5 rzeczy, za które pokochałem Fallouta 76 [SERIO]
Lubimy fakty? Lubimy. To fakty są takie, że jeśli ktoś cię spierze na ulicy kijem baseballowym a potem zaoferuje cukierka to nie przyjmujesz tego cukierka. I na pewno są ludzie, którzy go wezmą ale to nie znaczy, że inni powinni.
Żarty na bok, nikt nikomu nie broni czegoś lubić. Jest masa przypadków gdzie coś co na miłość nie zasługuje tę miłość dostaje. Muzyka, filmy, czemu więc nie gry? Spoko. Ale co innego lubić a co innego napisać skrajnie pretensjonalny artykuł, który bardziej by pasował do serwisu FAKT. Czytało się okropnie, jakbym czytał reklamę najlepszej gry świata. I nie, to "nie twierdzę, że to produkt idealny" na samym końcu nic nie zmienia bo to typowy, tekstowy dupochron.
Dość dobrym porównaniem do sytuacji F76, którą myślę, że można uczciwie nazwać największym rozczarowaniem w branży gier komputerowej od roku 2018 (I owszem, nawet większym niż Antehm w 2019) jest sytuacja No Man's Sky z 2016. Jaka jest jednak różnica? Taka, że twórcy NMS zamknęli się w studiu i zaczęli naprawiać grę. Po 4 latach obrócili sytuację o 180 stopni i zrobili z niej produkt co najmniej dobry. Ile to kosztuje? Nic. Nie zawołali nawet dodatkowego grosza przez te wszystkie lata. Żadnej mikro transakcji, żadnego DLC, nic. Co jest pierwszą rzeczą jaką wprowadziło F76? Obrzydliwa subskrypcja za rzeczy, które powinny być darmowe.
Jeśli ktoś jest ciekawy historii wspomnianego NMS to ten filmik bardzo fajnie to opisuje: https://www.youtube.com/watch?v=O5BJVO3PDeQ
Tak się przeprasza graczy i naprawia swoje gry. Nie dojąć ich jeszcze bardziej za gówniany kolorek niebieski. Jeśli F76 przez najbliższe 2 lata zrobi połowę tej drogi co NMS i usunie swój skrajnie obrzydliwy model finansowy to wtedy możemy się zacząć z Bethesdą przepraszać. Na chwilę obecną jednak w moim osobistym odczuciu Bethesda do dziś dzień nie stworzyła nawet jednego, dobrego Fallouta. Stworzyła dwa średniaki i jednego gniota.
Mogę się założyć, że gdzieś tam w internecie krąży napisany przez fana SW wpis zatytułowany "5 rzeczy, za które pokochałem Trylogię Disneya [SERIO]".
Miłość naprawdę wiele może wybaczyć. ;)
Lubię Fallouty, zwłaszcza F:NV. I myślałem nad kupnem F76, ale po tym tekście tego nie zrobię.
Grając w F4 na początku bawiłem się świetnie, klimat, eksploracja, crafting i power armory. Tylko jak emocje opadły to zaczęła wychodzić nuda. Fabuła bez polotu, nie kończące się questy minutemenów i bractwa stali, nie wykorzystany potencjał power armorów i w sumie psuje lore Falloutów w sumie to wspólna cecha z fallout 3.
Ja w Falloucie 76 mam już 425h. Pokochałem go za klimat i eksplorację, a także ludzi z którymi gram, stanowimy niezłą społeczność na PS4.
Stara linia fabularna bez NPC była na prawdę niezła, ale ludziom się chyba czytać nie chce. Odkrywanie co stało się z poszczególnymi grupami w Appalachi bezcenne. Także poboczne misje jak np Pani Tajemnic.
A nas w wątku to już nie kochasz? ;)
Najlepsza część to dla mnie New Vegas, choć F4 plasuje się tuż za nią.
Fan serii, a druga ulubiona część to najgorsze popamole w historiach pt. "Jak zmasakrować dziedzictwo najlepszej serii RPG". Jeszcze od studia, które z roku na rok coraz bardziej partaczy ten gatunek i ogranicza ODGRYWANIE ROLI W GRZE RPG.
