Recenzja gry Final Fantasy VII Remake – najważniejsze jRPG naszych czasów
najważniejsze jRPG naszych czasów
Nie pamiętam podobnych zachwytów nad np. Personą 5, a tamta gra dostała o wiele wyższą ocenę.
już mamy toczyć walkę z pierwszoplanowym wrogiem, a tu zamiast tego nagle musimy uporać się z dwugodzinną zagadką środowiskową. Tempo narracji, zwłaszcza w rozdziałach poprzedzających ścisły finał, bywa bardzo źle rozłożone.
No jak nic brzmi jak murowana gra roku. 10 godzin fabuły z 30 godzinami fillera, a to wszystko za 250zł bez obietnicy, że kontynuacja będzie darmowa/stosunkowo tania.
Idąc analogią- czy jakby Persona 6 wyszła z np. pierwszymi dwoma miesiącami (z 10) to też zasługiwałaby na oceny pokroju 8-9? Niedokończony produkt to niedokończony produkt, a to podwójnie nie fair, bo ta gra kosztuje 250zł.
Czyli remake konczy sie w momencie wyjscia z Midgar?
To zaledwie ulamek histori z orginalu.
Nievwidze sensu w to grac i oceniac poki nie bedzie kompletnej histori.
Nie dzięki, wole poczekać te x lat aż wyjdą wszystkie epizody "siódemki" i sobie kupie. To jest najlepsze rozwiązanie.
Nadszedł już zlot: NIE ZAGRAM BO TO NIE PEŁNA GRA.
Jest o tym wiadomo już od 4 lat. Gra trwa 40h. Jeżeli każdy part ma być tak rozbudowany to poczekam z chęcią. Oby do 10 kwietnia.
To stwierdzenie faktu, poucinana fabula, gra trwa 40 godzin ale czego, cutscenek i fetchquestow? Chociaz to i tak nie ma znaczenia, skoro widac jak popsuli fabułę, nie jest to remake w sensie remake ale cos blizej End of Evangelion tak szczerze mowiac.
Jeżeli FF7 to demo, to Wiedźmin 3 wyszedł na premierę w wersji alpha sądząc po ilościu błędów.
To stwierdzenie faktu, poucinana fabula, gra trwa 40 godzin ale czego, cutscenek i fetchquestow?
Skoro fabuła została poszerzona o dodatkowe wątki to nie wiem skąd stwierdzenie że jest "poucinana".
FF VII nawet w podstawowej wersji mógł wątkiem fabularnym obdzielić ze 3 współczesne RPG.
Co więcej ja absolutnie jestem sobie w stanie wyobrazić satysfakcjonujące zakończenie tytułu w chwili w której w oryginale
spoiler start
bohaterowie opuszczali Midgar.
spoiler stop
Dodatkowe wątki czy fetchquesty? Oczywiscie wychodzi na to ,ze gra wcale nie jest remake tylko czyms w rodzaju
spoiler start
alternatywnej rzeczywistosci, podrozy w czasie, sephirota z innych wymiarow, generalnie cuda na kiju na miare Kingdom Hearts czy End of Evangelion, generalnie dalej w grze rownie dobrze moze byc zupelnie inna fabula
spoiler stop
.
Przecież End of Evangelion to zwieńczenie historii, jak Ty to tu porównujesz?
Oryginał FF7 przy całej mojej sympatii (do Automaty była to moja ulubiona gra, obok części 9), ma masę lekko zarysowanych wątków, które ewidentnie teraz dostają swoje rozwinięcie (
spoiler start
Aeris/th jako Cetra, jej "rozmowy" z planetą, wizję Clouda,prezydent Shinra, Bigs, Jessie i Wedge, Soldier, itd.
spoiler stop
) Nie mam pojęcia jak można to porównać do demo...
Oczywiscie wychodzi na to ,ze gra wcale nie jest remake
Wręcz przeciwnie, jest podręcznikowym przykładem remake'u. Sam ten termin jak najbardziej dopuszcza zmiany względem oryginału i w sumie to się cieszę że poszli w tą stronę.
spoiler start
Nie End of Evangelion tylko Rebuild of Evangelion.
spoiler stop
Wręcz przeciwnie, jest podręcznikowym przykładem remake'u.
No właśnie nie, bo według osób, które ukończyły, to sequel zamaskowany jako remake.
spoiler start
Gra niby toczy się normalnie, ale pod koniec autorom coś odwala. Na reddicie jest teraz ogromna negatywna reakcja na to. Podróże w czasie, wtf?!
spoiler stop
Pfu faktycznie Rebuild nie End. Nie remake, to Square wspominalo cos o zmianie fabuly? Ani slowem.
Nie chcę się tutaj kłócić dopóki sam nie ukończyłem.
Zwracam tylko uwagę na to że Remake daje pole do zmian fabularnych i własnej interpretacji.
Pogramy, zobaczymy ;).
Bzdury opowiadasz i tyle, zapoznaj sie co jest w w grze zamiast sie niepotrzebnie wypowiadac jakbys lepiej wiedzial od tworcow pomimo tego, ze nie grales ani nie znasz zawartosci.
Oszukaństwo. Tfu. Niepełna gra, więc ocena też powinna być niska
To nie kupuj lol.
Nie o kase tylko o czas chodzi. Nawet i 1000zl bym dal zeby moc przezyc ta pelna historie jeszcze raz.
Bo w ten swiat trzeba sie zanurzyc i pochlonac na raz, zeby sie zrzyc z bohetarami i doswiadczyc emocji.
Przy tym tempie to w ostatni epizod zagram na PS6 chyba i cala magia uleci.
Gra ogółem chyba ma powstawać w ciągu kilku generacji więc być może i na ps6 jeszcze nie ograsz.
Najważniejsze, ze zmienili perfidny spoiler, jaki zdradziliscie na forum. Uff. To moge teraz śmiało czekac na 6 epizodów i zagrac za rok na pececie :)
Aha, czyli teraz ty spoilerujesz zmiany fabularne w stosunku do oryginału.
