W pewnym sklepie był klient, kasjerka policzyła mu 6 zł za dużo, co zrobił z tym faktem? Poszedł coś z tym zrobić, ale nie do kasjerki, nie do jej przełożonego, tylko do jakiegoś biura z tej sieci sklepów(nie pamiętam nazwy tej jednostki). Powiedział że kasjerka próbowała go oszukać. Dostał w ramach "odszkodowania" bilet do opery, nie wiem czy coś jeszcze. Jeszcze na jakieś stronie wystawił negatywną opinię tej sieci sklepów. Czy to jest normalne? Nie mógł poprostu powiedzieć dla kasjerki, że coś się nie zgadza, która po prostu poludzku się pomyliła. A zachowanie tych "z góry" nie powaliło ich, powinni dać mu dyche i powiedzieć żeby spadał. Co sądzicie?
A i nie piszę nazwy sklepu, ani innych konkretów, bo niechcę, żeby ktoś się dowiedział skąd o tym wiem, ani w jaki sposób jestem powiązany.
A i nie piszę nazwy sklepu, ani innych konkretów, bo niechcę, żeby ktoś się dowiedział skąd o tym wiem, ani w jaki sposób jestem powiązany.
To Ty byłeś tym klientem, że nie chcesz by ktoś się dowiedział w jaki sposób jesteś z tym powiązany?
Lol 4 plusy, ale nie rozumiem na jakiej podstawie tak myślicie, nie żeby to miało jakieś znaczenie ale troche mnie to dziwi
Sądzę, że wielu ludzi ma nie po kolei w głowie i takie zachowania nawet mnie nie dziwią
Miałem kiedyś taką sytuację w Leclercu, że kupowałem coś powiedzmy za 3zł i daję kasjerce 20zł no i ona wkłada ten banknot do kasy i wydaje mi się 7zł. No to ja jej mówię, że powinna mi wydać jeszcze 10zł. A ona uparcie twierdzi, że dałem jej banknot 10zł a nie 20. No to mówię, że proszę z przełożonym. Powiedzieli, że zamykają kasę i będzie liczenie. No i oczywiście w kasie wyszło za dużo moich 10zł.
Nie raz też zdarzyło mi się, że kasjerska coś nabiła dwa razy albo się pomyliła. Od dłuższego czasu zawsze sprawdzam paragon, odchodzę kawałek od kasy i sobie sprawdzam czy wszystko OK i w razie czego szybko wracam. A ilu jest klientów którzy nie sprawdzą czy dobrze wydana reszta i czy dobrze produkty naliczone? Pewnie 99% ludzi tak robi. Dlatego kasjerzy mogą próbować tak oszukiwać.
Jak kasjerka wyda za mało to często jest tez zamyślenie. Sam dam np. nieraz 20zł i zastanawiam się dlaczego ona mi wydaje 18zł, a nie 8zł.
PS I naucz się używać funkcji Zaczep to nie inżynieria rakietowa.
Ja bym powiedział że nawet 99%, ale u mnie w Tesco była akurat taka kasjerka, której zdecydowanie zbyt często zdarzało się "zapomnieć" wydać/policzyć coś podwójnie, itp. Po jakimś czasie, klienci zaczęli instynktownie omijać jej kasę. Masz racje z tym, że ludzie za bardzo histeryzują i zamiast wyjaśnić sytuacje z osobą przy kasie, od razu wysuwają jakieś roszczenia pokroju rozmowy z kierownikiem, awanturują się itp. Zwyczajny błąd ludzki, nie upoważnia nikogo do zachowywania się jak buc.
Dlatego za jakieś małe rzeczy, np. do 10 zł, płacę gotówką, a za większe zakupy kartą. Choć ostatnio w biedrze się nie popisali z liczeniem rabatów - na półce promocja jak byk, w gazetce też, a na kasie się okazuje, że jednak nie ma na to promocji. Straszny burdel panuje w polskich sklepach. Ale nie mam ochoty się wykłócać o 2-3 złote różnicy.
w biedronce to często jest tylko z karta biedronki, ludzie często zerkają na cenę a nie resztę opisu promocji.
To wynika z polityki firmy, w biedronce zawsze jest za malo ludzi, ja mam do biedry 50m wiec jestem codziennie, jak wiekszy ruch jest to palety z rana potrafia stac nie rozpakowane o 12-13 nawet. Poprostu nie ma kto ich rozpakowac :P Chociarz ostatnio zaczeli ukrainki przyjmowac i dawno tego nie widzialem :)
Za wszystko place kartą i spokój, za dużo mi pobiorą to mam paragon+ na koncie wszystko widac.
