O co chodzi wyjaśnię na własnym przykładzie.
W ubiegłą niedzielę, późnym wieczorem, złapał mnie silny atak dreszczy połączony z uporczywym kaszlem i szybkim wzrostem temperatury (przekroczyła 39 stopni).
Tak naprawdę to kładąc się do łóżka oczekiwałem już duszności. Jednak one się nie pojawiły. Przez poniedziałek temperatura spadała. We wtorek nieznacznie przekraczała 37 stopni a w środę była już normalna.
Pomyślałem więc, że to tylko jakieś dziwne przeziębienie (bo bez kataru, którym u mnie kończy się każde przeziębienie) i zbagatelizowałem ponownie sprawę.
Ponownie, bo pierwszy atak dreszczy pojawił się u mnie w jeszcze piątek gdy pakowałem się do łóżka ale wówczas myślałem, że po prostu przemarzłem siedząc w samej piżamie przed komputerem i nawet nie mierzyłem temperatury (zresztą następnego dnia w zasadzie nic nie czułem).
Ale w środę wieczorem (po 2 dniach) miałem kolejny (trzeci już) atak dreszczy znów połączony z uporczywym kaszlem i wzrostem temperatury (również ponad 39 stopni). I tym razem też nie było duszności.
Wtedy sobie skojarzyłem, że premier Anglii miał zdiagnozowanego koronawirusa a oddychał cały czas samodzielnie. I że brak duszności niekoniecznie musi wykluczać zakażenie.
Jako odpowiedzialny Polak zadzwoniłem więc do Sanepidu i powiedziałem o objawach. Zapytali czy jestem na kwarantannie. Powiedziałem, że jeszcze nie. Nikt mnie jeszcze do tego nie zobowiązał. Odpowiedzieli mi, że skoro nie jestem na kwarantannie, to oni do mnie nie mogą przyjechać. (Zrobiło się błędne koło. Sanepid nie może do mnie przyjechać aby zrobić test, bo nie jestem na kwarantannie. A na kwarantannie nie będę dopóki ktoś nie zrobi mi testu.)
Powiedzieli też, że ewentualnie jak bardzo chcę, to mogę się udać na własną rękę do Izby Przyjęć naszego Szpitala Zakaźnego i tam mi zrobią test.
Czyli, potencjalny chory na koronawirusa, wbrew wszystkim zakazom, ma jechać (z gorączką) przez pół miasta, kaszląc i zarażając wszystkich dookoła a potem siedzieć kilka godzin na Izbie Przyjęć pełnej, takich samych kaszlących i kichających ludzi i czekać na test. Dziękuję. Jeżeli przypadkowo jednak byłbym jeszcze zdrowy, to po takiej "wizycie" już by to było nieaktualne.
Zostałem w domu i kurowałem swoją temperaturę i kaszel tak jak każde normalne przeziębienie. Na szczęście chyba się udało. Dziś, po ponad 11 dniach mam tylko 37 stopni i niemęczący kaszel.
I nie wszedłem do statystyk GIS-u jako chory na koronawirusa. A gdybym wykorkował w międzyczasie, to również byłbym ofiarą nie koronawirusa ale "innych" chorób.
W ten sposób mamy piękne statystyki zachorowań w porównaniu do innych krajów.
Ale w internecie znajdowałem również inne dziwne przypadki zachowań sanepidu w stosunku do chorych albo potencjalnie chorych.
Więc zwracam się z apelem. Jeśli ktoś z forumowiczów zna podobne przypadki lekceważenia choroby przez Sanepid, spotkał się z tym osobiście lub ktoś w jego rodzinie - piszcie o tym tutaj. Ciekaw jestem jaka to jest skala zaniżeń statystyk.
juz pomijajac tutejszych symetrystow, wystarczy zobaczyc jak potraktowano przypadek szpitala w Grojcu. Z powodu koronowirusa zmarlo tam dsc sporo hospitalizowanych osob. Dlatego ze byly hospitalizowane z innego powodu w statystykach wcale ich nie ma. Juz pomijam przypadek, ze pacjent im zaginal ;)
I tak nie ma pewności czy miałeś korone. Różne dziadostwa krążą.
A gdybym wykorkował w międzyczasie, to również byłbym ofiarą nie koronawirusa ale "innych" chorób.
W ten sposób mamy piękne statystyki zachorowań w porównaniu do innych krajów.
