Mamy tutaj osoby interesujące się motoryzacją?
Otóż planuję zmienić samochód na sezon, rozglądam się za czymś do 15 tysięcy. Aktualnie jeżdżę dieslem, na pełnym baku spokojnie przejadę około 1000 kilometrów, ale tym razem szukam benzyny.
Mniejsze zużycie, mniejsze przebiegi, lepsza kultura pracy, lepiej sobie radzi przy niższych temperaturach i tak dalej.
Do rzeczy - szukam i nie mogę się zdecydować, w każdym modelu znajdzie się coś co mi nie pasuje lub jest jebliwe.
Patrzałem na Golfa V, fajny silnik na łańcuszku, tanie części, mało awaryjny - ale zaledwie 102 konie, więcej koni mają nowsze silniki z oznaczeniami TSI, FSI - takie wolę ominąć.
Patrzałem na Fiata Bravo II. Fajne auto, 150 koni ale awaryjne skrzynie. Opel Astra H GTC, fajne ale 3D.. Audi A3 Sportback też fajne, ale zaś wybór kończy się na 1.6 no i przekraczają mój budżet egzemplarze które mi się podobają.
Szukam czegoś w pięciu drzwiach, manual, ze spalaniem powiedzmy do 8 litrów. Rocznik do 2008/09, bo w tym przedziale cenowym nowszych nie znajdę. Nie chcę LPG, chcę czystą benzynę, okolice 150 koni. Zainteresowałem się Focusem mk2 2.0 145 koni, a może wy macie jakieś pomysły i jakiegoś kandydata?
Patrzałem na Golfa V....... tanie części, polemizowałbym z tą taniością
Może punto 3 albo laguna 2, ewentualnie leosia 2 lub turan 2
.
1.6 mpi jest na łańcuszku, praktycznie bezobsługowy. Masa części zamiennych do tego.
Grande Punto fajne, ale w środku zalatuje biedą, dodatkowo słabiutkie silniki.
A, no i zapomniałem dodać że nie szukam czegoś dużego, raczej coś mniejszego ale też bez przesady.
/ o właśnie! Zapomniałem o Leonie. Muszę obadać.
Mondeo odpada, miałem okazję tym jeździć i przesiadając się z aktualnego auta na owego Forda zaliczyłbym regres.
A jaki miałeś samochód? Podajesz jakieś słabe golfiki, focusiki, bravki i asterki, a mondeo uważasz za słabe auto? Przecież jest o klasę lepsze od tych samochodów, które podałeś.
Mazda 3 II
BMW E36/ 46 sedan 2.0 R6 150km do 15tyś znajdziesz igłe, tylko spalanie 8l to przy dziadkowej jeździe, zwykle 10 ale za to doskonale znoszą gaz (3-4k żeby założyć)
Kupowanie 20-letniej beemki to świetny pomysł i nigdy nie kończy się stratą mnóstwa hajsu na pierdoły wynikające z zaniedbań poprzednich właścicieli.
W każde auto na starcie trzeba coś włożyć, a za ok. 15k na prawdę dobry egzemplarz niekoniecznie upalany pod tesco jest w zasięgu oraz to auto spełnia oczekiwania autora - wyższy standard niż jakieś golfy no i 150km w rzędowej szóstce już się nie najgorzej odpycha, tylko spalanie troszkę większe ale 8-9l jest w zasięgu spokojnej jazdy.
Kupowanie 20-letniej beemki to świetny pomysł i nigdy nie kończy się stratą mnóstwa hajsu na pierdoły wynikające z zaniedbań poprzednich właścicieli.
Wbrew pozorom nie jest to zły pomysł, choć oczywiście nie każdą, nie w każdej wersji i po uprzednim sprawdzeniu samochodu. No i oczywiście e36 NIGDY w wersji sedan bo wygląda żałośnie.
Ja moje wychuchane e36 328i miałbym do dzisiaj gdyby nie to że po narodzinach dziecka coupe nie jest dobrym pomysłem na jedyne auto w rodzinie.
