Gears Tactics to najbardziej brutalny XCOM, jaki znacie
No dobra, a teraz powiedz mi najważniejsze. Czy gra, podobnie jak każdy inny Xcom, jest skrajnie zależna od RNG? Ja rozumiem że to działa na korzyść gracza, częściej niż na niekorzyść, ale nic tak nie psuje kampanii jak stracenie oddziału weteranów, którzy nagle zapomnieli którym końcem kija wylatują te dziwne rzeczy robiące kuku przeciwnikom. Po pewnym czasie, bez wczytywania takich kwiatków, dochodziło się do momentu kiedy miało się samych rekrutów, przeciwko wrogom, którym nic nie robiło bycie zmiatanym z planszy dziesiątki razy. Na dłuższą metę po prostu nie ma się możliwości nadrobienia strat, w takim tempie w jakim rozwija się AI, pomimo przegrywania większości starć.
Gra wychodzi za miesiąc, na forum gry-online zero komentarzy pod nią, ja też pierwszy raz o niej słyszę, a wygląda mega Ciekawie - uwielbiam Gearsy i Xcom, czemu o niej tak cicho? Coś kiepski marketing?
Bo malo ludzi gra w gry typu xcom
@ sierra97 I znowu to samo. Narzekanie, że niedobry XCOM zabił mi żołnierza, że spudłowałem mimo, że miałem 80% szansy na trafienie itd. Ludzie obejrzyjcie trochę poradników na YouTubie gdzie na najwyższym poziomie w trybie ironman gracze przechodzą tą grę bez większych problemów. Jak popełniacie proste błędy, nie znacie zasad gry, nie potraficie wykorzystywać umiejętności wojaków to potem jest płacz.
Na najwyższym poziomie najtrudniejszy jest początek ale spokojnie do ogarniecia jak się trochę myśli, a potem to jest walec, rozwala się wszystko co pojawi się w polu widzenia zanim to coś pomyśli o jakiekolwiek akcji. Sam przeszedłem XCOM'a 2 zarówno podstawkę jak i dodatek na najwyższym poziomie w trybie Ironman. Oczywiście czasami straci się żołnierza czy przegra bitwę ale zawsze to wynikało z jakieś głupiej mojej decyzji, roztargnienia.
Kilka spraw.
1. Nie jestem żadnym prosem i nigdy nim nie będę. Tak samo jak nigdy nie będę przechodził tego typu gier na maksymalnym poziomie trudności, gdyż opiera się to zasadniczo na min-maksowaniu, oraz kompletnej znajomości wszelkich mechanik gry, do momentu, kiedy w zasadzie naginasz je na swoją korzyść. Coś takiego mnie nie bawi, wolę korzystać ze wszystkich klas i uzbrojenia, nawet jeśli część z nich jest uznawana za słabe.
2. X-com jedynka bez modów jest nudny. Na początku w niego tak grałem i faktycznie na normalu nie traciłem nikogo, chyba że poszedłem full rambo. Chociaż później i tak pojawiała się ściana w postaci skalujących się przeciwników, więc trzeba było względnie szybko się uwijać z endgamem, no ale taka specyfika gry. Chociaż mała liczba technologii i ogólnych możliwości sprawiała, że jak dla mnie ta gra bez modów miała bardzo wysoką powtarzalność.
3. Ze względu na powyższe, większość czasu z grą spędziłem na modzie, którego nazwy w tym momencie sobie nie przypomnę, ale to jest ten najbardziej popularny i kompleksowy. Dodający nowe technologie, mapy, rozbudowujący klasy itd. Zatem większość moich przeżyć jest bazowanych na tym modzie.
4. W niektórych przypadkach kampania była mocno utrudniana jeszcze przed jej faktycznym rozpoczęciem, gdyż mogło się tak zdarzyć, że kosmici nękali jakieś mocno oddalone miejsce, gdzie nasze myśliwce nie docierały. Czyste NRg na samym początku gry.