No Hydro, hipokryzja to jednak wylewa ci się z butów
Najważniejsze, ze zmienili perfidny spoiler, jaki zdradziliscie na forum.
Pominę fakt że spojler mający 23 lata to żaden spoiler.
Ważniejsze jest to że w oryginale wydażenie o którym mówisz miało miejsce dużo później niż fabuła zamknięta w tej części remake'u, więc nie mam pojęcia skąd informacja że zostanie to zmienione :D.
Zaspoilerowałes istotną zmianę fabularną, mimo iż każdy wie o kogo chodzi i jeszcze się wykręcasz jakimiś durnymi wymówkami
Nawet jeśli każdy wie, o co chodzi (a tak nie jest), to ja tylko odbilem piłeczkę, więc i tak jestem czysty. Zwłaszcza, ze uprzedzałem, ze to zrobie w najmniej oczekiwanym momencie. Ciesz, sie, że tylko tak i ze moj ehm spoiler ma się nijak w stosunku do tego, co tam bylo napisane. Pomijam fakt, że nie wszędzie zdradzanie dobrej wzmianki jest spoilerem? Dla wielu osob (w tym mnie) zdradzanie, że komuś sie coś nie uda, ktoś ginie itp to owszem, prawdziwy spoiler, ale pisanie, że ktos przeżyje nie zdradzając imienia nie ma nic wspólnego z tym, co zrobiły osoby, o których wspomniałem.
Wyjątkowo muszę się zgodzić z Hydro, jego post to nie jest żaden spoiler.
A nie jest nim głównie dlatego że Hydro po prostu nie zna prawdy i nie wie jaki los rzeczonej postaci zaserwują twórcy. To zgadywanka a nie spoiler.
Na tej samej zasadzie zaspojleruję wam numery totka z przyszłego tygodnia:
7, 12, 34, 21, 4, 17
Przyszli milionerzy... nie dziękujcie ;).
Jak wygram, podziękuję i żebyś wiedział, że zagram zaraz tymi numerami :)
Wiedziałem że to napiszesz :).
Teraz to ja też muszę zagrać, bo jak trafisz numerami które podałem a ja nic z tego nie będę miał to chyba sobie rękę odgryzę :D.
Cholera, nie zagralem :/ Dziś muszę :D Później z ciekawości sprawdze te numery z wczorajszych gier :D
Jeśli to, co napisałem okaże się prawdą, wówczas nie liczylbym na narzekanie.
W którym miejscum w tym watku? Z tego co czytałem zabieg fabularny jest koszmarny, tak naprawde gracze byli podpuszczani zwlaszcza podtytulem remake, juz nie wspominajac o wydawaniu gry epizodycznie co rowniez nie jest do konca oczywisite
Od dawna wiadomo, że 6 będzie łącznie wszystkich.
To bardzo ciekawe. Byłbyś łaskaw podzielić się źródłem swoich informacji?
Byłbyś łaskaw podzielić się źródłem swoich informacji?
Głowa Hydro - jeśli to nie jest rzetelne i wiarygodne źródło informacji to ja sam nie wiem.
Ah, jak źródłem jest jego głowa, to wierzę. Przez chwilę myślałem, że jego źródłem jest nieco inna część ciała.
Przecież nawet w głównym temacie w co którymś komentarzu jest mowa o sześciu epizodach.
Za 250zl jrpg powinien być cały na 100h albo mieć chociaż season passa i przybliżone daty premier jak Cold Steel. Square wykorzystuje najbardziej przehypowaną grę w historii oraz nostalgię graczy aby wyciągnąć z ich portfelów 1000 zł za jedną grę w formie puzzli rozbitych na kilka lat. W tej branży nigdy nie będzie już dobrze...
Za 250 zł dostajesz grę na ~30 godzin, więc... warto i tak.
Podchodziłem z dystansem do tego projektu. Ale demo mnie kupiło. Teraz jeszcze recki potwierdzają, że jest naprawdę dobrze. Byle do piątku :)
Epizody jak w hitmanie ? To dziękuję postoję. Jak będzie pełna gra to można ograć takie robienie sobie nadziei i ślinienie się żeby poczekać następne 2 lata albo więcej na nastepny epizod i następny. To nie dla mnie więc dziękuję :)
Odnośnie niezbyt pomagających nam postaci w trakcie walki, zauważyłem to już w demo i mam wrażenie że jest to celowy zabieg, by czeąciej się między nimi przełączyć...
A tak swoją drogą, jak dużo Midgar przychodzi nam zwiedzić? W podstawce ograniczało się to do małego wycinka, w stosunku do całego miasta, zostało to tutaj rozbudowane? Jakieś nowe sektory (tym bardziej że w intro mogliśmy zobaczyć spory kawałek), czy raczej zwiedzamy to samo?
Pojawiają się zupełnie nowe lokacje których w pierwowzorze z tego co pamiętam nie było wcale, inne, zwłaszcza te które stały się hubami z dodatkowymi misjami, bardzo mocno rozbudowano i powiększono. Ale całego Midgaru nie zwiedzimy, gra ponownie toczy się w wybranych sektorach.
Czyli wzięto część gry i dodano nudne zadania poboczne aby było te 40h, a następnie wypuszczono pod szyldem pełnoprawnej gry a recenzenci i tak pieją z zachwytu?
No, jak nie potrafisz czytać że zrozumieniem, to tak... bo w tekście wyraźnie napisano że zadań pobocznych jest mało...
Nie do konca, gra jest tak w skrocie
spoiler start
rzeczywistoscia alternatywna, raczej sequelem niz remakiem
spoiler stop
.
najważniejsze jRPG naszych czasów
Nie pamiętam podobnych zachwytów nad np. Personą 5, a tamta gra dostała o wiele wyższą ocenę.
już mamy toczyć walkę z pierwszoplanowym wrogiem, a tu zamiast tego nagle musimy uporać się z dwugodzinną zagadką środowiskową. Tempo narracji, zwłaszcza w rozdziałach poprzedzających ścisły finał, bywa bardzo źle rozłożone.
