CD Projekt stawia na różnorodność - 26% zatrudnionych to kobiety; 21% to obcokrajowcy
No nie wiem, nie wiem. Ja to bym raczej stawiał na umiejętności niezależnie od płci.
Byleby nie stawiali na propagande SJW która leje się z niektórych niegdyś świetnych firm i ich gier...
Ja mam wielką nadzieję że babeczki są po prostu kompetentne i z tego wynika ich 26% w firmie.
Jeżeli jest to zaś wynik wprowadzania zasad "diversity" to jest to bardzo niepokojący trend, który u nas jest bardzo rzadki, ale już słyszałem o firmach które operują według takich zasad - kolega się niedawno żalił że mu przydzielili 3 laski po studiach bo musi być 50% kobiet w projekcie bo tak, i tłumaczenia że on potrzebuje ludzi z większym stażem niewiele dały. Outsourcingowa firma z US z biurem w Katowicach.
https://www.youtube.com/watch?v=pizXzR7ZQ8Q
Gowno mnie to obchodzi (przepraszam za fancuszczyzne), a wrecz odrzuca od firm, ktore o takich statystykach wspominaja. Ciekawe, ze nikt nie walczy o roznorodnosc wsrod kanalarzy czy na platformach wiertniczych, nikt nie widzi, ze 95% wypadkow smiertelnych w pracy to faceci... Takie statystyki nie sa wpominane przez prezesow.
I pomyśleć tylko, że to samo przedsiebiorstwo nie tak dawno temu gasiło środowiska progresywne tekstami typu "Did you just assume their gender?". A dzisiaj chwalą się różnorodnością zatrudnienia, niczym jakiś Disney czy Ubisoft. Przynajmniej szanowny redaktor gry-online zachwycony:)
Po prostu CDP stawia na umiejętności pracownika, a nie kieruje się bzdurnym upolitycznieniem i SJW, którego próbuje się doszukać autor oraz co poniektórzy komentujący.
Bardzo wazna wiadomosc. Just zygam ta poprawnowscia na sile.
No nie wiem, nie wiem. Ja to bym raczej stawiał na umiejętności niezależnie od płci.
A skąd wiesz, czy tak nie jest? 20% to nie jest duży procent, dodatkowo patrząc po ilości emigrantów z Ukrainy w Polsce nie zdziwiłbym się, że właśnie tyle procent śmieciarzy jest obcokrajowcem.
@ papieżFlo IV
A tak z ciekawości, słyszałeś kiedyś, żeby ktoś walczył o zwiększenie ilości kobiet w zawodach typu hydraulik, pracownik oczyszczania czy magazynier? Bo ja zawsze jestem pouczany, iż potrzeba więcej pań w tzw. prestiżowych zawodach, jak reżyser, parlamentarzysta, prezes, dziennikarz telewizyjny, itp.
Bo to postulaty feministek.
A większość feministek nie chce równości, a same korzyści z tytułu posiadania waginy i robienia kutwy z logiki.
Mogę się z Tobą zgodzić na ten temat... ale kompletnie nie rozumiem takich komentarzy akurat pod tym newsem.
CD Projekt nic nie napisał w stylu "Mamy 26% kobiet w swoim składzie i planujemy, że te statystyki będą lepsze" tylko "zespół składający się z ludzi z pasją, którym zależy na pracy nad produktami i usługami na najwyższym światowym poziomie"
To znaczy, że mają gdzieś feministki, lecz chcą, by to byli ludzie, na którym zależy na swojej robocie (chyba, że były kiedyś jakieś akcje, o których nie wiem). I co z tego, że co czwarty członek załogi jest kobietą? Jak się znają na swojej robocie, to niech wykonują swoje obowiązki dalej.
Gdyby to jeszcze była jakaś wielka różnorodność. 25% to jest Ľ pracowników, a to wcale dużo nie jest. Z resztą widzimy na wykresie, że ta liczba się utrzymuje. To GOL ma jakieś kompleksy i pisze w nagłówku o "różnorodności", bo ja tu nic takiego nie widzę.
Zawsze można napisać, że kościół też stawia na różnorodność bo 20% z pracowników kościelnych to zakonnice. Ale to tak średnio pasuje.
A dlaczego nie wśród sprzątaczek?
Albo salowych, podcierających tyłki chorym i niedołężnym?
A możesz wskazać gdzie ktoś twierdzi, że jest cała armia facetów chcących pracować w tych zawodach, tylko zły system im blokuje dostęp?
Byleby nie stawiali na propagande SJW która leje się z niektórych niegdyś świetnych firm i ich gier...
Ja mam wielką nadzieję że babeczki są po prostu kompetentne i z tego wynika ich 26% w firmie.
Jeżeli jest to zaś wynik wprowadzania zasad "diversity" to jest to bardzo niepokojący trend, który u nas jest bardzo rzadki, ale już słyszałem o firmach które operują według takich zasad - kolega się niedawno żalił że mu przydzielili 3 laski po studiach bo musi być 50% kobiet w projekcie bo tak, i tłumaczenia że on potrzebuje ludzi z większym stażem niewiele dały. Outsourcingowa firma z US z biurem w Katowicach.
https://www.youtube.com/watch?v=pizXzR7ZQ8Q
Współczuje.
A potem siedzieć i nadrabiać i poprawiać za te 3 laski, to już nie problem szefostwa tylko parobków.
No tak, przyjmuja na staz o ile jestes kobieta, czarnym lub hindusem, i jak tu potem nie wierzyć teoriom ze istnieje grupa ludzi u władzy ktorej chodzi o zniszczenie rasy białej.
26% kobiet w firmie tego typu na szczęście wcale nie musi świadczyć o zatrudnianiu na siłę o o tym, że po prostu tyle się nadawało. CDProjekt to nie tylko programiści, gdzie odsetek kobiet jest niewielki (za to pośród tego odsetka lwia część jest kompetentna, bo w przeciwieństwie do mężczyzn nie ma wylewu osób, które wybrały ten zawód dla kasy ale nie mają żadnego zacięcia w tym kierunku), ale też scenarzyści, marketingowcy, PRowcy, negocjatorzy, Project Managerowie itd. Wiele z tych zawodów jest pełne kompetentnych kobiet a część z nich jest wręcz przez nie zdominowana.
Ahh no tak bo zawsze jak gram w grę to zastanawiam się jakie genitalia miała osoba ją tworząca :P
Gowno mnie to obchodzi (przepraszam za fancuszczyzne), a wrecz odrzuca od firm, ktore o takich statystykach wspominaja. Ciekawe, ze nikt nie walczy o roznorodnosc wsrod kanalarzy czy na platformach wiertniczych, nikt nie widzi, ze 95% wypadkow smiertelnych w pracy to faceci... Takie statystyki nie sa wpominane przez prezesow.