5. W niektórych przypadkach misja była nie do wygrania po wylądowaniu. Pamiętam dwa przypadki. W pierwszym startowałem w rogu portu. Pierwszych wrogów spotkałem chyba w drugiej turze, mieli te niewidzialne cuśki, chociaż szczęśliwie udało mi się ich szybko pozbyć. Niestety, okazało się że przeciwnicy zespałnowali się dosłownie dookoła mojego miejsca lądowania, wiec po kilku turach, byłem mniej więcej na odległość 1,5 tury od miejsca lądowania, a uruchomiłem chyba wszystkich przeciwników. Wycofałem się natychmiast, chociaż i tak kosztowało mnie to dwóch doświadczonych żołnierzy.
W drugim przypadku zespałnowałem się na ulicy. Przede mną był sklep, gdzie zabunkrowały się ufoki. Po lewej i prawej stronie ulica prowadziła ciul wie gdzie. Jako ze nie uśmiechało mi się ostrzeliwanie przez witryny w nieskończoność, to postanowiłem obejść budynek. Jak można było się spodziewać, natrafiłem na patrol, składający się z thin menów. Jako że thin meni regularnie zaburzają prawa fizyki, to oczywiście wskoczyli na dach. Nie miałem wiec innego wyjścia, jak samemu wejść na dach, gdzie oczywiście odnalazłem grupę latających alienów. Wczytałem grę, załadowałem mapę na nowo, dostałem inny spawn i grało się znacznie lepiej, chociaż niesmak pozostał.
6. Zdarza się, że choćbyś nie wiem jaki miał plan i jak przeszkolonych żołnierzy, to i tak padniesz. Kiedy jesteś za pełną osłoną, a przeciwnik anihiluje twoje wojaka. Kiedy dosłownie wkładasz alienowi shotgun w tyłek, a i tak pudłujesz. Kiedy twój snajper z dziesiątkami zabójstw na koncie, nie jest w stanie trafić nawet jednego wroga przez całą misję. Nie wiem jak inaczej to określić niż RNG. Choćbyś nie wiem ile miał lat doświadczenia, zdarzą się sytuacje gdzie padniesz, bo tak chciała maszyna losująca, chociażby to było wbrew logice.
7. Konsekwencje RNG nie są równe dla gracza i AI. Gracz będzie odczuwał stratę weterana do końca kampanii, szczególnie jeśli przy okazji musiał porzucić jego wyposażenie. AI zasadniczo nie odczuje jakichkolwiek strat, w następnej misji będzie miało jeszcze więcej jednostek i będą lepiej wyszkolone.
8. To nie jest wina moda. Mod tylko uwidacznia ten problem. Sprawia że AI ma do dyspozycji więcej środków, dzięki czemu jest w stanie nawiązać z graczem równą walkę, w przeciwieństwie do podstawowej wersji, gdzie nie licząc wysokich poziomów trudności (chociaż tam raczej tylko na początku) to gracz ma przewagę, czasem rekompensowaną przez ciulowe szczęście.
9. Ten problem pojawia się nie tylko w Xcomie, ale także na przykład w Xenonautach. W zasadzie wady obu gier są te same.
10. Niektóre sytuacje są, jak to określają koledzy, zwyczajnie memiczne. Lub głupie, zależy jak patrzysz na problem. To że da się spudłować z ekstremalnie bliskiej odległości, to że pilot transportowca wysadza cię zaraz obok przeciwnika. To że nie masz zielonego pojęcia jak wygląda teren, pomimo że jest to planeta ziemia, gdzie mamy chociażby mapy, a nawet satelity.To że cywile wolą podbiec do kosmity, niż do człowieka.
11. Większość z tego jest banalnie łatwa w naprawieniu. Można zrobić strefę śmierci, gdzie trafienie jest pewne. Można poprawić AI cywilów. Można wprowadzić limity, co do spawnów przeciwników i twoich wojaków.
Większość tych gier ma taki problem, że są albo niezwykle łatwe, gdyż AI wybitne nie jest, albo są zwyczajnie irytujące.
