Kiedyś co będę robił w dany weekend wiedziałem zazwyczaj w piątek...teraz mam rozplanowane weekendy do połowy czerwca pomijając 3-4 gdzie też mniej więcej wiem, że coś będzie się działo. Czy też tak macie czy raczej tv/ gierki i jak jakaś impra czy coś to bardziej na spontanie.
Czy plan na weekend pod tytułem, że to czas dla rodziny uważasz nie jest planem? Nie chodzi mi o balowanie do rana, różne rzeczy można robić.
ja to jestem teraz zadowolony jak nie musze sie z domu w weekend ruszac nigdzie, a nie pamietam kiedy ostatni taki mialem :F
chyba pora sobie noge zlamac czy cos
Pomimo tego, że jestem osobą lubiącą planować, doświadczenie nauczyło mnie by nie przywiązywać dużej wagi do tego procesu z dziećmi. Mniej frustracji i wrzodów ;)
Jestem domatorem, więc uwielbiam wolne dni od pracy spędzać w domu. Przeważnie rozrywka przy komputerze, który służy mi do wszystkiego poza czytaniem bo do tego mam czytnik. Do tego zawsze lubię ogarnąć chatę żeby była do ludzi podobna, pomajsterkować narzędziami czy ogarnąć rower. Oczywiście nie siedzę tylko w chacie, bo lubię pójść na rower czy spotkać się z kimś. No i też trzeba czasem wyjść do sklepu choćby kupić materiały do pomajsterkowania, bo zawsze coś mi do głowy wpadnie. Nie jestem typem włóczykija, a pracę też mam rzut beretem od domu to przynajmniej życia na dojazdy nie tracę i jestem mniej zmęczony. No i dłużej mogę pospać.
Z racji tego że już mam mało czasu na swoje przyjemności w tygodniu, to w soboty mam zaplanowany trening SW, w niedzielę morsowanie jak jest taka pora roku jak teraz, choć zimą tego nazwać nie można. Staram się nie zamulać w weekend za dnia, za to wieczorami, gdy nie spotykam się ze znajomymi, lubię coś obejrzeć czy pograć. Odpocząć też trzeba :)
Gry? Może by posiedzieć z jakimś wyczekiwanym tytułem by spędzić z nim tutorial czy prolog, może jedną misję/mapę.
Tak to staram się siedzieć poza kompem (bo to na nim pracuję a nie ma nic gorszego niż praca na kompie i po pracy też na kompie) - gotowanie, porządki, modelarstwo i inne.
Plany poza domem? Kiedyś to nie był problem.
Ale dzisiaj? Ekipa się wykruszyła, niedobitki rzadko docierają na umówione spotkanie. Na FB znajomi to nic nieznacząca liczba.
Dzisiaj wszyscy jesteśmy jak ten gość co pyka w Tomb Raidera, z tym że my nie tylko w sylwestra...
Street Workout, a po naszemu kalistenika na swiezym powietrzu. :D
...no albo jednak przyszly jedi / sith bo nie mozemy tego wykluczyc. ;)
Mam zaplanowane tylko wyjścia do kina i teatru.