Właśnie w tej chwili.
Stres mnie zżera.
Żona leży pod skalpem (cc), a ja czekam, aż wyciąganą z niej tego lobuza i się w końcu zobaczymy :)
Tatusiowie - jakie macie historie z porodów własnych żon?
Jakieś porady co do samego dzidziusia?
W ręce trzymam nowy ubiór jakby co xd
żadnych u nas zgód na szczepienia, zakraplanie i inne bzdury z średniowiecza
Oho.
Dziękuję bardzo wszystkim :)
Czarek się urodził lekko po 12, cały zdrowiutki i przez cały dzień leży i jest cichutki.
Zdjęcia nie wrzucam, bo wiemy jak to wygląda w necie, ale cieszę się jak nigdy :)))
Pozdro golasy!!
Z tego co wiem, to nie można być przy samej operacji - tak jak przy każdej innej.
Dopiero jak małego wyciągną, to mają mnie wołać :)
Rodzimy w Poznaniu.
to slabo, mnie wpuscili na druga, na pierwszej nie dalo rady bo bylo to tzw. Emeregency anie planowany zabieg.
Jest planowana, ale i tak nikt nie może przebywać przy samej operacji.
Trochę się nie dziwię, bo widziałem jak to wygląda na filmikach - co druga osoba mogła by zemdlec.
Gynojek mały się nie chciał obrócić, więc teraz jest jak jest
nie no, ciecia nie widzialem, bo to odseparowali takim parawanem, ale z zona moglem normalnie rozmawiac bo miala tylko znieczulenie na dole ciala.
Ja byłem na obydwu (pierwsza - córka; drugi - syn), ale żona rodziła bez cesarki.
Powodzenia i zdrowia! Przede wszystkim dla żony, najwięcej dziś wycierpi! Emocje duże, więc nie zawracam gitary - trzymam kciuki za Was i skoro już napisałeś, to daj znać później jak poszło, ale gratulacje składam już teraz!
No w Polsce nie ma opcji jeśli poród nie jest naturalny.
W szpitalu w którym rodziła się moja córka nawet przy naturalnym porodzie mieli pewne procedury które trzeba było przejść, o czym dowiedzieliśmy się zbyt późno, więc ja również musiałem wyjść na korytarz w tzw. "ostatniej chwili".
Nic nie poradzisz, ja o mało nie zemdlałem od słuchania samych krzyków. Ale moment kiedy pierwszy raz w życiu zobaczysz na własne oczy dzieciaka to jest coś czego nigdy nie zapomnisz.
Jak mnie się będzie rodziło dziecko, to będę stał na porodówce i rozdawał cygara
Fajnie. Kiedy planujesz? Spróbuję się postarać żeby się z tobą w miarę zgrać.
Wytrwałości stary. No i oczywiście moje gratulacje ;)
moja żona to jest ekspresowa w rodzeniu, fakt ze zawsze naturalnie ale robiła to juz 2 razy i w obu przypadkach od przyjazdu do szpitala do porodu nie więcej jak godzina.
Byłem przy obu porodach, w sumie siedzisz trzymasz za rękę i czekasz, facet to ma najłatwiejsze zadanie :)
Położna pokazuje co i jak to nie ma co radzić.
Gratulacje :)
Moje gratulację :D Dużo zdrowia i wytrwałości dla twojej żony oraz dziecka :D
Sam jeszcze dziecka nie mam, ale wiem, że nie mógłbym być przy swojej kobiecie podczas porodu, bo znając siebie denerwowałbym się za nas wszystkich i pewnie by się skończyło tym, że bym leżał na podłodze :P
Mam 2 letnia córkę przy porodzie byłem.