No jak nic brzmi jak murowana gra roku. 10 godzin fabuły z 30 godzinami fillera, a to wszystko za 250zł bez obietnicy, że kontynuacja będzie darmowa/stosunkowo tania.
Idąc analogią- czy jakby Persona 6 wyszła z np. pierwszymi dwoma miesiącami (z 10) to też zasługiwałaby na oceny pokroju 8-9? Niedokończony produkt to niedokończony produkt, a to podwójnie nie fair, bo ta gra kosztuje 250zł.
czy jakby Persona 6 wyszła z np. pierwszymi dwoma miesiącami (z 10) to też zasługiwałaby na oceny pokroju 8-9?
Gdyby zasługiwała to czemu nie?
Nie porównuj proszę niszowej w mainstreamie Persony z kultowym, legendarnym i zmieniającym gry na zawsze Fajnalem 7.
W1997 każdy czy lubił czy nie lubił japońskie erpegi wiedział co to FFVII, a Persona? Założę się, że do dzisiaj większość graczy nawet nie wie co to jest.
Ten remake obejmuję jakieś 10% oryginalnej wersji. Chciałbyś 300-400 godzinną grę z najwyższej półki wizualiami i detalami (proszę nie porównuj nawet Persony do tego) i najlepiej po przecenia za 60 zł. Mówiąc o Personie czy oni przypadkiem nie zawołali sobie następnych 250 zł za lifting oryginału?
Ten remake obejmuję jakieś 10% oryginalnej wersji. Chciałbyś 300-400 godzinną grę z najwyższej półki wizualiami(...)
Kiedy wyjdzie finał tej opowieści (na ps6? ) wizualia pierwszej części remake'a siódmej części na pewno nie będą z najwyższej półki.
Ten remake obejmuję jakieś 10% oryginalnej wersji. Chciałbyś 300-400 godzinną grę z najwyższej półki wizualiami i detalami
Ten remake równie dobrze może być 90% contentu jaki dostaniemy, a wszystko co dzieje się po Midgar wcale nie musi się zdarzyć...
Ja nie jestem fajnalowy (nie grałem, ale chyba dam szansę remakeowi), ale dziwi mnie ten hejt na podział gry. Ludzie już chyba tacy po prostu są, że jeśli wydaje im się, że coś się nie zgadza (poczucie, że coś mi zabrano), to od razu przechodzą do ofensywy, nawet jeśli nie jest uzasadniona. Tak na logikę, to powinniśmy być oburzeni na jakikolwiek sequel czegokolwiek. No, bo skoro powstał sequel - znaczy, że pierwsza część była niedokończona i oszukana, a przecież trzeba było zapłacić za całość. Dlaczego kazano płacić pełną kwotę za Mass Effect, skoro zwieńczenie historii (i to słabe) nastąpiło dopiero w trzeciej części? Dlaczego Władca Pierścieni nie trwa 9 godzin, tylko zrobiono z niego 3 filmy? Dlaczego Rowling rozpisała Harryego Pottera na 7 tomów, przecież równie dobrze każdy rok mógł być jednym rozdziałem, a książka liczyć 5000 stron? Itd. itp.
Jeszcze, gdyby ten FFVII zajmował 5 godzin, to bym się nie dziwił, ale z tego co wiem, skończenie tej gry zajmuje jakieś 30-40 godzin. C'mon.
Analogiczny przykład mieliśmy w serii Call of Duty. Pod-seria (Modern Warfare) została podzielona na trzy części w głównej serii (Call of Duty). Tak samo Black Ops. No i nawet samo Final Fantasy XIII doczekało się chyba trzech, czy czterech części.
Myślę, że najważniejsze w tym wypadku będzie to, aby kolejne odsłony trzymały poziom, a nie fakt, że w ogóle będą.
Niezależnie od tego jak dobra by nie była, nie widzę innej opcji jak czekać te kolejnych parę lat na pozostałe części. Podobnie było z Hitmanem. Zapowiada się świetnie (chociaż wolałbym tradycyjne JRPG i grę 1:1 tylko w lepszej oprawie) ale granie w gruncie rzeczy prolog tylko zirytuje a nie lubię trawić fabuły przez lata.
Nigdy w to nie grałem i niestety nie zagram brak polskiej wersji językowej i wszystko jasne, a szkoda. Kaska pójdzie na RE3
Eee, gra z tego co wiem, jest z polskimi napisami?
Bardzo mnie to cieszy, że gra okazała się świetna. Już nie mogę się doczekać kiedy zagram :)
nie lubię trawić fabuły przez lata.
Tak spytam, seriale ludzie oglądacie ;]?
Taka Gra o Tron, czy Opowieść Podręcznej wam znane?
Zwłaszcza, że ta pierwsza ze swoim gównem ciągnęła się dobre kilka lat xd
Można nie lubić, ale zapewne i tak to w wielu sytuacjach robisz, więc nie wiem co za różnica, i w tym przypadku o.O
Swoją drogą ciekawe czy jakikolwiek, kiedykolwiek jRPG na tej stronie będzie zaslugiwał na ocenę 10. Sam kilka bym takich już dziś znalazł. Raz że w gatunku swoim majstersztyki, to również na tle wszystkich gier na to zasługują.
Jako że to mój cytat to odpowiem: nigdy nie oglądałem serialu który nie byłby zakończony. Nie widziałem Gry o Tron gdy wszyscy ją oglądali, Wiedźmina itp. Wiem że jestem jednym z nielicznych ale naprawdę nie trawię oglądania czegokolwiek po 1 sezonie gdy nie ma nawet pewności czy będzie kontynuacja i nie przeszkadza mi czekanie wielu lat by obejrzeć całość czegokolwiek. Inną sprawą jest to że sezony w serialach czy osobne części gier mają na ogół pewne fabularne zamknięcie zaś podział jednej gry na części może sprawić że jedyne co pozostanie to niedosyt. Hitman był dobrym przykładem gry która póki nie masz wszystkich części wydaje się zwyczajnie niedokończona. Takie moje indywidualne preferencje.