I pomyśleć tylko, że to samo przedsiebiorstwo nie tak dawno temu gasiło środowiska progresywne tekstami typu "Did you just assume their gender?". A dzisiaj chwalą się różnorodnością zatrudnienia, niczym jakiś Disney czy Ubisoft. Przynajmniej szanowny redaktor gry-online zachwycony:)
Przypomnę, że kiedyś Bethesda to też byli ci spoko. Kwestia czasu kiedy to się stanie z Redami.
Prywatna firma, to może robić co chce.
Ale niepokojące jest to, że parytety istnieją na uczelniach i w instytucjach publicznych - prowadzą one zawsze do dyskryminacji ze względu na płeć.
jak to ktoś kiedyś napisał płeć piękna lepiej i wydajniej pracuje szczególnie jak obok pracują dżentelmeni ;)
Kobiety w pracy to nie tylko konkretne, twarde umiejętności, ale często tak bardzo potrzebne inne spojrzenie. Coś podobnego jak mix różnych charakterów, czy osobowości. Jeśli chcą trafiać do większości, to tzw. diversity jest ok. Nie na sile, nie na zasadzie „parytet bo centrala kazała”, ale z własnego wyboru dla szerokich korzyści.
Potwierdzam.
Również przydają się jak w zespole jest zbyt mało konfilktów i wbijania sobie noży w plecy.
A jednak jest ich mniej. DLACZEGO!? Różnorodność jest, ale równości brak!!!
napisz od zarządu CDP o zmiany bo w zarządzie sami panowie aby zamienili na panie albo dodali przynajmniej tak procentowo jak wyżej :)
Nie spotkałem się nigdy z tym, żeby kobiety były dyskryminowane w branży IT ze względu na płeć. Jest nawet wręcz przeciwnie. Kobiet jest w tej branży tak mało, że jak się jakaś trafi, a będzie trochę słabsza, to się ją zatrudnia, żeby odchamić zespół facetów, a jak się trafi słaby facet, to do widzenia. Generalnie rzecz biorąc, patrzy się na kompetencje, a nie na płeć. Jak ktoś jest ogarnięty i pracowity, to dostanie pracę niezależnie od tego, czy jest kobietą, czy mężczyzną.
Przynajmniej CDP nie bedzie robić jakichś gejowskich wątków :) jak ma to miejsce w Bioware czy Obsidianie :D
Wiedźmin 3 i Mysław z białego sadu?
Nie grałem :> ale jedna jaskółka wiosny nie czyni ;)
Homoseksualna Filippa Eilhart i biseksualna Ciri? (to drugie z książek)
A pamiętasz sceny z dwójki w których Filippa ostro zabawiała się z Cynthią? To już był pomysł redów.
Minęło prawie 10 lat od premiery... skąd miał wiedzieć.
Ale bzdura...prosta droga do zniżenia jakości firmy. Nie ważna jest płeć czy narodowość, liczą się kwalifikacje.
Fajnie że świat idzie do przodu nawet w polsce. Nawet pomimo nieukrywanego seksizmu wokalnej części graczy...
Szczególnie w przypadku firmy która tworzy wielką grę gatunku cyberpunk, gdzie opowiadanie historii samych białych heteroseksualnych facetów byłoby wielkim zawodem.
Gdyby ludzie wybierali innych na podstawie płci czy koloru skóry zamiast ich kwalifikacji to świat stałby w miejscu w erze kamienia łupanego. To tyle w kwestii "chodzenia do przodu".
Gdyby ludzie wybierali innych tylko na podstawie kwalifikacji, to byśmy nigdy nie mieli problemu z równouprawnieniem, i podział zatrudnienia ze względu na płeć byłby w przybliżeniu 50/50.
Uważasz że każdy człowiek ma takie same kwalifikacje?
Postępowi tak mają. Zasada białej karty, każdy jeden człowiek jest absolutnie identyczny i tylko złe społeczeństwo sprawia, że w IT czy innych dobrze płatnych, technicznych zawodach jest za mało kobiet (oczywiście argument w drugą stronę, wskazujący niedobór mężczyzn w innych miejscach, nie ma zastosowania. Jeżeli gdzieś jest niedobór mężczyzn to tylko wina facetów, że nie mają odpowiednich zainteresowań).
Dużo by można się o tym wypowiadać, ale ani nie jest to dobre miejsce, ani nie ma to znaczenia, bo dyskryminacja ze względu na płeć/orientację/mniejszość narodową podczas zatrudniania osób o identycznych kwalifikacjach oraz różnica w zarobkach jest doskonale znanym i udokumentowanym faktem (polecam sobie poszukać jeśli aktualnie chcesz się doinformować). I dotyczy on masy zawodów, zarówno z większością męską jak i żeńską.
Jest fundamentalna róznica między "problem istnieje" a "problem istnieje, jest powszechny i dotyka tylko jedną płeć". Jak posłuchasz feministek to wyjdzie, ze "równość" polega na tym, że każda kobieta, która zaczyna studia techniczne, a już zwłaszcza informatykę, musi mieć gwarancję ich ukończenia. Jak odpadnie - patriarchat ją zniszczył. Po studiach musi mieć gwarancję zatrudnienia, inaczej to dyskryminacja.
Twój podział zatrudnienia ze względu na płeć na poziomie 50/50 to czysta utopia. W warunkach naturalnych, zakładając wolność wyboru każdego człowieka i równość w traktowaniu, jest nieosiągalna. I to nawet przy założeniu, że w danym kraju jest tyle samo kobiet i mężczyzn.
Jak to dobrze że CDP stawia na różnorodność, gry grami, najważniejsze jest się dobrze sprzedać, co nie?
Pora wyrównać parytety.
Połowa kurierów na sekretarzy, a połowa sekretarek na kurierów.
Przecież to seksizm, to tak jakby powiedzieć, że kobiety gorzej prowadzą.
Spokojnie, na przyszły tydzień mam rozpisaną krucjatę na podlizywanie się alexowi razem z tobą.
Bardzo wazna wiadomosc. Just zygam ta poprawnowscia na sile.
Wierzymy, że różnorodność wzmacnia i wzbogaca naszą kulturę organizacyjną.
Takie rzeczy się sprawdza nie ma co wierzyć.
Wygląda jak zwykła papka dla inwestorów i licznych środowisk, które z niesamowitym zacięciem atakowały CDPR przez ostatnie lata.
Powinno zatrudniać się tylko ludzi z najwyższym wynikiem i nie patrzeć na inne rzeczy.