AD.1 Każdy gra na takim poziomie jaki mu odpowiada, nic mi do tego tak samo jak ktoś gra metodą savę - load. Jeśli mu to nie przeszkadza jego sprawa. Mi to strasznie psuje rozrywkę i w każdą strategię gram w trybie iron man. Poczytaj komentarze pod tą grą, niektórzy płaczą, że gra oszukuje na najniższym poziomie - ręce opadają. Strategie to są gry które wymagają mniejszego czy większego myślenia.
Uwierz mi akurat w XCOMIe 2 możesz korzystać z jakich chcesz klas trzeba tylko dostosować taktykę do składu drużyny. We wszystkich poradnikach dotyczących klas gdzie omawiane było, które skile są lepsze było napisane: musisz mieć scouta i medyka, bez tego ani rusz. Jak sobie pomyśllałem, że mam grać bez rangera z mieczem to mi chęć do gry spadła ale w końcu uparłem się i grałem po swojemu bez scouta i medyka bo mi to sprawiało większą frajdę.
Zanim zacząłem grę na Legend przeszedłem ją normalnym i kolejnym poziomie trudności ale było stanowczo za łatwo więc wziąłem się za Legend i nagle zdziwko bo dostawałem łomot taki, że żal było patrzeć. Ale zamiast się wkurzać obejrzałem filmiki Christoperodd'a i zobaczyłem, jakie błędy popełniałem które na niższych poziomach nie miały takich konsekwencji.
AD2. Mówię o grze bez modów podnoszących poziom, zawsze grę można sobie tak utrudnić, że nie dasz rady. Każdy ma jakiś poziom trudności którego nie przeskoczy ale żeby to był poziom najniższy to jest śmieszne bo tam gra sama się przechodzi.
AD3. Może chodzi Ci o Long War?
AD4 do AD11. W XCOMa pierwszego nie grałem już kilka lat wiec nie pamiętam dokładnie wszystkiego, wiem natomiast, że grałem w niego tylko na przedostatnim poziomie trudności i tam nie miałem większych problemów. Raz spróbowałem zagrać na najwyższym i dostałem łomot więc odpuściłem rozgrywkę. To były czasy gdy nie oglądałem poradników na you tubie więc nie przeskoczyłem jakiegoś poziomu ale jestem pewien, że moja porażka wynikała z błędnych ruchów.
Czasami jest tak, że wiesz, że jakiejś misji nie przejdziesz, ale to jest strategia musisz kalkulować. Czasami lepiej odpuścić i przegrać misję ale nie stracić żołnierza bo on jest cenniejszy niż jakaś tam misja.
Żebyśmy się dobrze zrozumieli bo ja piszę o XCOMIE 2, a TY o XCOMIe 1, a te gry trochę różnią się mechaniką. Już nie pamiętam procentów trafienia w XCOMIe 1 ale w drugiej części strzelba to ma zawsze 100% jak walisz z bliska i to często krytyka.
W XCOMIe 2 masz bardzo dużo możliwości oszukania tego RNG - właśnie pewne trafienia: granaty, strzelba z bliska, ulepszenie broni - kolba, combat protocol u gremlina (dlatego nie brałem medyka bo wolałem combat protocol), beczki, samochody. U mnie snajper to miał celność jak był na dachu ze 160% więc trafił we wszystko nawet jak to było schowane za pełną osłoną.
Co do AI to w każdej grze jest ono debilne dlatego jak chcesz wyzwania to komputer dostaje bonusy. Jestem pewien, że jeśli ja kierowałbym ADVENTem w XCOMIE 2 to nawet jeśli grałbym, przeciwko najlepszemu graczowi na świecie to on tej kampanii by nie wygrał, komputer często odpuszczał jak miał przeciwnika do dobicia i zmieniał cel. Człowiek tak nie zrobi.
