Najpierw wyniki w sumie idiotycznego badania (transmisja na 20 cm?!...).
A teraz kilka pytań. Z czego mogą być wykonywane takie maseczki? TV sieje propagandę o szyciu w czynie społecznym, takze dla szpitali - z czego te maseczki są szyte? Ze starych bawełnianych koszulek? Czy w takim razie mogę zasłonić twarz chustą albo szalikiem? Z czego są wykonywane maseczki chirurgiczne? One mają ten poziom ochrony FP3, czy to jeszcze inna grupa i inne przeznaczenie i oznaczenie? Czy noszenie maseczek ma jakikolwiek sens przez osobę niekaszlącą i niekichającą? Rozumiem, że nie chodzi o ochronę siebie, ale o ochronę innych.... Chirurdzy i dentyści też chyba chronią pacjenta, a nie siebie, prawda? (inaczej niż lekarze zakaźnicy zdaje się.... a przecież używają tego samego sprzętu)....
To co się obecnie odjaniepawla to już dno i wodorosty, pewnie tylko po to żeby bagiety mogły doj....ć mandat na reperacje i tak h.....o budżetu.
A odpowiednie maski i tak pewnie będzie robić firma obsadzona rządowymi pociotkami.
Ta nie byłaby lepsza?
Wyjście z pieskiem byłoby uzasadnione.
Lepsza jest jakakolwiek, niż żadna, wliczając w to chustę i szalik :). Zwłaszcza, jak samemu jesteś nosicielem. Są badania, pokazujące, że dowolne tego typu nakrycie twarzy znacznie obniża cyrkulację aerozoli i powietrza jako tako, wokół osoby, która oddycha, mówi itd. Odnosząc się do linka, to jeśli chory na covid kaszlnie nam z odległości 20 cm w twarz, to śmiem twierdzić, że żadna maseczka nie pomoże.
Zanim ktoś przeczyta resztę tego posta, to tak: ja również do pewnego stopnia mam problem z maskami, ze względu na sprzeczne wytyczne i różne doniesienia. Np. tu zrobiono test, że maski wydają się działać w przypadku wirusów SARS
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/29140516?fbclid=IwAR3bSKwxwpds7cKJS139B2U-Ow3MTT4f7w7oEC8aGaMkutTiU9ds-1YvQP8
ale podkreślono, że meta analiza została przeprowadzona na podstawie niewielkiej liczby przypadków.
https://www.sciencemag.org/news/2020/03/would-everyone-wearing-face-masks-help-us-slow-pandemic?fbclid=IwAR0KDfvtKmO_0QACfxEuBz7T9jx8_BR9HPQ1S-xg0J-zZRgBssesL-R1HkE
Mój pogląd jest chyba najbliższy jednemu z cytatów powyżej: maski same w sobie dają mało, ale są pomocne w POŁĄCZENIU z zachowaniem dystansu i higieny.
A jeśli ktoś naprawdę ma ciśnienie na coś dobrego, to ... ok, nie śmiać się... jako materiał nada się świetnie worek od odkurzacza :). Na pewno lepiej od bawełny!
https://www.researchgate.net/publication/11683955_Comparison_of_Filter_Bag_Cyclonic_and_Wet_Dust_Collection_Methods_in_Vacuum_Cleaners?fbclid=IwAR1KGje5z5ncu4xzA6YdJEhzpl7GMnOKfnTct9Ka-Rge574EG2ARJ7OSNXo
Filtracja cząsteczek większych, niż 1 mikrometr powinna być 100%-owa, a przynajmniej te wykichiwane krople są większe. Oczywiście taki materiał nie ma atestów medycznych.
Teraz, jeśli chodzi o dbanie o takie maseczki. Bawełniane po prostu można prać w temperaturze 60*C, chociaż raczej wydaje się pewne, że detergent wystarczy.
