Sapkowski: Wiedźmin to fantasy klasyczne, a nie słowiańskie
Ta wypowiedź raczej nie powinna zaskoczyć nikogo, kto przeczytał książki.
A ja - porównując serial z grami - uważam, że mimo wszystko CDP znacznie lepiej wyczuł to uniwersum i o wiele zręczniej poruszał się w jego ramach.
Klimat opowieści jest zazwyczaj jednym z kluczowych elementów, więc teoretycznie może się wydawać, że Netflix postąpił lepiej niż CDP, wiernie trzymając się w tej kwestii oryginału (bo ich wizja to takie właśnie generyczne fantasy, mocno nawiązujące stylistyką do GoT). A w praktyce jest zupełnie odwrotnie, bo zmiana klimatu na słowiański okazała się być strzałem w dziesiątkę i to nie tylko dla nas Słowian, ale też dla tak zwanego "zachodniego odbiorcy". My cieszyliśmy się przede wszystkim ze swojskości, oni z czegoś nowego, świeżego, nieznanego i niebanalnego (na podobnej zasadzie bardzo popularna była w swoim czasie mitologia nordycka, zupełnie obca zachodniemu odbiorcy, wychowanemu na dosyć klasycznej, "post-tolkienowskiej" fantastyce pełnej orków, elfów, smoków itd.). Dzięki takiemu zabiegowi, świat Wiedźmina zyskał własną tożsamość, stał się unikatowy, ciekawy, tajemniczy, a nie wtórny, nijaki i powtarzalny (jak ten z wizji Netflixa).
W innych, pozornie mniej istotnych kwestiach, Netflix pozwolił sobie na więcej swobody (np. dodając albo usuwając postaci czy wątki), a CDP raczej starał się trzymać oryginału (choć też nie zawsze)... i znowu wyszło na ich, bo całość w ich wydaniu wydawała się lepiej pasować do ducha pierwowzoru. Poprawiać po oryginale po prostu też trzeba umieć.
Innymi słowy, jedni i drudzy nie bali się zmian (czasem bardzo dużych), ale CDP znacznie lepiej wiedział gdzie i na co może sobie pozwolić, dzięki czemu stworzył o wiele lepsze i bardziej unikatowe dzieło. Showrunnerka netflixowego Wiedźmina otwarcie przyznała, że serial od początku był skrojony pod gusta zachodniego odbiorcy. CDP wręcz odwrotnie, zrobił grę obcą, egzotyczną i teoretycznie niezrozumiałą dla zachodniego odbiorcy... a ci ją pokochali. Może to jest klucz do sukcesu? Zamiast dawać ludziom dokładnie to, czego się spodziewają, lepiej jest ich czymś zaskoczyć?
Sapkowski ujarzmiony. Trochę jednak szkoda, że gdy gry z szacunkiem podchodziły do jego twórczości, to gromy na nie zsyłał i sam siebie prześcigał w różnych kwiecistych epitetach, a gdy Netflix bawi się jego twórczością i wykoślawia ją, to spoko, tak może być, mam to w nosie. Chyba jednak już sam Sapek ma dość tego wszystkiego, bo stworzył pewien fenomen, który przesłonił wręcz go samego, nie mówiąc o jego późniejszej twórczości.
Czytam te komentarze, i nie wierzę. Poważnie? Już tak nisko ten nasz naród upadł? Ludzie autorowi wmawiają „co autor miał na myśli”? Wiedźmin nigdy nie był słowiański. To, że redsi tak sobie to wymyślili, to ich sprawa, mieli do tego prawo.
Większość osób skupia się nie na tym, co istotne. Książki Sapkowskiego miały swój specyficzny klimat. Klimat, który świetnie uchwyciły i rozwinęły na swój sposób gry, a którego kompletnie zabrakło w niezbyt udanym serialu netflixa. A to czy ktoś tą specyfikę twórczości Sapkowskiego, nazwie (niezbyt trafnie) słowiańskością, ma to dla mnie drugorzędne znaczenie. Sednem nie jest nazewnictwo, a uchwycenie stylu, i tego co najlepsze w prozie pana Andrzeja, a z tym Netflix się rozminął.
Skąd zdziwienie? Przez połowę cyklu Ciri ucieka na jednorożcu przed elfami do kraju Króla Artura, a Geralt szuka jej z driadą i wampirem.
To fandom wymyślił sobie, że wiedźmin słowiański, podczas gdy Sapek zawsze twierdził, że to raczej wariacja na temat mitów głównie germańskich i celtyckich.
W latach 80-siątych zacofanej Polsce syf brud bida z nędzą nic czym warto się szczycić komuna, Sapkowski w tym czasie przenosił się do innych ciekawszych światów czytając fantasy z zachodu nic co słowiańskie nie było dla niego atrakcyjne. Lata mijały a w między czasie zrodził się w jego głowie pomysł na własne fantasy czy to ślepy traf czy przypadek, że akurat urodził się w Polsce więc i po polsku pisał a że polski barwny język to i wsiąknął w tusz. Czy sapek chce czy nie polski język przeobraził węgiel w diament w angielskiej wersji czytanie wiedźmina nie jest tak atrakcyjne i CDP dobrze zassał tą esencję i nadał ją grze i sprawił że cały świat może cieszyć się tym co cedep wyekstraktował.
Sapek niszczy swoja twórczość jak blizzard warcrafta i tyle w temacie.