To zalezy, jakich innych krajow. Ostatnio chyba ciut sie poprawilo, bo Niderlandy zintensyfikowaly testowanie jako takie, ale do niedawna sprawdzane w domu byly tylko osoby z naprawde silnymi objawami, ktore nalezaly do grup najwiekszego ryzyka, czyli z odpowiednich przedzialow wiekowych oraz legitymujacy sie wybranymi chorobami "wspolistniejacymi". W przeciwnym razie konczylo sie konsultacja telefoniczna z ewentualnym zaleceniem przymusowej kwarantanny domowej, jesli zachodzilo podejrzenie zakazenia, a na test mogly liczyc wylacznie osoby, ktore zglosily sie same i byly w naprawde kiepskim stanie.
Co wiecej, jesli w danej rodzinie zdiagnozowany jest przypadek koronawirusa, to z gory uznaje sie, ze maja go wszyscy jej czlonkowie, ale nie sa oni ujmowani w oficjalnych statystykach, gdyz nie przeprowadzono oficjalnego testu.
Takze ani nie demonizowalbym specjalnie Polski, ani nie idealizowal innych krajow.
PS. Celem uzupelnienia:
silny atak dreszczy połączony z uporczywym kaszlem i szybkim wzrostem temperatury (przekroczyła 39 stopni).
Identyczny przypadek mialem w pracy. Trzy tygodnie temu kolezanka zle sie poczula, zadzwonila i dostala prikaz przymusowej kwarantanny domowej. Wczoraj wrocila do pracy.
Identyczny przypadek mialem w pracy.
Ale dostała nakaz przymusowej kwarantanny. Czyli raczej ujęto ją w statystykach.
Powtorze raz jeszcze - osoby, ktorym nie przeprowadzono testu nie byly ujmowane w statystykach i nikt tutaj tego nawet nie ukrywa.
De GGD was al terughoudend met testen, een week geleden werd de drempel om patiënten op het virus te controleren verder opgehoogd. Voortaan worden alleen patiënten met een „ernstig ziektebeeld”, met koorts én hoest of kortademigheid, getest.
Het RIVM koos hier naar eigen zeggen voor om juist de meest kwetsbare mensen sneller te vinden en op het juiste moment te behandelen. Maar daarmee wijkt Nederland doelbewust af van de adviezen van de WHO, de Wereldgezondheidsorganisatie.
Maar Nederland blijft zuinig met diagnoses. Hier krijgen veel patiënten met corona-achtige klachten het advies naar huis te gaan en daar vooral te blijven. Gevolg: in de statistieken zijn zij onbekend. Bestaan ze niet. Dat maakt een hoop uit voor het zicht op het aantal geďnfecteerden.
juz pomijajac tutejszych symetrystow, wystarczy zobaczyc jak potraktowano przypadek szpitala w Grojcu. Z powodu koronowirusa zmarlo tam dsc sporo hospitalizowanych osob. Dlatego ze byly hospitalizowane z innego powodu w statystykach wcale ich nie ma. Juz pomijam przypadek, ze pacjent im zaginal ;)
mogłeś dostać koronawirusa HCoV-229E lub HCoV-OC43 które też dają takie objawy
Trochę obok tematu.
Mój sąsiad ~65 lat źle się poczuł, kłuło go w klatce, ale bał się wezwać karetkę bo w Radomiu nie ma w tym momencie pewnego szpitala.
Postanowił się położyć, a w momencie gdy się pogorszy pojechać. Niestety się już nie obudził. Miał zawał. Jakby nie pandemia i strach przed wezwaniem kartki to obstawiam, że by go uratowali. Ilu ludzi wirus doprowadził do śmierci w sposób pośredni raczej nigdy się nie dowiemy.
Sam marzec 2020 w suchych statystykach wcale nie wygląda tak źle jak można byłoby zakładać.
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/1952230,1,marzec-nie-taki-zabojczy-nie-bylo-rekordowej-liczby-zgonow.read
Polacy to raczej schorowany narod ale jaksie popatrzy na statystyki koronawirusa to jestesmy taka zielona wyspa na tle Europy. W takim UK co piata smierc obecnie jest spowodowana koronawirusem, w Polsce, statystyki nawet nie drgnely a patrzac na suche liczby odniesc mozna wrazenie ze pandemia sie konczy!
I teraz co mi pozostaje uznac ze Polacy to narod wybrany i koronawirus nas nie bierze albo uznac ze poprostu statystyki zarazen koronawirusem i umieralnosc jego powodu to jest jeden wielki cyrk na kolkach sterowany przez koronadziada z nowogrodzkiej.
Odnosnie tego tematu co puruszyles, juz gdzies czytalem ze dlugofalowy efekt koronawirusa na umieralnosc w Polsce bedzie sie ciagnal przez dluzszy czas.