No dzięki, super opinia.
Mogę się założyć, że gdzieś tam w internecie krąży napisany przez fana SW wpis zatytułowany "5 rzeczy, za które pokochałem Trylogię Disneya [SERIO]".
Miłość naprawdę wiele może wybaczyć. ;)
Myślę, że ludzie po obejrzeniu "5 rzeczy, za które pokochałem Trylogię Disneya",
piszą: gdzieś tam na pewno w sieci jest człowiek, który napisał: jak pokochałem F76
Uważam trylogię SW Disneya za dobrą serię filmów. Nie czuję oczywiście już tej magii, którą czułem przy pierwszych "starłorsach", ale nie czuję jej też, gdy oglądam właśnie stare Gwiezdne Wojny. Zapewne przez wiek, a nie dlatego, że stały się gorsze. Prawdę mówiąc, obecne SW mocno przypominają mi te pierwsze.
Albo po prostu za co kocham Star Wars, wszystkie filmy na tym samym poziomie.
F76 przed pierwszym dlc i po, to dwa różne światy. Apallachy bez npc były super. To czytanie jak ludzie walczyli o przetrwanie albo słuchanie ich ostatnich wiadomości po to żeby za moment ulec zarazie spalonych... Ale teraz po pojawieniu się npcow też jest super. Wielu z nich ma ciekawe historie aż warto się zatrzymać aby pogadać czy to są postacie które poza swoją historią nie wnoszą nic do rozgrywki - jak chociażby nauczyciel (Bukary?) przed uniwersytetem Vaultec czy te które dają nam dodatkowe questy jak np. astronautka którą spadła z nieba (w pierwszym momencie WTF?).
tak jak piszesz według ciebie fallout 76 zaczerpną z fallouta 4 to co najlepsze, według wielu to co najgorsze, ja jestem w tych wielu :|
Lubię Fallouty, zwłaszcza F:NV. I myślałem nad kupnem F76, ale po tym tekście tego nie zrobię.
Grając w F4 na początku bawiłem się świetnie, klimat, eksploracja, crafting i power armory. Tylko jak emocje opadły to zaczęła wychodzić nuda. Fabuła bez polotu, nie kończące się questy minutemenów i bractwa stali, nie wykorzystany potencjał power armorów i w sumie psuje lore Falloutów w sumie to wspólna cecha z fallout 3.
ale po tym tekście tego nie zrobię.
Wszystkie gry oceniasz na podstawie tekstów? Żal..
To jeszcze jedną poprawkę racz uwzględnić drogi Liptonie07, recenzenci Gry.Online w przeciwieństwie do ciebie w F76 grali..
Cii, nie powiem nikomu.
A ty racz uwzględnić poprawkę na podstawową rzecz, to jest nie musisz wydawać pieniędzy, by stwierdzić że coś nie jest dla ciebie. Ale skoro tobie nie szkoda wywalać pieniądze w błoto, to może zafundujesz mi F76 i będę mógł sam grę ocenić po zagraniu, hm?
Moi mili oponenci :) Jeden bez pieniędzy a drugi dowcipnie uparty :)
Mogę zapewnić was wspólnie że w Fallouty grałem odkąd zaistniały w świecie gier.
W miarę jak zmieniał się ten świat gier wraz ze sprzętem, zmieniały się też Fallouty.
W tej serii jest zawarty piękny kawałek ludzkich strachów obecny w literaturze, filmach, obyczajach i polityce. Oraz w ludzkich standardowych zachowaniach..
Poszczególne odsłony Falloutów dostosowują się jak potrafią do obowiązujących trendów grania lecz wciąż tworzą wspólne fabuły i światy..
