2 litry dziennie, czsami jescze wieczorem dokupowałem litrowa Colę).
A więc przechodząc do jadłospisu za 100 zł.
Aby przezyć miesiąc za 100 zł potrzeba:
1kg ryżu ok.3zł
1kg makaronu ok.2,5 zł
1kg kaszy jęczmiennej około 2 zł
6kg ziemniaków ok.8zł
2kg margarany ok 5 zł
150 bułek około 50zł
10 paczek Chochoszoków ok. 20
15 sosów do potraw jeden po około 50 groszy-około 7 zł, lub kilka sosów gotowych po ok.3 zł.
Razem około 100zł.
Zostało mi jescze 7 złotych z tej stówy. Nieźle.
Jak to jemy?
Rano zagtować gar sosu-mamy na 2 dni.
Pierwszy tydzień-makaron. 5 bułek dziennie, pół paczki Chocoszoków.
Drugi tydzień-ryż. 5 bułek dziennei, pół paczki Chocoszokw.
Trzeci tyedzień-kasza jęczmienna, 5 bułek, pół paczki Chocoszokwó.
Czwarty tydzień-6 kilo ziemniaków, 5 bułek , pół, paczki Chocoszoków.
Zamiast Chocoszoków można kupować krem czekoladowy-400 gr za 2,5zł albo zwykle kulki czekoladowe, można nabyć za 1-2 zł 300 gramów.
Także jadłsopsis jest sprawdzony i bardzo sycący-nawet zostało mi jeszcze trochę rużu i kaszy, bo kilogram na tydzień to naprawdę jest aż nadto.
Brakowało mi jedynie serków, jogurtów i rybek.
Ale bez problemu mogę taki miesiąc powtórzyć-mówię to jako osoba która lubi jeść, objadać się, czy nawet obżerać.
Jeden Władysław JAgiełło i masz jedzenie na cały miesiąc.
Pozdrawiam.
Wątek dla mnie :]
Grochówa wojskowa w trochę spartańskich warunkach, tak to jest jak robi się kuchnię by wyglądała a nie była przystosowana do gotowania tj. robić tak by plamy i ślady od smażenia lądowały na ochronnej macie a nie ścianie no ale to nie moja kuchnia i tak...
Przepis - taki jak każda grochówa.
Groch (połowa opakowania) opłukać kilkukrotnie, ugotować, ziemniaki oskrobać, pokroić na dość małe kawałki, ugotować.
Dorzucić liść laurowy i trochę ziela angielskiego (tyle ile mieści się na płaskiej łyżeczce).
Boczek w drobną kostkę, usmażyć aż zmieni kolor na ciemniejszy.
Wrzucamy do grochówki z tłuszczem.
Wlewamy małą porcję grochówki na patelnię, na której smażył się boczek, mieszamy i ścieramy z dna patelni to co zostało z boczku po jego wysmażeniu, wlewamy to do grochówki.
Gotujemy chwilę i doprawiamy.
edytka - zdjęcie mi obróciło, może teraz?
x2 - teraz jest lepiej
Wygląda smacznie. Jak ze smakiem? Bardziej delikatna czy na ostro?
To już zależy od końcowych przypraw.
Generalnie w rodzinie nie ma nikogo lubiącego ostre potrawy czy przyprawy w ogóle więc takich potraw nie ma.
#chwalesie
Jedno z poprzednich dań które wysmarowałem. Klasyk kuchni Tex-Mex Chili con carne. Ostre, wyraziste w smaku z nutą świeżości soku z limonki. Na zagryzke chipsy nachos i pieczone placki tortilli. Dla złagodzenia ostrości kwaśna śmietana. To danie na pewno będę robił częściej, jestem z niego dumny.
Zdjęcie nie powala, ale dopiero zaczynam przygodę z Foodporn.
A tutaj burgerek z grillowanymi warzywami i ostrą salsą.
Mi ostatnio wpadł w oko, prosty przepis na przepyszną rzecz, czyli pieczeń z pieczarek. Od kilku miesięcy, obowiązkowa pozycja na łykend w moim domu.
U mnie tylko z drobną modyfikacją, wymieniłem koperek, który strasznie dominował smakiem potrawę, na pęczek szczypiorku. Polecam kanał Tomka, kopalnia przepysznych rzeczy!
https://www.youtube.com/watch?v=LuSZXU35FWA
Ciekawa rzecz. Może kiedyś się skuszę.
Lubię piec chleb, chociaż za pieczywem zbytnio nie przepadam.
To się powinno spodobać fanom RPG - są klasy, rasy (np. pszenny, żytni) z możliwością łączenia, poziomy trudności (drożdże czy zakwas?), rozwój ekwipunku (koszyki, gary), rozbudowa kuchni, questy (negocjowanie dostaw mąki chlebowej) itp, ale i tak najważniejszy jest progress skilla. Żadne tam P2W.
Polecam wszystkim homeofficerom, bo to całkiem dobre pomodoro - przygotowanie takiego bochenka pszennego na zakwasie to jakieś 5 minut co godzina przez 6 godzin.
Dzisiaj miałem obiadu nie robić, ale udało się zaoszczędzić duuużo czasu, więc w piątkowe popołudnie na moim talerzu wylądował dorsz atlantycki w panierce piwnej oraz ćwiartki z ziemniaka. Klasyk brytyjskiego fastfoodu. Słyszałem że przypieczona cytryna uwydatnia dodatkowy smak. Nie polecam, nie smakowała wcale lepiej. Sos to mieszanka majonezu, musztardy oraz jugurtu z dodatkiem czosnku, soli i pieprzu.
Wujek Face dziś znów w garach.
Na dziś poraz pierwszy od bardzo dawna biorę się za indyka. W sumie to powinienem przerzucić się w całości na indyka z kurczaka, gdyż indyk jest mięsem zdecydowanie zdrowszym. Mniejsza z tym. Na dziś przygotowałem roladki z piersi z indyka. W środku indyka znajdziemy dojrzewającą słoną szynke seerano, marchewkę, paprykę, pora oraz fasole. Jako przyprawy curry oraz biały pieprz. Potrwa dusiła się w piekarniku w akompaniamencie sosu sojowego. Obecność sosu sojowego oraz szynki pozwalają w całości zrezygnować z dodawania soli do dania :).
Jako dodatek dziś gości brązowy ryż.
A wy co dziś szamacie?
Recenzja dania: mięso delikatne i wyraziste w smaku. Poszczególne dodatki wyczuwalne, ale pomimo tego świetnie się wiążą. Warzywa a w szczególności marchewka mogłaby być bardziej miękka, ale to raczej moja wina.
Przepis wkrótce.
Ohoho to widzę, że poważnie się w to wkręciłeś.
Pewnie że tak. W zeszłym tygodniu z braku jakiegoś większego pomysłu wziąłem się za łososia w marynacie musztardowo-miodowej. Nie będą przygotowany na cokolwiek nawet nie chciało mi się robić fotek i dzielić sie tym w necie. Jakież było moje zdziwieniem jak zjadłem najlepszego łososia jakiegokolwiek próbowałem. W najbliższych tygodniach zamierzam to powtórzyć i udoskonalić i podzielić się że światem.
Z obawy przed tym, że wołowina kupiona kilka dni temu wymyśli koło i wypełznie z lodówki, postanowiłem odkopać i zmodyfikować stary przepis na sos. Tłuste i niezdrowe, ale wyszło tak smacznie, że muszę gdzieś to uwiecznić.
Kilogram wołowiny pokroić w plastry i zasmażyć na niewielkiej ilości tłuszczu - użyłem masła klarowanego. Sól, pieprz i minimalnie kolendry suszonej. Generalnie nie trzeba smażyć długo, wystarczy, żeby "chwyciło" po obydwu stronach.
Ugotować bulion z kostki rosołowej - z pół litra.
3 łyżki mąki usmażyć na trzech łyżkach masła, aż zasmażka zrobi się brązowa. Powoli dodawać bulion i mieszać, żeby nie zrobiły się grudy. Powoli dodawać półtorej szklanki czerwonego wina, mieszać, resztę wypić w trakcie mieszania. Jak alko odparuje - da się to wyczuć - zmniejszyć ogień, dodać żółtko jajka i dobrze zamieszać. Na samym końcu, przepuścić sos przez sitko i dodać do mięsa i dusić, aż wołowina zmięknie. Ja akurat wrzuciłem do wolnowaru na całą noc, a dzień później zredukowałem.
Na kilkanaście minut przed podaniem ugotować pół pęczka szparagów, na samym końcu zdjąć sos+mięso z ognia i dodać minimalnie śmietany i dodać szparagi. Można zredukować nieco objętość, jeśli najdzie taka ochota. Najlepiej wchodzi z sałatką z pomidorów i pieczonymi ziemniaczkami. Cel końcowy to delikatny, kremowy sos i mięciutkie mięsko.
Ba! A żeby upodlić to jeszcze bardziej: lipton z cytryną do popicia.
W weekend spróbuję po Bożemu, na mięsku z kośćmi i warzywkach.
Tak teraz zaczynam się zastanawiać.
Może to ten glutaminian sodu mi tak smakował.
Spróbuj kiedyś prostego a fajnego przepisu:
polędwica wieprzowa (większa), rozbijasz w całości na taką wielką bitkę, solisz i pieprzysz obustronnie, na to kładziesz plastry (cienkie) wędzonego boczku, na boczek kładziesz plastry cebuli, ciasno zwijasz i zapinasz. W garnku (teflonowym lub ceramicznym) topisz solidną porcję klarowanego masła, zawiniętą i spiętą polędwicę obsmażasz na złocisty kolor na tym maśle (z każdej strony). Jak jest już przyrumieniona to podlewasz wrzątkiem (tak na centymetr, półtora) i dusisz na małym ogniu. Po uduszeniu, wyjmujesz, redukujesz sos i na półmisku polewasz tym zagęszczonym sosem z masłem.
Minas zlituj się, gotujesz w wolnowarze a lecisz na glutaminanie ? A jakie mięso, łopatka ? Taka po burgundzku bez boczku i warzyw ta wołowina. Nie lepsze by były jakieś kluski do tego ? Mi się pieczone ziemniaki nigdy nie komponują z mięsami w sosie, ale to już kwestia gustu. A śmietanę dajesz kwaśną czy słodką ?
Widzący - wieprzowinka obtoczona wędzonym boczkiem to pyszności. Zajadałem własnie na cebulce, ale z sosem do pieczeni. Ale spróbuję z tym sosem, powinno pasować :).
