Jestem po sesji w grze "Subanutica". Dziekuje ci Epic Games za ten cudowny prezent. Wracajac do tematu. Naszlo mnie pytanie co by bylo gdyby ktos mnie zapytal co robiles przez ostatnia godzinne. Mysle, ze gdyby uslyszal moja odpowiedz odebralby moja osobe w niekorzystnym swietle. Gra "Subnautica" polega na przezyciu jako robitek na oceanicznym obcym swiecie. W pewnym momencie rozgrywki zostaje odblokowana mozliwosc budowania bioreaktora.
https://subnautica.fandom.com/wiki/Bioreactor . Zamienia on materie organiczna na prad elektryczny. Jednym z najlepszych paliw do tego reaktora sa...... fekalia obcego lewiatana.
https://subnautica.fandom.com/wiki/Alien_Feces
https://subnautica.fandom.com/wiki/Sea_Treader_Leviathan
Wlasnie to robilem przez ostatnia godzinne w grze. Szukalem na dnie oceanu odchodow obcego stworzenia. Malo tego. Po znalezieniu cieszylem sie jak dziecko i na usta cisnela mi sie fraza "My PRECIOUS!!!". Przyznam, ze usmialem sie gdy dotarl do mnie surrealizm tej sytuacji. Jakie wy popelnialiscie najdziwniejsze rzeczy w grach ?
Kiedyś opisywałem koledze jak grałem w Stellaris.
Zacząłem z jedną planetą z ustrojem demokratycznym. Ale trochę słabo bo dużo roboty żeby fałszować wybory co pięć lat. Przekształciłem władze na oligarchie, wybory co 20 lat. Wprowadziłem kasty w swoim społeczeństwie. Plebs pracuje na arystokrację. Mocno wspieram naukę, szczególnie w dziedzinie genetyki. No i się opłaciło, przełom pozwolił mi na zorganizowanie obowiązkowych modyfikacji genetycznych dla całej kasty robotniczej. Owe modyfikacje znacznie obniżyły iloraz inteligencji całej kasty, ale za to byli bardziej pracowici. Dzięki czemu nie marudzą za bardzo żyjąc w skrajnej biedzie. W międzyczasie zreformowałem władze na dyktaturę a później na imperializm. Władca rządzi całe życie a stołek przejmuje wskazany następca. Wtedy jakoś wybuchła pierwsza wojna. Nie było większych problemów, zalegalizowałem niewolnictwo i cała podbitą cywilizacje zniewoliłem. Nowy przełom w nauce pozwolił mi przerabiać dowolną rasę organiczną na żywność. Więc trzymam tamtych niewolników jak bydło na takiej śnieżnej planecie i przerabiam na żywność dla kasty robotniczej. Tym sposobem mam najprężniej rozwijającą się gospodarkę w galaktyce. Koszty utrzymania robotników są prawie zerowe, a generują mi ogromny dochód. Niestety teraz związała się federacja 3 sąsiadujących cywilizacji przeciwko mnie za jakieś zbrodnie intergalaktyczne czy jakieś inne bzdury. Na szczęście kończę budowę Kolosa. To taka stacja bojowa która ma możliwość całkowitego zniszczenia planety. Jak gwiazda śmierci. Jak im rozwalę stolicę planetarną to im się odechce zawiązywać federacji.
To była dawna wersja i chyba miałem jakieś mody, bo nawet nie jestem pewien czy da się obecnie przejść w jednej rozgrywce z demokracji na imperializm. Z tym przerabianiem na żywność też coś się zmieniało z tego co kojarzę, wtedy trzeba było grać hive mind albo mieć etykę ksenofobii albo fanatycznej ksenofobii, ale w tych mechanikach też się sporo zmieniło jak ostatnio grałem. Więc ciężko mi powiedzieć czy w obecnej wersji gry dałoby się przeprowadzić identyczną rozgrywkę.
Rimworld
Ta gra jest idealna do robienia chorych rzeczy. Nie ma to jak wyciąć nerkę swojemu więźniowi przymusowo pracującemu w kamieniołomie żeby lekarz mógł uratować mojego najlepszego strzelca. Nie ma to jak amputować obie ręce i nogi więźniowi, zmuszać go jedzenia ludzkiego mięsa i patrzeć jak powoli umiera w depresji. Bez żadnego konkretnego celu, po prostu dla funu.