Jeśli ktoś ma dostęp do FP3, a jest to towar ciężej dostępny, to można ją odkazić, wkładając do piekarnika, na 70*C, na 30 minut. Pranie takich maseczek znacznie obniża właściwości filtracyjne. Pieczenie w 70*C powinno spokojnie zapewnić "żywotność" na wiele wyjść z domu i taka temperatura nie uszkadza gumek, które trzymają maskę na głowie.
P.S. W temacie materiałoznawstwa najlepiej poczekać na Drakula. On się zna lepiej.
Odpowiadając na pytanie - osoba, która nie kaszle i nie kicha również wydziela aerozole, np. podczas rozmowy, zadyszki itd.
Generalnie, jeśli już ktokolwiek wprowadzi jakiś nakaz, to dowolne "nakrycie japy" będzie formalnie działać i nikt się nie przyczepi.
EDIT - początkowo rekomendowano, aby maseczek nie nosić. Przede wszystkim, źle używana maska może być bardziej niebezpieczna, niż jej brak. Dotykanie jej powierzchni, niedostateczne odkażanie, przebywanie w niej zbyt długo to proszenie się o kłopoty. Nie każdy pamięta o tym, że po dotknięciu takiej maski, trzeba również odkazić ręce. Warto się upewnić, żeby przylegała w miarę dobrze do twarzy i nie gmerać przy niej, jak już się z nią gdzieś wyszło. Oczywiście rację ma ktoś, kto powie, że maseczka nie jest potrzebna przy wyjściu na spacer z psem - wirus nie spadnie na nas z drzewa. Do jego przeniesienia potrzebni są ludzie. W pomieszczeniach, gdzie spotykają się obce osoby, ma to już odrobinę wiecej sensu.
Ja w zasadzie już od kilku tygodni zakładam maseczkę przy wychodzeniu na zakupy. Idąc chodnikiem ciężko się zakazić, szczególnie jeśli nie mijamy wielu osób. Ale w markecie to co innego, tym bardziej, że to zamknięte pomieszczenie, a wirusy mogą się "unosić" w powietrzu.
Wcześniej korzystałem z maski, którą sam uszyłem - ot, dwie warstwy materiału, które nieźle filtrowały powietrze. Ostatnio nie ma problemu z kupieniem maseczek w aptekach, więc wziąłem trzy chirurgiczne i również używam. Korzystam z nich wielokrotnie, ale oczywiście najpierw w odpowiedni sposób czyszczę. Ja akurat wierzę, że odpowiednio wysoka temperatura zabije wszystko, więc wrzucam je do słoika i zalewam wrzątkiem :D A potem suszę na Słońcu, coby promieniowanie UV dopełniło dzieła.
Moim zdaniem żadna maska nie da 100-procentowej ochrony bez pełnego kombinezonu. A z takowym może być problem, więc nie ma co popadać w paranoję. Chodzi przede wszystkim o minimalizowanie ryzyka, które zawsze będzie. Zdrowy rozsądek, respektowanie zasad higieny i przede wszystkim brak paniki. Bo koronawirus to nie wyrok śmierci, a już się pojawiły badania sugerujące, że liczba zakażonych jest znaaaacznie większa niż podają statystyki. Naukowcy z Niemiec sądzą, że średnio wykrywa się 6 procent nosicieli. Także na świecie mogą być miliony zakażonych, którzy nawet o tym nie wiedzą, a żyją - więc śmiertelność koniec końców spadnie poniżej 1% a pewnie i nawet poniżej 0,5%.
P.s. Artykuł naukowy, na bazie którego powstała wrzutka rmf ma interesującą metodykę badawczą i jakieś dziwne wnioskowanie. U dwóch pacjentów poziom wirusa był albo niewykrywalny (po kaszlnięciu w maskę), albo dziesięciokrotnie niższy niż normalnie. Wzięli mediany. Wyszło, że łącznie to wychodzi 5x mniej niż normalnie XD. Bardziej ciekawym „estymatorem” byłaby procentowa redukcja cząsteczek zakaźnych. No w sumie można i tak.
