ISS Pro Evolution | PS1
Gra dzieciństwa, która stała się prekursorem piłki nożnej w świecie gier.
Zanim zagrałem pierwszy raz w ISS Pro Evolution to grałem już w wiele pecetowych futbolówek. Fifa 97, 98, World Cup, 99, 2000, Actua Soccer. Najwięcej oczywiście w Fify, ale jednak po każdej z tych edycji odczuwałem niedosyt.
Problemem ich było to, że po początkowym zachwycie grafiką i możliwościami to każda z tych edycji stawała się po tygodniu... monotonna i przewidywalna? Znało się jakie triki działały a co było praktycznie niewykonalne (np. strzelenie gola z rzutu wolnego albo z dystansu w Fifie 98). Komputer szybko przestawał być wyzwaniem, chyba że próbowałeś zdobyć MŚ grając Trynidadem i Tobago.
Natomiast kiedy pierwszy raz zagrałem w ISS PE1 w lokalnej konsolowej kawiarence (możliwość zagrania na PSX1 przez 20 minut za chyba 2zł?) to... nie byłem w stanie wyjść z własnej połowy. Nie wybrałem najwyższego poziomu trudności ale grało się cholernie trudno. Nawet oddanie niecelnego strzału było dla mnie jak wygrana.
Zainteresowałem się później tym tytułem. Zacząłem czytać, natknąłem się na jego opis w Secret Service (pecetowa gazetka owszem, ale miała minidziały o konsolach - jeszcze zanim powstał NeoPlus). Byłem oszołomiony wszechstronnością rozgrywki, brakiem schematyczności, realizmem rozgrywki. Większość osób może sobie nie zdawać sprawę ale jeszcze kilkanaście lat temu między PESem (wtedy jeszcze ISS) a FIFą była przepaść. Fifa nudziła się dość szybko a ISS nawet po miesiącach rozgrywki dawał radochę i możliwość doskonalenia się.
I ze znajomymi też się grało fantastycznie.
Więc ISS PE to jedna z moich ulubionych gier ever, chociaż co najciekawsze nie grałem w nią większość czasu na PSXie tylko... na pecetowych emulatorach ps1, głównie ePSXe.
Setki godzin poszło na to, ale warto było.
Niech każdy wsadzi sobie teksty o różowych okularach nostalgii w tyłek. Ja grałem po raz pierwszy niedawno i jestem zachwycony, dla mnie obok SWOSa najlepsza piłka. Ciężko wyjaśnić dlaczego, to trzeba poczuć.