Po prostu CDP stawia na umiejętności pracownika, a nie kieruje się bzdurnym upolitycznieniem i SJW, którego próbuje się doszukać autor oraz co poniektórzy komentujący.
Świetny obrazek! Niby nieco komiczny, ale jednak dość trafnie pokazuje skrajności. Niestety mało kiedy spotykam się z normalnym podejściem, a królować zaczynają właśnie tego typu głupotki czy to jednych, czy drugich.
>sugerowanie że ludzie z prawej kolumny istnieją w ilości większej niż mikroskopijny margines xD
Zgodnie z twoją teorią powinienem widzieć takich wszędzie dookoła siebie w swojej lewicowej bańce :)
To nie jest papka dla inwestorów ani PR... ani poprawność polityczny czy policzek wymiezony "polakom patryjotom"
Ludzie... Wyobraźcie sobie, że do Polski przyjedzie Ukrainiec, który ma jakieś umiejętności ale boi się wysłać CV do CDPR, bo go nie przyjmą ze względu na pochodzenie i idzie pracować do fabryki. Podobne obawy może mieć zdolna kobieta, bo to branża dla facetów. CDR chce pokazać uzdolnionym ludziom, że można do nich startować bez obaw.
Boi się wysłać CV ponieważ mogą go nie przyjąć? O nie, horror! To jest oczywiste ze pracodawcy powinni przyjmować wszystkich którzy składają CV to zlikwiduje taki strach. Człowiek który nie złoży CV ponieważ boi się że go nie przyjmą z jakiegokolwiek powodu jest idiotą. Nawet jak masz kwalifikacje chyba że masz szczęście lub jest dużo wolnych stanowisk pracy to najprawdopodobniej cię nie przyjmą w większych firmach. Jednak składanie takiego CV nawet w przypadku braku sukcesu praktycznie nie wiąże się z żadnymi negatywni konsekwencjami (najwyżej stracisz parę minut życia wysyłając takie CV), wiec niczym nie ryzykujesz składając CV a potencjalnie korzyści znacznie przeważają nad jakimikolwiek negatywami.
To nie kwestia inteligencji tylko osobowości i wychowania. Są ludzie, którzy uparcie dążą do celu, tacy co nie potrafią a zawsze próbują ale i tacy, którzy szukają powodów, że się nie uda.
Nawet jakby taką osobę przyjęli to pewnie pomyśli sobie, co ja będę jedynym Ukraińcem w tej firmie? czy tam jedyną kobietą.
No i aplikowanie na takie stanowisko nie ogranicza się do wysłania CV w kilka minut. Oprócz rozmowy kwalifikacyjnej kandydaci będą mieli jakieś testy, projekt do zrobienia. Może się tak złożyć, że kandydat mieszka w innym mieście to wszystko będzie wiązać się z wyjazdami.
xD
Oczywiście że to kwestia inteligencji, to banalnie prosta analiza (w tym przypadku) korzyści i kosztów/strat. Jeśli ludzie szukają powodów dla których im się nie uda to zawsze taki powód znajdą, niezależnie czy to powód wyimaginowany czy nie. Czy powinniśmy przyjmować także idiotów albo przynajmniej głupszych (albo ogólnie nisko stawiać poprzeczkę) ponieważ niektóre jednostki mają mały system wartości i mogą z tego powodu nisko celować albo nie złożyć CV? To osobiste problemy takich jednostek które one same muszą rozwiązać, a nie społeczeństwo kosztem obniżania poprzeczki.
Teraz przenosisz tak zwaną bramkę celową. Składanie CV i rozmowa kwalifikacyjna to dwie różne czynności. Zwykle w przypadku wysłania CV rozmowa kwalifikacyjna następuje po fakcie i tylko w przypadku którym pracodawca faktycznie jest zainteresowany twoimi kwalifikacjami zawartymi w CV. Nie wspominając nawet o możliwości takiej rozmowy przez urządzenia elektroniczne jak telefon czy komputer. W przypadku firm zajmujących się technologią to większego problemu z taką metodą komunikacji raczej być nie powinno.
Społeczeństwo żadnych kosztów w związku z tym nie ponosi. W tym wypadku o tym wysoko zawieszona jest poprzeczka decydują raczej wymagania dotyczące bezpośrednio umiejętności programowania, znajomości języków i bibliotek a nie to czy ktoś ma jakieś kompleksy bądź problemy.
Wątpią by taka rozmowa mogła odbyć się przez telefon, ponieważ trudno jest w ten sposób zweryfikować praktyczne umiejętności kandydata. Często na rozmowach proszą o napisanie czy modyfikację jakiegoś kodu (czasem i na kartce papieru). Zdarza się też, że dostaniesz coś do zrobienia w domu, ale już na rozmowie musisz omówić projekt i zrobić z nim coś na miejscu.
Wielu wykształconych Polaków pracuje poniżej swoich kompetencji na zachodzie (i nie są to tylko absolwenci głupich kierunków humanistycznych), firmy chcą pokazać, że nie zamykają przed takimi ludźmi drzwi i wykorzystać ich potencjał.
Masz może jakąś inną teorię związaną z tym, dlaczego firmy podają takie informacje?
Ależ oczywiście że ponosi, to że nie ma bezpośredniej transakcji nie oznacza to że kosztów brak. Obsesja dotyczącej rasowej, płciowej czy innej charakterystyki która nijak ma się do kwalifikacji prowadzi do obniżania poprzeczki dla pewnych kategorii ludzi lub zatrudniania ze względu na te charakterystyki byle by taką różnorodność osiągnąć. Koszt końcowy jest taki ze osoby bardziej wykwalifikowane są odrzucane ponieważ nie potrzebujemy więcej ludzi o należącej do pewnej kategorii do której sama w sobie przynależność nie ma znaczenia w kwestii jakości produktu lub usługi .
Pomijając fakt że potraktowałeś komentarz dotyczący analogii jako komentarz bezpośrednio dotyczący sprawy.
Oczywiście ze rozmowa kwalifikacyjna może się odbyć przez telefon, no chyba że poddadzą cię jakimś testom pisowniowym czy w praktyce zademonstrowanie umiejętności tak ja mówisz. Nawet w przypadku poddawania twoich umiejętności próbie zrobienie nawet bezpośredniego testu online czy pisowniowej komunikacji nie jest problemem chyba ze mają przygotowany test na miejscu.