Dlatego nie mogłem żałować pieniędzy na F76 (to do MeniBeziX-a) i oceniać F76 bez grania w niego (to do Liptona07) Tego ostatniego zapewniam że ten "muchomor" jak najbardziej jest jadalny i pysznie smakuje ;)
Dlaczego? Bo nie jest "muchomorem" ;)
Czyli typowy brak argumentów, postawa "mi się podoba to z automatu znaczy, że jest dobre". Okej, rozumiem. :) Dalsza dyskusja nie ma sensu. :)
PS. To nie tak, że mnie nie stać na F76. Nie jestem głupi i nie mam zamiaru wydawać kasy na coś, co widzę że jest miernej jakości i mnie nie usatysfakcjonuje. I tym bardziej nie mam zamiaru wydawać na to pieniędzy, bo jakiś random z internetu nie uznaje mojej opinii tylko dlatego, że nie mam zamiaru stosować się do jego wypaczonego światopoglądu.
Trzeba być pozbawionym ludzkiej godności, aby tego potworka chwalić i jeszcze nazywać Falloutem.
Nie ma to jak oceniać kogoś opinię. Opinia jak dupa, każdy ma swoją. Trzeba to uszanować.
Godności nie mają ci, co piszą takie głupoty (tak,
Ktoś kto grał dużo w F4 ja nie mogłem w to grać, bo był lag na sterowaniu i ciągłe mini-loadingi w skrzynkach.
Ehh, przez rok opluwaliście F76 albo mieliście go gdzieś, teraz nagle się nim zachwycacie.
Ogólnie F76 odpaliłem pierwszy raz jakieś 2 miesiące temu więc już było "dużo swiatów zrobione przez graczy" i jak pierwszy raz się natknąłem na taki "własny prywatny swiat" który każdy może odwiedzić i to ,że z każdym kolejnym logowaniem na serwer możesz odwiedzić zupełnie inne :prywatne swiaty" to bardzo mi się taka koncepcja spodobała i to jest ZAJEBISTE!!!
Inna sprawa to taka ,że przestałem grać w tę gre po jakichś 3 dniach bo było strasznie nudno i mimo ogromnego swiata eksploracja "bez celu" i jakiejs głownej narracji i fabuły szybko nudziła
Powróciłem do F76 przy okazji Wastelanders (na premierę grałem możez 8h) i póki co bardziej mi się podoba niż nudne F4 z budowaniem baz dla wyciętych z kartonu manekinów. Nie jest to jakaś super gra ale eksploruje mi się bardzo przyjemnie a małe historyjki porozsiewane po świecie bardzo budują klimat. No i w końcu NPCe sprawiły że nie mam wrażenia że biegam po makiecie.
Zrozumiałe, eksploracja, klimat, opowieści poboczne, takie elementy potrafią przysłonić problemy i bolączki F76. Ale system walki jako zaleta? Tego to już nie rozumiem. Mam w Fallout 4 przegrane dobrze ponad 200h (duża część z tego to budowanie i zabawy z komendami w konsoli) i niestety walka to był słabszy element. Nie czuć giwer, nie czuć kalibru. Strzelanie do przeciwników jest monotonne i nie daje satysfakcji. AI przeciwników to śmiech na sali (takie sytuacje jak blokowanie się bestii na przeszkodach to standard). Poziom ich animacji to poprzednia epoka. Gdyby porównać system walki z F4/F76 do mechanik z takich gier jak choćby najnowszy Rage czy nawet taki Prey z 2017 roku to wnioski nasuwają się same. Fallout potrzebuje w pełni nowego silnik ze współczesnymi technologiami. Dopóki to się nie zmieni to element gry jakim jest mechanika walki będzie nadal przestarzały i toporny. Twierdzenie, że jest inaczej to po prostu zaklinanie rzeczywistości...
"-Takie zaslepienie wystepuje tylko w dwoch wypadkach. Albo w prawdziwej milosci albo w chorobie umyslowej.
- A to nie jedno i to samo?" Dialog z Ekstradycji R.Mroza.
A tak na serio to pogralem sobie kiedys z ciekawosco tak z 10 godzin i nie taki diabel straszny jak go maluja.
'Za szybkiego uninstalla' brak.
