Abstrahując od potencjalnej nielegalności zakazów i nakazów związanych z koronawirusem... czy można się spotkać w prywatnym domu w 2 osoby, przy uwzględnieniu tego, że owe osoby nie są rodziną i nie mieszkają ze sobą. Czy to już "nielegalne", huh?
To wręcz nieprawdopodobne, jak rząd ćwoków zdołał sobie owinąć Naród wokół palca. Nie ma stanu wyjątkowego czy wojennego, a ludzie się boją iść do znajomych ze względu na mandat...
Mówisz dla policji że przyszedłeś do kogoś z lekarstwem/środkiem do odkażania (spirytus) albo że normalnie robiłeś komuś zakupy.
mówisz dla psów? mówisz psom?
A ty mówisz "mi" czy "dla mnie"?
Wypowiadasz się niepoprawnie. Nie uczyli w szkole polskiego?
Mój błąd, wybacz. Takie uroki wschodniej Polski ;)
Wypowiadasz się niepoprawnie
Wiesz co to gwara? W Katowicach Ślązaków też poprawisz?
Przepięknie w punkt.
Jak jesteś na kwarantannie to chyba musisz, policja chyba sprawdza osoby na kwarantannie czy pozostaja w domu. https://gazetawroclawska.pl/na-czym-polega-kwarantanna-domowa-co-wolno-a-co-jest-zakazane/ar/c1-14857335
Czyli spotkania na kwarantannie sa nielegalne, czyli nawet zakupów nie może nikt takiej osobie przynieść?
A jednak , są do tego jakieś banki żywności ;P
https://zdrowie.wprost.pl/koronawirus/10306402/andrzej-duda-zaapelowal-ws-dostarczania-zywnosci-chodzi-o-osoby-objete-kwarantanna.html
Co nie zmienia faktu, że nawet cotygodniowe spotkania mogą skończyć się grzywną i to nie małą.
Którą sąd powinien uchylić, jak tylko się nią zajmie, bo te wszystkie zakazy wydano niezgodnie z konstytucją.
BTW mam kuzynkę na kwarantannie i niebiescy nie wchodzą do mieszkania. Idiotyzmem jest przyjmować wtedy ludzi u siebie, ale ta kontrola to fikcja.
A co jeśli nie dostanie się mandatu, tylko kare administracyjną od sanepidu ?
Notabene nie chodzi o "cotygodniowe spotkania" tylko o jednorazowe spotkanie.
Przeciez nie napisał że jest na kwarantannie. Widać społeczeństwo już w coraz większą paranoję popada że boją sie w domu siedzieć bo zomowcy wpadną z drzwiami.
Nie wiem gościu, może zadzwon na pobliską komende i poproś o zgodę
Tak, żadna z tych osób nie jest na kwarantannie.
To wręcz nieprawdopodobne, jak rząd ćwoków zdołał sobie owinąć Naród wokół palca. Nie ma stanu wyjątkowego czy wojennego, a ludzie się boją iść do znajomych ze względu na mandat...
No stanu wyjątkowego nie ma ale sytuacja jest wyjątkowa. Nie chodzi o rząd bo żaden dobry nie był. Chodzi o dobro każdego z osobna i nas wszystkich. Czego ty te dzieci w szkole uczysz...
Myślenia uczę...
Chyba masz na tyle oleju w głowie, żeby wiedzieć, czy powinieneś iść do znajomych, czy może nie należy tego robić. A nie uzależniać takiej sprawy od lęku przed wyimaginowanym mandatem.
Mandat trudno dostać przy takiej okazji, ponieważ jest milion sposób na uzasadnienie takiej wizyty życiową koniecznością. Ale czy rzeczywiście prawdopodobieństwo udanego cwaniakowania ma być tutaj decydującym kryterium?
Jak widać dobrze ze są te mandaty bo inaczej pewnej grupie nie przemówisz do rozsądku.
Gdy dla tymczasowego bezpieczeństwa zrezygnujemy z podstawowych wolności, nie będziemy mieli ani jednego, ani drugiego.
To może niech ministerstwo zdrowia wyda nieco bardziej konkretne przepisy? Co wolno, a czego nie wolno? Jestem za. Bo w tej chwili wszystko zależy od humoru policjanta i inteligencji cwaniaka.