Ja sie tylko zastanawiam albo może była już gdzieś o tym mowa? Jeśli druga część wyjdzie powiedzmy za 2 lata, a trzecia za 4 to czy wyjdą one również na ps4 i xboxone?
Grafika ładna. Szkoda. Czekałem na ten remake jak dziki. Straszny zawód z tego co widzę. Walka tragiczna. Podział na części... ech. Jak będę miał okazję, to może zagram, ale po tym co tu przeczytałem i co oglądałem na jutubach, powinni to nazwać jakoś inaczej. To jest zupełnie inna gra, wykorzystująca znane postaci. Nawet muzyka jakaś taka 'meh'. Gdzie otwarty świat? To był kluczowy element Finala VII!!! Aż tyle i tylko tyle. Nawet Resident 2 tak mocno nie odszedł od swojej koncepcji (w tej grze przynajmniej zrobili to dobrze, by nie urazić fanów starego typu rozgrywki). Idę przytulić się do pluszowego Nanaki i śnić o rimejku na który czekałem. Aż płakać się chce :(
Przecież Midgar nie było w pełni otwarte, a tu jest podobno znacznie bardziej rozbudowane...
Dobre pytanie. Mogę napisać za darmo, żeby tylko była.
Wiele historii traci lub zyskuje na zakończeniu, więc wszystko zależy tak naprawdę od pointy, jak dobra to opowieść będzie.
Bardzo niepokojąco przedstawia się proces tworzenia gry. Jeżeli postanowili z mniejszej lokacji wycisnąć aż tyle, jak długo będą tworzyć kolejne części, jeśli podobnie przyłożą się do rozbudowy zawartości? Jeżeli zaś pójdą po linii mniejszego oporu, jak gra będzie się prezentowała na tle pierwszej części?
I tak źle, i tak niedobrze.
Żeby z FFVII nie wyszedł casus RE3. Gracze spodziewali się, że rozwiną pierwotne pomysły z niedoszłego spin-offa, a wyszła gra skromniejsza od pierwowzoru.
Ograłem oryginalne Final Fantasy VII. A oryginalny Midgar to nawet trzy razy ;)
PS
A'propos Yakuzy, która część z przez Ciebie ogranych jest najpoważniejsza, ma jak najmniej szaleństw i najdojrzalszą historię?
Myślałem o świeżym podejściu do FF7 przed remakiem, ale od premiery Mini SNESa grzebię się z FF6, rozpoczynanie równolegle jeszcze jednego klasycznego jRPGa to byłoby zabójstwo :D
Co do Yakuz, to cała ta seria stoi właśnie na miksie szaleństw i dojrzałości, który mimo kontrastów zaskakująco dobrze działa - jak któryś z tych składników za bardzo byś przeważył, to nie byłoby to takie fajne. Ale powiedziałbym, że spin-off Judgment jest najbardziej stonowaną częścią cyklu.
Tak wiem. Nawet zacząłem się do japońskich dziwactw przyzwyczajać, niemniej najłacniej oglądam (słowo klucz) główny wątek. Ogrywam właśnie Zero jako zapoznanie się z marką, gdyż praktycznie zawsze pojawiało się na czele list klasyfikacji Yakuz. Judgment zwykle zajmuje pierwsze miejsce. Już wiem dlaczego :) Jak zobaczyłem zwiastun Like a Dragon od razu miałem skojarzenia z Saints Row. Jeżeli seria miałaby skręcać jeszcze bardziej w stronę komedii, to sobie odpuszczę, ale jeszcze przynajmniej Judgement muszę sprawdzić.
Jeżeli postanowili z mniejszej lokacji wycisnąć aż tyle, jak długo będą tworzyć kolejne części, jeśli podobnie przyłożą się do rozbudowy zawartości? Jeżeli zaś pójdą po linii mniejszego oporu, jak gra będzie się prezentowała na tle pierwszej części?
W oryginale też był bardzo mocny nacisk na Midgar. Spędziliśmy tam mniej niż 1/3 gry, ale reszta już była taka bardziej rozwlekła. Midgar był taką skondensowaną liniową przygodą z bardzo dużą ilością różnorodnej grafiki. Resztę gry mogą bez problemu ogarnąć w kolejnej części, bo to była po prostu wielka mapa świata na której było kilkanaście pomniejszych lokacji, każda mająca 5-10% tego co Midgar.
Po wyjściu z Midgaru pozostawał niedosyt, bo nagle z wielkiej, emocjonującej i skondensowanej przygody robiła się powolna bieganina po świecie, grind i krótkie 1-2 godzinne liniówki w kolejnych obozach.
Ta nowa formuła gry trochę zawodziła, ale później można się było przyzwyczaić i cieszyć się z bardziej RPGowej swobody.
W tym wszystkim dziwi mnie taki podział gry. Jak oni planują udźwignąć kolejną część, jeśli świat FF7 nie ma już nic tak 'epickiego' jak Midgar? Chyba, że stwierdzili, że pierwsza część to będzie bardziej cinematic experience, a druga pójdzie w stronę cRPGa z otwartym światem.
W każdym razie FF7 jako całość dobrze wyszła na tym podziale rozgrywki z liniowym, ale pełnym akcji Midgarem i bardziej otwartą i bogatszą w mechaniki resztą gry.
Czy jeśli nie grałem w żadną część to mogę ją kupić czy nie ma sensu?
Nie ma sensu, bo i tak to jest 1/3 historii, co najmniej 1/3... To tak jakbyś skończył grać w Wiedźmina 3 po 20 godzinach i czekał kilka lat na dalszy ciąg.
Ja bedziesz sie sugerowal komentarzami na golu to okaze sie ze w nic nowego nie ma sensu grac, bo remake nie taki, bo epic, brak napisow, vr sie nie oplaca, za krotkie, za drogie itd. Ja tez nie gralem ale biore to na premiere i bede sie dobrze bawil.
"To tak jakbyś skończył grać w Wiedźmina 3 po 20 godzinach i czekał kilka lat na dalszy ciąg."