Kanon - od paru miesięcy robię tak, że idę do "buczera", który ma jako taką opinię i mówię: "na sos". On ma taką pewność w oczach, jak kroi, że jestem w stanie uwierzyć na 95%, że to była krowa.
Sosami na zasmażkach katowano mnie jeszcze na etapie bycia we Francji i właśnie stąd pomysł, żeby sobie to odświeżyć :). Normalnie to sos veloute na jasnej zasmażce podawali tam do szparagów. A tu - "ściemniłem" zasmażkę, dodałem innego wina i innego mięsa w ramach eksperymentu. No ale za ten bulion to faktycznie karny jeżyk. Sypię łeb popiołem ;].
A kluski jakie byś dał? Coś prostego typu kluchi ślunskie?
Wygląda nawet apetyczne ale za pistacjami nie przepadam. Ja bym się tym twoim daniem nie najadł.
Też na codzień nie przepadam za pistacjami, ale mogę cię zapewnić że kompletnie tego nie czuć :) ot po prostu chrupiąca w nieco inny sposób panierka.
Bruh, kiedy każdy się chwali swoimi potrawami, a twój szczyt kulinarnych umiejętności to tosty...
Proste rzeczy też robią robotę.
francuskie tosty (z dodatków bez przesady ale też czasem warto pójść "na bogato" i "dowalić trochę więcej" - wędlina, cebula, pomidor, cheddar+parmezan/low-fat mozzarella) + jajecznica po francusku = orgazm w ustach partnerki gwarantowany
Można rozumieć dwojako.. ;-)
Krewetki na winie, z masłem, czosnkiem i chili. Najprostszy mozliwy przepis, a dobre w...
Potrzeba:
Krewetki (najlepiej kupic wstepne obgotowane)
3/4 szklanki wytrawnego bialego wina
1/4 kostki masla
Posiekana natka pietruszki/kolendry (duzo, jeden peczek minimum)
Papryczka chili, posiekana
Zabek/dwa czosnku pokrojone na plasterki
Sol, pieprz, ziola prowansalskie, ew. kmin rzymski jak ktos lubi
Rozmrozone krewetki posypac pieprzem i ziolami prowansalskimi, zostawic na pol godziny/godzine.
Na patelni na nieduzym ogniu rozpuscic maslo, nieco zwiekszyc ogien, wrzucic czosnek, chili i polowe natki, obsmazyc minute. Zwiekszyc ogien do duzego, dorzucic krewetki, smazyc okolo minuty, dolac wina, ogien na maksa, smazyc krewetki minute/poltora, nie dluzej. Zdjac z ognia, posypac reszta natki, wymieszac, przelozyc na talerz. Ew. lekko dosolic do smaku. Podawac z bialym winem i bulka, ktora maczamy w sosie (ja lubie bagietke do tego).
I wszystko. Pyszne danie w 10 minut gora. Jak ktos nie lubi, nie musi dodawac czosnku i/lub chili.
Wazne by krewetek nie smazyc za dlugo, bo sie zrobia gumowate.
Aha, te proporcje to przy ok, 0.5 kg krewetek. Wina dodawac z wyczuciem, to nie ma byc wino z maslem, tylko powinien stworzyc sie taki fajny maslany sos o posmaku wina, wiec 3/4 szklanki to tak "na wszelki wypadek" jakby sie w trakcie pic chcialo. W razie czego mozna dac tez wiecej masla, ale to sie robi bomba kaloryczna.
No no, Face, całkiem ładnie i smacznie wyglądają te dania. Ale trzeba przyznać, że posiłku Yoghurta nic nie przebije - prosty, a zawiera wszystkie składniki potrzebne do przeżycia!
Do gotowania podchodze niemal naukowo :) (kuchnia wloska/francuska/polska/czeska/gruzinska/niemiecka/swiatowa/azjatycka)
Wyrabiam wlasne wedliny/kielbasy/wedze od czasu do czasu szarpne sie na wlasny ser.
Czarny pas z wolowiny/sezonowania , przygotowania stekow oraz kaczki
Zupowy freak :) zawsze jak zostaje mi troche zupy ;) to znak ze na nastepny dzien bedzie risotto :D
Otatnio preferuje kuchnie wloska ( z racji braku czasu) chyba najbardziej niezrozumiana kuchnia w europie :) mimo piekna swej prostoty.
Mam nadzieje ze wszyscy kucharze golowi posiadaja w swoim zapasie smakowe oliwy :
https://www.youtube.com/watch?v=NnnEY7SZIHM
Niby mam wędzarnię, ale zazwyczaj znajduje czas może ze 2x w roku, żeby zrobić swoją szynkę, czy kiełbasę. Minus tego rozwiązania jest taki, że później ciężko jest wrócić do sklepowych wędlin ;).
Za to latem inwestuję całą swoją energię w podkreślenie mojego słoikowego pochodzenia i robię przetwory. Na pierwszy ogień idzie z 50-60 kg pomidorów i robię przeciery i keczup. Później dochodzą konfitury z agrestu, porzeczki, malin, borówki.
Chyba już stara d* jestem, bo z roku na rok, coraz więcej przyjemności sprawia mi siedzenie w ogródku i zrywanie owoców z krzaków.
I mniam... dzięki za przypomnienie mi tematu olejów i oliw smakowych. Chyba wiem, czym się zajmę w weekend :D. Z samoróbek mam tylko oliwę z suszonymi papryczkami Carolina Reaper (samosieja!), ale kiedyś nie wyobrażałem sobie życia bez oliw smakowych + kilku olejów na bazie orzechów, sezamu itp.
Mam tak samo :) 2x do roku z 2 znajomych kupujemy cala swinie + oplata dla rzeznika za pociecie.pomielenie i zaczynaja sie 2dni planszowek/old school rpg/ oraz oczywiscie picia ;) co mozna to peklujemy do solanki na 1-2 tygodnie (nie polecam w cieple sezony, zawsze w zimne robimy mniejsze ryzyko) a kielbasa i kaszanka mniam :) wedzone a pozniej czesc do suszenia razem z partia beef jerky :]
Z pomidorami mam podobny problem :) bo tesciowa nie ma co znimi robic :) a pozniej ja biedy stoje przy wielkim garze i przeciskam przez sitko pulpe :P polecam od siebie cynamon do ketchupu dodac przed wekowaniem :)
rowniez ogorki w curry/przyprawie grilowej czy musztardowe to obowiazek wekowy co sezon :)
z kiszonek uwielbiam kimchi robic :) zawsze gotowy awaryjny obiad / zupa :) a gdy zostanie jeszcze ryzu z poprzedniego obiadu to juz w ogle perfect :]
Ogolnie wyznaje zasade zero waste w gotowaniu :] nawet kostki rosolowe robie z obierkow ktore mi zostaja xD
Ja polecam przepis na pizzę!
CIASTO
- 400 gram mąki tortowej;
- 180ml letniej wody;
- 8 gram drożdży w proszku albo pół kostki świeżysz drożdży;
- 3 łyżki oliwy z oliwek;
- łyżeczka soli.
Mąkę przesiewamy przez drobne sitko. W naczyniu odmierzamy 180ml wody letniej, dodajemy drożdży, oliwę z oliwek, łyżeczkę soli i mieszamy do uzyskania jednolitej masy. Odstawiamy na 10 minut. Potem dodajemy do miski z mąką. Ciasto ugniatamy ręcznie, na blacie z posypaną mąką, około 20-30 minut. To kluczowy etap wyrabiania ciasta, im dłużej wyrabiamy, tym lepiej.
Ciasto odstawiamy do wyrośnięcia na godzinkę. Powinno podwoić swoją objętość.
Po tym czasie wałkujemy ciasto na kształt wymarzonej pizzy. Po rozwałkowaniu jeszcze na 10-20 minut odstawiamy na blachę i przykrywamy jakąś suchą szmatką. Na pizzę dajemy składniki, które najbardziej lubimy. Wcześniej, jeśli składniki są bardzo mokre, odsączamy je przed nałożeniem, żeby pizza "nie pływała".
Rozgrzewamy piekarnik do maksymalnej temperatury - 200 stopni, 220 stopni, w moim wypadku 250 stopni z opcją "góra-dół". Do tak rozgrzanego piekarnika wsadzamy pizzę na środkowy ruszt lub jedno oczko w dół, jeśli lubimy chrupiący spód. Pieczemy do momentu, aż ser lekko się zezłoci a boki pizzy zarumienią na jasno-brązowo.
To mój własny przepis na pizzę, uwielbiam tą potrawę, wypróbowałem masę przepisów z neta i po paru latach uzyskałem idealne proporcje. Serdecznie polecam!
wypróbowałem masę przepisów z neta i po paru latach uzyskałem idealne proporcje
Nadmiar drożdży i skrócony czas wyrastania tworzy mało przyswajalna dla żołądka pizzę/ciasto..
im dłużej wyrabiamy, tym lepiej
również nieprawda
wałkujemy ciasto
dobry Boże..
Słabo się naszukałeś - poczytaj o pizzy neapolitańskiej, uwierz - zmieni Twoje życie :-)
Pierwszy raz słyszę że ktoś robi pizzę na mące tortowej.
Nie wątpię że smakuje, może trochę mocny "hejt" z mojej strony, ale jak już się wciągniesz w robienie pizzy to uwierz - sam nie będziesz mógł uwierzyć ;-)
Ja miałem na początku tak samo - moja pseudo-neapolitańska wszystkim smakowała, a ja wiedziałem, że da się lepiej i tak później było - niebo a ziemia.
Praktyka praktyka praktyka
Ja po przeprowadzce we wrześniu planuję zakupić piec do pizzy i wrócić do tematu..
Oj tak Arxel. Ja w temacie pizzy siedzę dopiero rok.
Piszę "dopiero", bo początkowo grane było ciasto z dużą ilością drożdży, długo pieczone, grube, ciężkostrawne i przy okazji niedobre - co widzę teraz, a o neapolitańskiej dowiedziałem się teraz, od Ciebie. Chociaż mam pewne sukcesy! Moja pizza zaczęła mi smakować bardziej, niż te z sieciówek oraz lokali typu "Zośka umiesz pitce zrobić, cho otwórzmy restaurację", a to dla mnie ogromny krok. Przez pierwsze miesiące skupiłem się wyłącznie na cieście, resztę składników (taka, czy śmaka szynka, rodzaj mozarrelli) dobierając przy pomocy generatora liczb losowych ;). Ot właśnie - kombinowanie z ilością drożdży, sposób wyrabiania placka, używanie kamieni lub nie (tutaj akurat sporych różnic, poza zarumienieniem spodu, nie widziałem), rodzaje mąki. I z perspektywy czasu - właśnie te czynniki miały największy wpływ na smak pizzy. Skoro tak polecasz neapolitańską, to nie mogę się doczekać, aż spróbuję. Masz jakiś konkretny przepis? Ja znalazłem to ->
https://pyzamadeinpoland.pl/2019/10/przepis-na-pizze-neapolitanska/ będzie?