Do szpitala przyjechaliśmy o godzinie 20. Nie było innych rozadzych siedziałem z żoną do 21 nic się nie działo od 22 zaczęły się mocne skurcze żona pod aparatura Zosi tętno. Żonę bolało bardzo personel przmily dostała zastrzyk że znieczuleniem w żyłę. Cierpiała ja czekałem głaskałem siedziałem obok. Drugi zastrzyk informacja od lekarza że więcej Nieczulenia dać nie może chyba że w kręgosłup narazie nie chciała żona. Godzina 24 żona mówi że ból już nie do wytrzymania mówi że musi sikac idę z żoną do łazienki żona sika nagle mocny krzyk przybiega lekarz wchodzimy do łazienki lecimy na salę poroda żona kładzie się lekarz każe przeć żona robi to 3 razy Zocha wychodzi! Urodziła się w minute? Kładzie Zosie na żonie ja łapie za telefon muszę mieć zdjęcie mojego cudu! Robię zdjęcie Zosi buzi pomarszczonej ale pięknej. Lekarz w tym czasie pyta czy tnę pępowinę mówię że jasne tnę. Zosia idzie na zakroplenie oczu czyszczenie itp żona oddycha z ulgą obie są całe i zdrowe. Pytamy lekarza dlaczego córka nie płacze przerażeni. Lekarz odpowiada że córka urodziła się tak szybko że wogole nie jest zmęczona i nie musi płakać. Zocha dostaje 10/10. Wspaniałe przeżycie polecam być z żoną/partnerka przy porodzie bardzo to kobiecie pomaga.
Gratulacje. Dwa razy to miałem niedawno :)
Moja rada.
Po cesarce po paru tyg najważniejsze to sprawdzić kąty bioderek (pewnie bedziecie kierowani) , by w razie czego jak najszybciej szerokimi pieluchami (frejkami) je skorygować, póki maluch tylko leży i spi w beciku. Bo jak sie przegapi i dziecko zacznie raczkowac/uczyć się chodzić to zafundujecie jemu i sobie koszmar.
Zdrowia !
jakos pare miesiecy po porodzie pierwszego dziecka zona rzucila cos a'la "dupa mnie boli jakbym hemoroidy miala", unioslem brew i spytalem sie "dopiero teraz?", zaskoczona zapytala co mam na mysli, opowiedzialem, ze podczas porodu pierwszy raz widzialem jak odbyt sie wywraca na druga strone i poczulem sie jakbym widzial rozkwitajacy w noc swietojanska kwiat paproci
o taka historie chodzi?
Właśnie przyczyniłeś się do powiększenia zapaści demograficznej w tym kraju. Jesteś z siebie zadowolony?
Właśnie przyczyniłeś się do powiększenia zapaści demograficznej w tym kraju. Jesteś z siebie zadowolony?
Intelektualną zapaść mamy już, więc lepiej tego nie rozmnażać.
Też nie miałeś na co patrzeć tylko na odbyt.
Fuj.. jeszcze do kwiatu paproci porównuje.
cienkie bolki jestescie, pewnie mdlejecie na widok krwi
Też nie miałeś na co patrzeć tyło na odbyt.
Fuj.. jeszcze do kwiatu paproci porównuje.
no fakt, lepiej patrzec na rozrywana przez pokryta sluzem, wlochata kule pochwe
Nie rozumiem tego pędu do "uczestnictwa" i mimowolnych obserwacji. Sam uczestniczyłem, i tak jak napisał Bullz, są rzeczy, których się już nie "odzobaczy".
Nie rozumiem tego pędu do "uczestnictwa" i mimowolnych obserwacji. Sam uczestniczyłem, i tak jak napisał Bullz, są rzeczy, których się już nie "odzobaczy".
mnie to chyba zupelnie nic nie obrzydza, wiec na lajcie do tematu podszedlem
nie to, ze jakos sie do tego pchalem czy cos, po prostu jak mnie o to poprosila to czemu niby mam odmowic, jakby nie patrzec jestem jedna ze stron, ktora do sytuacji doprowadzila :F
robiła to juz 2 razy i w obu przypadkach od przyjazdu do szpitala do porodu nie więcej jak godzina
Urodziła się w minute
Kurcze, przy pierszym dzieciaku moja pol nocy wyla bo dzieciak nie mogl wyjsc, a tu myk i juz. Albo te wasze zony to jakies szczesciary albo 2 metry w biodrach obwodu.
Wiesz to już zależy od kobiety, często się słyszy o kobietach, które rodziły po 10, 16, a nawet 24 godziny, ale są przypadki takie, że kobiety rodzą stosunkowo szybko 1-3 godziny i po wszystkim. Nawet teraz sprawdziłem w internecie, że jedna kobieta urodziła w 25 minut, chociaż tutaj podejrzewam, że sporą różnicę robiło to, że to było jej szóste dziecko.
wiesz to nie jest tak ze 1h od pierwszego skurczu,
my w obu przypadkach mieliśmy prywatną położną, która wszystko kontrolowało tak by właśnie nie siedzieć w szpitalu pół dnia.
