Oscary 2020 - Brad Pitt i Joker na liście zwycięzców
Ten rok był tak silny filmowo, że nieważne kto by wygrał i tak bym się zgodził z wynikami.
Prawda, chociaż mimo wszystko w kategorii aktorów drugoplanowych wolałbym kogoś innego. No i boli brak Dafoe.
Brak nominacji dla obu aktorów za "Lighthouse" to jakieś wyjątkowe nieporozumienie.
Nie ma znaczenia, że zagrali przyzwoicie, bo zawsze jest konkurencja, która też zagrała świetnie, a kogoś trzeba wybrać. Na oskarach zawsze jest ciasno, bo masz ledwie po 5 kandydatów dla pierwszoplanowych i drugoplanowych ról męskich i żeńskich.
Na złotych globach masz o połowę więcej nominacji aktorskich ze względu na podział na dramaty i komedie. Ale nawet na złotych globach nie pojawiły się nominacje aktorskie dla Lighthouse mimo, że miałeś tam 10 pierwszoplanowych ról męskich (po pięć za pierwszoplanowe role męskie dramatyczne i komediowe).
Z tych nominowanych do oskara za pierwszoplanowe role męskie lepiej wypadli od Dafoe i Pattinsona dla mnie Phoenix, Driver, Di Caprio.
Natomiast nie widziałem tych filmów, gdzie nominowani byli Pryce i Banderasa więc nie mogę zrobić porównania.
Nie widziałem jeszcze "1917", ale - zważywszy na konkurencję - cieszy zwycięstwo tego filmu w kategorii efektów specjalnych...
Efekty specjalne z filmu "1917" są zdecydowanie najlepsze z filmów poprzedniego roku.
Zbliżone są do tego jak wyglądy w Dark Knight, Dark Knight Rises i Dunkirk Nolana. Cieszy oko mniej cukierkowego CGI i długie ujęcia, które uwielbiam, a tak rzadko są stosowane w obecnym kinie. Mam na myśli sposób kręcenia np: Lawrence z Arabii 1962, Wojna i pokój 1966, Pewnego razu na dzikim zachodzie 1968, Potop 1974, Dzieci triady 1992 itd. Wtedy idzie nacieszyć oko. Nie przepadam za krótkimi kadrami i montażem teledyskowym z przeskokami.
Nie słaba, tylko mocną konkurencję miała. A do tego brak dystrybucji w USA też zrobił swoje.
Zdecydowanie Klaus w moim odczuciu powinien zgarnąć Oskara za najlepszy film animowany, a nie Toy Story 4. Liczyłem też, że Historia małżeńska wygra za najlepszy film. Parasite obejrzałem i w sumie żadnych emocji u mnie nie wywoływał i dziwi mnie jego popularność.
Pitt według mnie dostał Oskara na zasadzie takiej jak dostał DiCaprio za Zjawę - miał według mnie lepsze role bez nagrody :)
Z pewnością masz rację. Pitt zagrał świetnie w Kalifornia 1993, 12 małp 1995, Podziemny krąg 1999, Snatch 2000, gdzie tylko był nominowany do oskara z tych ról za 12 małp.
Ale jego rola z Pewnego razu... w Hollywood 2019 jest dla mnie w Top 5 jego najlepszych kreacji. I nie ustępuje tym wymienionym powyżej.
Oglądając film w Pewnego razu... w Hollywood czułem podświadomie, że Pitt ma zaklepanego oskara.
Di Caprio nie był pokrzywdzony przez lata. Byli lepsi. Co mają powiedzieć Richard Burton czy Peter O'Toole. Brak statuetki za role przy tylu nominacjach. A O'Toole nagroda za całokształt dla pocieszenia.
Brad Pitt wygrał bo nie miał konkurencji. Ani starsi panowie z Irlandczyka, ani Anthony Hopkins, ani Tom Hanks nie mieli lepszych ról. Kategoria była w tym roku słaba i tyle. Uważam że Pitt w wymienionej ekipie był najlepszy i zasłużenie wygrał.
Co do Klausa - pełna zgoda! Bardzo kibicowałem tej produkcji i niestety - zawód ;/
Ja rozumiem, że film może w gust nie trafić, ale naprawdę dziwi Cię popularność Parasite? Obejrzyj jakąś recenzję np. Raczka. Najwidoczniej nie potrafiłeś dostrzec elementów wyróżniający film.
Nigdy nie sugeruję się czyjąś opinią, recenzją podczas oglądania filmów. I tym razem nie mam zamiaru tego robić. W filmach, zwłaszcza oskarowych zawsze staram się szukać "czegoś" nowego. Parasite w moim odczuciu nie poruszył nic nowego. Wiem jakie przesłanie twórca nam sugeruje - film ma przedstawiać historię albo jakąś opowieść o nas samych, o naszych potrzebach, słabościach, chciwości etc. w dzisiejszych czasach i przedstawia, w którą stronę świat zmierza. Sorry, nie trafia do mnie taka forma :)
Nie rozumiem w ogóle, za co strasznie nudny i pełen absurdów film pokroju "1917" dostaje nominacje i statuetki. Fakt, sceny początkowe, tj. ziemi niczyjej, mogły robić wrażenie, ale im dalej w las, tym bardziej nie mogłem tego oglądać.
"Joker" za to w pełni zasłużony. Znakomita rola, taka nie ustępująca jakością -- bo trudno je inaczej porównać -- temu z trylogii Nolana.