Już tak abstrahując, włoska kuchnia w ogóle potrafi być ciekawa. Niby jest prosta jak budowa cepa, bo raz w Toskanii zjadłem ichni makaron pici z serem pecorino i pieprzem. Makaron + pieprz + ser. Prościej brzmi chyba tylko śniadanie Łysacka lub Lubella z keczupem. I co? I żopa blada - nie udawało mi się odtworzyć tego smaku/konsystencji żadnym przepisem z internetu. Ba, nawet kupiłem kiedyś oryginalne składniki z tamtego regionu i ciągle - kiszka. Okazało się, że wpływ miał sposób gotowania makaronu...
Arxel - tak samo moja zona nie wierzyla ze sam makaron z sosem neapoli moze byc pelnoprawnym daniem :) (a jeszcze taki ktory sie przegryzie przez noc) mniaam !
Przez coronawirusa :) z klasycznej pizzy przeskoczylem na polskie podplomyki z patelni :)
Ale nic nie przebije jogurtowych placuszkow nan z karmelizowana cebula + odrobine sosu mietowego :P
Moja pizza zaczęła mi smakować bardziej, niż te z sieciówek
oooj tak - od tego również się zaczęło.. odkąd zacząłem się bawić z pizzą, tak z ex-dziewczyną uznaliśmy - nigdy-więcej zamawiania. Pomijając oczywiście pizzerie, gdzie serwują zajebiste autentyczne pizze, ale mowa o sieciówkach i typowym piątku-wieczorem co nagle "nie ma nic w lodówce, zamówmy pizze" - blee :D
W linku widzę, że przewija się Klub Miłośników Pizzy - istna polska kopalnia wiedzy nt. pizzy (na początku nadmiar informacji mnie przytłoczył)
Sam osobiście z racji tego, że: ugniatanie ciasta nigdy mi nie wychodziło (a robiłem porównania także różne osobiste eksperymenty), to głównie leciałem w metodę no-knead. A co do dokładnego przepisy/proporcji to jak najbardziej polecam kalkulatory - w załączeniu z tego co pamiętam jak ja zawsze leciałem - woda+drożdże+1/3 mąki wymieszać, później dosypać resztę mąki i sól, wymieszać i bez ugniatania zostawić w pojemniku na 15-18h. Późneij wyjąć, rozdzielić na kulki, przykryć do wyrośnięcia na kolejne 2h i można tworzyć.
Niestety przerwałem produkcję i doskonalenie się w ubiegłym roku chwilę przed prawdziwą zajawką i prawie zakupem pieca..
Znajomi również dopytywali mnie o kamień kamień, ale na początek - odwrócona blacha, przed wrzuceniem pizzy lekko przesmarowana oliwą (+ przypieczone ręce ;-)) w zupełności wystarczy.
Z mojej perspektywy - ciasto i wysoka temperatura jest najważniejsze. Dopiero następnie odpowiednie - wysokiej jakości - składniki. Czy to mozzarella (bawola lub low-fat), poprzez pomidory w puszce (osobiście zawsze szedłem w Mutti, z uwagi na najlepsze proporcje pomidorów/soku/zero-gównianych-dodatków), ale zawsze chciałem spróbować z pomidorami San Marzano
Jakiś czas temu jeszcze natrafiłem na flammkuchen, ale już dla samego siebie emocje w gotowaniu opadły
Z mega-prostych nieskomplikowanych polecam jeszcze aglio e olio - do tego scena z filmu Chef :D (ale przepis już bez cytryny - próbowałem z i bez i niestety osobiście dla mnie cytryna psuje odbiór całości)
ehh kurde.. może we wrześniu ogarnę sobie życie z powrotem i wrócę do gotowania!
Na kaca (albo jak wywioze zone z corka do dziadkow) zawsze robie uproszczona wersje sloopy joe z cebula+ 2 lyzki musztardy midowej na 1 keczupu :] prosze sie niesmiac :P jest wyborne w swej prostocie :)
Ja swoje dania zamieszczam na instragramie mojej pluszowej lamy ;) https://www.instagram.com/lamkalpaka/?hl=pl
Też lubię fasolkę.
Pizza mi się przejadła (wolę burrito czy inne takie) niesamowicie ale dobrze zrobiona fasolówka czy grochówka - czemu nie.
A idź z tym!
Panowie
Co zaproponujcie coś niebanalnego na banalną pierś z kurczaka. Myślałem zrobić coś w stylu meksykańskim, na ostro w jakiejś salsie, ale jestem otwarty na propozycje.
https://www.youtube.com/watch?v=sfGZ0Np7zso
Robiłem oba dania. Ostre, że aż boli (choć to drugie ostrzejsze), ale udało się zjeść :)
EDIT: W tym pierwszym w celu odweganienia dodałem oczywiście pokrojone i podsmażone piersi z kurczaka :)
Fajna sprawa. Nie podoba mi się tylko pomysł blendowania tej całej zawartości po smażeniu. Czy mogę sobie to odpuścić czy blendowanie jest konieczne tutaj?
W przypadku tego na filmiku to troszkę taka gęsty sos/zupa jest stąd blendowanie jest dobre. Ja osobiście jednak nie puszczałem tego przez sitko.
Zamiast blendować możesz użyć posiekanych pomidorów w puszce ;-)
Z kurczakiem coś nieskomplikowanego i fajnego przypomniało mi się:
https://www.doradcasmaku.pl/przepis-kurczak-w-sosie-sojowym-i-miodzie-389334
Pierś kurczaka w cieście w sosie miodowo-cytrynowym
Chinszczyzna, nieco pracochlonna ale zajebiscie dobra. Podaje przepis na danie dla 3-4 osob.
Kurczak
4 piersi z kurczaka
pol szklanki maki kukurydzianej
1/2 lyzeczki soli
1/2 szklanki wody
3 bialka jajek, lekko ubite
Sos
1 i 1/2 szklanki wody
1/2 szklanki soku cytrynowego lub limonkii
3 lyzki maki kukurydzianej
3 lyzki miodu
2 lyzeczki rosolu z kurczaka w granulkach
1 lyzeczka startego imbiru
Kolendra lub szczypiorek do dekoracji
Kurczak
1. Zdejmij skory z piersi, przekroj na polowy, usun kosci, lekko rozbij tluczkiem
2. Wymieszaj make, sol i pieprz w miscie, dolewaj powoli wody i bialka z jaj, wymieszaj
3. Rozgrzej w woku albo glebokim garnku olej do 190 stopni.
4. Zanurzaj kawalki kurczaka w panierce i obsmazaj (2 kawalki naraz) na zloto, co zajmie ok. 5 minut. Odsacz z tluszczu na papierowym reczniku, trzymaj w cieple.
Sos
Wymieszaj starannie wszystkie skladniki w garnku, zagotuj na srednim ogniu az sos zgestnieje i zacznie wrzec (ok. 5 minut). Zdejmuj z ognia
Kawalki kurczaka potnij na plastry o grubosci ok. 1.5-2 cm. Polej sosem, udekoruj kolendra lub posiekanym szczypiorkiem.
Uwaga: zamiast bialek mozesz dac zoltka, ciasto bedzie wtedy bardziej zlociste i mocniejsze w smaku, blizsze tradycyjnej panierce to z bialkiem bedzie blizsze tempurze raczej.
Szczypiorek mozna pociac na 5 cm kawalki i naciac - a potem wrzucic na jakies pol godziny do miski z woda i spora iloscia lodu, to sie pozwija w spiralki.
A ja ze jest poranek proponuję takie o to śniadanie - ciabata przekrojoną na pół posmaruj masłem podpiecz na patelni chrupko, po. Przestudzeniu posmaruj guacamola (lub świeżym awokado z sokiem z limonki) na to małe pokrojone pomidorki koktajlowe,i pokrojony drobno ser feta oraz zielona cebulką lub szczypiorek. Całość pokrop oliwa z oliwek wymieszana z octem balsamicznym (dwie łyżki oliwy na jedną octu). Mówię wam. Niebo w gebie ostatnio moje ulubione śniadanie.
Arxeeeeeeeeeeeeel
Ale żeś mi zawojował kuchnię. Jestem po pizzowym maratonie weekendowym.
Chciałem sprawdzić ten fenomen neapolitańskiej z przepisu, który wkleiłem, ale tak... najpierw musiałem mieć próbę kontrolną, więc wymyśliłem sobie z żoną, że zrobimy najpierw taką ze zwykłego przepisu i zaczniemy przygotowywać ciasto na neapolitańską, - wiadomo, żeby mieć porównanie na świeżo. Zwykłą zjedliśmy ze smakiem, a neapolitańska poszła do inkubacji wedle tego, co napisano na tamtej stronie. Przeklinania początkowo było tyle, że bałem się, że nam z tego gotowania wyjdzie Niebieska Karta. Wysoki indeks nawodnienia swoje robił, więc formowanie kulek to była totalna katorga, ale wszystko zmieniło się, gdy doszło do etapu końcowej inkubacji przez 5h, w temperaturze pokojowej. Po wyjęciu z pojemnika kulek, zapach w kuchni był obłędny. I teraz najlepsze... o ile w naszym zwykłym przepisie, ciasto faktycznie trzeba WAŁKOWAĆ, bo robią się w nim dziury, ciasto na neapolitańską było bardzo elastyczne i nic się tam nie szarpało. Mając tak sprężyste ciasto, mimo dość karkołomnych pierwszych etapów, fazy końcowe są bardzo proste i przyjemne. Placek uformowałem rękami, może minimalnie podsypując mąką - tak symbolicznie, po powierzchni stołu.
Prawdziwa magia zaczęła się dziać na patelni. Brzegi zaczęły pięknie rosnąć. Później pieczenie i w końcu udało mi się uzyskać identyczny efekt, jak na tamtych zdjęciach ze strony. Przynajmniej wizualnie. Trzymałem się przepisu dość fanatycznie, więc podejrzewam, że daleko od optimum nie wylądowałem.