Każdy się może pomylić. Sam nigdy nie zwracam uwagi na to ile reszty mi wydają.
Historia wydarzyła się w podlaskim? :-)
A ile razy wcześniej ten klient został tak oszukany? Bo nie zdziwię się że po prostu za którymś razem nie wytrzymał i słusznie uczynił, u mnie w Biedronce było to samo, aż któregoś dnia zeszły się wszystkie babki z okolicy i zrobiły konkretną awanturę...
Inna sprawa że sklepy w stosunku do klienta zachowują się często tak samo wrednie... pamiętam jak mnie kiedyś babka w punkcie obsługi klienta od oszustów zwyzywała, bo jej powiedziałem że cena na paragonie nie uwzględnia rabatu, bo według niej "taka promocja była niemożliwa i ona dzwoniła na dział, a tam jest normalna cena"... jak się okazało dany produkt był rozłożony w dwóch miejscach z inną ceną. Innym razem w tym samym sklepie miałem podobną sytuację z produktem którego cena nie zgadzała się z tą z etykiety, a że użyłem wtedy dodatkowo karty rabatowej, postawiono mi ultimatum, że jeśli będę chciał zwrotu różnicy, stracę kartę... dopiero postraszenie prawami konsumenta zamknęło buzię wrednego babofona z obsługi klienta. Więc ciężko mi się dziwić że ktoś w końcu nie wytrzymał i poszedł z tym dalej.
ja jestem z tych któremu się nie chce i tak często do paru złoty to nawet jak zauważę to zlewam temat
"Nie mógł poprostu powiedzieć dla kasjerki"
Co to kuźwa znaczy.
Nie mógł powiedzieć kasjerce.
Ja mialem inna sytuacje. Przyznam sie bez bicia, ze nie wertowalem kiedys przy kasie paragonow. Po powrocie do domu patrze na paragon i widze pozycja bulki sztuk 6. Kupilem 2. No, ale stwierdzilem, ze nie bede z powodu 5 zl afere robil. No, ale sytuacja sie ponowila. Tym jednak razem wylapalem to przy kasie i grzecznie zwrocilem pani uwage. Nastapila korekta/przeprosiny etc etc. No, ale przy 3 razie u tej samej kasjerki cos mi zaczelo smierdziec i zaczalem omijac ta pania. Zawsze blad byl z iloscia bulek. Dwa tygodnie pozniej dowiedzialem sie, ze pani wraz z kolezanka zostala zwolniona. Jedna byla z dzialu pieczywa, a druga na kasie. Podobno rozprowadzaly po znajomych i w ten sposob dorabialy sobie do pensji. Warto wiec sprawdzac paragony.
Klient zł dostał bilety do opery za 6 zł i bardzo dobrze, w stanach nie raz się czyta ze pracownik za takie coś wylatuje tam klient jest panem u nas powoli tez tak jest, tam nikt krzywo nie patrzy na płacenie kart za 5 zł
tam można dostać odszkodowanie za sprzedanie produktu po terminie u nas Polak zadowolony jak mu zwrócą 2.50 pln za przeterminowany serek bo smakowało. No ale dlatego jakość produktu mamy gorsza a ceny te same już.
To jest trudna, monotonna i cholernie nudna praca. Każdemu może się zdarzyć pomyłka, nie myli się tylko ten, który nic nie robi.
Za to tego typu sytuacje pokazują dobitnie jakimi chamami bywają ludzie.
Moi drodzy, odrobina kultury i szacunku do innej osoby!
Sam też miałem kilka razy podobne sytuacje, ale wystarczy być miłym i porozmawiać. Zawsze w taki czy inny sposób da się to rozwiązać.
Zdarza sie. Czasami dostaje za malo reszty, a czasami za duzo. Sam tez potrafie cos zle policzyc, albo wygrzebac nie tego moneciaka, nie ma w tym zadnej perfidnej proby oszustwa.
Raz w zyciu poszedlem z problemem do "wyzszej instancji", ale to byla osoba notorycznie pakujaca wybrakowane zamowienie, wiec w koncu stracilem cierpliwosc.
Ja tam drobniaków nigdy nie liczę. Papierki już tak. Ktoś mi wydał za dużo jego strata a kto za mało moja strata. Na pewno o 6 zł nie robiłbym z tego gównoburzy.