Ale czekanie na Wiedźmina 2 i 3 po kilka lat, które były bezpośrednią kontynuacją jedynki (a nawet książek) już ci nie przeszkadzało? Zakończenie W3, historii Geralta miało miejsce właściwie w DLC Krew i Wino.
Po komentarzach dochodzę do wniosku że dobrze że jest tylko wersja na konsolę bo większość narzeka że niepełna demo czy 1000 różnych wymówek a grać i tak by chcieli. Pokusa piractwa była by za duża. A więc jak będą chcieli grać to kupią a jak nie to nie.
A w rzeczywistości 30-40 H to bardzo dobry wynik poniżej 10h to jest słabo. I jeszcze będą kolejne części nic tylko się cieszyć i grać.
Dobra, naprawdę mnie to zastanawia. Co Ci się stało, że wszędzie widzisz piractwo?
A mnie zastanawia jak Ty wunajdujesz wszystkie moje posty ze słowem piractwo nawet w grach o konsolach nie mając konsoli. I to poważnie mnie zastanawia i zarazem niepokoi.
Mylisz się, większość ludzi, która narzeka spędziła z oryginałem dłuuugie godziny nawet nie znając angielskiego. Taki klimat z tej gry bił. W remake (choć bardziej nazwałbym to rebootem) jest tylko początek FF 7, ktory był w sumie krótki i był tylko czymś w rodzaju prologu. Do tego, z tego co wieści niosą, pozmieniali coś w fabule. To tak, jakbyś zrebootował zespół Motörhead bez Lemmiego i nagrał kawałek "Ace of Spades" w wersji z Zenkiem Martyniukiem. (uprzedzając pytanie o fabułę, "że jak to, skoro nie znaliśmy angielskiego?" - cóż, wtedy gry były skonstruowane tak, ze nie trzeba było wszystkiego rozumieć a i tak człowiek wiedział o co chodzi).
A tak swoją drogą o co chodzi z tym zakończeniem, bo widzę że tu jakieś kontrowersje są?
spoiler start
z tego co wnioskuje z ostatniego trailera, chodzi o Sepirotha na tle meteory, czy co to tam ta kula jest i Zack pojawiający się przed Midgar
spoiler stop
Komentarze na GOLu psychopatów którzy nigdy nie grali w oryginał w 1997 i nie zrozumieli tej gry. 40h gameplayu ale to nie całą gra od początku było wiadomo że gra będzie miała taka strukturę jak trylogia Starcraft 2 albo trylogia FF XIII lub jak ktoś woli Mass Effect. Za 1,5 roku dostaniemy sequel pewnie zamkną się w trylogii ja czekam od czasów tech dema na PS3 z E3 2006 roku.
Widze, ze sam nie masz pojecia co sie wyczynia w remake, zajrzyj w moje spoilery wyzej w watku chyba, ze nie chcesz sobie zepsuc gry jednak wtedy sie nie wypowiadaj. Nie wiadomo jaka gra bedzie miala strukture poniewaz nie ma nawet ilosci czesci(swoja druga ludzie sie kloca, ze to cala gra tutaj czy na reddicie...). FF13 mialo wygladac zupelnie inaczej z FF13 Versus ktore ewulowalo w FF15 :).
Wyobraź sobie, że za 20 lata zrobią remake Wiedźmina 3 i podzielą go na 20 części, każda po 200zł + kolejne 100 za dodatki, w dodatku jako turówka, a nie rpg akcji (bo Final 7 nowy też nie jest już tym samym gatunkiem co wcześniej, więc tutaj analogicznie odwrotna zmiana). Tak to wygląda w wypadku FFVII, z tym że tu dodali zbyteczne questy, które sztucznie przedłużają pierwszą część, zamiast to olać i zrobić od razu całość, marnowali czas na pierdoły nic nie wnoszące do rozgrywki.
Chyba sam nie grałeś w oryginał. Ja przeszedłem dwa razy za dzieciaka i dwa razy kiedy już angielski rozumiałem. Ostatni raz dosłownie rok temu. Tech demo kiedy zobaczyłem, już wtedy kręciłem nosem. Miałem nadzieję, że się opamiętają... Niestety :/ Smuteg.
Standardowo za rok wyjdzie pewnie pełna wersja także na pc. Dziękuje poczekam na nie okrojoną wersję.
Ehh te jRPGi...fajne miasto,ale chodzisz jak w NiER czyli liniowo.Walka gorzej niż w Darksiders....
Uważam takie remake'i za niepotrzebne, aczkolwiek doceniam ciężką pracę, jaką kilkadziesiąt osób włożyło we wszystkie części składowe każdej takiej produkcji.
Głównym argumentem fanów takich projektów jest to, że przyciągają one nowych graczy, ale uważam że to głupie. Sam pierwszy raz zagrałem w Final Fantasy VII w 2018 roku i nie czułem, że coś jest za stare, coś jest reliktem przeszłości albo coś jest nie w porządku. Gra bardzo mi się podobała i z miejsca stała się jedną z moich ulubionych. Jeśli coś nie jest dobre teraz, to raczej nigdy nie było. Jeśli nowi gracze chcą zapoznać się z ,,klasyką'', to mogą sobie kupić oryginały, co jest ułatwione w czasach gdy m.in. na Steamie wychodzą setki portów starszych produkcji.
Czy świetne filmy potrzebują nakręcania na nowo? Takie klasyki jak 12 Gniewnych Ludzi czy 2001: Odyseja Kosmiczna są nadal aktualne lub tak dobrze nakręcone, że nie potrzebują remake'ów, a ich ,,starość'' dodaje im uroku i sprawia, że odbiorca czuje wielki respekt i uznanie dla autorów (2001 OK jest prawdopodobnie najlepiej nakręconym filmem w historii i absolutnie nie potrzebuje uaktualnienia).
Tak samo dobre gry nie potrzebują żadnych uaktualnień. Final Fantasy VII Remake na pewno wymagało osobnych zasobów, czy nie lepiej było je przeznaczyć na Final Fantasy XVI?