Bez przesady, E36 w sedanie nie wygląda tak źle, chociaż oczywiście coupe to najładniejsze, najsztywniejsze nadwozie. Zgadzam się całkowicie co potrzeby dokładnego sprawdzenia takiego BMW, czy temperatura stoi w pionie, czy nie klepią vanosy, w miarę możliwości czy nie żre oleju ( w dużych ilościach bo każde R6 trochę oleju przy przebiegu 200k+ wypije) czy wózek nie jest wyrwany i inne takie, ale jak się znajdzie zadbaną sztukę to nie dość, że mamy solidne auto to jeszcze całkiem ładne mimo upływu lat no i prowadzi się najlepiej ze wszystkich niesportowych aut na rynku.
Może spójrz sobie z ciekawości na Hyundai Sonata IV (2005-2009). Osobiście kupiłem 4 lata temu, codziennie jeżdżę do pracy (74km w jedną stronę) i jeszcze ani razu nie miałem awarii, sama eksploatacja. Silnik 2.4 161KM, spalanie ok. 8 (w mieście do 10, a na autostradzie potrafi spaść nawet poniżej 7). Jestem z niego mega zadowolony, a do tego jest mega przestronne. Swój egzemplarz kupiłem za 12k gdy miał przejechane 130kkm.
Tanie i dostępne praktycznie wszędzie, Hyundai i KIA mają te same części praktycznie, te same kody.
Kiedyś zastanawiałem się nad wariantem z 3.3, tylko problem z takimi mniej popularnymi autami jest taki, że z czasem części zaczyna brakować - mówię przede wszystkim o częściach niekoniecznie "eksploatacyjnych" jak klocki czy filtry, ale o wszelkiej maści czujnikach i podzespołach oferowanych głównie w ASO lub do znalezienia w używce.
Niemniej jednak ciekawy samochód w po prostu śmiesznych pieniądzach.
Takich większych awarii nie miałem jeszcze, to szczerze mówiąc Ci nie powiem. Jedyne co musiałem wymienić to po zimie zaraz po kupnie czujnik biegu wstecznego bo przerdzewiał (drobnostka za grosze) i wymienić przednie światło bo mi ktoś przyhaczył na parkingu, ale też bez problemu dostępne oryginały jak i zamienniki.
Tylko Civic ósemeczka. Aczkolwiek do 15k będzie ciężko znaleźć.
No to do 15 tysi ciężko coś nowszego w dobrym stanie znaleźć. Musiałbys dołożyć z dychę.
ewentualnie ( nie wiem czy dobrze robic sugerując) , pastucha b5 po lifcie 1.8t albo 2.0, lub jeśli trafisz to 2.3
Civic Ufo, tylko trzeba trochę dołożyć, ale zapominasz co to mechanik. Silnik 1.8 benzyna 140KM, wolnossący. Polecam sobie zobaczyć od srodka autko, twarde zawieszenie ma swoje plusy i minusy. Dla mnie plusy bo bardzo dobrze trzyma w zakrętach. Fotele z tyłu magic seats, patent hondy. Bardzo duży bagażnik, jak na takie auto. W srodku też dużo przestrzeni. Autko, które bardzo mało traci na wartości.
Przede mną stał podobny dylemat i ostatecznie skończyło się na aucie, o którym nawet nie myślałem, a mianowicie Celice VIi generacji w 1.6. Co prawda auto niemłode (mam jeszcze przedlifta z 2002), ale dosyć żwawe bo przy takiej pojemności i tak wyciąga te niecałe 150 kunia + to jeszcze ta starsza szkoła robienia aut od Toyoty więc raczej nie ma co się obawiać jakichś większych awarii. Komuś może przeszkadzać brak tylnego napędu, ale jako, że średnio mnie jarają zawody na robienie bączków pod Tesco o 3 w nocy, to dla mnie nie jest to większy problem.
Jeżdżę nim dopiero parę miesięcy, ale jak na razie jestem bardzo zadowolony. W przedziale 10k-15k można wyrwać naprawdę ładny i zadbany egzemplarz, ale poniżej tego lepiej sobie odpuścić bo większość z nich to zajeżdżone barachła pokroju starych Calibr i Prelude'ów.
Oki doki - teraz doczytałem. Zamiast tego może inne autko, którym całkiem sporo jeździłem, a mianowicie Vectra C? Niby januszowóz, ale za to strasznie wygodny tyle, że trzeba by było szukać czegoś z 2.0 pod maską.
Vectra fajna, w GTSie szczególnie, ale boli mnie wygląd deski.. wiem, wybredny jestem ale to ma być auto na codzień, więc nie chcę mieć czegoś co nie będzie mi się podobać :)