Raz opony wymieniać na letnie wolno, kiedy indziej - nie wolno. Raz biegać wolno, kiedy indziej - nie wolno. Raz przespacerować się z dzieckiem wolno, kiedy indziej - nie wolno. Dwie osoby moga jechać autem osobowym, a trzy - już nie? W domu mogę się z żoną trzymać za rękę, ale po przekroczeniu progu - już nie? 17- letnia dziewczyna sama nie może iść na zakupy, ale jak idzie z 18-letnim chłopakiem - już może? Fryzjerzy nie mogą działać, a Morawiecki jednak pięknie przystrzyżony? Do znajomego nie można pojechać autem, ale przed blokiem można sobie pogadać przez godzinę z sąsiadem, jeśli się trzyma w dłoni smycz psa? Teraz nie trzeba maseczek, ale za 3 dni - już trzeba?
Albo jesteśmy poważni, albo sobie robimy jaja.
Znaczna część Polaków trzęsie portkami i dostaje drakońskie kary za jazdę na rowerze, a tymczasem u mnie na Podhalu kazdy sobie robi, co chce. Górale nielegalnie wynajmują kwatery turystom. Ludzie sobie tu przyjeżdżają, żeby krokusy podziwiać. Na ulicach przechodnie odległości dwumetrowych nie trzymają. Przed sklepem w kolejce ludzie sobie dmuchają w szyje. Fryzjerki w domach przyjmują klientów. Itd. A o żadnych mandatach nie słyszałem. Gdzie tu sens? Gdzie równość obywateli wobec prawa?
Przecież ten Naród za morde trzeba trzymać. Jak wladza zacznie to zaraz bedziesz mowil, ze ci swobode ogranicza. Niestety głupi jestesmy i za to zaplacimy.
Przecież władza mi już ogranicza swobodę. I ja jestem gotów na to przystać z oczywistych względów.
Chodzi o to, żeby ograniczenia były zgodne z prawem, klarowne i takie same dla wszystkich, a nie zależne od interpretacji jednej czy drugiej osoby.
No to zglaszaj tych somsiadow co wynajmuja pokoje. Zglaszaj te fryzjerki. Jak inaczej wladza ma to ogarnac. :D Zgodnie z prawem nie bedzie, chyba ze nastepnym razem.
Padzisław--- chodzi o kuriozalne sytuacje, w których policja chce cię po prostu bezczelnie udupić, i wlepić chorendalne kary typu 10 czy 30 tys pln, po prostu zaczęło się POLOWANIE na ludzi, ja rozumiem że w obecnej sytuacji zrozumiałe jest zamknięcie marketów, pubów i aby nie było dużych zbiorowisk ludzi, (chociaż widać że pis ma to w dupie) chodzi tu o wyjście z psem czy jak było że facet który wyszedł z dwójką dzieci przed blok typ-policjant groził mu mandatem 7 tys pln. Mnie ostatnio kontrolował- zatrzymał policjant-idiota ( wyszedłem po żonę która wracała z pracy wieczorem ) z tekstem czemu nie ma pomiędzy nami 2 metrów odstępu!
Mam wrodzony wstręt do uprawiania promowanego przez władzę zawodu sygnalisty w sprawach tak prawnie i moralnie niejednoznacznych. :P
Resztę Wujek wyjaśnił.
Nie ogłaszają stanu wyjątkowego z jednego powodu - byliby nie wypłacalni w stosunku do odszkodowań jakie musieliby zapłacić wszystkim firmom w Polsce ! A że kasa rozdana dla suwerena 500+ to i teraz nie można ogłosić stanu wyjątkowego. W takiej sytuacji brak jest podstaw do stosowania kar za wychodzenie z domu. Tylko weź człowieku i sądź się potem latami w sądach z pisem.
Tak ciężko zrozumieć że każdy ma zostać w swoim domu i nie łazić po ludziach?
Ja na święta nie pojechałem do rodziny i żyje. Każdy został w swoim domu.
Ja nie zostałem, spojrzałem śmierci w oczy i pojechałem 10KM do rodziny
Karakano może latać sobie po Warszawce Superbem gdzie ma ochotę to ja też MOGĘ!
Tak ciężko zrozumieć że każdy ma zostać w swoim domu i nie łazić po ludziach?