A na samym końcu niefortunne spostrzeżenie, które przeniknęło do prasy: „maseczki nie zapewniają ochrony”. Otóż zapewniają i to wedle ich własnych wyników. Dodatkowo, co ciekawe, bawełniane sprawdzają się całkiem dobrze. Dodatkowo wyszło im to, co było już wiadome: sporo zanieczyszczeń gromadzi się po zewnętrznej stronie maski. Tak więc artykuł fajny, ale metodologia nieco dziwna i wnioskowanie raczej z d*. Może im chodziło o to, że maski nie zapewniają 100% ochrony: wtedy zgoda. W każdym razie to, co przeniknęło do mediów ma się nijak do treści publikacji.
Nośmy wszyscy maski, widzę codziennie szczególnie emerytów i nie tylko w tych samych maskach poprzecieranych i zasmarkanych. Pewnie mają tam wszystko z koroną na czele.
Bo jak się już nosi jakiekolwiek maseczki, chusty, szaliki to trzeba pamiętać o ich praniu. Niestety niektórzy zakładają je po kilka razy, nawet jeśli wcześniej w nie nakichali..
Takie są najlepsze i najtańsze ->
śmiejesz się ale taka maska jest sto razy skuteczniejsza niż ta z materiału
A ja wczoraj pierwszy raz założyłem maseczkę. I już wiem, że będę bardzo niezadowolony, jeśli wprowadzą nakaz noszenia.
Od przyszłego czwartku będzie obowiązek zasłaniania ust i nosa.
Nie musi być maska, może być chusta.
Dlaczego takiego nakazu nie wprowadzono 5 tygodni temu gdy wykryto pierwsze przypadki? Najpierw nam wmówiono że maseczki u zdrowych wręcz szkodzą, później że w sumie to nic nie dają bo i tak nie zatrzymają wirusa, a teraz nagle mamy zasłaniać się nawet szalikiem? Wiadomo że masek nie było i jest z nimi problem to ale czemu od razu nie wprowadzono nakazu zakrywania ust czymkolwiek? Po cholerę stracono 5 tygodni na dojrzewanie do tej decyzji jak to mówili rządzący?
bo nasz rząd jest upośledzony, granice zamykają jak już ludzie wrócili z ognisk, szkoły zamykają jak nauczyciele pozarażali dzieci, ograniczenia w sklepach wprowadzają kiedy juz mamy sporo zarażonych, więc za jakiś miesiąc wprowadzą znowu coś co trzeba było wprowadzić miesiąc temu
Przeciez nawet półoficjalnie mowiono, że nie wprowadzono tego nakazu tylko przez to, że ludzie od razu rzucili by się na maseczki w sklepach, przez co na ich zakup nie miała by szans służba zdrowia, która potrzebuje ich najpilniej.
Teraz gdy już tych maseczek jest trochę na rynku wprowadzają noszenie - i to dając w dodatku tydzień na wprowadznie. Z resztą to tez w zapisie jest ze wystarczy szalik czy chusta.
Od czwartku 16 kwietnia wprowadzamy obowiązek zasłaniania ust i nosa. Każda osoba w miejscu publicznym będzie musiała nosić maseczkę, szalik czy chustkę, która zakryje zarówno usta, jak i nos. Obowiązek dotyczy wszystkich, którzy znajdują się na ulicach, w urzędach, sklepach czy miejscach świadczenia usług oraz zakładach pracy - informuje rząd.
Kupię sobie jakieś trzy pary szalików i dobra. A jak chcą, żeby to były specjalne maseczki, to niech mi je zapewnią, w pierwszej kolejności.
Jest sens noszenia - nawet jeśli "zaledwie" o 30% zmniejszają szansę zakazenia.
Z drugiej strony - jesli ty jesteś zarażony a o tym nie wiesz (pamiętajmy o tym, ze 80% przechodzi koronawirusa bezobjawowo) to maseczka ogranicza sianie wirusem przez Ciebie (zgodnie z zasadą - moja maseczka chroni Ciebie, Twoja - mnie).
