Mark Hamill żegna fanów Star Wars
Aktor z takim potencjałem na wyniesienie Luka na wyższy poziom został wrzucony na dno mułu. Zmarnowana postać
A ja od 1982, a pierwszy raz na automacie gralem w 1976... tylko co to ma do rzeczy, ludzie? Staz nie daje patentu ani na madrosc, ani na nieomylnosc.
PS. Ale poza tym nowa trylogia ssie okrutnie.
Bardzo gorzkie pożegnanie biorąc pod uwagę jak zeszmacili jego postać w korporacyjnym fan fiction jakim jest trylogia Disneya
Aktor z takim potencjałem na wyniesienie Luka na wyższy poziom został wrzucony na dno mułu. Zmarnowana postać
Trylogia Disneya to gwałt na marce! Twórcy powinni stanąć przed Trybunałem Stanu Imperium Galaktycznego!
A ja od 1989 i mam taką samą opinie więc dla nas to ty jesteś dzieciaczkiem synku.
...a ja od 1985, więc kto tu jest Wielkim Graczem, synku... Prawda jest taka, że Disney zeszmacił wspaniałą markę, która - gdyby była kontynuowana w jakiś sposób zgodnie do epizodów I-VI - mogłaby być najwspanialszą serią filmową jaka kiedykolwiek powstała. Tematów na fabułę było aż nadto - wystarczy poczytać trochę książek z serii Star Wars - ile tam jest wspaniałych pomysłów - całe świetnie prowadzone serie. Wyobraża ktoś sobie, jak by wyglądało sfilmowanie chociażby inwazji Yuuzhan Vong-ów??? Tematów by było przynajmniej na kilka świetnych filmów... Ale nie, Disney miał inne plany co do serii, a mianowicie było ich trzy: 1.Kasa, 2. Kasa, 3. Kasa. A wystarczyło okazać trochę szacunku i zatrudnić ludzi, którzy mieli by POMYSŁY, a nie tylko pomysły na jak najwięcej jak najbezpieczniejszej kasy.Tyle w temacie. Dziękuję za uwagę. Pozdrawiam Dzieciaczka. Idź sobie sam popłacz.
A ja od 1982, a pierwszy raz na automacie gralem w 1976... tylko co to ma do rzeczy, ludzie? Staz nie daje patentu ani na madrosc, ani na nieomylnosc.
PS. Ale poza tym nowa trylogia ssie okrutnie.
Na część siódmą Gwiezdnych Wojen leciałem z wywieszonym jęzorem.
Na część ósmą poszedłem bez pośpiechu, już grubo po premierze, kiedy grano ją tylko w dwóch godzinach. I pod koniec seansu prawie wyszedłem z kina. Ale złapałem kontakt wzrokowy z kilkoma osobami, zobaczyłem to samo niedowierzanie, które było we mnie, usłyszałem zza pleców śmiech pełen goryczy i zostałem, żeby móc z czystym sumieniem opowiadać następnym pokoleniom, jakim dnem była część ósma Gwiezdnych Wojen.
Na część dziewiątą nie poszedłem i nigdy w życiu nie chcę jej obejrzeć - wystarczy, że z opinii, recenzji i komentarzy dowiedziałem się, że to typowy bezpieczny korpo-produkt, nakręcony zgodnie ze współczesnymi trendami oraz poprawny politycznie.
obejrzałem 8. to była słodka historyjka prosto z piankowej krainy szczęśliwości, gdzie hasają troskliwe misie i kucyki.
9 jak Kolega wyżej nie widzialem, nie wiem czy będzie mi dane.
A czy pierwotna trylogia była inna?
To też była bajka, tyle że w kosmosie. O tym jak zwycięża dobro, o utraconej rodzinie, nakręcona lekko. Tylko, że wtedy byliśmy dużo młodsi
Tak, pierwotna trylogia była inna, niż obecne wydmuszki zaserwowane pod postacią głównego kanonu przez Disneya. To, co opisałeś, można przedstawić na wiele różnych sposobów i niektóre zyskają miano legendy, zaś inne - chłamu. Wiek widza nie ma na to wpływu.
https://youtu.be/HkUtQx-ZCsg?t=346
To tak odnośnie nowej trylogii. Leży w każdym calu i kwiczy, żeby ją dobić.
Pod względem scenariusza niestety nowe części to wypadają naprawdę miernie i nic nie wskazuje by ten trend się zatrzymał, a co ważniejsze- co się stało to się nie odstanie, czasu się nie cofnie i Disney nadal będzie molestował to uniwersum.
Bardzo słabe pożegnanie... Sprowadzić legendę na poziom żula...
"kazde pokolenie ma swoja sage"
Tak byly chyba reklamowane te nowe starwarsy. Zal mi nowych ludzi, ze sie urodzili teraz i musza ogladac teraz to gowno.
Całe szczęście, nie muszą ;-) Obejrzenie tych filmów nie jest niezbędne do życia.
Disney zniszczył wizurek tego uniwersum.
Może i nie jestem wielkim fanem, jedyne co widziałem to prequele i wojny klonów za dzieciaka, ograłem rok temu swtor'a i jedi order i coś tam na necie poczytałem, poogladalem o uniwersum bo kurde jest super ciekawe ale musze przyznac ze tylko głupiec może uznać te filmy od disneya za dobre. 1 raz w kinie za głowę się łapałem i zastanawiałem się co się odpierdala. Słabe te filmy i tyle, choć rozumiem jeśli ktoś się dobrze bawił. Jakbym zapomniał że poszedłem na star warsy to o może lepiej bym się bawił ;)
1ka dość słaba ale da sięobejrzeć 6/10
2 i 3 spoko już lepsze 7/10
4ka 8/10
5ka 10/10
6ka 9/10
7 spoko fajne 8/10
8 spoko fajne 8/10
9 spoko fajne 9/10
Mandalorian ok fajny 7/10
Rogue One - ok 8/10
Han solo - ok 6,5/10
Jak dla ciebie sequele są lepsze od prequeli no to...
"Jesteś zgubiony"