Do tej pory śmiać mi się chce z debilnej AI jak miałem misję ostatniej szansy aby zredukować postęp AVATARa, a musiałem wysłać jakiś jełopów bo inni się leczyli. Wysłałem wtedy jednego żółtodzióba i pięciu snajperów gdzie żaden nie miał nawet sierżanta. Sytuacja bez wyjścia? Normalnie tak ale moja taktyka opierała się na tym, że przodem szedł żółtodziób, chował się za pełną osłoną i kucał. Przeciwko niemu były między innymi mutony, które strzelały do niego co turę mając 0% na trafienie. Żaden nie użył granatu bo tak mają zapisane w scrypcie: użycie jak dwóch przeciwników lub więcej jest blisko siebie. Więc tak sobie kucałem, a snajperzy z widokiem drużynowym wybijali jednego po drugim.
Ogólnie gry turowe mają bardzo mało wspólnego z rzeczywistością bo przecież nie ma tak, że najpierw jedni strzelają potem drudzy.
"Ogólnie gry turowe mają bardzo mało wspólnego z rzeczywistością bo przecież nie ma tak, że najpierw jedni strzelają potem drudzy."
Dlatego ja czekam na nowego JA czy UFO w systemie walki takim jak CMBB.
Ja się ostatnio dowiedziałem o istnieniu Battle Brothers i teraz sobie w niego pykam. Jak chcesz turówkę z myślącym AI to polecam.
AD2. Mówię o grze bez modów podnoszących poziom, zawsze grę można sobie tak utrudnić, że nie dasz rady. Każdy ma jakiś poziom trudności którego nie przeskoczy ale żeby to był poziom najniższy to jest śmieszne bo tam gra sama się przechodzi.
AD3. Może chodzi Ci o Long War?
Tak, chodzi mi o Long War. Generalnie nie rozchodzi mi się nawet o poziom trudności jako taki, bo oczywiście mógłbym podbić przeciwnikom statystyki grając na wyższym poziomie. Z long Wara korzystałem ze względu na jego znaczące rozbudowanie formuły gry, ilości technologii, a nawet AI. Nie grałem w XCOM2, ani bez modów w jedynkę od bardzo dawna, ale manewr z przynętą za osłoną i snajperami z tyłu by nie przeszedł. AI co prawda trzyma się skryptów, ale jest zdolne flankować kiedy ma okazję, szczególnie ze mapy w modzie były często większe i bardziej wielopoziomowe.
Czasami jest tak, że wiesz, że jakiejś misji nie przejdziesz, ale to jest strategia musisz kalkulować. Czasami lepiej odpuścić i przegrać misję ale nie stracić żołnierza bo on jest cenniejszy niż jakaś tam misja.
Tylko kiedy powinno się podjąć decyzję o rezygnacji? Po wylądowaniu i zrozumieniu że miejsce spawnu jest beznadziejne? To wymaga znajomości mapy, więc sporego doświadczenia, poza tym jest trochę antyklimatyczne.
Po tym jak spudłowało się pierwszych kilka pewnych strzałów? No tutaj z kolei mamy raczej nie pewną sytuację, bo możemy jeszcze się odbić. Jeżeli natomiast przeciwnik zaczął nas masakrować to często odwrót będzie się równał śmierci połowy drużyny. Tak czy siak sporo tracimy, często nie z naszej winy co mnie po prostu niemiłosiernie irytuje.
W XCOMIe 2 masz bardzo dużo możliwości oszukania tego RNG - właśnie pewne trafienia: granaty, strzelba z bliska, ulepszenie broni - kolba, combat protocol u gremlina (dlatego nie brałem medyka bo wolałem combat protocol), beczki, samochody. U mnie snajper to miał celność jak był na dachu ze 160% więc trafił we wszystko nawet jak to było schowane za pełną osłoną.
No to będę musiał spróbować, bo w dwójkę nigdy nie grałem, chociaż słyszałem ze jest lepsza od jedynki.
Do tej pory śmiać mi się chce z debilnej AI jak miałem misję ostatniej szansy aby zredukować postęp AVATARa, a musiałem wysłać jakiś jełopów bo inni się leczyli. Wysłałem wtedy jednego żółtodzióba i pięciu snajperów gdzie żaden nie miał nawet sierżanta. Sytuacja bez wyjścia? Normalnie tak ale moja taktyka opierała się na tym, że przodem szedł żółtodziób, chował się za pełną osłoną i kucał. Przeciwko niemu były między innymi mutony, które strzelały do niego co turę mając 0% na trafienie. Żaden nie użył granatu bo tak mają zapisane w scrypcie: użycie jak dwóch przeciwników lub więcej jest blisko siebie. Więc tak sobie kucałem, a snajperzy z widokiem drużynowym wybijali jednego po drugim.