Ale już się podnosza głosy że brak możliwości siania koronawirusem naokolo narusza prawa jednostki :P
Te wielorazowe i bawełniane z Allegro mogą być? Oczywiście biorąc pod uwagę, ze trzeba je często prać.
Z tego co mówili to możesz nosić cokolwiek - byleby zakrywało usta i nos. Nawet nie musisz szukać na allegro - w moim przypadku wystarczyło się rozglądnąć po mniejszych sklepach w sklepach osiedlowych sprzedają takie bawełniane wielorazowe maski produkowane przez okoliczne firmy.
Mam coś takiego ->
Myślicie, że się nikt nie przyczepi?
ZDJĘCIE Z GOOGLE, bo bandany nie miałem przy sobie...
Dlaczego ktoś miałby się przyczepić?
Buzię masz przecież w tym zastawioną, to tylko wzorek na bandance.
Będziesz mógł w takim czymś chodzić.
Tylko czemu nie od jutra? Jak to pomaga zapobiec rozprzestrzenianiu się wirusa to po co czekać z ograniczeniami. Wiem że będzie problem ze zdobyciem maseczek ale szaliki czy chusty to każdy ma.
A jak jest z zakazem noszenia kominiarek, burek, kasków motocyklowych w przestrzeni publicznej czy tez w budynkach publicznych?
Bo ja bym sobie w kasku chodził albo kominiarce :)
No patrzcie panowie jak ten świat się zmienił. Teraz do banku wchodzę w kominiarce i jeszcze rząd mnie zachęca do noszenia.
No dobra, sam postanowiłem też poszukać jakichś materaiłów
Najpierw ataki art. z Medonet.
Co ciekawe badanie na którym oparta jest grafika pokazują, że maseczki bardziej chronią nas, a nie innych, także te chirurgiczne...
https://journals.plos.org/plosone/article?id=10.1371/journal.pone.0002618
'
https://smartairfilters.com/en/blog/surgical-masks-surprisingly-effective-pm2-5/
Jest tylko rozbieżność co do tego jak chirurgiczne chronią przed wirusem....
Zakładając, że utrzymujemy higienę i nie dotykamy maseczek rękoma, oraz zmieniamy/dezynfekujemy je regularnie (zależnie od modelu) - dość łatwo sobie wyobrazić, jak chronią one wszystkich, jeśli są powszechnie stosowane.
Po pierwsze ograniczają one rozprzestrzenianie się aerozoli w wydychanym przez nas powietrzu. Po drugie ograniczają przedostanie się większych zawiesin czy kropel z powietrza wydychanego przez innych.
Nawet jeśli ochrona ta jest niewielka, to lepsza taka, niż żadna.
To co mnie najbardziej zadziwia, to fakt, że do tej pory jest tyle sprzecznych informacji na temat ich używania i ogólnie innych środków bezpieczeństwa. Raz rekomendacje są takie, innym razem siakie. Jak to jest możliwe, że do tej pory nie powstały uniwersalne i sprawdzone zasady postępowania w przypadku epidemii? Nagle po wielu latach beztroski i braku jakichkolwiek zagrożeń epidemiologicznych obudziliśmy się ze snu (sarkazm)?
Co do dotykania maseczek, to ludzie robią to często, sam to zauważyłem ale są to odruchy bardziej podświadome, bo nie jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Dotykamy, bo nas coś uciska, swędzi itp. Sam dzisiaj w sklepie byłem z chustą i pare razy przyłapałem się na tym, że chcę sobie poprawić jej ułożenie blisko nosa. Jak szedłeś do sklepu w czasach tzw. „normalności”, to jak się chciałeś podrapać w okolicy nosa, to się delikatnie musnąłeś, teraz trzeba być uważnym i nie pozwolić sobie na te wszystkie podświadome ruchy, które w większości dni( będąc wśród ludzi) robimy.