Wielu obcokrajowców (czy to zagranicą czy w nawet w krajach własnych) pracuje poniżej swoich kompetencji prawdopodobnie ze względu wielu czynników. Choćby słabsze władanie z językiem obcym czy zrozumienia lokalnej kultury społecznej, brak znajomości (nepotyzm nadal istnieje w krajach zachodnich, na niektórych stanowiskach pracy znajomości są wręcz konieczne do efektywnego wykonywania pracy czy choćby znajomych którzy poinformowali by wolnych miejscach pracy) czy nawet brak zapotrzebowania na ludzi o wybranej specjalizacji. W dodatku zawsze jest dodatkowe ryzyko ze taka osoba jest w kraju tylko w celach dorobkowych, więc rozsądny pracodawca bierze pod uwagę że lepiej jest inwestować w umiejętności kogoś kto prawdopodobnie będzie długoterminowym pracownikiem. Wiec realistycznie mówiąc najprawdopodobniej taką osobą będzie lokalny mężczyzna.
Nie jestem ci w stanie odpowiedzieć jednoznacznie , nie posiadam takiej wiedzy odnośnie motywacji (zwłaszcza że mówimy o formalnej organizacji tak więc każda jednostka związana z decyzją może posiadać własną powody różniące się od powodów innych jednostek). Motywacja może się różnic od firmy do firmy . Jednakże powodami w takich przypadkach mogą być także "progresywna" ideologia i polityka w firmie, prawa dotyczące równouprawnienia wymuszone przez państwo czy lokalny rząd, chęć znalezienia tańszej siły roboczej wnioskując ze niektóre grupy mogą być mniej wybredne odnośnie płacy czy mniej prawdopodobnie zapytają o podwyżkę czy choćby próba poprawienia PR poprzez sygnalizację cnoty lub próba nie podpadnięcia/poprawienia stosunków z innymi branżami którzy taką polityką się kierują.
Sytuacja kiedy lepsze osoby są odrzucane na rzecz mniej uzdolnionych reprezentantów mniejszości ma miejsce np. na uniwersytetach w USA ale też w budżetówce, faktycznie jest to złe rozwiązanie ale my mówimy tutaj o prywatnej firmie. Korporacje nie pozwalają sobie na takie rzeczy, bo kierują się zyskiem a nie np. aktywizowaniem czarnej społeczności. Państwo nie wymusza progresywnej ideologii na CDPR.
Co do rozmowy kwalifikacyjnej to wątpię w testy online, bo kandydat mógłby szukać pomocy na Stack overflow albo korzystać z podpowiedzi jakiejś znajomej osoby. Rozmowa może się odbyć przez telefon czy Skype, ale w tym wypadku to chyba nienajlepszy pomysł.
Widzisz, zakładasz że ludzie podejmujący decyzje są racjonalni i podejmują pragmatyczne decyzje na podstawie faktów żeby zmaksymalizować profit. Co nie do końca jest prawdą, mamy całkiem sporą ilość przykładów w których wielkie korporacje stawiają na ideologię (albo po prostu cyniczny pragmatyzm spowodowany ideologią w firmie który prowadzi do dalszej propagacji takiej ideologii w firmie) ponad zyski. Zwłaszcza branże fikcyjne cierpią z tego powodu, jak np Holywood, ale także megakorporacje jak google choćby jak przypadek Jamesa Damore zademonstrował. Wielkie korporacje są własnie najbardziej przystosowane żeby stracić klientów i pieniądze, jak pokazują niektóre akcje firm gdzie klienci są dyskryminowani ze względu na kondukt niezwiązany z firmą lub poglądy polityczne (przecież klient to nadal pieniądze).
Testy online czy przetestowanie kandydata podczas prywatnej konwersacji online nie jest wielkim problemem jako że masz nadal widoczność na rozmówcę, a w zależności od natury testu osoba może nawet nie mieć czasu na kontakt z inną osobą.
CD Projekt stawia na różnorodność
Gdyby CDP stawiał na różnorodność to by długo nie pociągnął. Sądzę, że stawia na kompetencje.
Ach, GOL-owicze...
Jakoś tak przeczuwałem, że tekst z suchymi danymi na temat wieku, płci i narodowości ludzi zatrudnionych w CD Projekt zaowocuje wylewem komentarzy internetowych bojowników z mityczną poprawnością polityczną, poszukiwaczy spisku międzynarodowego lewactwa i męskich płaczek uciśnionych przez feminazizm.
Aż chciałoby się napisać "idę po popcorn", gdyby nie to, że to równie ograne, co przytaczane w komentarzach żale i pretensje :)
Ale i tak idę po popcorn, bo wyczuwam, że chłopcy zapewnią mi tu przednią zabawę.
chłopcy zapewnią mi tu przednią zabawę stanowisko księdza pasuje do ciebie jak ulał
Oho, zaczyna się demage control... premiera CP coraz bliżej, niedługo pewnie jakiś gameplay, czy trailer, więc znowu będzie rasizm, seksizm, nazizm, komunizm antysemityzm, transseksualizm i wszystkie inne izmy razem wzięte, więc zderzak się przyda.
"CD Projekt stawia na różnorodność " który z właścicieli CDP tak powiedział? To, że jest jakaś część kobiet i obcokrajowców nie świadczy o tym, że CDP stawia na różnorodność.
Wyniki śiwdczą jednak, że stawiają na jakość. Jak można kogoś wybrać tylko dlatego, że jest obcokrajowcem albo kobietą w takiej branży? Rozumiem wybeiranie po znajomosći, ale ze względu na pochodzenie i płeć? Trzeba mieć nie równo pod sufitem albo nie znać się na biznesie.
Stwierdzając to co w tytule z Redów robicie właśnie takie osoby.
Zgodnie z obowiązującą w Spółce Polityką Różnorodności, zarówno w Zarządzie, jak i w Radzie Nadzorczej
CD PROJEKT S.A. oraz wśród kluczowych menedżerów Spółki zachowana jest różnorodność wynikająca z ogólnej zasady niedyskryminacji członków zespołu i organów stosowanej przez CD PROJEKT. - cała 18 strona wspomnianego w newsie raportu finansowego jest w tym klimacie
Chodzi o te polityke?
https://www.cdprojekt.com/pl/wp-content/uploads-pl/2019/02/polityka-roznorodnosci-w-cd-projekt-sa.pdf
„ Na każdym etapie trwania relacji z poszczególnymi członkami zespołu - zarówno w procesie rekrutacji, doboru ludzi, jak i późniejszych - rozwoju pracowników, ich awansów i premiowania, jedynym kryterium wyboru jest merytoryka i profesjonalna ocena pracownika.”
No tak ;) Tworzymy środowisko pracy oparte o różnorodność, jej poszanowanie, akceptację i co za tym idzie poczucie przynależności, otwartość i zaufanie. Zresztą jedno nie wyklucza drugiego. CD Projekt sam używa słowa "różnorodność", ale oczywiście niektórzy interpretują to po swojemu.