Jeśli idzie o smak, to niebo a ziemia. Wczorajsza pizza z przepisu "ekspresowego", owszem, jest dobra i ciasto wychodzi smaczne i kruche. Ale tutaj, brzegi to istny puch. Sam proces pieczenia bez użycia kamieni również swoje zrobił. Pewnie dałoby się uzyskać podobny efekt ze "zwykłą pizzą", ale nuty smakowe były bardzo bogate - po prostu pizza była porządnie wypieczona i to było czuć w cieście. Wysoka temperatura zrobiła swoje. Wreszcie ostatnia rzecz. Mimo, że przepis na szybką pizzę zakłada używanie dużej ilości drożdży, to właśnie ta druga pizza, gdzie początkowo użyliśmy 1g, bardziej pachniała drożdżami. Co nie jest dziwne, bo w kuchni były idealne warunki - 25*C, a nawet laboratoryjnie drożdże hoduje się w zakresach 25-30*C, więc pewnie się pięknie rozwijały.
Słowem, orgia na wrotkach. Jest z tym trochę ceregielenia się, ale jestem pewien, że do zwykłego przepisu raczej już nie wrócę. Kulinarne odkrycie roku.
hah, super się takie coś czyta! :-)
Wrzuć zdjęcie, jeśli zdążyłeś zrobić przed zjedzeniem.
Teraz już tylko z górki i nic tylko ulepszanie technik i przepisu. Wbij na grupę miłośników pizzy - tam od samych zdjęć ślinka cieknie to co ludzie wrzucają :-)
Do podsypywania tuż przy formowaniu placka polecam semolinę
Mój sobotni obiad. Chciałem zrobić tą potrawę którą zaproponował
Jako posypka ser parmezan.
:)
Garam Masali szukałem po marketach strasznie długo :)
Natomiast generalnie pamiętaj... To jest piekielnie ostre, więc jak nie lubisz to przyciąć trzeba ilościowo niektóre przyprawy:)
Lubię ostre i niekoniecznie mi to przeszkadza. Jeśli coś jest wyjątkowo ostre to zawsze ratuje się kwaśną śmietaną jako sosem.
Harira marokańska zupa. Przepis dostałem od Krzysztofa Karwowskiego(dziennikarza telewizyjnego), a obecnie ambasadora RP w Maroko. Cieciorkę moczymy przez noc. Mięso kroimy w kostkę i obsmażamy na oleju. Pod koniec smażenia dodajemy przyprawy. Wraz z olejem, na którym się smażyło, i przyprawami przekładamy do garnka, zalewamy 1,25 l wody. Dodajemy kolendrę, pietruszkę, cebulę, seler, cieciorkę oraz pomidory. Gotujemy na małym ogniu ok. 40 min. Jeśli trzeba, dolewamy trochę wody, zagotowujemy, wsypujemy przebraną i opłukaną soczewicę. Gotujemy ok. 20 min, następnie wrzucamy ryż. Gotujemy ok. 15 minut. Kiedy ryż i soczewica są miękkie, zagęszczamy zupę mąką z wodą. Gotujemy jeszcze kilka minut. Podajemy posypaną świeżą kolendrą, skropioną sokiem z cytryny oraz z daktylami do zagryzania.
Dzisiaj parmeńska i cztery sery :).
Ciasto neapolitańskie, może odrobinę przyjarane, ale nic a nic mi to nie przeszkadzało.
Popracowałem trochę nad techniką wyrabiania ciasta i już nic się nie klei.
2.
Tak, obok okręgu to nie stało :D. Dodatkowo brzegi nieco niesymetryczne, ale uczę się, no!
Bez wałkowania i innych lamerskich metod. W końcu będzie perfekcyjnie.
Myślę, że za parę miesięcy śmiesznie będzie wrócić do tych moich "mistrzostw kulinarnych" i zobaczyć, jak to wtedy wyglądało ;).
Już widzę, że brzegi lepiej u Ciebie wyrosły niż u mnie kiedykolwiek :(
Ale co do techniki o "okręgu" to tak huehue ;-)
Poczytaj o slap technique oraz co ważniejsze - o początkowym rozciąganiu ciasta - za bardzo faktycznie w jednym miejscu "wyzerowałeś" i nie ma brzegu.
Początek filmiku: https://www.youtube.com/watch?v=o_i5vRRMRLc
trzeba od początku zostawić mega brzegi
ale tak to kurde - z jednego brzegu rewelka wyszła!
Jedno z moich ostatnich ubiegłorocznych
składniki nie te, bo pieczenie miałem na wyjeździe, gdzie zapomniałem 80% składników z lodówki z pracy wziąć jak jechałem i musielismy improwizorwać w sklepie
Ja odkrywam całkiem nowy dla mnie smak umami. Eksperymentuje dodając do potraw sos rybny, a także Worcestershire. Do tego w ramach moich dalszych eksploracji z ostrością zakupiłem sobie sambal oelek, tabasco habanero i srirache :)
Co dzisiaj planujecie pichcić? Ja dzisiaj na obiad szarpne się na drosza, a na wieczór do filmu zrobię placuszki kukurydziane z przepisu Pana Makłowicza.
Dzisiaj na słodko. Rzadko kiedy biorę się za tego typu rzeczy, ale dziś stwierdziłem że trzeba spróbować. Panie i Panowie oto ciasteczka owsiane z czerwoną poprzeczką i białą czekoladą.
Poprzeczka z własnego krzaczka w ogrodzie.
Jak już wyciągnę resztę to wrzucę coś ładniejszego.
O człowieku. Jak sam nie przepadam za słodkim, tak takie ciasteczka by wleciały na pełnej.
I wleciały. Zanim druga blacha wyszła pierwsza partia już poszła.
Lubię gotować i eksperymentować, ale dzisiaj pierwszy raz zrobiłem temu zdjęcie! Często robię różne wariacje na temat fast-food-ów.
Czosndog z serem, cebulką prażoną i chili, fajnie skomponował się kolorystycznie, stąd zdjęcie.
edycja. PS ale ogólnie nie polecam, bo czosnek zabił każdy inny smak, więc nie rozumiem, czemu stało się to "hitem internetu"
Zdjęcie nie moje, ale kebsy czy dogi się chowają jak sobie zrobie smażony ser w panierce z mizerią :D
[link]
Arxel, ale żeś mnie zainspirował. Sierpień minął mi w rozjazdach, ale spróbowałem pizzy cannotto
Coś wspaniałego, wydaje mi się, że z próby na próbę jest coraz lepiej. Ciasto za każdym razem jest nieco bardziej delikatne i chyba zacząłem opanowywać nieco technikę wyrabiania samych kulek i unikania niszczenia ich podczas ostatniego etapu.
Sam też noszę się z zakupem jakiegoś niewielkiego pieca do pizzy. Ślag mnie trochę trafia, bo właśnie chałupę urządzam i myślałem, żeby sobie taki piec wstawić w zabudowie, ale raczej pan stolarz się nie ucieszyłby. Swoją drogą... piec w zabudowie, nagrzewający się do 500 stopni... to mógłby być chyba nie za dobry wybór.
Ale generalnie metoda z patelnią i piekarnikiem jest kapitalna. To już moja piąta próba i smakowo oraz technicznie, jak na razie najlepsza. Nie do końca obczaiłem jeszcze, jakie zmienne wpływają na efekt klejenia się ciasta, ale chyba w zależności od temperatury otoczenia, kulki wyrabia mi się łatwiej lub trudniej i z tego, co widzę po pierwszych skromnych efektach, samo wyrabianie kulek oraz zachowanie ich "integralności" ma bardzo duże znaczenie w tym, jak wyrośnie ciasto na patelni :).
A jeszcze żeby zaspamować bardziej, to ostatnio coś mnie naszło, żeby kupić trochę przypraw i znalazłem na stoisku zatar.
http://www.przyprawowy.pl/za-atar-zatar.html
I przypomniałem sobie, jak we Francji zajadałem tydzień w tydzień się hummusem od Marokańczyka. Żadne marchewkowe gunwo z Biedronki, tylko hummus + oliwa + zatar na wierzchu. Całość komponuje się po prostu rewelacyjnie i jeśli nigdy nie spróbowaliście, to polecam zamówić sobie przyprawę lub zrobić samemu i dodać do hummusu (posypać wierzch masy). Niebo w gębie. Co do samego hummusu, to wystarczy zwykły, klasyczny przepis :). Zero filozofii.
Jakiej patelni używasz? Chodzi mi po głowie zakup https://www.lodgecastiron.com/product/cast-iron-combo-cooker?sku=LCC3 może jeśli kamień w nowym piekarniku się nie sprawdzi tak dobrze od spodu, to może to by dało radę. Aczkolwiek średnica szału nie robi.. Ale może bym zakupić coś większego z możliwością wkładania do piekarnika
Ja jestem po przeprowadzce na nowe mieszkanie, piekarnik ma funkcję super grill, grzałka górna osiąga temperaturę ~400 stopni, może w najbliższym czasie jak się już rozlokuję to coś spróbuję upichcić w końcu..
Piec do pizzy do zabudowy - oj też bym odradzał, zbyt wysoka temperatura.
Masz może jakieś zdjęcie brzegów wewnątrz jak wyglądają?
Dzięki, Arxel za pomysl.
Obecnie gdy wyrabiam placek, wtłaczam co prawda powietrze brzegi, ale same brzegi są gęste w związku z małą powierzchnią placka. Zdecydowanie kupuję patelnię, jaką wkleiłeś, bo to jednak powinno zrobić różnicę. Właśnie robię pizzę kolejny raz i zrobiłem zdjęcie brzegów - - - - >
Okazuje się, że potrzebuję wagi jubilerskiej, bo wcześniej, gdy były upały, dawałem chyba za dużo drożdży i siatka glutenowa była dużo gorszej jakości.
Na blogu gość polecał jeszcze naleśnikową - większa średnica z tego co widzę - https://archiwum.allegro.pl/oferta/patelnia-zeliwna-do-nalesnikow-pizzy-30cm-indukcja-i8179365698.html
generalnie to ja nie wiem co robię, ale coś tam się kucharzy; zazwyczaj fristajl, czasem z przepisów ale nigdy 1:1, czasem się przejadę ale i często się "najadę"?! XD
kurczakowy cyc marynowany w mango, pieczonym imbirze, kiwi i maśle orzechowym, w kompozycji z ryżem, pieczonymi warzywami (kompozycja własna) i kupnym Kimchi (ze słoja);
potrawa inspirowana kuchnią azjatycką, całościowo fristajl z jakichś tam przebitek ze stołowania się w restauracjach azjatyckich i coś tam od "Macieja który je"
btw. jaka waszym zdaniem jest najlepsza kanapka? taka bez żadnych udziwnień, prosta i szybka ale zmiatająca w smaku wszytystko na swojej drodze; imho dla mnie będzie to młody szczypiorek, jajo na twardo i sol
Jedyny prawdziwy Polski Schabowy. Smakuje i syci nawet ze sklepową bułką tartą i na oleju rzepakowym ( z łyżką masła)
https://youtu.be/GK1MPsXFqCI
Oj Caine, jak ja dawno nie jadłem swojskiego schaboszczaka. Żeś smaka narobił.