10/10
Crusader Kings 2
Nie ma to jak przelecieć kuzynkę, ciotkę, wymordować pół rodziny po to żeby mieć idealnego potomka. 10/10
Używałem kodu na samochód podobny do dostawczaka w NFS III Hot Pursuit i rozwoziłem ziemniaki zatrzymując się pod budynkami na mapie. I potrafiłem się tak bawić kilka godzin, ale byłem dzieciak więc różne głupie pomysły się miało.
Silent hunter 3 stawiałem ppiwo dla tego który zgadnie w jakim przedziale głębokości łódź podwodna zostanie rozniesiona przez ciśnienie. Były w sumie duże emocje jak nity puszczały i ktoś myślał, że zaraz wygra :D
Jeśli dobrze pamiętam, to po osiągnięciu chyba 200 metrów można się było żegnać z życiem. Ale maksymalnie można było zejść do 250 m.
E.Y.E. - Divine Cybermancy
W grze możesz zhakować wiele rzeczy - bankomaty, wieżyczki strzelnicze, drzwi a także... my sami możemy zostać obiektem ataku czy systemu obrony przeciw cyberatakom.
Na ekranie masz potem taki syf jak stare wirusy na Windows 98 :]
Planescape Torment - zabawy z naszym ciałem to jedno, grzebanie w środku to drugie.
I to wszystko na żywca.
Najbardziej dziwna rzecz, jaką kiedykolwiek robiłem w grach to ta, gdy zabijałem; gdy zabijałem ludzi, zwierzęta, wyimaginowane istotny. I szło to w dziesiątkach, setkach, tysiącach, milionach.
Tyle tego było, że się zapomniało większość, głównie się wygłupiało grając z kumplami. Ostatnio postanowiliśmy z kumplem, że zamiast biec po ziemi w Fortnite, to będziemy "jeździć" łodzią. Może i zginęliśmy przy pierwszej grupie wrogów, ale śmiechu z durnego pomysłu było sporo.
Stawałem na światłach w GTA.
Ja lubiłem pojeździć przepisowo, ale całą zabawę psuło zawsze głupie AI. Twórcy nie przewidzieli, że ktoś kiedyś postanowi zatrzymać się na światłach przez co pojazd stojący za nami najpierw trąbił. Następnie postanowił nas wyprzedzić nawet prawidłowo po lewej stronie, ale kończyło się to przeważnie wjazdem w tył lub bok i cała zabawa w piach bo wóz popsuty. Pod tym względem Mafia dawała więcej satysfakcji.
Doniny? I ja to przegapiłem? :o Gdzie takowa znajdę?
Przypomniałem sobie kolejną głupotkę, w grze Black&White na pierwszej mapie gdzie był dom chowańca była taka dziura. Zawsze uczyłem go tam stawiać kloce i faktycznie udawało się go nauczyć, aby nie demolował wioski gigantycznym klocem. Potem żeby było zabawniej była to dziura śmierci dla nieposłusznych mieszkańców. Mało który wychodził z tego piekła żywy po wrzuceniu.
W Rollercoaster Tycoon 2 zawsze ustawiałem prędkość kolejki na maksymalną, by oglądać jak rozwala się w środku lasu, łącznie z ludzikami. Albo brałem jakiegoś niezadowolonego klienta i wrzucałem do zbiornika wodnego.
Pamietam jak grałem w GTA SA wsiadałem z panią do samochodu a potem zabierałem jej kasę
W postal 2 tez były niezłe akcje ale to by było na bana
W gothic 4 było osiągniecie skocz ileś tam razy i skakałem tak przez godzinę w drodze do questow
W World of warcraft rowniez były dziwne metody na nude typu kto wyżej poleci na mouncie i się nie zabije o matko ale ta gra to historia z czarami i buffami czasem cały dzień można było spędzić przed orgimar w 1v1 czy właśnie roznymi zabawami.
Dla mnie najdziwniejsze było szukanie klucza lub przycisku do drzwi, gdy w plecaku nosiłem arsenał zaczynający się od pałki, a kończący na wyrzutni rakiet.