Poza tym końcówka pierwszego akapitu w newsie - CD Projekt zaprezentował więc dane na temat zatrudnionych osób, pokazujące, że firma stawia przede wszystkim na to, co dany pracownik wnosi do zespołu, promując tym samym różnorodność.
Ok, to faktycznie ci wyzej to niezla beka :)
Jednak imo to zdanie troche bez sensu: „firma stawia przede wszystkim na to, co dany pracownik wnosi do zespołu, promując tym samym różnorodność.”
Stawianie na to co dany pracownik wnosi do zespolu nie jest imo promocja roznorodnosci...
@ Froozy
Szanowny redaktorze, do zatrudnienia/awansowania zdolnej, wykształconej, kompetentnej kobiety nie potrzeba ŻADNEJ polityki różnorodności w firmie, bo przecież liczą się wyłącznie aspekty merytoryczne, prawda?
Czyli Redzi kierują się kalifikacjami i zdolnościami, a różnorodność umieścili tylko po to, by żadna feministka czy inny tego typu twór, nie obrzucały ich błotem. I takie podejście moim zdaniem jest dobre, bo Redzi mają dobrych pracowników tj. odpowie osoby na odpowiednich stanowiskach, a organizacje szukających wszędzie dyskryminacji nie mają pola do popisu.
a organizacje szukających wszędzie dyskryminacji nie mają pola do popisu.
Albo masz olbrzymią wiarę w ludzi albo jesteś niesamowicie naiwny :) Te organizacje znalazłyby powod do czepialstwa nawet gdyby w firmie było 100% kobiet.
Tylko 26%? Powinno być 50%! Nie wiedziałem, że tam są seksiści!
Gorąco polecam dla zainteresowanych tematem, warto poświęcić trochę czasu:
https://www.youtube.com/watch?v=V-DbLiTWY58
Tylko, że CD Projekt nigdzie nie stwierdził, że stawia na różnorodność, to sobie wymyślił w tytule redaktor, a to co się liczy to jakość i "zespół składający się z ludzi z pasją"
Dyskryminacja mężczyzn. Zatrudnianie kobiet tylko dlatego że są kobietami, tak samo z obcokrajowcami, jest to dyskryminacja Polaków tylko dlatego ze urodzili się w Polsce. Brawo CDP
Często tak bohatersko walczysz z opiniami których nikt nigdy nie wygłosił?
Mnie się wydaje, że taka firma jak CD Projekt stawia po prostu na umiejętności i kompetencje. Płeć czy kolor skóry nie ma znaczenia. Jak najbardziej podoba mi się takie podejście. Doszukiwanie się tu jakieś innej filozofii to bzdura.
gdyby tu nie było filozofii, to nie publikowali by tych danych, po co chwalić się tym, że mają wiecej zatrudnionych kobiet niż inne polskie firmy zajmujące się grami? poza tym jak bardzo nie opłaca się wciskać równości na siłę już przekonali się twórcy bf5 - to chwalenie się wynika, z poczucia wyższości, patrzcie jacy jesteśmy "światowi", nowocześni, progresywni!
Nie sądzę, by publikacja takich danych była czymś niezwykłym. Zwykłe dane, które pewnie publikuje się co roku wraz ze sprawozdaniem finansowym. Tyle że niektórzy chcą się doszukać czegoś więcej... Dorobić jakąś teorię. Jak dla mnie to bardziej autor tego artykułu chce się pochwalić niż sam CD Projekt. Zresztą jak spojrzymy na procentowy udział kobiet, od kilku lat jest mniej więcej na tym samym poziomie, a wykresu odnośnie do zatrudniania obcokrajowców z poprzednich lat jakoś nie widzę. Nie rozumiem na czym autor artykułu opiera swoją teorię, że CD Projekt stawia na różnorodność, a nie na kompetencje.
Nie powinno się stawiać na różnorodność, a na umiejętności. Na szczęście u nas jeszcze chyba daleko pod tym względem do zachodu. Ustanawianie sztucznych parytetów jest po prostu idiotyczne.
Serio? Procentowy udział płci jest taki istotny? Co to wogóle za wyznacznik? Kwalifikacje sie liczą a nie co kto ma w gaciach.
Po komentarzach wnosze, ze jednak autor newsa nie dochowal nalezytej starannosci. Mozna bylo zacytowac post 29.2 by rozwiac watpliwosci.
Skąd wniosek, że stawiają na różnorodność? Może szukają osób najlepszych w swoim fachu i niekoniecznie przejmują się tym, że kobiety to x% załogi a mężczyźni to y%.
I po co się chwalić się różnorodnością żeby zadowolić pewną grupę i odkupić stare winy jak zaraz ktoś powie że rasiści bo jest za dużo białych (w Polsce) i homofoby bo za mało LGBT
ResetEra już płacze, że niewiadomo, ilu czarnoskórych, więc możesz spokojnie wyedytować to "zaraz"
zacznijcie w końcu używać szarych komórek,
CDP niczym się nie chwali. Opublikowali raport finansowy i ktoś wyciągnął z niego takie dane. W większości raportów finansowych macie takie rzeczy.
Co, macie jakiegoś newsa z twittera jak ktoś z CDP pisze "jesteśmy zajebiści, mamy 26% kobiet w firmie"?...
Czyli Twoim zdaniem szanowny redaktor gry-online zmanipulował stanowisko CDP? Przecież masz w tytule newsa "CD Projekt stawia na różnorodność". No jakby, tak trochę się chwalili:)
Redzi chcieli się pochwalić, a dla ResetEra frajerów to i tak za mało, bo nie wiadomo, ilu czarnoskórych, jaki podział płciowy między kolejnymi szczeblami w hierarchii itp. Przypomina się jak twórcy Wargroove chcieli dać 5 minut sławy osobom podkładającym głosy w darmowym dodatku do gry i tylko wywołali awanturę, bo jak to, biali podkładają głos pod brązowoskóre postacie?
Większość zatrudnionych to Polacy, a reszta obcokrajowców w większości to europejczycy, przeważająco Słowianie. Nie wszyscy z zatrudnionych pracują w Polsce, szczególnie ludzie związani z marketingiem itp. Co do artykułu uważam, że jest bez sensu, zupełnie nic nowego nie wnosi, tylko niepotrzebne dyskusje.
Nadal mało pań
Strach się bać. Brakuje jeszcze współczynnika towarzystwa LGBT, ateistów i wegetarian. Z resztą zatrudnianie kobiet się nie liczy, liczą się tylko feministki !!!