A to jest to, co pisałem wcześniej. Wykorzystywanie wad mechaniki na swoją korzyść.
Tylko kiedy powinno się podjąć decyzję o rezygnacji? Po wylądowaniu i zrozumieniu że miejsce spawnu jest beznadziejne? To wymaga znajomości mapy, więc sporego doświadczenia, poza tym jest trochę antyklimatyczne.
Ja gram zawsze ostrożnie. Nie pędzę do celu bo wydaje mi się, że zostało mi za mało tur. Ilość tur jest naprawdę wystarczająca, a kluczowe misje są bez limitu. Idę blisko siebie ale na tyle daleko, żeby komputerowi nie przyszło do głowy bombardowanie mnie granatami, korzystam z dachów ale mam w głowie, że ten dach może zaraz się zawalić. Unikam pojazdów jako osłona bo to pewna śmierć itd. Decyzję o odpuszczeniu podejmowałem kiedy zdawałem sobie sprawę, że bez podejmowania ryzyka nie dam rady skończyć na czas. XCOM 2 ma inną mechanikę niż jedynka mianowicie praktycznie zawsze zaczynasz w ukryciu więc pierwszą grupkę rozwalasz dobrze zaplanowaną zasadzką np korzystając z granatu zamrażającego po którym walisz do nieruchomych celów. Kiedy Ci znika tryb ducha po zasadzce często to obcy w swojej turze wpadają na Ciebie i wtedy masz kilka darmowych strzałów z warty.
No to będę musiał spróbować, bo w dwójkę nigdy nie grałem, chociaż słyszałem ze jest lepsza od jedynki.
Jest inna. Dla mnie lepsza ale każdy ma inne podejście. Usunęli np myśliwce. Jak byś się zdecydował na zakup to bierz z dodatkiem gra wtedy jest zdecydowanie lepsza.
A to jest to, co pisałem wcześniej. Wykorzystywanie wad mechaniki na swoją korzyść. AI jest debilne praktycznie w każdej grze dlatego tak rajcujące są rozgrywki z drugim człowiekiem bo on myśli i to myśli niekonwencjonalnie. Znajomość mechaniki i zachowania przeciwników jest ważne. Bez tego nie dałbym rady na najwyższym poziomie gdzie np granat już nie wystarczy do zabicia podstawowych przeciwników z pełnym życiem jak na normalnym czy nawet następnym poziomie. Weźmy np sectoida, który w dwójce jest strasznie niebezpieczny na początku zwłaszcza jak przejmie Ci jednostkę, możesz użyć granatu błyskowego i go oślepić co spowoduje, że Twój żołnierz się oswobodzi ale jest jedno ale, ten cholerny oślepiony sectoid nie może wtedy korzystać z psioniki więc strzela i mimo że ma bodajże -40% do celności to bardzo często trafia, często też sprzedaje krytyka, a to jest pewna śmierć nawet jak masz pełno życia. Albo lansjerzy na normalnym poziomie rozwalałem ich na końcu bo atakują zawsze wręcz i zadają małe obrażenie ale na legend trzeba ich rozwalać w pierwszej kolejności ba potrafią zabić jednym atakiem, a nawet jak nie zabiją to Ci ogłuszą zawodnika.
Tak, chodzi mi o Long War. Generalnie nie rozchodzi mi się nawet o poziom trudności jako taki, bo oczywiście mógłbym podbić przeciwnikom statystyki grając na wyższym poziomie. Z long Wara korzystałem ze względu na jego znaczące rozbudowanie formuły gry, ilości technologii, a nawet AI. Nie grałem w XCOM2, ani bez modów w jedynkę od bardzo dawna, ale manewr z przynętą za osłoną i snajperami z tyłu by nie przeszedł. AI co prawda trzyma się skryptów, ale jest zdolne flankować kiedy ma okazję, szczególnie ze mapy w modzie były często większe i bardziej wielopoziomowe.