Jeśli chcecie wiedzieć jak to jest z tym wiedźminem warto sięgnąć po publikację "Monstrum, albo wiedźmina opisanie" anonimowego autora ;)
Wiedźmin w budowie świata zawsze miał więcej nut germańskich/celtyckich niż słowiańskich. Mit słowiańskości powstał w głównej mierze przez język jaki Sapkowski używał przy budowaniu dialogów. Jakby ktoś przeczytał Wiedźmina po angielsku to niewiele by się tej słowiańskości dopatrzył. Winne też są gry, które ten aspekt mocno wyolbrzymiły, a jako, że gry są tworem audiowizualnym to mają raczej większą moc sugestii od książki i tylko ten mit się umocnił.
Przez język i przez gry CDP, które w głównej mierze wyciągneły słowiańskość na główny plan zwłaszcza w 4 akcie jedynki i w Dzikim Gonie
Moim zdaniem mit wziął się ze złej interpretacji pojęć. Każdego kogo zapytasz czemu uważa Wiedźmina za słowiańskiego, używa takich argumentów, które świadczą o tym, że stawia znak równości miedzy słowiańskość, a swojskość. Dlatego uważam, że to o to ludziom chodzi. Właśnie o swojskość, która bije ze świata wykreowanego przez AS'a. Swojskość charakterystyczna dla naszych terenów, a nie żadna słowiańskość. Zresztą czuć to we wszystkich książkach p. Andrzeja.
Co on się tam zna? Tylko turboslowianie wiedzą co naprawdę miał na myśli.
Sapkowski ujarzmiony. Trochę jednak szkoda, że gdy gry z szacunkiem podchodziły do jego twórczości, to gromy na nie zsyłał i sam siebie prześcigał w różnych kwiecistych epitetach, a gdy Netflix bawi się jego twórczością i wykoślawia ją, to spoko, tak może być, mam to w nosie. Chyba jednak już sam Sapek ma dość tego wszystkiego, bo stworzył pewien fenomen, który przesłonił wręcz go samego, nie mówiąc o jego późniejszej twórczości.
Netflix dobrze posypał. Taka różnica. Nie od dziś wiadomo, że Sapek kocha dutki.
Bo to zwykły hipokryta jest, wszystko się sprowadza do tego jakie on ma mniemanie o twórcach adaptacji, z przyczyn nie do końca znanych, gnoił gry, a szmirę netflixa wychwala i wszystko ok, to czy jedno albo drugie wypacza historie z książek, czy to jest słabsze czy lepsze, nie ma dla niego jak widać znaczenia, jak widać o jakość mu nie chodzi, co widać dobitnie po serialu netflixa.
Jakimi epitetami określał gry? Nie, słowa o tym, że "narobiły mu mnóstwa smrodu i gówna" się nie liczą, bo nie dotyczą zupełnie ich zawartości, a otoczki medialnej oraz bandy idiotów, którzy myśleli, że na ich podstawie pisze książki.
Prawda jest taka, że "nienawiść" p. Andrzeja do gier wykreowały media, pisząc artykuły w których cytowano fragmenty wyrwane z kontekstu. Duża część graczy, która zna Wiedźmina z gier, a o P. Andrzeju wie tyle co portale "growe" napisały, przykleiły mu taką łatkę.
Ktoś kto zna go osobiście, lub pamięta czasy sprzed gier(czasy jego bloga/strony) wie jakim jest człowiekiem i jakie ma podejście do fanów jego twórczości.
A gdzie ja pisałem coś o epitetach, jakakolwiek jego negatywna wypowiedź o grach i cdp, a brak takowej do netflixa i ich "dzieła" przez pryzmat jakości już zdradza, że jest hipokrytą i takie są fakty, jakkolwiek by ktoś tego nie przekręcał i próbował w innym świetle pokazać to faktów nie zmieni.
Sapkowski ujarzmiony.
Może Netflix dał wyraźne wskazówki, że robienie na złość nawet grom, szkodzi marce, a tym samym serialowi?
Szmira bo co? Bo ty, mości pan tak uważasz? Serial był niezły, słabe walki oprócz pierwszej (ta była wspaniała) czy tandetna scena z walczącą Yennefer, ale oprócz tego bardzo dobrze zrobiony. Czego nie można powiedzieć o animacji ruchu i walki z W3 - tragedia niczym w jakiejś zręcznościówce z komórki.
Ta saga to dla mnie arcydzielo i dobrze ze Sapek juz do tego nie wraca. Potem sa gry CDP ktore najlepiej przedstawiaja klimat i bohaterow a jakis tam serial Netflixa mnie w sumie niewiele obchodzi.
Wygląda na to, że po prostu wiernie oddali klimat oryginału.
To chyba zart. Poza tym brak slowianskosci to tutaj zaden problem.
Kocham Sapka za trollowanie najbardziej zadufanej i wszystkowiedzącej grupy ludzi jakimi są gracze. Trzask pękających pośladków słychać aż na orbicie xD
Najlepiej to i tak strollował CDP "Dajcie mnie moje 60 baniek!" :) On jest zbyt ograniczony żeby kogokolwiek strollować.
On jest zbyt ograniczony żeby kogokolwiek strollować.
Powiedział anonim z internetu o pisarzu milionerze :D.
Gdyby nie CDPR to nikt by na Zachodzie nie widział co to Wiedźmin, a on nigdy nie zostałby dzięki nim milionerem.
Starcall, grasz ? Odnotowałeś może jakieś pęknięcia w strukturze ? Mój tyłek dla przykładu ma się znakomicie.