Można zgadywać na wiele sposobów
Że mało testujemy, że jednak wpływ obowiązkowych szczepień na gruźlicę jest znaczący, że zdecydowanie chętniej jako przyczynę zgonu wpisuje się inne niż COVID_19.
Patrząc na same statystyki to wyszłoby, że najlepiej radzi sobie Szwecja.
W porównaniu do innych krajów mają niewiele obostrzeń, a samych zachorowań w przeliczeniu na 1M populacji nie mają jakoś wyjątkowo dużo. Czemu tak?
Nie ma prostej odpowiedzi.
W takim UK co piata smierc obecnie jest spowodowana koronawirusem, w Polsce, statystyki nawet nie drgnely...
W takim UK jak mieli potwierdzone kilkaset? przypadków zachorowań, dalej można było iść do pubu, na koncert, do kina, codziennie mijać kilkaset osoób w metrze etc… Mogli w ogóle zakazów nie wprowadzić mieliby 100% :P.
kurna czlowieku ja pisze o be a ty o me.
Gdzies pisalem o wprowadzeniu lockdowna? NIE, bo to nijak sie ma do faktu ze tu robia duzo wiecej testow a statystyki umieralnosci wpisuja wszystkie te gdzie wirus byl przyczyna lub mogl sie przyczynic. W szpitalach jest ujnia i tego nikt nie negguje, ale nie robis sie tutaj jakis sztuczek statystycznych na zawoloanie koronadziada tylko pokazuje faktyczny stan pandemii.
W polsce z oficjalnych statystyk wynika ze nieiwle sie dzieje, a sluzna zdrowia na lopatkach, gdzie sie nie obejrzec to wirus. No ale jak sie nie robi testow to mala liczba zarazen, jak w akty zgonu nie wpisuje sie wirusa to mala umieralnosc.
Drackula -> widze edit poszedł :) Porównywanie polski do uk jest bez sensu, jakby pis zrobil to co angole to na bank w polsce trupy walalyby sie po ulicach :P
https://oko.press/wielka-brytania-koronawirus-milion-zgonow/
W niedzielę 15 marca 2020 o godz. 13:00 na Wyspach było już 1140 przypadków zachorowania na COVID-19, a 21 osób zmarło. To zapewne czubek góry lodowej, bo Wielka Brytania nie przeprowadza szerokiego programu testów wirusowych, jak np. Niemcy.
kurna czlowieku ja pisze o be a ty o me.
Chcesz powiedzieć, że liczba zachorowań, na którą bezpośredni wpływ miał szybki lock down, co jako jedyne pis-owi wyszło :P nie ma wpływu na statystyki? Przecież tam z powodu wirusa ginie teraz dziennie ponad 700 osób. W Polsce łącznie z wypadkami bodajże ginie coś ponad 1 tys. osób dziennie. Nie twierdzę, że nie fałszują, ale porównywanie polski do UK mija się z celem całkowicie :P.
Nikt jeszcze nie wspomniał o jednym. Zgodny z powodu Korona-wirusa oznacza się na zachodzie dwoma kodami U07.1 i U07.2. Jeden z nich oznacza śmierć spowodowaną dolegliwościami typowymi dla Koronawirusa w przypadku zdiagnozowanego chorego, drugim w wypadku gdy chory nie miał przeprowadzonego testu, ale objawy i przyczyna zgonu pasują.
U nas używa się tylko jednego kodu, zgadniecie którego.
w Polsce do tej pory przeprowadzono okolo 160 tys testow. Biorac pod uwage, ze wiekszosc osob jest testowana 2 razy, a niektorzy jak rzadowi notable codziennie, to realna liczba przetestowanych osob to nie wiecej niz 100tys.
W Niemczech tyle testow robia w jeden dzien, przy czym w wiekszosci jest to 1 test na osobe, czyli mozna zalozyc ze testuja conajmniej 80tys osob dziennie.
Ciekawe jak by sie liczba zarazonych prezentowala przy chociazby 20tys dziennie. Sadze, ze kilka tysiecy dziennie zarazonych by nam przybywalo.