Noooo, nie wiem czy Parasite jest filmem na Oscara za najlepszy film. Fakt, że z listy nominowanych podobał mi się najbardziej, ale czy jest aż tak dobry? No nie wiem. Za to z Oscarami za reżyserię i scenariusz się zgadzam.
Z jednego sie ciesze niezmiernie 0 oskarow dla Irlandczyka zwykly sredniak ze slynnymi nazwiskami.
Nie spodziewałem się głównej nagrody dla Parasite. Największe, a zarazem najbardziej pozytywne zaskoczenie tegorocznych Oscarów.
Szkoda tylko, że Adam Driver nie wygrał w kategorii "najlepszy aktor pierwszoplanowy". Jego przyziemna rola dużo bardziej mnie uderzyła niż efekciarska gra Joaquina Phoenixa.
Nie powiedziałabym, że ta rola Phoenixa jest efekciarska, w porównaniu na przykład z Jokerem Ledgera. Fakt, że jest zdecydowanie bardziej fizyczna niż to, co zaprezentował Driver i dlatego pewnie robiąca takie wrażenie. Nie obrażam się na tego Oscara, chociaż mnie też bardziej poruszył Driver.
Wielkie gratulacje dla Joaquina - zasłużył. Film może się nie podobać, ale jego rola to arcydzieło. Adam Driver był również rewelacyjny i pewnie gdyby film wyszedł w innym roku to zostałby nagrodzony. Zresztą Driver jest sporo młodszy więc najlepsze role i nagrody pewnie jeszcze przed nim.
Brad Pitt był w swojej kategorii najlepszy, a że kategoria była w tym roku wyjątkowo słaba to już inna sprawa. Jedynie jeszcze rolę Joe Pesci zapamiętałem pozytywnie (może dlatego że wypadała dobrze na tle niemrawego Irlandczyka). Ale dobrze że Brad wygrał - wśród nominowanych, uważam że był najlepszy.
Oscar dla Renée Zellweger ok, chociaż kibicowałem Scarlett Johansson - przeogromnie nie zachwyciła w Marriage Story. Laura Dern z kolei w ogóle i tutaj troszkę nie rozumiem zachwytów nad jej rolą. Jedna świetna przemowa, a reszta filmu zwyczajnie poprawna - bez zachwytów. Być może to właśnie ona dostała oscara "za zasługi" na takiej zasadzie jak DiCaprio za Zjawę. A możę się nie znam :)
Parasite - nie ukrywam, spodziewałem się. Werdykt ok, chociaż mnie film nie wbił w fotel i przynajmniej 3 filmy podobały mi się bardziej i raczej wybrałbym inaczej.
Animacja - tutaj największe rozczarowanie. Klaus to najlepszy film animowany jaki widziałem od wielu lat. Polecałem go każdemu i każdy po seansie był zachwycony i polecał go dalej. Szkoda że akademia która miała tyle odwagi by wyróżnić wieloma nagrodami Parasite, nie miała jej już w przypadku animacji i wybrali sztampowe Toy Story.
Jestem zaskoczony Oskarem dla najlepszego filmu, ale moim zdaniem całkowicie zasłużenie ;)
Tak jak myślałem Oscar za rolę dla Joaquina Phoenixa. Ale sam film przepadł. O zwycięzcy trudno coś napisać. Niestety nie widziałem obrazu. Może kiedyś obejrzę. Szkoda Bożego ciała. Ogólnie nędzne Oskary w tym roku.
Najlepszy film dokumentalny
Zwycięzca
American Factory
Polecam, bo zapewne mało kto widział, a film BARDZO ważny.
Po czym "w razie W" polecam obejrzeć wyjaśnienie/omówienie tego filmu przez Krzysztofa Karonia na YT, bo zapewne mało kto ten film tak na prawdę zrozumiał -.-
Film ważny, ale technicznie i narracyjnie słaby. Widz musi z niego wyciągnąć sam wnioski, do których wcale dokument sam w sobie nie prowadzi.
Zastanawiam się czy For Sama nie jest bardziej potrzebnym sensem w dzisiejszych czasach. Pokazuje jakie są skutki wywoływania konfliktów przez mocarstwa i się w nie mieszania, a także odwracania oczu opinii publicznej. Skąd my to znamy?
Najlepsze efekty specjalne
Zwycięzca
1917
Pozostali nominowani
Avengers: Koniec gry
Kłócił bym się o to
To rozdanie jest dla mnie wyjątkowe, ponieważ z każdego poprzedniego roku (powiedzmy 30-40 lat wstecz) jestem w stanie wymienić film, który podobał mi się bardziej niż zdobywca Oscara za najlepszy film. Przy czym mam na myśli nie tylko nominowane obrazy, ale wszystkie filmy z całego roku, które widziałam. Teraz moim zdaniem wygrał rzeczywiście najlepszy.
Ta wygrana jest zasłużona, lecz zastanawiająca zarazem. Zwykle Oskary to był konkurs popularności i impreza klepania się po plecach. W tym roku nagrody nabrały ciężaru krytycznego. Oby tendencja się utrzymała.
Memories of Murder to był jeden z pierwszych koreańskich filmów, jakie obejrzałem chyba już dekadę temu i od razu stał się jednym z moich ulubionych , powodując miłość do tamtejszego kina. Cieszy, że po tylu latach reżyser został doceniony, obejrzałem 90% jego filmów, wszystkie były ciekawe, ale wspominany wyżej i Parasite chyba najlepsze z jego twórczości.
Najgorszy z filmów, które wyszły w 2019 roku, czy najgorszy z nominowanych do tegorocznych Oskarów? Bo z tym drugim mogę się zgodzić.