Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Gra The Legend of Heroes Trails of Cold Steel III | PC

02.02.2020 21:52
kęsik
😍
1
kęsik
155
Legend

No wreszcie łaskawcy zapowiedzieli na PC. Czekałem, czekałem aż się doczekałem. Durante portuje więc nie powinno być cyrków jak z ostatnim YSem. Teraz tylko dożyć.

06.02.2020 04:10
MrocznyWędrowiec
😈
2
odpowiedz
MrocznyWędrowiec
89
aka Hegenox

Zapowiedzieli już jakiś czas temu, po prostu zanim news do Polski przepłynie musi upłynąć trochę czasu ...

02.05.2020 12:58
kęsik
😍
3
odpowiedz
kęsik
155
Legend
Image
9.5

Wow, bardzo poważny kandydat do tytułu najlepszego jRPGa w jakiego grałem. Tytuł najdłuższego także na dzień dzisiejszy się należy. 153 godziny kapitalnej zabawy. Dla mnie najlepsza część Cold Steela. Świat i lore tej serii to jest naprawdę coś wielkiego. Przy jedynce i dwójce to w sumie nie czułem potrzeby większego zagłębiania się w poprzednie części historii w które nie grałem ale teraz w CSIII to tak już jakby zaczynało mi trochę brakować trochę konkretnej wiedzy. Trójka to tylko "początek końca" ale już tutaj dzieją się rzeczy które sprawiają że człowiek może się tylko zastanawiać co się w czwórce odwali bo przecież odwalić się musi, szczególnie po tym cliffhangerze. Oczywiście należało się go spodziewać ale jednak i tak nadszedł trochę niespodziewanie i urwał grę w samym środku chyba największej w serii akcji. Turowy system walki sprawdza się wyśmienicie, bardzo dobrze się walczy. Spędziłem na samej walce chyba w trójce dużo więcej czasu niż w poprzednich odsłonach. Oprawa audiowizualna bez zastrzeżeń. Widać że trójka to już nie jest to samo co jedynka i dwójka czyli gry z rodowodem konsol przenośnych. Dodatkowo na PC jeszcze mamy ulepszenia rodem z poprzednich części. Z moją waifu praktycznie nic się nie wydarzyło, w tych sprawach trzeba być cierpliwym ale Sara chyba już przesadza :( Z innymi dziewczynami, np z tą którą od jedynki chcą mi wepchnąć w ramiona jest jakaś lepsza scena... Teraz znowu rok czekania...

post wyedytowany przez kęsik 2020-05-02 13:02:38
12.05.2020 23:14
MrocznyWędrowiec
👍
4
4
odpowiedz
MrocznyWędrowiec
89
aka Hegenox

Huh trylogia skończona - teraz tylko czekać na nr 4 ;-) Kapitalna gra - polecam.

16.05.2020 11:53
5
1
odpowiedz
Hisoka
43
Centurion

Uwaga. Przed zagraniem w tą część konieczne jest przejście 3 części Trails in the Sky oraz 2 części Trails - Crossbell arc. O ile pierwsze 2 części Cold Steel można przejść bez konieczności znajomości poprzednich gier, to tutaj zaczniecie gubić się w fabule. Wraca wiele postaci z poprzednich części, masa odniesień do wydarzeń z przeszłości.

Co do samej gry, to świetna, tak jak cała saga. Czekam na 4, natomiast twórcy już zapowiedzieli nowe Trailsy, więc saga będzie kontynuowana.

19.04.2021 18:02
6
odpowiedz
Artur676
47
Generał
0.0

Nie polecam, słabiutkie to.

03.09.2021 09:55
7
odpowiedz
LuckyLuke SPY
80
Centurion
7.5

Przyznam szczerze, że mam bardzo duży problem z obiektywną oceną akurat tej części.
Pierwsza część Cold Steel to definitywnie moje ulubione JRPG. Zagrało tam absolutnie wszystko. Dwójka miała sporo problemów (m.in. recykling lokacji), ale jako że kupiłem ją w pakiecie z 1 i 3, to traktowałem to bardziej jako dokończenie historii z pierwszej części i w takiej formie gra sprawdzała się dobrze.