Cytując klasyka, sru wszystkich do jednego wora:
"Sądzicie, że ja się będę przejmował tym, co jest w grze? A cóż mnie to może obchodzić. Szczególnie, że nie wiem co było w grze. Ale mogę kogoś zapytać – znam parę osób, które w te gry grało, ale niewiele. Obracam się raczej wśród ludzi inteligentnych." AS
Johndoe- jak dla Ciebie wyznacznikiem czegokolwiek jest zasobność portfela, to Ci współczuje chłopcze :)
Jeśli uważasz za stosowne obrażać kogoś kto bądź co bądź coś w życiu osiągnął a jednocześnie zgrywasz urażoną primadonnę kiedy ktoś dowalił tobie to też ci wsp... a nie, jednak mam to w dupie. :)
Ta wypowiedź raczej nie powinna zaskoczyć nikogo, kto przeczytał książki.
A ja - porównując serial z grami - uważam, że mimo wszystko CDP znacznie lepiej wyczuł to uniwersum i o wiele zręczniej poruszał się w jego ramach.
Klimat opowieści jest zazwyczaj jednym z kluczowych elementów, więc teoretycznie może się wydawać, że Netflix postąpił lepiej niż CDP, wiernie trzymając się w tej kwestii oryginału (bo ich wizja to takie właśnie generyczne fantasy, mocno nawiązujące stylistyką do GoT). A w praktyce jest zupełnie odwrotnie, bo zmiana klimatu na słowiański okazała się być strzałem w dziesiątkę i to nie tylko dla nas Słowian, ale też dla tak zwanego "zachodniego odbiorcy". My cieszyliśmy się przede wszystkim ze swojskości, oni z czegoś nowego, świeżego, nieznanego i niebanalnego (na podobnej zasadzie bardzo popularna była w swoim czasie mitologia nordycka, zupełnie obca zachodniemu odbiorcy, wychowanemu na dosyć klasycznej, "post-tolkienowskiej" fantastyce pełnej orków, elfów, smoków itd.). Dzięki takiemu zabiegowi, świat Wiedźmina zyskał własną tożsamość, stał się unikatowy, ciekawy, tajemniczy, a nie wtórny, nijaki i powtarzalny (jak ten z wizji Netflixa).
W innych, pozornie mniej istotnych kwestiach, Netflix pozwolił sobie na więcej swobody (np. dodając albo usuwając postaci czy wątki), a CDP raczej starał się trzymać oryginału (choć też nie zawsze)... i znowu wyszło na ich, bo całość w ich wydaniu wydawała się lepiej pasować do ducha pierwowzoru. Poprawiać po oryginale po prostu też trzeba umieć.
Innymi słowy, jedni i drudzy nie bali się zmian (czasem bardzo dużych), ale CDP znacznie lepiej wiedział gdzie i na co może sobie pozwolić, dzięki czemu stworzył o wiele lepsze i bardziej unikatowe dzieło. Showrunnerka netflixowego Wiedźmina otwarcie przyznała, że serial od początku był skrojony pod gusta zachodniego odbiorcy. CDP wręcz odwrotnie, zrobił grę obcą, egzotyczną i teoretycznie niezrozumiałą dla zachodniego odbiorcy... a ci ją pokochali. Może to jest klucz do sukcesu? Zamiast dawać ludziom dokładnie to, czego się spodziewają, lepiej jest ich czymś zaskoczyć?
To właśnie zaskoczyło mnie bardzo na plus w pierwszej części Wiedźmina. Myślałem że zagram w kolejną zachodnią wizję gier RPG a tu dostałem klimatyczną, bardzo słowiańską, zrobioną na poważnie opowieść, w której nic nie jest białe ani czarne.
Otoz to. Jeden taki zachodni odbiorca tak sie wczul w ten klimat ze polecal nawet ustawic j.polski w W3 (a wczesniej przeczytac ksiazki i przejsc 1 i 2). Ale wg mnie brak slowianskosci to i tak najmniejszy problem w tym serialu.
Wiedźmin niesłowiański? Czy on w ogóle grał w grę? Po co w ogóle forsować takich specjalistów od siedmiu boleści?
LOL, a co gra ma do tego? Przeczytałeś w ogóle artykuł? Wiesz o co chodzi?
Brakuje śmiechu jak w sitcomach, może wtedy bym wiedział, że to żart i teraz powinienem się śmiać, bo ogólnie to ni cholery mało śmieszny ten żart
Skąd zdziwienie? Przez połowę cyklu Ciri ucieka na jednorożcu przed elfami do kraju Króla Artura, a Geralt szuka jej z driadą i wampirem.
To fandom wymyślił sobie, że wiedźmin słowiański, podczas gdy Sapek zawsze twierdził, że to raczej wariacja na temat mitów głównie germańskich i celtyckich.
Król Artur, jednorożce, elfy - pełna zgoda. Ale akurat wampiry to faktycznie wyrób słowiański.
Czy ja wiem? Wiedźmin korzysta z ogólnych motywów bajki magicznej, które są tożsame dla większości kultur, tyle że różnią się umocowieniem. Także seria ma z wszystkiego po trochu i ktoś może powiedzieć, że czuje ją jako słowiańską (mimo że w 100% nie jest). Czytałem kiedyś bajkę litewską z jakiegoś starego zbioru, w którym dosłownie postać złego wilka użyła prawa niespodzianki na uratowanym gospodarzu, by wziąć jego nienarodzone dziecko. Czytałem również niemal identyczną bajkę ze zbioru polskiego, tyle że wilk zamieniony był tam na diabła. Ogólnie w starych bajkach jest mnóstwo rzeczy, z których Sapek czerpał i that's fine. Ktoś odczyta je jako bajki słowiańskie, ktoś jako germańskie. Nie ma znaczenia.
