Premiera drugiego sezonu Altered Carbon na platformie Netflix
Drugi sezon był dobry, ale coś mi nie pasowało. Zupełnie zmienił się klimat, zabrakło tej ciężkiej, lepkiej rzeczywistości, wszystko było minimalnie zbyt wypudrowane.
Generalnie całość polecam, ale to już nie było to samo, co przy pierwszym sezonie.
Niestety sezon drugi bardzo słaby. Jeśli pierwszy oceniam na 6/10 (bo od połowy powolna pochylnia w dół) to drugi niestety tylko 4/10. Sezon drugi bez ładu i składu i przede wszystkim bez emocji. Generalnie strata czasu.
Pierwszy sezon jest znacznie lepszy ze względu właśnie na ten lepki klimat, drugi ma dwa problemy:
- "nowa powłoka" jest niestety gorszym aktorem, albo ma gorzej napisaną rolę
- Za dużo dziwnej walki, za mało pogłębiania klimatu.
Normalny serial, da się oglądać.
Ja jestem fanem SiFi także dla mnie pozycja obowiązkowa.
W pierwszym sezonie Joel Kinnaman byl swietniy jako Takeshi, niestety Anthony Mackie nie pasuje wogole do roli, przez co ciezko sie oglada drugi sezon.
Dwie rzeczy mi strasznie przeszkadzają w nowym sezonie:
1. fakt, że motywy głównego bohatera są absurdalne. Naraża swoje życie i spędza wiele lat na uganianie się za swoją oh wielką miłością, która znikneła z jego życia kilkadziesiąt lat wcześniej wtf.
2. główny aktor jakby nie pasuje do tej roli, ten z poprzedniego sezonu nie był jakoś dużo lepszy jako aktor, ale bardziej przypominał przekoksaną powłokę, niż ten murzyn z dość przeciętną budową i jajkowatą głową ektomorfika.
Aż się oglądać odechciewa