Należę do tego procenta populacji, która ze wszystkich falloutów najlepiej bawiła się przy czwórce, więc chyba sobie w końcu sprawdzę. Szkoda tylko, że ceny na konsolach ostatnio podskoczyły. Trzeba było brać jak dawali za darmo do podkładek pod myszy...
U mnie tak samo, chyba nawet nie będę czekał na promkę na steam i wciągnę na ten weekend.
P.S. Zawsze można poprosić o zwrot pieniędzy na steam.
P.S. Im więcej czytam i oglądam to chyba nie wytrzymam do weekendu i wciągnę wcześniej :P
I już przyszli znawcy, którzy nie mogą się pogodzić z tym, że komuś się F76 może podobać XD. Ot, całe GOL w pigułce.
Oj, nie sądzę żeby ktokolwiek się przejmował, że autor artykułu nie ma gustu, o zmyśle krytycznym nie wspominając.
Inaczej wielu ludzi mogłoby nie spać, bo innym podoba się disco polo. A jednak spokojnie śpią.
To raczej fani Fallouta 76 mają duży problem i na każdym kroku usiłują się dowartościować, tym że oni lubią i narody klękajcie.
Różnica jest taka, że co prawda fani disco polo kochają swoją muzykę miłością ślepą i dozgonną, to jednak nie usiłują jej przedstawiać jako konkurencji dla symfonii Mozarta (wiecie, jak by tu rytmik poprawić, tam dodać skrzypki, to wykapana 39. symfonia Mozarta będzie).
To raczej fani Fallouta mają problem ze stanieciem twarzą w twarz z faktem, że jest to szajs, ale oni to lubią. I co i rusz usiłują wmówić innym, że to jednak dobra gra, tylko niezrozumiana przez innych, albo że wystarcfzy dość przeciętny dodatek, a mamy z niczego dobrą grę. Patrz multum wypowiedzi wyżej.
No tak, bo jeśli komuś się podoba coś innego niż tobie to od razu nie ma gustu i na pewno to jest szajs. Ile ty masz lat, 12?
No tak, bo jeśli komuś się podoba coś co mi się nie podoba (i znacznej większości w tym wypadku) to od razu nie mam gustu i na pewno jest to świetna rzecz. Ile ty masz lat, 12?
Że niby znacznej większości Fallout 76 się nie podoba? Śmiała teoria biorąc pod uwagę najbardziej aktualne oceny czyli te na Steamie, gdzie gra ma 76% pozytywnych ocen, a pod uwagę brane są tylko recenzje osób które zakupiły ją na na tej platformie.
Czyli w sumie nic nowego, ta gra najbardziej nie podoba się tym, którzy w nią nie grali i nie śpią po nocach z myślą, że Fallout online może komuś się podobać.
A ile jest tych recenzji i graczy F76? Ci którzy grali aktywnie z reguły uważali, że gra jest dobra, nawet w stanie premierowym. Ilość recenzji nawet w porównaniu do takiego F4 jest krótko mówiąc... Biedna.
I ja nie mówię, że to krok w złym kierunku dla F76. Gra faktycznie może być lepsza i za to mogą się należeć pozytywne oceny. Ale to wciąż nie sprawia, że jest... Dobra, szczególnie na tle poprzednich Falloutów.
gra sama w sobie byłaby rewelacyjna gdyby produkcja dostała pół roku więcej na łatanie i testy, ale poczułem się opluty przez bethesde, za stan w jakim wyszła, zrefundowałem, moich pieniędzy więcej nie dostaną
Kiedy przed laty pierwszy raz świat obiegła informacja, jakoby Fallout 3 miał odejść od klasycznego rzutu izometrycznego i przenieść się do trzech wymiarów, byłem bardzo sceptyczny
A co tak naprawdę wiąże wszystkie dotychczasowe części Fallouta w całość? Klimat.
Kurde, miałem zupełnie odwrotnie.
Zapowiedzi F3 - super, fajnie, świat nie stoi w miejscu i marka musi się rozwijać. Jeśli zachowają klimat F1 i F2, a do tego jeszcze zmieniony gameplay będzie sensowny, to nie mam nic przeciwko.