Czytam te komentarze, i nie wierzę. Poważnie? Już tak nisko ten nasz naród upadł? Ludzie autorowi wmawiają „co autor miał na myśli”? Wiedźmin nigdy nie był słowiański. To, że redsi tak sobie to wymyślili, to ich sprawa, mieli do tego prawo.
I trzeba przyznać, ze wyszło im to bardzo dobrze, bo powstało coś nowego, ciekawego a nie kolejna sztampa.
Prawie cały bestiariusz słowiański, mnóstwo nazw miejscowości typowo wschodnioeuropejskich czy imion więc co niby ma być wyznacznikiem tego, że coś jest już słowiańskie, germańskie, celtyckie czy jakiekolwiek inne?
Nikt nie twierdzi, że wiedźmin jest w 100% słowiański jednak twierdzenie, że nie ma tam słowiańskości jest po prostu głupie.
To jest bzdura. W sadze tyle słowiańskiego bestiariusza co kot napłakał.
"Pamiętamy, że debiut Wiedźmina na małym ekranie nie uniknął kilku błędów."
Debiut? No chyba nie.
Tak szczerze to mnie nie obchodzi czy Wiedźmin jest słowiański celtycki germański nordycki. Ważne że jest to napisana przez polskiego pisarza. Gdzie doczekała się gier komiksów filmu oraz serialu. Ważne że jest kawał dobrej ciekawej historii oraz wielowymiarowych bohaterów. Mam przeczucie że większość te sage o Geralcie z Rivi tak bardzo uwłaczyła że zapomniała że to jest powieść A. Sapkowskiego i to on pisząc te książki wie co chciał stworzyć. A adaptacja nie jest z żelaza można ją uplastycznić. Ważne że by było spójne oraz miało to ręce i nogi.
Powiem szczerze... Mam wrażenie, że AS jest niewyobrażalnie zacietrzewiony na CDP. Nie spotkałem się chyba jeszcze z żadną jednoznacznie pozytywną wypowiedzią AS na temat gier.
Za to z Nerflixem chyba mu bardzo dobrze, bo z tej strony nie słyszę żadnych utyskiwań i nie słyszę, żeby ludzie którzy oglądają seriale byli kretynami...
Jego zachowanie jest dla mnie o tyle niepojęte, że gdyby nie CDP to żadnej większej sławy i Netflixa facet by nie zobaczył.
Inna sprawa, że facet zachowuje się jak burak. Nie przyjść na event (spory) dotyczący swojego dzieła? Toż to Netflix powinien go pozwać za działanie na szkodę marki...
Mam wrażenie, że AS jest niewyobrażalnie zacietrzewiony na CDP. Nie spotkałem się chyba jeszcze z żadną jednoznacznie pozytywną wypowiedzią AS na temat gier.
Dlaczego wymagasz od niego pozytywnej opinii na temat gier? Ma prawo mieć swoje zdanie.
Jego zachowanie jest dla mnie o tyle niepojęte, że gdyby nie CDP to żadnej większej sławy i Netflixa facet by nie zobaczył.
A gdyby nie Sapkowski to CDPR żadnej większej sławy też by nie zdobył.
Sapkowski to inteligentny, sarkastyczny "straszny dziadunio", ale jednak dziadunio. Kilka miesięcy wcześniej pochował jedynego syna. A ludzie się, urwał, dziwią, że nie gania w podskokach od imprezki do imprezki.
Zdrada!
Kiedy słowiańskość Sapek zabrał, "turbosłowianin" runął na chodnik, nie mogąc znieść bólu pękającej "w poprzek" rzyci!
Pozbierał się jednak i już, już próbował wstać, a tu mu lewak Sapkowski dołożył (z lewej strony ofc) Murzynem, czarnoskórym antychrystem, co to mu nie przeszkadza ;-). Jak żyć?
Niema to jak wywiad dla największego szmatławca w PL. Gorszej gazety już niemogl wybrać. Śmieszne jest to, że z gier się śmiał a tej chały netflixa broni. Sory, ale to jego "trollowanie" do mnie nieprzemawia. Gadanie głupiego. źle o grach dopóki kasy mu nie zaczęły.przynosic. Teraz , żeby nie popełnić swoich starych błędów, nie wyżywa się na serialu, bo wie, że z tego też będzie.dobra kasa, teraz i w przyszlosci. A jakby sam autor ksiazek zbluzgal produkcję, to znacznie by to mogło wpłynąć na jego popularność. Gość jest dla mnie poza świetnym pisarzem, zwykłym typkiem który patrzy tam gdzie kasa, Aa resztę wykpiwa sobie.
Ps. A doloze jeszcze . W tych swoich zmianach myśli i przekonaniach co do wlasnego! dzieła wychodzi na strasznie żałosnego typka, bo próbuje się teraz przypodobać światu.
Niema to jak wywiad dla największego szmatławca w PL. Gorszej gazety już niemogl wybrać.
Typowe wyobrażenia o "Wyborczej" kogoś, kto nigdy jej nie czytał.
PS Dla twojej wiadomości dodatkowo, Sapek wyśmiewał "turbosłowiańskość" w fantasy dawno temu
https://sapkowskipl.wordpress.com/2017/03/17/pirog-albo-nie-ma-zlota-w-szarych-gorach/
Gościu jakie bzdury ? Widać jak na dłoni, że typ na kasę leci. A propo mojego piśmiennictwa, po humanie nie jestem, ale też nie uważam, żeby było jakieś złe, więc zluzuj majty.