Z innej beczki, przetwory czas zacząć:
Trochę suszenia i kiszenia.
Scotch bonnet, rocoto, pepperoni, zvonek, carolina reaper, Trinidad scorpion moruga, habanero.
Oj tak. Też już zaraz maszynę do suszenia wyciągam. Jutro zbieram Jalapenio i zaczynamy od poniedziałku suszenie.
Placek po węgiersku.
Wychodzi mi świetny za każdym razem.
Fotka już leciwa.
moje dzisiejsze sniadanie (a raczej pierwszy posilek, ktory jem z reguly o 14)
A dzisiaj na kolacje pozna
Golowi kocharze pomóżcie. Planuje zrobić potrawę texmex ale na liście składników widnieje 8g kosher. Próbowałem poszukać co to jest ale bezskutecznie, a tłumacz daje mi to jako koszerny.
Jak myślicie co to może być?
^This
Wystarczy zwykła sól, oni do wszystkiego dają koszer, bo jest grubsza i dobrze wygląda.
https://en.wikipedia.org/wiki/Kosher_salt
Czyli po prostu gruba sól? Przyznam się że pierwszy raz słyszę na nią takie określenie.
Face -> Amerykanie mają dziwną tendencję do nazywania produktów nie wedle ich cech, tylko na zasadzie skojarzeń z marką lub czynnością, dlatego u nich na wszystkie plastry mówi się Band-Aid (tak jak u nas przyjęło się mówić na większość trampków "Adidasy"), każda folia do pakowania to Saran Wrap, chusteczki to zawsze Kleenexy, a Kosher Salt wzięło się po prostu z metody konserwacji żywności. Nie musi być ona nawet koszerna, wystarczy, ze jest gruba.
Yoghurt jak zawsze rzeczowo, mimo iż nie zawsze się zgadzam. Dzięki za info.
w PL ciezko kupic, zastapilbym mniejsza iloscia soli po prostu ilosciowo
Witaminy + białko czyli szakszuka ;)
https://www.kwestiasmaku.com/dania_dla_dwojga/sniadania/jajka_w_pomidorach/przepis.html
Może szanowne grono kucharzy poleci jakąś porządną wyciskarkę/praskę do czosnku? Przekleństwa dobiegające z naszej kuchni w 90% zwiastują konieczność użycia tej z fiskarsa, za której zaprojektowanie albo klepnięcie projektu ktoś powinien dostać co najmniej w łeb. Jako że czosnku używamy dosyć często, a głupio by były gdyby pierwsze zdanie dziecka przypominało wiązankę rodem z Psów tak więc czas na (dobrą) zmianę.
Tak więc szukam czegoś solidnego, w jednej bryle (nierozbieralnego), z jakąś sensowną metodą czyszczenia nie wymagającą zewnętrznego narzędzia które albo się zgubi albo połamie. Macie coś fajnego?
U mnie jedna i ta sama od lat. Prawdopodobnie kupiona w Ikei, ale pewności nie mam. Służy w mojej kuchni od ponad 10 lat.
U mnie podobna z tym, że nie ma tych ząbków przez co łatwiej się myje.
A no to mamy na odwrót :D
O, wygląda solidnie. Te bolce przechodzą na wylot? Dobrze się to czyści?
Miałem kiedyś podobną ale z płaską stopą, przez co czyszczenie tego to był dramat bo do środka palec niby wchodził ale zero możliwości ruchu. Tutaj te bolce mogą robić dobrą robotę.
Czasami coś w ząbkach zostaje, ale wtedy sie albo pod dużym ciśnieniem myje to wylatuje. Jak uparcie nie chce to się ostrą szczotką skrobie.
Tak ząbki przechodzą przez dziurki. Mało co zostaje w środku, a pozostałości zostają na ząbkach.
IKEA all the way ;-)
Również dołączyłem do teamu pizzo świrów. Powoli, powoli ciasto i sos coraz lepsze. Dziś na talerzu hawajska z kurczakiem.
spoiler start
mhmmm mm sweet & salty
spoiler stop
Potrzebuje jakiś dobry i sprawdzony przepis na przyrządzenie krewetek. W tej materii jestem noobem, planuje kupić albo białe albo tygrysie. Macie jakieś ciekawe dania, oprócz standardu --> kupić obrane, smażyć na maśle z czosnkiem 2-3 minuty. Dzięki
Ala po tajsku mniej więcej ja robię tak:
Sos:
Sok z jednej pomarańczy
Sok z jednej limonki
Łyżka cukru
Łyżka sosu rybnego, ale sojowy też może być
Do zagęszczenia może być pół łyżeczki mąki ziemniaczanej, ale jak ktoś lubi bardziej płynne to nie trzeba.
Zioła i warzywa:
2 ząbki czosnku
Cebula szalotka
Papryczka chili
Imbir starty
Trawa cytrynowa, suszona tez może być
Kolendra do posypania już na talerzu
Na dwie łyżki rozgrzanego oleju wsypujemy zioła i warzywa i smażymy około 2 minut. Następnie dajemy krewetki i podsmażamy kolejne 2 minuty. Wlewamy sos i podgrzewamy całość jeszcze z dwie minuty. I wsio gotowe. Podajemy z ryżem i posypujemy kolendrą.
Wstajemy kuchciki!
Minęło sporo czasu od ostatniego wpisu tutaj, ja sam przyznam się szczerze mocno się rozleniwiłem i nie działałem za bardzo w kuchni. Aż do dziś!
Przed wami moje pierwsze autorskie danie. Gulasz na fuczce po bieszczadzku z kwaśną śmietaną. Od dawna chodziła za mną bieszczadzka wariacja na Gulasz po węgiersku z plackiem ziemniaczanym. Nawet nie wiecie jak bardzo jestem dumny z tego dania. Szkoda że nie możecie skosztować.
A jak wasze kuchenne wojarze?
Wygląda pysznie. Jak ja dawno nie byłem w knajpie góralskiej żeby sobie takie coś zamówić. W ogóle dawno już nie jadłem poza domem, rok będzie albo dłużej.
U mnie jakiś czas temu Tonkatsu Curry ->
Kotlet wieprzowy w panierce panko + warzywa na parze + ryż + curry.
Curry > cebula, starte jabłko, masło, mleko (a w zasadzie śmietanka kremówka i własnoręcznie ubite masło, ha!), curry-mix do dań z wieprzowiny (gotowy mix ze Sri Lanki - mam wszystkie pojedyncze potrzebne przyprawy, ale dopiero w zasadzie w ubiegłym tygodniu zamówiłem sobie blender do przypraw, więc następnym razem będę mógł stworzyć własną mieszankę) - całość zblendowana
Kolor curry liczyłem na kapkę jaśniejszy, nie "wygląda apetycznie", ale wyszło zajebiste w smaku.
I ostatnio w kooońcu wróciłem do zabawy z pizzą.
N nowym mieszkaniu, nowy piekarnik z funkcją turbo grill, wiec jeszcze muszę go opanować/wyczuć.
Wypiek pizzy ~3 minuty
zmiana mąki na prawdziwą włoską, a nie jakieś Basie - diametralna różnica
(pierwszy wypiek ->, kolejne były lepiej uformowane, ale kapkę bardziej się 'przypaliły' nieznacznie)
Czy jest ktoś kto robił Cannelloni? Jakieś ciekawe przepisy, coś?
Robiłam według przepisu z kwestii smaku, tradycyjne, dobry przepis, nie może się nie udać:
https://www.kwestiasmaku.com/pasta/cannelloni_z_miesem/przepis.html
zrobiłam dwa razy - pierwszy i ostatni - w smaku to jest jak lasagne, a jednak dużo wygodniej jest porobić w naczyniu warstwy mięso-sos-makaron niż bawić się w nadziewanie tych rurek :) Co kto lubi. Różnica w moim gotowaniu jest taka, że nie robię swojego bulionu, bo nie mam czasu i chęci na to, a kupuję te płynne gotowce z np. Knorra, chyba ostatnio też Winiary wypuścił coś podobnego w słoiczku. Kostki nie. Ze względu na długi czas gotowania sosu mięsno-pomidorowego, aby to wszystko dobrze zmiękło i smaki się przegryzły, lepiej zarezerwować sobie więcej czasu.
Pytam, bo skusiłem się w zeszłym tygodniu na warzywną wersję tego dnia z tego przepisu.
I o rany jakie to było dobre. Wszyscy w domu zachwyceni, cała micha poszła raz dwa. Teraz szukam jakiegoś nowego przepisu na to danie.
To podesłałam Ci "wyjściową" klasykę, ciekawa to jest ta wersja warzywna. Dzięki, spróbuję zrobić wariację z makaronem lasagne, bo składniki fajnie wyglądają. Czas gotowania w tym warzywnym 50 min, może krócej niż wersja mięsna ze względu na same warzywka. Jakbyś robił klasyczne cannelloni mięsne, to moim zdaniem warto poświęcić trochę czasu chociaż dla spróbowania i pogotować ten sos nieco dłużej, naprawdę zacnie to wtedy smakuje w porównaniu do robienia sosu na szybko. Zdarzało mi się gotować sos do lasagne (w zasadzie to samo, co do cannelloni, zresztą różnica w nazwie dania to użyty rodzaj makaronu) nawet 3 godziny, smacznie, choć akurat mi bardziej smakuje taki dwugodzinny oraz trochę szkoda czasu i prądu na co dzień.
Jestem słaby w gotowaniu ale jak się trochę podszkolę to chętnie dołączę do dyskusji na tym wątku.
Świetny pomysł!
Podaj prosze przepis na ciasto.
Widze, ze uzywasz kamienia do pizzy czy to cos innego ? Mozesz podac do niego linka ? Pizzy gratuluje, wyglda jak takie co jadalem w Wloszech.
Dzięki, ale jeszcze długa droga :-) Przede wszystkim więcej nauki przy cieście i okiełznianie piekarnika.
Ogólnie polecam zapisać się do grupy klub miłośników pizzy na FB i tam np. szukać po nazwie mąki i wczytywać się w komentarze jakich proporcji ludzie użyli itp.