O panie, poczytałem spoilery z reddita i jest grubo, radzę się przygotować na gównoburze i furie fanów siódemki, bo to co się tam podobno wyprawia, to plucie w twarz ludziom którzy czekali na "remake" i byli mamieni słowami że twórcy będą do niego podchodzili "wiernie i "z szacunkiem"...
Szczerze cieszę się że nie zamówiłem preordera i miałem iść kupić grę osobiście, bo pewnie wyrzuciłbym ją razem z konsolą przez okno, dzięki Nomura, "umrzyj i nierzyj"...
Jako fan w duchu liczę na to że w kolejnej części okaże się że to tylko psychodeliczne wizje, połączone z iluzją Jenovy... jeśli to nie to, to niech spier... idą sobie w chu... daleko.
Co jest najważniejszym jrpg naszych czasów? FF7 czy jego remake? Obie możliwości równie absurdalne.
Wręcz przeciwnie. Pierwsze FF VII było absolutnie najważniejszym jRPG swoich czasów. Przeniesienie serii ze SNES-owych kartów na płyty CD i przeniesienie w 3D to prawdziwe kamienie milowe w historii gatunku.
Na zachodzie dla wielu ludzi to był pierwszy kontakt z serią, w takich krajach jak Polska wręcz pierwszy kontakt z jRPG w ogóle.
A Remake? Rzuć sobie okiem na reakcje publiczności w trakcje prezentacji na E3 kiedy ten Remake zapowiedziano (chyba 2015 rok) to zobaczysz dlaczego w mniemaniu wielu ludzi to najważniejsze jRPG naszych czasów.
To nie był pierwszy jrpg przeniesiony ani na płyty ani na 3d. Czyli to kamień milowy co najwyżej serii a nie gatunku.
w takich krajach jak Polska wręcz pierwszy kontakt z jRPG w ogóle
Opowiadasz bzdury.
Nie obchodzą mnie reakcje publiczności na grę 5 lat przed premierą, nie są wyznacznikiem czegokolwiek. Wielokrotnie mogłem zauważyć, że społeczność graczy jest sobie w stanie dać wcisnąć absolutnie wszystko.
FF7 to nawet nie jest najlepszy Final a już na pewno najważniejsze jrpg.
To nie był pierwszy jrpg przeniesiony ani na płyty ani na 3d. Czyli to kamień milowy co najwyżej serii a nie gatunku.
Z pełną świadomością mówię o całym gatunku. Pewnie były przed tą grą inne w 3D i na CD, niemniej żadna nie jest otoczona takim kultem i uwielbieniem publiczności. Dlatego żadna z tych gier nie jest tak ważna. Na tej samej zasadzie były gry FPP przed Doomem, ale to on jest legendą.
w takich krajach jak Polska wręcz pierwszy kontakt z jRPG w ogóle
Opowiadasz bzdury.
No to na czym ci Polacy grali w jRPG? Na Pegasusie?
Nie obchodzą mnie reakcje publiczności na grę 5 lat przed premierą, nie są wyznacznikiem czegokolwiek.
Wręcz przeciwnie. Jeśli prawie 20 lat po premierze cała sala ludzi reaguje spazmatyczną radością na 2 minutowy filmik zakończony słowem "Remake" to chyba mówi trochę o oryginale.
Wielokrotnie mogłem zauważyć, że społeczność graczy jest sobie w stanie dać wcisnąć absolutnie wszystko.
Z tego twojego stwierdzenia to dopiero nic nie wynika. Nawet jeśli litościwie uznam je za prawdziwe to nie oznacza że dotyczy ono tego przypadku.
FF7 to nawet nie jest najlepszy Final a już na pewno najważniejsze jrpg.
Najlepszy, nie najlepszy to kwestia indywidualna. Natomiast najważniejszy jest bezapelacyjnie.
Myślę, że JohnDoe666 chodzi bardziej o to, że to pierwszy tak bardzo znany i kochany jRPG w Polsce. Nie oszukujmy się, za dzieciaka mało kto chciał grać w gierki tego typu. I właśnie FFVII przyczyniło się do fali uwielbienia tego gatunku przez graczy, nie tylko w Polsce, ale ogólnie w europie i Ameryce (no, na całym świecie po prostu). Podobnie jak Dragon Ball zrobił to z anime.
Zgadzam się zatem ze stwierdzeniem, że Final Fantasy 7, to najważniejszy jRPG w historii.
Od siebie dodam tyle, ze gdyby nie FF7, nie poznałbym tak zacnych tytułów jak Chrono Trigger, Legend of Mana, Suikoden, Star Ocean, Xenogears... Po prostu - po ograniu Finala 7 łaknąłem więcej gier tego typu. Gdyby nie FF7, nawet bym na te gierki nie spojrzał (nie mówiąc już nawet o poprzednich Finalach. FF6 na przykład - co się okazało - to też majstersztyk!). Co za tym idzie: po pojawieniu się Final Fantasy Tactics, zacząłem szukać innych gierek podobnych FFT, jak na przykład Tactics Ogre. Dlatego ja również uważam FF7 za najważniejszą grę w swoim gatunku.
Stała się ona tym samym dla jRPG, czym stałi się Ramones i Sex Pistols dla punk rocka. Były już wcześniej takie kapele, ale dopiero po pojawieniu się tych dwóch świat oszalał na punkcie takiej muzyki.
Wydaje mi się też, że piosenka Blietzkrieg Bop jest właśnie o tego typu sytuacji, że to takie nagłe uderzenie, które sprawiło, że coś się ruszyło:
https://www.youtube.com/watch?v=iymtpePP8I8
Czyli ważność w stylu gothica, nic szczególnego ale ludzie lubią to pewnie ważna.
No to na czym ci Polacy grali w jRPG? Na Pegasusie?
A na czym grali, na ps1? NA NICZYM NIE GRALI. Teraz jrpg to nie jest szczyt popularności, kiedyś to była arcynisza. Po pierwsze ps1 nie było w Polsce tak rozpowszechnione jak w krajach bogatych, a jak już ktoś je miał to zazwyczaj grał w tekkena, crasha czy inne wyścigi.