Ech, znowu się zebrało kółko wzajemnej adoracji pod hasłem "Ja wiem lepiej od Sapkowskiego o czym są jego książki i czy są słowiańskie czy nie" :).
Akurat to jedna z niewielu kwestii, w której ten prosty i nieco ograniczony człowiek jest jedyną kompetentną osobą do wypowiadania się. Co jak co, ale autor faktycznie wie najlepiej.
Możemy nosić chińskie ciuchy, jeździć czeskimi autami, patrzeć w japońskie telewizory, gotować w niemieckich garnkach hiszpańskie pomidory i norweskie łososie. Co do kultury, to jednak wypadałoby mieć własną
Zawsze bawiła mnie ta wypowiedź. Najpierw tworzy książki oparte na kulturze celtyckiej i germańskiej, później trylogię o wojnach husyckich, a potem mówi, że powinno się mieć własną kulturę.
to może tak: Możemy nosić chińskie ciuchy, jeździć czeskimi autami, patrzeć w japońskie telewizory, gotować w niemieckich garnkach hiszpańskie pomidory i norweskie łososie..., pisać fantastyczne książki oparte na innych mitologiach... Co do kultury, to jednak wypadałoby mieć własną
Mam wrażenie nie nie do końca to zrozumiałeś. Albo ja Twojej wypowiedzi. Mieć własną kulturę jako naród czy grupa etniczna, a nie że pisarz z polski/chiński/germański może piać tylko o kulturze/historii polski/chin/niemiec. Przecież to jakieś idiotyczne by było. Czyli jak ktoś pisze o innym narodzie niż własnym to znaczy że nie szanuje swojej kultury??
Co za kłótnie w rodzinie! Turbosłowianie to poganie z opcji moskiewskiej, tak jak z opcji pruskiej jest Sapko. Nie mogą się spotkać gdzieś w pół drogi?
spoiler start
Jak w 1939
spoiler stop
?
ALE JAK TO!? WiEdŹmin Jeszt tYlKo Pozski.
Tak w ogóle, Geralt to nie jest imię słowiańskie tylko germańskie. Stanowi złożenie członów: ger- ("oszczep") i -wald/-walt, ("władać, panować").
Po pierwsze Geralt, nie Gerwalt. Po drugie Sapkowski sam powiedział, że imię Geralt jest słowiańskie.
Już nie popadajmy w drugą skrajność, gdzie z motywów słowiańskich robimy germańskie czy jakiekolwiek inne.
Z lingwistycznego punktu widzenia tym imieniu nie ma nic słowiańskiego. To wręcz archetyp imienia germańskiego.
I co nam Conan, Ged Sparrowhawk, co nam Fellowship of the Ring. mamy
swojskich wojów, zwanych, ma się rozumieć, równie swojsko: Zbiróg, Piróg,
Kociej, Pociej, Zagraj, Zabój, Przybój i Pozamiataj. I ruszyli owi
Pirogowie od grodziszcza do grodziszcza, zygzakiem, rzecz jasna, ruszyli
przez lasy, bory i welesy, przez tramy i chramy, skórznie, gopła, młaki i
kotołaki, poprzez łany bujne i stepy, porosłe burzanem i chrzanem, przez
święte gaje i ruczaje.
Zaiste, Przy zagaju, przy ruczaju, jechał Piróg na buhaju. Jam, pry,
jest Piróg. Ale nie ruski. Nie celtycki. Jestem nasz, swojski, słowiański
Piróg, przyszłość i nadzieja fantastyki. I jeno kwestą czasu jest, by
narodziła się nowa, kultowa saga, epicka fantasy, Wielka Pirogiada, Słowo
o Wyprawie Wieszczego Piroga na Strzygajów. O Łado, Łado, Kupało! Przewróć
się w grobie, Tolkienie! Płacz, Le Guin! Gryź bezsilnie wargi z zazdrości,
Eddingsie! Drżyj z zawiści, Zelazny!
Tych, którzy na Wielką Pigoriadę doczekać się nie mogą , uspokoję,
streszczając dzieło. W Szarych Wierchach, dokąd wyprawi się Piróg i jego
przaśna drużyna, złota nie ma i prawdopodobnie nigdy nie było. Ale niecny
Strzygaj i wspierający go renegaci, źli zagraje Wolec i Stolec, zginą od
sulicy w Pirogowej prawicy, przy czym chrobremu Pirogowi nawet weles z
głowy nie spadnie. Skradzione Święte Żyto i Wieszcza Śmietana zostaną
odzyskane i wrócą do chramu Swantewita, bo tam ich miejsce. Koniec.
Sapkowski dostał w łape to złego słowa na serial nie powie.
Racja jest w tym, że uniwersum Wiedźmina czerpie z różnych kultur. Różnica polega na tym, że gra nie chciała być kolejnym generycznym erpegiem i REDZI postanowili bardziej wyolbrzymić kulturę słowiańską, nadając grom dzięki temu fantastyczny klimat. Serial natomiast nie ma żadnego klimatu, który by go wyróżniał na tle innych produkcji.
Jego zdanie jest niewiele warte CDPR atakował bo mu mało zapłacili a netflixa wychwala a serial jest mocno upośledzony od strony technicznej (praca kamery, oświetlenie, sterylne scenografie teatralna gra aktorska czy brzydkie CGI).
Jego zdanie jest niewiele warte
To czyje jest warte więcej?