Zaczynam grać w F3 - Yyy... Ale to w ogóle nie jest Fallout. I to nie ze względu na FPP czy walkę w czasie rzeczywistym, ale z powodu braku klimatu właśnie.
No ale - jeśli serię pełną charakteru, będącą jakąś dziwną mieszaniną smutku, humoru i oryginalnych rozwiązań wykupuje firma specjalizująca się w masowym produkowaniu bezpłciowych szwendaczy, to właściwie czego ja się mogłem spodziewać?
I na F3 skończyła się moja przygoda z serią (nie licząc powtórek F1 i F2).
To jednak polecam F:NV, klimat, historia i wszystko jest na swoim miejscu. Główny problem to zbugowany silnik od beci.
Właśnie cały czas kusi :)
Skoro mechanika mi nie przeszkadza, a klimat z New Vegas aż się wylewa (i mówię to tylko na podstawie screenów i gameplayów, bo sam nie grałem), to chyba rzeczywiście zbliża się dla mnie czas powrotu na Pustkowia.
Tja, tylko że słabo zoptymalizowana. Jest to jedyna gra online z której często mnie wywala.
F76 obecnie to jedna z najlepszych gier jakie kiedykolwiek powstały. Dodatek Wastelanders wypełnił świat gry wszystkim czego brakowało. To jest teraz gra kompletna. Jeśli o mnie chodzi to w tym roku nie pojawi się już nic lepszego :)
Dodam jeszcze, że jedyne co łączy ta grę ze Skyrimem to drewniane animacje
Lubimy fakty? Lubimy. To fakty są takie, że jeśli ktoś cię spierze na ulicy kijem baseballowym a potem zaoferuje cukierka to nie przyjmujesz tego cukierka. I na pewno są ludzie, którzy go wezmą ale to nie znaczy, że inni powinni.
Żarty na bok, nikt nikomu nie broni czegoś lubić. Jest masa przypadków gdzie coś co na miłość nie zasługuje tę miłość dostaje. Muzyka, filmy, czemu więc nie gry? Spoko. Ale co innego lubić a co innego napisać skrajnie pretensjonalny artykuł, który bardziej by pasował do serwisu FAKT. Czytało się okropnie, jakbym czytał reklamę najlepszej gry świata. I nie, to "nie twierdzę, że to produkt idealny" na samym końcu nic nie zmienia bo to typowy, tekstowy dupochron.
Dość dobrym porównaniem do sytuacji F76, którą myślę, że można uczciwie nazwać największym rozczarowaniem w branży gier komputerowej od roku 2018 (I owszem, nawet większym niż Antehm w 2019) jest sytuacja No Man's Sky z 2016. Jaka jest jednak różnica? Taka, że twórcy NMS zamknęli się w studiu i zaczęli naprawiać grę. Po 4 latach obrócili sytuację o 180 stopni i zrobili z niej produkt co najmniej dobry. Ile to kosztuje? Nic. Nie zawołali nawet dodatkowego grosza przez te wszystkie lata. Żadnej mikro transakcji, żadnego DLC, nic. Co jest pierwszą rzeczą jaką wprowadziło F76? Obrzydliwa subskrypcja za rzeczy, które powinny być darmowe.
Jeśli ktoś jest ciekawy historii wspomnianego NMS to ten filmik bardzo fajnie to opisuje: https://www.youtube.com/watch?v=O5BJVO3PDeQ
Tak się przeprasza graczy i naprawia swoje gry. Nie dojąć ich jeszcze bardziej za gówniany kolorek niebieski. Jeśli F76 przez najbliższe 2 lata zrobi połowę tej drogi co NMS i usunie swój skrajnie obrzydliwy model finansowy to wtedy możemy się zacząć z Bethesdą przepraszać. Na chwilę obecną jednak w moim osobistym odczuciu Bethesda do dziś dzień nie stworzyła nawet jednego, dobrego Fallouta. Stworzyła dwa średniaki i jednego gniota.