Wręcz przeciwnie. Jeśli prawie 20 lat po premierze cała sala ludzi reaguje spazmatyczną radością na 2 minutowy filmik zakończony słowem "Remake" to chyba mówi trochę o oryginale.
Mówi tylko tyle, że Ci ludzie mają poważne problemy natury psychicznej.
"Najważniejsze jrpg ever" to tytuł mocno subiektywny, dla mnie FF7 to najbardziej przereklamowane jrpg w hitorii, gra koszmarnie brzydka (zresztą jak większość wczesnego 3d), a do tego gameplayowy potworek. Możecie sobie uważać co chcecie, nikt wam nie broni, ale uznawać pocięty na kawałki remake tego średniaka za ósmy cud świata...
Czyli ważność w stylu gothica, nic szczególnego ale ludzie lubią to pewnie ważna.
W zasadzie tak, mówię o "ważności" w stylu Gothic, tylko skala mniej więcej x100. Kultowość Gothica zamykała się w kilku krajach wokół Niemiec, w tym w Polsce. FFVII to szał ogólnoświatowy.
A na czym grali, na ps1? NA NICZYM NIE GRALI. Teraz jrpg to nie jest szczyt popularności, kiedyś to była arcynisza.
W Polsce, dlatego napisałem że dla wielu Polaków to był pierwszy jRPG w ogóle.
Po pierwsze ps1 nie było w Polsce tak rozpowszechnione jak w krajach bogatych, a jak już ktoś je miał to zazwyczaj grał w tekkena, crasha czy inne wyścigi.
To jest akurat twoje widzimisię a nie fakt. Oczywiście że w Polsce konsola była dużo mniej popularna niż w bogatszych krajach. Kosztowała u nas 2 niezłe wypłaty, oryginalne gry kosztowały pół dobrej wypłaty a była sprzętem tylko do zabawy więc "mamo kup mi komputer do nauki" nie działało w przypadku konsol.
Nie zmienia to faktu że Sony zdecydowało się na oficjalną sieć dystrybucji sprzętu i gier w naszym kraju, a po roku od premiery w polsce wychodziły nawet czasopisma przeznaczone wyłącznie dla posiadaczy PSX-a, więc nie była to też taka nisza jak mówisz.
Fajny artykuł o początkach Playstation w Polsce:
https://strefapsx.pl/historia-poczatkow-playstation-polsce/
Mówi tylko tyle, że Ci ludzie mają poważne problemy natury psychicznej.
Pewnie, bo przecież jeśli jeśli jesteś fascynatem czegoś i potrafisz cieszyć się swoim hobby to musisz być obłąkany :D. Jeśli faktycznie tak myślisz to pozostaje mi tylko złożyć kondolencje bo musisz mieć bardzo smutne i szare życie.
Poczekam na pecetowa wersję. Będzie taniej i pewnie lepiej
Wiadomo coś kiedy część dalsza opowieści ma mieć premierę?
Rok po premierze na PS4 :/
O premierze na inne platformy wypisują, że pojawi się w marcu 2021.
Co do premier epizodów i ich liczbie można znaleźć przypuszczenia, nic pewnego. Mówi się nawet o 4 częściach. Natomiast a'propos części drugiej, że może nawet wyjść już we wrześniu patrząc z perspektywy innych gier Square. Podkreślę raz jeszcze, to są dociekania, żadna pewna czy oficjalna informacja.
Jedno jest pewne. Poczekam i kupię Final Fantasy VII Remake za rozsądna cena. Najpierw wypróbuję po raz kolejny pierwotna wersja FF VII po polsku, a potem remake. Podobnie jak Resident Evil 2 i 3, też będę trzymał pierwotna wersja i remake FF VII w kolekcji.
Po polsku? Chyba jak zrobisz. Na PC nie ma a wersja z PSX pozostawia wiele do życzenia (już lepiej grać po angielsku)
wersja z PSX pozostawia wiele do życzenia
Masz na myśli masa błędów stylistycznych, gramatycznych, literówek? Wiem, ale mówi to trudno. Wolę grać po polsku. Nie wyobrażam sobie granie w jRPG, gdzie trzeba sięgnąć po słowniku cały czas.
Tam był zack fair na zrzucie czy mi się wydawało?
Nie grałem. Ale z ciekawości pytam. Czy gdzieś jest jakaś wspominka lub coś podobnego na temat zacka?
Jak historia z Crisis Core na psp wpłynęła na historię z FF7R?
Żeby nie brak konsoli od Sony. To już dawno FF7R bym ukończył.
spoiler start
Zack żyje, dzięki podróży w czasie Sepirotha i zabiciu czasowej policji przez Clouda... tyle że w alternatywnym czasie/uniwersum
spoiler stop
tak więc ten tego.
Lepiej ograć na emulatorze FF VII żeby znowu poczuć to coś niż płacić 250 zł za demo gry, która wyjdzie pewnie za X lat
No i tak jak myślałem, w przyszłym roku pełna wersja na pc. Tak jak z FF XV.
Po przejsciu gry mam kilka refleksji:
1. Fabuła jak i mechanika gry są naprawdę bardzo fajne, ale jako gracz wymagam poza fabułą jeszcze jakąś rozgrywkę a tego bylo imho bardzo malo;
2. Brak swobody oraz masakryczna liniowość jest porażająca :(
3. Questy poboczne to jak na ten poziom gry to bardzo słabe, nie wspomne o zręcznościówce w formie odpowiedniej kolejności przyciskaniu klawiszy w odpowiednim odstępie czasu i to po omacku - żenada!
4. Probowałem zagrać na HARD modzie i imho jest wyzwanie tylko przy bossach;
5. Największe jednak rozczarowanie był Game Over przy wydostaniu sie z Midgar - liczyłem, że gra która wazy blisko 100GB bedzie całkowita a nie 1/6 całej gry - tego nie wybaczę SE. Już o wiecej prezentował FF15 niz FF7R gdzie polowa czasu gry to przerywniki, nie wspominajac ogromu swiata i rozgrywki takiego ESO.