Ja nie lubię korzystać z modów, które bardzo ingerują w mechanikę, korzystam praktycznie z samych kosmetycznych. Często takie mody bardzo psują balans. XCOM to stosunkowo prosta gra taki odpowiednik jeśli chodzi o poziom skomplikowania cywilizacji nie jest to poziom gier Paradoxu, ale daje mnóstwo frajdy.
Pewnie jak bym zainstalował Long War to nie dałbym rady na najwyższym poziomie ale możliwe, że po poznaniu dobrze mechaniki już tak, potrzeba na to czasu. Ja do gier, które uwielbiam wracam cyklicznie co kilka miesięcy, a XCOM 2 uwielbiam i mam rozegrane 1000h.
Ogólnie wszystkie zarzuty z tym RNG wynikają z tego, że AI jest głupie więc gra musi oszukiwać. OK ja to rozumiem, ale ja doszedłem do takiego etapu, że jak nie trafię np trzy razy z rzędu strzałów z 80% to zaczynam się śmiać, przypominając sobie klasyka "chcieliście wydymać Freda, to teraz Fred wydyma was" zawsze musisz mieć plan B. W XCOMie 2 takim planem często jest granat błyskowy na początku czy Mimic Bicon później bez którego ani rusz i, który ratował mi dupsko wiele razy.
Przestalem grac w Xcoma2 wlasnie przez takie idiotyczne tracenie weteranow. Sytuacje ze stoi sie kratke obok i pudluje, ale pudluje 3 razy pod rzad z szansami powyzej 80 i jeszcze lepsze, weterani panikuja i rozwalaja mi wszystko a gra sama sie dalej przechodzi. Zagralem w Mutanta i jest to gra prawie zupelnie pozbawiona tych wad co pokazuje ze da sie to lepiej zrobic i gra nie musi nas oszukiwac.
Sytuacje ze stoi sie kratke obok i pudluje
A czym strzelałeś? Bo jak byś tak użył strzelby to nie ma szans abyś nie trafił. W takiej sytuacji zawsze masz 100% szansy na trafienie.
ale pudluje 3 razy pod rzad z szansami powyzej 80 i jeszcze lepsze
80 % procent czyli na sto strzałów możesz spudłować 20 razy, zdarza się, a gdzie plan B. Wy to byście chcieli, żeby każdy strzał powyżej 50 procent był celny bo przecież jest większa szansa na trafienie.
idiotyczne tracenie weteranow
Z całym szacunkiem ale jak weteran nie wie jak ma walczyć lub się poruszać to ginie.
Kończyłem grę mając 24 pułkowników, trzech psioników na najwyższym poziomie i użyłem w grze 65 rożnych żołnierzy, pod koniec gry wręcz bawiłem się rotacją aby każdy trochę sobie postrzelał.
No moze za szybko odpuscilem po kilkunastu godzinach i przesadzilem z tymi weteranami (kilka misji to jeszcze nie taki weteran) ale bez przesady jak sie stoi kratke obok to powinno sie trafic kazda bronia. W Mutancie nie ma mozliwosci zeby w takiej sytuacji nie trafic. Zeby nie bylo ze sie czepiam, na forum steam czytalem podobne opinie na temat Xcom2
Wiem ze jak sie nie ma 100% to mozna nie trafic ale trzy pudla pod rzad przy 80-90% to juz lekkie przegiecie.
Glownie zniechecilo mnie jednak to panikowanie. Czy ja tu gram jakimis przypadkowymi cywilami ze co chwile panikuja ledwo walka sie rozpocznie? Ukladam sobie jakis misterny plan ataku a tu panika i wszystko idzie sie je.c i trace ludzi a gra przez dluzsza chwile sama sie przechodzi. A szkoda bo poza tym wszystko tam calkiem niezle zrobione.