Ale niektórzy zaklinają rzeczywistość. CDPR to od dawna bardzo politycznie poprawna firma. Mam przypomnieć jak wpadli w pętle tłumaczenia się przed środowiskami politycznym z lewej strony z tego banneru na automacie od napojów z 2077?
CDPR nie interesują mnie jako ludzie, kiedy słucham wywiadów z nimi widzę dużo marketingowej gadki jacy to nie są wspaniali jak wszędzie. Większość ludzi chyba jednak bardziej interesują ich gry a nie jakim fajnym gościem niby jest Kiciński. W3 im wyszedł głównie dzięki naciskowi na fabularną linię, side questy, mechanicznie to kupa nędzy z beznadziejnymi pytajnikami rodem z ubigier i trybem detektywa. Jeżeli przestaną pisać dobre fabuły, to zostaną drugim ubi.
A ja mam pytanie jedno. Co jeśli znalazłaby się firma, które to całe diveristy w grach miała w głębokim poważaniu? Naprawdę oni mają taką siłę, że potrafią drastycznie zmniejszyć sprzedaż gry, albo akcje firmy? Nie potrafię tego ogarnąć po prostu.
A znalazła się taka, stworzyli Kingdom Come: Deliverance i póki co nie słyszałem, aby się ugięli.
Firma nie ale już pojedyncze osoby od których zależą pewne decyzje (jak wygląda gra czy co w niej będzie) - już tak.
Zawsze mogą znaleźć na taką osobę haka albo jakieś brudy (głównie w mediach społecznościowych jak zbyt szczere posty) z którymi chętnie podzielą się z jego przełożonymi jeśli nie zrobi to co każą. Jednocześnie podkreślając że pomysł (który ci podsunęli) jest twój :]
Często ludzie się uginają ale są wyjątki jak Varva (od Kingdom Come) który próbował z nimi dyskutować, jak grochem o ścianę bo w teorii tolerancja i wolność słowa a w praktyce beton.
Swoją drogą to urocze gdy (głównie) amerykańskie polipoprawczaki uczą europejczyka historii jego kraju :]
ResetERA - równi i równiejsi...
Rozumiem jeśli wśród akcjonariuszy jest jakiś SJW
źle to rozumiesz, przeczytaj mojego posta jeszcze raz
Akcjonariusze nie mają tutaj nic do tego, spięcia (coś nie jest zgodne z czyimś poglądem więc albo siłowo go przekonują albo wyciągają brudy) są głównie u developerów i czasem też wydawców.
humorystyczny wĺis na Twitterze
Humorystyczny? Raczej obraźliwy dla takich przewrażliwionych kolorowowłosych :]
Rozumiem jeśli wśród akcjonariuszy jest jakiś SJW, ale przecież ich nie może być tak wielu. Na prawdę nie potrafię zrozumieć jak humorystyczny wĺis na Twitterze potrafi takie odzew stworzyć.
Po prostu większość ludzi ma raczej liberalne poglądy - spora część takim raportem jak ten powyżej pewnie nawet się nie zainteresuje, a część powie "OK, spoko, fajna firma". I to do tych ostatnich tego typu komunikaty są kierowane.
Tak się składa, że przeciętny człowiek nie jest ani żadnym SJW, liczącym w grze/filmie czarnoskórych/kobiety na dowód ich dyskryminacji, ani troglodytą z psychoprawicy liczącym w grze/filmie czarnoskórych/kobiety na dowód dyskryminacji białych/mężczyzn.
Większość przejdzie nad tym raczej do porządku dziennego, ewentualnie popatrzy na taką firmę z pewną dozą sympatii. Przekonanie o równości ludzi bez względu na płeć czy narodowość jest - przynajmniej deklaratywnie - bardzo wysokie, więc tego typu dane działają na korzyść firmy. PR-owo bardziej opłaca się dotrzeć do tej szerszej grupy niż do skrajnych środowisk piwniczaków czy innych inceli, dla których informacja o ilości zatrudnionych kobiet jest powodem snucia niestworzonych teorii spiskowych. Albo wnioskowania, że zatrudnieni mężczyźni to sami fachowcy, a kobiety zatrudnione są tylko po to, żeby się nimi chwalić w statystykach - gdyby taki CD Projekt zatrudniał 1/4 pracowników nie z powodu umiejętności, tylko płci, to już by nie istniał.
Do tego dochodzą jeszcze inne kwestie:
- a to dyskryminacja rasowa w Stanach - w Polsce może wydawać się to przewrażliwieniem, ale w Stanach jeszcze kilka dekad temu było się obywatelem drugiej kategorii z powodu koloru skóry, więc dziś walczy się tam z rasizmem czasem aż do granic absurdu
- a to próba wpisania tego typu informacji w jakieś szerokie międzynarodowe spiski. Tu chyba ujawnia się kompleks wspomnianej psychoprawicy, bo tak się składa, że większość twórców popkultury ma akurat poglądy liberalne czy wręcz - stosując modne określenie - lewackie, więc jeden biedak z drugim musi grać/oglądać/czytać/słuchać czegoś, czego autorem jest jakiś zgniły lewak (bo gdy już za coś bierze się "prawak", to wychodzi ciężka ideologiczna buła, niestrawna nawet dla jego braci w prawicowej wierze). I trzeba to sobie w jakiś sposób wytłumaczyć, choćby i najgłupszy. A prosta prawda jest taka, że twórca niekoniecznie musi mieć poglądy zgodne z poglądami odbiorcy, a publikowanie tego typu informacji nie musi być wynikiem nacisków "onych" na "politykę diversity".
- a to bezsensownie długie posty, które tylko udowadniają, że takie bezcelowe dyskusje będą się toczyły zawsze. Zaraz...
Arianrod dalej nie rozumiem. Imo większość prostych ludzi ma w dupie LGBTW I diversity. Dziwi mnie toż że głos mniejszości, bo tego akurat jestem pewien, wywiera presję na tak duże media jak telewizja, czy gry.
Edit:
Po prostu większość ludzi ma raczej liberalne poglądy - spora część takim raportem jak ten powyżej pewnie nawet się nie zainteresuje, a część powie "OK"
To nie jest liberalne podejście, to jest po prostu mienie w dupie, co jest akurat zdrowe.
Imo większość prostych ludzi ma w dupie LGBTW I diversity.
Ująłbym to inaczej. Jeśli z prawej strony skali na skrajnym punkcie umieścimy kolesi od karania za homoseksualizm, traktowania kobiet jak chodzące inkubatory i żydowskiego światowego spisku, a po lewej - kolesi od karania za złe słowo o homoseksualizmie, traktowania kobiet jako lepszej rasy i prawicowego światowego spisku pod przewodnictwem Donalda Trumpa, to większości ludzi w mniejszym lub większym stopniu bliżej do lewej strony.
