Muszę zaopatrzyć siebie i rodzinę w maseczki ochronne. Zastanawiam się nad rodzajem takowych. Jakie maski są najbardziej bezpieczne? Czy maski antysmogowe z wymiennymi filtrami są np. dobrą opcją, czy lepiej zaopatrzyć się w coś innego?
Wiem że najlepsze byłby chirurgiczne, ale ciężko je dostać, a potrzebne są maski na tu i teraz. Takową z filtrem już mam i nie wiem czy jest sens ją stosować w obecnych czasach i czy ma jakiekolwiek wartości bezpieczeństwa przed Koronawirusem.
Podgrzewam, że wirus w porównaniu z cząsteczkami pyłu jest pewnie jakiś milion razy mniejszy.
Wiem, wiem. Trochę niejasno napisałem. Po prostu są maski potrzebne na już, a mam jedną taką z filtrem i zastanawiam się nad jej skutecznością w dzisiejszej rzeczywistości.
Nie znam się na tym, ale im bardziej o tym myślę, tym bardziej wychodzi mi na to, że najlepsza jest lita przyłbica z jakiegoś tworzywa. Nic cię nie zabezpieczy w 100%, bo po pierwsze będziesz tego czasem dotykał, choćby żeby zdjąć, a po drugie, jak napisałem, to draństwo jest cholernie małe, więc oddychając łatwo to zassać, jeśli pojawi się w bezpośrednim sąsiedztwie.
Stawiam, że taka jest najpewniejsza --->
Niestety tak jak mówisz. Nikt nie może być w stu procentach bezpieczny, to niemożliwe. Mówimy tu o maksymalnej minimalizacji zagrożenia z wykorzystaniem środków bezpieczeństwa dostępnych dla przeciętnego Kowalskiego.
Nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że o ile pył może rzeczywiście unosić się "sam z siebie", to cząsteczki wirusa przenoszą się wyłącznie drogą kropelkową, a więc przez cząsteczki pary wodnej i to że wirus jest mikroskopijny, nie znaczy to, że sam dostanie się przez szczelinę do ust. Bardziej chodzi chyba o zatrzymanie pary na wcześniejszej warstwie maseczki/przyłbicy/kostiumu czy cokolwiek innego się nosi.
spróbuj u Jemioła hahaha cena odstraszy każdego, nawet wirus :)
https://jemiol.com/pl/catalog/product/view/id/4563/s/maseczka-ochronna-biala-onesize/
Widziałem. Komedia.
39zł w czasach gdy para lepszych jakościowo majtek kosztuje stówę to odstraszająca cena?
Nie mówię już o horrendalnych cenach masek jednorazowych (kilkunastokrotna przebitka względem normy), taka maska (zakładając że się nie jest debilem i odpowiednio ją dezynfekuje) się zwróci kilkukrotnie.
Można też sobie samemu uszyć maskę z pieluchy, ale ta z linka wygląda "trochę" estetyczniej.
Ratownicy medyczni powinni używać maseczek z filtrem ffp3 ewentualnie ffp2.
Tylko że to są maseczki jednorazowego użytku.
Nie wiem czy dla zwykłego Kowalskiego ma sens taki zakup.
Ja planuję używać maseczki dwuwarstwowe wielokrotnego użytku.
Tylko jeszcze muszę doczytać jak je najlepiej odkażać. Jedni piszą, żeby prać w 60 st C inni że lepiej w piekarniku.
Maseczka nie ma chronić ciebie tylko w momencie kiedy kaszlesz albo kichasz żeby zatrzymać to przy sobie niż puszczać na 5 metrów we wszystkie strony. Z resztą wirus może się dostać przez oczy więc powinny też być zalecane gogle do nurkowania.
Tak to dziala. Generalnie maski w jakims tam niewielkim procencie redukuja szanse na zarazenie, ale gdy mowa o setkach tysiecy ludzi, to te pare procent daje juz calkiem konkretne wartosci. To jak helm na glowie zolnierza - zwieksza szanse przezycia, choc przeciez chroni tylko niewielka czesc ciala.
Dobrym pomysłem jest zamiast maski kask motocyklowy.