Nie. Ale potem premier w telewizji smutnym głosem opowiada, jak to w święta nie zobaczy się z mamą, a dzień później jedzie z kolegami i swoim nieformalnym szefem urządzić publiczne gromadzenie na oczach kamer.
A ludzie za samotny spacer, albo przejażdżkę na rowerze ryzykują grube kary. Więc nie dziw się, że niektórych to oburza.
Zależy od sąsiadów, jak są normalni to można, jak z kategorii "Całodobowy monitoring osiedlowy" to nie można, u mnie w domu regularnie spotykamy się w gronie 4 osób ze sobą niespokrewnionych, jedyne obostrzenia wprowadziłem sam - na papieroska na balkonie max 2 osoby, muzyka nie za głośno ale też nie za cicho i to w sumie tyle.
Weź kompa z kamerą albo telefon i sobie tak pogadaj przez kamerę, nie jest to samo ale na razie musi ci wystarczyć :P
Właśnie usłyszałem z ust jednego z przedstawicieli ordo iuris, że w gruncie rzeczy tak, te obostrzenia są legalnie i de facto mandat do wysokości 500 zł (max 5k) lepiej przyjąć niż się sądzić.
Ordo Iuris marzy o katolickim szariacie, więc bym im za bardzo nie ufał w kwestii praw obywatelskich.
Ale to jest indywidualna decyzja. Każdy w razie mandatu musi sam sobie odpowiedzieć, czy woli się bujać być może nawet do Strasburga (przy okazji dowiadując się, po co jest niezawisłe sądownictwo), czy dla świętego spokoju zgodzić się na mandat. Cały czas dokładnie o tym mówię. Część z tych ograniczeń ma sens, część jest zwyczajnie idiotyczna, ale konstytucja przewiduje podobne sytuacje, co rząd z premedytacją ignoruje. Jeśli my, obywatele, jesteśmy zagrożeni karą nałożoną nielegalnie, a do tego uzależnioną od widzimisię funkcjonariusza, bo dodatkowo przepisy są niejasne, to w najlepszym razie władza jest po prostu niekompetentna (jest). Biorąc pod uwagę szopkę z 10 kwietnia okazuje się, że nie traktuje zagrożenia poważnie.
Więc nie wiem jak innych, ale mnie to zwyczajnie wkurza.
Typowa Polska. Obostrzenia są wprowadzone dla naszego dobra i po to żeby człowiek nie łaził ale wpadnie taki Bukary czy Matysiak z tekstem CZEGO SIE BOISZ DOSTANIESZ MANDAT TO IDZ DO SADU.
Szczególnie Bukary jako nauczyciel jest niebezpieczny bo wpycha do łba dzieciakom, że mogą sobie ignorować zalecenia a policja może im na kant "chu**" skoczyć. I właśnie dlatego codziennie idąc na krótki spacer z psami albo nawet z okna widzę dzieciaki 10-15 łażące w grupkach po 3-4 cholera wie gdzie i po co. Bukary mi odpowie, że każdy sam powinien wiedzieć czy iść czy nie iść. Właśnie taki dzieciak gówno wie bo on ma to w dupie i sobie lekceważy zagrożenie, niestety ale nasz naród trzeba trzymać w takiej sytuacji krótko i za mordę zeby osiągnąć jakikolwiek skutek. Co wyrabia Kaczy w rocznicę Smoleńska to owszem skandal.
Denerwuje mnie to dlatego, że później te same osoby w wątku Dobra zmiana będą stękać, że władza jest nieskuteczna i przez to skończymy jak Włosi czy Hiszpanie. No z takimi nauczycielami jak Bukary to na pewno.
Yarpen, ja się nie dziwię, że nasze państwo jest z dykty, skoro funkcje urzędników pełnią osoby obdarzone twoją inteligencją.
Wróć, przeczytaj jeszcze raz ze zrozumieniem to, co napisałem, a potem się zastanów.
A napisałem [streszczenie dla osób z dysfunkcjami], że ograniczenia są konieczne i jak najbardziej trzeba się na nie godzić, tylko rząd powinien poprawić dziurawe prawo, bo w tej chwili sprawiedliwości i równości można w naszym kraju ze świecą szukać, ludzie są skonfudowani i do końca nie wiedzą, co trzeba robić. A władza powinna obywatelom jasno wytłumaczyć, o co chodzi, a nie opierać rządzenia na mandatowym strachu, bo to świetne paliwo dla cwaniaków i cebulaków, a cierpią na tym zazwyczaj uczciwi i porządni.