Na poprzednich zdjęciach to deska do krojenia (ta największa z IKEI) ;-)
Przepis:
Zabij mnie, dawno to było, wygrzebałem poniższe zdjęcie w chmurze, ale nie mam 100% pewności, że akurat wtedy użyłem tych proporcji (łącznie przez 3 tygodnie eksperymentowałem i robiłem po kilka kulek). Należy pamiętać, że wszystko zależy od używanej mąki - nie wszystkie przyjmują taki sam poziom hydracji.
Mąka Polselli Classica, świeże drożdże, sól, woda z lodówki, oliwa
Woda + drożdże, później jakaś połowa mąki, wyrobić, później sól i reszta mąki. Oliwę chyba dodałem na sam koniec, już niestety nie pamiętam. Wiem, że eksperymentowałem w tych przepisach i raz dodawałem wcześniej raz później.
Ciasto wyrabiane ręcznie, z jakimiś 2-3 przerwami 10-15 minutowymi aby siatka glutenowa zaczęła pracować i ciasto przestało się tak kleić.
Nie pamiętam też już dokładnych czasów - blok na bodajże 10-12h w TO (temperatura otoczenia), później chyba kulkowanie i kulki na kilka godzin TO, następnie TK (temperatura kontrolowana) w lodówce kulki przez jakieś 48h-56h, później wyjęcie - jakieś 2h TO aby nabrały temperatury pokojowej, przewinięcie kulek i jeszcze jakieś 2-4h. Tak mi się jakoś wydaje, ale już dokładnie nie pamiętam, bo to daaawno było :-)
Kamień do pizzy:
https://archiwum.allegro.pl/oferta/napoli-kamien-do-pizzy-chleba-szamot-38x35-lopatka-i9317874573.html (ja płaciłem 130), wszystko też zależy od wielkości piekarnika, mają chyba również inne rozmiary.
Kamień ułożony na odwróconej blasze do pieczenia, bodajże na najwyższym poziomie, już nie pamiętam.
https://lh3.googleusercontent.com/K3TLE2j466xdUvXHh1STSN-GzvCrnwaRhpKCyWk2zM9K78UNw89MDYJ64j-b2qOtAIrt6a_3kHM2pF_fhrLfIC69VM-pjmov9l0k02YDsdgd1weGZXBt7bcOiSduA7GOKJd53coMWFpuI08AWh9KUPYvxCJFldnOkZuEMfRwvevBkV7x2D0U9wdqjE2cueM1_Zw9VorSOIA6B7ltetbIxz8EghPieEoWygza5zhKviReU3gHJEvgA0wQxYY_m1cFMc5EZFwiJiHPBWFuoE-4pU00IzgUyG-aD3cUF_grBNu96Md_yOS0uV3ZXplbxJOhfJWD0s8wNLCn2ZcDI15nT6ITHGyXHmuX6IZBwn4Sk9lChKKtMHqsI3MaLYihpNhrAed_fMILD40Ylw_zjgXixK26XK0sPTTTiD9wpRiZqnKNztPbSklHGq2w4esAw37UtZc_oJPzfp1DWa8PzLto21EsQhOawhN1gC69lMPUz2PsaamPUZ19fAvwK3m2V63zfIXNDn2k_z12MAJD7CL7ssWMH9qNKtlxDBh1xqic4vEsA4Nj6xqh0cXMQ97cJZrC4If3j5Yw5y1YsErTOiqsZzP9DMY293CsWVekK2oSB7pPEIDxeuU-46u38EjXKjC_zyiHn0tGcSP3EuhsYoJHdZGlIc9p641AorgEI7WQOFCsiO3Folp1j9OfLilM_1YeaqUic3-DAP1wCm7TSwk=w1560-h703-no?authuser=0
Łopaty - obie z Ali (za obie chyba 220 zł mi wyszło) - również wielkości zależą od wielkości piekarnika i osobistych preferencji wielkości pizzy itd.
https://www.aliexpress.com/item/1005001531810764.html?spm=a2g0s.9042311.0.0.18e34c4dlGEWVX (ja wziąłem 7")
https://www.aliexpress.com/item/1005001339062165.html?spm=a2g0s.9042311.0.0.18e34c4dlGEWVX (ja wziąłem 12")
Dziekuje za wyczerpujace informacje.
Dotychcasz stosowalem sie do tych filmikow.
https://www.youtube.com/watch?v=8Q_9h6VKm9c&t= - mistrz swiata w robieniu pizzy. W dodatku wloch wiec chyba cos tam wie ;-).
https://www.youtube.com/watch?v=cvX37morL28 - wloch z Rzymu robi ciasto.
https://www.youtube.com/watch?v=09fLgEiA4AM - sos/podklad.
No i pochwale sie, ze u mnie w domu jak przychodzi sobota/niedziela to mam duzo prosb o domowa. Bo w smaku/jakosci kasuje wszystkie te zamawiane. Kamien pojechalem do kamieniarza i dal mi za darmo granit co mu sie walal. Z tego co czytam szamotowy jednak ma tez zalete, ze jest porowaty i przez to wieksza wilgoc. Wiec moze usprawnie. Lopatki masz 1 klasa.
W ten weekend przetestuje twoj przepis na ciasto . Serdecznie pozdrawiam.
Największą różnicę robi przede wszystkim czas wyrastania i dojrzewania ciasta. Ja te moje eksperymenty zaczynałem bodajże w czwartek i miałem pizzę w sobotę i niedzielę (więc w sumie niedzielne kulki leżały dłużej o dobę). O widzisz, jak tak sobie przypominam, to najczęściej chyba własnie robiłem 4 kulki (po jednej na obiad+kolacja przez weekend).
Co do "mojego" przepisu to tak jak wspomniałem - pisałem teraz z głowy, więc wiele rzeczy mogłem podać nie do końca poprawnych, najlepiej wskoczyć na grupę i poczytać jakich proporcji i czasów wyrastania i dojrzewania ludzie używali (w zależności od mąki).
Mąka robi robotę - jak kiedyś używałem Basi 00 tak po przejściu na włoską - mega-mega różnica. Plus w domowych warunkach wiadomo - piekarnik.
Co do kamienia - taki od kamieniarza to nie wiem czy jest przystosowany do gastronomii (jak również np. te z Castoramy itp.), więc tutaj bym się trochę obawiał ;-)
Granit też ma swoje zalety - na pewno jeśli chodzi o czyszczenie :D Nie pamiętam już który się szybciej rozgrzewał i lepiej utrzymywał temperaturę (co pozytywnie wpływa na lepsze przypieczenie ciasta od spodu). Jeśli masz dużą patelnię (np. od naleśników) to zawsze możesz wpierw spód podgrzać na takiej patelni.
Sos > również stosuję w zasadzie same pomidory. Aaaczkolwiek osobiście dodaję suszone pomidory i blenduję - suszone z uwagi na sporo naturalnego "umami" mega potęgują smak sosu.
Jeśli o ser chodzi - tutaj zalezy od piekarnika - jeśli musisz pizzę dłużej trzymać, to musisz pamietać, że ser może się zacąć przypalać. Tak więc albo świeża mozzarella albo o niskiej wilgotności - po pokrojeniu na słupki zamroziłem i wyciągnąłem niedługo przed wrzuceniem pizzy do piekarnika, dzięki temu odrobinę zmniejszyło się ryzyko przypalenia ;-)
No, ale tutaj to tylko i wyłącznie eksperymentować i eksperymentować.
Dlatego polecam narobić sporo kulek i wpierdzielać pizze przez caaały weekend "bawiąc" się i ucząc :D
Łopatki - w porównaniu do drewnianej, którą kiedyś miałem - niebo a ziemia :D
Wczoraj postanowiłem zrobić Chilli Con Carne takie jak w poście [8], ale tym razem postanowiłem nieco zaszaleć i pobawić się smakiem. Gdzieś wyczytałem że tradycyjnie Chili Con Carne jest z dodatkiem kawy i czekolady. Tak więc do garnka trafiła szczypta kawy oraz dwie kostki gorzkiej czekolady.
Ooo rany ale to było dobre. Smak potrawy zmienił się drastycznie, ale za to jak wspaniale to pachniało i smakowało. Od teraz jest to u mnie stały składnik w tej potrawie.
A co pichcili golowicze w tym tygodniu?
Kawy nigdy nie dodawałem (nie natknąłem się chyba nigdy na przepis z kawą), ale czekoladę już tak. Potwierdzam, nadaje nowej głębi. Zakładam, że kawa, jako, że intensywniejsza, to jeszcze bardziej
Kawy to może jeszcze rozumiem, ale wyobrażam sobie, jak dawny Meksykanin w Teksasie duma, skąd wziąć czekoladę do tradycyjnego chili.
Właśnie skończyłem nastawiać gulasz po węgiersku. Niedawno kupiłem patelnie żeliwna, wcześniej używałem teflonowej, i się w niej zakochałem. Na teflonie mięso zdażyło puścić soki w trakcie podsmażania, a tutaj nic!
Liczę na zdjęcie efektu końcowego.
Burger. 2x 200 gram wołowinki, boczek smażony, ser cheddar, smażone pieczarki, czerwona cebula karmelizowana na słodko, sałata lodowa, pomidor, ogórek konserwowy, kiełki, rukola, ketchup i własnej produkcji sos hamburgerowy.
2x200 - o_O
Co wrzucasz do sosu?
Ja przeważnie mieszam (proporcji nie pamiętam): ketchup, musztarda francuska, (czasem dodatkowo musztarda dijon), majonez, mega drobno posiekane ogórki kiszone, ocet winny biały
I wtedy już nie dodaje ekstra ketchupu ani nic.
Z jakiegoś przepisu z neta robię:
2 łyżki stołowe majonezu typu Winiary albo Hellman's, 1łyżka musztardy, jedna łyżeczka drobno posiekanej (chociaż ja ścieram na tarce) cebuli, czosnek suszony (sypię na oko ;)), łyżeczka cukru, kilka kropel octu winnego i jeden posiekany (lub starty) korniszon.
Spróbuj do tej mieszanki od razu ketchup dorzucić. Ketchup bywa słodki i akurat osobiście przy burgerze zauważyłem, że mocno przykrywa smak swoją słodkością. Ale jak zacząłem go używać w sosie to stał się bardziej neutralny i prócz wyrazistego smaku sosu - jaki by on nie był - dało się czuć mięso.