Trójka natomiast to bardzo dziwny twór. Ze starej obsady na stałe zostaje tylko Rean (którego w przeciwieństwie do wielu fanów naprawdę lubię) razem z nową klasą VII. Problem w tym, że jest ich o wiele mniej niż bohaterów w jedynce. Nie byłby to żaden problem gdyby w zastępstwie dostali pogłębione rysy charakterologiczne, ale nic takiego nie ma miejsca. Z całej nowej głównej ekipy polubiłem tylko jedną postać (nie napiszę kogo, żeby nie spoilerować) i to w głównej mierze dlatego, że twórcy umiejętnie wykorzystali archetyp postaci z anime, żeby stworzyć o wiele bardziej złożonego bohatera. To na plus.

Z kolei na chyba największy minus w tej części wyrasta historia. Jest tak niemiłosiernie rozwleczona, nawet jak na standardy serii. Przejście całej gry (razem z w sumie obowiązkowym grindem) zajęło mi ponad 140 godzin. Masakra. Gdy tak zastanawiałem się nad przebiegiem fabuły, to stwierdziłem, że gdyby tak wyrzucić z gry konkretne etapy, które prawie nic nie wnosiły ani do fabuły ani do rozgrywki, to można było zaoszczędzić nawet 20-30 godzin. Szkoda marnować czas gracza. W sumie cała fabuła tak naprawdę rusza dopiero jakieś 10-20 godzin przed samym końcem (który jest niemiłosiernym cliffhangerem, więc lepiej nie bierzcie się za tą część licząc na zamkniętą historię). Trochę groteskowe zrobiło się też podejście twórców do całej fabuły. Rean stał się pępkiem świata. Wszystko kręci się wokół niego. 80% bohaterek chce zostać jego kobietą. W Erebonii kręcą się terroryści, pojawiają się potwory, nadciąga wojna, a wszyscy i tak tylko zastanawiają się z kim Rean zatańczy na Letnim Festiwalu. Serio?

Nie podoba mi się też forma wykorzystania dawnej Klasy VII. Nie chcąc spoilerować, napiszę tylko, że twórców pogrzało z ilością postaci gościnnych, co nie zamierzenie wywołuje efekt odwrotny od zamierzonego. W jedynce, kiedy dostawaliśmy do ogrania np. Sharon, to była to radocha, bo w końcu nowa postać, trochę przegięta ale z fajnymi umiejętnościami. Tutaj to o wiele bardziej męczy, bo gra żongluje postaciami z przegiętą częstotliwością (dlatego też nie poznamy za dobrze nowych bohaterów).

Mały problem mam również z rozwinięciem romansów w tej części. W jedynce twórcy położyli nacisk na romans z Alisą, choć bohater mógł też dobijać to innych postaci. W dwójce było to już znacznie lepiej zrobione. Twórcy nie dawali praktycznie żadnych sygnałów w kierunku Alisy, więc każdy mógł sobie swobodnie wybrać partnerkę. Tutaj natomiast znowu powraca ten jeden, "właściwy" wybór, przez co np. mój wybór Laury nie wybrzmiewa prawie wcale.

Problem mam również z samą konstrukcją gry i systemem walki. To właśnie potyczki uwielbiałem w pierwszym ToCS najbardziej. Podobało mi się kombinowanie z magią, umiejętnościami, z orbami, żeby stworzyć najbardziej optymalne buildy. Tutaj natomiast wszystko to zepsuli. Ta część w teorii jest najtrudniejsza (bo w sumie przeznaczona jest dla weteranów poprzednich części), ale w praktyce drobne problemy miałem tylko na początku, kiedy nie było mnie jeszcze stać na porządniejsze bronie, ekwipunek i orby. Przez to, że znałem cały system gry (zmieniony tylko kosmetycznie w tej części) udało mi się stworzyć niepokonane buildy już na początku trzeciego rozdziału (z pięciu). Po tym walki przestały stanowić dla mnie jakiekolwiek wyzwanie, a każdą grupkę pokonywałem specjalnym atakiem Reana (do jego wykonania potrzebne są takie punkty wbijane za m.in. atak na przeciwników, ALE można też wykorzystać zdolność Reana do odnawiania tych punktów, dać mu gadżet który to polepsza i w ten sposób mogę tak atakować w sumie na okrągło).