Wszystko co napisałeś to ok, Twój punkt widzenia. Rozumiem i szanuje. Ale jedna gafę walnąłeś. F76 nie ma żadnego modelu finansowania. Grę kupujesz i grasz. Tu nie ma żadnego stałego i obowiazkowgo abonamentu. Nie ma stałych opłat. A ten abonament który jest jest dobrowolny i nie powoduje ułatwień gry jak to jest większości gier mmo typu pay to win. Niemal wszystkie gry mmo zarabiają na bajerach i wizualnych dodatkach. Gram od początku i nie wydałem na grę ani złotówki (poza jej zakupem oczywiście). Atomy za które kupujemy różne bajery ze sklepu można nazbierać grając, wykonując różne wydarzenia. A co daje abonament to poczytaj sobie :) Podsumowując, F76 to gra typu kup i graj. O reszcie opłat możesz zapomnieć.
Hola, hola. Mowimy o tym, ze dostajemy pelny produkt w ktorym, zeby wszystko miec, nie trzeba wydawac dodatkowej kasy.
fakty są takie, że jeśli ktoś cię spierze na ulicy kijem baseballowym a potem zaoferuje cukierka to nie przyjmujesz tego cukierka
Jestes pewien? Bo ja sie moge zalozyc ze wiekszosc przyjmie jesli ta osoba trzyma nadal w drugiej rece bejsbola i jest gotowa powtorzyc cwiczenie jesli odmowisz.
Hola, hola. Mowimy o tym, ze dostajemy pelny produkt w ktorym, zeby wszystko miec, nie trzeba wydawac dodatkowej kasy. I tak jest w F76. Po pierwsze, przy zakupie dostajesz kompletną grę, reszta płatności jest dobrowolna i nie jest potrzebna. Po drugie, to idąc tym tokiem rozumowania to nie ma na rynku kompletnej gry mmo. Wszędzie są jakieś płatności które dodają tylko elementy kosmetyczne do gry. Są też o zgrozo takie w których musisz wydać kasę by móc coś ugrać. A w końcu są tez gry które wymagaję comiesięcznego abonamentu żeby wogóle w nie grać :)
Wszędzie są jakieś płatności które dodają tylko elementy kosmetyczne do gry. Są też o zgrozo takie w których musisz wydać kasę by móc coś ugrać. A w końcu są tez gry które wymagaję comiesięcznego abonamentu żeby wogóle w nie grać
Tutaj nie mowimy o czyms kosmetycznym, tylko o prywatnym serwerze. Inna sprawa, ze za subskrypcje nie dostajemy rzeczy kosmetycznych, a takie, ktore ulatwiaja rozgrywke. Nie odwracaj kota ogonem :) Bawcie sie dobrze w F76, ale nie musicie miec klapek na oczach.
Dobrze! Jedziesz po gościu! Nie odpuszczaj! Jak pozwolisz takiemu cieszyć się grą, w którą ty nie grałeś, ale WIESZ, że jest zła - to załamie się cały system wartości wyższej rasy szlachetnych graczy LoLa i Fortnite'a (w to gra najwięcej osób, więc wszyscy inni to odszczepieńcy i trzeba ich bić).
Pamiętajmy, że aby wyrobić sobie skrajnie fanatyczną opinię, nie trzeba w coś grać, tylko wystarczy poczytać komentarze innych hejterów, któzy też nigdy nie grali.
ps. cały artykuł, to ciekawe przedstawienie innego punktu widzenia, ale przede wszystkim to przymyślany clickbait, obliczony na złapanie fanatyków hejtu :)
Inna sprawa, ze za subskrypcje nie dostajemy rzeczy kosmetycznych, a takie, ktore ulatwiaja rozgrywke. Nie ułatwiają. Dostajemy namiot, jakiś tam strój i atomy(które można uzbierać z grając), no i ten prywatny serwer, który żadnym ułatwieniem nie jest. Zresztą jak pisałem, nie mam subskrypcji. Ale nie wykluczam ,ze się w nią zaopatrzę na jeden miesiąc :) Gdyż należy pamiętać, że przedmioty otrzymane w subskrypcji zostają z nami na zawsze :)
Scrapbox zostaje. Z ta różnicą,że śmieci można z niego wyjmować, dokładać już nie. Ale to skrzynia tylko na śmieci. Zwykła skrytka z gry wystarczy w zupełności.
