Ostatnio poznałem fajna dziewczynę na pewnym portalu randkowym, wydaje się być miła, inteligenta i "mieć coś w głowie". (Tak się wydaje bo WhatsApp to jedno ale jednak na żywo może okazać się inna). Zaprosiłem ja na "Cole" W sobotę jak kończy pracę mam po nią wpaść. Wszystko niby ładnie i pięknie no ale właśnie jest jeden problem...
Dzisiaj przypomniało mi się, że pare dni temu napisała do mnie dobra znajoma, tak jakoś się zlozylo, że mamy iść na kolacje.. w sobotę. Znam ja już kupę czasu dobrze wiem, że jak jest mowa o kinie, drinku, czy kolacji to szuka bolca. Ja niestety przyznać się muszę, że jakimś wielkim samcem alfa jak hydro nie jestem. Z dziewczyna z portalu randkowego do niczego nie dojdzie a w sumie dawno już nie moczyłem kija i mam dylemat. Z jednej strony mogę poznać miła i fajna kobitke możliwe że na dłużej a z drugiej fajnie by było zaspokoić bydlaka.
Próbowałem to jakoś poprzekladac, na niedzielę się nie da bo ani jedna ani druga nie może a za to znowu w piątek mnie nie ma.
Co byście wybrali? Hydro ratuj ;(
nie mam pojęcia, ciężki wybór, ja bym chyba jednak nie ryzykował i wybrał dobrą znajomą :) szykuje się zacny wątek. Chociaż z tym, że dzisiaj Ci się przypomniało, że napisała do Ciebie to trochę zalatuje słabym prowo....aha no i chciałbym mieć takie problemy :))
W tygodniu studiuje, a w weekendy pracuje w barze/restauracji nie wiedziała czy będzie miała na rano czy na po południe, wczoraj napisali jej, żeby przyszła na rano więc od razu ja zaprosiłem na cole bez zastanowienia. No wyszło jak wyszło...
No problemy pierwszego świata.
Nie bagatelizował sytuacji, bo jest naprawdę ciężka, abstrahując od tego czy jest prawdziwa. Po zastanowieniu ja jednak zagrał bym bezpiecznie i poszedł ze znajomą przynajmniej wiesz, że raczej będzie moczone a o to chyba chodzi nie? :)
Cóż, jeśli stara znajoma tak mocno zaprząta Ci myśli, że dopiero teraz o niej sobie przypomniałeś... zainwestuj w przyszłość :)
Na marginesie, to brzmi jak test pianki tylko dla dorosłych, hehe. Pamiętaj, że dzieci, które potrafiły się oprzeć pokusie zjedzenia słodyczy z czasem osiągały więcej.
No ani chybi material na komedie romantyczna. Mysle, ze powinienes sie obu pan zapytac. Co 4 glowy to nie jedna. Pewnie cos wymyslicie. Zawsze zostaje ci jazda reczna.
Spotkaj się z tą nową dziewczyną i daj mi kontakt do tej twojej znajomej. Po wszystkim opowiem jak było.
>poznać miła i fajna kobitke możliwe że na dłużej
>zaspokoić bydlaka
Nie wierzę...
A w co tak trudno uwierzyć? Wiem, że prezesi banków z gola nie mają takich problemow bo zona w domu z dziecmi czeka. Jestem po prostu zwykłym kolesiem z dylematem.
Trudno mi uwierzyć, że ktoś zastanawia się pomiędzy (*być może*) ułożeniem sobie życia z jakąś sympatyczną dziewczyną (albo przynajmniej spędzeniem miło "kilku chwil"), a jednorazowym ruchańskiem.
Wiem, że prezesi banków z gola nie mają takich problemow bo zona w domu z dziecmi czeka.
Jakbyś chciał żeby na Ciebie też ktoś tak czekał to raczej wybierz opcję numer jeden ;)
Jak wybiorę opcje numer dwa to też miło spędzę czas, i nie mówię tutaj o samym ruchansku.