W latach 80-siątych zacofanej Polsce syf brud bida z nędzą nic czym warto się szczycić komuna, Sapkowski w tym czasie przenosił się do innych ciekawszych światów czytając fantasy z zachodu nic co słowiańskie nie było dla niego atrakcyjne. Lata mijały a w między czasie zrodził się w jego głowie pomysł na własne fantasy czy to ślepy traf czy przypadek, że akurat urodził się w Polsce więc i po polsku pisał a że polski barwny język to i wsiąknął w tusz. Czy sapek chce czy nie polski język przeobraził węgiel w diament w angielskiej wersji czytanie wiedźmina nie jest tak atrakcyjne i CDP dobrze zassał tą esencję i nadał ją grze i sprawił że cały świat może cieszyć się tym co cedep wyekstraktował.
Jaki by wiedzmin nie byl, nie przypominam sobie zeby w zyciu czytal ksiazke gdzie byly czarne elfy, pomarczone jak jaka mamuta zbroje. Jedynie w swiecie D&D sa elfy drow ktore maja czarna skore i srebrne wlosy :)
Deser -> jakies przyklady na udowodnienie tezy?
Sapek wszystko powie byle mu się hajs zgadzał :)
Do tego bardzo klasyczne elfy i driady były w serialu xdxd
Nie dość że klasyczne, to jeszcze pisane w oryginalne po angielsku!
Ogólnie to ktoś wyżej słusznie zauważył - chodziło o swojskość. O to, że nawet te postaci i motywy nordyckie, germańskie i inne były swojskie. Chodziło o klimat, pojęcie nieznane tak obrońcom Netflixa jak i twórcom serialu.
No a Sapkowi płacą to gada
A tobie nie płacą a też gadasz a on twierdził to już 25 lat temu... To nie jest żadna słowiańska saga i tyle
A kto twierdzi, że jest czysto słowiańska?
Tylko idiota nie dostrzega jednak jaką wartością w tej książce jest użyty język, a nawet kreacja charakterologiczna postaci, i jak wpływa na odbiór tych nordycko-grmańksich pomieszanych historii (tak, to pomieszanie też jest jednym z atutów powieści)
Sapek niejako sam wypiera się swojego dzieła, a banda pozerów mu przyklaskuje - tylko oni hajsu od Netlixa nie biorą.
To nawet podwójne ironiczne, bo przecież siłą i esencją literatury jest właśnie malowanie obrazów SŁOWEM.
A siła wiedźmina to w dużej mierze wyraziste postaci i warstwa dialogowa.
Nawet jeśli CPDR przesadził ze słowiańskością to - może przypadkowo, a może z rozmysłem - sprawił, ze to zabarwienie książek niedostrzegalne w samej warstwie fabularnej dotarło w innej formie do zachodniego odbiorcy.
Przecież wyraźnie powiedział, że słowiańskości w jego książkach jest tyle co trucizny w zapałce.
Kiedy nie wiadomo o co chodzi to wiadomo, że chodzi o €€€. AS ma chyba dożywotnie poczucie krzywdy ze strony CDPR bo mało który autor tak hejtuje gry.
Dla mnie gry bez wcześniejszego przeczytania opowiadań i sagi byłyby tylko i wyłącznie kolejnym erpegiem i tyle. Pewnie w rankingach wyżej plasowałbym G2NK czy TESIII niż W1-3 a tak mając wcześniejsze doświadczenia ze słowem pisanym dam punkt więcej Redom.
Prawda jest taka, że historia z CDPR i Sapkiem to sytuacja z gatunku "złapał Kozak Tatarzyna.".
CPDR prawdopodobnie nigdy nie odniósłby międzynarodowego sukcesu i nie stałby się rozpoznawalnym na całym świecie deweloperem jednej z najlepiej ocenianych serii gier RPG w historii - których ogromną siłą jest wykreowany przez Sapka bohater - a Sapek pozostałby umiarkowanie zamożnym Januszem znad Wisły, z wąsem i w wędkarskiej kamizelce, którego za Odrą znałaby tylko garstka nerdów czytających "bajki dla starszych dzieci".
Kisne :D Nasi, którzy pewnie nawet książek nie przeczytali, nadal będą twierdzić, że przecież Geralt był Polakiem. A świat to średniowieczna europa. I wcale nie są rasistami, ALE te czarne elfy...
"W moich książkach, o ile pamiętam, o kolorze skóry zbyt precyzyjnie się nie mówi, toteż adaptatorzy mają tu wielkie pole do popisu, wszystko jest możliwe i dopuszczalne, wszak tak mogło być."
Czyli będziemy mieć więcej murzyńskich elfów?
Oczywiście, że tak. Elfy pochodzą z mitologii nordyckiej. Czarne (mroczne) elfy były przez "Nordów" wyobrażane jako właśnie ciemnoskóre (nie chodziło tylko o fakt, że są "złe"). Także to całkowicie normalne.
Pff, a co on tam może wiedzieć, skoro nie grał w gry? To jest główny wyznacznik, a tam słowiańskiego przyku... klimatu jest co niemiara. Prawdziwi Słowianie z Polski to wiedzą. Tyle w temacie.
Swoją drogą Andrzej nie opisywał też dróg, więc może niech w Nilfgaardzie będą niemieckie autostrady, a w królestwach północy te polskie... bo w zasadzie czemu nie? No pomijając fakt wiarygodności i spójności przedstawionego świata, w sumie już nie mogę się doczekać jak te karł... znaczy rasowe krasnoludy zatrzymują elitarne oddziały czarnych i jeszcze się z nimi przepychają w pełnym okrążeniu pod Brenną. Choć czuję że tu będą bardziej Pupy i to Stare.
I czemu u diaska nikt go o zbroje nie zapytał? Mieli byśmy trzecią po Lauren i Bagińskim osobę, której by się podobały.