Ale z drugiej strony to też nie było jak w filmach ze w krzykach do szpitala, tylko tak normalnie już nie pamiętam jak to było dokładnie ale zależności od częstotliwości skurczów mówiła ze już pora do szpitala.
Moja leżała w szpitalu oddalonym o 15km, jak dostałem telefon, że chyba się zaczyna (miało za kilka dni) to zanim przyjechałem, już było po wszystkim. Wparowałem do szppitala a tu na dzień dobry "proszę tu dziecko, może pan chwilę popatrzeć i potrzymać i zabieramy na salę". Sraka w gaciach, nigdy wcześniej nawet dziecka nie trzymałem :D ale poszło, poryczałem się. W sumie chyba nic nadzwyczajnego. De facto rodziła 25 minut. Też CC, choć wszystko było idealnie poukładane, rozwarcia i inne predyspozycje też były.
No i łazi se taki łobuz 9 lat i doskwiera :D
Powodzenia Wilku :)
CC na sali z 8 osób w środku i dwie przy myciu ocenie (oczywiście na sali zero ludzi poza personelem medycznym) / poród zawsze standardowo 5 minut a po 30 jak już dziecko się należało na mamie mama w pokoju z paniami opiekunkami / jak rodziła się pierwsza córka a było to 4:00 do 4:05 w niedzielę to więcej zajęło pobranie krwi pępowinowej, łożyska itc dla PBKM. Moja mama powiedziała wtedy że w głowie jej się nie mieści taki poród 5 minutowy i że to żaden poród. Takie czasy nowoczesne.
Oczywiście żadnych u nas zgód na szczepienia, zakraplanie i inne bzdury z średniowiecza więc jeszcze z 3 minuty na podpisanie papierków. Teraz będziesz miał najlepsze chwile zapoznawcze przy pierwszym dziecku to wydaje się to jak jakieś s-f.
Gratuluje !
żadnych u nas zgód na szczepienia, zakraplanie i inne bzdury z średniowiecza
Oho.
No, następny będzie dziecko lewoskrętną witaminą C leczył. Skąd się ta antyszczepionkowa zaraza bierze...
to nie temat aby rozwijać w nim inne temat
spoiler start
a jeśli już musiałeś wynika to ze statystyki m.in takiej że szczepionki działają określony czas w zależności od jaka to szczepionka od 5 do 20 lat, więc 30+ latkowie w większości przypadku nie są uodpornieni na żadne choroby zaczepione w wieku dziecięcym, dwa szczepionek jest w Polsce zarejestrowanych przeciwko 25 chorobom vs. 300 na które też się umiera i na które szczepionek nie ma. Trzy żyjemy w społeczeństwie w którym ochronne szczepienną ma 20-25% społeczeństwa vs 75% która nie ma. W PL masz np. 1 milion ukrainców gdzie szalała odra a w PL 75% osób jest bez szczepień w tym kierunku / w Niemczech prawie 2 miliony uchodźców z Afryki którzy nie byli zaszczepieni praktycznie na nic. Szczepienie ma taką samą ilość pojemnościową najczęściej 0.5ml dla 100kg osoby jak i dla 3kg dziecka i jest jedynym produktem medycznym gdzie nie ocenia się wagi, oraz jest jedynym produktem który nie podlega pozwom przeciwko producentowi za wynikające potencjalne szkody. Dodatkowo z powodu powikłań poszczepiennych co roku w samej PL umiera kilka osób, a ok. 30 staje się inwalidami (raport sanepidu). Ja osobiście kieruje się zapisem na CHPL "korzyści muszą przewyższać ryzyko", każdy jest na tyle inteligentny (tak mi się wydaje) że jest w stanie to sam oszacować. Dopowiem tylko że z córkami które nie były szczepione na nic poza polio (wynikało to z pobyty w Afryce) byliśmy w 40+ państwach w tym Azji/Afryka. Jak skończą 18 lat same będą mogły zdecydować na co chcą się szczepić.
spoiler stop
Nie odniosę się do tych wyspoilerowanych bredni z dwóch powodów:
- ten wątek to nie miejsce do robienia kwasów;
- są tacy głupcy z którymi warto rozmawiać ale antyszczepionkowcy do nich nie należą. To byłaby grupa równie groteskowa co chociażby płaskoziemcy, gdyby nie to że stanowią realne zagrożenie dla zdrowia i życia innych.