Jeszcze ten rozdzwiek pomiedzy tym co mowia politycy a rzeczywistoscia:
Minister: Pacjenci nie są kierowani na testy. Apelujemy i prosimy o to, by było jak najwięcej tych testów
Lekarz: ...problemem są nieadekwatne zalecenia przy dopuszczaniu do testów, które są rygorystycznie przestrzegane...
czyli tak jak z cmentarzami, państwo nie zabrania chodzić na cmentarz, ale nie możesz pójść na cmentarz
o ile szybciej i łatwiej opanować epidemię robiąc tych testów dziesiątki tysięcy, gospodarka ruszy szybciej i nie będziemy tak bardzo w d^pie jak jesteśmy
spokojnie możecie zrobić test prywatnie za ok. 600 PLN / już widzę te kolejki :)
Alex a jest na przeciwciala? bo mialem problemy ostatnie pare dni, da sie sprawdzic czy sie juz bylo zarazonym? bo w usa w 15 min mozna sie dowiedziec. Mozna gdzies u nas to sprawdzic?
ogolnodostepnych jeszcze chyba nie ma.
W UK niby rzad zakupil 3.5 miliona z chin do sprzedazy na amazonie i w bootsie ale na stronie nie widze wiec jest pewnie jak w tekscie- Boots and Amazon will be used to distribute tests to NHS workers and other key workers who are self-isolating. Poza tym zamowili lokalnie 17.5 mln testow na antyciala ale nie wiadomo dokladnie kiedy beda w sprzadazy.
Ja mam wrażenie, że niektórzy uważają, że w dobie epidemii ludzie przestali umierać na cokolwiek innego niż koronawirus :D Jak tylko się okaże, że ktoś sobie umarł bo miał osiem raków, przeszedł cztery zawały i ćwierć nerki to zaraz podnosi się głos, że państwo tuszuje żeby sobie poprawić wyniki i do tego wysyp memów o "chorobach współistniejących".
Pytanie zasadnicze brzmi, czy jak ktoś ma np raka w stanie mocno zaawansowanym i zachoruje na COVID-19 po czym umrze,
to co powinno się podać jako przyczynę śmierci? Jedni powiedzą, że raka, a drudzy, że COVID, bo bez niego pewnie by jeszcze z pół roku pożył.
A z tego co czytam, to praktyka jest taka, żeby jednak podawać choroby współistniejące.
Kyahn -> raka najczęściej leczy się chemioterapią, która przy okazji sieje niezłe spustoszenie w układzie odpornościowym, w trakcie terapii zwykłe przeziębienie może prowadzić do śmierci. Tak więc to akurat chybione porównanie.
Nie rozumiem w jaki sposób jest ono chybione.
W twoim tłumaczeniu jest ten sam problem. Czy jeśli do śmierci pacjenta w trakcie chemioterapii doprowadzi go dajmy na to grypa. To co jest prawdziwą przyczyną? Ten rak czy ta grypa?
Kyahn - w "normalnych" warunkach przyczyna bezposrednia smierci bedzie grypa. Masz przyklad:
https://gazetawroclawska.pl/jej-maz-zmarl-na-swinska-grype-chociaz-mial-raka-to-wina-personelu-szpitala/ar/744233
Dodatkowo, moze ktos poprawi mnie, w przypadku chemioterapii, pacjent dostaje szczepionke na grype przed chemia i jakis czas po.
Kyahn -> Chybione jest, bo raka wpisują jeśli na niego umrzesz, jeśli ktoś złapie jakąś chorobę w trakcie leczenia i na nią zejdzie to ją wpisują w papiery jako przyczynę zgonu.
Jedna wielka komuna z tymi statystykami.
W sumie komunista steruje tymi sprawami więc nie może być inaczej.
prędzej faszynacjokommunistą niż komunistom
Jak dla mnie jednak po prostu komunistą.
Rozbijmy to to na 5 głównych kategorii. Ustalmy, że 0 to pogląd prawicowy a 5 lewicowy.
1) centralizacja vs decentralizacja
Prawica jest decentralizacyjna, jak spojrzymy na państwa, które swój system polityczny kształtowy za rządów prawicy to sa to głównie wręcz federacje (Niemcy, USA, Szwajcaria) podczas dy przykładem dużego państwa silnie scentralizowanego jest od zawsze lewicowa Francja.
PiS i Kaczyński są centralistami - 5
2) wolny rynek vs socjalizm
Tutaj sprawa jest tak oczywista, że nie ma co się rozwodzić. 4/4,5 (no jeszcze nas nie nacjonalizują :P)
3) swoboda vs opiekuńczość
Państwa prawicowe dążą zazwyczaj do większej wolności jednostki (łatwiejszy dostęp do broni, większa swoboda wypowiedzi, swoboda zarządzania swoja własnością, mniejsza zależność od pozwoleń urzędników) a lewicowe idą w większa opiekuńczość (więcej zakazów, obrona konkretnych grup społecznych, kontrola nad tym co obywatel robi i jak zarządza swoim mieniem oraz ochrona słabszych poprzez regulacje dla silniejszych) a co z tym idzie postępująca biurokratyzację.