Widzę, że internauci lepiej wiedzą jakim fantasy jest Wiedźmin - nawet lepiej niż sam autor. LOL
„Możemy nosić chińskie ciuchy, jeździć czeskimi autami, patrzeć w japońskie telewizory, gotować w niemieckich garnkach hiszpańskie pomidory i norweskie łososie. Co do kultury, to jednak wypadałoby mieć własną”.
z jednej strony tak ale chociaz ciuchy, garnki czy pomidory miejmy swoje!
a co do tematu glownego: to pierwsza gra dzieki ktorej poznalem chcoiaz czesc slowianskiej mitologii (południce, leszy, utopce) wiec dla mnie super!
Zamiast dawać ludziom dokładnie to, czego się spodziewają, lepiej jest ich czymś zaskoczyć?
to zdanie Perrsecuteda wyczerpuje temat
O ja nie mogę. Jeśli on, ten Wiedźmin nie miał być słowiański to trzeba sobie było go od początku nazwać Witcher a strzygę mare i próbować to publikować. Raz powiem co myślę. Sapkowski to pisarz od łzawych i ckliwych historyjek przeznaczonych dla niedojrzałych facetów z kompleksem Piotrusia Pana. Jak się czyta Trylogię Husycką to wykręca trzewiami. Edycja gry Wiedźmin 4 wywindowała go na szczyty popularności i teraz próbuje kozaczyć. Trochę pokory bo bez gry pan się szybko skończysz panie Sapkowski.
Ja....Wiedźmin to fantasy klasyczne z elementami słowiańskimi. I tyle.
Przecież to oczywista oczywistość.
Od lat zastanawiam się gdzie ludzie widzą tę "słowiańskość" w wiedźminie. Najbardziej słowiańskie to były chyba tylko gry - a to dlatego że tam zadbano o (fakt) słowiańską scenografię i architekturę.
Rdzeniem wiedźmina jest celtycka tradycja, a tak konkretnie to mit Arturiański. Tak, TEN Król Artur. Jak by to niewiarygodnie nie brzmiało, to jednak Sapkowski garściami czerpał z tamtej mitologii, a wiele wręcz zżynał bezczelnie (Rience, Cahir aeb Calleah, Rygis, Kaer Mohren, Borh, Falka, Pani Jeziora, Vivienne przykładów można mnożyć bez końca i tak, również Yeneffer której protoplastką jest Gwynfair (za "Mgły Avalonu" Marion Zimmer Bradley) czyli po polsku Ginewra.
Opowiadanie o Belletyn gdy majowy król (Geralt) spotyka majową królową (Yeneffer) to oczywista trawestacja galickiego/szkockiego majowego święta ku czci płodności la Bealltain której główną cechę Sapkowski przekornie odwrócił bezpłodnością bohaterów. Dziki Gon jest celtyckim mitem a pod koniec sagi Wiedźmin ląduje na wyspie jabłoni (Avalon). A potem Ciri najnormalniej w świecie spotyka Galahada który, tak się składa, jest na queście i szuka Graala dla swojego króla. Bardziej dosłownym już być nie można.
Saga o Wiedźminie nie jest bardziej słowiańska niż Pieśń Lodu i Ognia. A nie jestem pewien czy nie mniej. Fakt że swietne poczucie humoru, sarkazm i pewna swada, nastrój książek jest cechą charakterystyczną dla naszego kraju. Tu się zgodzę na "słowiańskość".
I jeśli po przeczytaniu powyższego diabli was wzięli (patriotyzm to zacna cecha) to nie musicie mi wierzyć na słowo - o tym wszystkim napisał już lata temu Sapkowski w swoim eseju "Świat króla Artura" (wydanym przez Supernową w pakiecie wraz z opowiadaniem "Maladie" traktującym o jednym z najsłynniejszych rycerzy - Tristanie). Polecam lekturę bo jest bardzo zajmująca.
Jak chcecie słowiańskości - to szczerze polecam Trylogię Husycką.
Większość osób skupia się nie na tym, co istotne. Książki Sapkowskiego miały swój specyficzny klimat. Klimat, który świetnie uchwyciły i rozwinęły na swój sposób gry, a którego kompletnie zabrakło w niezbyt udanym serialu netflixa. A to czy ktoś tą specyfikę twórczości Sapkowskiego, nazwie (niezbyt trafnie) słowiańskością, ma to dla mnie drugorzędne znaczenie. Sednem nie jest nazewnictwo, a uchwycenie stylu, i tego co najlepsze w prozie pana Andrzeja, a z tym Netflix się rozminął.
GRA 10/10
SERIAL 7/10
KSIĄŻKI 5/10
Tak oceniam źródła przygód Geralta, wchłonąłem je w kolejności: gra > książki > serial. W grze przepadłem totalnie (zwłaszcza w3), coś niesamowitego, jedno z najlepszych przeżyć ze wszystkich multimediów z jakimi miałem styczność, cudo. Serial poszedł w dwa wieczory, szału nie ma, ale Cavil dał rade na maksa, całość bardzo dobrze się ogląda jest potencjał na kolejne sezony. Książka... chyba gra postawiła poprzecze za wysoko i szczerze mówiąc musiałem się w pewnym momencie zmuszać, bo zależało mi, żeby poznać przygody Geralta również w tym medium (przeczytałem 5 książek, całą sagę o wiedźminie)
Moje zdanie o Sapkowskim? Eh... jaki ten człowiek jest żałosny... jego rodacy zrobili genialną grę, według mnie topka wszech czasów to mu się nie podobała i ruszył na wojnę z twórcami. Amerykanie zrobili przyzwoity, ale wypchany bzdurnymi rozwiązaniami i poprawny politycznie serial i co? ten udziela multum wywiadów zadowolony jakie to zajebiste, ze robią taki serial. Zero szacunku do typa, jak dla mnie to on jest dowodem na tezę, że nigdy nie można utożsamiać dzieła z twórcą. Nie wspominając już tego, że wygląda jak typowy gbur-janusz w rybackiej kamizelce, no powiedzcie mi czy spotkaliście kiedyś wąsacza w takiej stylówce i możecie nazwać go spoko osobą?
