Ateny czy Rzym? Porównujemy wielkość miast w serii Assassin's Creed
Bardzo fajnie się to czytało choć jak Kadaj wspomniał, tytuł i wprowadzenie nie za bardzo pasuje do treści.
Mniejsza o to
EDIT: Kiedy pisałem komentarz, w tekście brakowało rozmiarów miast.
Sam gram w Assassyna głównie by sobie pozwiedzać i jak na radzie ciężko mi znaleźć zamiennik, który w równie dobrze odzwierciedlałby uczucie poznania czegoś nowego które towarzyszy prawdziwej turystyce. Duże pochwały dla ludzi pracujących nad lokacjami, zrobili fenomenalną robotę.
9. Jerozolima
Stopień ryzyka zwiedzania: znikomy (dopóki dla zabawy albo przez przypadek nie pozbawisz kogoś życia)
Autor tekstu chyba dawno nie grał w pierwszą część Assassin's Creed. Stopień ryzyka zwiedzania miast w tej części jest chyba największy w całej serii, a to dlatego, że na co drugim dachu rozstawieni są łucznicy, a do tego wystarczy potrącić (potrącić, nie atakować) na ulicy patrol i strażnicy od razu zaczynają ścigać Altaira (który - podobnie jak Ezio - potrafi się przewrócić, gdy w biegu potrąci wychudzoną żebraczkę, choć ta po tym zdarzeniu twardo się trzyma na nogach).
P.S. Rzym w Brotherhood to najsłabiej wykonane, najmniej ciekawe i najnudniejsze miasto w całej serii.
Bardzo fajnie się to czytało choć jak Kadaj wspomniał, tytuł i wprowadzenie nie za bardzo pasuje do treści.
Mniejsza o to
EDIT: Kiedy pisałem komentarz, w tekście brakowało rozmiarów miast.
Sam gram w Assassyna głównie by sobie pozwiedzać i jak na radzie ciężko mi znaleźć zamiennik, który w równie dobrze odzwierciedlałby uczucie poznania czegoś nowego które towarzyszy prawdziwej turystyce. Duże pochwały dla ludzi pracujących nad lokacjami, zrobili fenomenalną robotę.
Zwiedzanie fikcyjnych miast jest po prostu tańsze i mniejsze ryzyko, że ktoś zdesperowany cię okradnie tudzież ktoś inny pod pozorem legalnego zarobku oszuka przez nieznajomość lokalnych cen. Ciekawe czy za parę dekad branża turystyczna będzie przeciwko grom, bo wirtualna turystyka im zabiera zwiedzających :D
Jak można było nie wspomnieć o przepięknie odtworzonych wnętrzach w AC2? Z resztą cała bazylika Santa Maria del Fiore, z gigantyczną kopułą, campanillą i boskim wnętrzem jest po prostu mistrzostwem. Podobnie jak zabytki w Wenecji.
Trochę szkoda, że autor nie wspomniał o tureckiej przygodzie Ezio, tam też było co oglądać!
Jak sie zamknie oczy i zatka uszy, to pewnie tak.
Ja bardzo bym chciał żeby powstał jakiś ac w Chinach albo Rosji (nie liczę chronicles jako prawdziwego ac)
Szczerze to w Rosji bym pograł z wielką chęcią :D Chciałbym spotkać tam Rasputina, albo nawet żeby była misja że wbijasz mu sztylet, a on wstaje i z Tobą rozmawia XD
Właśnie te 3 kraje z Chronicles idealnie pasowały na pelnoprawne Assassyny. Rosyjskie cerkwie, Indyjski Taj Mahal czy orientalne chińskie wioski tam bym poskakal po dachach, ale w starej formule :)
Ja po raz 3-ci wracam do Odyssey ale tym razem jako Kasandra. Mimo, że klnę i mnie wkurza system progresu tak nie mogę się oderwać.
Wiadomo że Londyn z Syndicate wygra. Cała akcja z tej części dzieje sie w Londynie, nie ma otwartych miejscówek i innych miast jak w innych częściach. Jako miasto Londyn największy ale ogolnie to Syndicate wcale taki duży nie jest
Akurat za chwilę będę zaczynał dwójkę i Syndykata, także już wiem, że w Anglii będzie trochę do pozwiedzania:-D.
Choć bardziej myślałem, że to najnowsze części mają największe miasta.
9. Jerozolima
Stopień ryzyka zwiedzania: znikomy (dopóki dla zabawy albo przez przypadek nie pozbawisz kogoś życia)
Autor tekstu chyba dawno nie grał w pierwszą część Assassin's Creed. Stopień ryzyka zwiedzania miast w tej części jest chyba największy w całej serii, a to dlatego, że na co drugim dachu rozstawieni są łucznicy, a do tego wystarczy potrącić (potrącić, nie atakować) na ulicy patrol i strażnicy od razu zaczynają ścigać Altaira (który - podobnie jak Ezio - potrafi się przewrócić, gdy w biegu potrąci wychudzoną żebraczkę, choć ta po tym zdarzeniu twardo się trzyma na nogach).