Co do wrzuconego przepisu - ciekawe, bo korniszon też chyba jest bardziej w słodką stronę, ale za to ocet balansuje octowość. Aczkolwiek dorzucasz cukier. Ciekawe połączenie, ciekawy przepis. Nie jestem jakimś ultra szefem, który jest w stanie powiedzieć, że dane składniki totalnie nie współpracują ze sobą (poza wcześniejszym wspomnieniem, że ketchup jest dodatkowo mega słodki, więc może spróbuj go wmieszać w sos - może wtedy cukru nie będziesz potrzebować?) może kiedyś coś podobnego spróbuję.
Ew. - ale to już zależy od upodobań - można dorzucić kilka kropel jakiegoś ulubionego ostrego sosu. Lub pokrojonych marynowanych ostrych papryczek. Osobiście np. zauważyłem, że znacznie lepiej smakuje mi łagodny ketchup - do którego dolałem jakiegoś ostrego sosu, niż wersja "pikantnego" tego ketchupu - wtedy mega chemią mi zajeżdża..
I majonez też wiadomo jest mega różny. Wspomniałeś o Winiary / Hellmans. Już w tym momencie Cię kurwa nie lubię :D ;-), bo "Team Kieliecki"!!! ;-)
Ale Kieliecki jest bardziej octowy. Aczkolwiek mimo tego zawsze dodawałem ocet winny aby nieznacznie podbić tę octowość.
A ciekawa propozycja ketchup zamiast cukru, następnym razem spróbuję, zwłaszcza że tak jak mówisz, ketchup bezpośrednio na burgerze przykrywa jego smak. :)
Pikantność rewelacyjnie podbija walory smakowe. Niestety u mnie w domu nikt nie lubi pikantnego, nie mówiąc już o ostrym, dlatego ja się posiłkuję Mad Dogiem. ;P
"Team Kieliecki"!!! ;-) - akurat mi w tym sosie nie pasuje Kielecki, zbyt, nie tyle może octowy, co wyrazisty. "Helmansy" są łagodniejsze i lepiej się wg mojej opinii komponują z resztą składników. Ale z kolei w sałatce jarzynowej NIE WYOBRAŻAM sobie innego majonezu niż właśnie Kielecki. :P
Kojarzy może ktoś jakiś podobny produkt jak ta płyta grillowa:
Coś na indukcję, na długość dwóch grzałek, ale nie grill tylko całkowicie płaska powierzchnia.
Przyznaję, że za bardzo nie wiem nawet co wpisywać aby wyszukać :D
Sam czegoś takiego szukam już od jakiegoś czasu. Łatwo znaleźć takie płyty do grilla gazowego, gorzej z indukcją. W USA mówią na to griddle, więc dobrym tropem jest Amazon:
https://www.amazon.pl/Lodge-Logic-Gridddle-powierzchnia-pieczenia/dp/B002CMLTXG/ref=sr_1_6?__mk_pl_PL=%C3%85M%C3%85%C5%BD%C3%95%C3%91&dchild=1&keywords=griddle&qid=1616177692&sr=8-6
W Stanach taki kawał żelaza, nawet firmowy, to względnie rozsądne 30$, u nas 280.
Edit: W Amazon.de jest coś takiego:
https://www.amazon.de/KitchenCraft-Flavours-Japanische-Teppanyaki-Grillplatte-Gusseisen/dp/B083F7FG8Z/ref=sr_1_14?__mk_de_DE=%C3%85M%C3%85%C5%BD%C3%95%C3%91&dchild=1&keywords=griddle&qid=1616178173&sr=8-14
I teraz pytanie do Ciebie.
Kiedyś zastanawiałeś się nad tym:
https://www.lodgecastiron.com/product/cast-iron-combo-cooker?sku=LCC3
Ale widzę, że masz kamień. I jak? Sprawdza się? I wówczas jak sam "proces" wygląda dla neapolitańskiej? Rozgrzewasz kamień, kładziesz ciasto bezpośrednio na kamień, dodajesz składniki i odpalasz gril?
Czy też w metodzie fusion najpierw zaczynasz od patelni, a jak zrobi się spód, to wtedy to przekładasz na kamień i pieczesz dalej już na samym grilu? Zakładając oczywiście, że korzystasz jeszcze z metody fusion :).
Miałem ostatnio trochę przerwy, zwłaszcza, że po sąsiedzku była świetna pizzeria, ale jednak smak domowej neapolitańskiej jest nie do pokonania. Następnym razem mam zamiar eksperymentować z inną mąką i dłuższym czasem dojrzewania. Tylko właśnie muszę sobie "obczaić" sposób pieczenia w nowych warunkach.
Ostatecznie nie kupiłem, kupiłem tylko coś takiego
https://archiwum.allegro.pl/oferta/patelnia-zeliwna-indukcja-semi-di-ghisa-czarna-26-i9591597767.html
ale nie pod pizze ;-)
Ostatecznie również nie bawiłem się w metodę fusion, więc nie podpiekam w ogóle spodu - fakt, że ciężko uzyskać dobry efekt, ale "coś za coś" ;-)
Od początku nagrzewania kamienia lecę na programie turbo grill - jakieś 45minut minumum.
Jako, że piekarnik po osiągnięciu max temperatury wyłącza grzałkę, to otwieram drzwiczki na kilkanaście sekund, temperatura spada, grzałka się odpala - i tak kilka razy, dzięki temu kamień osiąga wyższą temperaturę.
Proces pieczenia - jak już przygotuję placek i mam zaczynać nakładać składniki, to uchylam drzwiczki, aby temperatura spadła, następnie zamykam, czekam aż grzałka zacznie się czerwienić - gdzieś w połowie otwieram, wysuwam kamień, wrzucam pizzę, zasuwam kamień i zamykam drzwiczki. Odpalam timer i gdzieś po około niecałej minucie otwieram piekarnik, wysuwam kamień, przekręcam pizzę o 180 stopni i zamykam. Po około 1:30 kontroluję i ew. obracam jeśli gdzieś jest mniej wyrośnięta/dopieczona. całość to przeważnie max 2-2.5 minuty (im więcej pizz pod rząd to trzeba pamiętać, że takie otwieranie powoduje spadki temperatury).
Z czego, w moim przypadku faktycznie pizza robi się dość blisko górnej grzałki.
A i przed pieczeniem jeszcze smaruję ranty oliwą - wydaje mi się, że to zaczęło mega pomagać na uniknięcie wysuszenia
Generalnie gdzieś czytałem, że te nowe piekarniki to ponoć automatycznie co określony czas odpalają górną grzałkę na jakiś określony czas, czytałem, że ludzie wykorzystują to, aby złapać "okienko", ale mnie się nie chciało testować i sprawdzać czy tak to działa również w moim ;-)
Pizza z zeszłego tygodnia ->
Niestety nawet mrożona low-moisture mozzarella się przypaliła, wiec ta kwestia jeszcze do wytrenowania.
Na 4 placki ->
https://www.klubmilosnikowpizzy.pl/kalkulator-pizzy/
Mąka Polselli Classica, drożdże świeże, woda z lodówki, sól.
Czasy wyrastania [już trochę nie pamiętam, ale starałem się nie przekroczyć 12h TO dla tej mąki] (w kuchni temperatura 22 stopnie) > blok 4h TO, kulku 4h TO, kulki 30h TK, kulki 4h TO
Na koniec mogłem kulki "przewinąć", bo w sumie trochę za długo już czekały - goście się spóźniali :(
Dzięki Arxel!
Kamień już zamówiony, pozostaje kupić mąkę i pochwalę się efektami.
Czekam na efekty i rozbudowany komentarz!
Ja otrzymałem wstępne zaproszenie do znajomego z pracy do Rzeszowa i pewnie wezmę cały sprzęt ze sobą i będę pichcił pizzę dla całej rodzinki :D
Minus mój największy taki, że nie ma dla kogo gotować i samemu to raz, że sie nie chce pichcić, dwa - dla jednej pizzy rozgrzewać kamień to mi średnio spasowało.. Mimo, że jadałem wtedy zawsze 2 pizze (obiad+kolacja), ale wciąż..
Grillowana pierś z indyka, ryż pełnoziarnisty i mix warzyw z odrobiną oleju ryżowego.
Zdrowo, pożywnie, we własciwych proporcjach wegli/białek/tłuszczy, przy okazji idealne po treningu. Generalnie tego typu żarcie to od dawna u mnie podstawa :)
W środku tygodnia moimi sprzymierzeńcami są szybkość i prostota, więc nie mam czasu na eksperymenty. Za to w weekend lubię to wszystko urozmaicić, więc dziś na śniadanie zaserwowałem sobie portobello zapiekane z czosnkiem, papryczką chilli, pomidorkami koktajlowymi, szczypiorkiem, całość okraszona odrobiną dojrzałego startego sera oraz jajkiem sadzonym.
Polecam - Żanet Kaleta.
Duży gar, kapusta, mięso, kiełbasa, cebula
Człowiek zadowolony na parę dni, a jak za wekuje - to na parę tygodni nawet.
Jestem Twoim fanem. Proszę napisz w skrócie jak wygląda Twoje całe menu. Chciałbym je poznać. Czy jadasz w ogóle coś zdrowego czy cały dzień tego typu jedzenie?
No i po co to kąsanie? Na forum się czujesz byk co? Online gwiza a w świecie...
Przy dooość pustawej lodówce (jakieś resztki) i tylko łososiu, udało się na szybkości wykombinować dodatkowy kremowy sos -> masło (+mąka do zagęszczenia) + czosnek + sok z cytryny + śmietana kremówka + odrobina zielonej pietruszki (+ sól i pieprz)
Prosto, ale na tym czasem polega też gotowanie - aby wykombinować coś z "niczego" żeby nie wpierniczać samego łososia ;-)
Brakło albo jakiego warzywa (szparag) albo przypiekanych ziemniaków, no ale - lodówka była dość wybrakowana ;-)
No dobra, standardowo pizza :D Trzeba dalej próbować i próbować i naprawiać błędy i uczyć się piekarnika ;-)
Tym razem niżej kamień niż uprzednio, dłuższy czas wypieku, ale też ser się przez to nie przypalił - a nie chciało mi się bawić w nakładanie sera po połowie czasu pieczenia ciasta - może kiedyś tak spróbuję.
Dość standardowo, baza margarita + salami jakieś hiszpańskie chyba.
Nie polecam pomidorów Mutti Pelati - zdecydowanie lepsze są Mutti San Marzano [truuudno dostępne w zwykłych sklepach]
Pelati znacznie bardziej kwaskowe. Znaczy same Mutti - zajebiste, jedne z lepszych w przystępnej cenie, ale do pizzy jednak nie. To już lepsdze IMO Mutti Polpa.