Glownie zniechecilo mnie jednak to panikowanie
Żołnierz może spanikować jak ktoś z drużyny zginie lub np. po działaniu sectoida. U mnie to były sporadyczne przypadki. Cały plan polega aby komputer miał jak najmniej okazji do strzału czy innego działania. Chociaż kiedyś w pierwszej misji jeden spanikował i rzucił granatem pod siebie i pozostałych trzech, a że staliśmy na dachu to wszystkich szlak trafił. Mało się nie popłakałem ze śmiechu. Fakt jakby mi coś takiego spotkało później to bym się wkurzył ale ja po prostu wiem jak działa ta gra i do pewnych rzeczy nie dopuszczam.
Wiem ze jak sie nie ma 100% to mozna nie trafic ale trzy pudla pod rzad przy 80-90% to już lekkie przegiecie.
A nie trafić mieczem w szarży ostatniej szansy gdzie ma się 95% też się zdarzyło. Może to i przegięcie ale taka jest mechanika, że podstawowy żołnierz ma 65% celności, ale potem to się podnosi poprzez awanse, ulepszenie percepcja to dodatkowe 20% luneta do broni to kolejne kilkanaście procent, wzniesienie kolejne 20% i już nie masz problemu bo masz praktycznie same 100% strzały.
Używajcie granatów nawet jak przeciwnik ma jeden punkt życia jak chcesz mieć pewność, że trafisz.
Ogólnie cały system turowy nie ma nic wspólnego z realizmem przecież na polu walki nikt nie podbiega do przeciwnika aby mu strzelić z metra, zresztą zanim by podbiegł do by dostał serie.
W Mutancie nie ma mozliwosci zeby w takiej sytuacji nie trafic. Zeby nie bylo ze sie czepiam, na forum steam czytalem podobne opinie na temat Xcom2
W mutanta nie grałem więc się nie wypowiem, ale jeśli było by tak jak mówisz to ta gra byłaby banalna bo wystarczyło by tylko podbiegać i strzelać kolesiowi w łeb, a on by sobie tylko stał i czekał na egzekucję. Tak samo ilość granatów ograniczona do jednego na wojaka i to dodatkowo musisz zrezygnować np z apteczki. Głupota bo przecież żołnierz spokojnie da radę wziąć więcej ale to by zniszczyło cały balans, z drugiej strony nikt się nie wkurza, że w RPG'ach bohater taszczy na plecach cały magazyn.
Mutant na najwyzszych trudnosciach nie jest wcale banalny. Niby mozna sie tam skradac i wykanczac slabszych przeciwnikow po jednym ale nie z kazdym tak sie da bo niektorzy sa na to za silni a bron z tlumikiem jest slaba i w koncu dochodzi do otwartej walki. Wtedy dopiero widac jaka jest roznica z tymi szansami na trafienie. Wg mnie sa one bardziej zblizone do realu i jak mamy przeciwnika nawet o kilka kratek od siebie to prawie zawsze mamy 100% na trafienie kazda bronia. Z tym ze podbieganie sprawdza sie tylko przy dobiciu takiego ktory ma koncowke paska zdrowia albo gdy jest to ostatni przeciwnik i wiesz ze jak podbiegna wszyscy po kolei i strzela to zakoncza sprawe. W innych przypadkach gdy silny przeciwnik ma pelny pasek zdrowia i jeszcze obok sa jego kumple to podbieganie do niego to samobojstwo. No i przede wszystkim nikt nigdy nie panikuje, mozna spokojnie planowac kazdy atak. Jesli nie grales w Mutanta to polecam bo walka jest swietnie zrobiona tylko klimat zupelnie inny i nie ma tyle zabawy w bazie, co dla mnie akurat jest zaletą.
Dziwna dyskusja. Jestem świeżo po przejściu dwójki z dodatkami (mutanta też ograłem), i nie ma tam żadnych problemów z RNG. Zdarzało się nie trafiać mając 80% na trafienie, ale tak działa prawdopodobieństwo. To nie jest strzelanka, jak się nie myśli nad poczynaniami, to będziesz ginął i narzekał, że gra jest niesprawiedliwa.