P.S. Rzym w Brotherhood to najsłabiej wykonane, najmniej ciekawe i najnudniejsze miasto w całej serii.
Ankieta... Jak zwykle brakuje trzeci odpowiedź.
Dla mnie świat w grach może być rzeczywistości lub fikcyjne, o ile muszą być ciekawe i dobrze zrealizowane. Kingdom Come i Wiedźmin 3 są dobre przykłady, jakie wspólne cechy mają (średniowiecza, rycerzy, lasy itd.), a tak mocno się różnią od siebie.
8. Florencja a na zdjęciu Monteriggioni xd Ten budynek poznam zawsze, za dużo w AC2 grałem.
I tak właśnie wyglądają gry Ubisoftu, jest tam wielki, utalentowany i pracowity team projektantów lokacji i mało kreatywny team zapełniający ten świat zawartością do ogrania który robi to najmniejszą linią oporu. Z części na część lokacje są nowe a gameplay ten sam z drobnymi zmianami
Jak kolega wyżej: uważam te gry za piękne, stworzone z rozmachem... wydmuszki z powtarzalną, nudną zawartością. Mam nadzieję, że następna generacja pójdzie w jakość, a nie wielkość generowanych światów.
nigdy nie powiem złego słowa na serię Assassin's Creed dopóki będzie w sobie zawierała tak dużo contentu i informacji historycznych.
Zwłaszcza w ostatnich Assasynach tego jest bardzo dużo.
Ja lubie serię ac. W każdej odsłonie wszystkie pytajniki zdejmowałem z mapy i robiłem wszystkie questy. Chyb jedynie w ac:o/o jest ich nieskończona ilość generowana losowo - tak mi się wydaje. Nie rozumiem malkontentów, którzy mieszają markę z błotem. Osobiście nie grywam w ścigałki - chyba, że jest to flatout, carmageddon albo burnout - i ich nie krytykuje.
Zauważyłem kilka rzeczy
- Pod każdym newsem o Ubisofcie jest cała masa łapek w dół
- Prawie pod każdym postem pojawia się kesik i darkpalladin czyli dwaj najwięksi chyba hejterzy Ubisoftu w Polsce
- Mało kto potrafi docenić to jak szczegółowo te światy są odtwarzane. Okej, może są pustawe ale trzeba oddać im to ile roboty z tym mieli. I nie, nie zrobili Odyssey w rok, jak to niektórzy pewnie myslą
Ja złego slows nie powiem na AC. Każdego z nich przeszedłem po 2 razy a BF nawet 3. Każda cześć ma jakiś fajny feature który mnie przyciągał do grania ale jak bym się tu rozpisał to nikt by nie przeczytał. Dopiero przerobienie na jakąś mmo japońszczyznę multiplayer-only pay-to-win skłoni mnie do odsunięcia się od serii
Wreszcie jakiś normalny człowiek, powoli zaczynałem się czuć jak wyrzutek bo jedyne assassin's Creedy jakie mnie odepchnęły to te na androida oraz te 2d bo dla mnie 2d to nie to samo już. A poza tymi częściami przeszedłem wszystkie pozostałe assassin's Creedy po kolei, tak jak ty po 2 razy i podoba mi się zbieranie wszystkich znajdziek w tych grach (już darowałem sobie flagi i misje typu uratuj mieszkańca w ac1 ale to wyjątek) zbierałem wszystko w każdej części i sprawiało mi to frajdę bo za to zbieractwo dostawałem w coś nagrodę, choćby tysiące florenów za otworzenie każdej skrzynki. Każda część mi się podoba za swój świat który jest piękny i szczegółowy. Nie potrafię zrozumieć hektarów tej serii i z mojego punktu widzenia to mało który o tej serii wie więcej niż fakt że ona istnieje więc staram się za bardzo nie wypowiadać na ten temat.
No i co , że się pojawiają? Przecież nie hejtują tu niczego. Łapki w dół mnie też denerwują, bo artykuł jest dobry. Światy w AC są fajne, ale tworzenie ciekawych postaci i zadań Ubi nie wychodzi.