Do tej skrzynki z subskrypcji nie włożymy broni czy pancerzy, to by już było faktycznie ułatwienie.
Nie rozumiem, jak dla mnie prywatny serwer to podstawa. Nie mam nic do samej gry bo to typowa gra Bethesdy wiec nie oczekuje cudu ale jak ktos pisze ze ma wszystko jak sie raz zaplaci po prostu klamie.
No Man's Sky - Rak w remisji. Prawie całkowicie wyleczony.
Fallout 76 - Rak z przerzutami wszędzie(bugi, bugi po naprawach, abonament). Po podaniu chemii (Wastelanders) trochę jakby poznikały, ale to dalej rak.
Wielu ludziom tak trudno zrozumieć, że to, iż coś się komuś podoba, nie oznacza, że jest jakościowo dobre. I w drugą stronę tak samo.
Nie ma też, i podejrzewam, że nigdy nie będzie - obiektywnego wyznacznika jakości. Wyznacznik jest taki jaki sami sobie założymy: ktoś jednak gra i płaci? - Oj to gra musi być dobra. Twórcy w swojej grze odstają od całej reszty branży? - gra to badziew.
Dobra sprzedaż, czy może niszowość i złożona treść decydują o jakości gry? Kto mi powie? Czy popularność Wiedźmina oraz zbity na nim kapitał jest istotniejszy, czy może nobel dla Tokarczuk, bo wiecie, to w końcu nobel, a jeśli ktoś nie lubi twórczości Tokarczuk to pewnie dlatego, że jej nie rozumie.
Ktoś ma czelność krytykować, że ktoś inny chwali? - boomer, hejter. Każdy ma prawo cieszyć się z czegokolwiek, nie odbierajmy mu tego, zwalczajmy, a w przyszłości zakażmy wszelkich krytyk i głosów niezadowolenia!
Ludzie, opanujcie się. Od dłuższego czasu w komentarzach (i to również od członków zespołu) albo nawet publicystyce, widnieje tendencja do jakiegoś wykręcania istoty dyskusji oraz dyskryminacji odmiennych opini.
Czy ktokolwiek przed zamieszczeniem komentarza pokusił się o minutę refleksji nad potencjałem logicznym w wypisywanym poście?
A do drogiej redakcji: zróbcie jakiś artykuł, który poruszy współczesny problem komunikacji w internecie, w kontekście gier, bo to nas wszystkich dotyczy. Podejmijcie problem braku debatowania rzeczowego i spróbujcie chociaż wpłynąć na świadomość. Może jakiegoś socjologa o to poproście.
I tak, raczej celowo pominąłem czysto hejterskie komentarze, sprowadzające się do braku argumentów i ewidentnego jadu, bo tam bezsens widać od razu, i zazwyczaj są to trolle albo dzieci. Z tego bardzo często się wyrasta.
Niecały rok temu napisałem felieton poniekąd odnoszący się do problemu o którym mówisz, choć skupiony na komunikacji między graczami a twórcami gier: https://www.gry-online.pl/opinie/gracze-kontra-tworcy-gier-wojna-w-ktorej-przegrywamy-wszyscy/zb81b
Z bycia trollem sie wyrasta? zróbcie jakiś artykuł? Chyba sobie zartujesz. Z tego co czytalem jedyna skuteczna metoda zeby pozbyc sie zwyklego trolla to wystawienie go na swiatlo sloneczne zeby zamienil sie w kamien. Wiem co mowie, studiowalem kiedys socjologie.