Podsumowanie będzie w innym tonie niż reszta recki, bo nadal uważam to za dobrą grę (w sumie nawet bardzo). Problem tylko w tym, że twórcy trochę się zapętlili i cała fabuła wygląda trochę jak reboot pierwszej części (no bo w końcu mamy uczelnię, spisek polityczny, wypady na "ćwiczenia polowe" itd. itp.). Zabrakło tu jakiejś rewolucji w gameplayu i historii. Nadal wszystkie systemy działają w porządku. Mamy dosyć wyraźny przeskok graficzny, a voice acting nadal jest świetny (choć jest go boleśnie mało w tej części, np. Rean ma udźwiękowiony może z 10% wypowiedzi - chyba ktoś chciał zaoszczędzić na głosie głównego bohatera przy tej ilości tekstu). Tak czy inaczej, jeśli ktoś nie ma alergii na JRPG z dużą ilością tekstu i ma czas na tak długą rozgrywkę to polecam.

post wyedytowany przez LuckyLuke SPY 2021-09-03 10:04:19
29.01.2023 11:02
enrique
8
1
odpowiedz
enrique
40
Zwykły gracz
9.0

Po wczorajszym finale mam w głowie totalny rozpierdziel. Co za gra, co za fabuła, co za finał ! Wiek niewinności ostatecznie zakończony - skończyły się dobre szkolne czasy dla Class VII i typowa walka dobra ze złem, gdzie zawsze się wiedziało kto jest tym dobrym a kto jest tym złym. Jak się okazuje nic nie jest czarno-białe i w tle jest mnóstwo odcieni szarości, osoba którą uważałeś za przyjaciela nagle potrafi wbić Ci nóż w plecy a ktoś kogo uważałeś za wroga pomaga Ci w najmniej spodziewanym momencie - i tutaj nic nie bierze się z niczego. Twórcy doskonale rozpisali origin postaci, z którymi dotychczas stykaliśmy się nie mając większego pojęcia kim są i dlaczego robią to co robią. Znakomicie rozpisano wątki, które zostały zapoczątkowano już w trylogii Sky prawie 20 lat temu - pomyśleć że jedna nazwa stała się punktem łączącym wszystkie wydarzenia z trylogii Sky i dylogii Azure/Zero z Cold Steel. Brawa za fantastyczne powroty postaci z tamtych gier i za naprawdę fajne wplecenie ich wątków w opowiadaną tutaj historię. Na uznanie zasługuje szczególnie jak potraktowali wątek Crossbell opowiedziany w Azure/Zero i Special Support Section - fani Lloyda, Elli, Tio czy Randy''ego będą BARDZO usatysfakcjonowani - powrót do Crossbell po wydarzeniach z tamtych gier był niesamowity. Twórcy już nie biorą jeńców - robi się mrocznie, robi się krwawo, robi się źle, tutaj nie ma żadnych happy-endów. Postacie które znamy i lubimy giną na naszych oczach, i to nawet te które były z nami już od samego początku w serii Sky. Gra kończy się totalnym cliffhangerem, który rozbija gracza na drobne. Ale na moje największe uznanie zasługuje rozpisanie głównego villaina w tej grze - KLĘKAJCIE NARODY ! - zachodni twórcy, uczcie się od twórców tej serii jak powinno się rozpisywać takie postacie ! Prawdziwy władca marionetek i szef wszystkich szefów - kiedy już Ci się wydaje że jesteś w stanie go dorwać to gra szybko Cię naprostuje jak bardzo się myliłeś. I co najlepsze - jest to świetnie rozpisane i nie jest wzięte z tyłka. Ponad 5 godzinny finał z pewnością jest kontrowersyjny, zapewne nie tego wielu fanów się spodziewało, a śmierć kilku lubianych postaci nie jest łatwa w odbiorze... Sam finał klimatem trochę przypominał mi Insygnia Śmierci z HP i rewelacyjnie się to grało. Oczywiście gra ma swoje minusy - gameplay w zasadzie jest niezmieniony względem poprzednich gier co dla jednych może być plusem dla innych minusem, rozwiązania związane z cutscenkami i następującymi po nich zwrotami akcji są zrealizowane praktycznie w taki sam sposób i bardzo przewidywalne (zmienia się to dopiero w finale), muzyka nie jest chyba aż tak dobra jak w poprzednich częściach.

Ale powiem Wam jedno: gdyby ta gra została zrobiona przez zachodnie studio w zachodnim stylu z typowo zachodnim gameplayem, a także gdyby wyglądała jak większość tych wielce chwalonych hitów AAA - to byłaby moim zdaniem jedną z najlepszych serii w historii gamingu. Ode mnie mocne 9/10.

Gra The Legend of Heroes Trails of Cold Steel III | PC