Ulubiony antagonista z serii Far Cry może powrócić
Nigdy nie zrozumiem fascynacji tą postacią. Nie dość, że w grze był maksymalnie 15 minut to i i tak nic ciekawego tam nie wnosił.
Dokładnie. Zresztą to dotyczy nie tylko szwarccharakterów. Co mają takiego Master Chief, albo Lara Croft, że są kultowymi postaciami?
Jeśli chodzi o Master Chiefa, to nie wiem.
Ale chyba wiem, co ma Lara, że większość graczy zapałała do niej taką miłością.
Myślę, że trochę przesadzacie. W grach znajdzie się pełno dobrych antagonistów, tylko trzeba się rozglądać.
Tak na szybko:
Junko Enoshima z serii Danganronpa; Sachiko Shinozaki z serii Corpse Party; Ruvik z The Evil Within; Joker oraz Strach na Wróble z serii Batman Arkham; Albert Wesker z serii Resident Evil; Garbus z The Wolf Among Us; Baldur z God of War.
A co do Lary, to wydaje mi się, że swoją kultowość zawdzięcza byciu pierwszą żeńską protagonistką w 3D.
A co do Lary, to wydaje mi się, że swoją kultowość zawdzięcza byciu pierwszą żeńską protagonistką w 3D.
Chyba prędzej dlatego, że jest to postać "przygodowa", którą po prostu ludzie lubią. Normalna rzecz, że ludzie lubią bohaterów z serii przygodowej. Nie ważne czy to jest Lara Croft, Indiana Jones, Nathan Drake, Link, Mario czy wiele innych postaci, które mają status kultowy. I co chcesz? Narzucać innym swój gusty?
Dokładnie. Zresztą to dotyczy nie tylko szwarccharakterów. Co mają takiego Master Chief, albo Lara Croft, że są kultowymi postaciami?
A co ma takiego Doom Guy, że jest postacią kultową?
"I co chcesz? Narzucać innym swój gusty?"
W którym miejscu chociażby próbowałem narzucać komukolwiek swój gust?
Co do Lary, to faktycznie możesz mieć rację.
No właśnie.
No na pewno ma to coś wspólnego z samą grą czy ogólnym projektem postaci. Charaktery nie zawsze są w grach istotne. Gry to gry i nie muszą być interaktywnym filmem czy multimedialną powieścią. Jeśli gra jest dobrze wykonana i osiągnie status kultowej to postacie też w jakimś stopniu taki status osiągną. Czasem protagoniści i antagoniści mają dodatkowy wpływ na odbiór gry, a czasem nie. Kto by grał w takiego Super Mario dla fabuły? A mimo to postać jest wielbiona przez miliony, a rozpoznawalna przez wszystkich.
W którym miejscu chociażby próbowałem narzucać komukolwiek swój gust?
To było bardziej pytanie retoryczne.
Scena z obracaniem się z kanistrem beznyny była bezcenna. Nigdy jej nie zapomnę :D
Przeszedłem Far Cry 3 po raz pierwszy dopiero w tym roku i gdy nasłuchałem się o tym jakim to Vaas jest baddasem, świrem i w ogóle jednym z best antagonistów w grach ever to miałem duże oczekiwania...
spoiler start
Ostatecznie skończyło się na tym, że pojawił się w może 5 cut-scenkach i gdy zabiliśmy go w połowie kampanii to miałem w głowie tylko jedną myśl - "Że co? Że już? I to miał być ten wielki Vaas?"
spoiler stop
Tóż to Hoyt było dużo ciekawiej zrealizowaną postacią z ogromną ilością potencjału, a ośmielę się nawet walnąć niepopularną opinią, że antagoniści z czwórki i piątki byli ciekawsi niż Vaas.
a ośmielę się nawet walnąć niepopularną opinią, że antagoniści z czwórki i piątki byli ciekawsi niż Vaas.
Zgodzę się z tym. Pagan i Joseph występowali częściej i byli ciekawiej zarysowani oraz bardziej intrygujący niż Vaas.
W piątkę nie grałem, ale czwórkę i poprzednie przeszedłem. Jak dla mnie Vaas był dużo lepiej stworzoną postacią z ciekawą przeszłością (związaną z jego siostrą) od chociażby Pagana Mina, który wcale nie jest wrogo nastawiony do głównego bohatera, a nawet mu pomaga (przez pewnien związek z nim). I może Vaas nie występował często, ale był tak dobrze zrobiony i miał tak ciekawą historię, że to on najbardziej zapisał mi się w pamięci.
Joseph był najlepszym antagonistą w Far Cry'u, tak samo jak Hoyt. Też nie rozumiem tej fascynacji Vaasem.
To co powiedział, może oznaczać w zasadzie wszystko i nic. Być może chodzi o cameo w innej produkcji (niepowiązanej z serią FC), może o jakaś mniejszą grę (mobilkę), może o coś jeszcze innego (np. salonową grę na VR). Gdyby Ubisoft zechciał faktycznie zrobić kontynuację FC3, to mielibyśmy precedens w historii serii. Nie żebym miał coś przeciwko, bo "trójka" należy do moich ulubionych, ale jakoś trudno mi w to uwierzyć ;s.
Czyli zabili go i uciekł?
Powiedzmy sobie szczerze: Vaas jest charakterystyczny i "charyzmatyczny" przede wszystkim ze względu na swój wygląd (co jest zasługą grafików, a nie scenarzystów) i w pewnym stopniu dzięki sposobowi mówienia, tonowi głosu (co jest zasługą aktora podkładającego głos, a nie scenarzystów). Bo poziomem skurczysyństwa nie różni się nie tylko od niejednego antagonisty, ale również np. od protagonisty Saints Row 2 (w którą to grę gram obecnie, stąd to porównanie).
A czy czasem
spoiler start
Vaas nie zginął w części trzeciej? grałem w trójkę dawno temu i coś mi świta że go zabiliśmy, może ubi chce zrobić kolejnego far crya dziejącego się przed trójką z rozbudowanym wątkiem Vaasa
spoiler stop