Każdy opowiada o przeżyciach z single'a, więc ja będę inny i opowiem o multi. Zamiast rozegrać normalny mecz w Rainbow Six: Siege to obie drużyny ustawilły się na zewnątrz budynku, wspólnie zrobiliśmy krąg i losowaliśmy graczy, którzy będą walczyć na noże. Ja walczyłem jako pierwszy, zacząłem walczyć z gościem z wrogiej drużyny i go zabiłem przy pomocy wspomnianego wcześniej noża, a potem zabiłem też następnego gracza, a potem kolejnego, aż wyrżnąłem wszystkich przeciwników, tak wygraliśmy pierwszą rundę. Potem robiliśmy to przez resztę meczu do momentu wygranej jakiejś drużyny.
A byłbym zapomniał - w Fallout 2 jest lokacja Den, której nazwa (Nora) dobrze oddaje ducha lokacji.
Poza warsztatem z naszym przyszłym wozem (piękne cacko swoją drogą) i jadłodajnią u Mamci wszędzie panuje brud, smród i ubóstwo, mniej więcej w takiej kolejności.
Są dwa budynki przy których czatują dzieciaki, które regularnie podbierają nam coś z ekwipunku gdy przechodzimy obok lub wchodzimy/wychodzimy do budynku.
Możemy albo wejść w tryb walki i szybko przejść przez drzwi albo opróżnić swój ekwipunek ze wszystkiego.
Poza jedną, tykającą paczuszką....
A teraz porównajcie to sobie z badziewnym systemem karmy w Falloutach 3D, gdzie wybicie obozu raiderów dostajemy karmę ale zabranie choćby głupiej butelki Nuka Coli z ich bazy - ujmuje nam karmy.
No nie bardzo o takie posty mi chodzilo, ale ok. Opisze swoje przygody z EVE Online.
W pewnym momenecie mojego zycia w Eve stwierdzilem, ze przydaloby sie zarobic pare iskow. Moglem wykonywac misje w tzw. high sec. Jakikolwiek atak na gracza w high sec skutkuje wizyta Concord (policja) i rozsmarowaniem gracza atakujacego na atomy. Po wykonaniu kilku misji dla galenciakow stwierdzilem, ze to nudne. Czesc zarobku z tych misji byly moduly po ubitych statkach npc. Stwierdzilem, ze po co mam sie wysilac bede kradl te moduly innym. No wiec skompletowalem satek do skanowania innych statkow w systemie. Po wyskanowaniu delikwenta warpowalem do niego statkiem typu destroyer (niszczyciel) catalyst i kradlem mu z puszek (pozostalosc po zabitym npc) te moduly. Eve jednak ma jednak ciekawa mechanike z kradnieciem. Mianowicie po okradaniu tego gracza dostawalem status zlodzieja na 60 sec. W tym czasie okradany mial prawo sam mi wymierzyc kare. Robiac to jednak dawal mi prawo do obronny bez udzialu Concordu (policja). Najczesciej te misje ludzie robili w battleshipach typu machariel,raven https://wiki.eveuniversity.org/Machariel https://wiki.eveuniversity.org/Raven_Navy_Issue . Statki wielkoscia i sila ognia kilkanascie razy wieksza od mojego malego destroyera. Nie musze mowic, ze dosyc czesto zachecalo to innych graczy do otwarcia ognia w moja strone. Co spowodowalo, ze zmontowalem w stacji swojego bojowego battleshipa. Gdy okradany gracz mnie atakowal po tym jak go okradalem szybciutko wracalem na stacje, zmienialem statek z bezbronego destroyera na uzbrojonego po zeby battleshipa. Wracalem do tego mojego kolegii i piszac kolokwialnie robilem mu z d... jesien sredniowiecza. Dostawalem wiadomosci z tresciami, ktore nie moge tu powtorzyc bo narazilbym sie modom na tym forum. Dosc powiedziec, ze mieli duzo do powiedzenia o mojej mamie, mojej fizjologii i generalnie byli wkurzeni utrata statku. Po kilku dniach ludzie w tym systemie pokapowali sie i przestali mnie atakowac co pozwolilo mi bezkarnie ich okradac z modulow w wrakach. Doszlo juz do tego, ze gdy przylatywalem do nich na misje dostawalem inwektywy na convo i albo odlatywali z systemu/ wylogowywali wkurzeni z gry.