I żebyśmy się zrozumieli - tak jak wspomniałem jest to skala, więc to nie polega na tym, że większość ludzi wpada w lewą skrajność i popiera najbardziej głupie postulaty tej strony, a raczej odnosi się z życzliwością do postulatów rozsądnych.
Zresztą:
CD Projekt - 26% zatrudnionych osób to kobiety.
Większość ludzi - OK, fajnie.
I albo już o tym nie pamiętają, w końcu to tylko dane statystyczne, albo pamiętają, że - no właśnie - fajnie. PR-owy plus dla firmy jeśli jest przez dużą grupę ludzi uważaną za fajną.
Część ludzi - "Feminazizm! Dyskryminacja mężczyzn! Spisek lewaków! A kobieta nie wniesie lodówki na czwarte piętro!" i jakieś inne krzyki egzaltowanych obrońców normalności.
Cóż, mówi się trudno, można poświęcić dobry PR w jakiejś grupce piwniczaków czy innych indywiduów na rzecz dobrego PR-u w grupie szerszej.
Dziwi mnie toż że głos mniejszości, bo tego akurat jestem pewien, wywiera presję na tak duże media jak telewizja, czy gry.
Tak jak pisałem - większość twórców popkultury ma poglądy liberalne lub wręcz lewicowe. Takie, a nie inne podejście do feminizmu, LGBT i innych kwestii nie wynika z presji wywieranej na twórców ale z ich własnego światopoglądu.
Kolokwialnie mówiąc: lewactwo umie w popkulturę, a prawactwo - nie.
To nie jest liberalne podejście, to jest po prostu mienie w dupie, co jest akurat zdrowe.
O tym, co jest dla kogo zdrowe, to niech już sobie każdy decyduje sam.
Do pewnego stopnia bym się zgodził, większość populacji jest raczej bezmyślna i nie myśli długo-terminowo czy wnikliwie, tak więc są podatni na tanie hasła czy ideami które brzmią dobrze na papierze. Niestety, to tylko tymczasowe. Jeśli propaguję się się ideę jako cnotę najprawdopodobniej logicznie mówiąc taka idea ewentualnie staje się celem a reguły na której bazuje idea stają się uzasadnieniem dla innych działalności w strukturze. Nie wspominając że przez to lewacy radykałowie mają stosunkowo proste zadanie by wymusić ideologiczne poglądy w takiej firmie, zwłaszcza jeśli korporacja ma oddziały które są dedykowane do propagowania i wymuszania ideologii tzw "diversity management" w firmie. Co potem przedkłada się na politykę strachu w firmie, jako że jeśli powiesz czy zrobisz coś niezgodnego lub nawet nie wspierającego ideologii możesz zostać wyrzutkiem w firmie, prowadzić do mobbingu czy nawet zwolnienia. Co jest efektywne, jako że nie musisz mieć po swojej stronie liczby nawet bliskiej do większości by kontrolować ludzi w grupie, musisz jedynie skutecznie uciszyć ową większość i wymusić posłuszeństwo strachem (funkcjonują tak państwa totalitarne). Niestety, następnie owa ideologia która jest promowana i wymuszana w firmie prowadzi do ideologicznego konformizmu (bo przecież albo dysydenta zwolnią albo uciszą) która prowadzi stosowania polityki w produkcie lub oferowanej usłudze przez firmę. Potem jest płacz i zgrzytanie zębami konsumentów z powodu niskiej jakości produktu z tego powodu, małej różnorodności w produktach, kompletnie niekompatybilne i ekstremalne z resztą społeczeństwa zasad korzystania z usług lub produktów. A to co powiedziałem i tak nie wnika w korupcje w takich systemach, które aplikują zasady arbitralnie wymuszając owe zasady tylko wtedy kiedy jest to wygodne i wobec ludzi których jest to wygodne. Niestety, nie ma wielu autorytetów którzy by dojrzali opowiedzianej do władzy rozumiejąc reguły za zasadami które wymuszają na inne.
A prosta prawda jest taka, że twórca niekoniecznie musi mieć poglądy zgodne z poglądami odbiorcy
Rozumiem, że trzymasz się z daleka od Twittera, bo tam akurat podejście, że poglądy autora muszą być w 100% zgodne z poglądami odbiorcy, a jak nie są to autor ma problem, jest popularne. Tyle, że nie wśród "prawaków".
Takie, a nie inne podejście do feminizmu, LGBT i innych kwestii nie wynika z presji wywieranej na twórców ale z ich własnego światopoglądu.
Powiedz to proszę twórcom Ion Fury, których atakowano za poglądy na temat osób transpłciowych wyrażone na Discordzie. Możesz też zadzwonić do byłego pracownika GOGa prowadzącego Twitterowy profil sklepu, wywalonego za "złe" użycie hashtaga. Lewacy bardzo lubią naciskać, bo doskonale wiedzą, że firmy się ugną, właśnie po to, aby trzymać pozytywny PR.
Zresztą przypomnę, że lewuski tak nakręcały burze wokół kolejnych "grzechów" Cyberpunka 2077 i Redów, że aż sam twórca systemu stanął w obronie gry, bo miał dość tego, ze banda zakompleksionych, znudzonych życiem frajerów wyciera sobie nim i jego dziełem mordy.
ResetERA - równi i równiejsi...
PedoEra to najgorsza nora wypełniona ludźmi przekonanymi, że świat ma tańczyć, jak oni grają i wszystko im się należy. Jedyne pytanie to czy oni są tak głupi, że nie widzą jak sami stali się tym, przeciwko czemu rzekomo walczą czy przeciwnie, doskonale wiedzą, tylko wytykają palcami innych, żeby odsunąć podejrzenia od siebie.
Rozumiem, że trzymasz się z daleka od Twittera
Akurat tak.
tam akurat podejście, że poglądy autora muszą być w 100% zgodne z poglądami odbiorcy, a jak nie są to autor ma problem, jest popularne. Tyle, że nie wśród "prawaków".
A ja mam wrażenie, że jest popularne i wśród lewaków i prawaków, a pewnie i "centraków". Różnica jest taka, że lewaczki lepiej się w tym odnajdują, przez co prawaczków ciągle piecze tylna część ciała. A do tego jeszcze spora część twórców to, jak wspomniałem, też lewaczki (tzn. według prawaczków, gdzie lewaczkiem jest każdy, kto się z nimi nie zgadza).
Powiedz to proszę twórcom Ion Fury, których atakowano za poglądy na temat osób transpłciowych wyrażone na Discordzie. Możesz też zadzwonić do byłego pracownika GOGa prowadzącego Twitterowy profil sklepu, wywalonego za "złe" użycie hashtaga.