Prostota, a majtki lasce same spadły :D
Makaron w śmietanowym sosie pieczarkowo-grzybowym
Składniki / przepis w skróconej formie:
- pieczarki białe + pieczarki brązowe + grzyby shimeji brązowe (chciałem poeksperymentować z innymi grzybami, ale głównie znajdowałem suszone, nie chciało mi się bawić w nasączanie)
- oliwa + masło (smażymy powyższe na średnim/wysokim ogniu) [sól + pieprz - sól aby pieczarki szybciej puściły wodę]
- szalotka (1) + czosnek posiekany (3) [czosnek można przez praskę; ilość jak kto lubi, mi zostały tylko 3 ząbki :(]
- wino białe pół/wytrawne / martini dry - do zeskrobania przypieczonych kawałków z patelni (deglaze - jest jakieś polskie słowo na to?) (używałem patelni ze stali nierdzewnej)
- śmietanka 30%
- MSG (glutaminian sodu) [robiłem wersję bez i wersję z - ja pierdziele, robi robotę!]
- doprawić solą pieprzem wg. własnych smaków/zapotrzebowania
- makaron penne
- woda z ugotowanego makaronu [jako dodatek do dodatkowego zagęszczenia sosu]
Bez żadnego parmezanu czy innego sera.
Czas przygotowania - tyle ile nam zejdzie do posiekania pieczarek / zagotowania wody. Makaron i pieczarki zaczynami mniej więcej w tym samym momencie; makaron aldente minus ~1 minuta - kończymy go na patelnie razem z sosem
+ pietruszka
Gotowanie gotowaniem.. Ja generalnie lubię gotować kiedy mam czas ( czyli ogranicza się to do soboty-niedzieli. Jeżeli chodzi o moje ulubione dania, które lubię sam sobie przyrządzać to są to min: wołowina w sosie z czarnego pieprzu, kurczak w sosie curry czy domowa pizza z masą składników. W tygodniu niestety nie jest już tak kolorowo.. Dlatego ostatnimi czasy zastanawiam się nad skorzystaniem z cateringu dietetycznego np. [link] w którym właśnie zamówiłem zestaw testowy na najbliższy poniedziałek. Co myślicie nad tego typu rozwiązaniami? Pozdrawiam forumowiczów.
Potwierdzam, że jest dietetyczny!
Zero jedzenia, zero kalorii.
Trochę pospamuje xD
Pierwsze Rigatoni Al Segreto według tego przepisu https://www.youtube.com/watch?v=o1xg1ntqSHU
Proste danie, ale mega smaczne. Najważniejsze to dobre pomidory, warto kupić San Marzano. Na allegro są puszki po 2,5kg w dość przystępnej cenie. Na raz raczej ciężko zużyć, ale można zagotować w mniejsze słoiki i mieć pod ręką. Do tego przepisu polecam odlać sok z pomidorów, nie jest tak smaczny i słodki jak same pomidory.
Makaron z suszonymi pomidorami i kurczakiem/krewetkami/indykiem, czy co tam macie pod ręką. Na maśle podsmażam cebulkę, później dodaję suszone pomidory i czosnek, następnie kurczaka. Doprawiam suszonymi pomidorami z papierka, sól pieprz do smaku, na koniec dodaje ugotowany makaron, parmezan i masło, jak trzeba to trochę wody z gotowania makaronu.
Łosoś z ziemniakami i purre z groszku z przepisu FoodEmperora https://youtu.be/PyMSUn_t2mg
Nie mam cyrkulatora ani urządzenia do pakowania próżniowego, więc łososia robię w piekarniku. Smaruje olejem z sezamu, sól, pieprz do smaku i sok z cytryny. 10-15 minut i łosoś wychodzi mega smaczny i soczysty.
Ja prowizorycznie robiłem to parzenie pod "Cyrkulatorem", i muszę przyznać. Tak dobrej ryby nie jadłem nigdy w życiu. Polecam spróbować. Wystarczy termometr kuchenny i odpowiednio kontrolować temperaturę.
Jako wyznacznik jakości będzie fakt że następnego dnia śniła mi się ta ryba.
Dawno już nie robiłem burgerów, ale moim ostatnim odkryciem do burgerów jest chutney z mango i camembert oraz druga opcja to masło orzechowe, tylko takie 100% orzechy ziemne, kupuje w Rossmanie. Dodatkowo bekon, czerwona cebulka i rukola plus siracha. Bułki robię sam z przepisu FoodEmperora, warto bo są bardzo smaczne i robią różnicę no i można je zrobić w dowolnym rozmiarze. Ja ostatnio robiłem takie mniejsze, dzięki czemu można sobie zjeść 2-3 różne burgery zamiast jednego wielkiego.
Zupa z pastą tom kha. Zaczynam od podsmażenia szalotki, chilli, czosnku, imbiru. Następnie dodaję grzyby (najlepiej shitake, ale robiłem też z naszymi polskimi i było spoko, grzyby suszone, namaczam wcześniej, a wodę z namaczania później wlewam do zupy), paprykę i marchewkę. Oddzielnie podsmażam kurczaka (można zastąpić krewetkami czy indykiem, tofu, co kto lubi) marynowanego w sosie rybnym i sosie sojowym. Do warzyw wlewam mleczko kokosowe, wodę z grzybów i dodaję pastę tom kha. Zagotowuje i delikatnie redukuje w zależności jak gęstą zupę chcemy otrzymać. Dodaję smażonego kurczaka plus soki ze smażenia go, doprawiam sokiem i skórką z limonki i suszoną trawą cytrynową. Podaję z ryżem i świeżą kolendrą.
Pierś z kaczki z purre ziemniaczany z pomarańczą i sosem winnym z tego przepisu https://tasty.co/recipe/seared-duck-breast-with-red-wine-jus-and-orange-olive-oil-mash
Raczej klasyczne podejście piersi z kaczki. Robiłem też z rissoto pomarańczowym, również smaczne. Kaczkę w piekarniku z termometrem zawsze i do 60 stopni max.
Kurczak teyriaki ze smażonym ryżem i warzywami. Do sosu:
1 łyżka oleju roślinnego
5 łyżek sosu sojowego
2 łyżki octu ryżowego lub soku z limonki
2 łyżki syropu klonowego lub miodu lub cukru trzcinowego
2 ząbki czosnku
2 łyżeczki startego imbiru
To zagotowuje na patelni, wkładam do tego pierś z kurczaka i pod przykryciem dusze po kilka minut na stronę, a na koniec bez przykrycia tak by sos się zredukował i odparował. Jak chcecie bardzo gęsty sos, to można dodać trochę mąki ziemniaczanej rozpuszczonej w wodzie. Warzywa podsmażam w woku, najczęściej cebulę i paprykę, ale czasami też brokuła, co kto lubi. Podsmażam najpierw imbir i czonek, potem dodaję warzywa, doprawiam sosem sojowym i octem ryżowym, następnie dodaję gotowany ryż. Podaję posypane prażonym sezamem.
Quesadilla z kurczakiem i warzywami. Kurczaka marynuje w przyprawie do gyrosa, wędzonej papryce słodkiej, chipotle i oleju. Następnie smażę, a na patelni po kurczak później podsmażam cebulę czerwoną i białą, papryki różnokolorowe i czosnek. Warzywa po podsmażeniu lądują w piekarniku na funkcji grill. Na tortille nakładam ser, potem warzywa i kurczak, dodaję kukurydzy z puszki i znowu ser, przykrywam drugą tortillą i wrzucam na patelnię. Podaję z salsą (drobno pokrojone papryczki, pomidor, cebule, czosnek, kolendra, sok z limonki, chipotle albo tabasco chipotle, sól, pieprz do smaku) i guacamole.
Bułeczki bao z szarpaną kaczką z kuchni Lidla https://youtu.be/hOr97hvbEKk
Kaczka konfitowana jakoś mnie nie zachwyciła, stosunek włożonej pracy i bałaganu do efektu końcowego był słaby. Myślę, że bez żalu możną ją zastąpić udkami kurczaka pieczonymi w piekarniku, czy też udkami kaczki albo szarpaną piersią z kurczaka. Natomiast bułeczki, sos i sposób doprawienia mięsa rewelacja.
To jeszcze jedna rzecz z kuchni azjatyckiej. Pierożki z wieprzowiną i kapustą. Ciasto jak na normalne pierogi. Do farszu daję mieloną szynkę wieprzową, kapustę pekińską, imbir tarty, czosnek, cebulę dymkę, jajko, sos sojowy, ocet ryżowy, olej sezamowy. Gotowe pierożki wrzucam na patelnię z rozgrzanym olejem i po chwili smażenia zalewam wodą i przykrywam, tak by się uparowały. Podaję z sosem (sos sojowy, ocet ryżowy, olej sezamowy, imbir, czosnek, szczypiorek, można dodać jakiegoś sosu chilli np. sirachy)
Na koniec coś na słodko, najczęściej jadam na śniadanie, czyli tosty francuskie. Do jajka dodaję cukier waniliowy, sok i skórkę z pomarańczy. W tym maczam chleb i smażę na maślę. Podaję z jabłkami, które podgrzewam w rondelku z sokiem z pomarańczy, tak by zmiękły, można dodać też mandarynki. Dla kontrastu fajnie dodać coś kwaśnego, tutaj dałem mrożone maliny. Można podawać oczywiście z innymi owocami, czy też bitą śmietaną, co kto lubi. Największą robotę robi tutaj ta pomarańcza.
Zabawy w jajka po benedyktyńsku.
Pierwsze podejście do sosu holenderskiego.
Jajka niestety minimalnie za długo
Kiedyś - klasycznie jajka wbijałem całe do jakiegoś mniejszego naczynka zanim wrzuciłem je do wody.
Tym razem spróbowałem wersji w mikrofali - jajka wbiłem do szklanki z wodą i octem.
Sos również próbowałem w wersji blenderowej (na ręczną nie miałem cierpliwości)
Jeśli chodzi o jajka w koszulkach to nie rozumiem o co chodzi Ci z "odciekaniem" białek ;-)
Jak wrzucam jajka sklepowe do wody, to mi sie duzo takich fafrochow w wodzie robi. Kiedys zobaczylem na jakims kanale kuchennym, jak babka wybijala jajka na drobne sitko i wodnista czesc przeciekala.
O mikrofalowce nie slyszalem. Musze sprobowac :)
Muszę też z sitkiem spróbować. Co do sosu, to chyba lepiej mi smakują z takim szybkim sosem z majo, musztardy (najlepiej miodowa z biedry, jakaś delikatna generalnie), sokiem z cytryny i drobno siekaną cebulką albo szczypiorkiem.