Tyle ode mnie.
JohnDoe666
spoiler start
- stanowią realne zagrożenie dla zdrowia i życia innych - wg. obecnej wiedzy medycznej jesteś właśnie tym zagrożeniem co postanawiasz z tym zrobić ? a co do głupoty, definicją głupoty jest brak bystrości i możliwości stania się mądrym czyli osoba głupia nie chce się dokształcić. Czasem jest też powiązana błędnie z IQ, ja z próżności się w mensie znalazłem a ty ?
spoiler stop
to nie temat aby rozwijać w nim inne temat
To nie temat na takie dywagacje więc napiszę koniecznie jak to było u mnie, w spoilerze też szeroko wypowiem się na temat szczepień. Och Ty nasz trolliku słodki, Ty przebiegły wężu Ty! Niepokorny huncwocie! Ale Ci się udało! Nikt nie zauważył jaka to sprytna prowokacja i wszyscy łykneli zarzutkę. Jeśli chodzi o zakrapianie oczu to wiadomo, tylko mlekiem matki!
Gratulacje! Teraz czeka się kilka najlepszych i najgorszych zarazem miesięcy w życiu :D
Moja mała ma dwa lata i są to najbardziej intensywne dwa lata w życiu. Zbiegło się wiele spraw, było ciężko, ale ani przez sekundę nie czułem, że to za dużo. Pierwsze uśmiechy, pierwsze marchewki, pierwsze słowa, pierwsze kroki.. To się już nigdy nie powtórzy! Pamiętaj, żeby być przy tym i nie stracić czegoś cennego.
Co tu napisac - wroc do domu , zrelaksuj sie, sprobuj wyspac sie na zapas. Rob cokolwiek co chcesz - bo to ostatnie godziny luzu. A potem sie zacznie...
Dziękuję bardzo wszystkim :)
Czarek się urodził lekko po 12, cały zdrowiutki i przez cały dzień leży i jest cichutki.
Zdjęcia nie wrzucam, bo wiemy jak to wygląda w necie, ale cieszę się jak nigdy :)))
Pozdro golasy!!
Gratuluje :) ja 3 razy przez to przechodziłem fakt bez CC ale to były moje najlepsze decyzje w życiu:)
Oby był zdrowy
Byłem przy dwóch porodach, obydwa moich dzieci :D i obydwa rodzone naturalnie
Za pierwszym razem w Wielkanoc 2018. Zawiozłem żonę o 10 do szpitala, przez cały dzień była podłączona do tych aparatów, o 19:35 Majeczka przyszła na świat. Przeżycie nie do opisania, mało nie zemdlałem, ale dałem rade. Jak już wspomniałem była to Wielkanoc, 1 kwietnia...czyli dzień też moich urodzin.
Maks urodził się prawie 5 miechów temu, ale tym razem była szybka akcja. Szpital, badanie, lekarz mówi, że za 15 min będzie po wszystkim. I było. Teraz już na lajcie wszystko, ludzi w koło pełno, żona poty wyprówa, a przechodziła jakaś znajoma lekarka i z tekstem 'o hej Gabryśka, rodzisz?'..
Jest co wspominać. Dzisiaj dzieciaki już wojują, ostatnio jakiś wirus panuje, bo w domu każdy chory, ale ogólnie same plusy...no może poza tym, że nie spałem z żoną od 11 września :D
Gratuluję. Wszyscy zawsze w tym momencie życzą żeby wyspać się na zapas. Ja sobie odpuszczę bo wiem z autopsji, że się nie da ;P
I pamiętaj, mal dzieci nie dają spać. Duże nie dają żyć ;)
A co Mu mialem napisac? Witaj na ciulowej stronie zycia? W byciu rodzicem fajne sa momenty - cala reszta to orka.
Szary-Wilku ---> gratulacje ogromne! Życzę Wam zdrowia i szczęścia!
Nie wiedziałam, że tu tyle Tatusiów. Od siebie powiem, że przeżyłam 3 CC i każda była inna (pierwsza z powikłań z samego "przed", druga i trzecia, bo to było już podyktowane wiekiem (10 i 13 lat później:). Przy pierwszej był mój mąż i rzeczywiście, o mało nie fiknął :)
Pozdrawiam bardzo serdecznie :)