Pamiętam i uważam za wartościowy. Ale też się trochę nie przyjął jeśli spojrzeć na tamtejsze komentarze. To normalne, bo wyrażałeś tam swój punkt widzenia, a trudno oczekiwać by wszyscy się zgadzali. I po prostu trzeba przywyknąć do tego, że zawsze i wszędzie będzie część osób, która lubi krytykować bez zaplecza każdy pogląd. No! Zwłaszcza, że jesteśmy społecznością graczy, z czego część jest toksyczna już z samego faktu bycia graczem.
O chwileczkę, nie wszystkie trolle zamieniają się w kamień. Poza tym tak, wyrasta się. Przecież jeśli nie jesteś trollem zawodowo, to często bywasz nim z powodu niedojrzałości i charakterystycznych dla owej niedojrzałości cech:
- przemądrzalstwo
- przeświadczenie, że wie się lepiej
- izolacja od rozsądku
- tarcza antyargumentowa
- uszczelnienie umysłu by nie był otwarty
Takich ludzi nazywa się trollem albo hejterem.
Chciałbym Cię dodatkowo w tym momencie, oficjalnie posądzić o publiczną nierzetelność! Na socjologii nie uczą o trollach. Tego uczą w Hogwarcie, Dalaranie i pewnie Gondorze.
Zgadza sie ze na socjologii nie ucza o trollach ale ucza o stereotypach i uprzedzeniach ktore rowniez cechuja trolle niezaleznie od wieku. Raczej nie pozbedziesz sie tego za pomoca artykułu.
Masz racje, jest mnóstwo takich osób, które niedojrzałe są przez większość czasu. Ale ja napisałem: bardzo często się wyrasta, a nie zawsze. A gdy mówiłem o artykule to nie napisałem nigdzie, że miałoby to kogokolwiek wyleczyć z trollostwa.
W F 76 nie grałem i nie zamierzam. Od gry odrzuca mnie polityka Bethesdy - jak najmniejszym kosztem (a najlepiej bez jakichkolwiek kosztów) wyciągnąć od gracza kasę. Nawet stosując praktyki balansujące na krawędzi oszustwa (torba z worka na śmieci, pleśniejące hełmy, Nuka Dark Rum wydany w taki sposób, że skośnoocy handlarze z bazarów by się wstydzili tym handlować). O kłamstwie "sixteen times the detail" nawet nie wspomnę. Próby naprawy zepsutego kodu gry również sugerują lekceważenie graczy: patche często więcej psują, niż naprawiają - jakby robili je za darmo uczniowie 1 klasy technikum informatycznego w ramach praktyk. Do tego banowanie graczy zbyt głośno mówiących prawdę o tym bublu. A przecież już samo zastosowanie silnika graficznego z Morrowinda (2002 rok) powinno dać wiele do myślenia - bardziej "za darmo" się już nie da. Skąpstwo, skąpstwo, skąpstwo przede wszystkim i na każdym kroku. Dlatego też zagłosuję portfelem i nie dam się sprowokować do kupna gry, bo przecież tylko i wyłącznie o moje pieniądze im chodzi, a moją opinię o grze i tak mają w czterech literach. Enter.
Osobiście poczekam, aż przejdzie na F2P i ocenie. No chyba, że B stwierdzi oficjalnie, że czegoś takiego nie będzie to wtedy może na jakiejś przecenie się wyrwie za grosze.
Dla mnie wystarczy fakt, że największą i najwspanialszą nowością jest dodanie NPC. Do gry, która w poprzednich odsłonach - szczególnie tych klasycznych i NV - opierała się na NPC. *clap clap*
No nie? Sa NPC! Kocham ta gre! Normalnie jak zobaczylem ze dodali NPC to zaplacilem abonament na rok z gory. WARTO!
Dalej uważam że Becia nie umie w Falloty i dopóty oni niszczą markę nie zamarzam wydać grosza na to.
Czyli nie kupiłeś i nie grałeś? Aha ;)
Niby to takie proste zrobić grę w rzucie izometrycznym. Mieć dużo kasy i nie popełnić tych błędów co w Wasteland 2 (nie grywalnym dla mnie). Ale czy byłoby to dziś grywalne, turowa walka z jednym bohaterem co wyżyna całe stada?