Słyszałeś może o Sokratesie? Pamiętasz, co mówił na temat zła i jego źródeł? Widzę, że nie tylko naszej władzy przydałyby się jakieś korepetycje. Jest między nami istotna różnica: wolę, żeby moja ojczyzna była krajem mądrze, sprawnie i stanowczo (!) rządzonym, a nie obozem, gdzie wszysystko zależy od widzimisię kapo i gdzie legitymizuje się bezprawie. Jest pandemia i trzeba wprowadzać ograniczenia i ograniczeń przestrzegać. Ale to nie znaczy, ze mamy się na okres kwarantanny pozbyć rozumu, jeszcze bardziej przymykając oko na hipokryzję i ignorancję władzy. Tyle.
Co do trzymania ludzi za morde... to się nie dziwię, że symetrysta pisowski ma takie poglady jak cesarz Etiopii. Niezmiernie mnie jednak bawi to, że człowiek, który codziennie przymyka oko na mafijne zawłaszczanie państwa przez władzę, nagle w obliczu pandemii zaczyna wyznawać ideologię pozytywistyczną i wygłasza peany na cześć koronawirusowego organicyzmu. Zdecyduj się, człowieku, bo całkiem słuszne uwagi o tym, że wszyscy powinniśmy się zachowywać odpowiedzialnie i zrezygnować z pewnych spraw na rzecz wspólnego dobra, brzmią w twoich ustach jak kpina.
A co do uwag o tym, jak uczę... nie masz zielonego pojęcia, czego i jak uczę, a tym bardziej, jakich rad udzielam uczniom podczas zajęć w okresie kwarantanny. Wybaczam ci jednak głupie gadanie, bo rozumiem, że obostrzenia mają na ciebie zły wpływ, nie do końca radzisz sobie z kagańcem nałożonym przez władzę, więc wylazła z ciebie frustracja i dostajesz (jak to było w innym wątku) "jebla".
Ok, sypie głowę popiołem ze szlugi prezesa. Wybacz.
Yarpren z Morii
Ty masz jakiś problem z ogarnięciem więcej niż jednego tematu na raz? Napiszę to najprościej, jak się da: nie ma żadnych ograniczeń. Nie ma ich, bo te, które wprowadzono posiadają wadę prawną. Policja ładuje te mandaty nielegalnie. Za jakiś czas ludzie ruszą do sądów i z naszych podatków będą dostawać odszkodowania za bycie ofiarami nadużycia władzy.
Obostrzenia są wprowadzone dla naszego dobra i po to żeby człowiek nie łaził
Łażenie nikomu nie szkodzi. WHO zaleca spacery, sport i rower jako najbezpieczniejszy środek lokomocji. Mamy trzymać się na dystans. Gdzie to robimy, jest kompletnie bez znaczenia, byle robić to samemu.
Jeśli ty uważasz, że w imię walki z chorobą można wywalić do kosza prawa obywatelskie, kiedy nie ma ku temu racjonalnych podstaw, to się nie zrozumiemy.
Obostrzenia są wprowadzone dla naszego dobra i po to żeby człowiek nie łaził
Zabawne jest to, że mówi to osoba, która jeszcze niedawno ignorowała zagrożenie i twierdziła, że COVID-19 to "zwykła grypa" xD
Próbujesz świecić mądrością co to ty nie umiesz przekazać poprawnie, ale zrozum jedno.Gdyby nie mandaty, to masa młodzieży, a w szczególności nastolatków robiła by co chciała (nawet teraz robi) i zamiast spokojnie siedzieć na tyłku i czekać na koniec pandemii, to dzięki głupocie młodego wieku nie doczekają co niektórzy końca wcale.
I że niby mandaty powstrzymują młodzież przed robieniem glupich rzeczy? Tak jak powstrzymują kierowców przed szybką jazdą? Chyba dobrze wiesz, że bardziej niż wysokość mandatu działa na kierowców obejrzenie zapisu np. śmiertelnych wypadków. Po raz kolejny kłania się Sokrates.