Co do słowiańskości - w grze to jest mega MEGA zajebiste, że jest taki mocny słowiański klimat, po części przez jego "brak", książki mi aż tak nie podeszły, są takie nijakie, po prostu nakopiowane multum różnych mitologii na pałe, taki misz masz bez charakteru.
"Od 1831/1833 produkowano zapałki z główką wykonaną z białego fosforu pokrytego izolującą od dostępu powietrza masą. Przy potarciu o dowolną powierzchnię masa izolująca ścierała się a fosfor ulegał zapaleniu. Oprócz łatwopalności zapałki te ze względu na trujące właściwości białego fosforu były niebezpieczne zarówno przy produkcji jak i w użyciu. "
Czyli Wiedźmin jest słowiański moge spać spokojnie
Cóż, trudno się w wielu kwestiach nie zgodzić z pisarzem. Andrzej Sapkowski znany jest ze swojej erudycji i poczucia humoru, ale także sprawnego operowania sarkazmem, stąd jego wypowiedzi często są wyrywane z kontekstu.
A gdzież ten Sapkowski jest znany z tej swojej erudycji? Bo rzucił paroma nieznanymi większości słowami typu onomastyka i toponomastyka? Akurat tymi to rzuca od wielu lat (tak mniej więcej 30-tu). Czasem mam wrażenie, że to jedyna dwa obce słowa jakie zna.
Ten erudyta właśnie oświadczył że imię Geralt/Gerald jest słowiańskie, podczas gdy wszystkie źródła podają że germańskie. Ale zgodnie z poniektórymi chyba lepiej wie jakiego pochodzenia imię umieścił w swojej powieści! Nie będą mu tu wszystkie źródła wmawiać, że to imię germańskie, skoro on umieścił słowiańskie w powieści!
Z erudycją Sapkowskiego jest jak z tą inteligencją jednego kolesia w pewnym dowcipie. Pewien koleś chodził i wszystkim wkoło opowiadał jaki to on nie jest piekielnie inteligentny. Po miesiącu wszyscy na jego widok szeptali: "Ten facet jest piekielnie inteligentny". I tyle w tym temacie.
Poczucia humoru i sarkazmu w jego wypowiedziach doszukują się zaś tylko zagubieni fani, dla których twórca ich ulubionej postaci/powieści/sagi musi być inteligientny, bo jakże inaczej. Tak jak fani muzyka automatycznie przenoszą wartość jego muzyki na osobę która ją stworzyła, podczas gdy historia pełna jest przykładów okropnych czy głupich ludzi, którzy stworzyli piękne czy wartościowe rzeczy. Sapkowski w swoich wypowiedziach był i jest prostolinijny. Mówi dokładnie to co zamierzał. Sarkazmu w nich tyle co trucizny w zapałce (tiaa.. też czytałem Lalkę... jak większość licealistów, zresztą świetna powieść, czego nie mogę powiedzieć np. o takim 'Sezonie burz').
Nie zależnie od tego, czy książki to fantasy słowiańskie, czy nie w grach ten słowiański klimat wybijał się bardziej. To było zamierzone przez CD Projekt i moim zdaniem był to strzał w dziesiątkę. Wydaje mi się, że to było coś nowego i świeżego, szczególnie dla graczy zagranicznych.
Do dziś nie zagrałem w W2 ze względu na brak klimatu... gameplaye straszą. Kolorowo, tandetnie...W1 to był klimat, Podgrodzie itp.
Moje podejście do W2 też nie było udane, choć bardziej dlatego, że wtedy na moim kompie gra nie chodziła płynnie i chyba optymalizacja W2 w ogóle nie była najlepsza. Od W1 też się odbiłem. To sterowanie i bieganie postacią:-). Jak by mu kij od szczoty w d... wsadzili:-). W ogóle nie byłem fanem tego Wiedźmina. Dopiero Wiedźmin 3 mnie przekonał i tak wciągnął na długie godziny, że ukończyłem całą grę razem z DLC, mimo że wcześniej nie grałem w podobne gry.
Krew i Wino to było coś.
Książka może i jest fantazy klasycznym. Ale gra jest słowiańska i stąd jej sukces większy niż książki.
Tak naprawdę rozważania na temat jakiego rodzaju fantasy jest seria "Wiedźmin" są bez znaczenia. Te książki są ciekawe, dobrze się je czyta. Świat stworzony przez A. Sapkowskiego to tygiel różnych form, kultur. To po prostu czasami "wariacja na temat". Czasem lepiej nie podejmować rozważań co jest czym, bo wychodzi z tego zwykłe "filozofowanie" i nic poza tym. Pan Sapkowski zasługuje w pełni na szacunek, nawet w formie internetowych wypowiedzi. Można mieć zastrzeżenia co do jego poglądów, wypowiedzi na tematy poza pisarstwem, ale jednak za to co wniósł do polskiej i światowej literatury fantasy należy mu się bezwzględny szacunek.