U mnie nawet spoko, normalnie jadę do rodziny w Przemyślu ale jak jest zaraza to się nie pojedzie, więc sobie zrobiłem żurek, babkę i parę innych rzeczy i połączyłem się wpierw z rodziną we Wrocławiu przez discorda a potem z tą z Przemyśla i Warszawy przez Google hangouts i sobie rozmawialiśmy :)
Potem sobie grałem na PS2 i sobie pisałem na GBAtemp przy okazji kłucąc się z jakimś debilem tam.
Myślałem że ta Wielkanoc będzie odstawać jakością od poprzednich ale jednak nie było źle ^_^
A jak tam u was?
Miałem umyć auto, nawoskować felgi z letnimi oponami i założyć, ale usłyszałem że w święta to nie bardzo. Rodzina na miejscu, to prawie tradycyjnie.
Śniadanie w domu z rana, następnie większość dnia w rodzinnym domu kobiety, pod wieczór powrót i czas dla siebie.
Jutro z kolei wpada siostra ze szwagrem i do wieczora zleci.
pobiegane, poćwiczone (gitara), posłuchane, pograne, pomodlone jest git.
Wlasnie skonczylem Kraine Lodu 2 przy ksiezycowce i chyba w cos sobie pogram. Calkie niezle!
Jak każdy inny dzień.
u mnie były strzały na ulicach barykady powstały przy każdym domu wybuchy bomb krzyki i totalna apokalipsa przez 30 minut dopóki nie przyjechała policja i był już to koniec wojny lanego poniedziałku :)
Super, właśnie wróciliśmy. 2 dni u teściów, bliziutko. Gotowanie dań na szybko, bo generalnie mieliśmy wszyscy "świętować" osobno, ale jak zobaczyliśmy że dziadzia ze swoim tłumem eunuchów beztrosko sobie harcuje po stolicy czyli że zagrożenie jest znikome, to podjęliśmy decyzję że jednak się spotkamy i absolutnie nie żałujemy.
A mimo epidemii tradycyjnie, już po pół godzinie od święconki wjechały tematy polityczne, po godzinie wszyscy byli na siebie wkurzeni, także jest git, jak co roku.
Szkoda, że nikt nie przyjedzie z rodziny dzisiaj. Urozmaiciło to by przypuszczalną dzisiejszą część drugą:-D
Ja już poszedłbym do pracy.
Nudzi mi się w domu a zwykły spacer to jak przeprawa przez pole minowe.
U mnie pięknie, żona dzieci i żadnych teściów , siostrów , bratów , szwagrów .... każdy wypoczęty !!!! POLECAM :) hehe
Zwykle całą rodziną jeździmy do babci i dziadka, ale stwierdziliśmy, że nie ma co ryzykować i każdy siedzi u siebie. Trochę nudno i bez tego świątecznego klimatu, ale da się wytrzymać.
Wczoraj normalnie, byłem u mojej rodziny jak co roku. Dziś chcialem jechać do rodziny mojej pani, ale wystraszyła się, bo to 50 km ode mnie i jej nie przekonałem . A szkoda, bo lubię jezdzić do teściów.
Jakie święta?
Jak święta tylko że ciągle w domu, nie były to takie świata jak zawsze.
Nie można się było spotkać ze znajomymi ani nigdzie wyjść, trochę lipa w tym roku.
A chyba koronoc ? Nie no, normalnie było ale nudno bo do rodziców bym sobie pojechał jak zawsze na świnta :).
Widzę po wpisach ,że jednak sporo wełnioków powyjeżdżało na święta w tym roku :( No nic, zobaczymy jak będzie ....
Normalnie minęła... Spacer po lesie; poranne bieganie z okolicznymi amatorami maratonów; wieczorne spotkanie ze znajomymi; trochę taplania w basenie u sąsiada, bo pogoda dopisywała; zaprosiłem też kilku kumpli z osiedla na partyjkę "Farmera"; a dzisiaj (w przerwie całodziennej posiadówy przy stole, bo się wszystkie ciotki zjechały w towarzystwie wujków z chyba pięciu różnych województw) wyszedłem z grupką kolegów na ulicę i polewałem tłumy dziewczyn, które przechodziły...
U mnie troche pechowo. To druga w zyciu i przy okazji druga z kolei Wielkanoc, ktorej nie spedzilem z rodzina. W zeszlym roku z wlasnego wyboru, a w tym juz nie do konca. Wczoraj mialem ostatni dzien 14 dniowej kwarantanny takze z bliskimi spotkalem sie tylko na wideo chacie. :) eh, a dzisiaj pierwszy dzien w pracy po 1,5 miesiecznej przerwie. :D
Wspaniała to była wielkanoc, nie zapomnę jej nigdy. Dużo spałem, dużo filmów oglądałem (bo bardzo to lubię), i dużo grałem.
Standardowo. Dużo żarcia, siedzenie z rodziną, włączony telewizor i na koniec, wieczorem w poniedziałek czuję się bez energii.
Cały rok totalnie inaczej spędzam czas, no ale Boże Narodzenie i Wielkanoc rządzą się swoimi prawami. Dobrze, że przynajmniej sobota/niedziela miały bardziej optymistyczną pogodę.