Zresztą ja bym tutaj raczej wskazywał na rodziców jako na czynnik decydujący. Jak rodzic jest idiotą, to dziecko będzie sobie hasało swobodnie po ulicach w czasie epidemii. Myślę też, że przeceniacie wpływ wysokości mandatów na poczynania Grażynek i Sebastianów wraz z Brajanami i Dżesikami. W przypadku niebezpieczeństwa mądry rodzic zatrzyma dziecko w domu - nawet jeśli za wyjście grozi mandat w wysokości 2 zł. Matoł wyśle dziecko po fajki - nawet jeśli można za to dostać 3 tysiące. Takie mam wnioski na postawie kontaktów z (już) tysiącami różnych rodziców.
I absolutnie idei mandatów nie neguję. Ale neguję to, w jak niejasny sposób i w jakiej formie są przyznawanie. Neguję też to, że prawo nie obowiązuje teraz wszystkich, a jego drakońskie egzekwowanie prowadzi do absurdów. Jeśli konieczne jest wzięcie narodu za mordę (bo uważacie, że naród jest głupi), to badźmy konsekwentni: pies musi znać reguły gry; jeśli za to samo działanie w piątek dostanie kijem, a w poniedziałek - nic nie dostanie, to tresura nie przyniesie oczekiwanych rezultatów. Ale już nie ma sensu, żebym powtarzał to wszystko po raz setny.
Uważam natomiast, że akcja mandatowa powinna być wspierana jakąś sensowną akcją "edukacyjną". Mnóstwo moich uczniów jest na tyle niedojrzałych (takie pokolenie), że nie dostrzega podstawowych zależności, np. niepotrzebne wyjście dziecka do sklepu = większe prawdopodobieństwo śmierci schorowanego ojca. I nauczyciele często z własnej inicjatywy wzięli na siebie prowadzenie takiej akcji, bo rząd w tym kierunku nie robi właściwie nic. Ale dorosłym oleju do głowy wlewać przecież nie będziemy.
Zwróćcie uwagę na OP. Nieco karykaturalnie: zastanawia się, czy zrobić bibkę towarzyską. Wie, że są (jakieś) ograniczenia. Ale od razu kombinuje, jak je obejść. Wiedzy konkretnej o ograniczenich nie posiada (zresztą nie może, bo konkretów w prawie brak). Wydaje się też, że tak naprawdę nie rozumie sensu ograniczeń (bo gdyby wiedział, może by jednak bardziej zadbał o swoją rodzinę). Co więcej, gdy się dowie, że może dostać mandat (ale nie musi, bo łatwo w tym wypadku zacwaniakować), to zrezygnuje z bibki? Jaaaasne. I w takim wypadku przydałoby się albo jasne prawo, albo działanie zmieniające mentalność (wlewające temu czlowiekowi olej do głowy). Chwilowy strach przed mandatem ("pewnie się uda obejść ograniczenie albo >>wykłócić<< z policjantem, a do tego nic mi nie grozi, bo znajomi nie są na kwarantannie") raczej nie powstrzyma takich ludzi.
Ja rozumiem ogólny przekaz, ale z kim Ty chcesz tymi argumentami walczyć z Państwem ? Powodzenia
Ja z nikim nie chcę w tej chwili "walczyć". Po prostu tłumaczę, skąd się wzięła moja krytyka pewnych działań władzy, odpowiadając na zarzuty twoje i Yarpena.
Walczę codziennie w pracy, kiedy staram się m.in. wytłumaczyć młodzieży, jak należy w życiu postępować.
Albo jesteśmy poważni, albo sobie robimy jaja.
robimy sobie jaja ...
mógłbym to porównać do kolorów, jest kolor biały tak myślałem, teraz zmieniłem zdanie chyba niema..?
jest biel kredowa, tytanowa, off-white .. itd. a gdzie biały bez odmian?
dla mnie dziwny martwy przepis, ale dostosowuję się do tego 'przepisu', a co do tematu unikałbym i unikam wszelkich spotkań o ile tylko to możliwe ... dziś jest wiele komunikatorów forum i tak dalej aby sobie 'pogadać' tego nie zabraniają ...
Jak pan prezes zacznie rządy dekretami to wy sie nawet będziecie bali pomyśleć o odszkodowaniach za mandaty!