Tom Clancy's The Division 2: Warlords of New York | PC
Cena kompletnie nie adekwatna do treści - jak to już u Ubicrapa bywa...
Ten dodatek kosztuje tyle ile wyjście do kina na film w dwie osoby z popcornem...
Pytanko. Jak mam tego Year Pass-a to mam to rozszerzenie za darmo czy muszę je dokupić?
No co ty, jakie za darmo. Musisz kupić.
Czego się można było spodziewać większość graczy, w tym i ja oczywiście, nie może się zalogować do gry. W kółko tylko błąd Echo. Na 20 prób udało mi się 2 razy dostać do menu, i tyle.
EDIT. Noo, naprawili w końcu.
ekstra dodatek , krytyk całkowicie znerfiony i całe moje obecne zestawy do wymiany
Ojej musisz wymienić swój zestaw na 30 poziomie który i tak jest gówno warty bo level cap wzrósł do 40, straszne xDDD
Odpalam Uplay, a tam cyk i coś się ściąga do Division 2. No ok, ale dlaczego ściąga się aż 42 GB?!
To jest błąd? Patch? Czy "Warlords of New York"? A jeśli Warlords, to dlaczego skoro nie mam tego wykupionego? Czy jestem zmuszony do ściągnięcia tego szitu, nawet jeśli nie kupię? I to tak będzie mi zabierać miejsce na dysku? Czy oni w tym Ubi powariowali?
Tak jesteś zmuszony pobrać ten "shit" bo to jest gra MMO online więc każdy musi mieć te sama wersję.
Tak jest od paru lat, że dlc są z grą, ale żeby je mieć to trzeba je kupic.
a co to 42 gb.... 3,5 minuty sciagania
Ładnie Ubiszaft wytarmosił graczy, ludzie którzy mają wersję Ultimate muszą bulić za ten dodatek, właściciele Year 1 Pass też muszą bulić, co najgorsze przez pierwszy rok wydali ŚMIECIOWE DLC i teraz w końcu coś się ruszyło, w sensie recykling z pierwszej gry, w postaci większego DLC które nie jest dla nich
w sensie recykling z pierwszej gry
A w którym miejscu ten recykling,? Bo bardzo mnie to zastanawia. Mapa, która swoją drogą jest świetna to istny labirynt z masą wejść na dachy i do tuneli zdecydowanie z lepszym klimatem niż D.C. Fabuła też jest ciekawsza mimo, że dość krótka. Ale to nadrabiają ciekawe znajdźki rozwijające temat Zbyntowanych i Pierwszej Fali.
Rozegranie dodatku "Warlords of New York" zajęło mi mniej niż 20 godzin. To ledwie 4 misje główne plus kilka pobocznych (jednorazowych) i oczywiście "twierdza" Keenera. Teraz jedyna nadzieja w "Sezonach" - mapa wieje nudą. Punkty kontrolne raz zdobyte, cały czas są okupowane przez sojuszników (I don't know why?), zostały jedynie sporadyczne potyczki i polowania na bossów. Mapa jest fajna, jest duże zróżnicowanie poziomu terenu, co jest nowością od niemal "płaskiej" gry w Waszyngtonie, ale brak możliwości ponownego zdobywania punktów kontrolnych na wyższych poziomach bardzo ogranicza dalszą zabawę, pozostają jedynie 4 misje główne do retrospekcji na wyższych poziomach.
A propos "nowego" modelu rekalibracji. To ściema! Nadal można poprawić tylko jeden parametr w itemie. Różnica polega na tym, że kiedyś trzymaliśmy zdobyte itemy w skrzyni, skąd pobierane były one do kalibrowania naszego wyposażenia. Teraz ekstraktujemy cechy i trzymamy je w bibliotece zamiast w skrzyni. Niczego to nie zmienia ostatecznie w samej rekalibracji itemów. Szczerze mówiąc nie jest to żadne ułatwienie, sam proces ekstrakcji do biblioteki jest mega zakręcony i straszliwie czasochłonny... i to ma niby usprawnić samą późniejszą rekalibrację?
Teraz jedyna nadzieja w Sezonach, może one ożywią nowe mapy.
W pierwszą część Dywizji grałem bardzo dużo. Drugą częścią byłem nakręcony... do czasu zakupu. Myślałem sobie - będzie jak z jedynką, dorzucą patche, będzie OK. Otóż nie jest. Gra jest nudna, end game praktycznie nie istnieje, mechaniki które działały świetnie w 1 części, tutaj są beznadziejnie rozwiązane. Dark Zone jest ułomnie wręcz klaustrofobicznie mała i sprowadza się do samego PVP. Samo PVP to jakiś żart, gdzie na mapie wielkości jednego pokoju biega grupa randomów.
