Wiadomość Nowe Silent Hill w produkcji, Silent Hills Kojimy może powrócić - plotka

No ma powrócić trójka Keiichiro Toyama, Akira Yamaoka i Masahiro Ito, przy czym ten pierwszy ma swój zespół, który wcześniej pracował nad serią Forbidden Siren (nie wiem czy tam nie jest więcej osób z Team Silent). Siren: Blood Curse to jeden z najlepszych horrorów w jaki grałem, liczę na to że ta ekipa sobie poradzi.

Team Silent i Project Siren mieli tylko jedną wspólną osobę - Keiichiro Toyame. To były dwa osobne zespoły i w zasadzie to widać, bo o ile Silent Hill jest psychologicznym horrorem, tak Forbidden Siren jest po prostu masakrą.

Mam tylko nadzieję, że Akira Yamaoka podładował baterie po takiej przerwie od Silent Hilla, ponieważ gdzieś tak po czwartej części zaczął się wypalać i jego utwory były coraz słabsze.

Co do Siren: Blood Curse to jest on takim bardziej przystępnym remake'iem pierwszego Forbidden Siren, którego chciałbym ci Ambitny Łoś polecić, ale jest to tak nieprzystępna gra nawet dla fanów gatunku, a bez solucji nie masz szans jej przejść, no chyba, że masz całe życie by grać w jedną grę.

Ale ja przecież napisałem, że grałem i mi się bardzo podobało :D Szczególnie fabuła i motywy s-f. Chociaż pamiętam że korzystałem z poradników. Jeśli tylko PS5 będzie miało wsteczną kompatybilność to na pewno zagram jeszcze raz, obecnie nie mam już PS3 pod ręką.

Wiem, że grałeś w Siren: Blood Curse, jednak ja pisałem o pierwszym Forbidden Siren :) A jeśli grałeś i w tego, to wybacz, coś źle musiałem zrozumieć ;)

McPatryk1995v2 - A to ja w taki razie źle zrozumiałem, w Forbidden Siren próbowałem kiedyś grać i rzeczywiście było ciężkie, chociaż miało też fajny klimat i styl. Chodzi mi po głowie zagrać w wersję wypuszczoną na PS4, ale to może w swoim czasie :)

SpecShadow
O tej wersji lepiej nie rozmawiać :)

Ambitny Łoś
Forbidden Siren to gra, którą się kocha za całokształt, ale nienawidzi za rozgrywkę. Faktycznie jest cholernie trudna, nawet Soulsy są banalnie proste przy tej grze i to wcale nie w tym dobrym znaczeniu. Rozgrywka jest przesadzona, niesprawiedliwa, a także nie informuje gracza o dodatkowych celach, które trzeba wykonać, aby przejść dalej, bo inaczej będzie się powtarzało dany etap w kółko, jednak jeśli nie posiadasz szklanej kuli, to za cholerę się nie domyślisz co miałeś zrobić. Granie bez solucji jest właściwie nie możliwe. Tak się teraz zastanawiam, czy pierwsza solucja była wypuszczona przez jednego z twórców, czy jakiegoś szaleńca, który próbował wszystkiego by przejść grę. Wersja na PS4 to po prostu wersja na PS2 classic.

SpecShadow
Niezupełnie. Twórcy nie sprzedawali poradników, w zasadzie nawet nie wiem jak pierwszy poradnik trafił do neta.
Ta gra ma naprawdę ciekawą fabułę, która jest podana w dosyć dziwny sposób, klimatycznie wgniata w ziemię, podobnie jak ścieżka dźwiękowa, graficznie również nie była brzydka, voice acting na wysokim poziomie, mechanika side jack jest po prostu świetna, jednak coś się zepsuło w rozgrywce. Niby gra o zombie-podobnych stworach zwanych shibito, których nie da się zabić, tylko czasowo ogłuszyć, z motywami kultystycznymi, jednak przeciwnicy są szybcy, celni z broni palnej i nie wybaczają błędów. Zagadki są zupełnie nielogiczne, w każdym etapie mamy też dodatkowe cele do wykonania, ale gra w żaden sposób nas o nich nie informuje, więc bez poradnika jej przejście jest niemożliwe. No ogólnie to ta gra ma to coś co się kocha, ale resztę nienawidzi. Druga część serii jest pozbawiona tych błędów i jest według mnie lepszą częścią.

Aby też przedstawić ci absurd tych zagadek muszę ci jedną przytoczyć. Ogólnie cała fabuła toczy się na przestrzeni paru dni o różnych porach. Wcielamy się w kilka postaci, które mogą odwiedzać te same miejsca, ale właśnie o różnych porach, więc czyny postaci, która była tam wcześniej wpływają na czyny postaci, która będzie tam później. W jednym właśnie etapie przechodzimy przez taką wioskę zombie, jest tam parę domów i szopa, szopa jest zamknięta na hasło, które chyba było zapisane gdzieś na ścianie, po dostaniu się tam znajdujemy ręcznik, który później musimy włożyć w jednym z domów do zamrażalki i dopiero potem uciec z wioski, a to wszystko po to, aby druga postać mogła wyciągnąć ten zamrożony ręcznik i włożyła go między półki, tak, aby położyć na nim słoik, lub coś szklanego, by po jakimś czasie ręcznik się roztopił, szkło zbiło i przyciągnęło wrogów, a wtedy ty możesz uciec. I powiedz mi, jak czegoś takiego się domyślić?