Tutaj o ile poczynili pewne kroki w kierunku swobody zarządzania własnym mieniem to jednak ogólny wydźwięk jest raczej opiekuńczy, więc określiłbym Kaczyńskiego a wraz z nim PiS jako centrolewicowych w tym aspekcie. 3,5/4
4) Silny trójpodział władzy vs. centralizacja władzy
W krajach prawicowych nie do pomyślenia jest by rząd miał wpływ na władzę sądowniczą. SN w USA boją się nawet kongresmeni. Taki pogląd bierze się z założenia, że sądy musza być całkowicie niezależne od władzy wykonawczej i pozostałych urzędów państwowych by w przypadku konfliktu państwo-obywatel nie mieć konfliktu interesów. Przy takiej organizacja władzy widać często wysokie odszkodowania dla poszkodowanych obywateli. W wypadku podejścia lewicowego dominuje pogląd, że sądy by potrzebują zewnętrznego nadzoru, by zminimalizować wpływ pomyłek i niesprawiedliwych wyroków sędziowskich oraz ograniczyć samowole i wybryki sędziów. Jedno rozwiązanie daje nam lepsza sytuacje na linie obywatel-państwo a drugie pozwala lepiej korygować jawna niesprawiedliwość w sprawach pomiędzy obywatelami.
Kolejnym elementem jest tutaj rozdział władzy wykonawczej od ustawodawczej. U nas to jest w zasadzie niemal to samo (tj. członkowie władzy ustawodawczej stoją na czele wykonawczej) z racji ustrojowej, więc pomińmy ocenę bo nie mają tutaj specjalnej swobody.
Reasumując za podejście do władzy sądowniczej 4,5.
5) Konserwatyzm vs. progresywizm
I tutaj mamy sytuacje ciekawa wbrew pozorom. Na pierwszy rzut oka korci nazwać PiS konserwatystami. Bo kwestie religijne, mówienie o patriotyzmie, podejście do aborcji, mniejszości seksualnych itd.. Tyle, że nimi nie są. Konserwatyzm to próba zachowania obecnego porządku i stanu rzeczy w oparciu o społeczne elity (przedsiębiorców, nauczycieli, lekarzy, naukowców, prawników, duchownych) podczas gdy rewolucjonizm podważa stan zastany wynosząc na piedestał lud pracujący (rolników, robotników) kontestując elity. Czyli to co robili komuniści i to co robi teraz PiS. Nie znaczy to, że prawica zmian nie wprowadza, ale poprzez ewolucję w oparciu o istniejące struktury a nie rewolucję w oparciu o nowe. W rezultacie mamy dziwną sytuację bo mamy rewolucjonistów o prawicowych poglądach i lewicowych metodach.
Moja ocena 3,5/5 bo czyny ważniejsze są od słów.
Suma summarum 21/25 gdzie 0 to mokry sen Korwina a 25 ZSRR zarządzane przez SJW.
Jak dla mnie lewica pełną gębą. Jak przyjrzymy się faszystą Włoskim i Hiszpańskim (nazizm to inna bajka) to wbrew pozorom ich zachowanie i poglądy tylko powierzchownie przypominają PiS. Kaczyńskiemu bliżej do Gomułki lub nawet Bieruta niż Franco czy Mussoliniego.
Kolejny przypadek działania sanepidu na rzecz statystyk
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/koronawirus-w-polsce-zory-tesc-zmarl-na-covid-19-wciaz-czekaja-na-test/v5jvpfv
Szacują ze 80 na 100, którzy mieli kontakt z wirusem i zachorowali/przeszli bez objawowo nawet nie wie o tym. Tutaj to co pisze autor tematu to wogóle porażka systemu bo zgłasza, prosi a oni nic, zero reakcji. Wg statystyk 8000 polaków ma wirusa, a pewnie w rzeczywistości około 40-50 tyś polaków już się z nim zetknęło, a może i więcej. Sam także jakieś dwa -trzy tygodnie temu czułem się fatalnie, jakiś dziwny ucisk w piersiach, do tego pokasływania ale bez temperatury chociaż mierzyłem sobie 2 razy dziennie. Chętnie bym zrobił sobie test na obecność przeciwciał.
Dziś Sośnierz (poseł PiS) podał w wątpliwość oficjalne dane mówiąc:
"Skoro mamy bodajże 300 zmarłych, i to ma być 1 procent, tzn. że mamy ok. 30 tys. zakażonych, a wykrytych tylko 8 tysięcy. Około 20 tys. zakażonych lub tych, którzy przebyli, chodzi w społeczeństwie."