Reasumując SE poszło w strone totalnej komercji - wyciagnąć jak najwięcej kasy dzieląc grę na kilka cześci, niestety ale jest to smutna rzeczywistość. Oprawa bardzo piękna, ale wnętrze pozostawia wiele do życzenia, oby kolejna cześć była pełna jak FF7 original. Note bym wystawił na 7/10 (i tak wygórowaną może z powodu pięknej retrospekcji)
Ja naprawdę nie mam nic przeciwko temu że gra wyszła pocięta. Ale ile oni nad tym tytułem pracowali przecież to ogłoszono 5 lat temu
Moderacja: Użytkownik Forum zobowiązany jest do unikania używania wulgaryzmów, także w postaci skrótów: §2 podpunkt 2b Regulaminu Forum -> https://www.gry-online.pl/regulamin.asp?ID=2.
Można się śmiać, ale dla tej firmy nieraz nawet możliwe bywa niemożliwe. Od czasu ostatniego Final Fantasy, którego powstawanie nie było niesamowitą męką dla studiów SE, minęło ze 20 lat. Od kiedy połączyli się z Enixem to dzieją się takie rzeczy w czasie produkcji każdego, że głowa mała. XV to jak na razie rekord.
Nie obchodzi mnie czy pocieta ani ile pracowali ale KJM nigdzie sie tego nie da kupic w pudelku. Jak ktos nie mial preordera to pozamiatane.
Ktos mi wytlumaczy cene ?
Ostatecznie 7/10 niemniej jeśli nie byłeś jesteś fanem to bardziej 6-6.5/10 a dla ortodoksów pewnie bliżej 7.5-8. Generalnie na pewno nie jest to FF który miałby zatrząść rynkiem gier w 2020 roku.
<ostatecznie gra jest dobra>
Dla fanów to chyba mniej więcej: "Aaaaaaaaaaach! Och, wyszła FFVII REMAKE! Och ! Och Och! O mój Boże 158/10! Stary jak tam można farmić, tak ychm, ychm, ychm!"
A dla reszty użytkowników konsol: "7/10 no nie ma siły żeby więcej dać."
Ja z kolegą robię Remake VW GOLFA III 1.9TDI.Wciskamy tam baterie litowo jonowe by był eko i hybrid.Kto się skusi na pre ordera ?
Popieram gra dobra (mechanika, fabula, grafika) ale contentu to brak. IMHO SE skupilo sie na firewerkach zaniedbujac gameplay i tyle :/ Mam tylko nadzieje ze kolejna czesc bedzie juz pelna i skupia sie nad contentem a nie - tylko na fabule. Jak dla mnie troche smierdzi przerostem formy nad treścia ;) Wiem ostro ale jako fan czuje zawod, bo kiedy kurz po wybuchu opadnie to widac jak to wszystko wyglada i czego zabraklo :)
Jako posiadacz konsoli Xbox One i praktycznie w przeddzień premiery PS5 niestety muszę obejść się smakiem. Mam nadzieję, że FFVIIR 1/6 będzie też dostępne na PS5.
Ja FF VII pierwszy raz przeszedłem jakiś rok temu, żeby zobaczyć, o co ten cały hype, i cóż, zgadzam się, jest to jest to jedna z najlepszych gier w jakie grałem. A jRPGów nie lubię. Gra poprostu ma duszę, świetną muzykę, klimat, dobrą fabułę. Są gry które można traktować jako produkty, na przykład Assassin's Creed, są gry, które stawiają na gameplay / mechanikę (bijatyki na przykład, Devil May Cry) i są gry które uważam za dzieła sztuki, i właśnie do takich oryginalny FF7 zaliczam.
Nie zrozumcie mnie źle, uważam, że to bardzo dobrze, że np DMC skupia się na gameplayu, o to przecież chodzi, w grze najważniejszy jest gameplay. Jednak FF7 skupia się na muzyce, fabule, opowieści, ma wzbudzać emocje. Też ważne jest na czym gra się skupia, i czy robi to dobrze. Jeżeli bijatyka ma słaby system walki, to nieważne jak dobra będzie grafika i muzyka, nie obchodzi mnie to, system walki ma priorytet. A FF7 skupia się właśnie na fabule, muzyka jest również świetna.
Natomiast jeżeli chodzi o Remake, nie grałem, nie mam PS4, obejrzałem mnóstwo gameplayi, i mój wniosek jest taki; To jest gra dla fanów oryginalnego FF7, i w zamyśle zawsze była. Tam jest nawiązanie na nawiązaniu, praktycznie wszystko to fan-service. Ktoś powiedział, że to tak jakby wziąć radiowy jingiel i zamienić go w operę, albo krótkie opowiadanie w serie nowel, i w pełni się zgadzam. Jeżeli nie podobał Ci się oryginał, podejrzewam, że gra nie jest dla Ciebie, gdyż nie była tworzona z myślą o Tobie. Także szczerze polecam najpierw przejście oryginału, potem Remake'u, na świeżo będziecie jeszcze pamiętać całą grę, i będziecie mogli sobie porównać, zobaczyć jak ją potraktowano.
Jakbym nie znał oryginału, powiedziałbym, że gra ma świetną grafikę, system walki o.k. i ponownie fenomenalną muzykę. Natomiast nie podobają mi się te japońskie animacje i miliard efektów cząsteczkowych.
A fakt, że gra jest podzielona na części... Zdajecie sobie sprawę ze skali tego projektu?
Tutaj jedna lokacja przez którą przebiegasz raz jest większa niż cała mapa RE3R, co swoją drogą jest zabawne.
I owszem, można było zrobić takiego Wiedźmina 3 w jednym kawałku, dało się, RDR2 dało się w jednym kawałku, podobnie jak milion innych gier. Tego akurat nie bronię, też byłbym zły, że muszę czekać z 10 lat na kompletną przygodę, aczkolwiek myślę, że to się opłaci, i fani suma sumarum nie będą zawiedzeni efektem końcowym. Nawet jakby to kosztowało łącznie 1000zł, za sam soundtrack zapłaciłbym więcej, gdyby było mnie stać oczywiście.
Podsumowując, gra dla fanów oryginału.