Sasuke, na początku nie zbierałem wszystkich znajdziek. Dopiero później jakoś samo przyszło,że odwróciłem głowę od monitora i nagle mapa wyczyszczona do zera, nawet nie wiem kiedy
A niech się pojawiają, tylko mam wrażenie że artykułu ubuisoftu to jakiś lep na tę dwójkę :D
Z postaciami to jest tak że mniej więcej co druga jest fajna. Altair nędza, Ezio super, Connor nędza, Edward super, Aveline niby spoko ale..., shay całkiem ok, Arno był tylko ok, Jabob/Evie jak Arno, Bayek dla mnie był jakiś nijaki a Kassandra znowu jest fajną postacią... O nieee, słaba postać w nowym AC potwierdzona :(
W sumie to Arno, Jacobs i Hayek były co najwyżej ok a to 3 postacie pod rząd więc teraz będą pod rząd 3 fajne postacie, choć mi się Jacob bayek i aleksjos podobają
Problemem są NIE TYLKO puste lokacje, tylko że robią recykling settingów- zamiast dać jakieś ciekawe lokacje. Miałbym wyrąbane na pustkę jakby lokacja to nie było jedno wielkie "kopiuj-wklej" asetów z poprzedniej osłony. Tak było z ACII i trylogią Ezio, podobnie było z ACIII i sagą Amerykańską a teraz "głupi fani" chcieliby zrobić po Origins i Odyssey Starożytny Rzym i rzygogenne już kolumny... Jakoś sobie mogę tłumaczyć że te kopiuj-wklej settingi robią budżet na te znacznie lepsze części, ale to zadziwia i wkurza w podobnym stopniu... Jeszcze wikingów w formie Odyssey jakoś się przeżyje (bo Północna Europa to nie rzygogenny kolumnowy Rzym), ale po Ghost of Tsushima może znajdą się tacy co będą chcieli powroty serii w klimaty stealth (sam Ashraf Ismail wyczekuje na tytuł), a nie nawalania się z najemnikami- mówię o tych prawdziwych fanach serii o skrytobójcach, nie sezonowych co wybiórczo grają (oni nie powinni wcale decydować)...
"pożar wywołany przez cesarza Nerona"
Jest to mit, propaganda przeciwników Nerona.
Najprawdopodobniej był to zwykły pożar, a do tego nie największy.
Nie wiadomo jak to bylo do konca z tym pozarem ale nie wykluczalbym udzialu Nerona ktory byl zdolny do wszystkiego. Widze ze jeden z jego cytatow moglby sie teraz odnosic do graczy ktorzy oszczedzaja na kupowaniu nowych gier:
“Brudnymi skąpcami są ci, którzy prowadzą rozliczanie swych wydatków, a wytwornymi znawcami przepychu i naprawdę wspaniałymi ludźmi ci, którzy marnują i tracą dobytek.”
Ja tam z asasynami się rozstałem, gdy po 20 minutach w Origins główny quest kazał mi zebrać kilka skór zwierząt.
Może przebolałbym jeszcze 10-20 minut fetch questów, gdyby nie ten koncertowo spartolony dźwięk, brzmiący jak po kompresji w darmowym programie z wmontowaną koparką bitcoinów.
Nie przepadam za tą serią gier. Próbowałem kilka części, niektóre pożyczałem a niektóre jak zaczęli rozdawać za darmo. Żadna mnie nie ujęła.
Gram bardzo mało i gra musi być warta poświęconego jej czasu. Ostatnio z bardzo dużą przyjemnością ukończyłem sandboksa w postaci Days Gone i jestem bardzo zadowolony z tej gry pod każdym względem, bawiłem się świetnie.
Zagrałbym w coś podobnego.
Wiele poczytałem o AC Origins i Odyssey, interesują mnie realia tych gier i chętnie bym zagrał, szczególnie Rzym mi pasuje, ale nie wiem czy znajdę to co w Days Gone, mianowicie:
- podobnie wciągającą historię i postacie, zwłaszcza główny bohater, z którym łatwo się zidentyfikować i nie ma kija w dupsku
- sensowne i bogate drzewko rozwoju bohatera
- dobrą grafikę (ale to chyba jest)
- dobrze zrobiona walka, zwłaszcza możliwości skradankowe, skrytobójstwo i dobrze wyglądające finiszery (muszą być! krwawe i brutalne), ale też widowiskowa i dynamiczna walka otwarta
- tętniący własnym życiem świat, w którym jest co robić (polowania, zbieractwo, rzemiosło)
- żeby po przejściu gry nadal była chęć, sens i miejsce do robienia czegoś potem
Nie chciałbym też, aby te odniesienia to komputerów i grzebania w genach przodków były na pierwszym miejscu. W zasadzie to właśnie były dla mnie bzdury przy poprzednich kontaktach z serią i nie podobało mi się to. Wolałbym, żeby tego było jak najmniej a najlepiej wcale, ale pewnie całkiem się nie obejdzie.
W Days Gone nie wszystkie wymienione elementy były na idealnym poziomie, ale całość była dobrze skomponowana i wciągnęła mnie niemiłosiernie.
Origins czy Odyssey? Są promocje na PS Store, może być pociupał.
Bardzo fajny materiał. Może warto dodać, że poziom szczegółów i kubatura budynków w Syndicate i Unity jest zbliżona, ale Londyn w związku zupełnie inną urbanistyką miasta (szerokie drogi umożliwiające poruszanie się dorożek i omnibusów, Tamiza po, której pływają statki) jest naturalnie większy, ponieważ rozmiary ulic są tam dużo większe niż poprzednich odsłonach.