Oczywiście, że nakarmienie bydlaka to priorytet.
I wtedy się obudziłeś ...
Z tymi z internetu nigdy nic nie wiadomo. Kilka razy się z taką spotkałem, ale praktycznie zawsze dysonans poznawczy między tym jak sobie laskę wyobrażałeś, a jak jest w rzeczywistości. Czasem jest ok, czasem różnica duża, ale zupełnie nie przeszkadza, a czasem nie do przełknięcia. I nie chodzi tu o wygląd w realu kontra fotki, ale nawet bardziej o wszystko inne.
Także imo się spotkaj ze znajomą, nawet nie mając bolcowania w planie, tylko przyjemy wieczór i rozmowę. Prawdziwi ludzie > obcy których na oczy nie widziałeś.
Z laską z neta, jeżeli jest jakaś chemia odczuwalna, zawsze się możesz umówić na chwilę w tygodniu albo następny weekend.
Ogarnij dwie jednego dnia. Idź z kobietą poznaną w internecie na spotkanie i jak będzie dobrze to zrezygnuj z dymania napalonej koleżanki, a jak ta z internetu będzie jak papier toaletowy to idź i dymaj nienasyconą nimfomankę.
Szach mat.
Bierz obydwie i daz do... A później zobaczysz. Nie rozkminiaj tyle.
Serio nikt jeszcze nie poradził koledze, by rzucił - najlepiej w obie - truskawką (truskawkami)?
Bardzo zabawne. Mówisz tak, jak bym podrywał wszystko, co sie rusza. Otóż nie, rozmowa i niewinny flirt nie ma nic wspólnego z podrywem, tylko jest zwykła szarą codziennością dla umilenia sobie chwili. Choc i to sie nudzi. Wszystko w zyciu się nudzi. Juz chyba tylko święta mi sie nie znudziły. A co do Twojego problemu, to serio, jeśli masz problem, jak przez cały sobotni wieczór (ktory może trwac nawet 8H) poradzić sobie z dwoma umowionymi spotkaniami (które mozesz sobie ustalić godzinowo praktycznie jak chcesz), to lepiej nie idź na żadne spotkanie. Spotkanie "na colę" nic nie zobowiazuje. I serio przyszedłeś z tym na forum komputerowe?
A co ty taki skromny hydro?
A co w tym złego że napisałem na golu? Tylko tutaj zaglądam, dobrze wiesz, że są tu wątki nie tylko o grach. W dobrej zmianie też marudzisz i piszesz, że to nie forum polityczne?
No i nie nie mogę sobie ustalić godzinowo dziewczyn jak chce to nie burdelik ;)
Finał tego wieczoru
Ostatnio poznałem fajna dziewczynę na pewnym portalu randkowym Tinder?
Lepszy wrobel w garsci...( choc w tym przypadku niekoniecznie w garsci i niekoniecznie wrobel ). Zagraj bezpiecznie - przynajmniej wiesz czego oczekiwac.
Nie od dzis wiadomo ze ogorek kiszony jest lepszy od tarmoszonego.
Wybrałem opcje numer 2. Po dogłębnych przemyśleniach doszedłem do wniosku, że lepiej coś pewnego. W piątek po południu dziewczynie z internetu napisałem że niestety nie będę mógł się spotkać bo obiecałem już starej koleżance ze pójdziemy na kolacje.
Odpisala że trudno i że innym razem się umówimy.
Była kolacja, później drink i do niej do domu, fajnie się pobawiliśmy i pogadaliśmy o "starych czasach".
W niedziele trochę zalowalem, że wybrałem opcje num2 ale jestem jaki jestem, nigdy nie zadowolony, nie zdecydowany i co by było gdyby... Wiem dobrze ze jak bym wybrał pannę z neta to bym myślał odwrotnie. No tak to już jest. Dzięki wszystkim za rady.