Jasne, ale ty najpierw zadzwoń do Beamdoga i spytaj się jak to było z tym Baldur's Gate: Siege of Dragonspear. I czy to, że trzecioplanowa postać jednym słowem w opcjonalnym dialogu wspomina o zmianie płci (w świecie gdzie za pomocą magii można zmieniać formę) to znowu takie wielkie "narzucanie ideologii LGBT" i powód do robienia globalnego shitstormu w Sieci?
Ech... Takimi przykładami, z obu stron ideologicznego sporu, możemy się przerzucać w nieskończoność, ale nic z tego nie wynika.
Zresztą przypomnę, że lewuski tak nakręcały burze wokół kolejnych "grzechów" Cyberpunka 2077 i Redów, że aż sam twórca systemu stanął w obronie gry, bo miał dość tego, ze banda zakompleksionych, znudzonych życiem frajerów wyciera sobie nim i jego dziełem mordy.
No patrz - tak samo było ze wspomnianym BG:SoD.
Pszypadeg? Nie sondze.
Raczej dowód na to, że obie te skrajności są siebie warte.
banda zakompleksionych, znudzonych życiem frajerów wyciera sobie nim i jego dziełem mordy
No dobrze już, dobrze. Udowodniłeś już, że jesteś prawdziwym internetowym macho :) Nie podniecaj się tak.
Jedyne pytanie to czy oni są tak głupi, że nie widzą jak sami stali się tym, przeciwko czemu rzekomo walczą czy przeciwnie, doskonale wiedzą, tylko wytykają palcami innych, żeby odsunąć podejrzenia od siebie.
A czy ty nie widzisz, że to samo pytanie mógłbyś zadać sam sobie?
Po dobie od opublikowania wiadomości i przeczytaniu wszystkich komentarzy mogę powiedzieć tylko jedno- Hahahaha!
Proponuję napisać kolejnego newsa. Tytuł by brzmiał: 26% użytkowników umie przeczytać całą wiadomość oprócz nagłówka, w tym 21% ze zrozumieniem.
Ja nadal czekam na odpowiedź gdzie w zdaniu "zespół składający się z ludzi z pasją, którym zależy na pracy nad produktami i usługami na najwyższym światowym poziomie" jest wspomniane, że stawiają na różnorodność. No ale po co czytać oficjalne słowa z CD Projektu, skoro temat modny, a nagłówek rzecz święta.
Zazwyczaj bronię redaktorów GOLa, bo krytyka na nich jest często przesadzona... ale za to co tu odwaliliście to powinniście dostać rzepą po gołej dupie. Dodajecie coś od siebie tylko po to, by zgadzały się kliki i żeby było głośno. Oczywiście hasło CD Projekt to i hasło Cyberpunk, a to dodaje +5 do klików.
Przemyślcie to, co napisałem i zdrowia na Wielkanoc życzę.
Ale już na ten zarzut odpowiadałem ;) Sprawdź sobie odpowiedzi do posta nr. 29, jak jesteś taki hop do przodu.
No ale po co czytać oficjalne słowa z CD Projektu - przeczytałeś chociaż ten raport finansowy oraz Politykę różnorodności w CD PROJEKT S.A.? Bo coś szczerze wątpię...
Wesołych Świąt
straszny rasizm w CDP, już nigdy nie kupie ich gier szkoda tych kobiet ze ich tak mało
Wszyscy zwracają uwagę na poprawność polityczną tak zwaną a nikt na to że CD Projekt RED ma dzisiaj około 600 osób odpowiedzialnych za tworzenie gier. Tak mi przynajmniej wyszło na podstawie tych 66% z 885 ludzi. To trzeba przyznać zacny wynik przynajmniej jak porównamy tą statystykę do tego jak to się miało przy produkcji ich poprzedniej gry. Wówczas to było bodajże mniej niż 250 pracowników...
Więc poza samym znamieniem czasu i rozwojem jako tako powinniśmy w Cyberpunku zauważyć konkretny progres względem Dzikiego Gonu. Hm... jedno mnie tylko ciekawi gram właśnie w drugiego Wiedźmina i muszę zauważyć że ta gra jest ewidentnie bardziej wulgarna od swojej kontynuacji. To moje trzecie przechodzenie ale jakoś nigdy o tym nie myślałem w taki sposób. Zawsze uważając że po prostu efekt ten wynika z tego że sam Wiedźmin 3 jest znacznie bardziej rozległy i tak dalej a prawda wygląda tak że po prostu dwójeczka była bardziej dosadna i wulgarna właśnie.
I wolałbym właśnie taki kierunek dla ich gier... w sumie za tą wulgarność uwielbiam ich gry i głównie dlatego czekam dziś na Cybera a nie na jakiegoś innego open worlda.
I na koniec taka refleksja co do doświadczenia Redów jak chodzi o otwarty świat. Zawsze się mówiło że Dziki Gon to było ich pierwsze podejście do tematu. Cóż, Zabójcy Królów posiadają też otwarty świat a raczej kilka open world'ów no i nie widzę tam żadnego odkrywania tematu czy coś... to są wręcz fenomenalne micro otwarte światy... pod pewnymi względami lepsze nawet od tego co mogliśmy dostać w samej trójce. No dla mnie rzecz piękna... wcielam się w Wiedźmina tak? Pomińmy historie i tak dalej bo w końcu mowa o grze typu sandboks czy tam open world... sedno tkwi w tym że jestem Wiedźminem. No trafiłem więc jako Wiedźmin do Flotsam więc muszę żyć - grać tak żeby odnaleźć się tam jako Wiedźmin. Żeby się nie nudziło oraz by nie zabrakło samej rozgrywce sensu jako takiego. Tyle tego szukania w grach open world było żeby gracz się nie nudził miliony znajdziek, znaczników i tak dalej a przecież wystarczy proste zamknięte koło jak to mamy w drugim Wiedźminie.
Wiadomo możesz zwiedzać i szukać czy robić questy... ale równie dobrze możesz wybijać okoliczne potwory żeby zarabiać kasę na panienki. Możesz lać się w karczmie ile tylko się zechce. No a że panienki są niezwykle drogie... a do ubijania potworów potrzeba nierzadko mikstur pułapek i tak dalej... co znowu kosztuje... takie jak to się mówi potocznie w przenośni w życiu codziennym błędne koło. Natomiast w grze wideo jest to poprawne koło. Tak powinny wyglądać otwarte światy... jestem Wiedźminem i życie moje powinno się sprowadzać do potworów karczm i panienek...
Kiedy człek obierze czasem nową perspektywę i pogląd na coś jakie nagle wszystko staje się proste. eh