Premiera James Bond: No Time to Die przesunięta o pół roku
To była jedyna słuszna decyzja. Gdyby premiera miała miejsce w czasie epidemii to film mógłby się nawet nie zwrócić.
Jak ludzie pogłupieli od tego wirusa to szkoda gadać. Więcej osób w tym samym czasie wykończyła grypa niż ten wirusik. Ale nie, trzeba siać sztuczną panikę i nakręcać ludzi
To nie jest bezmyślne sianie paniki tylko sensowna i w pełni zrozumiała decyzja. Ludzie boją się wychodzić z domów a kina i inne miejsca publiczne na całym świecie są zamykane, premiera filmu w tym okresie skończyłaby się spektakularną klapą.
edit: Chyba źle zrozumiałem posta. Pompowanie paniki przez dziennikarzy dla mnie też jest idiotyzmem, ale jak najbardziej popieram decyzję twórców filmu.