Premiera dodatku The Division 2: Warlords of New York
Taki Waszyngton tylko że zabudowa dużo wyższa... Jakby ktoś się zastanawiał jak to wygląda to chyba najszybciej można podsumować to zdaniem "Więcej tego samego.".
Nie mam tego dodatku i nie mam zamiaru go kupić a Xbox chcę ponad 50gb aktualizacji wtf.
"All players will be required to download the full update, including Warlords of New York exclusive content. Due to The Division 2 being a live game, all players are required to have the same version of the game installed to be able to play, however only owners of Warlords of New York will be able to access the expansion’s content in-game."
https://www.ubisoft.com/en-gb/game/the-division/the-division-2/news-updates/4EZpaM9lnnBtKGFjXmmB0G/warlords-of-new-york-all-launch-information-at-a-glance
Zycie, przeciez czy to Monster Hunter, Guild Wars, WoW czy inne gry sieciowe/mmorpg sytuacja wygląda podobnie. Nie grasz na osobnym serwerze a zawsze mozesz miec w druzynie postac gracza ktory byl na terenie dodatku, ma przedmioty z nowych lokacji.
Bardzo dobry, klimatyczny dodatek i zmiany jak najbardziej na plus. Polecam.
Dokładnie.. widać że wyżej wypowiadają się "znawcy" którzy na pewno grają od dawna i wiedzą co i jak ;)
Ten "dodatek", zwany "rozszerzeniem", powinien być nazwany "downgrade". Po instalacji okazuje się że wszystkie zdobyte zasoby, pancerze i bronie są nic nie warte i mają tak mniej więcej połowę "mocy"... a nasza postać jest słaba jak dziecko. Rozpoczynamy grę w Nowym Jorku z poziomem 30 i nic nie wartym sprzętem, czyli zaczynamy de-facto od zera :) Po kilkunastu godzinach grania (dodatek oceniam na góra 20 godzin grania), i zdobyciu upragnionego 40 poziomu postaci, oraz zdobyciu zupełnie nowych mocarnych broni, pokonujemy wreszcie Aarona Keenera i wracamy do Waszyngtonu... a tu kolejna niespodzianka. Okazuje się owszem mamy 40 poziom ale nasza "klasa" wynosi "1". Dla odróżnienia nazywa się klasą SHD. I tak to zatoczyliśmy znowy koło i po osiągnięciu 40 poziomu znowu startujemy od zera... twuuu, przepraszam zaczynamy od jedynki, a nasze nowe wspaniałe bronie i pancerze zdobyte w Nowym Yorku, są psu na budę i ledwie wystarczają do gry na poziomie normalnym. Dość powiedzieć że polowanie na poziomie wymagającym okazało się wyzwaniem dużo większym niż wcześniejsze misje na poziomie heroicznym.
Reasumując. Nie umniejszam wartości i walorów nowej gry, ale trudno nie zauważyć że producent wpadł na szatański pomysł przywiązania gracza do budowania swojej postaci w grze, nie poprzez rozwój dotychczasowej postaci ale poprzez redukcję niemal do stanu początkowego, dlatego dodatek Warlords of New York, w żaden sposób nie zasługuje na miano "rozszerzenie" gry :). Jakkolwiek wszystkich miłośników tej gry gorąco zachęcam do kupna tego dodatku gdyż faktycznie wnosi nową jakość (nowe bronie, pancerze nowy system rekalibracji, nowe misje i nowe okresowe Sezony (zamiast Rajdów)... aczkolwiek okupione wielu kolejnym godzinom gry na budowaniu "poweru" swojej postaci.
To nie pierwsza i nie ostatnia gra z tak zwanym wipem, nowy system lootu, jego statystyk i zasad kalibracji niejako wymusił to, że sprzęt zbierany dotychczas jest nic nie warty. A że jest większe wyzwanie i znowu jest powód do zbierania lepszego sprzętu to chyba dobrze? Gra przed dodatkiem była martwa, grał jakiś ułamek. Do tego nie było już co robić bo ile razy można powtarzać misje i robić polowania, nie każdy lubi biegać po DZ a w podbój to chyba już w ogóle nikt nie gra.
Mi się dodatek jak najbardziej podoba, brakuje mi jedynie trybu survival na tych samych zasadach co w jedynce.
Oczywiście moim zdaniem gra tak czy inaczej nie umywa się do klimatu jedynki, zimowy NY jednak robił robotę. Moim zdaniem najlepiej gdyby wrócili do zimy w kolejnej Dywizji.
"Do tego nie było już co robić bo ile razy można powtarzać misje i robić polowania..."
No ale po przejściu NY dokładnie to będzie się robić. W kółko te same misje i aktywności. Z tą różnicą że od nowa zaczniemy budować sobie bazę sprzętu i bibliotekę w rekalibracji. W dodatku mapa NY różni się naprawdę niewiele od Waszyngtonu (pomijając wysokość zabudowy). Więc jak by na to nie patrzył więcej tego samego... NY to zmarnowana szansa na powiew świeżości. Na przykład można było pokusić się o mniejszą mapę ale zmieniającą się dynamicznie (wygląd) w zależności od naszych poczynań czy balansu sił itp.
Dodatek nawet całkiem dobry a w szczególności misje główne które zarówno w dodatku jak i w podstawce miażdżą te które są w D1 ale nie sądzę, żeby gra zyskała przez to drugie życie. Przez jakiś czas pożyje bo promocja na podstawkę zrobi swoje ale na dłuższą metę ludzie którzy nie mają wysokiej tolerancji na robienie w kółko tego samego się od niej odbiją. I te sezony które są planowane raczej na to nie wpłyną.
Wprowadzone zostaną sezony z sezonowymi wyzwaniami i nagrodami które będą co sezon inne, zawsze coś.
Nie bronie ślepo tej gry bo moim zdaniem wiele rzeczy dało się zrobić lepiej ale też nie jest takim gównem jak niektórzy sądzą.
Już 1 część miała słabe tekstury na ps4,nie stety konsola nie wydala,do tego bugi.bugi bugi jak zawsze na premierę.Kupiłem z nudów bo jeszcze zimno za oknem