Po wyjściu dodatku, Ubisoft zniszczył w sumie sens gry kogokolwiek, kto nie kupi dodatku a grał wcześniej w podstawkę. Po kilkuset godzinach spędzonych w grze na szlifowaniu buildu (czekając w nadziei na fixy), po aktualizacji... mogę wyrzucić postać do kosza. Mam wybór - albo spędzić kolejne kilkaset godzin, farmiąc wciąż ten sam, bazowy, nudny content, który znam na pamięć ... albo kupić dodatek Warlords w nadziei, że grind od nowa nie będzie taki straszny... tylko po to by zobaczyć 4 nowe misje w cenie całej gry.
Ubisoft nie ma pojęcia jak ogarnąć tą grę a koszty jakie gracz musi ponosić by potracić trochę czasu w D2, są wręcz absurdalnie wysokie w porównaniu do tego co oferują.
Omijać szerokim łukiem.
- nie naprawiono żadnej z bolączek gry, wszystkie zmiany to bzdury wymyślone przez designerów bez jakiejkolwiek konsultacji ze społecznością D2.
- Brak dobrego PVP
- Brak dobrych i działających rozwiązań z 1 części gry
- Za to wymyślono wiele nowych, niedziałających rozwiązań
- Żałosna i nudna Dark Zone
Biorąc pod uwagę śmiesznie mały content dodatku, małą społeczność aktywnych graczy (znalezienie kogoś do gry w mniej popularne misje to cud), biorąc pod uwagę, że gracze posiadający najwyższą możliwą wersję gry, season pass ... wciąż muszą zapłacić za ten kulawy dodatek. A gracze, posiadający ten dodatek, muszą zapłacić za season pass (bez tego szansa pozyskania specjalizacji jest w praktyce bliska 0). Nie naprawiono znanych problemów, dodano nowe... oceniam grę na 1.0
Kupując cokolwiek innego na rynku, wydamy lepiej pieniądze. Ba, jestem pewien, że kupując 20 kilogramów cementu - zrobimy lepiej, dostarczy nam więcej zabawy.
Całą Twoją wypowiedź i w zasadzie żale można sprowadzić do tego, że trzeba zapłacić i że nie podoba Ci się PVP. Zła wiadomośc dla Ciebie - niestety, ale deweloperzy i ich cięzka praca kosztują i to słono, a za darmo nikt już nie tyra. A samo PVP to kwestia gustu, ja akurat preferuję mniejsze mapy i dla mnie jest OK.
Tworcy z Massive pojechali po bandzie, olewając totalnie graczy. Zabrali 3/4 mozliwosci rozbudowy setu, tym samym bardzo utrudniając rozgrywke. Nawet stworzenie najlepszego setu nie gwarantuje ze bedzie łatwiej.
Tą furtke otworzyli dla tych co wydadzą 119 zł na dodatek który poza wzmocnieniem postaci nie gwarantuje na ten moment żadnej większej frajdy.
Gram w amerykańskim klanie gdzie jest full 50 graczy. Ogólnie opinie amerykańskich użytkowników i tym dodatku sprowadzają się do stwierdzenia... "nie wiem co o tym myśleć". Z jednej strony pojawiła się cała masa nowych fantów, które nęcą i kręcą graczy - nowe sety, nowe legendary (sam już zdobyłem nowy legendarny plecak i pancerz oraz 3 sztuki legendarnych broni na poziomie 40)... ale to wszystko pic na wodę, te legendarne przedmioty nadają się niczym średniowieczne zbroje... do "powieszenia na ścianie"... a poza tym cały czas borykam się z niedosytem. Moja postać którą wcześniej, tłukłem "taśmowo" misje heroiczne (cały najazd 5 misji na poziomie heroicznym, robiłem w jedno popołudnie), teraz męczę się tragicznie z misjami na poziomie wymagającym, o heroicznym nawet nie marzę... a tu okazuje się że wprowadzono misje na poziomie legendarnym (???). Mówiąc krótko, dostałem obuchem w łeb, miesiące pracy nad budową postaci poszły w cholerę, nie mogę teraz farmić przedmiotów na misjach legendarnych, które dotychczas robiłem bez problemu, zaś drugiej strony są nowe trofea do zdobycia ale zapewne trzeba poświęcić kolejne miesiące gry na "szlifowaniu" postaci aby móc zagrać w "legendarne" misje i zdobyć parę nowych perków :)
Witam czy jest możliwość kupienia tego dodatku z poziomu gry? (płatność przelewy24) bo u mnie wyskakuje komunikat "błąd sklep pusty".
Szybkie pytanie. Nie chce mi się przechodzić podstawki (miałem to samo w d1 :) ) jest możliwość przeskoczenia kampanii i rozpoczęcie biegania po świecie, robienie najazdów i chodzenie po DZ ? Btw Mam dodatek władcy nowego Yorku. Dzięki za podpowiedzi gram na pc klan pl mile widziany :)
Bardzo fajny dodatek. Po zaliczeniu podstawki solo, gdzie pozostało już tylko przechodzenie po raz kolejny tych samych misji, miło było eksplorować nową mapę i wrócić do levelowania i związanego z tym doboru coraz lepszego sprzętu.
DLC jest krótki (maks. kilkanaście godzin) dlatego warto go kupić jedynie po przecenie.