Jestem bardzo zainteresowany tym tytułem.
Na pewno zagram korzystając z Game Passa.
Microsoft udostępnia grę polskiemu portalowi, ale języka polskiego w grze już nie zapewni. Co za hipokryzja z ich strony. Szczególnie po całej głównej serii, która oferuje polskie napisy.
kolejna gra która wpadnie w abonamencie, dziękuje i czekam :) 28 kwietnia to jeszcze trochę czasu !
Gearsy dodają do serii turówkę. Może XCOM powróci do pomysłów na FPS?
Czekam na gierę już od jakiegoś czasu. Jest w Game Passie, więc będzie można ograć za grosze już na premierę, a i w gust się wpisuje.
Nie, nie i jeszcze raz nie :). Tylko turówka i oby wyszła jak najszybciej. Jedyne co bym chciał to rozbudowanie aspektu strategicznego - baza, surowce, myśliwce itd
Pierwsze "Biuro" było bardzo średnie i trochę irytujące (głupota AI). Wolę dopracowane Phoenix Point 2.
Nie, nie i jeszcze raz nie :). Tylko turówka i oby wyszła jak najszybciej. Jedyne co bym chciał to rozbudowanie aspektu strategicznego - baza, surowce, myśliwce itd
Nawet jakby projektem miał się zająć inny zespół w taki sposób, żeby nic nie przeszkadzało w wypuszczeniu XCOM 3? Gatunki mogą istnieć obok siebie.
Pierwsze "Biuro" było bardzo średnie i trochę irytujące (głupota AI). Wolę dopracowane Phoenix Point 2.
Bureau miało dobrą, a nawet bardzo dobrą fabułę jak na gry komputerowe. Wreszcie historia, na którą zasługuje uniwersum. U mnie gra miała mocne 7,5/10. Najbardziej byłem rozczarowany, że nie donieśli wczesnych, mrocznych konceptów do produktu finalnego. Gra miała szanse być znacznie lepszą.
Zanim 2 PP powstanie, niech lepiej skończą łatać 1. :)
Nawet jakby projektem miał się zająć inny zespół w taki sposób, żeby nic nie przeszkadzało w wypuszczeniu XCOM 3? Gatunki mogą istnieć obok siebie.
Ja to napisałem z przymrużeniem oka. Niech gier wychodzi jak najwięcej różnych. XCOM uwielbiam. Grałem we wszystkie części i mimo, że najnowsze części są w wielu aspektach spłycone w stosunku do pierwowzoru to marzę o kolejnej części. Tak na poważnie co do FPS to jeśli to byłby naprawdę dobry FPS to nie mam nic przeciwko aby tylko nie był to kolejny durny multiplayer tylko porządna gra single player.
Obok FF7R i Cyberpunka to chyba najbardziej wyczekiwany przeze mnie tytuł w tym roku. Przez długi czas myślałem, że zawiesili produkcję ale jeszcze chwila i będzie :)
Zastanawia mnie tylko czy kampania jest liniwa od misji do misji czy może pojawia się wariant bardziej strategiczny tj. zarządzanie bazą, losowe misje, rekruci itd.
Tak! Po XCOM, XCOM2, Phoenix Point, Mutant Year Zero i kilku innych w końcu dobra turówka bez siatki.
Nie zrozumcie mnie źle, lubię powyższe gry ale ten system już tak wyeksploatowali, że zwyczajnie mi się przejadł i czekałem na coś świeżego.
Btw, podali może informacje czy będzie w Game Pass?
Jak dla mnie zapowiada się super i do tego lubię turowe gry plus jestem fanem Gears dalej serii więc poczekam najpierw jeszcze żeby tańsza była i zobaczy recenzję i co z tego wyjdzie.
Jak można było nie zrobić do tej gry lokalizacji w postaci napisów PL??!!
wajdzik83 i Good098 - napisałem do twórców w tej sprawie i czekam na odpowiedź. Wydaje mi się że powinni dać polską wersję jak w Gears 5.